gralismy na 2250, tajne rozpiski. zakaz dublowania rare'ów. Miejscowka bardzo fajna - kamienica przerobiona na galerie handlowa, gdzie swoj sklep mial Rudolphus - Holender, ktorego zycie rzucilo do Wilna. Stoly byly rozstawione na korytarzach. Cieplo, czysto, dostepne kible, rzut beretem od Ostrej Bramy.
Ciekawy i zupelnie inny od naszego byl system liczenia punktow. Na podstawie roznicy malych punktow trzeba bylo okreslic, czy bitwa sie skonczyla minorem, solidem, czy masakra - mozna bylo za to zdobyc odpowiednio 30-20, 40-10 i 45-5 punktow (albo cos podobnego). Minimum - 0 punktow za nieoddanie wynikow w terminie. System na swoj sposob mi sie podobal - grajac dwarfami maski nie zalozysz, a IMO wynik w okolicach 13-7, gdy wszystko dobrze pojdzie, jest podobnie trudny do uzyskania co 20-0 inna armia. W Wilnie dzieki takiemu 13-7 mialem prawie najwyzszy prog, co uwazam za boosta dla defensów.
Aczkolwiek nie byl idealny i juz po pierwszym rzucie oka dodalbym wiele poprawek.
Bitwy.
I. Kolega z klimatycznymi Tomb Kingami, masa lekkiej kawy, ze 4 charioty, lord na chariocie, 2 skorpiony, troche innego smiecia.
Najwiecej utlukl zyrokopter, ktory ze swoja olbrzymia S3 doslownie szatkowal lekka kawe. Charioty zeszly od ostrzalu, lord sie sypnal w kombacie z klockiem, jeden skorpion wylecial za plansze, drugi zjadl klope i sie wypnal w Warriorach. 700 malych punktow dla mnie -> Solid Victory -> 40-10
II. Zulus ze swoimi wucetami. W pierwszej turze klopa zdejmuje biegacza w ghulach. Potem mega-czoko. Wraithy obrywaja 3x z duzej ofensywnej runy i raz z malej na 2+. Z poczatkowych siedmiu spadl bodajze jeden. Lewa flanka armii ucieka ze stol od terroru. Ogolem maska w plecy. Uwielbiam moja armie pora ja zmienic.
III. Kolega Kronas z lizakami na trzech stegadonach. W pierwszej turze wybucha mi kowadlo na malej runie. Zulus, zainteresowany moja bitwa, daje mi zlota rade: wal z klop po stegadonach. Klopy misfajeruja i scatteruja.
Do 4 tury udaje mi sie zabic jednego stega. Dwa pozostale wpadaja w srodek armii, gonia klocek ze sztandarami i herosami, a ja grzecznie proponuje wpisac maske i ide na piwo.
Drugiego dnia zniechecony wynikami i zmasakrowany wypitym alkoholem nie gralem. Fajny wyjazd .
Siedem dni dobrej zabawy non stop z czarnuchos z Białegostokos, friendos z Litvos, Estonios (last but not least - moja żonos i niewiadomo skąd Butanos(thanks for the piwos in the pabos).
Podziękowanos:
Dla Karlitos - fantasticos companieros, za gościnę, prowadzenie auta, ostatnios bitwos, gdzie ja majos więcej lakos niż Karlitos.
Dla Zulusos for the company on the journej and the event - the most lucky debilos from Ost Front.
Dla Natalios(za masaż głowy), Ewas za dwie jedynki na kowadle Czarnego , Akaderos i Czarnos za kompanos in Wilnos.
Dla all the guys from Litwa, especjalnos dla Donatasos i Żilvanasos.
Relacjos.
Druskiennikaj Aquaparkos niesamowitos, 30+saunas rulez, jakuzzi na podwórku, drinkos w dłonios z płatkos of śniegos spadajos na nasze hedos rulleezz. Nice aquaparianki. Prawie 10 godzinos pluskanios w basenos, saunos, jacuzos, zjeżdzialnios
Wilnus old tawnos very nice(something like more than 90% hauses nicly renovated). Giedyminos zamkos good form playing the siege scenarios
Tormentos - ok in the miłos miejscos.
Well, poziomos of graczos not as expirienced like polish - still secret roosters and armies i havent seen for years ruullzz. Każdo bitwos strange with the things you can't spodziewac się in Polska
Ostatnios bitwos z Karlitos na pierwszos stołos, trochę lakos i pierwsze miejscos.
Ostatnios wódkos z friendos masakros
Jednos kieliszkos, litres of wodkos, żonos w kuchnios , hejvi politycznos tematos, a w tle w na telewizorze "priekrasnuju diewiatuju rotu" ze swoją niesamowita muzyką.
Znowu parkos w Drusiennikos 7 godzinos masakros( niestety tym razem z licznym towarzystwem pierdolonego zbydląconego lumpenproletariackiego plebsu z polski, które nie mając odrobiny kultury nie potrafi się zachować w takim miejscu) Wstyd się przyznać czasamo niestety . Jadynos niemiłos akcentos of wyjazdos.
Kto nie był ten dupa.
Zonk turnieju Czarny, który nie pojechał do Drusiennik bo strona bierna z niemieckiego na kursie - rullezz