Arena of Death 21 Sartosa 4.

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kubon
Falubaz
Posty: 1048

Re: Arena of Death 21 Sartosa 4.

Post autor: kubon »

Jakbyś przy każdym mógł napisać rasę i profesję to był bym b. wdzięczny ;)
JEśli dobrze sie orientuje to walcze z jakimś krasnalem :twisted:

ps będzie walka dzisiaj ??
‎... And then God said 'Let metal bands have the most insanely awesome, twisted, kickass music videos known to man'.

And Satan said 'That's what I was thinking'.

Awatar użytkownika
Dead_Guard
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 189
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Dead_Guard »

Zdradliwy szyszkojad! - wrzasnął Modsognir, zaciskając dłonie na pistoletach - Czas na dodatkową parę oczów leśny bękarcie! Wasza rasa NIGDY nie zniknie z księgi uraz! Nigdy!
Udał się do tawerny, bo aż sucho mu się zrobiło w gardle, a i świętować przystoi gdy przeciwnik jak znalazł, bo dobry elf to martwy elf.

Awatar użytkownika
Ice-T
Kretozord
Posty: 1620
Lokalizacja: 8 Bila

Post autor: Ice-T »

IV

Plaża choć niezwykle barwna świeciła pustkami, nic dziwnego że nikt tu nie przebywał. Rybacy i kamraci mieli po dziurki w nosie piasku i morza taki widok nie robił na nich wrażenia, co najwyżej powracały wspomnienia gdy jako młodzieniaszki taplali się w wodzie i wygrzewali sie w słońcu, słońcu które Ettariel tak doskwierało. Znała tę drogę doskonale, lekkie podmuchy wiatru omiatały jej łydki, zresztą jak na elfkę wcale nie wątłe. Lekko kołyszac biodrami zmierzała ku swemu celu, trzymając w ręku wachlarz, ten sam który dostała od swego kochanka.
Jakaś myśl trapiła białowłosą piękność. Nie pojmowała jak owy przedmiot trafił spowrotem w jej delikatne dłonie, a tym bardziej nie starała się zrozumieć wczorajszego snu.
Wiedziała jedno Bel'Shenar kazała wygrać arenę i to miała zamiar zrobić lub zginąć.

Wreszcie dotarła do rezydencji, zresztą zaraz najpiękniejszej po tej jaką wynajmuje za nie lada kwotę. Właścicielką owego dworku, o ile można było nazwac tak przepięknie zdobiony dom na wyspie, był nie kto inny jak sama Królowa Piratów. Staże puściły ją za bramy lecz na audiencje jak zwykle musiała czekać. Natalia nigdy nie mogła narzekać na zbyt dużo wolnego czasu, a i to rozumiała dobrze elfica, która nie przywykła zbyt długo czekać. Natalie nieco bawiło przetrzymywanie gości, lecz zawsze jakby odmierzajac od klepsydry zapraszała swoich gości po piętnastu minutach czekania.

Ettariel skłoniła sie lekko, wkońcu Kólowa piratówto to nie byle tytuł, choć sama Ettariel uwarzała że w całej flocie Pani Le Bilis nie było żadnego śmiałka który byłby w stanie choćby ja zmęczyć, o draśnieciu nie było mowy, wkońcu to tylko chołota, a przynajmniej tak się jej wydawało.

-Droga Natalio mam do ciebie prośbę na wypadek śmierci z którą sie liczę.-Powiedziała z mostu Ettariel. - Arena to nie piaskownica obie dobrze o tym wiemy. Oto dwa listy jeden zapieczętowany moim sygnetem, w drugim znajdziesz wszystkie wyjaśnienia. Nie proszę o więcej.- To mowiąc złożyła dwa kunsztowne zawiniątka na poteznym blacie biurka przy którym Natalia gromadziła wszystkie pisma.
-Nic więcej?- Odparła Królowa z niejakim zdziwieniem.
-Tylko tyle.- Ucieła krótko. Z gracja skłoniła się swej rozmówczyni, poczym lekko okręcając się na pięcie ruszyła w stronę poteznych drzwi, które według długouchej nie pasowały do lekkiej całości owego miejsca.

