Pomsta do nieba (albo do LS)

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jasiuuu
Undead, Flying, Lucky Git
Posty: 5574

Re: Pomsta do nieba (albo do LS)

Post autor: Jasiuuu »

Fluffy a kiedy ostatnio byłeś na lokalu ? i ile zagrałeś lokali ostatnio ?

pewnie bo w 6ed to było pięknie i kolorowo i demony i vampiry miały problemy z psychologią : )
Wazne jest kto ma wiecej niebrejkowalnych/owardowanych/oregenerowanych klocków i wiecej potworów typu stegadon ładujących autohity na cwierci stołu.

: ] haha

ważne jest to jak kto gra

Awatar użytkownika
Shino
Nerd Forumowy
Posty: 13986
Lokalizacja: Ordin Warszawa

Post autor: Shino »

Jasiuuu pisze:wygrał w pomiechówku
na penwo nie dow ;)
Imo powrót do 6 edycji jest najlepszym pomysłem
zgadzam sie. Imperialna gorka to to co skorpiony lubia najbardziej :D
W chwili obecnej jest to niemożliwe - zbyt duzy udział kosci (unbreak na dwóch jedynkach), wyśrubowane statsy, a psychologia przestałą miec jakiekolwiek znaczenie
w 6ed udzial kosci byl wiekszy ;) znacznie wieksza czesc armii byla podatna wtedy na psychologie i jedna glupia panika czesto konczyla gry
Jeżeli o mnie chodzi z przyjemnoscią przyszedłbym na 6 edycyjny turniej. Na siódmoedycyjne z niewielkimi wyjątkami (vide Śląsk gdzie gra sie na stosunkowo przyjemnych rozpiskach) po prostu nie widzę sensu.
raveningo hordowy (gdzie hordy sa imba ;) ) czy armybookowy (gdzie we sa imba) ?

Awatar użytkownika
Fluffy
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3434

Post autor: Fluffy »

Fluffy a kiedy ostatnio byłeś na lokalu ? i ile zagrałeś lokali ostatnio ?
Niestety w Krk lokali nikt nie organizuje, j sie tez do tego nie palę a starych kosci wozic po swiecie się nie chce (inne priorytety).
tym niemniej zdziwisz się - bywam na lokalach w Katowicach, średnio raz w miesiacu cos zagram, oprocz tego grywam towarzyskie bitewki i z bookami na bieżąco jestem.
Inna sprawa ze nawet idac na turniej konstruuję armię pod kątem figurek (byle ładniejsza i klimatyczniejsza) a nie skutecznosci - i po prostu się bawię. Co nie oznacza ze jestem free fragiem..
pewnie bo w 6ed to było pięknie i kolorowo i demony i vampiry miały problemy z psychologią : )
Nie mówię ze było pięknie i kolorowo - tylko gra miała wiecej sensu niz teraz.
ważne jest to jak kto gra
Wygraj armią DoW na pikemanach (żeby nie byc gołosłownym, pojechałem sobie z czyms takim raz na turniej) z którąś z armii uznanych za Top 3.. Czemu się nie da? Przeciez wazne jest kto jak gra.. :mrgreen:
Dodam ze grałem wtedy przeciwko DE, udało mi sie po długim kombinowaniu złamac Hydrę oddziałem Halflingów z RoR i Pikemenami Alcataniego ale dzieciak - przeciwnik wmówił mi ze to zwierzątko ma stubborn... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Jak kto gra było ważne w 6 ed. Teraz wazne jest CZYM kto i jak. Dokładnie w tej kolejnosci. Niestety.
w 6ed udzial kosci byl wiekszy ;) znacznie wieksza czesc armii byla podatna wtedy na psychologie i jedna glupia panika czesto konczyla gry
Nie "głupia panika". Prawda jest taka ze przed paniką mozna się było zabezpieczyc np chociazby liczebnoscią oddziałów (panika od strzelania), itemami, dobrym Ld (jak popularne były rozpiski na 4 magach to co sie dziwic ze Ld w armii na poziomie 7-8) i przemyslaną grą.
"Głupia panika" nie była problemem. Problemem był raczej np terror od wszelkiej masci latających plugastw - ale to kosztowało punkty (po stronie potwora) i po stronie terroryzowanego oddziału (troopsy są odpowiednio tansze punktowo zeby to zrekompensowac).
I to było akurat w porządku.
Teraz psychologia nie gra w ogole. Rozwiązanie do dupy.
raveningo hordowy (gdzie hordy sa imba ;) ) czy armybookowy (gdzie we sa imba) ?
Jeżeli chodzi o ravening hordes to dobrze je wspominam aczkolwiek zgodzę się ze były tam imba armie (np wołające o pomstę do nieba wygięte w kosmos Khemri). Wiekszosc była biedna i było to fajne - moze zagrałbym bitewkę czy turniej na tamte zasady ale raczej nie postuluję włączenia tego na stałe do repertuaru turniejowego.

