Dokąd zmierza WFB

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
KrzysiekW
Wielki Śląski Ninja
Posty: 3850
Lokalizacja: Pilchowice, Klub "Schwarze Pferd"

Post autor: KrzysiekW »

Wygrałeś :)

Cyel
Oszukista
Posty: 821

Post autor: Cyel »

KrzysiekW pisze:
Tomash pisze: Znaczy, jak ktoś chce grać klimaciarsko, niech zmontuje ligę klimaciarzy. Sam chętnie bym w takiej pograł.
Tullaris pisze: chętnie bym sobie pograł na jakimś fluffowym turnieju
Kiedyś Cyel podsunął mi pomysł takiego turnieju-eventu. Mnie by się marzyła taka impreza, bo chęci są, miejsce mamy (choćby u mojej nieocenionej Żony w bibliotece). Tylko z czasem średnio (musiałoby to być dwudniowe) i jak przymusić graczy, żeby poszli bardziej w klimat? Wymuszac jakimś CS-em - średnio, prosić graczy też nie bardzo: kiedyś prosiłem - kilku się poczuło i zrobili fajne rozpy, ale kilku już nie i zepsuli zabawę tym pierwszym.
No i kto by przyjechał na Śląsk specjalnie na coś takiego? Miejscowych graczy mamy sporo, ale nie wszystkim musi taka forma odpowiadać.
Ja bym przyjechał ;D
Z rozpiskami też da radę -trzeba poprosić o wcześniejsze zgłoszenia i odsyłać najbardziej przegięte z prośbą o modyfikacje.

Od pół roku próbuję zorganizować coś takiego w Wawie, ale niestety wszystkie moje próby rozbijają się o brak jakiejkolwiek bazy (stoły,miejscówka, komputer...) -jedyne co mam to know-how ;P , a posiadający bazę potencjalni współorganizatorzy się zazwyczaj od razu wykruszają :(

I w rezultacie np w te dwa weekendy mamy w Wawie 4 pitchedbattlowe zorientowane na powergamerów turnieje pod rząd :-8
Ostatnio zmieniony 4 lip 2008, o 10:05 przez Cyel, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Taaaa? Ciekawe Bo każdy generał ma do dyspozycji zawsze wszystko czego zapragnie . Ma pełne zaplecze, pełne i zawsze dochodzące na czas uzupełnienia, brygady pancerne na zawołanie, (zwłąszcza że czołgów jest 8 to dwa od razu są wysyłane na zachciankę generała yeah) W ogolicy zawsze jest pełno magów zawsze gotowych na zawołanie a także multum jednostek specjalnych w dowolnej liczebności stanu osobowego i kadra oficerska w pełnym stanie w dowolnej konfiguracj. Bo nigdy nie ma tak że to mu przysłali bo nie ma uzupełnień, bo czołg jest za cenny by go wysyłać, smok jest zbyt cenny by go marnować, połowa ciężkiej kawalerii jest w drodze i nie dojdzie na czas do wojsk, że częśc altylerii jest potrzebne do obrony stolicy, że wielki szlachcic rodu dostał rozwolnienia i musi go zastępować kto inny.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Grazbird
Kretozord
Posty: 1887
Lokalizacja: KGB Klub Gier Bez Prądu

Post autor: Grazbird »

ja rozpiskę zmieniłem...na zupełnie klimaciarską
i staram się nią grać..
wychodzi całkiem całkiem :D
zamiast pitolić o upadku obyczajów i rozwoju PG...spróbujcie zagrać czymś klimatycznym :D

po ostatnim turnieju ludzie nagle zaczęli się pytać: a jak się Tobie gra tą rozpiską, może ja też podobną spróbuję ?
żywię bezgraniczny szacunek dla ludzi grających jedną armią..obojętnie czy jesteś zielony, długobrody czy masz szpiczaste uszy- granie jedną armią przez 3 edycje to dopiero coś !

