
Dyskusja o balancing patchu
Moderator: Barbarossa
Ok.. podaję się.
Po tym jak Harki zanegował moje zdanie, nie pozostaje mi nic innego jak złożyć broń.
Co do OiG pamiętam jedynie czasy, gdy wychodziły same gobliny naszprycowane grzybami i wyciągały do 18 pd, robiac w pierwszej turze prawdziwy pogrom. Oczywiście kulturnie wspomagane przez, jak to wspominał Shino, 6-8 dzidomiotów (nie wspomniawszy o innych maszynach)
Nie mnej jednak poddaję sie.. i uznaję wyższośc waszego zdania
Chciałem poruszyć temat coraz bardziej ujednolicania armi a wyszła dyskusja na temat OiG.
Po tym jak Harki zanegował moje zdanie, nie pozostaje mi nic innego jak złożyć broń.
Co do OiG pamiętam jedynie czasy, gdy wychodziły same gobliny naszprycowane grzybami i wyciągały do 18 pd, robiac w pierwszej turze prawdziwy pogrom. Oczywiście kulturnie wspomagane przez, jak to wspominał Shino, 6-8 dzidomiotów (nie wspomniawszy o innych maszynach)
Nie mnej jednak poddaję sie.. i uznaję wyższośc waszego zdania

Chciałem poruszyć temat coraz bardziej ujednolicania armi a wyszła dyskusja na temat OiG.
-----------------------------------------------------------------------------------------
"kiedy ludzi kupa to i rycerz dupa"
"kiedy ludzi kupa to i rycerz dupa"
A gdyby nie było BP+restricted to czemu miałbym brać lorda i 2x2lev? Co taki wariant stracił w wyniku wprowadzenia CS? Czy gdyby nie było BR+Restricted to nie wystawiałbym lorda na smoku? Wątpię - pierwsze dwa turnieje które zagrałem ze smokiem były bez restricted. I wystawiłem sobie smoka i dwie hydry. Na Arenie miałem lorda, bsb i masę piechoty, mimo, że nie było żadnych CS. Teraz ta rozpiska stała się wyraźnie mocniejsza, ale nie wystawiam jej, bo musze złożyć jakąś rozpiskę wygrywającą (a nuż będę miał możliwość gry na Euro), a nie do zabawy. BP+R nie ma tu nic do rzeczy.Powiedz szczerze czy na turniej jedziesz bez hydry i smoka np grając na magach? Przykładowo lord + 2x2poz. Przecież tak złożone DE tez maja potencjał. A nie tylko hydra smok koxy i stadko harpi.
Kopiowanie rozpisek i ich standaryzacja to zasługa internetu, a nie żadnych CS.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Zabronic prezentowania - jedyniesłusznych opcji
JA od czasu do czsu przycinam niektórych przerabiajacych całkowicie rozpiski gracza niewprawnego w wersje rozpiski słusznej własciwie
Czasem polece przetestowanie nowemu narybkowi swoich jednostek.
Ale na boga nie każcie mi czytac kazdej rozpy ...

JA od czasu do czsu przycinam niektórych przerabiajacych całkowicie rozpiski gracza niewprawnego w wersje rozpiski słusznej własciwie
Czasem polece przetestowanie nowemu narybkowi swoich jednostek.
Ale na boga nie każcie mi czytac kazdej rozpy ...
to nie jest atakna moda.
to stwierdzenie pewnego trendu.
czesc faktycznie po prostu skopiuje rozpe i bedzie nia grac,czesc dostanie gotowy przepis/konieczne zmiany wlasnej rozpiski.
efekty widac.
do tego manieryzm GW w wydawanych AB. i wtedy czytajac relacje z turniejow dochodzi sie do takich kwiatkow jak : " gralem z klimatycznym imperium,mial tylko 1 czolg i 3cannony. i do tego widzialem rankowa piechote" itd itp.
to stwierdzenie pewnego trendu.
czesc faktycznie po prostu skopiuje rozpe i bedzie nia grac,czesc dostanie gotowy przepis/konieczne zmiany wlasnej rozpiski.
efekty widac.
do tego manieryzm GW w wydawanych AB. i wtedy czytajac relacje z turniejow dochodzi sie do takich kwiatkow jak : " gralem z klimatycznym imperium,mial tylko 1 czolg i 3cannony. i do tego widzialem rankowa piechote" itd itp.
