Mateusz Łapiński (LapaMat) - Infernal Dwarves
570 - Prophet, General, Prophet of Ashuruk, Seat of Authority, Wizard Master, Occultism, Shield, Obsidian Rock
275 - Vizier, Shield (Willow's Ward), Battle Standard Bearer (Legion Standard, Legion Standard), Alchemist's Alloy, Spear, Golden Idol of Shamut, Dragon Staff
631 - 34 Infernal Warriors, Great Weapon, Blunderbuss, Standard Bearer (Flaming Standard), Musician, Champion
501 - 24 Infernal Warriors, Shield, Blunderbuss, Standard Bearer (Banner of Speed), Musician, Champion
617 - 26 Disciples of Lugar, Great Weapon, Standard Bearer (Icon of Ashuruk), Musician, Champion
485 - 6 Kadim Incarnates, Champion
485 - 6 Kadim Incarnates, Champion
320 - Infernal Bastion
205 - Kadim Chariot, Paired Weapons
205 - Kadim Chariot, Paired Weapons
205 - Kadim Chariot, Paired Weapons
4499
Pomysł na rozpę powstał już w październiku 2023, bliźniaczą rozpą grałem listopadowe zgrupowanie i mastera w Krakowie. Ponieważ widziałem że rozpa dobrze siada i że ludzie za granicą lubią kopiować moje listy postanowiłem grać mastery innymi wariantami i ukrywać moją rozpę. Ostatecznie jestem z tego bardzo zadowolony - nikt nie grał w ten sposób na ETC, ludzie nie do końca wiedzieli jak moja rozpa działa czemu zawdzięczam swój ponadprzeciętny wynik indywidualny.
Gra 1, USA, breakthrough, przewidywany wynik: 14-16
Cyprian Gawron (cyprian) - Saurian Ancients
695 - Anurarch Archmage, Divination, Ancient Plaque, Stampede Resonator Crystal, Forbidden Mastery, Mystifying Mastery
585 - 26 Tegu Warriors, Spear, Caiman Mentors, Champion (Enclave Wizard), Standard Bearer (Banner of the Relentless Company)
437 - 7 Caiman Warriors, Halberd, Standard Bearer (Obelisk of Collaboration)
204 - 14 Skink Hunters, Poisoned Javelin, Champion with Enclave Wizard
623 - 26 Tegu Guards, Champion, Standard Bearer (Banner of the Relentless Company)
226 - 12 Raptor Pack, Corrosive Spitter
226 - 12 Raptor Pack, Corrosive Spitter
200 - 3 Pteradon Riders, Poisoned Javelin
200 - 3 Pteradon Riders, Poisoned Javelin
615 - Titanopod, Monolith of Vitalism
485 - Taurosaur, Lodestone Shield
4496
Na start dostajemy reprezentację Chicago - Team USA wsparty 3 polskimi najemnikami. Paringi wychodzą nam doskonale - nikt nie gra na minus, a ja dostaję swój najlepszy możliwy paring - rozpiskę big bossa na którą grałem przynajmniej kilkanaście razy w tym sezonie. Przeciwnik wystawia się cały i idzie po t1 - ja wystawiam się naprzeciwko i zapraszam przeciwnika do tańca. Początkowe tury to gra pozycyjna, ja dziubię woundy z magii na szyi a Cyprian metodycznie podchodzi. Około trzeciej tury jego gwardia wychodzi bardzo agresywnie relentlessem, reszta unitów ustawia się na kontry. Nie połykam baita, szarżuje dwoma rydwanami na ok. 10 w jego zdrowe raptory - oba dochodzą i zgarniam prawą flankę. Na lewej flance trwają szachy jednak osiągam przewagę - tutaj udaje mi się zrobić przejazd po raptorach i mam możliwość wpaść kadajami overrunem na 7 w szyję - niestety palę. Cyprian próbóje odwrócić losy bitwy i kanapkuje mi na tej flance rydwan licząc na rzucenie 7 na overrunie caimanami wybiegając za stół (inaczej dostaje na bok kadaje z overrunem po szyi) oraz szarżuje stegadon w unit z bastionem. Plan się powodzi - caimany wybierają za planszę a stegadon wywołuje terror na unicie z bastionem którego nie zdaję na 9 z przerzutem. Idzie redirect w kadimy, na kant dostawią się tam też saurusy. Kadimy na szczęście ustały i wbiły kilka woundów w stedzia w zwrotce. W kolejnej turze zbieram bastion, horda blunderbusów rozwinęła się w trzylinię i dobiła szyję której zostały 4 woundy. Jedne kadimy twardo stoją ze stedziem i saurusami a drugie będą łapać caimany wracające zza planszy. Ostatecznie blunderbusy wpadają w saurusy walczące z kadimami, z pogoni wpadam tam na bok tegu guardów którzy walczą z lugarami od przodu i rydwanami od boku. Praktycznie czyszczę stół, jaszczurkom zostają jakieś terki i chyba tyle. Drużyna wbija soczystego capa.
