Tak więc przepraszam rzetelnie za tą uwagę wszystkich, których teraz obraziłamKołata pisze:A ty takimi tekstami obrażasz dużo więcej osób, niż Kaleth denerwuje. Jestem Katolikiem i nie życzę sobie takich słów na publicznym forum.Arte pisze:zachowujesz sie jak katolicki ksiadz..."wszyscy gówno wiedzą macie gapic sie na mnie z otwarta gębą, bo to co ja mowie to jest swieta prawda a wy jestescie zbłakane owieczki"
Bitwa 32 000 na stronę, kilka zdjęć
Moderator: RedScorpion
Bitwy tego rozmiaru dają nam zupełnie nowy wachlarz możliwości - Wallace nie pisał o miejscu na manewry poszczególnych regimentów tylko większych związków taktycznych, w szczególności spowalniających domarsz czy umożliwiających okrążanie całych wrogich armii. Zupełnie inaczej walczy się w zwarciu gdy masz do wyboru mniej więcej jeden kierunek, zupełnie inaczej, gdy manewrujesz korpusami kawalerii i rangerów w bardziej urozmaiconym terenie. Ilość wolnego miejsca też ma znaczenie przy rozstawianiu, bo co innego kiedy wiesz, że nie ważne jak się rozstawisz 24" od Ciebie i tak będzie przeciwnik, co innego gdy masz przed sobą zagadkę: może artyleria, może ciężka jazda, a może po prostu całkiem pusty teren - dlatego rozstawiamy się według mapy albo za kurtynąKaleth pisze:Nie rozumiem po czym to wnosisz??wallace pisze:... osobiście uważam, iż przedstawione pole bitwy (troszkę większy stół mam u siebie) nie jest w stanie w sensowny sposób wystarczyć na tak dużą rozgrywkę (z doświadczenia wiem, iż 10k to maks)... - po prostu brak miejsca na manewry typowe dla scoutów oraz jazdy (szczególnie lekkiej) ...
Czy zdjęcia nie pokazują, że regimenty miały miejsce na manewry??
Co do scoutów, to jasne, jest im ciężko, ale przecież nikt nie mówił, że łatwo jest być zwiadowcą
W chwili robienia zdjęć, na stole było koło 50k, moim zdaniem widać wyraźnie, że nie testowaliśmy nowej puszki do sardynek
Jak już cytujesz, to cytuj proszę w całości, a nie usuwasz część tekstu tworząc inną wypowiedź.Arte pisze:Kaleth pisze: Uważam, że jeśli nie grałeś takiej bitwy (porównywalnej z naszą)
Jednakże nie będę się dalej w tym temacie spierał bo moim zdaniem nie macie racji i polecam Wam spróbowanie tak dużej bitwy.
Och wielki Kaleth'ie, rzeczywiście nigdy nie grałem tak wielkiej i wspaniałej bitwy jak wasza, przepraszam cie ze aż pomyślałem ze, mnie się takie bitwy nie podobają wybacz mi mój panie WFB! Przecież to ty jesteś wspaniałym graczem o niesamowitej wiedzy i dalekosiężnym umyśle. wybacz mi bom zgrzeszył narażając się na twój gniew.
a tak w ogole do innych użytkowników... po co w ogole wdajecie w kłótnie? przeciez i tak nigdy nie graliscie, nie gracie i nie bedziecie grac takiej ogromniastej i wyjebistej bitwy jak Kaleth, najlepiej tylko mu przytakiwać ze tak, ma racje jest najlepszy i Miażdży system.
Człowieku... przestań się tylko wymądżać i mowić jak to wszyscy gówno wiedza bo nie grali a ty wiesz wszystko najlepiej, pozwól innym rownież pokrytykować, ja uważam ze takie bitwy to z jednej strony spoko sprawa, wizualnie robi wrazenie naprawde epickiej bitwy, ale juz pod względem taktycznym, jak tu juz ktos wspomniał: przedmioty wywala sie wszystkie, jest tu masa bohaterów, i trwa to mase czasu, wyglada to malo "taktycznie".
