Lol a TVN dalej swoje - "... kandydat na prezydenta JKM jeszcze niedawno mówił o strzelaniu do górników..."
Po czym wrzucają cytat z WP z wyciętym środkiem, co całkowicie zniekształca sens wypowiedzi.
Żałosne
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Lol a TVN dalej swoje - "... kandydat na prezydenta JKM jeszcze niedawno mówił o strzelaniu do górników..."
Nie mogę, bo nie jestem Kukizem. Niemniej, każdy nowy wybór łączy się z ryzykiem i wyjściem poza swoją strefę komfortu. Inaczej się człek nie rozwinieNie możesz powiedzieć "na pewno". Kukiz ma bardzo konkretny i sprecyzowany postulat - JOWy. Jeżeli Korwin czy inny Kowalski wychodziłby z jednym kluczowym postulatem uważam, że powinien być przygotowany "full wypas mucha nie siada". Na poziomie ideii mogę podyskutować z Korwinem na temat wolnego rynku i idei wolności - tak samo z libertarianinem. Ale jak mam temat JOWy - to nie chcę o nich dyskutować na poziomie jakiejś "idei" tylko już gotowego projektu ustawy. Wtedy po jej przeczytanie będę wiedział, że Kukiz nie zamierza bezmyślnie kopiować model brytyjski czy też nie. Jeśli zatem JOWy to tylko idea nie jestem wstanie oddać na niego głos.
cała wypowiedź JKM w tym temacie - bez wycinania - była równie skandaliczna co skrótowe "strzelanie do górników". Zresztą bronienie dziś kibica, skoro wczesnie pisał, że po coś POlicja ma ostrą amunicję to oczywiscie hipokryzjaDarkAngel pisze:Lol a TVN dalej swoje - "... kandydat na prezydenta JKM jeszcze niedawno mówił o strzelaniu do górników..."
Po czym wrzucają cytat z WP z wyciętym środkiem, co całkowicie zniekształca sens wypowiedzi.
Żałosne
Nie napisałem, że projekt ustawy to bezwzględne kryterium, tylko że temat JOWów jako konkretny postulat, na którym niemal całkowicie się opiera powinien być dużo lepiej przygotowany - w tym mógłby to być projekt ustawy. Ponadto poniżej mojej wypowiedzi, którą cytowałeś napisałem, że pal licho ustawę niech przynajmniej szczegółowo Kukiz podda analizie JOWY brytyjskie i JOWy australijskie i wyjaśni czemu chce wprowadzać model brytyjski, a nie australijski. Same JOWy australijskie uważam, za ciekawsze rozwiązanie. Nie wiem, być może się mylę i JOWy preferencyjne są słabszą wersją JOWów brytyjskich. Kukiza traktuję jako eksperta od JOWów, a przynajmniej osobę która dobrze się wgryzła w temat. Czemu zatem te JOWy, a nie inne? Przy czym napisałem, że argument "bo są prostsze" nie jest argumentem w żadnym wypadku wyczerpującym temat (w zasadzie może nawet takie wyjaśnienie może obrażać wyborcę).Jarlaxle pisze: Nie mogę, bo nie jestem Kukizem. Niemniej, każdy nowy wybór łączy się z ryzykiem i wyjściem poza swoją strefę komfortu. Inaczej się człek nie rozwinieProblem polega na tym, że żaden kandydat nie ma przygotowanego pakietu projektów ustaw, czy choćby projektu konkretnej ustawy. Jeżeli za kryterium wyboru stawiasz 'projekt ustawy' to w zasadzie nie możesz zagłosować na nikogo, bo wszyscy poruszają się w kategorii idei, haseł, pomysłów czy koncepcji. Czyli krótko mówiąc programu. W programie są przedstawione konkretne założenia. A z tego co widzę, Kukiz na stronie piszę, że nie chce robić kalki tylko się wzorować. Wzór nie równa się: kopiuj + wklej. Logika wskazuje, że należy poprawić niedoskonałości systemu WB, a nie je bezmyślnie brać
![]()
