chciałbym wymienić się z Wami doświadczeniami i przemyśleniami po DMP.
generalnie wydaję się że mamy 3 typy rozp - Jankielowy - offens + smok + kocioł (ewidentnie najczęstszy) / "mój" walczący smok (ew. jakieś warianty z hotekiem/lifetakerem) + max gejowisko / duża czarka + BSB + gejowisko. Prosiłbym o krótki opis Waszych zmagań.
A u mnie wyglądało to tak:
Bitwa nr 1: HE na SD + 4 bolty + BSB - trochę strzelania i szarża mojego smoka na wrogiego (poranionego strzelaniem) - 20:0 dla mnie
Bitwa nr 2: ofensywne DE na smoku (bez kotła z Hotekiem na Masterze) - odrobina pecha (3 tury strzelania z 3/2 boltów i assa na bliskim i bez żadnej rany na bestii...
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
Bitwa nr 3: skaveny na 4 elektrykach (max LD w armii
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
Bitwa nr 4: Breta na dużej czarce, 2 małych i 2 samotnych erosach - jak dla mnie czyste porno dla brety - 16/4 dla mnie
Bitwa nr 5: DE na smoku (morderca i gwałciciel z potionem i hydra swordem) i kotle + gwardia + standard - postrzelałem
wbiłem 3 rany smokowi i zaszarżowałem go - shadami i smokiem i ledwo co zabiłem w odwecie lord społowił mi smoka ale i tak zrobiłem mu FO, następnie pokarałem gwardię i zjadłem kociołek. 20:0 dla mnie.
Generalnie było mi łatwiej (zwykle byłem dostawiany) - głowny mój ból to magia - obcięcie hoteka baardzo bolii (nie mieści się z 3 scrolami, więc zsrezygnowałem z niego).
Każdy De z którym rozmawiałem zachwala kociołek - akcje w stylu szarża DR na klocek żuli z lordem i KB to standard - moja główna wątpliwość to kwestia braku odporności na magię...
co Wy na to ?
miłego,
Ż.