20:0
Gra 2, Niemcy, spoils of war, przewidywany wynik: 14-16
Matthias Haberland (Ratatoeskr) - Orcs and Goblins
550 - Iron Orc Loner, Grunter, Shield (Dusk Forged), Hand Weapon (Omen of the Apocalypse), Dragonfire Gem
430 - Orc Warlord, General, Heavy Armour (Essence of Mithril), Great Weapon (Cleansing Light), Binding Scroll, Talisman of Shielding
430 - Orc Shaman, Wyvern, Wizard Adept, Shamanism, Paired Weapons, Light Armour (Destiny's Call), Potion of Strength
280 - Goblin Witch, Wizard Adept, Thaumaturgy, Magical Heirloom, Lightning Vambraces
55 - Mad Git
55 - Mad Git
495 - 15 Veteran Orc Marauders, Champion, Musician, Standard Bearer (Stalker's Standard)
270 - 50 Goblin Rabble, Shield, Champion, Musician, Standard Bearer (Goga Cauldron)
184 - 26 Goblin Rabble, Shield, Bow, Musician
176 - 8 Goblin Reavers, Bow and Spies
529 - 41 Feral Orcs, Headbashers, Champion, Musician, Standard Bearer (Headbashers' Trophy, Big Boss Pole)
465 - 7 Trolls, Cave Troll, Champion
335 - Giant, Armed to the Teeth
145 - 10 Gnashers, Gnasher Dashers
100 - Wrecking Team
4499
Niemcy wydawali się sporo silniejsi niż rok temu. Parowanie ponownie wyszło nam nieźle, bigboss gra jedyny nieciekawy mecz na -1, reszta ma raczej git. Ja dostaję dobry paring i bardzo przyzwoitego przeciwnika. Gra trochę bez historii - koleś zabił mi jakieś rydwany, oddał śmietnik i sukcesywnie się cofał nie próbując nawet walczyć o scenariusz. Szanse na jakieś konkretne punkty miałem w turze 1 i 2, gdzie w jego lonera z 1+rr weszło mi dwa razy marked for doom - niestety rzuciłem 2x1 i nie zraniłem dziada

14:6
Gra 3, Irlandia, king of the hill, przewidywany wynik: 11-13
Henry (henrypmiller) - Sylvan Elves
295 - Chieftain, General, Great Weapon (King Slayer), Glyph of Amryl, Potion of Swiftness, Blade Dancer
290 - Chieftain, Battle Standard Bearer, Sylvan Longbow (Bough Of Wyscan)
255 - Chieftain, Great Weapon, Mist Walker's Mirror, Drums of Cenyrn, Blade Dancer
245 - Chieftain, Sylvan Longbow, Sacred Seeds, Pathfinder
270 - Druid, Wizard Adept, Druidism, Magical Heirloom
265 - Druid, Wizard Adept, Cosmology, Crystal Ball
175 - Druid, Wizard Apprentice, Shamanism, Book of Arcane Mastery
419 - 18 Sylvan Archers, Standard Bearer (Banner of Discipline), Musician
387 - 9 Heath Riders, Heath Hunters, Standard Bearer (Banner of Discipline), Musician
180 - 5 Heath Riders, Shield, Musician
145 - 8 Dryads
438 - 9 Wild Huntsmen, Sylvan Blades, Champion
420 - 12 Blade Dancers, Standard Bearer (Aether Icon), Champion
382 - 9 Pathfinders
334 - 8 Pathfinders
4500
Na sobotni poranek dostajemy drużynę zwariowanych irlandczyków - chłopaki byli po bardzo krótkiej nocy i byli ewidentnie na kacu. Ja dostaję partyzancką rozpę leśnych, dużo zabawek i trików, ale mało konkretów. Rok temu grałem z bardzo podobną rozpą duńską, wtedy było 15, ale teraz miałem lepszą rozpę na taki guerilla warfare. Dropuje się cały i jadę po swoje, chcąc przytłoczyć irlandczyka. W pierwszej turze gość wpuszcza mi grave callsy i traci 5 wild ridersów. Daję mu szarżę na 11 tancerzami w kadimy - był to jedyny problematyczny unit, szczególnie z sadzeniem lasu i teleportem, więc chciałem mu dać dylematy od t1. Gościu łąpie baita - wchodzi w szarże na 11, pali. Reszta cofa się lekko i strzela - słabo mu się kulało i nie wbił mi zbyt wielu woundów. W swojej drugiej turze idę wszystkim dalej na maksa - pod tancerzy którzy spalili szarżę podchodzę bastionem na zasięg dragon staffa i hordą blunderów. Ładuje tam całą magię, garłacze, zianie i zabijam 10 modeli i bonusowo wrzucam jeszcze grave callsy z 4 v 5 w dużych pathów i zabijam 7 modeli. Gość jest już tak przyparty do ściany że w drugiej turze wyszarżowuje generałem w mój rydwan (wtf) oraz ewakuuje się z dużego unitu archerów kadrą i staje obok bastionu. Strzelanie zabija mi sporo lugarów, ale nie ma to już znaczenia. Rydwan ustał z jego generałem i wbił mu 2w, samemu dostając 1 w zwrotce. W mojej trzeciej turze kadimy wpadają na 7 swift w pozostałych dużych pathów, lugary na automacie w jego duże łuki, bastion i blundery obracają się do jego biegającej samopas kadry, ładuje tam całą magie i strzelanie i zabijam wszystko - trzech magów i bsb. Rydwan dobija jego generała w cc. Gościu podaje mi rękę w geście kapitulacji w mojej trzeciej turze i idzie odsypiać krótką noc. Drużyna cap.