Awatar użytkownika
Asassello
Pan Spamu
Posty: 8173
Lokalizacja: Warszawka - Kult
Kontakt:

Post autor: Asassello »

Cyel pisze: Od pół roku próbuję zorganizować coś takiego w Wawie, ale niestety wszystkie moje próby rozbijają się o brak jakiejkolwiek bazy (stoły,miejscówka, komputer...) -jedyne co mam to know-how ;P , a posiadający bazę potencjalni współorganizatorzy się zazwyczaj od razu wykruszają :(

I w rezultacie np w te dwa weekendy mamy w Wawie 4 pitchedbattlowe zorientowane na powergamerów turnieje pod rząd :-8
stoły i miejscówka sa dostepne, a nawet komputer by sie znalazł... najtrudniej znalezc te 5-6 osob, ktore pomoga w organizacji.. noszeniu blatów itp.

2 z tych turnieji, ktore wymieniłes wspolorganizuje.. i jak sie okazło do transportu blatów było nas 3.. na szczescie bardzo pomogli organizatorzy konwentu.
Pomysłow jest wiele... baze i miejsce latwo zalatwic.. ale w Warszawie mało kto pomaga. :)


pozdrawiam
Obrazek

Cyel
Oszukista
Posty: 821

Post autor: Cyel »

Grazbird pisze:ja rozpiskę zmieniłem...na zupełnie klimaciarską
i staram się nią grać..
wychodzi całkiem całkiem :D
zamiast pitolić o upadku obyczajów i rozwoju PG...spróbujcie zagrać czymś klimatycznym :D

po ostatnim turnieju ludzie nagle zaczęli się pytać: a jak się Tobie gra tą rozpiską, może ja też podobną spróbuję ?
Iiii tam, większość 6ed grałem armia orkowej piechoty bez magii i choćby jednego Night Goblina... nawet miałem tą armia bardzo dobre wyniki...i co? I nic;P I tak wszyscy pozostali grali na masach Fanatyków, maszyn i szamanów :]

Awatar użytkownika
Artein
Masakrator
Posty: 2284

Post autor: Artein »

Murmandamus pisze:Taaaa? Ciekawe Bo każdy generał ma do dyspozycji zawsze wszystko czego zapragnie . Ma pełne zaplecze, pełne i zawsze dochodzące na czas uzupełnienia, brygady pancerne na zawołanie, (zwłąszcza że czołgów jest 8 to dwa od razu są wysyłane na zachciankę generała yeah) W ogolicy zawsze jest pełno magów zawsze gotowych na zawołanie a także multum jednostek specjalnych w dowolnej liczebności stanu osobowego i kadra oficerska w pełnym stanie w dowolnej konfiguracj. Bo nigdy nie ma tak że to mu przysłali bo nie ma uzupełnień, bo czołg jest za cenny by go wysyłać, smok jest zbyt cenny by go marnować, połowa ciężkiej kawalerii jest w drodze i nie dojdzie na czas do wojsk, że częśc altylerii jest potrzebne do obrony stolicy, że wielki szlachcic rodu dostał rozwolnienia i musi go zastępować kto inny.
Murmandamus 1 - 0 Jankiel

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

Bo każdy generał ma do dyspozycji zawsze wszystko czego zapragnie . Ma pełne zaplecze, pełne i zawsze dochodzące na czas uzupełnienia
Pewnie, czasem brakuje pewnych rzeczy. Chwilowo nie jestem w stanie zapewnić sobie 3 oddziałów WE czy 4 oddziałów COK, bo nie zostali wytrenowani (zarekrutowani, sklejeni i pomalowani). Czasami zaopatrzenie zawiedzie (bo kumpel, który miał dowieźć 2 balisty zapił i nie dojechał na turniej, generał doznał rozwolnienia i został na półce, zamiast trafić do walizki, połowa kawalerii nie jest dostępna, bo pożyczyłeś kumplowi na ten sam turniej etc.). Ale przyznaję, odpowiednie zabezpieczenie zaplecza i dobra organizacja dostaw sprzętu ma istotne znaczenie.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Awatar użytkownika
Fedek
Chuck Norris
Posty: 534
Lokalizacja: Zielona Góra/Gorzów Wlkp.

Post autor: Fedek »

Moim zdaniem akurat Jankiel 2 posty temu ujął sedno i zgrabnie połączył klimat i PG :P

Ale na poważnie. Zawsze w wojnie PG vs. Klimaciarze zastanawia mnie o co właściwie chodzi. Ok, PG jako tako chcą zachować status quo, lub po prostu są do niego ambiwalentni, póki nikt nie każe im grać czymś czym nie chcą. A czego chcą klimaciarze? CS'a? Publicznego upokorzenia PG, że grają czym chcą? Miejsca na LS? Narzucenia wszystkim rozpisek odgórnie, przez komitet klimaciarski? O co tak naprawdę wojna? Bo nie uwierzę, że o przekonanie, bo takiego tu nie będzie. Żaden PG nie zostanie klimaciarzem... w drugą stronę już bardziej...

