Na turniejach masowo grają rmie niepomalowane, nieposklejane czy wrecz całkowice sproksowane. Najczęściej przed bitwą przeciwnik skupia się mi na wyjaśnieniu, który regiment jakim jest typu oddziałem, bo zwykle to porxy z innych armii pożyczonych od kumpla.
Oczywiście panuje zasada, żeby się dobrze bawić. Dlatego organizatorzy turniejów nie mają "serca" zabronić grania danemu delikwentowi. Zwykle nie zwracają na to uwagi.
Jednak musze przyznać, że na dłuższą mete rzeczywiście obniża to standard turnieji. Jeśli organizatorzy turniejów chcialiby zadbać o estetykę gry, to musieliby wprowadzić praktykę przedstawiania armii podczas zapisów na turniej. Tyle, że chyba nikomu sie nie chce