Najczesciej, gdy sugeruje sie komus kto kopiuje dobitnie rozpy wlaczenie procesu myslenia nad wlasnymi rozwiazaniami itp. pojawiaja sie przedziwne rozpiski z jego strony, ktore nawet ciezko nazwac klimatycznymi.
Wydaje mi sie, ze juz chyba lepiej, zeby taki ktos zabieral sobie na turniej ta rozpe na wagonie BK i wygral jakas bitwe. Da mu to wiecej radosci z zycia i przekonania o swojej wartosci, jezeli nie potrafi takich uczuc osiagac w inny sposob.
A my nie zawracajmy sobie nimi glowy tylko skupmy sie nad samymi soba.
pozdr
Wydaje mi sie, ze juz chyba lepiej, zeby taki ktos zabieral sobie na turniej ta rozpe na wagonie BK i wygral jakas bitwe. Da mu to wiecej radosci z zycia i przekonania o swojej wartosci, jezeli nie potrafi takich uczuc osiagac w inny sposob.
A my nie zawracajmy sobie nimi glowy tylko skupmy sie nad samymi soba.
pozdr
Nie.
W ten sposob wylacza im sie proces myslenia. Nie graja testowych bitew, nie probuja jak im sie gra jakims zestawem oddzialow. Nie dobieraja sobie odpowiednio mag.itemow.
Taka kolej zycia ze najpierw placi sie frycowe grajac z lepszymi-> niby zbiera sie becki ale uczysz sie grania.
I naprawde zal mi ludzi ktorzy dowartosciowac sie moga tylko wygrywajac WFB w mniej lub bardziej lipnym stylu.
W ten sposob wylacza im sie proces myslenia. Nie graja testowych bitew, nie probuja jak im sie gra jakims zestawem oddzialow. Nie dobieraja sobie odpowiednio mag.itemow.
Taka kolej zycia ze najpierw placi sie frycowe grajac z lepszymi-> niby zbiera sie becki ale uczysz sie grania.
I naprawde zal mi ludzi ktorzy dowartosciowac sie moga tylko wygrywajac WFB w mniej lub bardziej lipnym stylu.
Oni niestety procesy myslenia wylaczyli sobie sami.
My możemy za naśladownictwem szkoly starać sie im tłumaczyć, że jeżeli chcą do czegoś dojść to muszą sami rozmyślać by uaktywnić szare komórki. Pytanie czy to przyniesie efekt.
Wydaje mi się ze rozwiązanie takiej sytuacji odbywa się na innej płaszczyźnie, ponieważ z ich strony to wygląda tak, że jezeli maja dochodzić do wlasnych przemyslen na podstawie prob i bledow to odpowiadaja "aaa to mi sie nie chce (nie oplaca mi sie to [w krótkim okresie])".
Postarajmy się zrozumieć ludzi, którzy w rywalistycznie skonstruowanym świecie, nie posiadając pewnych walorów pozwalających im być jednostkami wybitniejszymi idą na łatwizne. Zakładam, że WFB nie jest tutaj wyjątkiem, a w innych swerach życia przejawiają podobne zachowania...
Jednakże zgadzam się z Twojim protestem. Jak zawsze przy takiej tematyce pojawia się problem przeskoczenia ich nadanej, wrodzonej inteligencji, nabytych w życiu doświadczeń oraz środowisko w jakim żyją, w którym wynik=splendor. Kilka naszych postów na forum to niestety mało na cały zalew bodźców i informacji jakie "oni" odczuwają.