Zresztą jakie są definicje?
Gram mocną rozpiską, na turniej biorę jak najlepsze oddziały, biorę drakenhoffa który jest no brainerem. Znam uściślenia i zasady, które odpowiednio wykorzystane, mogą doprowadzić do przewagi, mimo braku logiki i kontrowersyjności, ponadto wykorzystuje je. Znaczy jestem PG! Ale moi bohaterowie mają imiona, znam fluff swojej armii (i nie tylko) na wylot. Przeczytałem mnóstwo książek ze świata wh. Armię wybrałem przed poznaniem zasad i statystyk. Więc jestem klimaciarzem? Kim jestem?
Ostatnio zmieniony 4 lip 2008, o 12:22 przez Fedek, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Nehan
Masakrator
Posty: 2299

Post autor: Nehan »

i ja jestem tego najlepszym przykładem :)

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

PG jako tako chcą zachować status quo, lub po prostu są do niego ambiwalentni, póki nikt nie każe im grać czymś czym nie chcą.
Nie wiem... Mogę grać na jakichkolwiek zasadach, ale zawsze staram się przystosować do warunków. Często poświęcałem ze 20% punktów na klimat, ot tak, by zagrać sobie czymś innym. Ale to zrzedzenie klimaciarzy, powarzające się odkąd zacząłem grać w wfb (już z 9 lat) zwyczajnie mnie wku... Biorą do armii byle co, nie zastanowią się nad taktyką, nad możliwościami swojej rozpiski, nad możliwościami przeciwników, nie umieją tego później poprowadzić i jednocześnie, tak samo jak PG, mają ciśnienie na wygrywanie (gdyby nie mieli, to nie marudziliby, że ich klimat nie daje rady). Jak mam ochotę na niecodzienne bitwy, to składam sobie niecodzienną rozpiskę (ale w miarę przemyslaną) i mam zabawę podczas kombinowania, jak egzekutorzy i hydra mają poradzić sobie ze steamtankiem.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

Awatar użytkownika
Lunn
Masakrator
Posty: 2066
Lokalizacja: W-w

Post autor: Lunn »

A może zrobić turniej bez punktów, tylko po bitwie obaj gracze ocenialiby jej zajebistość w skali 1-10? :) I gracz, który nazbiera najwięcej otrzymuje tytuł milusia turnieju :D
I tak wiem że by nie wypaliło, bo ludzie by sobie dawali takie pkty żeby i tak wygrywać, a poza tym nikt by nie przyszedł (łee, nie liczy się do ligi bo nie ma punktów to nie idę), ale co sądzicie o samym pomyśle innego punktowania bitew? Niekoniecznie tak wziętym z sufitu jak ten mój ;)

Paku
Oszukista
Posty: 826

Post autor: Paku »

Takie punktowanie doprowadziłoby do tego:

- Heh, to ile dasz mi punktów?
- Sory ale tylko 5.
- Spoko ja ci daje 2.
- Elo.
- Elo.

Zresztą wiadomo że gracz który chce wygrać da przeciwnikowi 1 i będzie miał nadzieje że tamten mu da więcej.

Jedni wolą bardziej flufowe jednostki a drudzy wyprowadzają na bitwę samą elitę która ma za zadanie wyrżnąć wroga w pień. I jeśli "klimaciarze" chcą turmiejów z znośnymi rospami to niech nie zgłaszają turnieju do ligii tylko zobaczą ile klimacirzy przyjdzie na ten turniej, a nie gadają że VC czy DL są blleee i oddają bitwę 0 - 20. Bo ponoć "klimaciarzy" obchodzi zabawa, a że jest coraz więcej elitarnych dowódców, świadczy o tym 7ED.

Awatar użytkownika
Fluffy
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3434

Post autor: Fluffy »

Heh.. Aż tez trochę pomarudzę.

Nie chodzi o branie byle czego, czy zmuszanie żeby ktoś grał zgodnie z fluffem. Chodzi o rozwiązanie problemu kiedy słyszysz ze np następna bitwa będzie z WE i już jesteś w stanie przewidziec 90% składu przeciwnika..