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

To będzie dzisiaj ta walka? ;)
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Majestic
Falubaz
Posty: 1263

Post autor: Majestic »

Jestem za rozgrywaniem walk w kolejności od przedostatniej :P.
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Gwidon spojrzał na tablicę na której wypisano pary walczących i uśmiechnął się z radością. Na Panią Jeziora. W końcu trafił mu się godny przeciwnik. Wiedział z doświadczenia że wyznawcy boga krwi są straszliwymi wojownikami. Przekonał się o tym gdy był jeszcze błędnym rycerzem gdy uczestniczył w wyprawie przeciwko kultystom chaosu. Sam jeden czempion pokonał 5 rycerzy królestwa i niewiele brakowało by i Gwidona ściął swoim toporem ale wtedy Sir Aumaric De Faquue - znamienity rycerz Graala zwarł się z nim i pokonał w heroicznym pojedynku. Gwidon pogładził rekojeść swego miecza . Jego ostateczny test miał się niebawem rozpocząć.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Varinastari
Masakrator
Posty: 2297

Post autor: Varinastari »

W porcie Sartossy wrzało. Coraz to kolejni zawodnicy nadciągali na Arenę a każdy wszak chciał spojrzeć na śmiałków, z których jeden tylko miał zostać zwycięzcą. Gdy jednak stary, pokryty dziwnym, zielonkawym osadem drakkar przybił do brzegu, ludzie miast rzucić się obejrzeć nowo przybyłego, zamarli.

Okryta podartym płaszczem, cuchnąca trupim odorem postać wypełzła na deski pomostu i bez słowa ruszyła w kierunku Areny.
ZARAZA! MÓR! UCIEEEKAĆ!- wydarł się ktoś, lecz było już za późno. Zielonkawa mgiełka wydostawałą się ze szczelin pancerza Upadłego, powoli zaczęła ogarniać to miejsce. Taaaaaak.....Mór i Zaraza. To was czeka śmiertelnicy....

Terlarkar Upadły, Żniwiarz Nurgla powolnym krokiem szedł przed siebie. Za nim kroczyło mrowie wiernych mu sługów, członków plemienia Vargów, wiernych wyznawców Neiglena-Ojczulka Chorób. Nieumarły Czempion Chaosu od czasu śmierci swej miał wiele czasu na przemyślenia. Nurgle podarował mu nową, przeżartą chorobami, lecz zarazem nieśmiertelną formę, on sam zaś stał się niewrażliwy na trudy życia doczesnego. Niestraszna mu była złą pogoda, niewygoda czy też ból.
Upadły zatrzymał się przed bramami Areny. Taaaaaak......pamiętał, kiedy jeszcze jako sługa Mutatora przekraczał podobną bramę w Karak Vlag, gdzie zabijał godnie dla Chaosu i sam został pokonany w finale. Tak blisko.
Nurgle naucza, nadzieją błahą jest. Pozostaje tylko gorycz, smutek i żal. I Zgnilizna, wieczny, niekończący się rozkład.
Terlarkar zachichotał paskudnie i rozejrzał się. Walki niedługo się rozpoczną. Czas rozpocząć żniwa!

Awatar użytkownika
Mac
Kretozord
Posty: 1842
Lokalizacja: Kazad Gnol Grumbaki z klanu Azgamod

Post autor: Mac »

PIERWSZA...

DRUGAAA...

TRZECIAAAA...

Banda kumpli piratów-zabójców wtórowała Brunowi, gdy ten pił kolejną kolejkę najlepszego rumu jaki mieli na pokładzie "Pięknej Fregar". Karczma "Znośny Gnój" w jakiej siedzieli była opustoszała, a przynajmniej taka się wydawała. Goście siedzieli najprawdopodobniej pochowani po kątach, obawiając się sławetnej drużyny Długiego Dronga. A może to przez ten smród obornika, od którego karczma wzięła nazwę? Nie ważne. Nawet smród krowiego łajna, nie powstrzyma krasnoluda przed porządną popijawą, a w szczególności, jeśli wiąże się ona z wykonaniem obowiązku!!!

