WoW, pierwszy raz wstawiłeś coś, co mi się spodobało.Zaklinacz Kostek pisze:Pardon za post pod postem, ale D-Day: https://www.youtube.com/watch?v=Q0PH_p70ARg
Czego słuchacie !REAKTYWACJA!
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Czego słuchacie !REAKTYWACJA!
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów
https://www.youtube.com/watch?v=XxuDnENWp4Q Rosyjski viking metal - Nomans land
Ostatnio zmieniony 18 cze 2014, o 13:20 przez Omegon, łącznie zmieniany 1 raz.
Popraw link.
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów
cóż no widać nie kumam żartów kogoś tamZaklinacz Kostek pisze:Order z kartofla za niezrozumienie żartu Klafutiego.
Pewnie nie tylko ja byłem na ironach w poznaniu. Właśnie wracam i musze się wyżalić . Tak spierdolonego nagłośnienia nie słyszałem już dawno. Kakofonia i nic więcej. Niewyobrażalne ze taka kapela taka kasa i taka lipa... Wyszedłem z kumplami w połowie fear of the dark. Przynajmniej nie było problemów z powrotem. Nigdy więcej szansy ironom nie dam ale na slayer chętnie pójdę
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Ta, bo nagłośnienie to wina zespołu.Lechu pisze: Nigdy więcej szansy ironom nie dam ale na slayer chętnie pójdę
Lest we forget:
Twierdzisz ze zespół nie ma wpływu na nagłośnienie? przed widzami to oni ostatecznie odpowiadają a nie akustyk. Ludzie wydali w sumie kilka milionów złotych na koncert kąpieli, która ma doświadczenie. Jeżeli to obiekt się nie nadaje to nie powinno się na nim robić koncertów.
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Nie mówię, że nie ma żadnego wpływu, ale odpowiedzialność za spieprzone nagłośnienie spoczywa na dźwiękowcach. Owszem na małych/średnich gigach kapele mają jako taki wpływ na to dźwiękowców informując ich ze sceny co jest nie tak, ale przy takich molochach jak dźwiękowiec nawali to nie ma zmiłuj. Nie zliczę też koncertów, gdy kapela najchętniej zeszłaby ze sceny i nakopała akustykowi bo rujnuje koncert.Lechu pisze:Twierdzisz ze zespół nie ma wpływu na nagłośnienie? przed widzami to oni ostatecznie odpowiadają a nie akustyk. Ludzie wydali w sumie kilka milionów złotych na koncert kąpieli, która ma doświadczenie. Jeżeli to obiekt się nie nadaje to nie powinno się na nim robić koncertów.
Tak samo zgoda na wybór miejscówki - za to odpowiedzialny jest manager.
Z resztą chyba nie ma u nas obiektu, który by się nadawał na takie koncerty, przynajmniej ja sobie nie przypominam, a potrafię pojechać na drugi koniec Polski na koncert
Poza tym byłem prawie na każdym koncercie IM od 2000 r. i ani razu mnie nie zawiedli, dlatego przynajmniej w ich wypadku będę mówił że są bez winy
Lest we forget:
Oni tych ludzi w końcu zatrudniają niech robią koncerty na mniejszych obiektach w takim razie. Poza tym dobrze wiem ze w trakcie koncertu juz niewiele można zrobić. Ale do takiej sytuacji nie miało prawa w ogóle dojść. To nie były cztery wypadki dźwiękowe tylko masakra przez cały koncert... Jako że nie jestem ich fanboyem to poczułem się potraktowany na odwal się. Cała sytuacja świadczy także o zespole i twierdzenie ze nie są niczemu winni zakrawa mi właśnie na jakiś fanatyzm.
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Najlepiej w klubach, które jeszcze mniej się nadają do tej roli.Lechu pisze:Oni tych ludzi w końcu zatrudniają niech robią koncerty na mniejszych obiektach w takim razie.
To był Twój pierwszy koncert metalowy/rockowy? Bo z Twoich wypowiedzi przebija dziwna naiwność (bez urazy) Do takich sytuacji dochodziło, dochodzi i będzie dochodzić. Taka jest specyfika koncertów metalowych/rockowych, coś zawsze nawali, ktoś się spóźni. Gdyby wszystko zagrało tak jak miało zagrać czułbym się nieswojoPoza tym dobrze wiem ze w trakcie koncertu juz niewiele można zrobić. Ale do takiej sytuacji nie miało prawa w ogóle dojść.
