Rzymek vs. Tomash (napinka z tematu o DMP)
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
DużaCo za różnica czy są karty czy nie ?
albo ten który bedzie mial najwiecej szczęściaWygra najlepszy
Mawia sie tez że głupi ma szczescieI tak wszyscy wiemy że szczeście sprzyja lepszym
Czasami jak człowiek ochlonie ( i ma honor ) to tak sobie mówi.rzymek jak spadlisci o ileś tam miejsc - tzn. że byliscie gorsi i tyle.
Ale i tak wiadomo ze to wszystko przez rzuty
Chory - wiadomo każdy kij ma 2 końce
Ja akurat napisałem jak ja to widze , nie mniej osobiście muszę przyznać wole zwykłe battle bez udziwnień - jestem leniwy , na SW zagrałem 3 bitwy zwykłe i nie uzywąłem zdażeń losowych - moi przeciwnicy byli też zgodni co do tego że lepiej to pominać i wychodzi prawda na jaw - wiekszość woli bez scenarisuzy, kart - ale nie należy znów przesadzac że to całkowicie zmienia stan rzeczy jeśli chodzi o wyłonienie najlepszego klubu :
"dobry koń i w błocie pociągnie"
Pozdro
Ja akurat napisałem jak ja to widze , nie mniej osobiście muszę przyznać wole zwykłe battle bez udziwnień - jestem leniwy , na SW zagrałem 3 bitwy zwykłe i nie uzywąłem zdażeń losowych - moi przeciwnicy byli też zgodni co do tego że lepiej to pominać i wychodzi prawda na jaw - wiekszość woli bez scenarisuzy, kart - ale nie należy znów przesadzac że to całkowicie zmienia stan rzeczy jeśli chodzi o wyłonienie najlepszego klubu :
"dobry koń i w błocie pociągnie"
Pozdro
lenistwo to niezbyt dobra rzecz... wniosek jeden... za malo takich udziwnien jest...?
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
Jeszcze nie czas na kłódeczkę. Napinka jest na razie całkiem kulturalna, a głupich postów bez żadnej treści też zbyt dużo nie ma.
A licky boom boom down!!!
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
No tak w sumie chodzi o obronę jedynych prawdziwych rozpisek. Jestem za scenariuszami bo wprowadzają różnorodność a jak są fajnie napisane klimatycznie to więcej klimatu dają a by na siłę robic sport z WHFB sprowadzając go do tego kto lepszy to zle podejscie
Narzucanie innym na siłę SWOJEGO klimatu to też złe podejście.
Dla mnie turneij ma swój klimat : mocne (w miare chyba że ktoś prosi o słabsze - jak na sw) rospy, piwko i śmiechy z słabych/mocnych rzutów, ogólna gadanina o róznych rzeczach średnio zwiazanych z wfb albo też i o wfb, oglądanie armii przeciwników, POMALOWANE ARMIE.
Klimaciarzom z tona plastiku i metalu mówi sie NIE!
Jak ja moge cała noc przed turneijem nei spać i popaćkać reszte kraśków na jakies kolorki to mosci klimaciarze grajacy ileś tam lat powinni mieć armie na glanc.
Pozdro
Dla mnie turneij ma swój klimat : mocne (w miare chyba że ktoś prosi o słabsze - jak na sw) rospy, piwko i śmiechy z słabych/mocnych rzutów, ogólna gadanina o róznych rzeczach średnio zwiazanych z wfb albo też i o wfb, oglądanie armii przeciwników, POMALOWANE ARMIE.
Klimaciarzom z tona plastiku i metalu mówi sie NIE!
Jak ja moge cała noc przed turneijem nei spać i popaćkać reszte kraśków na jakies kolorki to mosci klimaciarze grajacy ileś tam lat powinni mieć armie na glanc.
Pozdro
To tak czy tak pozostaje dla organizatorów czy będą scenariusze czy nie.
Powiem z mojego małego doświadczenia, że na GPC, gdzie był np. sabotaż byłem bardzo zadowolony. Sam miałem 3 regiony NG i traciłem na tym, bo dwa razy sabotaż dostałem, ale za to jak przyszło mi grać z Chadekami, to mi mina zrzędła. I tylko dzięki sabotażowi coś ugrałem.
Te scenariusze są oczywiście gorsze, trudniejsze, bardziej wymagające.
Ale z tego co wiem każdy gracz ma tylko jedne Wichry Magii, więc jak grasz rozpiską silnie magiczną, to nie będziesz co każdą grę obrywać tą kartą. No chyba że będziesz miał totalnego pecha.
Ale weźmy np. Bretka na Pegazach vs Krasnoludzka górka. Obie armię obrywają kartami, więc szanse wyrównane. No chyba że ktoś gra armią która nie obrywa od żadnej karty, bo gracz potrafi złożyć rozpiskę inną niż zawsze. Wtedy pogratulować.
