
Za to rozbroiła mnie prośba o pokazanie Jankielowego malowania: przecież wystarczy przejść wokół stołów na jakimś większym turnieju i można sporo na żywo zobaczyć

Tylko, że nie mają chorągiewek"Painted by Jankiel"Yudokuno pisze:Za to rozbroiła mnie prośba o pokazanie Jankielowego malowania: przecież wystarczy przejść wokół stołów na jakimś większym turnieju i można sporo na żywo zobaczyć
Pomysl zgola durny.Duderson pisze:Obawiam się, że zaliczam się do tej trzeciej kategorii :( ... Ale ciągle się uczę. A w mojej opinii, nie powinno się przyznawać punktów za armie, które nie są własnoręcznie pomalowane. Tak jest w Anglikowie. A z tym warhammerowcem w szerszym znaczeniu to przesada. Niektórzy lubią tylko grać i tyle.Murmandamus pisze: Oczywiscie są tacy co tylko chcą zebrać komplet punktów za malowanie na jakiś turniejach, są i tacy co nie chcą się wysilać i wolą iść na łatwiznę, są i tacy co uważają swoje malowanie za słabe i nie są w stanie tego zaakceptować. Whatever.
TruePunk pisze: Trzymajac sie tej logiki, mozna postawic teze ze masturbacja jest lepsza od seksu, bo nie anagazuje osob trzecich - a choc przyjemnosc mniejsza, to wazne ze w pelni wlasna.
I dlatego wogóle nie powinno byc oceny malowania na turach. Z jednoczesnym wymogiem posiadania armii pomalowanej. Pięcioma kolorami. Wszystko inne jest pozbawione logiki i wewnętrznie sprzeczne, ale z góry zapowiadam, że ten temat wałkowałem milion razy i nie będę go osobiście kontynuował...Ezekiel pisze:@ Murmandamus
Tu chyba nie chodzi o różnice zdań co do tej kwestii, ale o to, że odbierasz innym prawo do nazywania siebie prawdziwym hobbystą z zupełnie niezrozumiałych powodów. Przez malowanie samemu armii nikt nie staje się lepszy. Rośnie jego samoocena, podziwia się zaangażowanie, czas umiejętności. I niech na tym się kończy.
Co do stwierdzania malowania "własnoręcznego" to może najlepiej powoływać tajną komisję, która będzie czuwać nad wszystkim. Będzie chodzić po turniejach z figurkami i farbami i każdego po kolei cap, pędzel i figurka do ręki: "Dobra kochany, masz 1 figurkę, 3 farby i 5 minut". I się okaże kto sam malował, a kto nie![]()
A jak mam figurke pomalowana 2-3 kolorami (duchy, banshee, wilki) to juz nie moge jej wystawic?Z jednoczesnym wymogiem posiadania armii pomalowanej. Pięcioma kolorami.
dobre StasiuStachu pisze:najgorzej to nie docenić jakiegoś malarza... potem sie przewala przez całą Europę z jakimiś naiwnymi idiotami, zakłada obozy zagłady i pie(..)zy, że trzecia rzesza przetrwa 1000lat.
Niebezpiecznie jest nabijać się z malarzy.....