DWUDZIESTA ÓSMA...

DWUDZIESTA DZIEWIĄTA...

CZTERDZIESTA...

Bruno, wiedział, że wypił już dużo. Nie tylko dlatego, że powoli zaczynało mu się kręcić w głowie. W momencie, gdy jego kumple policzyli do trzydziestu, zaczęli wymieniać różne liczby na chybił trafił. Piraci-zabójcy umieli liczyć tylko do tylu ilu ich samych było na pokładzie...

CIEFIĘSIĘSIĄTA CZFARTA...

STO DFUSIESTA TSZECIA...

SZEŚSIESIĄTA SZUSTA...

Widać było, że obowiązek udzielał się nie tylko Brunowi:
- A taaaaaaak flaaaścifie to ile już fybilem? - wyseplenił Bruno, "Mokra Piącha".
W tym samym momencie światło zgasło.
"Remember, a Dwarf's only as big as his beard."

_reszka
Chuck Norris
Posty: 551

Post autor: _reszka »

Ta, na chwilę odszedłem od ogrów, żeby dostać takiego od razu w 1 rundzie...

I jeszcze 1, bo się wkradło nieporozumienie:

moja postać (Miron) nie ma mistrzowskiej broni, lecz wyostrzoną broń - pewnie jakaś różnica jest.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Maletharion vs Kukieł

