Rozmyślania nad zmianami w WFB...
Danie skimisha łucznikom też im daje bardzo silny S&S. Lepiej im dać strzelanie z wszystkich szeregów i zaznaczyć, że S&S robi tylko pierwszy szereg. Po prostu reaguje tylko pierwszy szereg, który najlepiej widzi co się dzieje, a ci na końcu oddziału nie najlepiej się orientują w sytuacji
Sam skirrmish u łuczników można dać np WE jako zasadę specjalna armii.
Sam skirrmish u łuczników można dać np WE jako zasadę specjalna armii.
Jeśli mamy pozwalać strzelać wszystkim łucznikom to wprowadził bym tez podobną zasadę dla oddziałów wyposażonych w muszkiety. Nie dawał bym im jednak skirmishu ale pozwolił poprostu pruć z 2 szeregów. W prawdziwych bitwach też tak było. Pierwszy szereg kuca i drugi strzela mu nad głową. Co myslicie o czymś takim?
Ja tam osobiście nic silnego nie widzę w s&s łuczników w skirmishu, czyli u łuczników imperialnych, bretonskich, scautów WE i HE... Problem jest tylko taki, że pozostali łucznicy też powinni mieć do skirmishu dostęp. To bardziej naturalna formacja dla łuczników, którzy zresztą nigdy w zwartych formacjach nie strzelali (strzał z łuku zwłaszcza długiego wymaga poprostu więcej przestrzeni a co za tym idzie bardziej luźnego szyku). Natomiast strzelanie z wszystkich szeregów w formacji zwartej ma sporą szanse wykluczyć z gry oddziały do walki wręcz.
Co do innych broni strzeleckich to chyba nie trzeba coś więcej zmieniać. Jedynym "rażącą" cechą jest taka sama szybkostrzelność broni palnej u kusz co łuku. Chociaż tu GW jakby zadziałało w nieco inny sposób, a mianowicie nie pozowliło kuszom i broni palnej poruszać się i strzelać, chcąc w ten sposób odzwierciedlić ich "mniejszą szybkostrzelność". To jeszcze da się przełknąć , bo danie łucznikom drugiego strzału, albo przymus strzelania z kusz/broni palnej co dwie tury może zbytnio je osłabić. Myślę że tu GW wyszło całkiem obronną ręką. Jedynie moim zdaniem powinni troszeczkę podrasować łuczników poprzez danie im tego skirmishu co napewno by zaowocowało pojawieniem sie na stole np. orczych łuczników, goblińskich etc.
Co do innych broni strzeleckich to chyba nie trzeba coś więcej zmieniać. Jedynym "rażącą" cechą jest taka sama szybkostrzelność broni palnej u kusz co łuku. Chociaż tu GW jakby zadziałało w nieco inny sposób, a mianowicie nie pozowliło kuszom i broni palnej poruszać się i strzelać, chcąc w ten sposób odzwierciedlić ich "mniejszą szybkostrzelność". To jeszcze da się przełknąć , bo danie łucznikom drugiego strzału, albo przymus strzelania z kusz/broni palnej co dwie tury może zbytnio je osłabić. Myślę że tu GW wyszło całkiem obronną ręką. Jedynie moim zdaniem powinni troszeczkę podrasować łuczników poprzez danie im tego skirmishu co napewno by zaowocowało pojawieniem sie na stole np. orczych łuczników, goblińskich etc.
- Zed Zediculus
- Mudżahedin
- Posty: 259
- Lokalizacja: Poznań
Jeśli łucznicy okazali by się za silni (co obecnie im nie grozi, bo 20 strzałów z czego najwyżej połowa trafia z siłą 3) to moża wprowadzić ograniczenie ilościowe. Problemu tu nie widzę.