[Gładzenie po długiej białej brodzie i marudzenie mode on]
Co do 6ed armii - owszem, Bretonia i WE były imba, podobnie jak krasnoludy na kowadle przez krótki okres. Dodam, iż od wyjscia Bretki liczę okres kiedy WFB zeszło na psy. Wtedy jeszcze nie było to tak widoczne, ale pamiętam jak zzymałem się na hordy dzieci grających nowymi wtedy WE czy Bretką i jakie moje Khemri było biedne przeciwko tym armiom.. Ale zawsze "jakos było". nigdy nie czułem się bezradny, zawsze był jakis pomysł jak obejsc to czy inne kombo u przeciwnika, był pomysł jak zatluc tego czy innego potwora czy oddział.
Teraz jest po prostu za duzo mocnych oddziałów (na stołach sama elita) i potworów (ostatnio chyba kazdy z buta wyposazony jest w regenkę). I jest autentyczny kłopot jak np zatłuc wspomnianego wyzej stegadona, hydrę, doomwheela skavenskiego (wydaje mi sie ze niedługo bedzie to podstawowy mysi rare).
Za duzo wardów na oddziałach. Za duzo klocków unbreakable. Za duzo regenerujących się potworów. Coraz więcej kwiatków w stylu "potwororydwany". Za wysokie statsy (kto dał wraithom 3 A z S5 i doprawił to skirmishem?? Demony pominę milczeniem.)
Wiekszosc graczy nie pamięta, ale ci starsi [hehe] znający 5 edycję widzą jasno - po prostu mamy powró do tamtej smiesznej, kompletnie niezbalansowanej edycji. Kiedys byl to hero hammer, teraz jest monster hammer. I wcale grze nie wychodzi to na dobre.
No i jak znam zycie - wyjdzie 8 edycja to GW będzie zachwalac towar: "popatrzcie, wszystko było niezbalansowane, teraz wydajemy 8 edycję, koniec z przegieciami, macie Raveningi itp"
Nie mówię ze 6 ed była idealna. Ale ogarnięta Euro była bardzo strawna.
Gram od czwartej edycji włącznie. Znam trzecią. Obecna jest najgorsza.
[Gładzenie po długiej białej brodzie i marudzenie mode off]

Awatar użytkownika
thurion
Postownik Niepospolity
Posty: 5391
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Post autor: thurion »

ja sie mimo wszystko do konca zgodzic z Barbem nie moge, oczywiscie nowe armie to coraz bardziej papier-kamien-nozyce i tworzenie coraz to nowych kombinacji wymiatajacych te stare, ale caly czas mimo wszystko najbardziej liczy sie skill, gram demonami w chwili obecnej wiec nie bede sie w tym temacie wymadrzal... ale wiem jedno, nooba zmasakruje po 2h snu i na mega kacu, natomiast ktos dobry jest w stanie nawiazac rownorzedna walke