Czy masz zamiar dalej mowic ze ja jestem w mega blędzie i gowno wiem i najlepiej zebym sie zamknal i tylko ciebie sluchal? zachowujesz sie jak katolicki ksiadz..."wszyscy gówno wiedzą macie gapic sie na mnie z otwarta gębą, bo to co ja mowie to jest swieta prawda a wy jestescie zbłakane owieczki"
jedyne o co cie prosze, to o dopuszczenie troche krytyki a nie wywyższanie się nad sobą, i opowiadanie ze inni sie nie znają.
popisałbym jeszcez dłużej ale i wam sie nie bedzie chciało czytać i ja nie mam czasu...
Nie mówię, że ktoś nie ma prawa krytykować bo jest to święte prawo, ale nie będę wysłuchiwał niekonstruktywnej krytyki. Chętnie słucham tego co każdy z Was mówi, jeśli jest rzeczowe, bo chętnie niektóre rzeczy bym sam zastosował w kolejnych bitwach. Twoja krytyka stanowiąca, że 32k jest jak 8k po prostu nie wnosi kompletnie nic.
I nie obrażaj mnie w ten sposób, gdyż jest to nie na miejscu i pokazuje w jakim mniemaniu masz kogoś kto ośmielił się powiedzieć, że jego zdaniem jesteś w błędzie.
Nie mówię do cholery, że wiem najlepiej, tylko że takie bitwy to fajna sprawa i deprecjonowanie tego co lubię i lubią moi przyjaciele działa jak płachta na byka.
Co do przedmiotów, to raz jeszcze mówię, że nie ważne że wszytkie wziąłem jakie książka miała do zaoferowania, liczy się też w jakiej kombinacji się je weźmie, a to już wymaga chwili pomyślenia.
Zamykając ten niekonstruktywny spór, proszę o rzeczową krytykę/pytania/sugestie. Chętnie poodpowiadam/zanotuje.
"Szczęśliwy artysta to martwy artysta, bo tylko wtedy nie można się zmienić. Po śmierci prawdopodobnie wrócę jako pędzel" – Sylvester Stallone
Nigdy nie mogłem się zebrać porządnie żeby pomalować, ale to się zmieni już niedługo jak pisałem .Dastor pisze:Szczerze to nie widzę nic fajnego w graniu na 32k pktow z czego 1% figurek jest pomalowanych i duża częśc to kartonowe podstawki. Czasu zajmuje to dużo za dużo, przyjemność imo też znikoma, bo po prostu się dłuży niemiłosiernie.
Imo za bardzo się tym podniecasz. Fajnie, że Ci się to podoba, ale wyluzuj:)
A podstawki nie wynikały z tego, że nie zakupiłem modeli, tylko z tego że nie przyleciały z UK (http://www.maelstromgames.co.uk/, polecam) i nie chcieliśmy już się obcinać i zmniejszać rozmiar punktowy bitwy, na który byliśmy już nastawieni.
"Szczęśliwy artysta to martwy artysta, bo tylko wtedy nie można się zmienić. Po śmierci prawdopodobnie wrócę jako pędzel" – Sylvester Stallone
Zgadzam się, że większe pole bitwy daje więcej możliwości, tylko problem jest z tym większym polem, brak miejsca .Nilgar pisze:Bitwy tego rozmiaru dają nam zupełnie nowy wachlarz możliwości - Wallace nie pisał o miejscu na manewry poszczególnych regimentów tylko większych związków taktycznych, w szczególności spowalniających domarsz czy umożliwiających okrążanie całych wrogich armii. Zupełnie inaczej walczy się w zwarciu gdy masz do wyboru mniej więcej jeden kierunek, zupełnie inaczej, gdy manewrujesz korpusami kawalerii i rangerów w bardziej urozmaiconym terenie. Ilość wolnego miejsca też ma znaczenie przy rozstawianiu, bo co innego kiedy wiesz, że nie ważne jak się rozstawisz 24" od Ciebie i tak będzie przeciwnik, co innego gdy masz przed sobą zagadkę: może artyleria, może ciężka jazda, a może po prostu całkiem pusty teren - dlatego rozstawiamy się według mapy albo za kurtyną
Kiedyś chętnie tego spróbuję, ale obawiam się, że armie ofensywne będą miały ciężko idąc w przód bez należytego wsparcia swojej artylerii. Ale jak napisałem, kiedyś spróbuję .
Pomysł z kurtyną jest genialny. Na samym początku mojej przygody z WFB zagrałem taką bitwę (Siege). Być może zaproponuję to przed kolejną , dzięki za sugestię.
