Problem z lubą + papieros
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Problem z lubą + papieros
Witam.
Mam problem sprawy raczej dziwnej. Niby prosta ale skomplikowana
Bez owijania w bawełnę. Jestem przeciwnikiem palenia i nie pale, brzydzę się tym ale moja ukochana pali już trochę czasu. Jakieś 3 lata. Od roku walczę z nią żeby przestała. Spełza oczywiście na "postaram się", kiedyś nie paliła przy mnie przez jakiś czas a teraz to nawet to olewa. Chce żeby rzuciła. Jeśli rozmowa nie pomaga to muszę przejść do przymusu. Mam na nią duży wpływ i bardzo bierze sobie do serca moje zdanie ale w tej kwestii za ch*j nie chce więc muszę skorzystać do ostrych konkretów.
Więc jakieś propozycje? Cokolwiek co wam do głowy przychodzi. Bez cenzury i hamulców
PS:
Napisałem to na tym forum bo jestem tu "swój" i myślę ze nie otrzymam głupich odpowiedzi typu "rzuć ją, udaj się do psychologa, skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą" Na forach "rodzinnych" byłby to stek pierd*lenia. Liczę na was!
Mam problem sprawy raczej dziwnej. Niby prosta ale skomplikowana
Bez owijania w bawełnę. Jestem przeciwnikiem palenia i nie pale, brzydzę się tym ale moja ukochana pali już trochę czasu. Jakieś 3 lata. Od roku walczę z nią żeby przestała. Spełza oczywiście na "postaram się", kiedyś nie paliła przy mnie przez jakiś czas a teraz to nawet to olewa. Chce żeby rzuciła. Jeśli rozmowa nie pomaga to muszę przejść do przymusu. Mam na nią duży wpływ i bardzo bierze sobie do serca moje zdanie ale w tej kwestii za ch*j nie chce więc muszę skorzystać do ostrych konkretów.
Więc jakieś propozycje? Cokolwiek co wam do głowy przychodzi. Bez cenzury i hamulców
PS:
Napisałem to na tym forum bo jestem tu "swój" i myślę ze nie otrzymam głupich odpowiedzi typu "rzuć ją, udaj się do psychologa, skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą" Na forach "rodzinnych" byłby to stek pierd*lenia. Liczę na was!
- Mhroczny Rycerz
- Falubaz
- Posty: 1146
Postrasz ją Infernalem
A na serio to postaw ją przed wyborem. Albo Ty albo nałóg. I wtedy powinna rzucić. Albo zrób jak mój kolega... teraz pali paczke dziennie, czasem więcej
A na serio to postaw ją przed wyborem. Albo Ty albo nałóg. I wtedy powinna rzucić. Albo zrób jak mój kolega... teraz pali paczke dziennie, czasem więcej
Why so serious?White Lion pisze:Mam prośbę
Nie, nie masz. Chyba że znudziło Ci się to forum, to wtedy możesz kontynuować nakłanianie do piractwa -- Tomash
No fakt, rzucenie jej to nie rozwiązanie, szczególnie jak się z kimś długo jest.Lasti pisze:PS:
Napisałem to na tym forum bo jestem tu "swój" i myślę ze nie otrzymam głupich odpowiedzi typu "rzuć ją, udaj się do psychologa, skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą" Na forach "rodzinnych" byłby to stek pierd*lenia. Liczę na was!
Generalnie to wiem o co Ci chodzi, nawet dosłownie.
W sumie, też nie będę owijał w bawełnę. Recepta jest jedna, wszystko zależy od charakteru tej osóbki (tu musisz spytać samego siebie). Na początek jak np. wychodzicie gdzieś to umowa, ty idziesz z nią, gdy ona nie pali, jak zdecyduje że sobie pali, to trudno, niech idzie sama. Nie chcę, żebyś źle mnie tu zrozumiał, ale czasami trzeba postawic pewne ultimatum. Coś albo ktoś. I nie można jej z tym samej zostawić. Zaproponuj jej np. (nie wiem ile dziennie pali), ale załóżmy najpierw ograniczenie do 50%, a zamiast tych drugich 50%, jak będzie miała chęć zapalić niech bierze gume / tic taci / czy to co lubi (ale lepiej bez cukru ).
