WIELKI DRACON
Turniej frekwencyjnie bardzo zaskoczyl. Brakowalo jednak troche scenariuszy, gdyz kazda bitwa byla dokladnie taka sama jak poza turniejem.
O klimie nie wszyscy juz wspominali. Od siebie dodam tylko ze tez wlasciwie nie bylo sedziow (a byl jakis poza scimim?), i byly straszne obsuwy, a potem nadrabianie ich skracaniem czasu bitwy drugiej :/
Plusow to nie bede wymienial, bo byly dokladnie takie same jak rok temu.
Ogólnie zagrałem jak najwieksza ciota, i jakos mi nie zalezalo specjalnie juz od drugiej bitwy chyba, i splewilem kazda z bitew po kolei. Ale gralo sie chociaz milo ze wszystkimi, dzieki Jak nie bedzie sauny takiej to za rok na pewno przyjade
O klimie nie wszyscy juz wspominali. Od siebie dodam tylko ze tez wlasciwie nie bylo sedziow (a byl jakis poza scimim?), i byly straszne obsuwy, a potem nadrabianie ich skracaniem czasu bitwy drugiej :/
Plusow to nie bede wymienial, bo byly dokladnie takie same jak rok temu.
Ogólnie zagrałem jak najwieksza ciota, i jakos mi nie zalezalo specjalnie juz od drugiej bitwy chyba, i splewilem kazda z bitew po kolei. Ale gralo sie chociaz milo ze wszystkimi, dzieki Jak nie bedzie sauny takiej to za rok na pewno przyjade
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
Turniej zniszczenie poprostu to co sie działo to było jakieś nieludzkie
Samo granie wporządku podczas obu dni pierwsze bitwy zajebiście a ostatnie już na max niefarcie wszystko przygotowane bardzo fajnie jedyna wada to że było duszno ale zero ścisku kawa herbata przy wejściu wszystko GIT.
1 bitwa Knight z betą trafiłem świetny dla mnie stół wygrałem 12:8 mogłem więcej ale zrobiłem 2 głupoty i tak wyszło pozatym taka jest gra na kacu
2 bitwa ziomal ze Szczecina nie pamiętam ksywki, troche szczęścia na początku pozwoliło mi na 20:0
3 bitwa Thurion nic mi nie wyszło generalnie, Thurion miał 2 dobre strzały na moje czołgi i dostałem 0:20
4 Bitwa Raf z synem udało mi się zacząć troche farta i 17:3
też robiłem głupoty jak w bitwie z Knightem, rondo wokół lasku altarem itp
5 z Jagalem znowu niefart, trafienie na styk z pegaza drwalatroszke sprzecznie wyszło bo na początku powiedziałem 32 a przed samym trzałem 31 a Jagal nie usłyszał, ale powiedział że ok trafiłem góre oblał warda na 4+ i rzuciłem 1 rane , Czołg na maxie hull pointów zabija 1 rycerza :/ Fisch chyba pamięta że czołg w szarży potrafi wyrżnąć nawet 5-6 kolesi :]. Pech troche błędów i Jagal wygrał wynik 1:19
Czwartek
Picie z Andrzejem na plaży rzyganie Falka w pociągu, spiewanie Dastora.
Przybycie Sułtana Kosmosu czyli Cosma i Hana Solo w nocy zajebiste typy a myśleliśmy z Kotletem że to jakieś lamusy do nas przyjadą.
śmiechy z Josepha Fritzla (Kotleta) i Doktora Gangreny
Piątek wpadło więcej ludzi w nocy znowu chlanie a mieliśmy z Kotletem po 1-2 piwa wypić skończyło się jak zwykle. Tamten głąb to szkołe Supła pokazuje rzyganie i dalej chlanie
Sobota
znowu ogień tym razem piliśmy w domku nawet paliliśmy w środku, podobno w samych spodenkach wziołem faja popitke i reszte wódki i poszedłem pić z tymi którzy jeszcze nie spali . Wjazd łódką do domku był poprostu nieziemski gdyby nie zniszczenie moich czołgów byłoby czokastycznie . Rano się przebudziłem słyszę pieprzą coś o łódce podniosłem głowe o Kur** łódka . W nocy zmuszałem się do rzygania ze 30 minut bo nie mogłem zasnąć
W pociągu to był jakiś anal
generalnie to wszystko w wielkim skrócie odparzyłem sobie stopy straszliwie jak wróciłem do domu wczoraj jeszcze mnie bolą
Świetny turniej będe za rok na 100%
Samo granie wporządku podczas obu dni pierwsze bitwy zajebiście a ostatnie już na max niefarcie wszystko przygotowane bardzo fajnie jedyna wada to że było duszno ale zero ścisku kawa herbata przy wejściu wszystko GIT.