Do tego dochodzi kwestia optymalizacji rozpisek "jedna słuszną drogą" , która nie bez przyczyny tak się nazywa, a która znacząco zaburza nam model.
ps: możemy tą dyskusje równie dobrze rozwinąc o granie armiami no-brain itp. które również dają duży zysk małym kosztem.
My możemy za naśladownictwem szkoly starać sie im tłumaczyć, że jeżeli chcą do czegoś dojść to muszą sami rozmyślać by uaktywnić szare komórki. Pytanie czy to przyniesie efekt.
Wydaje mi się ze rozwiązanie takiej sytuacji odbywa się na innej płaszczyźnie, ponieważ z ich strony to wygląda tak, że jezeli maja dochodzić do wlasnych przemyslen na podstawie prob i bledow to odpowiadaja "aaa to mi sie nie chce (nie oplaca mi sie to [w krótkim okresie])".
Postarajmy się zrozumieć ludzi, którzy w rywalistycznie skonstruowanym świecie, nie posiadając pewnych walorów pozwalających im być jednostkami wybitniejszymi idą na łatwizne. Zakładam, że WFB nie jest tutaj wyjątkiem, a w innych swerach życia przejawiają podobne zachowania...
Jednakże zgadzam się z Twojim protestem. Jak zawsze przy takiej tematyce pojawia się problem przeskoczenia ich nadanej, wrodzonej inteligencji, nabytych w życiu doświadczeń oraz środowisko w jakim żyją, w którym wynik=splendor. Kilka naszych postów na forum to niestety mało na cały zalew bodźców i informacji jakie "oni" odczuwają.
Do tego dochodzi kwestia optymalizacji rozpisek "jedna słuszną drogą" , która nie bez przyczyny tak się nazywa, a która znacząco zaburza nam model.
ps: możemy tą dyskusje równie dobrze rozwinąc o granie armiami no-brain itp. które również dają duży zysk małym kosztem.
Poniekąd z wieloma tezami Xeta i Quasa sie zgadzam, niemniej moim zdaniem problem jest znacznie bardziej złożony niż to co opisaliście.
Istnieje wiecej przesłanek naśladowanictwa niz tylko społeczno-battlowa "indoktrynacja". Świat nie dzieli sie na zbiory czarne i białe, niestety do kazdego uczestnika tego problematycznego dla nas zjawiska musialibysmy podchodzic bardzo indywdualnie. Uważam że nie każdy naśladujacy, tudzież powielajacy wzorce robi to aby uznano jego wyższosć nad innymi lub zadowala go to - niwelujac brak innych wartosci w zyciu społecznym (bo o WFB myśle jako społecznosci).
Każdemu musielibyśmy zrobic badania "patogenetyczne"*(chodzi mi o podobieństwo do leczenia chorób psychosomatycznych*), sporej grupy osób aby wykluczyć lub udowodnić zwiazek "wygrywania/tworzenia jedynie słusznej rozpiski" z funkcjonowaniem jego całego organizmu.
Już Platon uczulał medyków greckich, że w wielu dolegliwosciach całokształt istoty może być odpowiedzialny za chorobę.
Spora czesc osób wrzucona do jednego worka moze poczuć sie dotknieta, gdyż powody ich naśladownictwa mogą być całkowicie różne od przyjetych kryteriów analizy, a co za tym idzie grupa ta może zostać zniechecona całkiem przypadkiem do uczestniczenia w życiu społecznosci.
Istnieje wiecej przesłanek naśladowanictwa niz tylko społeczno-battlowa "indoktrynacja". Świat nie dzieli sie na zbiory czarne i białe, niestety do kazdego uczestnika tego problematycznego dla nas zjawiska musialibysmy podchodzic bardzo indywdualnie. Uważam że nie każdy naśladujacy, tudzież powielajacy wzorce robi to aby uznano jego wyższosć nad innymi lub zadowala go to - niwelujac brak innych wartosci w zyciu społecznym (bo o WFB myśle jako społecznosci).
