Toruń 08.02.2009 "Audaces fortuna iuvat"
omg. Chyba niektórzy nie widzą tego że niektóre armie(chodzi o dane złożenie) nie mają kompletnie szans z innymi. Ja w włocławku przed grą z Fishem powiedziałem że 20:0 będzie i było(pewnie o to chodzi sz. p. defikowi) ale zapewniam Cie że nie było w tym żadnych ustawień porostu miał 3 x b.cowers i f.horna a ja grałem na smoku i tyle reszta padła na lancach... A takie komentarze są smutne...zwłaszcza jak się czegoś nie widziało.
piszcie o turnieju a nie jakieś flejmy z dupy o moim Shino
A ten delfik to jest spoko gość choć plewa i noob. A ostatnio turniej wygrał bo ja źle policzyłem małe punkty w ostatniej bitwie (serio, ostatnio wyjąłem walizę gdzie była karteczka z wynikiem ostatniej bitwy gdzie źle dodałem liczby).
Nie ma co spinac Kalesony czy Kielony, napiszcie lepiej jak bitwy poszły.
Zwłaszcza Bless, który coś splewił;)
elo
A ten delfik to jest spoko gość choć plewa i noob. A ostatnio turniej wygrał bo ja źle policzyłem małe punkty w ostatniej bitwie (serio, ostatnio wyjąłem walizę gdzie była karteczka z wynikiem ostatniej bitwy gdzie źle dodałem liczby).
Nie ma co spinac Kalesony czy Kielony, napiszcie lepiej jak bitwy poszły.
Zwłaszcza Bless, który coś splewił;)
elo
Bless to na pewno warszawska klasa bo ostatnia bitwe gral z Mariosem i na pewno oddal mu ustawiona maske
po za tym tur jak tur, dobry jak zwykle w toruniu, szkoda tylko ze nie zrobilem powaznego wyniku.
Tereny chlopaki mieliscie ogolnie dosc dziwnie ustawione.
po za tym tur jak tur, dobry jak zwykle w toruniu, szkoda tylko ze nie zrobilem powaznego wyniku.
Tereny chlopaki mieliscie ogolnie dosc dziwnie ustawione.
ja sobie zrobiłem rundkę Białe Błota(dziękuje jeszcze raz Gajus Pupus),Bydzia(dziękować klubowiczom), Toruń(dziękować turniejowiczom),Trasa na Wwę(dziękować Dziop&Robson), stop na Kraków(dziękować panom kierowacom i zmarzniętym tirówkom) i nazad.
Chcę sobie spojrzeć co tu sie za kminy ułożyły po turnieju jawnie i formalnie, a tu nagle kmina na Shina.
Tu nie ma co udawać. Jak by nagle jeden drugiemu chciał sie podłożyć podjeżdza armią na połowe stołu i odwraca sie tyłem i koniec. Shino mógłby ugrać te 8 punktów, ale nie miał farta
MOżna mieć coś komuś do zarzucenia, zawsze i wszędzie, ale o co kaman? Miałem wtedy tzw. wpip czasu i ogladałem dyskretnie w miare możliwości bitwy Dziop&Shino i Robson&Ziemas (kolejność alfabetyczna).
Bitwa pierwszostołowa była mocno nudna więc sie patrzało na patroszenie koscieji czesciej. seriously.gentlemen.
out.
Chcę sobie spojrzeć co tu sie za kminy ułożyły po turnieju jawnie i formalnie, a tu nagle kmina na Shina.
Tu nie ma co udawać. Jak by nagle jeden drugiemu chciał sie podłożyć podjeżdza armią na połowe stołu i odwraca sie tyłem i koniec. Shino mógłby ugrać te 8 punktów, ale nie miał farta
MOżna mieć coś komuś do zarzucenia, zawsze i wszędzie, ale o co kaman? Miałem wtedy tzw. wpip czasu i ogladałem dyskretnie w miare możliwości bitwy Dziop&Shino i Robson&Ziemas (kolejność alfabetyczna).
Bitwa pierwszostołowa była mocno nudna więc sie patrzało na patroszenie koscieji czesciej. seriously.gentlemen.
out.
King of the Slayers, and the Slayer of Kings
No to znalazłem chwilę i się wypowiem.
Od jakiegoś czasu miałem ochotę pojawić się na jakimś turnieju WFB, oczywiście na jakieś sensowne punkty i zagrać nowymi mortalami.
