ARENA 2008 "Turniej im. Łukasza Krawczyka"

Regulaminy, relacje, scenariusze, kampanie, pokazy etc.

Moderatorzy: Laik, Dymitr

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Scimitar
Postownik Niepospolity
Posty: 5516
Lokalizacja: Draconis - Wejherowo

Post autor: Scimitar »

Raporcik. Na Arenę jechałem z celem oczywiście odniesienia zwycięstwa, ale za przyzwoitość uważałem być w TOP 10, mimo, że ostatnio nie miałem okazji sprawdzić mojej armii a tym bardziej rozpiski w warunkach bojowych. Jednak 10 miejsce, uważam za spory sukces po tym jak wyglądał sam turniej.

1 bitwa; Bless (VC)
Umówiony challangyk. Pierwsza moja bitwa na masterze z nowymi VC i sam byłem ciekaw jak z tym grać, słyszałem, że straszne i mocne te VC, więc zwyczajnie ze sporym respektem do tego pojedynku podchodziłem, zważywszy że generał dobry i ograny. Rozpa Blessa zapewne standardowa - Lord + 3 wampirki (w tym BSB z regenką), 3x ghule (lord mógł je wskrzeszać), jakieś baty, BK, 2 Varghulfy - niby nic, ale z VC to tylko teoria.
Początek był jak u Hitchcocka - Blessowi wybuchł mały wampir raniąc paru BK, potem jeszcze był jakiś miscast na lordzie i też ranka, więc pierwsza tura i nie robiąc nic miałem małego wampira i paru BK. Moje elfiki w pierwszej turze w zasadzie też nic nie zrobiły i ograniczyły się do zabicia nietoperza. Do około 3-4 tury trwało takie szachowanie. W międzyczasie wampir-lord przeniósł się z BK do Ghuli by stawić czoła nadciągającym od flanki elfom. Odporność na KB miał, więc Assasin nie miał wielkiej potrzeby wlatywać do walki z nim. Posłałem hydrę, która ... zdała lordowi 1 ranę, natomiast 1 poganiacz wklepał kolejne 2 z tym, że 1 została uratowana, ale starczyło. Generał padł i było po bitwie. Hydra jak to ma w zwyczaju po heroicznym czynie nie ustała brejka na -1 pomimo Ld 10 od generała i została wdeptana. Potem śmieci się wysypały i ocalały ghule z wampirem i BK. Varghulfy w desperackiej szarży próbowały ubić maga w klocku BK z Lordem i ASF, ale tutaj kości ewidentnie Blessowi nie sprzyjały i kontra od warriorów z Assasinem zakończyła zabawę.
Ostatecznie 15:5 na dobry początek.

2 bitwa; Assur (VC)
Pokrzepiony zwycięstwem z Blessem dostałem ... drugie wampiry :D Stwierdziłem jednak, że aż tak źle nie będzie. I w sumie nie było. Bitwa też polegała na szachach - przeciwnik skutecznie osłaniał 13 BK z 2oma wampierzami (BSB z regenką a jak) przed moim assasinem, bo tu jednak generał nie miał odporności na KB :D Udać się udało, a na wyniku przesądziła jedna akcja. Męczyły mnie niemiłosiernie Wraithy, toteż po zmiękczeniu ich z magią zaszarżował w nie mój Lord. Ubiłem Banshee i Wraitha, coś się sypnęło, ale w turze VC, Tomek wskrzesił Banshee i ... zaział Lorda. To był punkt zwrotny, bo lord trzymał 2 oddziałki harpii na swoim Ld, coby zblokowały BK - mogłem je co prawda łatwo odgiąć, ale chciałem je utrzymać przed BG by władować w klocka wszystko po anihilacji Wraithów - niestety, jeden feralny krzyk sprawił, że BG, które potem dzielnie walczyły z BK zginęły, Wraithy wstały z martwych i było po zabawie.
Wynik 6:14 choć tu co najmniej remis był w zasięgu.