1 bitwa Knight z betą trafiłem świetny dla mnie stół wygrałem 12:8 mogłem więcej ale zrobiłem 2 głupoty i tak wyszło pozatym taka jest gra na kacu
2 bitwa ziomal ze Szczecina nie pamiętam ksywki, troche szczęścia na początku pozwoliło mi na 20:0
3 bitwa Thurion nic mi nie wyszło generalnie, Thurion miał 2 dobre strzały na moje czołgi i dostałem 0:20
4 Bitwa Raf z synem udało mi się zacząć troche farta i 17:3
też robiłem głupoty jak w bitwie z Knightem, rondo wokół lasku altarem itp
5 z Jagalem znowu niefart, trafienie na styk z pegaza drwalatroszke sprzecznie wyszło bo na początku powiedziałem 32 a przed samym trzałem 31 a Jagal nie usłyszał, ale powiedział że ok trafiłem góre oblał warda na 4+ i rzuciłem 1 rane , Czołg na maxie hull pointów zabija 1 rycerza :/ Fisch chyba pamięta że czołg w szarży potrafi wyrżnąć nawet 5-6 kolesi :]. Pech troche błędów i Jagal wygrał wynik 1:19
Czwartek
Picie z Andrzejem na plaży rzyganie Falka w pociągu, spiewanie Dastora.
Przybycie Sułtana Kosmosu czyli Cosma i Hana Solo w nocy zajebiste typy a myśleliśmy z Kotletem że to jakieś lamusy do nas przyjadą.
śmiechy z Josepha Fritzla (Kotleta) i Doktora Gangreny
Piątek wpadło więcej ludzi w nocy znowu chlanie a mieliśmy z Kotletem po 1-2 piwa wypić skończyło się jak zwykle. Tamten głąb to szkołe Supła pokazuje rzyganie i dalej chlanie
Sobota
znowu ogień tym razem piliśmy w domku nawet paliliśmy w środku, podobno w samych spodenkach wziołem faja popitke i reszte wódki i poszedłem pić z tymi którzy jeszcze nie spali . Wjazd łódką do domku był poprostu nieziemski gdyby nie zniszczenie moich czołgów byłoby czokastycznie . Rano się przebudziłem słyszę pieprzą coś o łódce podniosłem głowe o Kur** łódka . W nocy zmuszałem się do rzygania ze 30 minut bo nie mogłem zasnąć
W pociągu to był jakiś anal
generalnie to wszystko w wielkim skrócie odparzyłem sobie stopy straszliwie jak wróciłem do domu wczoraj jeszcze mnie bolą
Świetny turniej będe za rok na 100%
Po pierwszym strzelaniu brak 2 dział i zwarzywiony jedyny mój czołg. Jedyna zemsta to biesiadowanie mojego gryfa na twoim parku maszynowymManfred pisze:4 Bitwa Raf z synem udało mi się zacząć troche farta i 17:3
pozdr
raf z synem
Było na prawdę super.
Jeżdżę co roku od 4 lat na Dracony, ale za rok przyjadę chyba w poniedziałek.
Poznałem tyle zawalistych nowych ludzi, że aż głowa mała.
Pozdrowienia dla Sola, Kosma, ekipy za Szczecina i innych.
Co do turnieju, to super został zorganizowany (jak zawsze), ja jestem trochę zły na siebie, że zagrałem tylko 3 bitwy.
Co do życia poza turniejowego, to WD przebił tegoroczny MB i to ze 2 razy.