Jak kandydat ma jeden skonkretyzowany postulat to właśnie dlatego tym bardziej powinno się wymagać od takiego kandydata "wyczerpania tematu". Przy czym Kukiz nie ma jako jedyny konkretnego postulatu. JKM ma np. konkretny postulat zniesienie podatku dochodowego. Na temat likwidacji tego podatku nie potrzebuję czytać projektu ustawy. Z tej obietnicy też łatwo rozliczyć. Ale nie ma sensu zasłaniać się innymi kandydatami. Jeśli możesz wystarczy mi jeśli podasz link, w którym Kukiz analizuje efektywność JOWów w krajach, które je stosują i wyjaśnia czemu chce się wzorować na modelu brytyjskim, a nie australijskim.Jarlaxle pisze:I jeszcze jedna kwestia. Sam zauważyłeś, że on jako jedyny ma skonkretyzowany postulat. Reszta nie. Zatem, nawet przy braku projektu ustawy, kto jest bardziej wiarygodny: on? czy reszta? Zważ, że ekspertem od głoszenia haseł na poziomie ogółu jest Bron'Coom, który od 5 lat niczego nie zrobił. Ktoś w ogóle pamięta jego obietnice z poprzednich lat? W przypadku Cooka będzie się zawsze pamiętać i można go z realizacji rozliczyć. Oczywiście po drodze jest wiele niebezpieczeństw, ale powiedzmy sobie szczerze. Czy w przypadku innych kandydatów ich nie ma? Czy jak Duda, Korwin albo ktokolwiek inny zostałby prezydentem, to nagle pod wpływem i natchnieniem ducha świętego napisałby genialne projekty ustaw? Z głoszenia samych haseł? Hymm? serio?
Każda zmiana w prawie wymaga ustawy. Zatem musi być napisany projekt ustawy. Niemniej, nie tylko on jest wymagany. Dla ministra finansów istotne jest jakie będą koszta i zyski przeprowadzenia reformy. Korwin musiałby oprócz tego, że napisze projekt zniesienia podatku przedłożyć szczególowe wyliczenia finansowe, że to jest opłacalne dla Skarbu Państwa i nie rozwali budżetu. A widziałeś takowe na stronie Korwina?Jak kandydhttp://forum.wfb-pol.org/posting.php?mode=reply&f=13&t=48100#at ma jeden skonkretyzowany postulat to właśnie dlatego tym bardziej powinno się wymagać od takiego kandydata "wyczerpania tematu". Przy czym Kukiz nie ma jako jedyny konkretnego postulatu. JKM ma np. konkretny postulat zniesienie podatku dochodowego. Na temat likwidacji tego podatku nie potrzebuję czytać projektu ustawy. Z tej obietnicy też łatwo rozliczyć. Ale nie ma sensu zasłaniać się innymi kandydatami. Jeśli możesz wystarczy mi jeśli podasz link, w którym Kukiz analizuje efektywność JOWów w krajach, które je stosują i wyjaśnia czemu chce się wzorować na modelu brytyjskim, a nie australijskim.
Okey ;P. Sam szukam takiej informacji, a dokładnie określonej analizy funkcjonowania JOWów w państwach, w których już istnieją. W przypadku JOWów preferencyjnych są o tyle ciekawe, że tam minimalizuje się największy mankament wyborcy - syndrom zmarnowanego głosu. Aczkolwiek to jedna z wielu różnic. Być może stosowane są jeszcze efektywniejsze JOWy. Być może ktoś z otoczenia Kukiza ma full wypas własny pomysł. Głównie chodzi oto, aby jeśli JOWy polskie wprowadzać do Polski to w formie własnego rodzimego produktu pozbawionego wad tych rozwiązań, które są stosowane np. w modelu brytyjskim, a nawet daleko bardziej je wyprzedzające. To właśnie jest potrzebne, a przynajmniej tak myślę, aby oddać głos na Kukiza. Czyli pewność, że gość wie o czym mówi. Dlatego się dopytuję. Być może rozwinie ten temat podczas wyborów parlamentarnych.Jarlaxle pisze: Nie napisze Tobie, dlaczego Kukiz wzoruje się akurat na modelu brytyjskim, a nie innym, bowiem takiej informacji nie znalazłem. Co więcej, nie słyszałem, aby ktoś mu takowe pytanie zadał. Niemniej, jak znajdę taką informację, to się nią oczywiście podziele.