20:0
Gra 4, Francja, hold the ground, przewidywany wynik: 9-7
Louis DUQUET (Juggernaut) - Undying Dynasties
440 - Pharaoh, Skeletal Horse, Light Armour (Destiny's Call), Great Weapon (Godslayer), Blessed Wrappings
275 - Death Cult Hierarch, Wizard Adept, Divination, Binding Scroll
205 - Death Cult Hierarch, General, Wizard Apprentice, Evocation, Book of Arcane Mastery, Crown of Autocracy, Hierophant
255 - Tomb Harbinger, Shield, Battle Standard Bearer, Light Armour (Essence of Mithril), Book of the Dead
401 - 51 Skeletons, Standard Bearer (Banner of the Relentless Company), Musician, Champion
210 - 20 Skeletons, Standard Bearer (Banner of the Entombed), Champion
210 - 20 Skeletons, Standard Bearer (Banner of the Entombed), Champion
165 - 20 Skeletons, Musician, Champion
145 - 5 Skeleton Scouts
628 - 32 Necropolis Guard, Paired Weapons, Standard Bearer (Banner of the Relentless Company), Musician, Champion
305 - 3 Tomb Cataphracts, Standard Bearer, Musician
430 - Battle Sphinx
430 - Battle Sphinx
400 - Dread Sphinx
4499
Teraz Francja - team z którym Polska przegrywała dwa lata z rzędu. Sparowaliśmy się bardzo dobrze. Akurat ja grałem paring na minus, ale drużyna miała ok mecze. Chociaż grałem to z tutajcem i nie przegrałem ani razu to gwardia i faraon były dla mnie dużym problem na środek, a wykopki dawały mu przewagę w kontroli pola walki. Na szczęście miałem ten mecz mocny przemyślany i wiedziałem że muszę tutaj zagrać asertywnie i mimo wszystko iść po swoje - to taka rozpa którą trzeba dociskać, żeby nie rozwinęła własnego uderzenia. Starałem się zapomnieć że ten gościu miał najwyższy wynik indywidualny pierwszego dnia, wystawiam się cały i chce zaczynać. Już po wystawieniu widziałem że będzie ok i przeciwnik nie ma tak dobrze przemyślanego tego paringu; źle poustawiał sfinksy - dał mi opcje zrobienia sporej presji kadimami na flankach - moje flanki ruszają się więc na maksa i ustawiam półksiężyc wokół środka. Z magii wbijam jakąś ranę w sfinksa i rzucam rot within na gwardię. Teraz pierwsza tura francuza. Chłop człapie do mnie spokojnie, rusza niechlujnie gwardie na środek stołu, nie mierząc przy tym żadnej szarży z mojej strony. Trochę nie wierzę w to co widzę, ale gość naprawdę wyjechał tą gwardią z faraonem i harbirngerem na środek stołu nie mierząc żadnej mojej potencjalnej szarży. Weszły tam rr hita. Teraz moja tura nr 2 - wyciągam miarke i zaczynam sprawdzać potencjalne szarże. Myślę - o w morde, ale blisko. Biorę coach time ze stasiem i mówię mu mój plan: szarżuje tam każdym unitem w mojej armii, przebijam się, wpadam overrunem w magów i sfinksa i robię szybkie 20. Stasiek potwierdza że nie oszalałem i że to zacny pomysł. Wjeżdżam więc. Szarżuje wszystko! Kadimy na bok na 9 swift - doszły, dwuraki na przód na 9 - doszły, chariot na 8 doszedł, lugary na 7 doszły, bastion na 7 spalił, chariot na 9 doszedł, kadimy na 5 doszły, chariot na 10 na bok - spalił. Szybko okazuje się że nie mogę dostawić się wszystkim - żeby zmaksymalizować mogę dostawić 2xkadimy i 2xcharioty - wchodzę w to. Koleś zużywa binding scrolla na hereditke (wtf) dorzucam zianie z occu i zabijam całą gwardię ze sporym zapasem woundów, sypię faraona i bsb, overrun w kadre i sfinksa na którym siedzi atrybut z alchemii. W zasadzie dalsza gra to już dożynki.
