Dark Souls przestaje być problematyczne, gdy odkryjesz już kilka sztuczek. Na przykład: zaczynamy grę z czarnymi bombami - zabijamy nimi pierwszego demona. Drugi boss (Taurus) - zanim się do niego pójdzie, trzeb pójść tam gdzie są szkielety i zakosić Zweihandera - Taurus ginie na dwa hity, gdy spaść na niego z wieży. Później trzeba tylko odstrzelić ogon smoka i nagle gra staje się dziwnie łatwa. Mi przejście DS zajęło jakiś tydzień bez szczególnego wysilania się.Żaba pisze:OMG ta gra jest rewelacyjna (ważne aby grać na wyższych poziomach trudności bo inaczej jest za łatwo), całe szczęście nie jest to Dark Souls - BDSM mnie nie interesuje w sumie to trudno byłoby mi wskazać rzecz która mi nie pasuje... no i widać wyraźny postęp w stosunku do 1 czy 2-ki...
czekam tylko na pacza który skróci loading screeny
Co innego Wiedźmin - tu jest dużo zawartości, tło jest bogate, walka może stanowić jakieś wyzwanie, ale nie spowalnia opowieści i nie trzeba się uciekać do różnych kombinacji.
Generalnie to Dark Souls/Bloodborne ssie - jedyne co tam dobre, to zawiesisty klimat i w miarę realistycznie pokazana walka w przypadku DS, poza tym pusty, nudny świat pełen szczątkowych opisów.