To jest właśnie zasłanianie się innymi kandydatami, a nie fakt "obiektywny" - "A widziałeś takowe na stronie Korwina?" ;PJarlaxle pisze:Każda zmiana w prawie wymaga ustawy. Zatem musi być napisany projekt ustawy. Niemniej, nie tylko on jest wymagany. Dla ministra finansów istotne jest jakie będą koszta i zyski przeprowadzenia reformy. Korwin musiałby oprócz tego, że napisze projekt zniesienia podatku przedłożyć szczególowe wyliczenia finansowe, że to jest opłacalne dla Skarbu Państwa i nie rozwali budżetu. A widziałeś takowe na stronie Korwina?albo chociaż informacje o tym. Obiecać można wszystko, ale diabeł tkwi w szczegółach. W przypadku reformy Kukiza, to u niego na stronie informacje o finansowaniu JOWów pojawią się wraz z innymi informacjami. Dlatego też, nie zasłaniam Kukiza innymi kandydatami tylko stwierdzam fakt obiektywny. Nikt z ideii nie napisze projektu ustawy, jak tylko zostanie Prezydentem. Nie napisze Tobie, dlaczego Kukiz wzoruje się akurat na modelu brytyjskim, a nie innym, bowiem takiej informacji nie znalazłem. Co więcej, nie słyszałem, aby ktoś mu takowe pytanie zadał. Niemniej, jak znajdę taką informację, to się nią oczywiście podziele. Powiem więcej, sam jestem ciekawy
Wprost przeciwnie. Musi się opłacać dla skarbu państwa, albo społeczeństwo też na tym straci. Chyba, że całą budżetówkę, wszystkie służby mundurowe, nauczycieli i innych nie uważasz za część społeczeństwa, a oni też muszą z czegoś żyć. Słyszałem o postulacie odebrania prawa wyborczego urzędnikom. Czemu nie? Pracownicy służby cywilnej i tak nie mogą manifestować publicznie swoich przekonań politycznych, a urzędnicy służby cywilnej nie mogą należeć do żadnych struktur partyjnych, więc można pójść o krok dalej i kompletnie ich wykluczyć z życia publicznego. Ale dlaczego tylko urzędników? Nauczyciele też są finansowani z budżetu, tak samo reszta budżetówki, dlaczego wszystkich funkcjonariuszy państwowych nie pozbawić czynnego i biernego prawa wyborczego?Podatek dochodowy jako rzeczywiście chyba najgłupszy z podatków zwany też akcyzą od pracy nie ma się opłacać dla skarbu państwa, tylko dla społeczeństwa, które jako całość to "gospodarka".
Miałbyś racje, gdyby nie jest aspekt. Dla realizacji pomysłu Korwina warunkiem sine quo non jest wyliczenie finansowe. One jest do tego stopnia newralgiczne, że nie można mówić o zniesieniu podatku bez niego. Jednocześnie, w przypadku Kukiza z jego postulatów na oficjalniej stronie, jesteś w stanie stworzyć mniej więcej kompletny projekt ustawy. Porównanie systemów JOWów jest tutaj jednak argumentem drugorzędnym. One moze wpłynąć na treść konkretnych przepisów, ale nie na esencje projektu, tak jak wyliczenie finansoweTo jest właśnie zasłanianie się innymi kandydatami, a nie fakt "obiektywny" - "A widziałeś takowe na stronie Korwina?" ;P
Jeśli Korwin tego nie ma, to nie znaczy, że Kukiz jest z tego zwolniony. To tłumaczenie się na poziomie:
Naviedzony pisze:Wprost przeciwnie. Musi się opłacać dla skarbu państwa, albo społeczeństwo też na tym straci. Chyba, że całą budżetówkę, wszystkie służby mundurowe, nauczycieli i innych nie uważasz za część społeczeństwa, a oni też muszą z czegoś żyć. Słyszałem o postulacie odebrania prawa wyborczego urzędnikom. Czemu nie? Pracownicy służby cywilnej i tak nie mogą manifestować publicznie swoich przekonań politycznych, a urzędnicy służby cywilnej nie mogą należeć do żadnych struktur partyjnych, więc można pójść o krok dalej i kompletnie ich wykluczyć z życia publicznego. Ale dlaczego tylko urzędników? Nauczyciele też są finansowani z budżetu, tak samo reszta budżetówki, dlaczego wszystkich funkcjonariuszy państwowych nie pozbawić czynnego i biernego prawa wyborczego?Podatek dochodowy jako rzeczywiście chyba najgłupszy z podatków zwany też akcyzą od pracy nie ma się opłacać dla skarbu państwa, tylko dla społeczeństwa, które jako całość to "gospodarka".