Ale czy aż trudno złożyć taką armię która dużo, bo nie mówię że wcale, nie traci na kartach? Czy nadal standardy?
Ale nie sugerujcie się moim zdaniem bo mało bywam na turniejach...
Powiem z mojego małego doświadczenia, że na GPC, gdzie był np. sabotaż byłem bardzo zadowolony. Sam miałem 3 regiony NG i traciłem na tym, bo dwa razy sabotaż dostałem, ale za to jak przyszło mi grać z Chadekami, to mi mina zrzędła. I tylko dzięki sabotażowi coś ugrałem.
Te scenariusze są oczywiście gorsze, trudniejsze, bardziej wymagające.
Ale z tego co wiem każdy gracz ma tylko jedne Wichry Magii, więc jak grasz rozpiską silnie magiczną, to nie będziesz co każdą grę obrywać tą kartą. No chyba że będziesz miał totalnego pecha.
Ale weźmy np. Bretka na Pegazach vs Krasnoludzka górka. Obie armię obrywają kartami, więc szanse wyrównane. No chyba że ktoś gra armią która nie obrywa od żadnej karty, bo gracz potrafi złożyć rozpiskę inną niż zawsze. Wtedy pogratulować.
Ale czy aż trudno złożyć taką armię która dużo, bo nie mówię że wcale, nie traci na kartach? Czy nadal standardy?
Ale nie sugerujcie się moim zdaniem bo mało bywam na turniejach...
Bum...!
Poniekąd jestem za Rzymkiem. Mimo że nie będzie mnie na DMP to uważam, ze scenariusze często psują całą rozgrywkę i przyjemność z gry.
Np. spotkałem sie ze scenariuszem, gdzie było 6 stref i się losowało gdzie spadnie kometa (dla mnie idiotyczne) Przez to mój przeciwnik stracił pegaza od bodajże electora i naprawdę strasznie się cieszyłem, jak on sobie chodzi na piechotę
Z drugiej jednak strony to granie ciągle tą samą rozpą i tym samym schematem byłoby dla mnie nudne, ale co wy macie do Rzymka że se gra na takim imperium? Złóżcie sobie lepsze jak nie umiecie z nim wygrać
Scenariusze typu "wybierz kolesia, który dostanie +1 do S" może być
Ale jakieś komety itp. absolutnie
Np. spotkałem sie ze scenariuszem, gdzie było 6 stref i się losowało gdzie spadnie kometa (dla mnie idiotyczne) Przez to mój przeciwnik stracił pegaza od bodajże electora i naprawdę strasznie się cieszyłem, jak on sobie chodzi na piechotę
Z drugiej jednak strony to granie ciągle tą samą rozpą i tym samym schematem byłoby dla mnie nudne, ale co wy macie do Rzymka że se gra na takim imperium? Złóżcie sobie lepsze jak nie umiecie z nim wygrać
Scenariusze typu "wybierz kolesia, który dostanie +1 do S" może być
Ale jakieś komety itp. absolutnie
Wydzieliłem offtop o samodzielnym malowaniu.
A licky boom boom down!!!
Tylko np żaden skoczek nie założy krótszych nart jak może założyć dłuższe. Poza tym jakby kazano skakać skoczkom na nartach długości po 30 centymetrów bo ostatnio za dużo dobrych zawodników było i trzeba dać szanse wszystkim to taki konkurs raczej nie miałby sensu.b_sk pisze:Ale bramka będzie pomniejszona dla obu drużyn.Kielon pisze:O to, że to już nie jest piłka nożna?Husiat pisze:Obie dróżyny grają w glanach, czyli równe szanse nadal są zachowane. Więc o co chodzi?
Można pomniejszyć bramkę słabszej drużynie, ale czy to będzie uczciwe?
Chcecie się bawić w analogie sportowe to proszę bardzo. Nie każdy sport jest jak piłka nożna w którym jedne zasady tyczą się wszystkich. Są też takie jak na przyklad skoki narciarskie, gdzie długość nart jest zależna od wzrostu i wagi zawodnika, albo zapasy, czy boks, które maja różne kategorie wagowe właśnie po to, żeby wyrównać szanse i spowodować, że starcia będą bardziej wyrównane i przez to przyjemniejsze zarówno dla zawodników jak i widzów. Jest pływanie, w którym pływa się różnymi stylami, a nie tylko tymi przegiętymi. W trójskoku w zależności od widzimisię organizatorów startuje się z rozbiegów różnej długości i nikt nie narzeka, że nie potrafi skakać z krótszego.
Więc może dacie sobie spokój z argumentami "sportowymi"