No i sory wszystkim, których zirytował wjazd łódką na chatę, ale to był pomysł Josepha.
Jeżdżę co roku od 4 lat na Dracony, ale za rok przyjadę chyba w poniedziałek.
Poznałem tyle zawalistych nowych ludzi, że aż głowa mała.
Pozdrowienia dla Sola, Kosma, ekipy za Szczecina i innych.
Co do turnieju, to super został zorganizowany (jak zawsze), ja jestem trochę zły na siebie, że zagrałem tylko 3 bitwy.
Co do życia poza turniejowego, to WD przebił tegoroczny MB i to ze 2 razy.
No i sory wszystkim, których zirytował wjazd łódką na chatę, ale to był pomysł Josepha.
Dla osób, które są zainteresowane wynikami konkursu malarskiego, a forum Chest of Colors nie ładuje się za dobrze, wrzucam słowa komentarza od Mahonia:
mahon pisze:Jak juz pisalem, wczoraj (wlasciwie to dzis w nocy) wrocilismy z Wejherowa, gdzie bralismy udzial w turnieju Wielki Dracon 2008 - jednak nie jako gracze, ale jako sedziowie w konkursie malarskim...
A konkurs byl to dosc nietypowy - zarowno dla graczy jak i dla malarzy.
Gracze przyzwyczajeni sa do tego, ze malowanie ich armii oceniane jest jako skladowa punktacji "hobbystycznej" i daje dodatkowa mozliwosc zdobycia kilku punktow do ogolnej punktacji. Zwykle ocena odbywa sie "wedlug tabelki" - tj. jesli ktos ma nalozone przynajmniej tyle a tyle kolorow - dostaje punkty, ciekawe podstawki - punkty, konwersje - punkty, oznaczenia oddzialow - punkty, itd.
Tymczasem malarze rzadko maja wystarczajaco czasu i determinacji zeby pomalowac cos tak czasochlonnego i duzego jak armia, nie nudzac sie przy tym, ustrzymujac spojna kolorystyke i jednolity wyglad calosci. O ile latwiej "wypasc" jeden model niz ponad sto... Dlatego tez na konkursach dla malarzy ocena wyglada zupelnie inaczej - nie ma tu mowy o "tabelce", bo trudno oceniac w ten sposob ludzka kreatywnosc i niezliczona ilosc pomyslow oraz technik jakie stosuja startujacy gracze.
My tymczasem - wiedzac o tym, ze punktacja konkursu malarskiego nie bedzie liczyla sie do punktacji turniejowej (nie mowiac juz o ligowej) mielismy przyzwolenie na to, zeby konkurs malarski na Draconie poprowadzic tak, jak normalne konkursy malarskie - z tym, ze startowaliby gracze i figurki malowane do gry, a nie do gablotki. Tym bardziej ze organizatorzy stwierdzili, ze na turnieju tej rangi armie nie pomalowane i tak nie powinny sie zdarzyc i zwykle beda one spelniac "tabelkowe" wymogi, wiec nie ma potrzeby tego weryfikowac.
Juz na wstepie wiedzielismy, ze dla wielu bedzie to zaskakujace rozwiazanie, zwlaszcza ze podajac regulamin konkursu i ogolne wytyczne jakimi bedziemy sie kierowac przy ocenie prac nie podalismy tabelki z punktami, ktora pozwolilaby graczom szybko dolozyc czwarty kolor i w ten sposob zyskac jeden punkt wiecej
Chcielismy postawic na kreatywnosc, umiejetnosc uzyskiwania optymalnych efektow i stworzenia czegos, co zapada w pamiec i wyroznia armie sposrod wielu innych. Moglismy sobie na to pozwolic, bo do tematu podchodzilismy na swiezo i bezstronnie - nie znajac wiekszosci z pokazanych prac, a takze wielu z obecnych na turnieju graczy (Ania znala 1 osobe). Dlatego nie mielismy bagazu faworyzowania lub dokopywania komukolwiek i z zainteresowaniem przystapilismy do ogladania figurek!