zapewne nie zauważyłeś ale dyskutowaliśmy o programie gospodarczym Korwina.DZIK pisze: @żaba
dobrze że rozdzielono tematy, jest osobny Religijny wątek
na którym aktywność na poziomie działań ruchu palikota panuje więc:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=13&t=48101
tam kumkaj sam do siebie
jak bardzo czegoś nie możesz znieść
oczywiście chwytliwy tytuł z dupy byle by klikalność zwiększyćJarlaxle pisze:https://www.youtube.com/watch?v=GgxHuSo9m6E
Tutaj jest dopiero political fictionale brzmi całkiem nieźle
Guzik prawda, większość zatrudnienia, to małe i średnie przedsiębiorstwa, które jak każdy Kowalski żyją od pierwszego do pierwszego. Cały czas musza walczyć nie tylko z pazernością państwa (które zamiast skupić się na zachodnich koncernach to ciśnie szczególnie ich), ale i z coraz trudniejszą sytuacją na rynku, brakiem zamówień (szczególnie tych długo terminowych) niewypłacalnością kontrahentów itp. W takich warunkach wzrost kosztów osobowych o 200 na pracownika może spowodować, że przy pojawieniu się problemów firma staje się nie wypłacalna. Dalej mamy wielkie handlowe koncerny zagraniczne, które rzeczywiście wyciskają z ludzi jak cytrynę, ale robią to dlatego, że małe i średnie firmy nie mogą dać wyższych pensji, ani przyjąć większej liczby pracowników oraz zapewnić stabilnego zatrudnienia, czyli konkurować z nimi o pracownika. Więc mogą z tym pracownikiem zrobić co chcą. Jeżeli jednak pracodawcy w małych i śrdenich firmach będą mogli zaoferować wyższe pensje, to centa handlowe nie będą mogły oferować stawek głodowych. Na końcu mamy firmy którym udaje się (mimo złej sytuacji na rynku) odnosić jako takie sukcesy i mają możliwość dania większej pensji pracownikom, niestety jest ich zbyt mało. Praktyka na całym świecie pokazuje, że tam gdzie jest szybki rozwój ekonomiczny pensje też wzrastają, bez interwencji państwa. U nas tego rozwoju nie będzie dopóki państwo będzie go blokować.-Qc- pisze:Tullaris - jezeli placenie stowki to nie porblem ,ale ze panstwo i sa 2 stówki to juz problem - to sie nazywa pierd***jezeli fimra jest w takiej kondycji ze jej nie stac na wyzsza place (200 za 100 nawet) to znaczy ze jest w złym stanie
To jest wróżenie w fusów. Po pierwsze mamy cały czas umowy o pracę, które pozostają ważne, co oznacza podniesienie realnego wynagrodzenia. Po drugie koszty pracownicze pracodawcy zmniejsza się z tych 2135 do 1600 (chodzi tu o obecne wynagrodzenie brutto) więc i już będzie do przodu, to po jakiego grzyba ma jeszcze ciąć tą pensję i ryzykować stratę pracownika. Po trzecia pracodawca nie płaci dochodowego, więc oprócz zmniejszenia kosztów pracowniczych drastycznie zmniejszają mu się koszty działalności. Faktyczna obniżka pensji może nastąpić jedynie tam gdzie wartość pracy nie pokrywa się z obecną pensją minimalną, ale w takich przypadkach pracodawcy już dziś omijają ten próg poprzez umowy śmieciowe, czy też prace na czarno. Oczywiście spowoduje to pojawienie się miejsca pracy na który pensja będzie wynosiła 700 czy 500, ale będą te miejsca pracy gdzie ludzie już dziś tyle realnie (na czarno) zarabiają.-Qc- pisze:Wiec jezeli zrobimy tutaj korwinalizm, to wtedy 10% pracodawcow faktycznie zaplaci pracownikom wiecej, ale te 90% co dzis minimalizuja koszty kiedy zostanie pozbawione wiezadła panstwa bedzie orało pracownikow jescze bardziej. Ergo Korwin = poprawa sytuacji 10% pracownikow, a pogorszenie 90% - stad i szklany sufit dla kandydata JKM
NO tak ale to jest ze styczniamandarynka pisze:http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/ ... l?cookie=1
ktoś z takim podejściem chyba nie wierzy w zwycięstwo, co?