Tylko Dogs of War mają niesamowicie ciekawe oddziały z zasadami specjalnymi:
Braganza's Besiegers - kusznicy za pawężami (świetne)
Pizarro's Lost Legion - pikinierzy za kusznikami (miodzio)
Vespero's Vendetta - noże rzucane i dwie bronie (dynamiczne)
Pikemen - wiadomo
W tej armii są świetne pomysły by WFB był bardziej realistyczny i urozmaicony, bo tak naprawdę nie widzę różnicy między łucznikami Wysokich Elfów, Łeśnych Elfów czy Orkowych łuczników (poza US), a przecież to są różne kultury! Różne style walki powinny być ukształtowane przez setki lat, a jest tak samo...
Tylko Dogs of War mają niesamowicie ciekawe oddziały z zasadami specjalnymi:
Braganza's Besiegers - kusznicy za pawężami (świetne)
Pizarro's Lost Legion - pikinierzy za kusznikami (miodzio)
Vespero's Vendetta - noże rzucane i dwie bronie (dynamiczne)
Pikemen - wiadomo
W tej armii są świetne pomysły by WFB był bardziej realistyczny i urozmaicony, bo tak naprawdę nie widzę różnicy między łucznikami Wysokich Elfów, Łeśnych Elfów czy Orkowych łuczników (poza US), a przecież to są różne kultury! Różne style walki powinny być ukształtowane przez setki lat, a jest tak samo...
No tu się akurat nie zgodzę, zacznijmy od tego, że Elfiki mają BS4 i Longbow, a orkaski mają bow. Czyli widać, że łuki produkowane przez Elfy są lepszej jakości niż orcze, ponadto lepiej z nich trafiają.Zed Zediculus pisze:...
W tej armii są świetne pomysły by WFB był bardziej realistyczny i urozmaicony, bo tak naprawdę nie widzę różnicy między łucznikami Wysokich Elfów, Łeśnych Elfów czy Orkowych łuczników (poza US), a przecież to są różne kultury! Różne style walki powinny być ukształtowane przez setki lat, a jest tak samo...
Gdy dodamy do tego brak kary za ruch u leśnych i siłę 4 na bliskim zasięgu wychodzi nam, że to naprawdę różne jednostki!
wszyscy maja jedna wspolna ceche.. strzelajac na daleki zasieg sa praktycznie bezuzytecznitomekjar pisze:No tu się akurat nie zgodzę, zacznijmy od tego, że Elfiki mają BS4 i Longbow, a orkaski mają bow. Czyli widać, że łuki produkowane przez Elfy są lepszej jakości niż orcze, ponadto lepiej z nich trafiają.Zed Zediculus pisze:...
W tej armii są świetne pomysły by WFB był bardziej realistyczny i urozmaicony, bo tak naprawdę nie widzę różnicy między łucznikami Wysokich Elfów, Łeśnych Elfów czy Orkowych łuczników (poza US), a przecież to są różne kultury! Różne style walki powinny być ukształtowane przez setki lat, a jest tak samo...
Gdy dodamy do tego brak kary za ruch u leśnych i siłę 4 na bliskim zasięgu wychodzi nam, że to naprawdę różne jednostki!
Takie sobie, -1 tu, -1 tam, -1 siam i nagle okaże się że wszystko fajnie, ale nikt nie jest w stanie spamiętać gdzie te -1 są. Klęska urodzaju. Może lepiej dla wszystkich oddziałów strzelających ostrzelanie i wianie? S&S wykonywany normalnie, jak dotychczas, a oddział ucieka o jedną kostkę mniej?Kal_Torak pisze:S&S dla lekkiej kawalerii podczas kontrolowanej ucieczki jest bardzo ciekawą opcją. Pytanie tylko czy jako zasada dla wszystkich fastów czy może dla wybranych? Oczywiście conajmnije -1 do BS z uwagi na większa trudność oddania takiego strzału.
- Temple Guard
- Falubaz
- Posty: 1225
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Ponieważ teraz rozmawiacie o strzelaniu z kilku szeregów to dodam, że w prezentowanym w powyższym cytacie systemie historycznym WAB strzela się z 2 rzędów (z tym że z drugiego rzędu strzela połowa modeli zaokrąglając w dół).Temple Guard pisze:Tak jest w (niestety) niszowym (szczególnie w Polsce) systemie Warhammer Ancient Battles. Tam długi łuk ma tak jak w WFB 30 cali zasięgu i S3, ale dodatkowo -1 do save'a.Byro pisze:Aczkolwiek, zgadzam się, długi łuk powinien również być bardziej wyszczególniony od zwykłego niźli tylko zasięgiem (może armor piercing?).