Na szczęście pojawiła się okazja pod postacią turnieju w Toruniu, za co serdecznie dziękuję organizatorom.
Pojechałem z:
-chaos lord na sprężynie
-BSB na sprężynie
-heros na dysku
-mag na koniu
2x psy
2x marauderzy
13 marauderów pieszych(ST&Mu, MA&SH, MoS)
6 rycerzy
5 rycerzy
3 Dogry
Helena
Poranna kawka, śniadanko w MCu nawet udało się znaleźć miejsce parkingowe pod miejscem gdzie był turniej.
1 Bitwa: Darek i Jego VC.
Przeciwnik miał:
Dużego Vampa na hellstedzie, Wight kinga na koniu, Necrosa na corpse carcie, vampira BSB na piechotę. Oddział szkielich, oddział zombich, oddział ghouli, 2*wilki, fellbaty, grave guard, black knightów, 3 wraithy ze śpiewaczką.
Bitwę zaczał przeciwnik podcodzac pod moje linie nieznacznie lekko dowskrzeszając piechotę. Moja tura przebiegła na zajmowaniu pozycji do ataku i jednej spektakularnej akcji heleny, która strzeliła w lorda na hellsteedzie, zmisfajerowała, ale rzuciłem 6 na missfirerze i trafiłem Vampa. Zraniłem, Darek nie wyłordował i zadałem ranę(którą szybciutko wyleczył).
Nastepnie Darek również poszedł do ofensywy i zaczęła się regularna nawalanka, w której Chaos spisywał się nieco lepiej.
Rycerze z frenzy + helena zaszarżowali grave guard z vampirem. necrosem z CorpsCartem w środku eliminując cały oddział w 2 tury, na drugim skrzydle kolejna konnica wraz z 2ma herosami zaszarżowała blackknightów z wight kingiem eliminując ich w jedną turę(Bk, było tylko 7miu). Jako odpowiedź dostałem szarżę wraithów na Dogry, które uciekły 14” akurat za pole bitwy (na 13” by stali) ale szybko dostały kontrę mojego lorda i wyparowały.
Duży Vamp zaszarżował w końcu 5tkę zfrenzowanych rycerzy i ów 5tka trzymała go przez 3 tury walki, czyli na tyle długo, żeby go okrążyć i w rezultacie zaszarżować wszystkim czym się dało kończąc żywot wampira w 1 turę walki.
W tej samej turze również Wargulf zginął z ręki mojego lorda dając mi 20 punktów za bitwę.
2. Bitwa: Gajowy i jego DE.
Ucieszyłem się na tę bitwę, bo jeszcze nie miałem przyjemności z Gajowym a po miłych wcześniejszych rozmowach i komplementach Gajowego już w szczególności.
Lord „scyzoryk”, 3 magiczki, 2 assasinów, warriorzy, kusznicy, 2x dark riderzy, 2* bolec, rydwan, 2* szejdzi.
Zacząłem od szybkiego advancu w stronę mrocznych perwerów + niezły strzał z heleny zaskutkował zniszczenie rydwanu..
DE leniwie zaczęły ostrzeliwywać moje wojska zabijając 2 Dogry. W następnej turach urządziłem ganianinę mojego dyskowca i lorda na steedzie za kawalerią i bolcami i poszedłem resztą armii do przodu mając nadzieję, że w końcu połapię te elfy.
W turze DE, Pan Scyzoryk ze steed od shadows(missdispel) wpadł mi w sfrenzowanych rycerzy i assasin z tego samego czaru również(nieudany dispel). Zabił mi 3 rycerzy, ale walka trwała. Dorzuciłem Helenę do tej walki zabijając assasina, scyzoryk wyciął rycerzy.
W turze DE scyzoryk chciał zaszarzować helke, ale nie zdał feara i stanął w miejscu. Tylko po to by potem z IFKI zaszarżować(fuck) w kolejnych rycerzy z BSB. BSB umarł tragicznie, walkę przegrałem o 2 i rozbiłem się o kuszników. Teraz to już miałem totalnie przerąbane bo 3 kluczowe regony(Dogry, 2x rycerze byli wyeliminowani).
Na lewej stronie pola bitwy marauderzy piesi 4 razy szturmowali domek z szejdami w środku, ale bez większych rezultatów z mojej strony.
