Zeitgeist
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
jesli chodzi o czesc pierwsza - polecam wydany przez national geografic dokument pt "Ewangelia wg Judasza", nie wiem czy beda to jeszcze powtarzac w TV, ale na dvd mozna kupic za jakies grosze. Pokazane jak byla ksztaltowana wiara i dlaczego mamy tylko cztery testamenty w pismie zamiast 35, ktore byly napisane przez uczniow Jezusa
jesli chodzi o czesc 2 - polecam film "Fakty i akty", moze duzo jest tam naciagania, ale ciut pokazuje jak na prawde panstwo (kazde) traktuje obywateli, serio nie myslcie, ze ludzie "na dole" maja jakies wieksze znaczenie...
czesc 3: prawda czy nie prawda, tak czy siak podobny scenariusz sie sprawdza i dzieje u nas... w koncu juz sa przebakiwania od UE nt wspolnego systemu walutowego i co gorsza instytucji kontrolujacej waluty i poziomy kryzysowe... zostalo jeszcze to samo zrobic w USA...
mozna brac to za teorie spiskowe, tak czy siak pewne jest jedno: nie wiele wiemy tu na dole i raczej nigdy sie nie dowiemy... do poki nie bedzie akcji pt "przyjedzie walec i wyrowna, wtedy beda rowne wszystkie gowna"
jesli chodzi o czesc 2 - polecam film "Fakty i akty", moze duzo jest tam naciagania, ale ciut pokazuje jak na prawde panstwo (kazde) traktuje obywateli, serio nie myslcie, ze ludzie "na dole" maja jakies wieksze znaczenie...
czesc 3: prawda czy nie prawda, tak czy siak podobny scenariusz sie sprawdza i dzieje u nas... w koncu juz sa przebakiwania od UE nt wspolnego systemu walutowego i co gorsza instytucji kontrolujacej waluty i poziomy kryzysowe... zostalo jeszcze to samo zrobic w USA...
mozna brac to za teorie spiskowe, tak czy siak pewne jest jedno: nie wiele wiemy tu na dole i raczej nigdy sie nie dowiemy... do poki nie bedzie akcji pt "przyjedzie walec i wyrowna, wtedy beda rowne wszystkie gowna"
Moje morskie krasie z Barak Varr teraz także na blogu www.BarakVarr.pl
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.
Gelo całkiem zgrabnie ujał temat i zgadzam się z Jego opinią. Oglądając ten dokument również pierwsze o czym pomyślałem to Orwell.
Mam jeszcze jedno zastrzeżenie. Prawdopodobnie najważniejsze. Dlaczego w tak "poważnej" produkcji "dokumentalnej" nie podaje się kim są ludzie wypowiadający się tak naukowo na tak ważne tematy. Jedynie w niektórych momentach podane są nazwiska znanych osób, których cytaty niekoniecznie dotyczą prezentowanego kontekstu. Dlaczego zamiast uzyskać wypowiedzi uznanych naukowców, karmi się widza pitoleniem polityków i samozwańczych pseudonaukowców. Punktem kulminacyjnym tego zjawiska jest cytowanie Goerga Carlina, komika, który tymi słowami posługuje się w swoim skeczu. To, że kabaret moralnego niepokoju, czy neonówka doskonale bawi mnie swoimi skeczami o nieudanym euro 2012 nie oznacza jeszcze, że przyjmuje je jako prawdę objawioną.
Wybaczcie przydługi post, ale właśnie pisze magisterkę dotyczącą między innymi tworzenia się samozwańczych autorytetów i jestem możnaby powiedzieć "w temacie".
Przez taką właśnie nakręcającą się spiralę ludzkiej ignorancji i nieprecyzyjności rodzą się teorię spiskowe. Film ten nie jest dokumentem a fikcją literacką mającą na celu imitowanie dokumentu. Niestety wiele ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy i podaje przedstawione tam zdarzenia za fakty, mimo że powstały one tylko w głowie autora.film dokumentalny(?): "Fahrenheit 9.11".
Mam jeszcze jedno zastrzeżenie. Prawdopodobnie najważniejsze. Dlaczego w tak "poważnej" produkcji "dokumentalnej" nie podaje się kim są ludzie wypowiadający się tak naukowo na tak ważne tematy. Jedynie w niektórych momentach podane są nazwiska znanych osób, których cytaty niekoniecznie dotyczą prezentowanego kontekstu. Dlaczego zamiast uzyskać wypowiedzi uznanych naukowców, karmi się widza pitoleniem polityków i samozwańczych pseudonaukowców. Punktem kulminacyjnym tego zjawiska jest cytowanie Goerga Carlina, komika, który tymi słowami posługuje się w swoim skeczu. To, że kabaret moralnego niepokoju, czy neonówka doskonale bawi mnie swoimi skeczami o nieudanym euro 2012 nie oznacza jeszcze, że przyjmuje je jako prawdę objawioną.
Wybaczcie przydługi post, ale właśnie pisze magisterkę dotyczącą między innymi tworzenia się samozwańczych autorytetów i jestem możnaby powiedzieć "w temacie".
Widziałem część o religii (nawet dawała radę) oraz o WTC (argumenty o dość słabym pokryciu...). Część o Rockefellerach mam zamiar obejrzeć niedługo.'
@Bless: dzięki
@Bless: dzięki

Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl

A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
jeju znowu ten potwór
martwi mnie to ze glupoty w necie i tv przerastaja parokrotnie rzeczywiscie madre rzeczy
zeitgeist wkladam do tej samej szufladki co pana astrologa z tv (kotry nota bene nie ma zielonego pojecia o astronomii i swoje astrologiczne wypociny udowadnia faktami kotre sobie wymyslil czytajac ksiaze do fizyki z gimnazjum)
'zostaliśmy odcięci od prawdy i duchowej obecności we wszechświecie'
kthxbai
jak slucham takich bzdur to nawet sie ciesze ze jestem wykorzystywany
zwolennicy new ageowskich pierdół, er wodnika etc etc
niech sie powymieniaja sowimi dobrymi fluidami
katolikiem wielce nie jestem, ale chamskie nabijanie sie z religii nie jest uczciwe, poza tym brak u tych ludzi znajomowsi religii, wszystko sproawdzaja do banału i stereotypu
hahahhah czesc o wierzeniach egipskich rozbraja
az mi sie tych bzdur nie chce wypisywac
mitologia to moj konik
i odrazu mowie, WYMYŚLILI te 'fakty' dotyczace bogów roznych religii
Adonis i Prometeusz jako zbawiciele? chyba ktoś ma nierówno pod sufitem, ADONIS?!
hmmm mieszanie astronomii z astrologią jest roche nie fair
jest 13 nie 12 znaków zodiaku, w astrologii nie podaje sie wężownika, który znakiem zodiaku jest
dobra, naucze sie hydratów na chemie i wroce by wypisac wszelakie bzdury tutaj zawarte
martwi mnie to ze glupoty w necie i tv przerastaja parokrotnie rzeczywiscie madre rzeczy
zeitgeist wkladam do tej samej szufladki co pana astrologa z tv (kotry nota bene nie ma zielonego pojecia o astronomii i swoje astrologiczne wypociny udowadnia faktami kotre sobie wymyslil czytajac ksiaze do fizyki z gimnazjum)
'zostaliśmy odcięci od prawdy i duchowej obecności we wszechświecie'
kthxbai
jak slucham takich bzdur to nawet sie ciesze ze jestem wykorzystywany
zwolennicy new ageowskich pierdół, er wodnika etc etc
niech sie powymieniaja sowimi dobrymi fluidami
katolikiem wielce nie jestem, ale chamskie nabijanie sie z religii nie jest uczciwe, poza tym brak u tych ludzi znajomowsi religii, wszystko sproawdzaja do banału i stereotypu
hahahhah czesc o wierzeniach egipskich rozbraja
az mi sie tych bzdur nie chce wypisywac
mitologia to moj konik

Adonis i Prometeusz jako zbawiciele? chyba ktoś ma nierówno pod sufitem, ADONIS?!
hmmm mieszanie astronomii z astrologią jest roche nie fair
jest 13 nie 12 znaków zodiaku, w astrologii nie podaje sie wężownika, który znakiem zodiaku jest
dobra, naucze sie hydratów na chemie i wroce by wypisac wszelakie bzdury tutaj zawarte