Gwardia umiera, ale się nie poddaje
www.robinofsherwood.fora.pl - forum o wspaniałym, klimatycznym serialu "Robin z Sherwood" - zapraszam serdecznie!
www.robinofsherwood.fora.pl - forum o wspaniałym, klimatycznym serialu "Robin z Sherwood" - zapraszam serdecznie!
- Temple Guard
- Falubaz
- Posty: 1225
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
Zgadza się, mój błąd. A więc ostatecznie jest tak: z pierwszego rządu strzla każdy, a z kolejnych połowa zaokrąglając w dół. Taki ostrzał jest znacznie skuteczniejszy niż w WFB, bo na wroga leci więcej strzał, a dodatkowo w WAB prawie nie ma oddziałów z T4. Mniej jest także mocno opancerzonych wojowników. Dlatego łucznicy z longbowami mogą siać zniszczenie (tym bardziej że, jak pisałem, długie łuki mają -1 do save'a) i istotnie wpłynąć na wynik starcia.Nordri pisze:Z łuków można strzelać ze wszystkich szeregów nawet.
Gwardia umiera, ale się nie poddaje
www.robinofsherwood.fora.pl - forum o wspaniałym, klimatycznym serialu "Robin z Sherwood" - zapraszam serdecznie!
www.robinofsherwood.fora.pl - forum o wspaniałym, klimatycznym serialu "Robin z Sherwood" - zapraszam serdecznie!
Rzeczywiście bardzo, bardzo, bardzo ciekawe pomysły. O niektórych nawet nie raz myślałem np: przepychanie czy brak premiów za szarże, dla jednostek które wykonały pełny ruch. To jednak pomysły tworzące nowe zasady. Mnie osobiście irytuje niezwykle irracjonalna, istniejąca już zasada. Mianowice, aby wykonać szarże należy widzieć przeciwnika. Nie wiem jaki cel przyświecał kreującemu tę zasadę? Prowadzi to do absurdalnych sytuacji, w której np: oddział orków stoi o cal od wrogiej jednostki, na dodatek jeszcze zaangażowanej w walkę z naszymi jednostkami. Przecież to że wróg nie znajduje się w naszej frontowej strefie, nie oznacza że nie jesteśmy go świadomi. Rumor tłuczących się wojowników nie pozowli o sobie zapomnieć. Ba. Wydaje mi się że nie ma szans nawet by przeoczyć regiment przemieszczający się za naszymi plecami. Tymczasem Orki grzeczniutkio i sprawnie wykonują zwrocik, a następnie do końca tury czekają, no właśnie na co?? Aż sie dostatecznie upewnią, że tam sie mordują, albo nabierają rozpędu? Tymczasem sprzymierzony oddział czekają 2 cenne kombaty.
Nie znam się zbytnio na wojskowości, ale jak dla mnie kompletna bzdura.
Movement jest wyznacznikiem szybkości. Tak jak jednostka km\h, mówi nam jaki dystans jesteśmy w stanie pokonać w godzinę, podobnie Mv mówi ile cali zdołamy przebyć w danej turze (czyli danym okresie czasowym bitwy). Skoro nasz Mv pozwala nam dopaść przeciwnika, to nie widzę innego powodu by tego nie zrobić.
Nie znam się zbytnio na wojskowości, ale jak dla mnie kompletna bzdura.
Movement jest wyznacznikiem szybkości. Tak jak jednostka km\h, mówi nam jaki dystans jesteśmy w stanie pokonać w godzinę, podobnie Mv mówi ile cali zdołamy przebyć w danej turze (czyli danym okresie czasowym bitwy). Skoro nasz Mv pozwala nam dopaść przeciwnika, to nie widzę innego powodu by tego nie zrobić.