Generalnie z palaczami jest ciężko. Bo tego nałogu nie da się rzucić ot tak, basta i nie palę. Małymi kroczkami, najpierw spróbuj ją znów nakłonić, by nie paliła z Tobą, potem niech zastępuje fajki czymś innym itd.
A jak rozmowa nie działa, wzajemna pomoc, to ciężki przypadek, no i ja bym wtedy postawił ultimatum "małe"...
P.S. Ale ja jestem młody, pewnie nie jedna osoba przez to przechodziła, więc proszę bez komentarzy do mojego posta, podajcie lepiej swoje zdanie.
Zdraviam Piotras
edit: @ Dark Knight: Palenie samemu, żeby się dostosować to najgorsze co może być. Nie dość, że sam niszczysz swoje zdrowie, to we dwójkę wydajecie masę kasy. A kolega prosił o poważne posty...
Wg mnie nałóg to oznaka słabej psychiki i siły woli, a ja takiej nie mam Odpada, ale Twoja pierwsza propozycja to Ostateczne Rozwiązanie Kwestii Palenia Dosłownie ostateczne.Dark Knight pisze:Albo zrób jak mój kolega... teraz pali paczke dziennie, czasem więcej
Piotras, jak nie znajdę nic lepszego to pewnie będę musiał wrócić do tych małych kroczków typu nie palenie przy mnie itp. ale póki co szukam czegoś ekstra
1. Dokładnie, nałóg to efekt słabej psychiki Tu popieram, warto nie wydawać pieniędzy, lepiej przeznaczyć na figurkiLasti pisze:Wg mnie nałóg to oznaka słabej psychiki i siły woli, a ja takiej nie mam Odpada, ale Twoja pierwsza propozycja to Ostateczne Rozwiązanie Kwestii Palenia Dosłownie ostateczne.Dark Knight pisze:Albo zrób jak mój kolega... teraz pali paczke dziennie, czasem więcej
Piotras, jak nie znajdę nic lepszego to pewnie będę musiał wrócić do tych małych kroczków typu nie palenie przy mnie itp. ale póki co szukam czegoś ekstra
2. Czy takie ostateczne... Trzeba pamiętać, że rzucenie nałogu to nie kwestia trzech dni. Tylko tygodni, miesięcy.
3. Lasti: z tym nie ma żartów i czegoś ekstra. Ewentualnie możesz dać znać jej kupując po chamsku prezenty ala gumy do żucia, jakieś specjalne płyny do tkanin etc. Nie wprost, ale sposobem. Ale imho to jest mało efektywne. Spróbuj na początek może spotkanie z Tobą, bez palenia, a jak chce palić, to niech siedzi sama.
Jak kocha, to wymięknie.
Ok. Postanowiłem się wypowiedzieć na ten drażliwy temat. Jeżeli ona pali, a Ty mimo, że ją przekonujesz do rzucenia dalej pali, to musi oznaczać, że jest tego w jakiś sposób warta - może być ładna i w ogóle, ale ewidentnie Cię w ch*ja robi.
Ja odradzam Ci palenie. Bo nikt nie jest tego wart. Jak byś zaczął dla niej palić to byłbyś lamusem.
A teraz do rzeczy.
Moim zdaniem się nie dobraliście. Ja wcześniej miałem dziewczynę która była naprawdę niezła, ale paliła. Byliśmy ze sobą 3.5 roku. Kiepsko mi się z nią układało i ją rzuciłem. Teraz mam super dziewczynę, która nie pali i świetnie się z nią dogaduję. 17 marca będzie już 5 lat jak ze sobą jesteśmy. Czasami wspominam poprzedni związek, jak to się zaklinałem, że się nie rozstaniemy i w ogóle wielka miłość... ale przychodziły kłótnie, jej koleżanki, imprezy... papierosy. Powiedziałem kurwa mam dosyć, usiedliśmy na spokojnie, powiedziałem, że już tak nie może być, ona znowu myślała, że blefuję. Nie blefowałem... Żadna osoba nie jest warta, żeby się z nią na siłę męczyć, chyba że jest członkiem rodziny. Sory, póki dziewczyna nie stanie się twoją żoną to nie jest członkiem rodziny (ślub cywilny, kościelny ja się nie wtrącam).
No dobra. Napisałem, co o Tym myślę.