3 bitwa; Roman Husarski (Demony)
Do pełni szczęścia brakło mi demonów, więc dostałem a jak :) Był Bloodzio, było 2x6 piesków, flamery, 3x horki, 3 heraldow tęczy, 3x furie - cud miód.
Thirster zajął się terroryzowaniem scoutow - niestety skutecznie, ale przynajmniej dał mi czas zaopiekować się resztą. Przeciwnik bardzo chciał zaczynać, więc nawet jakbym wygrał rzut to dałbym mu to szczęście. Nie chciało mi się dostawać od horrorów i iść do demonów, to się skitrałem poza zasięgiem czarów i pozwoliłem mu podejść. W mojej turze sobie wyjechałem i potem nastąpiło to co miało nastąpić - przyjąłem pieski na to na co miałem je przyjąć. Przeciwnik bardzo chciał sprawdzić przydatność BG, więc mu nie przeszkadzałem - 3 martwe pieski ostudziły jego zapał. Powolutku, krok po kroku dojechałem w co miałem dojechać, po czym zająłem horrory walką z moimi śmieciami. Jak BG i COKsy przejechały swoich przeciwników to zostało tylko dobić resztki. Został tylko Thirster, połowa furii i połowa horków. Niestety nie miałem jak zatrzymać dużego demona, nawet jak miał 1 WS to trafiał prawie wszystko na 5+, więc ubił kloc piechoty, assasina, maga - zarobił na siebie zdobywając jakieś 600 pkt. Z racji tego, że ja zczyściłem resztę, to skończyło się 15:5 dla mnie.

4 bitwa; Piszczałka (DE)
Pojedynek bratobójczy. Nie grałem DE z DE nigdy, toteż byłem ciekaw jak to będzie. U przeciwnika strzelania prawie wcale, ale za to 2 hydry i kocioł. Zapowiadało się ciekawie. Pierwsze 2 tury były bliźniacze - kocioł rzucał warda na hydrę, potem 2x popychaczka z shadowa, a ja scroll + dispell z kości (a raczej misdispel). Hydra w 2giej turze była w mojej strefie rozstawu !!! :D Postanowiłem ubić zwierza w końcu, więć BG z lordem mieli być popchnięci w hydrę - niestety - miscast i koniec tury magii bardzo w tym przeszkodził :( Potem hydra zaziała 11 BG i było CIEPŁO. Ale od trzeciej tury postanowiłem działać zdecydowaniej, widząc, że jak tak dalej pójdzie to głupia hydra sklepie mi pół armii. Parę odważnych szarż lordem, harpiami i 1 shadem zanihilowało Witchki, hydra dała się złapać w pułapkę na championa BG, który jeszcze się odgryzł i ją poranił, potem starczyło by ją dobił assasin ( to była ta pożyczona, to wiedziała kiedy nie zdać regenki :D ). Moja hydra z kolei wypatrzyła wraży kloc BG i nie zastanawiając ( a raczej gnana frenzy po stracie z ziania załogantów) wpadł w ich bok, rozkręcając ich w 3-4 rundy. Ostatni akt desperacji przeciwnika to były szarże assasina w mojego lorda i jego lorda w mój klocek z magami - biedna czarodziejka się poświęciła i wzięła challange - lord przegrał o 1 i polał brejka, a moi dzielni wojownicy zadeptali go butami :D Assasin bił, bił, KB nie rzucił i w końcu dostał pałką w łeb. 5ta tura to szarża lorda i harpii w warriorów z czarkami + dopchanie z shadowa mojego assasina - czarki w piach, warriorzy ustali, ale kolejna tura i by była masakra, ale czas się skończył, więc wcześniej umówiliśmy się na 5 tur.
Wygrałem 17:3 tracąc właściwie tylko połowę BG i parę śmieci oraz 2 czarki. Sztandar BG wyleciał sobie z walki z hydrą za pomocą steed of shadows za górkę ratując 130 pkt. :D

5 bitwa; Aleksander Preiss (Demony)
Udana bitwa poprzednia sprawiła, że znów trafiłem na plac zabaw z demonami i wampirami. Przeciwnik miał strasznie toporną armię: 2 heraldów nurgla, 2x20 plagueberrersów, 20 letterów, 2x pieski, nurglingi i BSB khorna z D3 CR oraz na dokładkę flejmery i 3 fiendy - radość i szał - co z tym zrobić. Miałem na bitwę 1,5 godz. bo się na pociąg spieszyłem, więc podstawą było grać szybko i wyrwać chociaż remis. Co zaplanowałem to zrealizowałem, może jedynie poza tym, że mi flejmery BG odparowały - trudno, ale zemsta była słodka. W 2giej turze hydra + assasin zrobili overruna przez pieski z BSB, a BG przez fiendy :) Wspomniane flejmery coś jeszcze były w stanie zrobić, ale w końcu lord + assasin wykończyli ich. Zostało rzucanie pitki w nurglitów i męczenie klocków krok po kroku. Udało się zrobić 13:7 z czego jestem niezmiernie zadowolony, choć zdaję sobie sprawę, że przy staranniejszym graniu bez pośpiechu to spokojnie 15-17 pkt. było w moim zasięgu.