Cholera, to w takim razie jestem fanatykiem praktycznie każdego zespołu który widziałem na żywo, bo nie obarczam ich winą za kiepskie nagłośnienie. Ba, nawet w niektórych przypadkach takie wpadki najbardziej zapadają mi w pamięć jak np. Cynic któremu nawaliła sekcja basowa na 10 minut i musieli improwizować, co nie stanowiło problemu dla kapeli fusion metalowej.To nie były cztery wypadki dźwiękowe tylko masakra przez cały koncert... Jako że nie jestem ich fanboyem to poczułem się potraktowany na odwal się. Cała sytuacja świadczy także o zespole i twierdzenie ze nie są niczemu winni zakrawa mi właśnie na jakiś fanatyzm.
Na odwal się to można czuć się, gdy koleś wychodzi pijany na scenę i nie dogrywa do końca.
Lest we forget:
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
Dmą w rogi zaklęte. https://www.youtube.com/watch?v=0HWR4GHk0ho
Dudni ziemia, kurz staje.
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale.
Szaleją topory.
Dzicy jako zwierzory.
Szpony bogów w szale.
Idą, idą Wandale.
W Piątek w Gdyni na powtórkowej Kupalnocce zagra Żywiołak, folk widać obudził się ze snu zimowego. Ktoś się wybiera ?
Dudni ziemia, kurz staje.
Jako burze w szale
Idą, idą Wandale.
Szaleją topory.
Dzicy jako zwierzory.
Szpony bogów w szale.
Idą, idą Wandale.
W Piątek w Gdyni na powtórkowej Kupalnocce zagra Żywiołak, folk widać obudził się ze snu zimowego. Ktoś się wybiera ?
W klubach koncerty na których byłem brzmiały o WIELE lepiej niż to co odwalili wczoraj.
To nie był mój pierwszy koncert i wiem ze wpadki się zdarzają. To był drugi koncert na którym było tak zjebany nagłośnienie. Pierwszym był koncert dream theater na Torwarze parę lat temu. Od kiedy to specyfika koncertów to totalnie zwalone nagłośnienie?? Byłem na koncertach różnych i najlepsze były w spodku i w poznańskiej arenie. Niemal żadnych zastrzeżeńdo nagłośnienia . Powtórzę ze liczę się z wpadkami, ale tutaj była katastrofa.
Jak ktoś nie dogra pół godziny koncertu to mniej mnie to boli w porównaniu z tym ze przez CAŁY koncert słychać niemal tylko kakofobię. Prawie nie było słychać flażoletów na wasted years! Wtf. W sumie to nadal nie wiem czy je słyszałem czy podświadomie sobie dopowiadałem to co powinno być słychać. To tylko dlatego znamienny przykład. A byłem na koncercie z ludźmi którzy też koncertują i mieli takie same wrażenia.
To nie był mój pierwszy koncert i wiem ze wpadki się zdarzają. To był drugi koncert na którym było tak zjebany nagłośnienie. Pierwszym był koncert dream theater na Torwarze parę lat temu. Od kiedy to specyfika koncertów to totalnie zwalone nagłośnienie?? Byłem na koncertach różnych i najlepsze były w spodku i w poznańskiej arenie. Niemal żadnych zastrzeżeńdo nagłośnienia . Powtórzę ze liczę się z wpadkami, ale tutaj była katastrofa.
Jak ktoś nie dogra pół godziny koncertu to mniej mnie to boli w porównaniu z tym ze przez CAŁY koncert słychać niemal tylko kakofobię. Prawie nie było słychać flażoletów na wasted years! Wtf. W sumie to nadal nie wiem czy je słyszałem czy podświadomie sobie dopowiadałem to co powinno być słychać. To tylko dlatego znamienny przykład. A byłem na koncercie z ludźmi którzy też koncertują i mieli takie same wrażenia.
Ostatnie dwa koncerty, na których byłem to Acid Drinkers, Amon Amarth i Obscure Sphinx. Na Acidach - bieda straszna, głównie trzask i szum, wokal stłumiony przez własną kapelę (ja rozumiem, że koncerty metalowe muszą takie być, ale bez przesady), za to na Amonach i Sphinksie - inny klub i od razu lepsza jakość, wszystko wszędzie słychać wyraźnie, każdy instrument i śpiew. Prawie jak z płyty.