Do konkursu przewidzielismy trzy kategorie: armia, regiment, pojedynczy model. Glowna kategoria oczywiscie byla armia, ale chcielismy umozliwic start takze ludziom, ktorzy maja w swojej armii jedynie niektore oddzialy czy modele malowane przez siebie, poniewaz do konkursu mozna bylo zglaszac tylko wlasne prace (w kategoriach regiment i model).
Pojedynczy model obejmowal takze modele kawaleryjskie, ale juz nie modele na duzych potworach. Ogolnie decydowal o wszystkim rozmiar modelu. W razie watpliwosci w przydziale pomagal nam Dead.
Oceniajac regimenty bralismy pod uwage ich spojnosc, pomysl, wykonanie, ciekawe podejscie, skuteczne wykorzystanie technik, ale przede wszystkim "fajnosc" danego oddzialu. Do tej kategorii przydzielalismy tez maszyny, oltarze, smoki i inne duze modele.
Oceniajac armie podchodzilismy do nich jak do oddzialow - mialy stanowic spojna i konsekwentna calosc, z pomyslem, niebagatelnie przemyslana i poprawnie wykonana. Patrzelismy zarowno na budujace armie oddzialy, jak i na calosc i wrazenie jakie dana armia robi ogolem.
Dzieki radzie organizatorow ograniczylismy sobie ilosc pracy pytajac wszystkich graczy czy sa w ogole zainteresowani konkursem malarskim. Czesc od razu zrezygnowala (uwazajac ze nie maja szans), czesc zrezygnowala poniewaz nie liczylo sie to do turniejowej punktacji, a pozostale prace - czyli okolo 60 z ponad 120 armii (oraz zgloszonych regimentow i modeli, o ile gracze je pozglaszali) wzielismy "pod lupe" ogladajac je podczas bitew pierwszego dnia.
Bylismy zaskoczeni iloscia armii, ktorych wlasciciele postarali sie nadac im indywidualny rys, troche charakteru i dolozyli staran zeby ich armie wygladaly dobrze na stole. Nie tylko zeby miec "kolorowe pionki do gry", ale zeby byly one ladne. Z tej masy armii udalo nam sie wylonic okolo 9, ktore przepuscilismy przez "first cut" - czyli chcielismy sie im dokladniej przyjrzec. Okazja byla przerwa miedzy 2 i 3 bitwa pierwszego dnia, podczas ktorej poprosilismy graczy aby zostawili wybrane armie w dostepnym miejscu zeby mozna bylo je obejrzec dokladniej.
Dosc zgodnie wybralismy kilka armii, ktore podobaly sie nam najbardziej i mielismy juz ogolnie okreslone ogolne preferencje - tyle ze armii tych bylo wiecej niz mialo byc nagrod, wiec konieczne bylo przedyskutowanie calosci. Pozostawilismy sobie te decyzje na czas ostatniej bitwy pierwszego dnia oraz na drugi dzien. Wtedy tez mielismy przyjrzec sie dokladniej figurkom i oddzialom, ktore przeszly do finalu, czyli zrobily "first cut". Bylo ich po kilkanascie w kazdej kategorii...
Niestety drugiego dnia okazalo sie, ze po nocnej imprezie nie wszyscy gracze stawili sie na pierwsza bitwe, po ktorej zorganizowana zostala wystawka finalowych prac na stoliku sedziowskim, co pozwolilo nam na dokladne przyjrzenie sie poszczegolnym zgloszeniom. Do tego czesc graczy zrezygnowala ze zglaszania swoich prac (a szkoda!) co zmniejszylo liczbe decyzji jakie musielismy podjac...