Każdemu musielibyśmy zrobic badania "patogenetyczne"*(chodzi mi o podobieństwo do leczenia chorób psychosomatycznych*), sporej grupy osób aby wykluczyć lub udowodnić zwiazek "wygrywania/tworzenia jedynie słusznej rozpiski" z funkcjonowaniem jego całego organizmu.
Już Platon uczulał medyków greckich, że w wielu dolegliwosciach całokształt istoty może być odpowiedzialny za chorobę.
Spora czesc osób wrzucona do jednego worka moze poczuć sie dotknieta, gdyż powody ich naśladownictwa mogą być całkowicie różne od przyjetych kryteriów analizy, a co za tym idzie grupa ta może zostać zniechecona całkiem przypadkiem do uczestniczenia w życiu społecznosci.
Oczywiście, zgadzam się z Tobą, ale zbiór jednostek zachowujących się w ten sam sposób (kopiujących rozpiski itp.) posiada również wiele innych cech wspólnych. Idąc dalej tym tokiem myślenia, doszlibyśmy prawdopodobnie do stwierdzenia, że ich środowiska miały wiele cech wspólnych (tak by odciążyć ich cechy osobowości itp. jedynie uwarunkowaniami genetycznymi) .Istnieje wiecej przesłanek naśladowanictwa(...) do kazdego uczestnika tego problematycznego dla nas zjawiska musialibysmy podchodzic bardzo indywdualnie.
Gdy więc potraktujemy 'ich' jako całość, w mojej ocenie możemy wyciągnąć dalej idące wnioski .
Badania były by napewno pomocne i zapewne przyczyniłyby się do lepszego zrozumienia tego problemu, lecz w mojej ocenie nie sa warunkiem koniecznym do ustalenia jak najbardziej uniwersalnych praw i przyczyn rządzących ludzkim zachowaniem. Musimy przecież zachować jakiś stopień ogólności naszych tez inaczej nasz model charakteryzował by się zbyt duża losowością.Każdemu musielibyśmy zrobic badania (...) aby wykluczyć lub udowodnić zwiazek (...)
Już Platon uczulał medyków greckich, że w wielu dolegliwosciach całokształt istoty może być odpowiedzialny za chorobę.
W mojej ocenie sama logika daje nam pokaźne ku temu podwaliny.
Masz racje , zwróciłeś uwagę na bardzo ważną kwestie wyciągając do tego (i dla mnie słuszny) wniosek. Zdajesz sobie jednak sprawę, że nawet przeprowadzając dokładne badania każdej jednostki, nie będą one doskonałe , a co za tym idzie , wnioski opisujące rzeczywistość również doskonałe nie będą. Nie unikniemy zatem sytuacji w której 'ktoś' poczuje się dotkniety. Jedyne co możemy zrobić i jest to słuszna droga to rozbudowywać model jak bardzo się da i dążyć tym samym do poznania całkowitej prawdySpora czesc osób wrzucona do jednego worka moze poczuć sie dotknieta (...) ,a co za tym idzie grupa ta może zostać zniechecona do uczestniczenia w życiu społecznosci.
Ciężko mi porównywać, gdyż od jakiegoś roku nie byłem na zadnym turnieju na Śląsku.quas pisze:hmmm
to zastanow sie zafaelu jak to bylo w Katosach z 8lat temu. Tez sie pojawiali nowi,tez byli "starzy". a jakos rozpisek-kalek nie bylo.
Odkąd pamietam u nas nie było takiego nacisku nigdy(pominąwszy sporadyczne przypadki). Doszły mnie natomist słuchy że ostatnio nurt się znacząco odwrócił i kilka osób mi powiedziało że sytuacja u nas pogorszyła sie / przeobraziła sie diametralnie.