Podsumowując:
15:5 z VC
6:14 z VC
15:5 z DL
17:3 z DE
13:7 z DL

razem 66 z bitew, 20 z malowania, dało 10 miejsce.
Dzięki wszystkim moim przeciwnikom za grę - nie było żadnych zgrzytów, atmosfera spokojna miła, bez wałków czy choćby ich prób - to cenię i lubię.

Moja rozpa na forum rozpisek. Jeden wniosek mi się nasuwa - bolce SSSĄ po maksie.
Draconis - FOR EVER !!!

Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild

Awatar użytkownika
PiotrekN
Chosen of Tzeentch
Posty: 999
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: PiotrekN »

Mam pytanie, zagrał ktoś z Demonami trzy lub więcej razy? Czy tylko mnie taki zaszczyt spotkał? Przynajmniej mój oddzialik Kislevu czuł się jak w domu :)

Awatar użytkownika
Corvus Albus
Kretozord
Posty: 1960
Lokalizacja: Włocławek - Klub Fantasy "FENIX"

Post autor: Corvus Albus »

Scimitar pisze: Moja rozpa na forum rozpisek. Jeden wniosek mi się nasuwa - bolce SSSĄ po maksie.
Daj link bo ja mam chyba problem ze wzrokiem O_o.
Obrazek

Awatar użytkownika
Scimitar
Postownik Niepospolity
Posty: 5516
Lokalizacja: Draconis - Wejherowo

Post autor: Scimitar »

Corvus Albus pisze:
Scimitar pisze: Moja rozpa na forum rozpisek. Jeden wniosek mi się nasuwa - bolce SSSĄ po maksie.
Daj link bo ja mam chyba problem ze wzrokiem O_o.
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?t=12047

OPCJA NR 2
Draconis - FOR EVER !!!

Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild

Awatar użytkownika
Yudokuno
Kotu
Posty: 3017
Lokalizacja: HLOS

Post autor: Yudokuno »

Teraz czas na mój raport:

po przyjeździe w piątek do Fluffy'ego i super kameralnej imprezce ( futrzaki niszczą mózg!!!) przyjechaliśmy na halę Tomexu i... odechciało mi się grać, bo pomyślałam, że w takim klimaciku wolę robić grilla. Niedbal przejął moje figsy, a ja kontynuowałam imprezę. Z radością słuchałam gorączkowych relacji ludzi, którzy wychodzili na fajkę, kiełbachę i bronka i pomyślałam, że ... może zaprzyjaźnię się bliżej z Warmachine. Warhammer jest coraz mniej turniejowy, zniesmacza mnie radość na twarzach graczy którzy nagle pojawiają się znikąd i wygrywają tylko z tytułu demonów i wampirów. Jeszcze bardziej mnie zniesmacza, kiedy świetni gracze przerzucają się na demony i wampiry. Siedziałam sobie zatem radośnie na dworze, sprzedawałam kiełbaski i przynajmniej przy moim stanowisku nikt się nie ciśnieniował:D
Mam nadzieję, że za rok również będę mogła postać sobie przy grillu na Arenie. I ssijcie wszyscy narzekacze, bo jak chcecie mieć komforcik, to sobie to anglii na likale możecie jeździć-Arena ma zajebisty klimacik, a niektórym się w tyłkach poprzewracało, że im warunki nie pasują!

Dzięki, chłopaki, za klimat!
Dziękuję też Fluffy'emu za opiekę i towarzystwo
Wielkie podziękowania należą się Tadziowi - za kegi z piwem i umożliwienie nam stworzenia fajnego klimatu

Niektórzy zaburzali rytm imprezki, podłączając się na lewo pod kegę, względnie tworząc demolkę, ale możemy mieć jedynie nadzieję, że z tego wyrosną.