Trybuny widowni były pełne i to cieszyło Królową Piratów gdyż oznaczało to więcej złota w jej skarbcu. Z uśmiechem na twarzy powitała zawodników pierwszego pojedynku na tej arenie.
Najpierw na jej piasek wkroczył Mroczny Elf. Ci którzy znali kulturę Druchii mogli rozpoznać, po broni jaką miał przy sobie, że jest on lub był jednym z Katów z Har Ganeth. Zdziwienie wzbudził jednak fakt, że ten Druchii wydawał się być ślepy, spowodowało to lekką konsternacje części widowni. Maletharion dzięki wyczulonemu słuchowi wyczuł nastrój publiczności, ale nic sobie z niego nie robił, gdyż zaraz wszyscy dostaną próbkę jego możliwości bojowych. Nagle obok słuchu dał o sobie znać inny zmysł jakim był zapach. Jego pamięć powędrowała do dalekiej przeszłości do krainy zwanej Cathajem. Którą jako Egzekutor pod rozkazami Tullarisa plądrował podczas jednej z wypraw. Natknęli się oni wtedy na bandę Ogrów która także plądrowała ziemie Cesarza-Smoka. Z tamtego starcia zapamiętał smród Ogrów i wiedział już, że będzie walczyć z jednym z nich.
Kukieł wszedł na arenę, będąc całkowicie podporządkowany swemu panu nie czuł strachu ani nienawiści wiedział, że ma tylko jeden cel rozszarpać istotę wskazaną przez swego pana, a tą istotą był właśnie elf. Pern'ik uśmiechnął się widząc przeciwnika Kukieła, jakiś marny Elf w dodatku ślepy. Ta Arena to chyba jakieś nieporozumienie, od kiedy to przyjmują tu inwalidów. Kukieł spokojnie rozgniecie tą pokrakę.
Obaj przeciwnicy stanęli naprzeciw siebie i gdy zabrzmiał gong rozpoczęła się walka. Maletharion ruszył przed siebie doskonale operując swych Draichem, co znów wzbudziło zaskoczenie publiczności gdyż nie spodziewali się, że ślepiec będzie tak władał bronią. Ostrze Mrocznego Elfa natrafiło jednak na topory Ogra. Kukieł sparował uderzenia i wyprowadził swoje ciosy. Zmysły Maletharion wyczuły jednak ruchy Ogra, odbił on pierwsze uderzenie uchylił się przed drugim i sam wyprowadził swoje cięcie w bok Ogra raniąc go dotkliwie. Czując, że zyskuje przewagę Maletharion, zaatakował jeszcze bardziej zawzięcie wyprowadzając mordercze ciosy. widząc, że przeciwnik jego niewolnika to nie pierwszy lepszy zabijaka i pomimo ślepoty potrafi władać orężem nakazał Ogrowi obronę. A ten zgodnie z wolą pana odbijał ciosy. Przez chwile sytuacja była patowa Elf nacierał zadając uderzenia i odskakiwał unikając kontry, a Ogr się bronił i kontratakował. W jednej chwili jednak były Egzekutor źle ustawił Draicha w zastawie, przez co ostrze topora zraniło go dotkliwie w bark, czując niedowład w ręce odskoczył, a wtedy Ogr który poczuł krew wroga na rozkaz swego pana wyzwolił swoją furię i ruszył na elfa.
Maletharion znalazł się w opałach gdyż spadła na niego lawina niezwykle silnych ciosów, zdołał jednak to przetrwać, zażył miksturę zdrowia i odzyskał władzą w ręce. Po kolejnej wymianie ciosów Druchii zdecydował się sprowokować rozszalałego Ogra cofnął się niby pod naporem uderzeń, a gdy ten wściekle ruszył na niego umiejętnie zszedł z linii ataku i wyprowadził swój morderczy cios. Krew Ogra znów skropiła piasek areny. Maletharion ponownie przejął inicjatywę wyprowadzając mordercze ataki, Pern'ik tymczasem zgryzał wargi na arenie widząc jak jego niewolnik je odpiera i zadaje kontry. Elfowi udało się jednak w końcu znaleźć lukę w obronie Ogra wyprowadził wysokie cięcie w głowę zmieniając w trakcie jego kąt. Ostrze Driacha minęło topór i zagłębiło się w czaszce ogra, jego mózg rozbryzgnął się na piasku areny a ciało opadło bezwładnie. Pern'ik zaczął diabelsko przeklinać na widowni, a Mroczny Elf uśmiechnął się wytarł broń i opuścił arenę.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
Murmandamus
Niszczyciel Światów
Posty: 4837
Lokalizacja: Radom

Post autor: Murmandamus »

Sir Gwidon obserwował całą walkę z widowni. Było to dla niego o tyle istotne że jeśli uda mu się pokonać z pomocą PAni swego przeciwnika w kolejnej rundzie będzie walczył z tym elfem. Wydało się to osobliwe że wielki ogr padł przed tym niezwykłym przeciwnikiem. Elf był wprawny to trzeba było mu to przyznać. Teraz Gwidon miał jednak na głowie własny pojedynek. Wstał poszedł poczynić ostatnie przygotowania przed wejściem na arenę. Chwila modlitwy o błogosławieństwo Pani przed czekającą go walką ze straszliwym wyznawcą boga krwi.
zapraszam na Polskie Forum Kings of War

https://kow.fora.pl/

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Było to dla niego o tyle istotne że jeśli uda mu się pokonać z pomocą PAni swego przeciwnika w kolejnej rundzie będzie walczył z tym elfem
Yyy, no nie. Ja nie mam systemu pucharowego, w kazdej kollejnej ruzndzie losuje przeciwników. Dzięki temu arena jest mniej przewidywalna :P
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Majestic
Falubaz
Posty: 1263

Post autor: Majestic »

Ogr w tej konfiguracji jest chyba całkiem niezły, bez miksturki było by z efem krucho :D.
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu. :mrgreen:

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

Maletharion z chodził z Areny w chwale zachwycie widowni która nie mogła uwierzyć że ślepiec zabił ogra. Nagle przy wyjściu poczuł coś znajomego...
- Słucham Magu - powiedział dopinając miecz w pochwie. Maga ze zdziwioną miną odezwał się.
- Nie sądziłem że pokonasz tego ogra, zaskakujesz mnie coraz bardziej - w tonie głosu można było dostrzec, nutkę zachwytu jak i zdziwienia.
- Pamiętaj o naszej umowie, a teraz wybacz musze zmyć z siebie to paskuctwo, porozmawiamy później - wykonał pożegnalny gest ręką i ruszył.
Strażnik czarownika zrobił kwaśną mine i uderzył w pięści, na co idący powoli Egzekutor odpowiedział tylko pogardliwym uśmiechem pod nosem.


