
W sumie w średniowiecznej Anglii przepchnęli prawo zakazujące Szkotom posiadania łuków i każdego przyłapanego z tą bronią można było legalnie zabić. Śmieszniejsze, że nikt oficjalnie tego prawa nie derogował

Nie no Dziadu tak sobie dżołkują tutaj, pedalskie to są włócznie i włócznicy. A klimaciarze to akurat najbardziej konserwatywna grupa ever. Jeśli o fluff chodzi. I dobrze, bo fluff AoS to jakiś żart nieśmieszny.
Dobra enough offtop, Byqu dawaj walkę!]
- Jak to palić zioło z wami ? W jakim celu ? - szczerze zdziwił się Lothar, marszcząc brwi. Praktyczny umysł żołnierza nie pojmował celu takiego zastosowania zioła, choć może miało to coś wspólnego z kadzidełkami relaksacyjno-leczniczymi, jakie sprzedawano kiedyś w Marienburgu zanim pewna związana z nimi afera ściągnęła na producentów i sprzedawców gniewu władz miejskich oraz obywateli Wolnego Miasta. Oby nie było to to. Chociaż z drugiej strony nie miał wyjścia, jeśli chciał stąd bezpiecznie wyjść i dobić targu o bezpieczeństwo swoich ludzi.
- Mi'sa daje ci bongo, Cho. - wysyczał Toari podając długą i dziwnie skonstruowaną lecz bogato rzeźbioną fajkę Lotharowi.
- Wciąż nie jestem do tego przekonany... - burknął Brennenfeld zaciągając się dziwnie mdłym, słodkawo pachnącym dymem.
- Wciągnij to do płuc z jeszcze jednym haustem powietrza. - poradził Pakja, człowiek ucznił jak mu polecono.
Godzinę później, dżungla
- Ja... ja latam! O scheisse eine Weinachtsbaum! - wybełkotał kapitan, uderzając prosto w palmę na którą się zatoczył i padł jak długi na plecy, chichrając się mało przytomnie.
[ Choć z drugiej strony to może i hejt na elfy jest nieco zasadny...