A ja tam zeitgeist nie oglądałem i nie będę się wypowiadał.
Chciałem poruszyć natomiast pewien problem. Nie jestem zwolennikiem żadnych teorii o nadchodzących zmianach czy końcu świata - to tak dla jasności. New age itp twory to kolejne sekty IMO.
Jeżeli jednak ktoś twierdzi, że nie jesteśmy manipulowani to niech się zastanowi nad pewną kwestią.
Zacytuję tutaj posta z pewnego forum gdzie pewien chłopak poszukiwał pomocy w odnalezieniu "spokoju ducha" po odejściu jego dziewczyny.
W jednej z odpowiedzi odnośnie jego problemu padły oto takie słowa:
Myślę, że przedstawiony przeze mnie problem daje do myślenia
Pozdrawiam.
* - oczywiście dosłownie dzieci z reguły za wiele nie myślą, a chodzi mi tu o ludzi którzy już dorosną do podejmowania takich tematów
Chciałem poruszyć natomiast pewien problem. Nie jestem zwolennikiem żadnych teorii o nadchodzących zmianach czy końcu świata - to tak dla jasności. New age itp twory to kolejne sekty IMO.
Jeżeli jednak ktoś twierdzi, że nie jesteśmy manipulowani to niech się zastanowi nad pewną kwestią.
Zacytuję tutaj posta z pewnego forum gdzie pewien chłopak poszukiwał pomocy w odnalezieniu "spokoju ducha" po odejściu jego dziewczyny.
W jednej z odpowiedzi odnośnie jego problemu padły oto takie słowa:
Pogrubione słowa to te na które chciałbym aby każdy zwrócił szczególną uwagę. Chyba nikt mi nie powie, że ta piękna romantyczna wizja, o której mówi autorka wypowiedzi jest prawdą? No właśnie i teraz pytanie: Czemu nas się tym karmi? Nie jest to manipulacja? Tego jest na pęczki - dosłownie setki podobnych "prawd" wpaja się małym i niewinnym dzieciom, które przychodzą na ten świat, a jeżeli któreś z nich* spróbuje myśleć inaczej zostaje wyśmiane i odrzucone. Jest gorzej bo jest wiele innych wpajanych nam "prawd", które dużo bardziej wpływają na to jak postrzegamy siebie i życie, od tej która została tutaj przytoczona.Zgadzam się, że psychoterapia była by tu wskazana. Myślę, że jedną z bardziej bolesnych rzeczy w życiu jest odkrycie, że wszystko przemija i się zmienia. Dotyczy to również związków. Ludzie są ze sobą w różnych związkach przez określony czas ponieważ akurat w danym czasie mają sobie coś do ofiarowania. Niestety ten "termin ważności" często mija. I nic nie możemy na to poradzić. Nie twierdzę, że nie można znaleźć partnera/przyjaciela na całe życie - można oczywiście mieć takie szczęście, a na dodatek jeszcze posiadać wrodzone predyspozycje to tego, aby umieć się dogadać z drugim człowiekiem. Jednak nie należy tego brać za pewnik w życiu - a przecież taką romantyczną wizją świata karmi nas nasza kultura. Wszystko mija - czasem i największa miłość i oddanie. Nie zawsze musi to oznaczać, że osoba, która odchodzi to ostatnia świnia. Ludzie się zmieniają i czasami przestają iść obok siebie, ramię w ramię, przez życie. Myślę, że gdyby wpajano nam od zarania taki punkt widzenia, było by o wiele mniej cierpienia na tym świecie.
Myślę, że przedstawiony przeze mnie problem daje do myślenia