Sam zauwazyłem że nagle jak z rękawa posypały sie armie DoCh czy VC. A część graczy majacych 2 armie w tym jedną z dwóch powyższych odłożyło słabszą na półke całkowicie.
Przykre to, tylko niestety w dużej mierze nic nie da sie zrobić.
Zmiany trzeba wprowadzać stopniowo od początku. Tylko od czego zacząc

Ostatnio zmieniony 14 lut 2009, o 15:31 przez zaf, łącznie zmieniany 1 raz.
Owszem, lecz tylko w idealnie storzonym sztucznym środowisku, jakim zdecydowanie nie jest społecznosc WFB w Polsce. Uogólniajac możemy zgubić panaceum na rozwiazanie, a zaszkodzic bardziej tworząc system podziału społeczności. Na jednostki "chore" i "normalne". Może to spowodować nawet alienację wewnątrz społeczności, nie mówiac już o przyjmowaniu nowych członków grupy.Xet pisze:Oczywiście, zgadzam się z Tobą, ale zbiór jednostek zachowujących się w ten sam sposób (kopiujących rozpiski itp.) posiada również wiele innych cech wspólnych. Idąc dalej tym tokiem myślenia, doszlibyśmy prawdopodobnie do stwierdzenia, że ich środowiska miały wiele cech wspólnych (tak by odciążyć ich cechy osobowości itp. jedynie uwarunkowaniami genetycznymi) .Istnieje wiecej przesłanek naśladowanictwa(...) do kazdego uczestnika tego problematycznego dla nas zjawiska musialibysmy podchodzic bardzo indywdualnie.
Gdy więc potraktujemy 'ich' jako całość, w mojej ocenie możemy wyciągnąć dalej idące wnioski .
Zgadzam sie, niemniej bez zainteresowania sie pojedyńczymi jednostekami, mozemy nie zrozumieć całosci funkcjonowania mechanizmu.Badania były by napewno pomocne i zapewne przyczyniłyby się do lepszego zrozumienia tego problemu, lecz w mojej ocenie nie sa warunkiem koniecznym do ustalenia jak najbardziej uniwersalnych praw i przyczyn rządzących ludzkim zachowaniem. Musimy przecież zachować jakiś stopień ogólności naszych tez inaczej nasz model charakteryzował by się zbyt duża losowością.Każdemu musielibyśmy zrobic badania (...) aby wykluczyć lub udowodnić zwiazek (...)
Już Platon uczulał medyków greckich, że w wielu dolegliwosciach całokształt istoty może być odpowiedzialny za chorobę.
W mojej ocenie sama logika daje nam pokaźne ku temu podwaliny.
Najlepiej byłoby wybrać grupę przedstawicieli społeczności jako obiekt badań, będących swoistym poletkiem doświadczalnym i dopiero na podstawie analizy tej grupy rozszerzyć zakres na całą społeczność. Nie byłaby to idealna forma badania, lecz wykluczyłaby zbytnie uogólnienie lub nadmierny indywidualizm.
Ja także zgadzam sie z Tym co napisałeś. Inaczej same badania stałyby sie niemozliwe do przeprowadzenia lub w drugą stronę - wynik badań byłby sfałszowany.Masz racje , zwróciłeś uwagę na bardzo ważną kwestie wyciągając do tego (i dla mnie słuszny) wniosek. Zdajesz sobie jednak sprawę, że nawet przeprowadzając dokładne badania każdej jednostki, nie będą one doskonałe , a co za tym idzie , wnioski opisujące rzeczywistość również doskonałe nie będą. Nie unikniemy zatem sytuacji w której 'ktoś' poczuje się dotkniety. Jedyne co możemy zrobić i jest to słuszna droga to rozbudowywać model jak bardzo się da i dążyć tym samym do poznania całkowitej prawdySpora czesc osób wrzucona do jednego worka moze poczuć sie dotknieta (...) ,a co za tym idzie grupa ta może zostać zniechecona do uczestniczenia w życiu społecznosci.