W międzyczasie odwdzięczyłem się Stasiowi coach timem i widziałem że u niego też jest dobrze. Gąsior wziął 15:5 bez gry. Przez długi czas myślałem że wbijemy soczystego capa, bo mieliśmy 51 z trzech stołów, stasiek cisnął maske a słyszałem że laik też bez tragedii, ostatecznie jednak sytuacja popsuła nam się w pozostałych meczach i wygraliśmy tylko 82. Szkoda, ale poczułem ulgę że wreszcie przełamaliśmy francuską klątwę.
20:0
Gra 5, Włochy, Breaking Flags, przewidywany wynik: 11-13
Claudio Napolitano (Napo) - Vampire Covenant
895 - Vampire Count, Wizard Master, Evocation, Light Armour (Destiny's Call), Great Weapon (Cleansing Light), Night's Crown, Cursed Medallion, Lahmia, Monster Hunter
385 - Vampire Courtier, General (The Dead Arise), Wizard Adept, Shamanism, Unholy Tome, Rod of Battle, Vetala, Mysteries of the Night
160 - Banshee
160 - Banshee
160 - Banshee
443 - 32 Ghouls, Champion, Musician
346 - 43 Skeletons, Standard Bearer (Legion Standard), Musician, Champion
202 - 6 Bat Swarms
144 - 8 Dire Wolves, Champion
320 - Court of the Damned
400 - 7 Wraiths, Champion
295 - 3 Vampire Knights, Musician, Champion
295 - 3 Vampire Knights, Musician, Champion
290 - 2 Winged Reapers, Paired Weapons
4495
Na Włochów przygotowywaliśmy się bardzo intensywnie. Paringi wyszły okej - Stasiek poświęcił się dla dobra drużyny aby reszta mogła zrobić swoje. Ja dostałem niezły paring, jednak muszę powiedzieć że gościu zagrał bardzo, bardzo mądrze. Kazał mi się pierwszemu wystawiać, wystawialiśmy się po jednym i do końca nie wiedziałem gdzie stanie - a na ten scenariusz musiałem stać dokładnie na przeciwko, żeby nie mógł przepchnąć swoich 4 scoringów do mojego deploya mając trzy popychaczki. Gość bronił się w rogu z impasem, przez co nie mogłem naprzeć wszystkim naraz i jego odginaczki mogły blokować mi po kilka oddziałów jednocześnie.Musiałem też uważać na duży walec z courtem, więc gra była w dużej mierze pozycyjna, ja naciskałem tam gdzie nie było courta, a przeciwnik blokował mój napór wszystkim co nie miało zasady scoring. W 5tej turze moich lugarów odginały już wrajty z magiem za 400 pkt. Niestety nie dograliśmy - gościu chociaż był bardzo w porządku i grał fair był też powolny (chociaż tutaj ja też grałem wolno) i nie udało mi się zagrać mojej 6tej tury która byłaby dla mnie kluczowa - potrzebowałem jej do wygrania scenariusza - przejścia lugarami w jego deploy i zabicia ghuli. Ostatecznie kończymy z remisem w scenariuszu, ja mam przewagę w punktach. Drużyna dostaje capa, morale nam siada.