Pozdrawiam.
* - oczywiście dosłownie dzieci z reguły za wiele nie myślą, a chodzi mi tu o ludzi którzy już dorosną do podejmowania takich tematów
Oh, przecież prawie wszystko co wiemy, sadzimy itd nie pochodzi bezpośrednio od nas tylko ktos wczęsniej to wymyslił, stworzył. Gdyby komuś od maleńkosci wmawiali ze na drzewo się mówi powiedzmy "kupa" toby potem chodził i mówił jakie to piękne kupy w lesie rosną. I jeszcze mógłby się dochodzic z kims że to nie jest drzewo tylko "kupa". Wydaje mi sie że mało kto potrafi dodac cos od siebie do swojego "bytu".
Hm. Ten filmik po minucie czterdzieści pseudofilozficzno-mistycznego bełkotu skutecznie mnie od siebie odrzucił. Nie mam zamiaru tracić czasu na bzdury wystękiwane przez jakiegoś umierającego człowieka [tak wnioskuję z tonacji głosu i prędkości mówienia].
A propos tego 'wpajania' - ludzie, co wam jest? Nikt nas nie warunkuje, nikt na chama nie układa nas pod konkretne postrzeganie świata, niezależnie od tego, jak bardzo byśmy chcieli, żeby to była prawda. Kwestia lingwistyczna [nazywanie rzeczy tak a nie inaczej] nie jest jednoznaczna z odczuwaniem emocji. Ludzką rzeczą jest kochać, ludzką rzeczą jest cierpieć z dziwnych, nieistotnych powodów. Niektózy mają do tego skłonności, inni nie, a wychowanie ma na to wpływ, ale IMO tylko 'wspomagający' w kształtowaniu osobowości, a nie definitywny.
A propos tego 'wpajania' - ludzie, co wam jest? Nikt nas nie warunkuje, nikt na chama nie układa nas pod konkretne postrzeganie świata, niezależnie od tego, jak bardzo byśmy chcieli, żeby to była prawda. Kwestia lingwistyczna [nazywanie rzeczy tak a nie inaczej] nie jest jednoznaczna z odczuwaniem emocji. Ludzką rzeczą jest kochać, ludzką rzeczą jest cierpieć z dziwnych, nieistotnych powodów. Niektózy mają do tego skłonności, inni nie, a wychowanie ma na to wpływ, ale IMO tylko 'wspomagający' w kształtowaniu osobowości, a nie definitywny.
Uerph.
To był akurat przykład. IMO tak tez poniekąd jest z pogladami. I nie pisze tu że to jakiś ogólnoludzki spisek mający doprowadzić do ubezwłasnowolnienia. Po prostu rodzice i otoczenie bezwiednie od małego wpajają coniektóre pogląd, zachowania, przyzwyczajenia, sposoby postrzegania świata. Jedni bardziej inni mniej temu ulegają. Zgodzę się również że conieco od człowieka zależy (choć jeśli bedzie zamkniety od urodzenia powidzmy przez 20 lat sam to wyjdzie zwierze raczej nie człowiek, pomimo bycmoże wielu predyspozycji)
Przykład, który ma się nijak do rzeczy, którą ma obrazować, to raczej słaby przykład.
Co do tego zamknięcia - to równie skrajny przykład, równie dobrze można powiedzieć, że jak się go od razu zastrzeli to się w ogóle nie rozwinie. No bo jak ma się ukazać talent do matematyki jak nie zna nawet języka?
No a co do tego wpajania - otoczenie wpływa, owszem, ale to, w jakim stopniu też zależy tylko i wyłącznie od genetycznego uwarunkowania. Np - mój brachol z jakiegoś powodu rozmiłował się w alkoholu, i to tak bardzo-bardzo, zaczął wcześnie, na studiach był zaocznych i generalnie na nie lał. Ja z kolei pijany jeszcze w życiu nie byłem i z kaców to miałem raz taki ledwo-ledwo, że mnie suszyło, w porównaniu do ludzi w moim wieku to spożycie alkoholu jest prawie ujemne
a na uczelni radzę sobie nawet dobrze i generalnie mam jako-takie ambicje. Wychowywani byliśmy przez te same osoby, w praktycznie takim samym środowisku, spotykaliśmy trochę innych ludzi, ale wciąż z tego samego środowiska.
Ergo, większość roboty ustalają geny. To, jak działa środowisko, też jest od nich zależne.
Żeby nie było - pod całą swoją wypowiedzią takie wielkie IMHO
Co do tego zamknięcia - to równie skrajny przykład, równie dobrze można powiedzieć, że jak się go od razu zastrzeli to się w ogóle nie rozwinie. No bo jak ma się ukazać talent do matematyki jak nie zna nawet języka?
No a co do tego wpajania - otoczenie wpływa, owszem, ale to, w jakim stopniu też zależy tylko i wyłącznie od genetycznego uwarunkowania. Np - mój brachol z jakiegoś powodu rozmiłował się w alkoholu, i to tak bardzo-bardzo, zaczął wcześnie, na studiach był zaocznych i generalnie na nie lał. Ja z kolei pijany jeszcze w życiu nie byłem i z kaców to miałem raz taki ledwo-ledwo, że mnie suszyło, w porównaniu do ludzi w moim wieku to spożycie alkoholu jest prawie ujemne

Ergo, większość roboty ustalają geny. To, jak działa środowisko, też jest od nich zależne.
Żeby nie było - pod całą swoją wypowiedzią takie wielkie IMHO

Uerph.
Co do przykładu jeszcze. Miała byc analogia, no ale może troche to nie wyszło, nie moge zaprzeczyć
żyby nie bło pochopnych wniosków to spyatmOn pije bo lubi a Ty nie pijasz bo nie lubisz, czy jakieś inne powody sa? Lubienie ciężko podczeps pod światopogląd choć i to potrafia ludzie od innych przejąć.
nadal uważam że ludzie przejmują od siebie nawzajem to i owo a od siebie niekoniecznie dużo mają (jakby było inaczej cienko byłoby z demokracją, każdy miałby własne zdanie i nijak by się dało dogadać
). Oczywiście od nazwijmy to teori (bo reguła to to nie jest) znajdą sie wyjatki, tak to już jest.
Oczywiście jest to tylko moje zdanie
(choc w jakims pewnie stopniu przejęte od innych
)