Nie wiem czy pamiętacie, ale przed wydaniem 7ed chodziły plotki, że GW ma zamiar wprowadzić coś takiego jak długość broni i miało to wpływać na kolejność ataków. W końcu albo zrezygnowali, albo plotki były wyssane z palca
W sumie to już lepszy od batlowego jest pod tym względem system z WH40k gdzie ataki wykonywane są wg. inicjatywy, a bonusem za szarżę jest dodatkowy atak. Taka lanca np dawała by +2S i +1I w szarży. Co prawda wymagało to by przeredagowania wszystkich AB (bo w 40-ce nie przypominam sobie jednostki z I wyższą niż 6) bo w battlu inicjatywę rozdają jak cukierki.
Pomysł z kontraszarżą jest naprawdę dobry i szkoda, że GW z niego zrezygnowało.
Jest cała masa takich kwiatków w WHFB. Od koni atakujących inne konie (co one tratują się nawzajem?), skirmisze biegające sobie bezkarnie dookoła kloców, po 1 turowe walki. Weźmy sobie klocek 50 piechociarzy vs 5 kawalerzystów. Kawaleria wpada, zabija 4, wygrywa walkę, piechota ucieka a kawa wycina w pień resztę (46 chłopa), albo Czy sytuacje gdzie wbijają w siebie 2 oddziały, nikt nikomu nic nie robi po czym któryś przegrywa, ucieka i też jest zaganiany i wycięty do nogi. Ehm... coś tu jest nie tak. A to w WH jest dość nagminne, ze spora walk kończy się w podobny sposób po 1 turze.
A tak nawiązując do dyskusji o lukach, to podczas pierwszej wyprawy krzyżowej, krzyżowcy napawali Arabów przerażeniem bo jeździli naszpikowani strzałami jak jeże i dalej walczyli, ponieważ te przebijały płytę, ale grzęzły w pikowanym kaftanie pod zbroją.
Za to kusze przez pewien okres, dekretem papieskim zabroniono używanie ich przeciwko katolikom, ponieważ potrafiły przebić pełną płytę i wylecieć drugą stroną. Dla porównania naciąg zwykłego łuku wynosił od 45kg, długiego łuku 60kg a ciężkiej kuszy do 120kg)
W sumie to już lepszy od batlowego jest pod tym względem system z WH40k gdzie ataki wykonywane są wg. inicjatywy, a bonusem za szarżę jest dodatkowy atak. Taka lanca np dawała by +2S i +1I w szarży. Co prawda wymagało to by przeredagowania wszystkich AB (bo w 40-ce nie przypominam sobie jednostki z I wyższą niż 6) bo w battlu inicjatywę rozdają jak cukierki.
Pomysł z kontraszarżą jest naprawdę dobry i szkoda, że GW z niego zrezygnowało.
Jest cała masa takich kwiatków w WHFB. Od koni atakujących inne konie (co one tratują się nawzajem?), skirmisze biegające sobie bezkarnie dookoła kloców, po 1 turowe walki. Weźmy sobie klocek 50 piechociarzy vs 5 kawalerzystów. Kawaleria wpada, zabija 4, wygrywa walkę, piechota ucieka a kawa wycina w pień resztę (46 chłopa), albo Czy sytuacje gdzie wbijają w siebie 2 oddziały, nikt nikomu nic nie robi po czym któryś przegrywa, ucieka i też jest zaganiany i wycięty do nogi. Ehm... coś tu jest nie tak. A to w WH jest dość nagminne, ze spora walk kończy się w podobny sposób po 1 turze.
A tak nawiązując do dyskusji o lukach, to podczas pierwszej wyprawy krzyżowej, krzyżowcy napawali Arabów przerażeniem bo jeździli naszpikowani strzałami jak jeże i dalej walczyli, ponieważ te przebijały płytę, ale grzęzły w pikowanym kaftanie pod zbroją.