Już myślałem że przegram :D Dobra walka była ;)
P.S Tullaris ten egzekutor walczy bardziej tańcem teraz ze względu na ślepote tak jak w historyce walczył Hansem i kumplami :D Tak wiec wiesz ;)
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Awatar użytkownika
Ice-T
Kretozord
Posty: 1620
Lokalizacja: 8 Bila

Post autor: Ice-T »

Ettariel poderwała się z zachwytu, na widok Draicha lądującego w głowie ogra.
-Pięknie!!!- pomyślała, poczym szybko wachlarzem starała sie zatrzeć rumieńce które pojawiły się na widok wygrywającego, niejako brata. Wkońcu wszyscy wychowani w Har'Ganeth byli braćmi i siostrami, oczywiście dopuki gdy nie przyszło z nimi walczyć... Elfica dobrze pamiętała gdzie był jej dom, i z sentymentem spoglądała na święte ostrza które mimo iż nie używane to dalej w świetnej kondycji mieniły się kolorami różnorakich trucizn.

Teraz jednak nie mogła nazywać siebie Druchi, tymbardziej Wysokiego rodu dystyngowaną elficą... Kim była? Czym się stała?

Z niezwykłą szypkością dotarła do swej rezydencji, dobrze wiedziała o tym że czasem nadużywa mocy jaką daje jej Diadem połyskujący w świetle słońca niezrozumiałym dla niej pismem. Mogła by wręcz zaryzykować stwierdzeniem że w całym Imperium ludzkim nie było nikogo kto odczytałby owe znaki.

Gdy dotarła do swej komnaty zastała młodzieńca, dobrze znała jego twarz, lekko zarośnięta z bujnymi niestarannie przyciętymi bląd włosami.
-yyy...- Chłopak nieco skonsternowany starał się coś wybełkotac w obecnosci niebiańsko pięknej elficy, lecz skłądanie zdań w jej obecności było rzeczą, zgoła niemożliwą, zwłaszcza jeśli dotychczas jedyna kobieta z jaka rozmawiał to jego Matka - która zresztą również pracowała w owej rezydencji.
-Wypolerowałeś zbroję, tak jak cię prosiłam?- powiedziała z powagą, kórej to chłopak tak się obawiał. Nie mogąc nic odpowiedzieć młodzieniec jedynie pokiwał głową. Dobrze znał sie na czyszczeniu pancerzy, a i to doceniała Ettariel nie szczędząc mu za dobrą robotę pieniędzy, pozatym nie bała się zostawiać chłopaka w jej sali samego, dobrze wiedziała że ten nigdy nie odważyłby się cokolwiek dotknać nie pytajac, a tym bardziej już ukraść.
-Wspaniale się spisałeś.- Oceniła zgoła. Zbroja choć wykonana z ithilmaru pobłyskiwała w krwawo czerwonych odcieniach, Ettariel nie starała sie zrozumieć istoty owej zbroi, poprostu przyjeła to za fakt. Na stojaku zobaczyła wciaz pulsujący zielenią miecz, który to zabroniła dotykać Beraldowi, bo tak miał na imie blondwłosy wstydliwy chłopak. Po prawej na niewielkim ołtarzyku z marmuru który kazała sprowadzić z samego Ultulanu leżała niezwykła tarcza. Cieszył ją widok owego artefaktu, gdy znajdowała się blisko tarczy wyczówała jakąś nieopisaną energię, jakgdyby magia otaczała ją całą, bądź o czym nie mogła mieć pojecia antymagia...