Zaczynam odliczanie do następnej Areny.
lohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.
...mój bohater :D

Awatar użytkownika
Cosmo
Oszukista
Posty: 886
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Cosmo »

Re Scimi: Monitor z odliczanym czasem byl widoczny z kazdego stolu, wystarczylo zerknac.. Patent wedlug mnie lepszy niz sedzia z mokrofonem: 'one hour emaining..'

Re Aga: Na sali byly rozne dymy w nocy, ale Robak akurat nie mial z nimi nic wspolnego - robil za cheerliderke ;-) A Tadzio wyjebal mu z bani. Gdybym przy tym byl, napewno bym mu odpowiednio podziekowal <marszczy brwi>

Re Shino: Dzieki :)

Awatar użytkownika
Scimitar
Postownik Niepospolity
Posty: 5516
Lokalizacja: Draconis - Wejherowo

Post autor: Scimitar »

Cosmo pisze:Re Scimi: Monitor z odliczanym czasem byl widoczny z kazdego stolu, wystarczylo zerknac.. Patent wedlug mnie lepszy niz sedzia z mokrofonem: 'one hour emaining..'
Też go widziałem, ale chodzi mi bardziej o to, że nikogo nie interesowało to, że liczyłem punkty, dlatego przyniosłem trochę po czasie podczas gdy inni se w najlepsze grali. Zamiast kończyć parę bitew przedwcześnie to mogliśmy z moimi przeciwnikami grać sobie tę turę dłużej - w karnych by wyszło tyle samo, ale na wyniku ktoś z nas byłby bardziej zarobiony niż ten 1 pkt. i to dla mnie nieco głupie było.
Bo jak masz możliwość zrobić 20:0 grając do końca albo np. 15:5 tylko, że 5 tur i w obu przypadkach dostaniesz -1 pkt. karny, to odpowiedź nasuwa się sama.

Takie przypomnienie dźwiękowe np. że już tylko 15 min do końca. Bo jednak mam grać, a nie co 5 min zerkać na ekran z czasem. No i skoro piszemy - ile tam było, 3 godz. na bitwę ??, to niech te 3 godziny na tę bitwę będą, a skoro uwzględnia to liczenie, to niech po prostu pisze, że na bitwę jest 2:50 - czas minie to akurat do tych 10 min zdążę wpisać punkty w tabelki. Wiem, wiem, maruda ze mnie.
Draconis - FOR EVER !!!

Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild

Awatar użytkownika
Robak
Chuck Norris
Posty: 481
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Robak »

Turniej byl bardzo fajny, sala fakt troche obsukrna ale nie przeszkadzalo to w ogole mi osobiscie, gorzej tylko ze jeden kibel ktory mozna bylo zamknac dosc szybko zostal przejety przez demony nurgla ;)
Bitwy wszystkie gralo mi sie nad wyraz milo:) I ze swietnymi przeciwnikami - zero cisnien
Dydek - 2:18 :)
Bestie - sorki zapomnialem ksywy :( 19:1
Duży Koszowski 11:9 - mial nauczyc mnie jak sie gra w prawdziwe figurki ale nie wyszlo :P
Debek 0:20 - meteor spadl mi na armie zanim w ogole moglerm dotkanc figurek :) Bitwa na prawde przyjemna :)
Krasnoludy z zielonej gory 7:13
Sorki ze nie pamietam ksywek dwoch osob, napiszcie mi PM to zamienie :)
Generalnie pojechalem z znastawieniem godnym polkishc sportowcow, czyli liczy sie gra i dobra zabawa:)
Dzieki za imprezke piatkowa i sobotnia :)
Nie wiem jakie macie informacje o Tadziu, ale dostalem z baski za friko, potem sie pan ocknal przeprosil i zaliczylismy w ramach przeprosin browka, saune i basen ;)

Maciek P.
Falubaz
Posty: 1234
Lokalizacja: Legion Kraków

Post autor: Maciek P. »

Dziękuje wszystkim za udział w Arenie. Kilka słów wyjaśnienia do kwesti poruszonych wcześniej:

- sala obskurna - Owszem, ale poza tym, że to Huta i nędzna sala, to ma wszystko czego potrzeba. Też wole jeździć w ładniejsze miejsca, i wstyd mi, że w KrK mamy taką a nie inną miejscówkę. Ale ma to też plusy (np. luz i możliwość piwka)

- obsuwa w sobotę - Nie mam pojęcia dlaczego, ale ostatni gracze (i to duża grupa chyb z 12 osób - min. kilku zapitych legionistów prowadzących znajomych - o co mam do nich żal) przyjechała na turniej o 10.45. Więc czekaliśmy na nich, jak się tłukli przez miasto

- punkty karne proszę o wybaczenie, że nie krzyczałem na temat upływającego czasu, gardło mnie bolało, chory byłem (a teraz się kuruje) i wydawało mi się, że zegar jest wystarczający. Zdenerwowala mnie też postawa niektórych graczy w niedziel, którzy spóźnili się na bitwę ponad 40 minut i jeszcze mieli pretensje, że dostali walkowera i punkty karne.