"Szczęśliwy artysta to martwy artysta, bo tylko wtedy nie można się zmienić. Po śmierci prawdopodobnie wrócę jako pędzel" – Sylvester Stallone
Fajnie by było, jakbyście na następną bitwę mieli dodatkową osobę(albo 2..) - kronikarzy - którzy robiliby na bieżąco zdjęcia i wrzucali je jako relację - w stylu relacji na Gazecie "Z czuba" - to byłby czad !
A Arte - twoja wypowiedź poniżej krytyki....
A Arte - twoja wypowiedź poniżej krytyki....
Pomysł świetny, tylko komu by się chciało przez prawie 2 dni nie grać tylko pisać i pstrykać fotki??adeon pisze:Fajnie by było, jakbyście na następną bitwę mieli dodatkową osobę(albo 2..) - kronikarzy - którzy robiliby na bieżąco zdjęcia i wrzucali je jako relację - w stylu relacji na Gazecie "Z czuba" - to byłby czad !
Jak znasz kogoś takiego to daj proszę znać, bo bitwa "Z czuba" to byłoby to
"Tura 3, faza ruchu - Cold Ony znowu oblały test głupoty, chyba wolą zapach swoich kup niż krwi wroga"
"Szczęśliwy artysta to martwy artysta, bo tylko wtedy nie można się zmienić. Po śmierci prawdopodobnie wrócę jako pędzel" – Sylvester Stallone
Graliście 3 dni i ledwo przekroczyliście połowę umówionych tur. Dograłeś kiedykolwiek taka biwę do końca?Zamykając ten niekonstruktywny spór, proszę o rzeczową krytykę/pytania/sugestie. Chętnie poodpowiadam/zanotuje.
Stary naprawde nie wiem czym się tak podniecasz. Sam osobiście mam bretkę na 10 K z tą jednak małą różnićą że 100% pomalowaną na dośąć wysokim poziomie. Jak się w klubie skrzykniemy w 4-5 osób to wystawiamy bitwę 30k bretki, WE i VC na 30k O&G. Z tą małą różnicą że wystawimy pomalowane armie, bez proxsów.
Pytanie po co? Czy nie lepiej spotkać sie i zagrać sobie mini turniej każdy z każdym. Ewentualnie jakąś kampanie składającą się z kilku bitew.
Naprawde doceniam wasz trud i chęci, że chciało się wam to wszystko przynieść, ustawić i grać trzy dni jedną bitwę. Mimo to nadal tego nie rozumiem.
Fajna, ale nie dla wszystkich. Moim zdaniem nie jest to fajne, a o gustach się nie dyskutuje więc nie przejmój się tym co myślą inni tylko rób swoje.Nie mówię do cholery, że wiem najlepiej, tylko że takie bitwy to fajna sprawa i deprecjonowanie tego co lubię i lubią moi przyjaciele działa jak płachta na byka
Ja tam wolę jedną dużą bitwę niż kilka małych. Duża bitwa pozostawia "epickie" wspomnienia i to, że nie zdarza się co dzień również robi swoje. Z malowaniem oczywiście masz rację, niestety mam ambicję pomalować wszystko w swojej armii samodzielnie, więc jeszcze trochę przede mną (30k na stronę mogę zagrać sam i na tym pewnie się nie skończy) do małych punktów (2-3 kilo) mam Warlorda czy Mordheima
Dla mnie idiotyczne jest granie na takie pts, gdzie z 30k punktów 18k to herosi
Lepiej zagrac na 10k z 2 lordami. Figsów na stole bedzie podobna ilosc i bedzie to bitwa, a nie starcie herosów...
Przykladowo w DE za każdy dodatkowy tysiac punktow dowalasz lorda maga za 350, herosa za 200, 2 bolce za 200 jakiegos specjala i cora. Beznadzieja.
Lepiej zagrac na 10k z 2 lordami. Figsów na stole bedzie podobna ilosc i bedzie to bitwa, a nie starcie herosów...
Przykladowo w DE za każdy dodatkowy tysiac punktow dowalasz lorda maga za 350, herosa za 200, 2 bolce za 200 jakiegos specjala i cora. Beznadzieja.
Zgadzam się z Kołatą.
Duże bitwy są bardzo fajne, ale właśnie wtedy, gdy rola herosów ograniczona jest do niezbędnego (no, powiedzmy) minimum.Tak, jak miało to być rok temu na bigboyzach, szkoda, że nie wypaliło (niestety zdobycie 50 warriorów było poza moimi możliwościami).
