Jankiel pisze:Jakie targi?Dla GW GD to targi.
Do kogo adresowane? Do tych już mających coś wspólnego z GW? Oni wiedzą o wszystkich nowościach wydawniczych z internetu.
Do osób nie majacych nic wspólnego z produktami GW? To już lepiej wykupić stoisko na większych targach z grami. Targi dla samych targów, bo wypada? Dla dobego samopoczucia to mogą szkołę w Rwandzie zasponsorować.
Zgodzę się z tobą Kuba. Wydaje mi się jednak że trzeba spojrzeć na pewną specyfikę produktu jaki wydaje GW oraz na uwarunkowania krajów w których one się sprzedają. Rozwinę ten temat nawiazując do naszego małego Świebodzina w woj. LubuskimJankiel pisze:Nie. Dywaguję sobie.Mucha cię w tyłek udziabała z samego rana?
A skoro piszesz, że cele GW i graczy są rozbieżne, to założyłem, że pewnie mniej więcej orientujesz się jakie mają cele w topieniu pieniędzy w szpanerskich games dayach czy GT. A wychodzi na to, że wiemy tyle samo.
Moze choć Szaman wie, o co w tym chodzi.Nadlewki i tak są i nie wszystko pasujenadlewki będą, i nie wszystko będzie pasować, ale będzie
Gw ma specyficzny towar:
- głównie skierowany do mężczyzn.
- gracze muszą mieć chęć do gry, a przede wszystkim w przypadku WFB zamiłowania fantasy.
- zamiłowania te muszą mieć swoje podstawy - przeważnie z innych gier - komputerowych, książek - jak wiemy dobrze w tych dziedzinach również GW działa prężnie chcą by hobby łączyć - nie tylko kupywać kolejne modele, ale również książki i powiązane z nią gry.
- figurki to drogi towar, cała armia jest juz turbo droga, a nie zapominajmy o farbach tudzież malarzach .
- dochodzi sprawa możliwych zmian w armii wynikajacych ze zmian koncpecji, albo w ogóle nacji którą gramy.
- gra zabiera sporo czasu, ktoś kto gra w niatylko po to by "może" wpaść do klubu i pograć nie będzie się jej trzymał i angażował w hobby. Tym bardziej gdy nie ma kasy i pewne inne zainteresowania/wydatki/problemy.
- inne.
Po tej krótkiej analizie podsumuję w ten sposób, że: ludzie w naszym hobby przychodzą i odchodzą - co zresztą widać po allegro, ale znaczna ich część zmienia armie. Wielu tych którzy odeszli nawet nie kupiło figurek, albo był to słomiany zapał, który szybko się wypalał po paru bitwach - szczególnie tych przegranych. Często to byli też ludzie którzy kupili jedno pudełko, jakiś blister i na tym poprzestali.
Tak więc Panowie, imprezy - bo tak to trzeba nazwać - w stylu GT są jak dla mnie organizowane w celach częściowo promocyjnych - by dać info w świat, że było coś takiego, móc się zareklamować np. w gazetach, telewizji i w ten sposób mieć szanse na przyciagnięcie klienta.
Z drugiej strony jest to też impreza dla stałych bywalców, którzy świetnie się orientują w tym co się dzieje w naszym hobby i taka impreza jest dla nich dodatkową turbo rozrywką, na którym prócz prestiżu wygrania są też zapewne super nagrody.
W Polsce to gracze zajmują się organizacja turniejów, a cała reklama takowych przedsięwzięć odbywa się przez fora internetowe, klubowo, po znajomych się dzwoni, tudzież w sklepie - jak kto ma - to się dowie.
Jak dobrze wiemy w dużych miastach jest inaczej. Z jednej strony mamy sklepy, które przyciągają klientów i próbują im zapewnić jakąś rozrywkę by częściej przychodzili i związku z tym zostawiali kasę, dodatkowo klubu, które jeśli mają dobrego szefa, lub grupę zaangażowanych to się również prężnie rozwijają. Ale miałe miasta bez sklepów... maja turbo utrudnioną sprawę. Odpada im automatycznie jako taki patronat sklepowy. Jest ich też mniej i muszą, wyłonić spośród siebie człowieka, który w ich imieniu będzie działał - szukał sali, reklamował klub, po prostu zajmie się całą organizacją. Jedno szczęście jak to kumple w liczbie 6-10 się zgadają, ale jak jest ich dwóch? Dupa.
Z punktu widzenia GW Polska to kraj gdzie sami nic nie muszą działać a towar jedzie, sklepy nowe, gównie internetowe powstają i sprzedają, turnieje są, Szaman siedzi i czaruje, po co więc sklepy prawda?
A podejście do klientów? Mnie ono słabo obchodzi szczerze mówiąc. Na Gt nie jechałem a więc go nie znam. Słyszałem że były pewne problemy, ale one są zawsze więc są też do przezwyciężenia.
Fajny temat, można pogadać.