Inna sprawa, że słuchanie muzyki w domu z wysokiej klasy głośników lampowych w formacie flac to inna sytuacja niż chodzenie na koncert, moshowanie, darcie się pod sceną i ochlapywanie piwem. Te dwa sposoby mają na celu zupełnie różne rzeczy.
Inna sprawa, że słuchanie muzyki w domu z wysokiej klasy głośników lampowych w formacie flac to inna sytuacja niż chodzenie na koncert, moshowanie, darcie się pod sceną i ochlapywanie piwem. Te dwa sposoby mają na celu zupełnie różne rzeczy.
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Ok, rozumiem Twoje zastrzeżenia i uwagi, ale nadal do końca ich nie podzielam z dwóch powodów.Lechu pisze:W klubach koncerty na których byłem brzmiały o WIELE lepiej niż to co odwalili wczoraj.
To nie był mój pierwszy koncert i wiem ze wpadki się zdarzają. To był drugi koncert na którym było tak zjebany nagłośnienie. Pierwszym był koncert dream theater na Torwarze parę lat temu. Od kiedy to specyfika koncertów to totalnie zwalone nagłośnienie?? Byłem na koncertach różnych i najlepsze były w spodku i w poznańskiej arenie. Niemal żadnych zastrzeżeńdo nagłośnienia . Powtórzę ze liczę się z wpadkami, ale tutaj była katastrofa.
Jak ktoś nie dogra pół godziny koncertu to mniej mnie to boli w porównaniu z tym ze przez CAŁY koncert słychać niemal tylko kakofobię. Prawie nie było słychać flażoletów na wasted years! Wtf. W sumie to nadal nie wiem czy je słyszałem czy podświadomie sobie dopowiadałem to co powinno być słychać. To tylko dlatego znamienny przykład. A byłem na koncercie z ludźmi którzy też koncertują i mieli takie same wrażenia.
Po pierwsze, to co wspomniał Klafuti. Będąc na kilku koncertach Testament prawie za każdym razem zderzałem się ze ścianą dźwięku, ale mosh etc. powodują coś w rodzaju niewrażliwości na podobne sprawy.
Po drugie, zawsze mam stopery na koncertach, głównie z powodu tego, że większość akustyków wychodzi z założenia "głośniej = lepiej". Nie, nie jest lepiej.
No i najważniejsze, od czego zaczęła się nasza dyskusja - pretensje miej do dźwiękowców, a nie do zespołu. Ja do zespołu mam pretensję jak faktycznie robią to na odwal się (np. wychodzą narąbani, mylą riffy, gubią rytm etc.), czyli za to za co są bezpośrednio odpowiedzialni.
Co do specyfiki, chodziło mi o to, że zawsze coś musi nawalić. Zawsze. Na Ironach w Chorzowie w 2005 r. wyświetliło się tylko "6...6", na Deicide Benton wyszedł na scenę pijany jak świnia, prawie godzinne opóźnienie Meshuggah w 2009 r. w Krakowie.
A koncerty w klubie to osobny temat. Są zespoły, które powinny tylko grać w klubach (np. Mastodon) i są takie, które powinny grać tylko na stadionach (np. Ironi).
Lest we forget:
Nigdy nie twierdziłem ze jakość na koncercie ma konkurować z ta podczas słuchania płyty w domowym zaciszu.
Zaklinacz, Ty piszesz o drobnych wpadkach w porównaniu z tym co było w poznaniu. I wpadki mnie nie interesują. W poznaniu oczywiście ze bezpośrednio nawalili dźwiękowcy ale tak jak pisałem to nie są przypadkowi ludzie tylko specjalnie zatrudniani przez zespół specjaliści.
Robienie koncertów na stadionach to koszmar dla dźwiękowca, wiec mówienie ze są zespoły które nadają się tylko na stadiony brzmi dwuznacznie
Zaklinacz, Ty piszesz o drobnych wpadkach w porównaniu z tym co było w poznaniu. I wpadki mnie nie interesują. W poznaniu oczywiście ze bezpośrednio nawalili dźwiękowcy ale tak jak pisałem to nie są przypadkowi ludzie tylko specjalnie zatrudniani przez zespół specjaliści.