Po naradzie odbytej w czasie ostatniej bitwy wyniki mielismy wlasciwie gotowe i jeszcze zanim organizatorzy byli gotowi z wynikami turnieju, oglosilismy wyniki konkursu malarskiego:
ARMIA
1 miejsce - Lesne Elfy BigPasiaka
Ta armia byla najbardziej "zorganizowana" jako calosc. Kiedy zobaczylismy wszystkie oddzialy poustawiane w szykach, z kawaleria szarzujaca po skale w dwoch niezaleznych szeregach - kazdy na innej wysokosci, dynamicznego drewniaka, lucznikow kryjacych sie w zaroslach, drugi oddzial stojacy na dlugim konarze drzewa, to pierwsze wrazenie musialo byc pozytywne. Do tego swietne konwersje, dynamiczne oddzialy (wardancerzy!), swietnie wkomponowani wrogowie spajajacy cala armie, do tego bardzo spojna ale udana kolorystyka, freehandy na wielu figurkach. Po prostu armia ze swietnym pomyslem, dobrze zrealizowanym, poprawnie pomalowana. Skoro mielismy oceniac "calosc" jaka stanowi armia - ta "calosc" robila najwieksze wrazenie. Oddzialy indywidualnie nie byly az tak miazdzace (o tym dalej) ale jako armia - numer jeden.
2 miejsce - Wampiry Blessa
slyszalem ze Bless ma w domu inne modele do tej armii, niestety obecnie niegrywalne. I szkoda... Bo tu troche uderzal brak spojnosci - swietni konni, dobre modele Varghulfow (do tego fajnie konwertowane) i sliczny zdechly smok - i to wszystko na pomyslowych dobrych podstawkach. Ale za to nietoperze bardzo zwykle - poprawne, ale juz bez tego pomyslu. Podobnie ghoule - duzo ich, ladne nawet, ale bez tego polotu ktory mieli konni. No i jeden z Varghulfow mial troche wylamujacy sie ze schematu armii kolorek, co troche burzylo spojnosc armii jako calosci. A ze armie chcielismy traktowac jako calosc, to ilosc wybajerzonych ale spojnych z caloscia elementow nie byla az taka jak u BigPasiaka.
Zasluzone miejsce drugie.
3 miejsce - Jaszczurki Mapeta
ta armia rzucala sie w oczy - zwlaszcza dzieki kolorystyce. Musi sie podobac, a uwage zwracaly zwlaszcza swietne modele bohaterow i salamandry. Ale podobnie jak w oddziale salamander (o ktorym potem) - ten poziom fajnosci nie byl utrzymany w calej armii. Potem uslyszalem ze armia byla malowana w dluzszym okresie czasu i jak sie okazuje to widac. To dobrze, bo widoczne sa postepy w malowaniu, ale armie z miejsca pierwszego i drugiego - przy zachowaniu podobnie spojnego pomyslu na armie - mialy jednak troche wiecej "smaczkow", ktorych mozna sie bylo doszukiwac z w figurkach i wyrozniajacych armie elementow. Podczas gdy tamte byly bardziej wyjatkowymi przedstawicielami danej armii, ta byla po prostu bardzo ladna i wpadajaca w oko armia lizardmenow. Czyli miejsce trzecie...
REGIMENT / DUZY MODEL
1 miejsce - konnica VC Blessa
Co prawda podobali nam sie takze bardzo wardancerzy BigPasiaka, ale jednostka Blessa ... byla liczniejsza, malarsko lepsza, miala swietnie zrobiona rdze, lakierowane (i puste) pancerze... Przy takiej ilosci modeli - do tego z takimi fajnymi "smaczkami" poukrywanymi na figurkach (ach, te osobne glowy, itd.) - nie ma co ukrywac, ze byla to rewelacyjna praca. Smieszne jest to, ze na stole w ogole nie rzucaja sie w oczy - maja nijakie brudne kolory i stanowia zbity "klocek" konnicy, ale kiedy sie ich oglada z bliska i indywidualnie - opinia radykalnie sie zmienia.
Gdyby cala armia byla tak dopieszczona jak ta jednostka, to robilaby ogromne wrazenie, bylaby faworytem niejednego konkursu, a Bless... musialby chyba miec ze 100 lat zeby ja skonczyc
Wieksza fotka po kliknieciu, wiecej w galerii...