Ja odradzam Ci palenie. Bo nikt nie jest tego wart. Jak byś zaczął dla niej palić to byłbyś lamusem.
A teraz do rzeczy.
Moim zdaniem się nie dobraliście. Ja wcześniej miałem dziewczynę która była naprawdę niezła, ale paliła. Byliśmy ze sobą 3.5 roku. Kiepsko mi się z nią układało i ją rzuciłem. Teraz mam super dziewczynę, która nie pali i świetnie się z nią dogaduję. 17 marca będzie już 5 lat jak ze sobą jesteśmy. Czasami wspominam poprzedni związek, jak to się zaklinałem, że się nie rozstaniemy i w ogóle wielka miłość... ale przychodziły kłótnie, jej koleżanki, imprezy... papierosy. Powiedziałem kurwa mam dosyć, usiedliśmy na spokojnie, powiedziałem, że już tak nie może być, ona znowu myślała, że blefuję. Nie blefowałem... Żadna osoba nie jest warta, żeby się z nią na siłę męczyć, chyba że jest członkiem rodziny. Sory, póki dziewczyna nie stanie się twoją żoną to nie jest członkiem rodziny (ślub cywilny, kościelny ja się nie wtrącam).
No dobra. Napisałem, co o Tym myślę.
Nie ma nic "Ekstra" szybkiego. Życie to nie film. Musisz sobie to uświadomić, że wszystkie rzeczy na szybko są do bani.ale póki co szukam czegoś ekstra
Ostatnio zmieniony 11 sty 2010, o 01:55 przez Dziekan, łącznie zmieniany 2 razy.
Elektroniczne papierosy.
Taniej niż zwykłe (wychodzi 6 złotych za odpowiednik paczki), nie ma zapachu nieprzyjemnego, nie ma substancji rakotwórczych. Polecam szczerze, sam zrezygnowałem z palenia fajki z powodu zapachu i płuc, ale elektroniczne to inna sprawa
Taniej niż zwykłe (wychodzi 6 złotych za odpowiednik paczki), nie ma zapachu nieprzyjemnego, nie ma substancji rakotwórczych. Polecam szczerze, sam zrezygnowałem z palenia fajki z powodu zapachu i płuc, ale elektroniczne to inna sprawa
- Mhroczny Rycerz
- Falubaz
- Posty: 1146
Stary mówie Ci. Postaw jej ultimatum. Albo Ty albo fajki. Tylko nie, że od razu ma rzucić. Niech zacznie ograniczać, a potem przestanie. A z kolegą to żart był... dlatego dodałem na końcu
Why so serious?White Lion pisze:Mam prośbę
Nie, nie masz. Chyba że znudziło Ci się to forum, to wtedy możesz kontynuować nakłanianie do piractwa -- Tomash
Vot te na. Ale mimo wszystko warto spróbować, jeśli nie chcę się marnować związku...Dziekan pisze:Nie ma nic "Ekstra" szybkiego. Życie to nie film. Musisz sobie to uświadomić, że wszystkie rzeczy na szybko są do bani.ale póki co szukam czegoś ekstra
@ Jasiuu: Widać, że chyba nie wiesz, jak to jest wku... jak chcesz się pocałować z dziewczyną, a zamiast słodkiego smaku i zapachu szminki i perfum, zajeżdża Ci fajkami.
Można akceptować to, że dziewczyna raz na jakiś czas lubi kupić sobie porządny ciuch, perfum i wiele innych rzeczy.
Ale nałóg to nałóg i popieram w 100% Lastiego, z tym trzeba walczyć.
Ja nie zrezygnowałem z dziewczyny i jesteśmy ze sobą jak na nasze lata troszkę. I oboje nie pijemy i nie palimy... Także wszystko jest do osiągnięcia.
Popadanie w nałóg to nie rozwiązanie.
A popalanie w tajemnicy to jest dopiero dno. Bo wtedy już nie ma na co się wkurwiać, tylko ostro zareagować.
I Lasti napisał, że rozmowa nic nie pomogła, to co ma dać tłumaczenie? Tu muszą być czyny...
Edit: @ Fanatyk: ja nigdy o czymś takim nie słyszałem
Ja i małżonka paliliśmy (ona trochę więcej) przez szereg lat i wiecie w jaki sposób przeszło nam jak ręką odjął?
Dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami, po prostu z dnia na dzień przestało nam smakować.