12:8
Gra 6, Anglia, Hold the targets, przewidywany wynik: 11-13
JoeFin (Joe Finlayson) - Vermin Swarm
525 - Ruinous Dictator, General, Wizard Adept, Occultism, I am the Senate (Obsidian Rock), Avatar of Udius
310 - Swarm Priest, Wizard Adept, Witchcraft, Crown of Hubris, Rod of Battle, Caelysian Pantheon
165 - Swarm Priest, Wizard Apprentice, Thaumaturgy, Book of Arcane Mastery, Caelysian Pantheon
150 - House Prefect, Jezail, Crystal Ball, Rakachit Technocrat
125 - House Prefect, Jezail, Rodentium Bullets, Rakachit Technocrat
135 - Duskblade Assassin
135 - Duskblade Assassin
135 - Duskblade Assassin
450 - 40 Blackfur Veterans, Champion, Musician, Standard Bearer with Eagle Standard (Legion Standard)
450 - 40 Blackfur Veterans, Champion, Musician, Standard Bearer with Eagle Standard (Legion Standard)
225 - 25 Vermin Legionaries, Champion, Musician, Standard Bearer with Eagle Standard
630 - 8 Murmillo Brutes, Halberd, Paired Weapons, and Shield, Champion, Musician, Standard Bearer with Eagle Standard
580 - 8 Murmillo Brutes, Jezail and Shield, Musician, Standard Bearer with Eagle Standard
290 - 5 Experimental Weapon Teams, Rotary Gun
190 - 5 Experimental Weapon Teams, Jezail and Shield
4495
W 6tej bitwie dostaje przesympatycznego przeciwnika. Po grze z Włochami schodzi ze mnie ciśnienie i stres, więc od deploya zaczynam walić z gościem browary. Wystawiam się cały i ruszam na pełnej. Znowu przeciwnik nie docenił moich umiejętności rzucania szarż i dał mi wjazd na 8 i 9 swift 2 oddziałami kadimów, oraz na 8 lugarami w murmillo, z overrunem po demonie. Jeśli spalę wszystkie - nie ma tragedii, ale nie jest też idealnie. Jeśli dojdzie jedna jest git, jeśli dojdą dwie lub wszystkie - jest bardzo dobrze. Doszły mi dwie - kadimy i lugary. Przebijam się przez ratogry w turę, 5 kadimów wpada z overruna w demona. Pod drugie ratogry podchodzę na klipa dwurakami, ustawiam rydwan w kontrze, a pozostałe dwa rydwany wpadają w walec blackfurów. W zasadzie od mojej drugiej tury przeciwnik był całkowicie pasywny: zmuszony do defensywy i próby ratowania beznadziejnej sytuacji - stracił najlepszy oddział na środku swojej linii, a z jego generałem walczyło 5 kadimów. Przejechałem się po szczurach robiąc stosunkowo szybką maskę. Drużyna cap.
20:0
Ostatecznie wynik indywidualny 106 punktów oceniam jako bardzo dobry - jest to dotychczasowy rekord w historii reprezentacji polskiej w 9th age.
Moje podsumowanie selekcji napisałem już w nastepującym wątku: viewtopic.php?p=1547183#p1547183
Mimo niepowodzenia chciałbym podziękować tegorocznym członkom Team Poland. Każdy dał z siebie wszystko, włożyliśmy w przygotowania wszystko co potrafiliśmy. Byliśmy słabsi jako Team, ale nie mam nikomu nic do zarzucenia, wszyscy podeszli do tematu poważnie, atmosfera była bardzo dobra i chłopaki byli świetnymi ziomami z drużyny.
Dzięki więc:
Crusowi - za hitowanie, doświadczenie i spokój jaki wnosiłeś do drużyny.
Gąsiorowi - za bardzo dobry wynik, odpowiedzialność w grze i bycie świetnym team playerem
Everowi - za super atmosferę którą wprowadzałeś, charyzmę i granie ofensywne
Tutajcowi - za nieprawdopodobne zaangażowanie, pracę z drużyną i kupę serca
Bigbossowi - za pozytywne nastawienie, ciśnięcie i bycie dobrą duszą zespołu
Shinowi - za kminienie paringów, spokój i granie pod drużynę
Wojtusiowi - za zaangażowanie i odważną grę
Laikowi - za super relację i za to że udźwignąłeś sobotnie gry
Gobossowi - że wskoczyłeś na coacha, byłeś mega responsywny i zaangażowany
Dzięki wszystkim sparing partnerom i kibicom. Do zobaczenia na turniejach.