2 miejsce - wardancerzy BigPasiaka
Podobnie jak u Blessa - figurki o duzym stopniu indywidualnosci, bardzo pomyslowe, swietnie skomponowane z wrogami. Ogromny dynamizm modeli, zreszta doskonale wykorzystany! O ile figurki wardancerow wydaja mi sie czesto niepotrzebnie karkolomnie powyginane, w ujeciu BigPasiaka po prostu robia wrazenie zamrozonych w ruchu, wrecz Matrixowych, elfow. Malowanie naszym zdaniem bylo lepsze u Blessa, poza tym jego jednostka byla liczniejsza, co potegowalo wrazenie i dawalo mu przewage. Tak wiec o ile armia BigPasiaka robila wieksze wrazenie jako calosc, to jako pojedynczy regiment wardancerzy musieli oddac palme pierwszenstwa konnicy Blessa...
Wieksza fotka po kliknieciu, wiecej w galerii...
3 miejsce - minotaury Kreola
Bardzo "klasyczne" malowanie figurek GW. Niemalze jak wyciagniete z podrecznikow np. do 4 lub 5 edycji Warhammera. Ozdoba calej armii, ktorej byly czescia. Cala armia nie mogla znalezc sie na podium, ale taki "oldschool" w malowaniu minotaurow zasluzyl na 3 miejsce w kategorii regimentu.
Wieksza fotka po kliknieciu
POJEDYNCZY / MALY MODEL
1 miejsce - Vampire lady na hellsteedzie Fedka
Tutaj od razu rzucalo sie w oczy inne podejscie do tego modelu niz w wiekszosci figurek do gry: stlumione kolorki, dosc naturalne. Kiedy do tego dolaczyc czyste i precyzyjne detale, udana kompozycje, precyzyjny i ladny freehand na zadzie wierzchowca, oraz takie smaczki jak szkielet POD podstawka, praca bardzo nam sie spodobala. Co prawda slyszalem juz glosy ze nie do konca odpowiada klimatowi tej jednostki, ale my nie ocenialismy jej pod katem "fluffowosci" tylko efektu wizualnego i estetyki, a te byly bardzo na plus. Ta praca powinna byc pozytywnie oceniona nie tylko w konkursie malarskim "dla graczy" ale normalnym konkursie dla malarzy!
Wieksza fotka po kliknieciu, wiecej w galerii...
2 miejsce - Lizardmenski battle standard bearer na raptorze Mapeta
Tutaj Mapet mogl pokazac to, co dodaje blasku jego armii: niektore jednostki w tej armii sa bardzo dobrze pomalowane. Utrzymanie takiego standardu co do calosci uczyniloby te armie naprawde wyjatkowa. Niestety byloby to czasowym samobojstwem (tak mi sie wydaje). Tak wiec, jak pisalem wczesniej - armia jako calosc nie robila az takiego wrazenia jak poszczegolne elementy osobno. I tu przyszlo miejsce na docenienie takiego wlasnie elementu.
Szkoda ze cala skora raptora wyglada tak bardzo drybrushowo, ze brakuje na niej chocby bejcy albo washa dla podkreslenia cieni i zakamarkow - bo z tym zastrzezeniem bylaby to praca, ktora bardzo utrudnilaby nam wybor pierwszego miejsca. Swietna czysta kolorystyka, dobry dobor kolorow, fajnie pomalowana bron i NMM, ale ta skora.... dobra, dosc...
3 miejsce - Varghulf Blessa
Podobal nam sie - zarowno ten jak i drugi Vaarghulf z jego armii. Niestety jakosc malowania byla gorsza niz w przypadku obu poprzednich prac, ale takze gorsza niz w przypadku CALEGO ODDZIALU rycerzy. Oczywiscie jest to malowanie bardzo efektowne z odleglosci "stolowej", ale porownujac te modele z bliska przy dobrym swietle, przydzielilismy mu trzecie miejsce.
WYROZNIENIA i inne...