żyby nie bło pochopnych wniosków to spyatmOn pije bo lubi a Ty nie pijasz bo nie lubisz, czy jakieś inne powody sa? Lubienie ciężko podczeps pod światopogląd choć i to potrafia ludzie od innych przejąć.
nadal uważam że ludzie przejmują od siebie nawzajem to i owo a od siebie niekoniecznie dużo mają (jakby było inaczej cienko byłoby z demokracją, każdy miałby własne zdanie i nijak by się dało dogadać

Oczywiście jest to tylko moje zdanie


Ależ ja lubię alkohol - piwko ze znajomymi, czy winko po obiedzie. Tylko nigdy nie przesadzałem, a on i owszem. On najwyraźniej ma do tego skłonność i go ciągnie, a ja nie, chociaż tak na dobrą sprawę obydwaj mogliśmy zostać menelamy albo żaden z nas
Ot, kwestia głowy.
Demokracja... Ech, system, w którym na wyniki sondażów wpływa to, że pan Kaczyński zmienia swój image, albo że ktoś miał rodzinę w wermachcie jasno wskazuje, że ludzie w dużej grupie rzeczywiście mają tendencję do owczego pędu i sugerowania się najgłupszymi impulsami z zewnątrz

Demokracja... Ech, system, w którym na wyniki sondażów wpływa to, że pan Kaczyński zmienia swój image, albo że ktoś miał rodzinę w wermachcie jasno wskazuje, że ludzie w dużej grupie rzeczywiście mają tendencję do owczego pędu i sugerowania się najgłupszymi impulsami z zewnątrz

Uerph.
Piotrax mowisz tutaj o słowotwórstwie oraz o jezykach, nie zaś o kulturze czy religii... chociaz jezyk jest dosyc mocno powiazany z kulturąPiotrax pisze:Oh, przecież prawie wszystko co wiemy, sadzimy itd nie pochodzi bezpośrednio od nas tylko ktos wczęsniej to wymyslił, stworzył. Gdyby komuś od maleńkosci wmawiali ze na drzewo się mówi powiedzmy "kupa" toby potem chodził i mówił jakie to piękne kupy w lesie rosną. I jeszcze mógłby się dochodzic z kims że to nie jest drzewo tylko "kupa". Wydaje mi sie że mało kto potrafi dodac cos od siebie do swojego "bytu".
tedzio pisze:w batalionie jest taka uniwersalna armia i jest standardowa czyli czesto spotyka się ją na turniejach


Ano przerobilismy
Co do picia mam podobny stosunek, do towarzystwa z umiarem.
Demokracja... Nie lubie tego systemu. Zakładam że wiekszośc społeczenstwa mimowszystko jest przygłupia, a co za tym idzie ci głupi rządza w demokracji. No i ta niemożliwośc zrobienia czegokolwiek. Przy absolutyźmie chociaz coś było. Tak albo tak. No a tu nijak.
To też nie do końca mój pogląd
No ale to takie juz troche pitu pitu. Na powyższy temat nie mam już chyba nic do napisania

Co do picia mam podobny stosunek, do towarzystwa z umiarem.
Demokracja... Nie lubie tego systemu. Zakładam że wiekszośc społeczenstwa mimowszystko jest przygłupia, a co za tym idzie ci głupi rządza w demokracji. No i ta niemożliwośc zrobienia czegokolwiek. Przy absolutyźmie chociaz coś było. Tak albo tak. No a tu nijak.
To też nie do końca mój pogląd

No ale to takie juz troche pitu pitu. Na powyższy temat nie mam już chyba nic do napisania

A ja tylko powiem, że ten przykład z słowotwórstwem co najmniej mnie zdziwił. Ale skoro już sobie wyjaśniliście...
Wracając do meritum. Przytoczyłem powyższy przykład ze względu na jedno: karmi się nas się poglądem, który prawdziwy nie jest. I to jest możliwe do zbadania. To miał być tylko bodziec do refleksji, czy rzeczywiście ktoś nami tu nie manipuluje.
Pozdrawiam
Wracając do meritum. Przytoczyłem powyższy przykład ze względu na jedno: karmi się nas się poglądem, który prawdziwy nie jest. I to jest możliwe do zbadania. To miał być tylko bodziec do refleksji, czy rzeczywiście ktoś nami tu nie manipuluje.
Pozdrawiam

chcialem posta nabic ;pSzczurza Jucha pisze:Arte, już to z Piotraxem przerobiliśmy, czytaj może wszystkie posty
tak szczerze to nie przeczytalem waszej dyskusji

tedzio pisze:w batalionie jest taka uniwersalna armia i jest standardowa czyli czesto spotyka się ją na turniejach