Oczywiście nie polecam tego sposobu na zerwanie z nałogiem, no chyba, że będzie to efekt uboczny prawdziwego uczucia i sami tego chcecie.
Swoją drogą myślę że dziewczę po prostu potrzebuje trochę własnego życia, tak zwanej intymności, sfery prywatnej (jak by tego nie zwał) i jakieś drastyczne akcje typu "fajki albo ja" nie dadzą ci nic pozytywnego, a napsuć mogą wiele. Z nałogami tak się nie walczy i nigdy tego w ten sposób nie pokonasz, a możesz się obudzić z łapką w kupie, kiedy wybierze fajeczkę, bo przynajmniej ona się nie czepia.
Nie wierzę też w cuda typu plasterki, jakieś gumy do rzucia i tego typu inne syfy. To nie pomaga, jak się nie chce na prawdę rzucić, to się nie rzuci. Zmiany papierosków na słabsze (super lighty) też nic nie dadzą, bo ich zurzycie po prostu będzie większe i można żylaków za uszami się tylko nabawić.
Nie zmusisz nikogo do czegoś czego on sam nie chce, zostaje ci tylko grzecznie zwracać uwagę, że ci to przeszkada i że jeżeli niedawno jarała, to niech cię nie całuje, bo smak popielniczki nie jest najlepszym na świecie.
Dużym motywatorem jest także wzrastająca cena tytoniu, teraz paczka fajek kosztuje ok 10 zeta. W skali miesięcznej już zauważyliśmy, ile to wychodzi. Zaoszczędzamy coś około 300-400 PLN na miecha, a to już jest (przynajmniej dla mnie) kasa nie do pogardzenia.
Dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami, po prostu z dnia na dzień przestało nam smakować.
Oczywiście nie polecam tego sposobu na zerwanie z nałogiem, no chyba, że będzie to efekt uboczny prawdziwego uczucia i sami tego chcecie.
Swoją drogą myślę że dziewczę po prostu potrzebuje trochę własnego życia, tak zwanej intymności, sfery prywatnej (jak by tego nie zwał) i jakieś drastyczne akcje typu "fajki albo ja" nie dadzą ci nic pozytywnego, a napsuć mogą wiele. Z nałogami tak się nie walczy i nigdy tego w ten sposób nie pokonasz, a możesz się obudzić z łapką w kupie, kiedy wybierze fajeczkę, bo przynajmniej ona się nie czepia.
Nie wierzę też w cuda typu plasterki, jakieś gumy do rzucia i tego typu inne syfy. To nie pomaga, jak się nie chce na prawdę rzucić, to się nie rzuci. Zmiany papierosków na słabsze (super lighty) też nic nie dadzą, bo ich zurzycie po prostu będzie większe i można żylaków za uszami się tylko nabawić.
Nie zmusisz nikogo do czegoś czego on sam nie chce, zostaje ci tylko grzecznie zwracać uwagę, że ci to przeszkada i że jeżeli niedawno jarała, to niech cię nie całuje, bo smak popielniczki nie jest najlepszym na świecie.
Dużym motywatorem jest także wzrastająca cena tytoniu, teraz paczka fajek kosztuje ok 10 zeta. W skali miesięcznej już zauważyliśmy, ile to wychodzi. Zaoszczędzamy coś około 300-400 PLN na miecha, a to już jest (przynajmniej dla mnie) kasa nie do pogardzenia.
Powiedz jej że jeszcze trochę i będzie podupadać na zdrowiu. Wiem to z doświadczenia
Gime more Guns! Guns'N'Roses
(...)now holidays come,and then they go,nothin new to gain,collect another memory..when I come home, late at night, don't ask me where I've been, just count your stars I'm home again..you could be mine, you could be mine,you could be mine, mine, mine(...)
(...)now holidays come,and then they go,nothin new to gain,collect another memory..when I come home, late at night, don't ask me where I've been, just count your stars I'm home again..you could be mine, you could be mine,you could be mine, mine, mine(...)
Miałem podobny problem i nijako wymusiłem na dziewczynie aby przy mnie nie paliła, ale skończyło się tylko tym że podpalała w tajemnicy przede mną i wkurwiała się na mnie (jak Jasiuu pisze). W dodatku gdy się o tym dowiedziałem, że mnie oszukuje dla fajek to byłem też niesamowicie zły...