Za to kusze przez pewien okres, dekretem papieskim zabroniono używanie ich przeciwko katolikom, ponieważ potrafiły przebić pełną płytę i wylecieć drugą stroną. Dla porównania naciąg zwykłego łuku wynosił od 45kg, długiego łuku 60kg a ciężkiej kuszy do 120kg)
Ostatnio zmieniony 7 lip 2008, o 19:22 przez Hobbit, łącznie zmieniany 1 raz.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
50 piechociarzy+sztandar=5cr
wpada 5 kawy ze sztandarem. zabija 4.
kawa przegrywa o 1 cr i kawa robi break test. W następnej turze raczej płynie bo kawaleria utknęła a nadal piechota ma +5 cr zakłądając ze nie zarżnie jakiegoś konnego.
wpada 5 kawy ze sztandarem. zabija 4.
kawa przegrywa o 1 cr i kawa robi break test. W następnej turze raczej płynie bo kawaleria utknęła a nadal piechota ma +5 cr zakłądając ze nie zarżnie jakiegoś konnego.
Chyba pomyliły Ci się edycje...Hobbit pisze:skirmisze biegające sobie bezkarnie dookoła kloców
jakie bzdury. Gdzie Ty widziałeś oddziały po 50 chłopa ? Ja coś takiego widziałem 2 razy w życiu. . . poza tym nie ma w tym nic dziwnego. Jeśli 5 kawalerzystów wpadłoby nawet i zmusiło do brejka 50 goblinów, skavenów czy bretońskich chłopów wbijając 5 ran to jest to całkiem możliwe, że uciekną. Na tym polega siła kawalerii - wpaść, złamać szyk, zabić ile się da, przestraszyć, wywołać panikę i zmusić do ucieczki - często ciężka kawaleria nie musiała nikogo zabijać by zmusić oddział do ucieczki i wyciąć go w pościgu. Wystarczył sam widok szarżującej ławy kawalerii, dzwięk kopyt, drżąca ziemia. . . nieczęsto zdarzały się walki na wyczerpanie. Z reguły po odniesieniu kilku% strat oddział ze słabszą psychiką ustępował Jeśli kawaleria nie przełamała się przez piechotę, często też wycofywała się w celu przegrupowania i ponownej szarży by wykorzystać odpowiednio swój impet. I wfb to odwzorowywuje - w prosty sposób, ale jednak.
"weź ten miecz i odnieś go swemu panu, niech go uważa za znak zwycięstwa i niech przyśle cesarzowi, swemu przyjacielowi, by się dowiedział, że może wyśmiać zabitego nieprzyjaciela albo opłakiwać krewnego"
Widukind z Korwei, Kronika Saska
Widukind z Korwei, Kronika Saska
Wycinanie w pień uciekających jest daleko idącym uproszczeniem, ale IMO potrzebnym. Wprowadzanie np. podobnych zasad walki z uciekającym oddziałem, przedłużałoby niepotrzebnie rozgrywkę. To doprowadzenie do złamania oddziału przeciwnika powinno być sztuką, nagradzaną właśnie taką rzezią. Jedynie wydaje mi się, że kasacja uciekającego oddziału, gdy wpadnie na trudny teren jest przegięciem. Taka jednostka powinna dostać jakieś hity.
Myślę, że herosi poruszający sie na latających bestiach w momencie śmierci swojego wierzchowca powinni dostawać jakąś ranę. Miałoby to odzwierciedlać upadek z wysokości (w końcu są w powietrzu)
Myślę, że herosi poruszający sie na latających bestiach w momencie śmierci swojego wierzchowca powinni dostawać jakąś ranę. Miałoby to odzwierciedlać upadek z wysokości (w końcu są w powietrzu)
Z uciekaniem możnaby zrobić tak, że jednostka, która goni automatycznie trafia wszystkie trafienia i zadaje maksymalną ilość ran. Wtedy nie byłoby czegoś takiego, że 1 kolo wybija 20. A nawiązując do rozdawania inicjatywy jak cukierków; widziałe kiedyś statystyki lizardmenów?