Lord High Elfów na piechotę szarzuje na goblińskiego szamana skitranego w snotlingach. Challenge. Nic nie rani, przegrywa o 1 ale zdaje brejka. W następnej turze kolejne 4 ataki z równie plewnym skutkiem. Oblany brejk na 9 i szaman ze snotlingami zaganiają typka
Chwilę potem mój lord orkowy, który przeżył 2 rundy ze star dragonem (niestety wiverna wyzionęła ducha) rzuca stopę łażącą aby zabić 4 swordmasterów stojących cal przed nim. Swordmasterzy wszyscy giną, ale stopa oczywiście wraca i zabija owego great shamana
Czy Wam lordowie giną w równie idiotycznych okolicznościach?
Wczoraj podczas bitwy Skaveny vs Dwarfy mój lord na tarczy z save 1+, reroll i dwurak wpadł w klocku hammerersów w skavenskie monki z gołym plague priestem. Lord woła challenge, jeden atak trafia, nic nie rani. Plague priest laduje mojemu lordowi trzy rany od kopa, żadna nie wysejwowana.
Skandal.
Kwiatki z walk:
Saurus biegacz(hero) dostaje 3 rany od wampirka zdaję na 2+,
żadna nie zdana, mam 2 przeżuty dzięki mark old ones, oba wykorzystuje i znowu 2 jedynki
inna sytuacja, w oddział moich 20 saurusów z quetzlem wbija się od przodu lanca 9 Questingów(czy innej kawy bretki z dwurakami) z paladynem BSB, w tej samej turze 3 pegazy od flanki, w nastę pnej oddział 5 chłopów na koniach z czarodziejką, skończyło się na tym że:
-pegazy wybite
-chłopi wybici a czarodziejka uciekła
-rycerze wybici
-paladyna zabił champion w chalengu
-zostało 11 saurusów
bretka za saurusów nie dostała punktów, a saurusi prawie bez pomocy pobili większość armii
kawaleria ładnie ustawiła się bokiem do hamererów oczywiście poza zasięgiem szarży tychże, obok pięknie ustawieni przodem do długobrodych rangerów outriderzy też niby poza zasięgiem moja tura, ruszam krasnalami do przodu podjeżdżam do obu konnic na mniej niż 6 cali tura strzelania - kowadło odpala popychaczke i obie konnice zaszarżowane przez klocki po 20 przepakowanych krasnali z dwurękami wynik walki oczywiście in + dla krasi z ciężkiej konnicy ostało się ino 2ch a outriderzy spitolili na koniec stołu i tak krasnoludy pogoniły kawalerię sytuacja pewno często spotykana ale mina przeciwnika bezcenna
Kołata pisze:Czy Wam lordowie giną w równie idiotycznych okolicznościach?
Może nie lordowie ale:
HE vs nowe DE
Mój BSB z 1+sv i invertem wybiega z BG przed 2x DP jednych z WB i generałem HE 1+ z przerzutem i drugich gołych
On szarżuje tylko tymi z WB, pojedynek, on nic nie robi ja KB na gieniu mój break o muzyka, nie zdany na 8 z przerzutem, zagoniony, nara : X
Przeciwnik całą armię schował za lasami, budynkami, górkami itp. i pojechał zajmować ćwiartki za pomocą rydwanów i łuczników. Ruszyły się do mnie tylko swarmy i scorpy (nie wykopywały się). Jeden ze scorpów podszedł na ok 15 cali do 10 kuszników i 2 bolców. Wszystko wziął na klatę i się NIE złożył po czym zaszarżował (gdybym stał ze 3 mm dalej to by nie doszedł ) i zjadł mi bolca, kuszoli i na spółkę z drugim scorpem społowił slayerów. Slayerów zostało 2 i zabili scorpiona killera, potem jeden giant slayer który został przeżył w pojedynkę 2 albo 3 tury walki ze scorpionem (czyli juz do końca bitwy) i nawet rany mu jakieś wbił. Potem zaczęliśmy się liczyć. Wyszło 10:10 z 50 punktami przewagi TK. Już się cieszę bo zapowiadało się, że przegram, a tu nagle przeciwnik sprawdza czy jeden z jego oddziałów nie zajął przypadkiem kolejnej ćwiartki. I co się okazuje? Klocek stoi 4mm na sąsiedniej ćwiartce i zdobywa kolejne 100VP. 11:9 dla TK. Ale żeśmy się uśmiali
Łukasz_ pisze:Klocek stoi 4mm na sąsiedniej ćwiartce i zdobywa kolejne 100VP.
Nie zdobywa. Musi stać większością modeli na ćwiartce, żeby ją zająć. W poprzedniej edycji wybierało się na której chcesz być ćwiartce, w tej nie decydujesz o tym.