Oprocz nagrodzonych prac dostrzeglismy wiele innych, ktore niestety musialy ustapic miejsca zwyciezcom, ale chcielismy wspomniec o kilku pracach, ktore w jakis sposob zapadly nam w pamiec. Przykladowo - armia Murzynskich ogrow Paraszczaka miala doskonaly klimat. Malarsko niestety nie dosc dobra zeby wygrac, ale tak wyjatkowa armie trudno zapomniec. Podobnie Oltarz Wrubla - pomysl ze statkiem byl doskonaly. Malarsko inni byli lepsi, ale sam model zdecydowanie wyroznial sie na tle innych oltarzy. Smok Eustisa wygladal jak ucielesnienie Chaosu, a do tego byla to wlasna kreacja (nie wnikam z czego zostal uklejony...) Eustisa (bo trudno cos takiego nazwac konwersja). Szkoda tylko ze nie wlozyl w malowanie wiecej pracy, bo niewielkim jej nakladem mozna bylo osiagnac bardzo wiele... Manflayerzy PiSzczalki byli ozdoba jego armii i zwracali sporo uwagi na stole sedziowskim. Na uwage zaslugiwal oddzial skinkow Ziemka - starannie pomalowany, ozdobiony freehandowymi niebieskimi malunkami, ale przede wszystkim ponadziewanymi tu i tam martwymi szczurami. Salamandry Mapeta, ktore ucierpialy ze wzgledu na zanizajaca poziom skinkowa obsluge, bez ktorej moglyby zmienic uklad prac na podium... JaceK pokazal jak prostymi metodami mozna swietnie pomalowac (pobejcowac) krasnoludy - jego oddzial wygladal naprawde dobrze jak na zastosowane techniki! Docenilismy to, poniewaz nie bylo naszym celem nagrodzic tego, kto spedzil najwiecej czasu nad swoim zgloszeniem, ale tego komu udalo sie osiagnac najlepsze i najciekawsze efekty. Podobnie jak na konkursach malarskich nikt nie ocenia ile czasu spedzilo sie nad swoja praca, a jedynie rezultaty. Wygrac swoimi krasnoludami nie mogl, ale pokazal ze mozna miec ladne figurki dzieki skutecznemu zastosowaniu prostych technik. Zalowalismy ze drugiego dnia nie pojawil sie Blazej Mykowski, ktorego wielki drewniany drzewiec robil nieliche wrazenie. No ale nikogo sila na turniej zaciagac nie bedziemy
Cala galeria prac "finalowych" oraz pare dodatkowych prac znajduje sie TUTAJ.
Ogolnie bylo na co popatrzec, a serce cieszylo sie, ze duch w narodzie nie umarl i graczom zalezy na tym zeby na stolach bylo ciekawie i ladnie. Widac to bylo zreszta przy stoliku sedziowskim, gdzie w oczekiwaniu na ogloszenie wynikow rozlozyli stanowisko malarskie Ana i Dead, a co niektorzy gracze podchodzili i obserwowali co tam sie dzieje.
Mam nadzieje ze to nie ostatnie takie spotkanie i ze gracze chetnie beda brali udzial w podobnych imprezach w przyszlosci. Skoro jest to jedynie dodatek to glownej imprezy, to nie ma nic do stracenia A milo by nam bylo gdyby wyglad stolow bitewnych w Polsce byl coraz lepszy, a nie zmierzal w strone pre-paintow...
Na koniec chcialbym w imieniu swoim oraz Ani podziekowac Deadowi i Scimiemu za zaproszenie i goscine, organizatorom za bardzo udana impreze, a tym z ktorymi udalo mi sie zamienic choc kilka slow - za wspolnie spedzony czas! Do zobaczenia!
Jesli ktos chcialby wiedziec cos wiecej - chetnie odpowiem na pytania
PS - inne fotki pozniej
Draconis - FOR EVER !!!
Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild
Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild
Dzięki!
musieliscie sie dobrze chowac ze tylko Scimiego było widacGogol pisze:i ja też wypraszamShino pisze:wypraszam sobietak naprawdę, to tylko Scimi zajmował się sędziowaniem
coz sedziowie niestety nie przyjechali -> pech to pech (czasem w najgorszym momencie zdrowie czlowiekowi nie dopisze i juz nic na to nie poradzisz , tak samo jak to juz w zyciu bywa w najmniej oczekiwanej chwili tuz przed waznym wydazeniem wysypuja sie pewne sprawy)
miejmy nadzieje ze limit pecha na Dracona sie juz wyczerpal i za rok bedzie impreza z "KLIMA" i z dyspozycyjnymi sedziami
PS: chcialem sie zapytac o jedzenie z "FALI" -> smakowalo ?? zadowoleni byliscie z szamy ??