Ponownie nadużywając niezykłej mocy diademu błyskawicznie w pełnym rynsztunku znalazła sie spowrotem na arenie. Wiedziała że owy przedmiot moze byc dla niej kiedyś zgubny, lecz na Khaina tarcza która zamiast pękać wyła i błyskała odgłosami tysiaca dusz uwięzionych demonów nie mówiąc o mieczu którego zgubne ostrze rozdzierało wszystko na swej drodze... nic co miała na sobie nie było nrmalne... Normalnelubiała to słowo bo jedyna rzecz jaką mogła tak nazwać w swoim otoczeniu był dotychczas wachlarz, który też tajemniczo powrócił...

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

"Dobra walka, już mnie prawie miała ta wielka kupa gówna. Jednak Khaine był ze mną przez co bylem lepszy jak zawsze, jak zawsze", nagle do głowy Malethariona napłynęły wspomnienia z dnia gdy Hellbrorne pozbawiła go wzroku. "Przeklęta wiedzma" zacisnął zęby, już nie miał najmniejszych problemów z oriętacją w terenie, odlanalazł drzwi do swojego pokoju następnie znalazł klamkę i zniknął za drzwiami.
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Majestic
Falubaz
Posty: 1263

Post autor: Majestic »

"- Hahaha! Widział to? Ten ślepy elf pociął pielgrzyma trzewi! Aż mie naszła chętka do bitki! Pamientam jak raz żem był u żółtych ludzików na wschodzie to żem takich elfów dużo zabił! Żem przestał liczyć po piontym!
- Mój pan jest najsilniejszym ogrem na tej arenie! Ludziki sznas nie majom z nami!
- Ze mną, zielony szczurze, ze mną
- Tak, tak! To chciałem powiedzieć! Yy... Jeszcze mięsa przytachać?
- Nie pytaj jeno noś!"
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Ice-T
Kretozord
Posty: 1620
Lokalizacja: 8 Bila

Post autor: Ice-T »

Skok- unik przed siecią, przygwożdzenie tarczą - obrona przed trójzębem, sztych w gardło- śmierć natychmiastowa. Wizja szybkiego zabicia przeciwnika dla Ettariel była istną rozrywką, już jako asasynka była zmanieryzowana, i lubiała wyobrażać sobie śmierćionośne kombinacje. Nagle klasneła w delikatne dłonie które teraz przyodziały pięknie zdobione ithilmarem rękawice.
-Wiem... jeszcze lepiej!- Powiedziała do siebie. -Najpierw, uchylę się przed siecią, przejde na prawą nogę z odbicia zasłonię tarczą cios trójzębu, skróce dytans podetną kolana, rozkwaszę mordę pieknym zamachem tarczą, a gdy bezwładnie z wybitą szczenka bedzie dygotał na ziebi dobiję jak psa krótkim ciosem w słabo bijące już serduszko.- Myśl ta rozbawiła ja niemal do łez, starając się nieco uspokoić, wzięła do ręki artefakt Feniksów, poprawiła nieco swój ukochany diadem, poczym dobyła miecza i ruszyła w stronę areny.

Awatar użytkownika
Tullaris
Masakrator
Posty: 2177
Lokalizacja: Solec nad Wisłą

Post autor: Tullaris »

Majestic pisze:bez miksturki było by z efem krucho
Miał by trudniej.
GarG pisze:Już myślałem że przegram :D Dobra walka była ;)
P.S Tullaris ten egzekutor walczy bardziej tańcem teraz ze względu na ślepote tak jak w historyce walczył Hansem i kumplami :D Tak wiec wiesz ;)
Nastepnym razem postaram się lepiej :wink:
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

Tullaris pisze:Nastepnym razem postaram się lepiej :wink:
Dzięki wielkie ;)

Kiedy następna walka?
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

ODPOWIEDZ