Kolejna bitwa z Crimsonerem. Jego Boss na dziku z Savage Orc Boar Boys wpada kolejny raz na moją gwardię z Kingiem. Wszystkie ataki bossa idą w Kinga (coś koło 7) i... jedna rana którą przerzuciłem na gwardzistę. W odpowiedzi użyłęm Destroyer of Eternities na jego Bossa i Championa - 2 Killing Blowy rezultat: orki się sypnęły i spanikowały przebiegając przez orkowego chariota i regiment goblinów
...Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach...
'Nikt nie wymaga od was samych zwyciestw.
Czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od was ambitnej i nieustepliwej walki.
Nie dopuśćcie do tego, aby ludzie uznali was za niegodnych... podania reki.'
Pierwsza tura ja zaczynam klocek White Lionów z Magiem (Seerstaff i Scroll) rusza się kilka cali do przodu. Faza magii, próbuje rzucić Pitkę w Slanna, wypada 6,6,2 Slann, oczywiście 2 generacji nie zdaje Inicjatywy i wpada w dziurę. 650 pkt. w pierwszej turze
Ja tam pamiętam jak wale w 1 turze z klopy w klocek GS Panika ... i klocuszek 20 czy 25 GS z magiem i priestem idzie za stół Jakieś 750 pkt. w 1 turze do przodu ....
Hehe ja mam zawsze takiego pecha że długo by tu opowiadać można ale ostatnio mnie coś dobiło..
Grałem w środę bitwę WE vs WE na takim śmiesznym turnieju (wygrały WE heh). 5 WR przeciwnika stoi bezmyślnie w lasku ale tak że można do nich strzelać, magować itd. No to wyjeżdżam im naprzeciw moją 5tką z magiem i rzucam furię kniei. Ginie tylko 2 kolesi (eh..) bo na 2+ zwoundowałem 2 na 4 (argh) no ale efekt nie aż taki zły.. Pomyślałem sobie że chyba przeciwnik nie będzie na tyle głupi, żeby zaszarżować 3WR na 5WR z magiem.. Myliłem się.. On zabił mi 2 jeźdźców.. Ja oddaje 2x jeźdźcami (w tym champion) i magiem: czyli 5 ataków od koni, 5 od Wild Ridersów i 1 od maga. Zginął uwaga uwaga: 1 jeździec! Przegrałem walkę o warbanner którego nie miałem. Już byłem wściekły rzucam na -1 uciekam czyli 8 i mniej stoję.. Rzucam i wyrzuciłem 9 aaaaaaaa.. Uciekam na 10" a przeciwnik goni mnie na? 11 "..
Potem już było bardzo nie miło ale zaszarżowałem 8 driadami 7driad przeciwnika.. No i jak nietrudno się domyślić rozjechałem je. Overun w 6 WD mających taniec +1 atk.. Ja zabiłem 2 WD on mi 1 driadę.. Czyli przegrał o 2, ucieka na 7.. uciekł ale już nie mogłem go gonić. W mojej turze zaszarżowałem ich by ich wytłuc, oni uciekają i co i co? Nie dosięgnąłem ich szarżą o ile? 1" AAAAaa.. Czyli spalona szarża ruszam się o 5" i dostaje szarże od tyłu innej 6 WD i moje dzielne driady giną ;/
Dzisiaj grałem sobie O&G, bo jakoś mnie naszła ochota, żeby sobie nimi z raz zagrać- przeciwko WE... Któraś tam tura (chyba 4)- 5 wildów wyjeżdża z lasu, żeby się wbić na tyły moich regimentów i wystawiają się bokiem do orkowego bolca... Oczywiście salwa w nich... Rzucamy i wardujemy po kolei, 1 model pada, 2 model pada, 3 model pada, 4 model pada... 5 model przeżył dzięki wardowi, ale nie na długo bo dostał od kolejnego bolca...
"Chcecie ustrzelić na milę goblina, poproście inżyniera o muszkiet, a zapyta, w które oko chcecie trafić."
Kadrin Redmane
Ostatnio w bitwei z krasiami, mój bsb khorna demoniczny save 0+ wpadł w hammerersów i zginął od trzech ataków hamków od siły 4.