miejmy nadzieje ze limit pecha na Dracona sie juz wyczerpal i za rok bedzie impreza z "KLIMA" i z dyspozycyjnymi sedziami
PS: chcialem sie zapytac o jedzenie z "FALI" -> smakowalo ?? zadowoleni byliscie z szamy ??
pizzy nie probowalem, ale obiad ze schabowym byl jak na ta cene pierwsza klasa, zjadliwa surowka.. + niemala ilosc frytek i nawet nielzy kotlet = dalo sie za 10zl pozadnie najescdead pisze: PS: chcialem sie zapytac o jedzenie z "FALI" -> smakowalo ?? zadowoleni byliscie z szamy ??
pzdr
hm jakby sie ktos zglosil nawet w dzien turnieju ze potrzebny jest sedzia to bym sie posiwecil zwlaszcza ze byla nieparzysta ilosc graczydead pisze:coz sedziowie niestety nie przyjechali -> pech to pech
Jako ze już się ogarnąłem postanowiłem dodać parę słów od siebie.
Organizacja turnieju bardzo spoko (minusy takie jak juz inni wymienili), stanowczo plusem było to ze było dużo miejsca, duzo graczy i gra bez cisnienia.
Ocena malowania przeprowadzona przez ekipę z Chesta strasznie mnie urzekła, mino ż enie oddałem swojej zadnej pracy bo z pośpiechu zapomniałem wziaśc z Krakowa to i tak jest to bardzo motywujące żeby mieć ładna armię, jeżeli na każdym masterze ma być taka ocena to od razu będę miał większa motywacje zeby moją armię pomalować ładnie a nie na TT żeby była do grania.
Pizzy jadłem z 4 rodzaje i smakowała mi straszne podobnie jak reszcie Legionu, w miarę szybka dostawa i co najważniejsze pizza gorąca a nie jak to czasami bywa w innych pizzeriach śrenio ciepła
Ostatni aspekt to nocleg, swietna miejscówka i organizacja,, biesiada przy ognisku po prostu extra, do tego spoko ekipa i mogłem poznac wielu zajebiaszczych ziomków, pozdro w tym miejscu dla Piszczały, Moczula, ziomków z Inkwizytora i całej reszty ludzi z którymi się bawiłem i grałem
Mimo ze trzeba się tłuc pociągiem 10 godzin o nie jest przyjemne, Kraków na 100% wpadnie za rok w takim samym gronie albo jeszcze liczniejszym.
Pozdro
Organizacja turnieju bardzo spoko (minusy takie jak juz inni wymienili), stanowczo plusem było to ze było dużo miejsca, duzo graczy i gra bez cisnienia.
Ocena malowania przeprowadzona przez ekipę z Chesta strasznie mnie urzekła, mino ż enie oddałem swojej zadnej pracy bo z pośpiechu zapomniałem wziaśc z Krakowa to i tak jest to bardzo motywujące żeby mieć ładna armię, jeżeli na każdym masterze ma być taka ocena to od razu będę miał większa motywacje zeby moją armię pomalować ładnie a nie na TT żeby była do grania.
Cena a jakość = wypasdead pisze: PS: chcialem sie zapytac o jedzenie z "FALI" -> smakowalo ?? zadowoleni byliscie z szamy ??
Pizzy jadłem z 4 rodzaje i smakowała mi straszne podobnie jak reszcie Legionu, w miarę szybka dostawa i co najważniejsze pizza gorąca a nie jak to czasami bywa w innych pizzeriach śrenio ciepła
Ostatni aspekt to nocleg, swietna miejscówka i organizacja,, biesiada przy ognisku po prostu extra, do tego spoko ekipa i mogłem poznac wielu zajebiaszczych ziomków, pozdro w tym miejscu dla Piszczały, Moczula, ziomków z Inkwizytora i całej reszty ludzi z którymi się bawiłem i grałem
Mimo ze trzeba się tłuc pociągiem 10 godzin o nie jest przyjemne, Kraków na 100% wpadnie za rok w takim samym gronie albo jeszcze liczniejszym.
Pozdro