Robienie koncertów na stadionach to koszmar dla dźwiękowca, wiec mówienie ze są zespoły które nadają się tylko na stadiony brzmi dwuznacznie
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Myślę, że taki zespół jak IM bezpośrednio nie zatrudnia specjalistów, tylko odpowiedzialny jest za to menager. Poza tym wyszliśmy od kwestii odpowiedzialności zespołu, a nie tego kwalifikacji dane sytuacji jako wpadkę czy też nie.Lechu pisze: Zaklinacz, Ty piszesz o drobnych wpadkach w porównaniu z tym co było w poznaniu. I wpadki mnie nie interesują. W poznaniu oczywiście ze bezpośrednio nawalili dźwiękowcy ale tak jak pisałem to nie są przypadkowi ludzie tylko specjalnie zatrudniani przez zespół specjaliści.
Ale taka jest prawda. Niektóre zespoły po prostu nie nadają się do tego, żeby grać w klubie. Są też zespoły, których nie widziałbym na stadionie, np. Sunn o))) (chociaż w ich przypadku najlepiej by było grać w trumnie). Nie ten klimat i to nawet, gdyby dźwiękowcy byli zesłanymi przez Boga koryfeuszami o słuchu absolutnym.Robienie koncertów na stadionach to koszmar dla dźwiękowca, wiec mówienie ze są zespoły które nadają się tylko na stadiony brzmi dwuznacznie
Lest we forget:
A ja pisałem o tym ze ironom juz nie zaufam w tej kwestii i do tego się przyczepiłeś. Jak idziesz na koncert im to oczywiste jest to ze nie tylko muzycy za coś odpowiadają. Ale jeśli mają chujowego dźwiękowca i efekt jest tak tragiczny... To mam znowu w ciemno brać bilety i liczyć się z tym ze gówno usłyszę? Reasumując jak najbardziej odpowiedzialność spada na cala ekipę a nie tylko dźwiękowca. Ktoś dopuścił do organizacji koncertu na takim obiekcie, zorganizował próby i słyszał jak to wypada. A potem zagrał pomimo tego że jakość była fatalna...
I dlaczego ironi się nie nadają do klubów niby?
I dlaczego ironi się nie nadają do klubów niby?
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Tak, idąc na koncert powinieneś liczyć się z tym, że coś nawali. A pretensje w tej kwestii możesz mieć w ostatniej kolejności do zespołu, który przed koncertem najczęściej nie zna miejsca wykonywania koncertu (i nie musi znać każdego klubiku i stadionu na świecie, gdzie grał i będzie grać). Odpowiedzialność za zepsuty koncert w takich wypadkach spada na organizatora, który zaproponował miejsce, oraz na menagera zespołu, który się na to zgodził i zatrudnił dźwiękowców.Lechu pisze:A ja pisałem o tym ze ironom juz nie zaufam w tej kwestii i do tego się przyczepiłeś. Jak idziesz na koncert im to oczywiste jest to ze nie tylko muzycy za coś odpowiadają. Ale jeśli mają chujowego dźwiękowca i efekt jest tak tragiczny... To mam znowu w ciemno brać bilety i liczyć się z tym ze gówno usłyszę? Reasumując jak najbardziej odpowiedzialność spada na cala ekipę a nie tylko dźwiękowca. Ktoś dopuścił do organizacji koncertu na takim obiekcie, zorganizował próby i słyszał jak to wypada. A potem zagrał pomimo tego że jakość była fatalna...
Tak ja to postrzegam i nie obrażam się na zespoły, które z powodów od siebie niezależnych, nie dały najlepszego występu w swojej karierze. Gdyby tak było ominęłoby kilka naprawdę świetnych koncertów, jeśli bym patrzył przez pryzmat jednej wpadki.
Serio pytasz? Równie dobrze mógłbyś spróbować wepchnąć filharmoników wiedeńskich do Stodoły.I dlaczego ironi się nie nadają do klubów niby?
Jak dla mnie EOT. Nie mam jak polemizować z Twoim poczuciem krzywdy Jakby co, PW.
Lest we forget:
Nadal piszesz tak jakbyś nie widział różnicy między pojedynczymi wpadkami a spieprzonym całym koncercie. No chyba ze muzyka jest dla Ciebie nieważna i jak niektórzy idziesz tam żeby popatrzeć na swoich idoli
A moje pytanie było jak najbardziej poważne. A już całkowite zdziwienie budzi porównanie IM do filharmoników...
A moje pytanie było jak najbardziej poważne. A już całkowite zdziwienie budzi porównanie IM do filharmoników...