Ileż można wałkowac dokładnie te same schematy? To po prostu jest nudne...

Moja najciekawszą grę rozegrałem na Warzywnej Inkwizycji - kiedy moje Imperium na 11 klockach piechoty broniło sie na wzgórzu przed zalewem masy zielonoskórych. Artyleria lała ogień i ołów w orcze szeregi, lecz zadawane straty były zbyt nikłe. Stare rury "Implacable" nie wytrzumały zbyt wysokiego cisnienia (próbowałem wygenerowac 4 punkty pary) i czołg doznał ciężkich uszkodzeń. W tym momencie goblinoidy wznosząc zardzewiałe Choppy rzuciy się na ludzkich obrońców. Impet natarcia był niesamowity - pierwsze oddziały milicji zaczęły uciekac, jeden z głównych oddziałów - włócznicy zaczynał się już poważnie chwiac.. Nawet bohaterski opór stawiany przez Halabardników elektora na lewej flance nie zmieniał ogólnej kiepskiej sytuacji obrońców. W następnej turze czekało mnie zalanie zieloną masa i rzeź , a Ostermark wybory nowego elektora.
I w tym momencie Sigmar spojrzał łaskawie na swój lud. Hellblaster otworzył ogień do oddziału Czarnych Orków z wrogim generałem na bardzo bliskim dystansie.. Cały oddział został rozstrzelany morderczą salwą (misfire i 6 na pierwszej lufie :) ludzkiej maszyny i regimentu strzelców. Orki widząc śmierc bossa rzuciły się do ucieczki. Wielkie WAAAGH się rozpadło a zagrożenie dla ludzkich sadyb przestało istniec..

I zarówno ja jak i mój przeciwnik (niestety nie pamiętam kto to był) mieliśmy masę funu z tej bitwy - prawdziwie epickiej. Naprawdę lepsze to niż starcie dwóch oddziałów Black Knightów z Drakenhofami.

Pozdrawiam

Ps:
Bo ponoć "klimaciarzy" obchodzi zabawa, a że jest coraz więcej elitarnych dowódców, świadczy o tym 7ED
Znaczy się ze elitarnosc rozumie się przez biegłe rzucanie kostkami na regenerację z Drakenhoffa/duże runy z Kowadła Zagłady/stosowaniu War Altara i dwóch czolgów?

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Fluffy :) oto nastawienie godne naśladowania.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
ANtY
Kretozord
Posty: 1610
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: ANtY »

Popieram!

Awatar użytkownika
Morgon82
Mudżahedin
Posty: 300

Post autor: Morgon82 »

Co to za gadanie, ze klimaciarze biora cokolwiek do rozpy i nie zastanawiaja sie nad taktyka. Na ostatnim turnieju spotkalem BK z drakenhoffem, wyprowadzilem ich w pole, wszarzowalem z boku szkieletami z war bannerem oraz z tylu wampirzym lordem z grave guards z dwurakami, +9 static CR na dzien dobry i co? I wielkie g... wszystko sie regenerowalo i nie moglem tego posypac, a jak juz bylem w glebokiej dupie to dopiero szarza Coacha dobila ten oddzial (ale bohaterowie przezyli) dzieki killing blowom na impaktach. No i co mi dala zajebista taktyka? Przestan pan piedzielic glupoty, poprostu sa takie przedmioty ktore za bardzo wyginaja ta gre i nie ma to nic wspolnego z umiejetnosciami grania. I nieprawda ze klimaciarze biora byle co i nie mysla, wrecz przeciwnie, czasami musza sie niezle nagimnastykowac by ugryzc jakas choinke, poprostu maja trudniej niz ci ktorzy biora to co najsilniejsze i co gorsza ich gra jest uzalezniona glownie od rzutow kostkami (w tym momencie pozdrowienia dla wszystkich plutonow egzekucyjnych i innych turlajacych koncepcji). Jakos przyjemniej sie gralo zanim wyszlo Storm of Chaos i pierwsze przegiecie jakim jest Hellcannon. Wtedy nie bylo takich oddzialow w ktore mozna bylo wjechac od kazdej strony a one sie ladnie usmiechaly i wymiataly wszystko naokolo. Teraz w dobie drakenhoffa czy krwiopija z pierdylionem atakow taktyka traci na znaczeniu a wzrasta znaczenie turlania kostkami. Sprawe pogarsza jeszcze usportowienie WFB poprzez funkcjonowanie ligi, ktora nie wiadomo do czego jest potrzebna. I nie chodzi o to zeby narzucic komus jak ma grac, ale zeby oprzytomniec ze wszystko ma jakies granice i ze ta gra ma przynosic satysfakcje obu stronom, bo niektorzy wystawiaja takie rzeczy z ktorymi sami napewno nie chcieliby zagrac.