Duże bitwy są bardzo fajne, ale właśnie wtedy, gdy rola herosów ograniczona jest do niezbędnego (no, powiedzmy) minimum.Tak, jak miało to być rok temu na bigboyzach, szkoda, że nie wypaliło (niestety zdobycie 50 warriorów było poza moimi możliwościami).
Nie uważam, aby dobrym pomysłem było ograniczanie herosów, z tego prozaicznego powodu, iż część armii właśnie na nich głównie polega i ich wyeliminowanie drastycznie zmniejsza wartości bojowe armii ..
Poza tym w tak dużych bitwach 1, 2, a nawet 3 lordów może zginąć i spokojnie jesteś w stanie prowadzić dalej grę ...
Generalnie właśnie w takich bitwach to co jest najpiększniejsze to to, iż tracisz 3 elitarne regony, 2 lordów, ale dzięki temu uzyskujesz np. lepsze ustawienie swojej armii względem armii przeciwnika ... czy generalnie zdobywasz strategicznie ważny teren, z którego będziesz mógł prowadzić dalsze operacje (np. rozwinąć szarżę kawalerii na lewej flance, co spowoduje oskrzydlenie lub nawet okrążenie i odcięcie części armii przeciwnika) ...
Naprawdę w takich bitwach przenosisz się na zupełnie nowy/inny poziom myślenia o bitwie ..
Nie myślisz już w kategoriach 1 czy 2 lordów na smokach, czy 2 regonach super wypasionej elity, ale o związkach taktycznych w ramach których współdziałają wszystkie elementy ...
Poza tym w tak dużych bitwach 1, 2, a nawet 3 lordów może zginąć i spokojnie jesteś w stanie prowadzić dalej grę ...
Generalnie właśnie w takich bitwach to co jest najpiększniejsze to to, iż tracisz 3 elitarne regony, 2 lordów, ale dzięki temu uzyskujesz np. lepsze ustawienie swojej armii względem armii przeciwnika ... czy generalnie zdobywasz strategicznie ważny teren, z którego będziesz mógł prowadzić dalsze operacje (np. rozwinąć szarżę kawalerii na lewej flance, co spowoduje oskrzydlenie lub nawet okrążenie i odcięcie części armii przeciwnika) ...
Naprawdę w takich bitwach przenosisz się na zupełnie nowy/inny poziom myślenia o bitwie ..
Nie myślisz już w kategoriach 1 czy 2 lordów na smokach, czy 2 regonach super wypasionej elity, ale o związkach taktycznych w ramach których współdziałają wszystkie elementy ...
A ja grałem dużą bitwę i uważam że herosi powinni być ograniczeni. Mój przeciwnik wystawiał nawet 10 imperialnej piechoty bez niczego by zapełniać cory i mieć miejsce na herosów, speciale i rary... Zarówno takie coś jak i pakowanie w herosów ponad połowy punktów mija się z celem.
Złomowisko: https://goo.gl/photos/xRMRQZGkEgCpcHcx5
W okolicach 10k kończą się przedmioty, którymi można obwiesić bohaterów - wcale nie jest lekko i oni naprawdę wiele nie rzutują. Jedyne ograniczenia jakie przychodzą mi do głowy to zasięg czarów bezzasięgowych jak komety czy czarów, które działają na całe armie jak stąpnięcia Gorka, czy Powiew z nowego loru vampirów. Co z tego, że dobierasz arcymagów skoro jedyne czary jakie wchodzą to te z Total Powerem, a każda tura nieuchronnie kończy się Miscastem?Kołata pisze:Dla mnie idiotyczne jest granie na takie pts, gdzie z 30k punktów 18k to herosi
Lepiej zagrac na 10k z 2 lordami. Figsów na stole bedzie podobna ilosc i bedzie to bitwa, a nie starcie herosów...
Przykladowo w DE za każdy dodatkowy tysiac punktow dowalasz lorda maga za 350, herosa za 200, 2 bolce za 200 jakiegos specjala i cora. Beznadzieja.