Gwoli wyjaśnienia: wychodząc wieczorem z sali rozwiesiłem informacje: Czwarta bitwa start o godz. 9.00. Za każde 5 min spóźnienia 1 pkt karny, za 30 min - dyskfalifikacja. Gracze którzy spóźniają się na bitwę 40 min, szczególnie na bitwę na 4 (!) stół, nie powinni mieć pretensi, że przeciwnik nie mam ochoty na nich czekać w nieskończoność, i nie ma ochoty grać z czase ustawionym na minus 40 minut tylko dlatego, że ktoś zapił czy zaspał. Graczy na stołach nizszych starałem się przetasować tak, żeby Ci co przyszli i nie mieli par, zagrali bitwę, ale pierwszych stołó nie ruszałem, bo uważałem, że czołówka powinna byc za swoje czyny bardziej odpowiedzialna.

Przepraszam też za jeden błąd taktyczny który popełniłem: nie dałem punktów karnych za przedłużanie bitwy na 1 stole w 4 turze graczom: Darkowi Politowi oraz Dariuszowi Butanowiczowi. Podczas gdy innym spóźnionym dałem. Wynikło to z tego, że zanim skończył się czas, gracze ze stołu Nr 1 podeszli, i zapytali, czy mogą zagrać jeszcze jedną turę, mimo upływającego czasu, a ja widząc ile jeszcze jest nieoddanych wyników oraz biorąc pod uwagę rangę bitwy, zgodziłem się. Oczywiście ostatnia tura czarujących demonów Darka i czarujących VC trwała wieczność, ale już była musztarda po obiedzie, i skoro się zgodziłem (to był błąd, przepraszam) nie mogłem ich za to opóźnienie ukarać.

- bydło na sali w nocy Niestety, przepraszam, że to mówie, ale środowisko battlowe to swołocz. Nie potrafią się kulturalnie napić. Rozpierdolenie sali po to żeby pograć w piłkę było przegięciem. Generalnie nie było jakiś strasznych przegięc poza tym, ale niestety sala dzieliła się na część WH40K, gdzie wszyscy po sobie sprzątali, i na część WFB, gdzie wszyscy (większość) jakby mogła, to by srała pod siebie.
A już najbardziej wkruwił mnie Kędzior, który naprany jarał szlugi przy stole bitwenym kiepując je o podłogę, i miał wielkie pretensje, że o mało go za to nie zatłukłem, ainnym uwagi nie zwróciłem. Otóż innych nie zauważyłem, a on jako członek klubu który organizował Arenę, powinien choć torchę zadbać o to, żeby dać dobry przykład i przypilnować porządku, a nie być przykłądem najgorszego żula w okolicy.

Dziękuje wysztkim przybyłym, mam nadzieje, że mimo lokalu rodem z komuny turniej się podobał. Mam dosyć organizacji turniejów na parę ładnych lat, może następna Arena będzie zrobiona siłami katowicko - krakowskimi (dzięki Agnieszce za zajebistego grilla!!)

Awatar użytkownika
Scimitar
Postownik Niepospolity
Posty: 5516
Lokalizacja: Draconis - Wejherowo

Post autor: Scimitar »

Spoko Maćku - dzięki za wyjaśnienia. Szkoda, że właśnie te parę incydentów i brak kultury popsuło ogólny obraz turnieju, który byłby wtedy jak najbardziej pozytywny.
Draconis - FOR EVER !!!

Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild

Awatar użytkownika
^Karpiu^
Kretozord
Posty: 1614
Lokalizacja: Nowa Huta

Post autor: ^Karpiu^ »

Ja pierdziu znowu nie bylo mnie (niestety sprawy rodzinne i lekka choroba). Tak chcialem zaczac ta wypowiedz lecz niestety po wypowiedzi Macka stawierdzam ze bydlo to malo powiedziane. Chieliscie grac macie kurde boisko obok moze byscie sie troche zmeczyli przynajmniej. Walsnie przez taie rzeczy odehciewa mi sie grac :/

Macku nie dziwie sie tobie ze tak rece opadaja :/

Awatar użytkownika
KrzysiekW
Wielki Śląski Ninja
Posty: 3850
Lokalizacja: Pilchowice, Klub "Schwarze Pferd"

Post autor: KrzysiekW »

Przede wszystkim gratulacje dla Cosma. :) Trzyma formę.
Cosmo pisze:Re Scimi: Monitor z odliczanym czasem byl widoczny z kazdego stolu, wystarczylo zerknac.. Patent wedlug mnie lepszy niz sedzia z mokrofonem: 'one hour emaining..'
Aluzju paniał. ;) Ale tez lepszy sędzia z "mokrofonem" niż nic. :) (chyba że siedzisz pod głosnikiem akurat.
A tak ogólnie zwróciłem na to uwagę, bo dzieją się takie rzeczy, że zaniedługo będziemy tylko mogli zatęsknić za sedzią z mikrofonem... :( Szczegóły poda Basia na HLoSie.

Podoba mi się, że ktoś jeszcze oprócz swiętej_barbary - Agnieszka - zwrócił uwagę na graczy z czołowki, którzy w pogoni za punktami wsiedli do demonicznego wózeczka. Czy też Black coacha.

I tradycyjnie nie podoba mi się że po raz kolejny gracze zrobili trzodę na turnieju. Zwykle relacje skutecznie mnie leczą z jakichkolwiek prób (czy nawet myśli) zorganizowania dwudniowego turnieju, jeśli te tylko zakiełkują w mojej głowie.

Ale opinii pozytywnych mnogo i organizatorom po sąsiedzku gratuluję fajnej imprezy. :)

Awatar użytkownika
Robak
Chuck Norris
Posty: 481
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Robak »

Telewizor byl fajny ale wydaje mi sie ze jednak powinno pozostac krzyczenie. Bo czlowiek nie zwaraca po prostu uwagi na niego jak sie zaangazuje w gre :)

Awatar użytkownika
Jedy Knight
Forma Skrótowa
Posty: 3439

Post autor: Jedy Knight »

Robak pisze:Telewizor byl fajny ale wydaje mi sie ze jednak powinno pozostac krzyczenie.
Pokrzyczysz dwa dni - porozmawiamy.
Maćku - gwizdek.
Jeśli zaś ktoś spróbuje zrobić oborę w Giszowcu - od razu uprzedzam - przyjadę i nie pozwolę.
Obywatelu, zrób sobie dobrze sam.

Awatar użytkownika
Robak
Chuck Norris
Posty: 481
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Robak »

Krzyczy, gwizdze, niech bedzie byle co, sygnal z np. kompa KrzysiekW zazwyczej chodzi po stolach i mowi ile zostalo czasu z tego co pamietam :)

Awatar użytkownika
Fedek
Chuck Norris
Posty: 534
Lokalizacja: Zielona Góra/Gorzów Wlkp.

Post autor: Fedek »

Maciek Paraszczak pisze: - punkty karne proszę o wybaczenie, że nie krzyczałem na temat upływającego czasu, gardło mnie bolało, chory byłem (a teraz się kuruje) i wydawało mi się, że zegar jest wystarczający. Zdenerwowala mnie też postawa niektórych graczy w niedziel, którzy spóźnili się na bitwę ponad 40 minut i jeszcze mieli pretensje, że dostali walkowera i punkty karne.