W bitwie z vampirami robię kanapke 15 ghulom z dwoma wampirami S7 save 5+ latanie i bsb walking death save 2+. wpadlem z boku wroną, drugi bok bsb khorna z +k3 do CR i od przodu 10 bloodletterów z championem. moj bsb na jugerze nie daje rady jednemu wampirowi, wrona zabija drugiego, w chalangu championów moj wychodzi zwycięsko, zapowiada sie nieźle przeciwnik robi opcje prawie max oddaje dwoma vampirami i ghulem do przodu, ginie sześciu piechociarzy. 3 ghule biją po wronie i zadają 4 rany. Przegrywam o dużo :0 cudem zostaje champion i obaj herosi na 1 ranie. W następnej turze dostaje 6 wrightów na tył bsb. Robi się ciepło chalange od banshee przyjmuje wrona , bsb wytrzymuje atak czterech wrightów i dobija bsb wampirka, wygrywam brejka o 10 i wszystko ginie
W następnej turze wpadam wroną na ostatniej ranie w wampira lorda na dwóch ranach, bez żadnej broni/zbroi/warda zadaję ranę i ginę. fajna bitwa pozdr dla Tarasia i Muzyka
Pierwsza bitwa - moje krasie + O&G (klimat!) vs DE + O&G.
4x CoK + heros z tym dziwnym odwróconym wardem ustawiają się bokiem do mojeg BT ze zwykłą S6:
BT...........................KKKKH
No to strzelam i trafiam. Ranienie na 2+, na 2+, na 3+, na 4+, wreszcie heros na 5+ (z siłą 2 więc oczywiście nie warduje) i dwie rany. Kebab
Druga bitwa vs. Krasie & DoW
5x rycerstwo z Paymasterem wystawiają się znów bokiem do bolca, od przodu maja klopkę z ME i małym inżynierkiem (handguny!):
Moje Plague Monki przeszły sie do krasnoludów, rozwalając oddział warriorów i goniąc ich za stół. Wychodzą i ustawiają się bokiem do bolca, tak, że ten dosłownie ich dotyka.
W turze krasnoludzkiej strzał z tego bolca, który ma runę nigdy nie trafiającą (czyli raz na bitwę trafia na 2+) i stoi tuż przy oddziale przeciwnika.
DP stoja za fastem, DoomDiver bije po faście, zabija wszystkich, panika na bolcu, łucznikach i DP. Wszyscy nie zdają, klocek 5 DP z generałem ucieka za stół.
Pierwsza tura i już nie miałem czym uderzyć.
W trzeciej turze klocek orków z dwoma brońmi zjada jakiś mój oddział, goni, wpada w earthshakera. I... stoi w nim do szóstej tury . Załoganci co turę zabijali dwóch, przegrywali o 2 i się trzymali. W końcu z odsieczą przyszły hobgobliny i orków przegoniły.
To stara historia z szostej edycji jeszcze, kiedy mozna bylo robic rozne dziwne rzeczy.
Bitwa HE vs WE. Wszedobylski wiecznie irytujacy drzewiec ktory spedzal mi sen z powiek. Rzucilem na princa dwa razy bears anger robiac z niego mega nawalacza jakich na stole stalo niewiele(6ta edycja pozwalala na takie cos). Pobiegl wiec moj dzielny general pod postacia niedziwedzia do tego drzewca z masakrujacymi 10 atakami z siłą 8 i zrobil to co robi kazdy niedzwiedz jak widzi drzewo. Oborcil sie plecami i zaczal sie pocierac. NIC!! ani jedna najmniejsza nawet rana. drzewiec nie musial rzucac zadnego save (ktorego i tak nie mial bo sila ogromna).a ze mial 4+ warda to drzewiec mu nic nie zrobil wiec general przegral starcie za przewage i zbiegl z fear outnumber.
Inny przypadek.
Elita armii. droga w cholere piechota zajmujaca rara. Ci co nigdy nie mowia przez co wzbudzaja strach. Tak. Phoenix guard. Otoz ta elitarna jednostka(ktora wzialem przeciw WE bo tam sieja strach) dokonala rzeczy niebywalej. Rzucila sie z szarza na regiment driad sztuk 8. Widok byl straszny. trzy rzedy ze sztandarem dumnie powiewajacym nad miejscem kazni, przewaga liczebna, odpornosc na strach. Moi phoenix guardzi dzielni zebrali 7 (słownie:siedem) szmat na ryj nie zadajac przy tym ani jednej po czym nie spieszac sie bo przeciez po co podjeli marsz w kierunku o wektorze przeciwnym niz dotychczas. Ze tak powiem zmyli sie po angielsku , cichutko jak myszki. Jakbym takie akcje przeprowadzal sam bym sie prawdopodobnie nie odzywal bo wstyd.
Ja raz grałem z kuzynem. Zaszarżowałem 4 minotaurami Khorna na 10 skinków.
One stały i strzelały. Zabiły 1. Walka wręcz Minotaury 1 trafienie i 1 na zranienie .Skinki zadały 2 rany a ja rzuciłem 2x6 na LD i uciekłem 4 cale a bohaterskie skinki oczywiście więcej
albo mój lord chaosu z hellfire swordem zabił scar veterana po 4 rundach walki dopiero