Cicho, nie znasz sie, nie pracujesz w sklepie GW.chelcho pisze:Może i ma to głębię w abstrakcyjnych grach planszowych, ale nie bitewnych. WFB miał symulować z lepszym lub gorszym skutkiem bitwy w świecie fantasy, a nie jakieś dziwne samobójstwa bohaterów przed bitwą.Bearded Unclean 'Un pisze: Wystawianie modeli bez ograniczen ilosciowych będzie prawdopodobnie najłatwiejszym sposobem przegrania bitwy.
Kiedy wystawisz klocek 100 piechurów, rywal wstawi swoją jednostke zaprojektowaną do snajpowania herosów, po czym zakonczy deployment i wybierze z listy "Sudden death" warunek zabicia Twojego konkretnego herosa.
To jest nieco głębsze niz sie moze na pierwszy rzut oka wydawać.
Ogólnie jako właściciel sklepu jestem delikatnie mówiąc wkurzony i pewnie cześć moich klientów ma mi za złe, że wkręcałem ich w WFB , które właśnie umarło.
Zero info od wydawcy o takim 'rozwoju' systemu. GW kompletnie zlekceważyło klientów swojego hobby, a potraktowali ich jak dojną krowę wydając ET, które za kilka miesięcy można w zad wsadzić.
Sama gra AoS wydaje się być dość infantylną i skierowaną na dzieciaki. Problem w tym, że u mnie gier dzieciaki nie kupują, ale ich rodzice, którzy średnio chcą wydać ponad 3 stów na grę po angielsku. Przecież taką zabawkę kupuje się aby mieć spokój, a nie urwanie dupy.
Na razie przerzucamy się na 40k, ale z perspektywy czasu widzę, że trzeba było wejść w Warzone, a do wejścia w asortyment GW przekonał mnie sentyment do WFB. Jak widać sentyment w biznesie to fatalny doradca.
A tymczasem GW wydal pierwsza w swiecie surrealistyczna gre z zasadami bez zasad. Slyszalem, ze jednym z pierwszych potworow do Chaosu bedzie plonaca zyrafa.
Zamiast dziekowac, ze firma podejmuje ryzyko i nie idzie z pradem, to wy wybrzydzacie! Punktow sie zachciewa!