W końcu lord wleciał mi w helkę zadając 1 ranę(fart), ja mu nic= remis. W kolejnej turze powtórzył wyczyn, ale ja również zadałem mu ranę i dostał fearoutnumber, rzuciłem na gonienie 3 razy 1, ale Gajowy nie był lepszy bo rzucił 2 jedynki na ucieczkę(chłopak się trochę nalatał i zmęczył). Tu miałem niezłego farciora, bo pozbyłem się największego zagrozenia dla resztki mojej armii.
W kojejnyc turach zabiłem Assasina z oddziałem warriorów(dramatyczną szarżą: lorda, 1 Dogra, 2 psów i 2óch marauderów konnych)), dyskowiec zabił 2 bolce i wpadł w sznureczek kuszników, nie zadał rany(4x3+ potem 2+ i 1 atak dysku), przegrał o 1 i uciekł za pole bitwy.
Bitwa skończyła się remisem(10-10), ale po obu stronach było bardzo ciepło. Już mamy umówiony czelędżyk na najbliższym turnieju.
3 bitwa: Bless i jego VC.
Ogólnie w battla gram średnio raz na miesiąc/2 miesiące i w ogóle moja co druga bitwa jaką rozgrywam od paru lat jest właśnie z Blessem u Niego w domku przy filiżance kawy przy rozmowach o życiu. Jechaliśmy razem z Wawy ponad 200km i przyszło nam grać w ostatniej bitwie razem .
Miał: lorda na smoku, BSBka, necrosa, 2 wilki, 2 fellbaty, wargulfa, 3 oddziały ghouli, duży oddział kawalerii.
Przez 3 tury szachowaliśmy się wzorowo nie tracąc ani żołnierza czekając na błąd przeciwnika(naprawdę Bless jest w tym świetny) aż w końcu udało mi się zaszarżować swoją konnicą z BSB w Jego konnicę z BSB i utknęliśmy sobie na kilka tur bezowocnego combatu.
W odpowiedzi Vamp na smoku (zabijaka ze słomką) zaszarżował w helenę. Zadał 2 rany, ja oddałem zadając 2 rany(!!!!) i stoimy.
Mój lord na sprężynie tylko na to czekał (zasadził się by widzieć helkę i to co będzie za nią jeśli vamp po niej przejedzie). Chaośnik wpadł, odpalił Word of agony(bez skutku) i wyzwał pojedynek. Bless użył cursed booka i musiałem trafiać vampira na 6stkach(!!!), co nie zrobiło na mnie wrażenia i rzuciłem 4 szóstki(!!!), 2 rany, 2 sejwy na 5tkach = 1 rana= Vampir zdechł. Smok już nie był specjalnym wyzwaniem dla helki i lorda więc również szybko zginął.
Po tym jeszcze dorżnałem BK z BSB a reszta armii się po prostu sypnęła. Wynik: 20
Bardzo fajnie się grało, aczkolwiek nadal będę zrzędził, że 40k ma lepsze i ciekawsze zasady rozgrywki bo obecny turniej był dla mnie jakąś totalną kostkologią po obu stronach.
Wyniki z bitew i cześci hobbystycznej dały mi 2 miejsce, które ostatnio stało się moim przekleństwem w turniejach 40k.
Ze śmieszniejszych akcentów tylko dodam, że jak wyszliśmy zanieść rzeczy do samochodu to zauważyliśmy, że to miejsce parkingowe o poranku nie było takie fajne, bo było nad nim kilka ptasich gniazd i w rezultacie miałem na samochodzie ok. 50 ptasich gówien
Od jakiegoś czasu miałem ochotę pojawić się na jakimś turnieju WFB, oczywiście na jakieś sensowne punkty i zagrać nowymi mortalami.
Na szczęście pojawiła się okazja pod postacią turnieju w Toruniu, za co serdecznie dziękuję organizatorom.
Pojechałem z:
-chaos lord na sprężynie
-BSB na sprężynie
-heros na dysku
-mag na koniu
2x psy
2x marauderzy
13 marauderów pieszych(ST&Mu, MA&SH, MoS)
6 rycerzy
5 rycerzy
3 Dogry
Helena
Poranna kawka, śniadanko w MCu nawet udało się znaleźć miejsce parkingowe pod miejscem gdzie był turniej.
1 Bitwa: Darek i Jego VC.
Przeciwnik miał:
Dużego Vampa na hellstedzie, Wight kinga na koniu, Necrosa na corpse carcie, vampira BSB na piechotę. Oddział szkielich, oddział zombich, oddział ghouli, 2*wilki, fellbaty, grave guard, black knightów, 3 wraithy ze śpiewaczką.
