-Spójrzcie. Dorobienie 3 kostek na ture, czyli tyle ile ogranicza rozpiska, wychodzi podczas gry rzadko, a i okupione jest szansą na większą szansą na miscasta oraz zranieniem przez nieużyte kostki. Ten . Rzadko to znaczy raz na turę. Na użycie muszę i tak poświęcić 1-2 kostki, aby dostać 2-3-4. Jestem o jakąś ponad kostkę do przodu, ale odliczając szansy na uszkodzenie maga powiedzmy, że jestem lekko ponad kostkę do przodu. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, jaką magią dysponuje DE. Nie mówię, że słaba, lory są bardzo fajne, metal, shadow itp., ale w porównaniu do takich lorów jak (skaweński, wampirzy, demoniczny) to im daleko. Nie należy magii DE zatem bardziej karcić w stopniu przewyższającym tamte.
- Żaden inny magiczny przedmiot tyle nie zjada. Wampir ma skull stuffa, rzuca swoje 7/8 kostek na +1 +1, a jest przycięty z tej racji o 1. 7 kostek na +1 to jest = o 7 większy cast na turę. Ja dorobie sobie d6+0,2 co da mi wynik 3,7 więcej casta. Jak sie to przemnoży przez wszystkie tury to wychodzi 7x6=42, 3,7x6= 22,2. Prawie dwa razy większy wpływ na grę.
- Ograniczenie skull stuffa - 1pd. Ograniczenie power of darkness -3, lub 2 w słabszej rozpisce. Coś tutaj jest nie tak. Nie wspominają, że powinno się to inaczej rozpisać, bo wszystkich zmiennych jest tak dużo, że ciężko zamknąć się w systemie (max 12, coś tam odejmuje o 1, 2 i tyle). Napewno daleko nam do prawdziwego balansu.
- Trochę to zachacza o stary temat dotyczący 20 power diców i strachu przed nim.
Co by nie pisać więcej na ten temat uważam, że power of darkness powinien zabierać 1 PD na turę za armię DE, a nie za każdą magiczkę z osobna. Dorabianie przez 3 magiczki kostek i wyciąganie 20 pd na turę to mit. Kto w niego wierzy, niech tak jak Malal mówił: wkłada dalej zęby pod poduszkę