Potem zmieniłem taktykę, i z następnymi dziewczynami palącymi jakie miałem po prostu to akceptowałem.. Owszem całowanie popielniczki jest obrzydliwe, ale nie trzeba wcale tego robić. Laska weźmie gumę i po 15minutach jest ok Trzeba po prostu się z tym pogodzić, i tyle. Naprawdę, to przecież nie jest takie ważne jak Ci się wydaje. Być może robisz z tego niepotrzebnie jakiś problem sztandarowy. Jak to zaakceptujesz u niej to będzie Cie tym bardziej kochała, a z czasem być może sama rzuci to świństwo...
Potem zmieniłem taktykę, i z następnymi dziewczynami palącymi jakie miałem po prostu to akceptowałem.. Owszem całowanie popielniczki jest obrzydliwe, ale nie trzeba wcale tego robić. Laska weźmie gumę i po 15minutach jest ok Trzeba po prostu się z tym pogodzić, i tyle. Naprawdę, to przecież nie jest takie ważne jak Ci się wydaje. Być może robisz z tego niepotrzebnie jakiś problem sztandarowy. Jak to zaakceptujesz u niej to będzie Cie tym bardziej kochała, a z czasem być może sama rzuci to świństwo...
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
nie stawiaj ultimatum papierosy albo ja bo jeszcze możesz kiedyś usłyszeć:
figurki i turnieje albo ja - a wtedy będzie płacz i zgrzytanie zębami i pomstowanie na niedobrą dziewczynę.
figurki i turnieje albo ja - a wtedy będzie płacz i zgrzytanie zębami i pomstowanie na niedobrą dziewczynę.
A może zaproponuj jej wynalazek typu Niquitin? Wiem, że wielu palaczy na niego psioczy i jest negatywnie nastawionych, jednak w przypadkach które znam, gdzie nikotyna w plastrach została zastosowana - zadziałało.
pozdrawiam
Furion
pozdrawiam
Furion
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Ja również ze swojej strony bym proponował elektronicznego papierosa, ale to byłoby rozwiązanie większego kalibru. Najpierw, tak jak przedmówcy napisali, warto porozmawiać, że Ci się to nie podoba bo jest szkodliwe. Argument, że palenie jest drogie też można spokojnie odbić: figurki nie dość, że są drogie to też drożeją. Lepiej nie stosować tak obosiecznych argumentów Na szczęście moja tylko popala, ale jak narazie pyta się mnie czy może zapalić np.: przy mnie. Gorzej jak jest z koleżankami, wtedy "system samowolka". Chyba jej kupię na następną gwiazdkę tego elektronicznego papierosa. W każdym razie życzę powodzenia i zgodzę się z tym co mówił Dziekan, że "żadna osoboa nie jest warta, żeby się z nią na siłę męczyć". Ale miejmy nadzieję, że Ci się Lasti uda batalia o życie bez papierosa
Lest we forget:
Mogę Ci powiedzieć, że ja sam paliłem przez 6 lat. Dopóki nie poznałem wtedy mojej Dziewczyny ona oczywiście nie paliła strasznie się na mnie wściekała jak cały przychodziłem i śmierdziałem papierochami. Ale rzuciłem nie tylko z powodu, że Ona na mnie tę decyzję wymusiła ponieważ tak i tak podpalałem w tajemnicy czasem, ale dlatego że ja sobie to sam uświadomiłem. Więc namawianie albo jakieś beznadziejne plasterki co niech sobie w d.... wsadzą nie działa dopóki Ona w Twoim przypadku nie będzie chciała rzucić. Fajki pewnie jej się kojarzą z byciem fajnym i lubianym przez swoje koleżanki lub kolegów więc podświadomie nie będzie chciała. Po prostu musisz jakoś trafić nie krzykiem nie groźbą bo to nic nie da (według mnie).
P.S Nawet moja Żona stwierdziła : "Przestań palić będziesz wtedy miał więcej na wydanie na te swoje żołnierzyki" ( tak dla rozweselenia moich smętów )
Trzymaj się !!
P.S Nawet moja Żona stwierdziła : "Przestań palić będziesz wtedy miał więcej na wydanie na te swoje żołnierzyki" ( tak dla rozweselenia moich smętów )
Trzymaj się !!
Dwarfs - 3/0/2