Gwoli wyjaśnienia: wychodząc wieczorem z sali rozwiesiłem informacje: Czwarta bitwa start o godz. 9.00. Za każde 5 min spóźnienia 1 pkt karny, za 30 min - dyskfalifikacja. Gracze którzy spóźniają się na bitwę 40 min, szczególnie na bitwę na 4 (!) stół, nie powinni mieć pretensi, że przeciwnik nie mam ochoty na nich czekać w nieskończoność, i nie ma ochoty grać z czase ustawionym na minus 40 minut tylko dlatego, że ktoś zapił czy zaspał. Graczy na stołach nizszych starałem się przetasować tak, żeby Ci co przyszli i nie mieli par, zagrali bitwę, ale pierwszych stołó nie ruszałem, bo uważałem, że czołówka powinna byc za swoje czyny bardziej odpowiedzialna.
Witam.
Chciałbym odnieść się do tego punktu, jako że dotyczy bezpośrednio mnie. Po pierwszym dniu dobrze zagranych bitew miałem szansę na ścisłą czołówkę. Wyobraź Sobie, że nie piliśmy i wszyscy wstaliśmy na czas. Powodem naszego spóźnienia był tramwaj który uciekł nam dosłownie sprzed nosa, więc czynione aluzje o zachlaniu zachowaj dla Siebie. Spóźniliśmy się rzeczywiście 40 minut (bo turniej odbywał się na wygwizdowie, a wzięcie taksówki nie wchodziło w grę) i nie pozwoliłeś mi zagrać bitwy, co uważam za sensowną decyzję. Bitwę piątą rozegrałem normalnie i również ją wygrałem, co mimo braku jednej bitwy dawało mi 12 miejsce. Co natomiast mnie zaskoczyło, rozgoryczyło i zdenerwowało, to fakt, że otrzymałem 5 pkt. karnych za spóźnienie i jak tłumaczyłeś "zepsucie całego turnieju mojemu przeciwnikowi" (jasne, nic tak nie psuje turnieju jak dostanie na 4 stole darmowego zwycięstwa). Kiedy próbowałem wyjaśnić sprawę, zacząłeś straszyć mnie dyskwalifikacją z turnieju, co w efekcie uczyniłeś.
Podsumujmy. Za spóźnienie na 4tą bitwę, musiałem oddać ją walkowerem (ok), dostałem 5 pkt karnych (nie ok) i w efekcie dyskwalifikacja za próbowanie wyjaśnienia sprawy (żenada) i gratisowo wysłuchiwanie aluzji, że jestem pijakiem i nie mam pojęcia o turniejach, a także, że spóźniliśmy się na pierwszą bitwę, kiedy w rzeczywistości na turnieju byliśmy prawie godzinę przed grą.

Po fakcie mojej dyskwalifikacji, za moimi plecami stanęła solidarnie reszta Ad Astry, również prosząc o dyskwalifikację, co dobrze obrazuje uczucie niesmaku i zażenowania jakie wywołałeś Swoją decyzją.

Dlaczego to wszystko piszę. Po pierwsze, żeby sprawa nie została zepchnięta na margines i całkowicie olana. Po drugie, postuluję o: anulowanie dyskwalifikacji członków Ad Astry, a także anulowanie niesłusznie przyznanych punktów karnych.

Błażej
Kretozord
Posty: 1507
Lokalizacja: Gdynia, BWT

Post autor: Błażej »

widać nie wstaliście na czas skoro spóźniliście się na tramwaj :)

Awatar użytkownika
thurion
Postownik Niepospolity
Posty: 5391
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Post autor: thurion »

Błażej pisze:widać nie wstaliście na czas skoro spóźniliście się na tramwaj :)
Nowa Huta w Krakowie to tak jak Orunia Dolna/Św Wojciech albo Kokoszki w Gdańsku.. tudziez Babie Doły w Gdyni... czyli totalne wygwizdowo, ja sie chlopakom z ZG jakos nie dziwie ze sa zawiedzeni :roll:

Awatar użytkownika
Kosa
Pan Spamu
Posty: 8707
Lokalizacja: krk czyli Ulthuan

Post autor: Kosa »

tramwaj jeżdzil co jakieś 20 minut, albo 30, a to sporo, no i jechalo się z centrum tez jakieś 15-25 minut, czyli ktoś spoza Krakowa mógl się na to zlapać, też bym się spóznil sporo gdyby nie udalo mi sie zalapać na odpowiedni tramwaj, tzn. jakbym jechal następnym. Wtedy sie jest naprawde w plecy, szczególnie jak uciekl sprzed nosa.
"Człowiek jest czemś, co pokonanem być winno"
F.N.

Moja Galeria Pomalowanych Ludków

Awatar użytkownika
Robak
Chuck Norris
Posty: 481
Lokalizacja: Zabrze

Post autor: Robak »

Z centrum jechalo sie dokladnie 40min ;) Musielismy kupowac godzinne blety tramwajowe :P

ODPOWIEDZ