Bitwę zaczał przeciwnik podcodzac pod moje linie nieznacznie lekko dowskrzeszając piechotę. Moja tura przebiegła na zajmowaniu pozycji do ataku i jednej spektakularnej akcji heleny, która strzeliła w lorda na hellsteedzie, zmisfajerowała, ale rzuciłem 6 na missfirerze i trafiłem Vampa. Zraniłem, Darek nie wyłordował i zadałem ranę(którą szybciutko wyleczył).
Nastepnie Darek również poszedł do ofensywy i zaczęła się regularna nawalanka, w której Chaos spisywał się nieco lepiej.
Rycerze z frenzy + helena zaszarżowali grave guard z vampirem. necrosem z CorpsCartem w środku eliminując cały oddział w 2 tury, na drugim skrzydle kolejna konnica wraz z 2ma herosami zaszarżowała blackknightów z wight kingiem eliminując ich w jedną turę(Bk, było tylko 7miu). Jako odpowiedź dostałem szarżę wraithów na Dogry, które uciekły 14” akurat za pole bitwy (na 13” by stali) ale szybko dostały kontrę mojego lorda i wyparowały.
Duży Vamp zaszarżował w końcu 5tkę zfrenzowanych rycerzy i ów 5tka trzymała go przez 3 tury walki, czyli na tyle długo, żeby go okrążyć i w rezultacie zaszarżować wszystkim czym się dało kończąc żywot wampira w 1 turę walki.
W tej samej turze również Wargulf zginął z ręki mojego lorda dając mi 20 punktów za bitwę.
2. Bitwa: Gajowy i jego DE.
Ucieszyłem się na tę bitwę, bo jeszcze nie miałem przyjemności z Gajowym a po miłych wcześniejszych rozmowach i komplementach Gajowego już w szczególności.
Lord „scyzoryk”, 3 magiczki, 2 assasinów, warriorzy, kusznicy, 2x dark riderzy, 2* bolec, rydwan, 2* szejdzi.
Zacząłem od szybkiego advancu w stronę mrocznych perwerów + niezły strzał z heleny zaskutkował zniszczenie rydwanu..
DE leniwie zaczęły ostrzeliwywać moje wojska zabijając 2 Dogry. W następnej turach urządziłem ganianinę mojego dyskowca i lorda na steedzie za kawalerią i bolcami i poszedłem resztą armii do przodu mając nadzieję, że w końcu połapię te elfy.
W turze DE, Pan Scyzoryk ze steed od shadows(missdispel) wpadł mi w sfrenzowanych rycerzy i assasin z tego samego czaru również(nieudany dispel). Zabił mi 3 rycerzy, ale walka trwała. Dorzuciłem Helenę do tej walki zabijając assasina, scyzoryk wyciął rycerzy.
W turze DE scyzoryk chciał zaszarzować helke, ale nie zdał feara i stanął w miejscu. Tylko po to by potem z IFKI zaszarżować(fuck) w kolejnych rycerzy z BSB. BSB umarł tragicznie, walkę przegrałem o 2 i rozbiłem się o kuszników. Teraz to już miałem totalnie przerąbane bo 3 kluczowe regony(Dogry, 2x rycerze byli wyeliminowani).
Na lewej stronie pola bitwy marauderzy piesi 4 razy szturmowali domek z szejdami w środku, ale bez większych rezultatów z mojej strony.
W końcu lord wleciał mi w helkę zadając 1 ranę(fart), ja mu nic= remis. W kolejnej turze powtórzył wyczyn, ale ja również zadałem mu ranę i dostał fearoutnumber, rzuciłem na gonienie 3 razy 1, ale Gajowy nie był lepszy bo rzucił 2 jedynki na ucieczkę(chłopak się trochę nalatał i zmęczył). Tu miałem niezłego farciora, bo pozbyłem się największego zagrozenia dla resztki mojej armii.
W kojejnyc turach zabiłem Assasina z oddziałem warriorów(dramatyczną szarżą: lorda, 1 Dogra, 2 psów i 2óch marauderów konnych)), dyskowiec zabił 2 bolce i wpadł w sznureczek kuszników, nie zadał rany(4x3+ potem 2+ i 1 atak dysku), przegrał o 1 i uciekł za pole bitwy.