po czesci mam podobne odczucia do Barba, tyle ze sa spowodowana innymi czynnikami... w pazdz. skonczylem studia, zaczalem prace, po prostu zaczyna mi byc zal czasu na granie, szczegolnie w gre ktora staje sie coraz nudniejsza, bo badzmy szczerzy 7ed. IMO jest najnudniejsza turniejowo edycja jaka pamietam (a gram od 4tej edycji, turniejowo od pocz 5ej) ciagle te same armie, ciagle te same rozpiski, istotnosc skilla nadal jest wazna ale mi, nie wiem jak innym, nudzi sie granie co turniej z tymi samymi Dwarfami, Darkami czy Hajami... i wtedy sobie musze zrobic pere miechow przerwy, zagrac na ostatnia chwile 4tego mastera do ligi, odpuscic sobie meczace mnie formaty turniejow itp. ;) Zaba dobrze napisal, i tak kocham battla :) i zawsze do niego wracam, przedzej czy pozniej... chcialem niedawno zaczac grac w 40k ale nauka zasad praktycznie od podstaw mnie skutecznie zniechecila (za stary jestem na bycie noobem :P)

pzdr !!

Awatar użytkownika
Eltharion
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3684
Lokalizacja: Tychy

Post autor: Eltharion »

Zacznij grac ogrami... przestanie ci sie nudzic :lol2: :wink:
Mówi się trudno i idzie się dalej ...

Awatar użytkownika
Rainhold
Chuck Norris
Posty: 402
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post autor: Rainhold »

Panowie, za fakt nagminnego powielania rozpisek odpowiada między innymi to forum :wink:.
Given the choice, whether to rule a corrupten, failing empire or to chalange the fate through another throw, a better throw against one's desteny, what wos a king to do?

Awatar użytkownika
thurion
Postownik Niepospolity
Posty: 5391
Lokalizacja: Gdańsk-SNOT

Post autor: thurion »

Eltharion pisze:Zacznij grac ogrami... przestanie ci sie nudzic :lol2: :wink:
gralem jeden turniej i bylo tak samo nudno... tu nie chodzi o to czym sie gra tylko z czym sie gra

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

To prawda ta gra staje się naprawde coraz nudniejsza. Co nie zmienia faktu ze dalej ma swój klimat, o ile turnieje to granie między Doch, DE, VC, Lizz i teraz pewnie dojdą skaveny to klimat imprez pozostał. Moim zdaniem dopóki. dopóty gracze nie zmienią mentalności i nie zaczną się bawić tą grą to nic sie nie zmieni.
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Remo
Falubaz
Posty: 1247

Post autor: Remo »

GarG pisze:To prawda ta gra staje się naprawde coraz nudniejsza. Co nie zmienia faktu ze dalej ma swój klimat, o ile turnieje to granie między Doch, DE, VC, Lizz i teraz pewnie dojdą skaveny to klimat imprez pozostał. Moim zdaniem dopóki. dopóty gracze nie zmienią mentalności i nie zaczną się bawić tą grą to nic sie nie zmieni.
Ale z tego co pamiętam to już od pierwszych turniejów (5 ed.) rozpiski były wymaksowane bo turniej to przeciez turniej. Była jednak mała różnica - nigdy nie zagrałem dwa razy z tak samo złożona armią... Ludzie umieli myśleć samodzielnie i maksowali owszem ale maksowali tak żeby grac swoimi ulubionymi modelami również oraz miec przyjemnośc z gry. Jakiś turniej wygrał gość co miał tylko Slanna i 300 skinków, i co? I to, że pomimo tegfo na następnych turniejach grałem z lizakami złożonymi na kilku stegadonach, salamandrach, klockach saurusuów. Dało radę? No kurcze dało radę grać normalnie a nie skopiować zwycięski roster z wfb-pol.org...

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

No polaków za bardzo ciągnie do zwycięstwa ;/ Ja na szczęście jeszcze jestem noobem, no i sam sobie eksperymentuję ;) No i najlepsze do gry są lokale. Na jednym, na który często zawituję jako widz, mamy na prawdę różnorodne armie. Demonów nie ma, a ostatnio nawet 2 miejsce zajęły orkasy. Zresztą. Sam do końca nie wiem, jak to jest, no ale kiedyś się przekonam. Póki co, cieszę się, iż dopiero wchodzę w ten świat, no i nie jestem starym wyjadaczem mówiącym, jak to teraz jest do dupy(nikomu nie ubliżając, broń Boże ;))

ODPOWIEDZ