W niektórych armiach sie itemy kończa, w innych nie -> demony, vc, dwarfy. Pozatym scrolle i power stony sie nie koncza.Nilgar pisze:W okolicach 10k kończą się przedmioty, którymi można obwiesić bohaterów - wcale nie jest lekko i oni naprawdę wiele nie rzutują. Jedyne ograniczenia jakie przychodzą mi do głowy to zasięg czarów bezzasięgowych jak komety czy czarów, które działają na całe armie jak stąpnięcia Gorka, czy Powiew z nowego loru vampirów. Co z tego, że dobierasz arcymagów skoro jedyne czary jakie wchodzą to te z Total Powerem, a każda tura nieuchronnie kończy się Miscastem?Kołata pisze:Dla mnie idiotyczne jest granie na takie pts, gdzie z 30k punktów 18k to herosi
Lepiej zagrac na 10k z 2 lordami. Figsów na stole bedzie podobna ilosc i bedzie to bitwa, a nie starcie herosów...
Przykladowo w DE za każdy dodatkowy tysiac punktow dowalasz lorda maga za 350, herosa za 200, 2 bolce za 200 jakiegos specjala i cora. Beznadzieja.
A co do magii, to wcale nie każda tura sie musi kończyc miscastem. W orkach np nie ma miscasta konczacego faze magii, slannowie nie miscastują itd. Trzeba pokombinowac.
Ja sie nie chce więcej sprzeczac. Raz na rok/pare lat można mega bitwe zagrac. Ale napewno nie w ten sposób jak gra Kaleth z kolegami. Przynajmniej mnie to nie bawi, gdy widze hordy plastiku i ołowiu przemieszane z białymi kartkami, a w rozpisce mam 17 lordów, 20 herosów, gadzylion maszyn i z 5 klocków piechoty i kawalerii na krzyż. Duże bitwy gra sie dla klimatu IMO, a w tych rozpach za wiele go nie ma..
o tak
na 32k na srone u HE? I tak widze tylko jednego SD ewentualnie kolejnym smokiem moze być moon dragon, ale i tak po co dawac dwa smoki? Jeden, jako general wystarczy
chodzi tylko o klimat, klocki po 30 spearelfów, 20 luczników, 15 dragon princów...
to jest bitwa
na 32k na srone u HE? I tak widze tylko jednego SD ewentualnie kolejnym smokiem moze być moon dragon, ale i tak po co dawac dwa smoki? Jeden, jako general wystarczy
chodzi tylko o klimat, klocki po 30 spearelfów, 20 luczników, 15 dragon princów...
to jest bitwa
WG mnie gra powinna być dłuższa 10 lub 12 tur, Ale stół powinien być np.
w stosunku 3długość do 2szerokość, i terany jak góry i lasy powinny być wręcz ogromne. las o promieniu 5"cali, w którym mogłyby być bitwy między harcownikami, bądź wielkie wzgórza które są miejscem strategicznym.
w stosunku 3długość do 2szerokość, i terany jak góry i lasy powinny być wręcz ogromne. las o promieniu 5"cali, w którym mogłyby być bitwy między harcownikami, bądź wielkie wzgórza które są miejscem strategicznym.
Teoretycznie tak, ale na tej bitwie nie wyczerpałem wszystkich kratek Lordów a tym bardziej herosów. Bohater jest dla oddziału dodatkiem (przynajmniej w mojej armii) i jedynie polepsza sprawność bojową oddziału a nie odwala sam brudną robotę.Kołata pisze:Dla mnie idiotyczne jest granie na takie pts, gdzie z 30k punktów 18k to herosi
Lepiej zagrac na 10k z 2 lordami. Figsów na stole bedzie podobna ilosc i bedzie to bitwa, a nie starcie herosów...
Przykladowo w DE za każdy dodatkowy tysiac punktow dowalasz lorda maga za 350, herosa za 200, 2 bolce za 200 jakiegos specjala i cora. Beznadzieja.
Tak jak powiedział Nilgar:
Nilgar pisze: Duża bitwa pozostawia "epickie" wspomnienia i to, że nie zdarza się co dzień również robi swoje.
Jak napisałem wyżej, nie wystawiałem ich po to żeby bez udziału regimentów niszczyli wroga, a jako support. Nawet Lord na smoku nic nie zdziała jak innymi jednostkami nie osłoni się go (zdejmując innymi jednostkami zagrażające mu obiekty).Nehan pisze: Duże bitwy są bardzo fajne, ale właśnie wtedy, gdy rola herosów ograniczona jest do niezbędnego (no, powiedzmy) minimum.