Bitwa skończyła się remisem(10-10), ale po obu stronach było bardzo ciepło. Już mamy umówiony czelędżyk na najbliższym turnieju.
3 bitwa: Bless i jego VC.
Ogólnie w battla gram średnio raz na miesiąc/2 miesiące i w ogóle moja co druga bitwa jaką rozgrywam od paru lat jest właśnie z Blessem u Niego w domku przy filiżance kawy przy rozmowach o życiu. Jechaliśmy razem z Wawy ponad 200km i przyszło nam grać w ostatniej bitwie razem .
Miał: lorda na smoku, BSBka, necrosa, 2 wilki, 2 fellbaty, wargulfa, 3 oddziały ghouli, duży oddział kawalerii.
Przez 3 tury szachowaliśmy się wzorowo nie tracąc ani żołnierza czekając na błąd przeciwnika(naprawdę Bless jest w tym świetny) aż w końcu udało mi się zaszarżować swoją konnicą z BSB w Jego konnicę z BSB i utknęliśmy sobie na kilka tur bezowocnego combatu.
W odpowiedzi Vamp na smoku (zabijaka ze słomką) zaszarżował w helenę. Zadał 2 rany, ja oddałem zadając 2 rany(!!!!) i stoimy.
Mój lord na sprężynie tylko na to czekał (zasadził się by widzieć helkę i to co będzie za nią jeśli vamp po niej przejedzie). Chaośnik wpadł, odpalił Word of agony(bez skutku) i wyzwał pojedynek. Bless użył cursed booka i musiałem trafiać vampira na 6stkach(!!!), co nie zrobiło na mnie wrażenia i rzuciłem 4 szóstki(!!!), 2 rany, 2 sejwy na 5tkach = 1 rana= Vampir zdechł. Smok już nie był specjalnym wyzwaniem dla helki i lorda więc również szybko zginął.
Po tym jeszcze dorżnałem BK z BSB a reszta armii się po prostu sypnęła. Wynik: 20
Bardzo fajnie się grało, aczkolwiek nadal będę zrzędził, że 40k ma lepsze i ciekawsze zasady rozgrywki bo obecny turniej był dla mnie jakąś totalną kostkologią po obu stronach.
Wyniki z bitew i cześci hobbystycznej dały mi 2 miejsce, które ostatnio stało się moim przekleństwem w turniejach 40k.
Ze śmieszniejszych akcentów tylko dodam, że jak wyszliśmy zanieść rzeczy do samochodu to zauważyliśmy, że to miejsce parkingowe o poranku nie było takie fajne, bo było nad nim kilka ptasich gniazd i w rezultacie miałem na samochodzie ok. 50 ptasich gówien
Mariusz 'Marios' Krakowczyk
Inkwizytor Warszawa
Niekończąca się krucjata przeciw "wujkowi dobra rada".
Inkwizytor Warszawa
Niekończąca się krucjata przeciw "wujkowi dobra rada".
trikk pisze:Z głupotą można żyć.
No! Nareszcie troche wolnego czasu! Z perspektywy "przechodnia" a nie turniejowicza mogę stwierdzić, że Turniej wyglądał na udany Zamieszczam parę zdjęć. Wiem wiem! Nie są najlepszej jakości ale może każdy coś dla siebie znajdzie.
http://picasaweb.google.com/Valaqenta/Turniej80209#
Mania mam nadzieje ze zdjęcia Twoje i Twoich dziewczynek przypadną Ci choć trochę do gustu.
Shinue dzięki za Książkę.
http://picasaweb.google.com/Valaqenta/Turniej80209#
Mania mam nadzieje ze zdjęcia Twoje i Twoich dziewczynek przypadną Ci choć trochę do gustu.
Shinue dzięki za Książkę.
"Repent! For tomorrow you die!"
Dzięki wszystkim za miłe bitwy przepraszam shino i drugigo kolege od TK za moją rozpiske Gratulacje dla org za zajebistą nagrode a co do ustawiania ostatnej bitwy to nie miało nic takiego miejsca. Próbowałem z Shino się z kimś zamienić ;tylko robson chciał grać ze mną ale ja niezbyt chciałem zostać rozstrzelany
Reklama:
I Miejsce - 110 zł
II Miejsce - 70 zł
III Miejsce - 40 zł
I Miejsce - 110 zł
II Miejsce - 70 zł
III Miejsce - 40 zł