To ciekawe,bo moje wspomniene z Bilusiem wiąże się z moją bitwą turniejową tak ok.trzecią w życiu, Barbarossy pierwszą (to był turniej parowy, Biluś grał w parze z Panem Grającym Szczurami -ten sam któremu sędzia z klubu na Młotku rok później podarował zwycięstwo).Kaiserschlacht pisze:Oj żal, żal. Często wspominamy z Krutim czy Szamanem tamtą złotą erę. Do Bilusia już kilka podchodów robiliśmy by choć rozważył comeback . Ale nie tracimy nadzieiParaszczak pisze:
Ja grałem. Ze wszystkimi trzema wyżej wymienionymi. I bardzo, ale to bardzo sobie chwalę. Bitwy zażarte, bardzo trudne ale ciekawe. Wielki szacun do wszystkich trzech. W zasadzie, to najbardziej żal "tamtych dni".
pzdr: JP
Pzdr,
D.
Powiem tyle,przed tą grą nigdy nie patrzyłem jak przeciwnik liczy Vpsy. Może gdybym wiedział że gram z niedoświadczonymi graczami,przypomniałbym,że punkty dostaje się też za sztandary, ćwiartki, generałów.
Obaj gracze mieli o wiele silniejsze rozpiski niż moja i Barba, a i tak dostali ostry wklep (podobnie jak elektrownia pana od szczurów od moich piechotnych orków na już wspominanym Młotku).W moim przekonaniu gracze z nich -słabi, łapali się na akcje typu overrun trap zamknięty rydwanem ("jak to impakty wchodzą przed naszymi atakami!?";P)czy Banshee w 12" od BSB ("mój latający Drake ma tak stać do końca gry!?" ;P ...inna sprawa,że to były akcje wykminione daawno przez nas w zaciszu domowym,na turniejach mało kto tak grał, grano częściej rozpiskologią niż taktycznie). Za to w naginaniu zasad byli znakomici ...nie wiedzącym dopowiem,że Dragon Ogre Drake z Ravening Hordes nie latał.....
Niewiele brakowało a ta jazda zniechęciłaby mnie i Barba do turniejów.Szczęsliwie to było apogeum buractwa z jakim się spotkałem , szanuję Bilusia za wkład w rozwój środowiska, ale jeśli taki sposób gry jest wspominany z rozrzewnieniem to w sumie nie dziwi mnie że duża część środowiska jest taka jaka jest... :/
A moze po prostu przeciwnicy myśleli,że skoro wystawiam klimat to muszę być ostatnim frajerem,któremu można wszystko wcisnąć? To popularna opinia wśród pg -"klimaciarz = ktoś kto nie umie grać".
Dla odróżnienia jedną z pierwszych moich bitew turniejowych -z duetem Gilotyna/Leoh wspominam jako solidną szkołę battla przeciw bezkompromisowym rozpiskom. Uczciwy wklep, i porządna gra,nawet mimo różnicy w sile rozpisek (właśnie wtedy weszły Skaveny ..... )
EDIT: literówki