Zgadzam się całością Twojej wypowiedzi.wallace pisze: Nie uważam, aby dobrym pomysłem było ograniczanie herosów, z tego prozaicznego powodu, iż część armii właśnie na nich głównie polega i ich wyeliminowanie drastycznie zmniejsza wartości bojowe armii ..
Poza tym w tak dużych bitwach 1, 2, a nawet 3 lordów może zginąć i spokojnie jesteś w stanie prowadzić dalej grę ...
Generalnie właśnie w takich bitwach to co jest najpiększniejsze to to, iż tracisz 3 elitarne regony, 2 lordów, ale dzięki temu uzyskujesz np. lepsze ustawienie swojej armii względem armii przeciwnika ... czy generalnie zdobywasz strategicznie ważny teren, z którego będziesz mógł prowadzić dalsze operacje (np. rozwinąć szarżę kawalerii na lewej flance, co spowoduje oskrzydlenie lub nawet okrążenie i odcięcie części armii przeciwnika) ...
Naprawdę w takich bitwach przenosisz się na zupełnie nowy/inny poziom myślenia o bitwie ..
Nie myślisz już w kategoriach 1 czy 2 lordów na smokach, czy 2 regonach super wypasionej elity, ale o związkach taktycznych w ramach których współdziałają wszystkie elementy ...
Jeśli po to wystawia Core, żeby tylko zapełnić minimum, to moim zdaniem traktuje inaczej tą grę niż Ja czy Ty (jak rozumiem z Twojej wypowiedzi). Także może warto zagrać dużą bitwę z kimś innym??debelial pisze:A ja grałem dużą bitwę i uważam że herosi powinni być ograniczeni. Mój przeciwnik wystawiał nawet 10 imperialnej piechoty bez niczego by zapełniać cory i mieć miejsce na herosów, speciale i rary... Zarówno takie coś jak i pakowanie w herosów ponad połowy punktów mija się z celem.
Założę do tego oddzielny temat we wrześniu, ale najpierw będę chciał tu wrzucić zasady naszej bitwy i rozpiskę (jak obiecywałem wcześniej), także uzbrój się proszę w cierpliwość . W skrócie powiem, że są grywalne moim zdaniem.Hrabia Duuku pisze:Ej kaleth opowiedz coś prosze o graniu Siega bo zawsze mnie ciekawiło czy zasady do tego są grywalne?
Moja armia sie srednio nadaje do tego ale mozna sprobowac czyms innym
Jeślibyś prześledził dokładnie temat to udałoby Ci się przeczytać informację dlaczego wystawiłem białe kartki, ponieważ nie doleciały z UK na czas a nie chcieliśmy już zmniejszać rozmiaru bitwy. Co do malowania też się wypowiedziałem...Kołata pisze: Przynajmniej mnie to nie bawi, gdy widze hordy plastiku i ołowiu przemieszane z białymi kartkami, a w rozpisce mam 17 lordów, 20 herosów, gadzylion maszyn i z 5 klocków piechoty i kawalerii na krzyż. Duże bitwy gra sie dla klimatu IMO, a w tych rozpach za wiele go nie ma..
Nie wiem czy miałem 17 Lordów, a Herosów na pewno nie więcej niż 10.
Bolców miałem 16, a co, mam to wystawiam, jest to część armii chyba 5 klocków piechoty i kawalerii na krzyż Proszę Cię. Piechoty miałem koło 18-20 regonów. Kawalerii miałem 7 oddziałów. Do tego dolicz scoutów x 2 i harpie. A braku klimatu nie zarzucaj, ponieważ jest on obecny przed jak i przez całą bitwę podczas, której wymyślamy sobie historyjki opisujące poszczególne starcia, a niektóre teksty zostają zapamiętane i z czasem otrzymują status kultowych, np:
- Co ma Garagrim??
- Wszystko czego potrzeba
Dla mnie klimat jest na takich bitwach cały czas, a że go nie widzisz to może kwestia tego, że Ciebie tam nie było, albo nie grałeś takiej bitwy i wydaje Ci się że w takich konfiguracjach klimatu być nie może. Nie zgadzam się z Tobą.
Oddział 18 Cold One'ów i 20 Blood KnightówKosa pisze: 15 dragon princów...
to jest bitwa Very Happy
"Szczęśliwy artysta to martwy artysta, bo tylko wtedy nie można się zmienić. Po śmierci prawdopodobnie wrócę jako pędzel" – Sylvester Stallone