Gremlin
Masakrator
Posty: 2428
Lokalizacja: Szczawnica/Kraków
Kontakt:

Post autor: Gremlin »

Jankiel pisze:Celem każdego generała, a już szczególnie mrocznych elfów, skavenów, wampirów czy chaosu jest zwycięstwo za wszelką cenę. Jakiekolwiek honorowe i epickie klęski są rzeczą niedopuszczalną. Prowadząc DE jestem klimaciarzem - porazka jest niedopuszczalna. Nie mogę sobie pozwolić na wystawienie jednostek nieprzystosowanych do warunków panujących na polu bitwy.
Podobnie jak WE nie moga pozwolić niewiernym wejść do ich świetego lasu...
xYz

Paku
Oszukista
Posty: 826

Post autor: Paku »

Fluffy: chodzi mi raczej o to że, 7ED straciła ograniczenia logiczne i ci którzy chcą grać dla wygranej to mogą to zrobić, nie każdego obchodzi dobra zabawa z której mogą czerpać 2 osoby, niektórzy wolą poturlać kostakim, mówić że grają defensem magicznym (itp), wyrzynać każdego wroga bez skrupułów mieć z tego satysfakcje i zdobywać punkty do ligi.

Jeden ma fun drugi nie ma, nic nie poradzisz chyba żę będziesz dawał takie ograniczenia CS-owe żeby nie można było zrobić takich rosp. Bo głupotą byłoby wyrzucanie ludzi z turniejów bo ma za silną rospiskę.

A i nie zdziwiłbym się że miałby ktoś z LIGI miałby satysfakcje że klimaciarz oddaje mu 20-0 mecz, bo dla niego liczy się zwycięstwo, a że wróg wogóle nie wyłożył wojska to nie jego sprawa. Wygrał...

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

Przestan pan piedzielic glupoty, poprostu sa takie przedmioty ktore za bardzo wyginaja ta gre i nie ma to nic wspolnego z umiejetnosciami grania.
Nie rozśmieszaj mnie. Na masterach gram od kilku lat mega przegiętymi dark elfami w rozmaitych kombinacjach, a ani razu nie przyszło mi do głowy, by się żalić, jak to mi jest ciężko.
Co to za gadanie, ze klimaciarze biora cokolwiek do rozpy i nie zastanawiaja sie nad taktyka. Na ostatnim turnieju spotkalem BK z drakenhoffem, wyprowadzilem ich w pole, wszarzowalem z boku szkieletami z war bannerem oraz z tylu wampirzym lordem z grave guards z dwurakami, +9 static CR na dzien dobry i co? I wielkie g... wszystko sie regenerowalo
Trzeba było najpierw zabić bsb z regeneracją albo wpaść szkieletami od przodu, by wyciągnąć bsb do challenge'a.
I nieprawda ze klimaciarze biora byle co i nie mysla, wrecz przeciwnie, czasami musza sie niezle nagimnastykowac by ugryzc jakas choinke, poprostu maja trudniej niz ci ktorzy biora to co najsilniejsze i co gorsza ich gra jest uzalezniona glownie od rzutow kostkami
Jak rozumiem jesteś reprezentantem wszystkich klimaciarzy i dasz sobie glowę uciąć, że każdy z nich zastanawia się, jakie są mocne i słabe strony jego armii i jak grać, by zniwelować niedostatki rozpiski?
Jak wystawiam armię na piechocie, z lordem dowodzącym oddziałem egzekutorów to muszę mieć maszyny, by zabezpieczyć się przed dużymi lataczami i dużo lekkich oddziałów, by wyeliminować strzelców przeciwnika. Ale jak ktoś sobie wystawi 4 kloce piechoty za 300 pts sztuka, a do tego jednego fasta to jego problem
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

ODPOWIEDZ