odpowiem ci tylko na dwa pytania:
1) krasnoludy pojawialy sie juz w mitologi nordyckiej - bardziej znane jako karly. powstaly z pokonanych kosci jakiegos lodowego giganta i mialy zamieszkiwac ukryte i niedostepne miejsca ziemi. nie sa one przedstawione jako zly albo dobry lud, raczej bardzo tajemniczy, ktory po prostu lubi bogactwa.
wydaje mi sie nawet, ze to elfy na poczatku byly zle i okrutne a nie krasnoludy. pozniej dopiwro w bajkach i opowiadaniach zostaly zmienione na dobre i grzeczne.
2) nie bardzo wiem o jaka mitologie sie pytasz.
ale w prawie kazdym opowiadaniu/micie to krasnoludy sa pierwsza rasa
a wieczna niechec miedzy elfami i krasnoludami (to juz raczej nie ma znaczenia w jakim opowiadaniu bo wiekszosc jest podobna) zaczynala sie od elfickiej zdrady
avatar
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: avatar
DragoMir pisze:Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie
na pewno nie u tolkiena.Morsereg pisze: 2) nie bardzo wiem o jaka mitologie sie pytasz.
ale w prawie kazdym opowiadaniu/micie to krasnoludy sa pierwsza rasa
a wieczna niechec miedzy elfami i krasnoludami (to juz raczej nie ma znaczenia w jakim opowiadaniu bo wiekszosc jest podobna) zaczynala sie od elfickiej zdrady
w wfb zaczelo sie przez dark elfy ktore napadaly na krasie, a z kolei te braly je za high elfy.
"Our weapons cut through them like blade through air!"
"Double or nothing, aim for his cock"
"Double or nothing, aim for his cock"
Pytałem o mitologię głównie nordycką. Tam mi się kojarzą właśnie tak krasnoludy jak mniej więcej piszesz, i nie wiem dlaczego raczej żyjące samotnie, takie trochę inne gnomy itp. Strzegą swoich bogactw itp.
A pytałem się, gdzie po raz pierwszy zostały określone jako "dobra" rasa, z całym społeczeństwem, armiami, królami itp. Wydaje mi się na 100% że u Tolkiena i może o to chodzi jednej stronie, że wiele takich rzeczy tam się pojawiło - stąd JRRT jest podwaliną fantasy?
A pytałem się, gdzie po raz pierwszy zostały określone jako "dobra" rasa, z całym społeczeństwem, armiami, królami itp. Wydaje mi się na 100% że u Tolkiena i może o to chodzi jednej stronie, że wiele takich rzeczy tam się pojawiło - stąd JRRT jest podwaliną fantasy?
To fight Chaos on the battlefields, not to grow rich and fat in the golden halls of the capital, that is the purpose of our Cult! - Boomed Luthor's voice at the Council
1.X)Czy każdy statek ekspedycyjny musi mieć bombę wodorową na pokładzie?Góry halleluja zakłócały skanery i celowanie maszynom latającym to takiemu statkowi też może nie udało się namierzyć wszystko przez vorteks(czy jakoś tak)to powoduje zakłócanie skanerów.A jak tak lubisz pożogę i zniszczenie to może 2 część spełni twe oczekiwania i zaleją planetę ogniem i odłamkami?Rzymek pisze: Więc po kolei:
X)Bombardowanie na siłę w dziwnych okolicznościach jest idiotyczne przy wielkim wachlarzu innych opcji w tym ostrzale orbitalnym lub wwyczajnym podpaleniu tego regionu z orbity albo zbombardowaniu regionu zapalajacymi środkami z duzej wysokości.
X)nie ma wojny ale pierwsze co główna bohaterka zamierza zrobic innemu napotkanemu gnojkowi w dżungli to chce go zastrzelić z łuku? I to kolesia o ktorym jak widać wiele moga wywnioskować(ubranie sugerujące członka ekspedycji ludzi itp itd)? To albo w pierwszej okazji się zabijają wzajemnie albo gotowi są się układać?
X)Jak długo musi trwać ekspedycja skoro dr. Augustine jest w stanie zapoznać sie dogłębnie z florą fauną i językiem, nastepnie napisać i wydać książkę? Min. 20 lat chyba ze jednym z podstawowych celów było zabranie ze sobą drukarni a prawdopodobnie więcej. Odległośc i czas kontaktów z ziemią jest głownym problemem spójności filmu/?
X)Jakim cudem tubylcy mają sposób na przenoszenie duszy z ciała do ciała avatara skoro logicznie rzecz ujmując nie mogli nigdy tego próbować lub stanąć przed takim wyborem?
2.X)Wojny nie ma ale sytuacja była bardzo ale to bardzo napięta przecie tubylcy wygnali już ludzi ze swej wioski pod groźbą śmierci, a taki jeden idiota robiący rozróbę dookoła i będąc człowiekiem był idealnym celem naszego łowcy...I co z tego że był z ekspedycji to jeszcze jeden powód by go ubić po przecie przez tą"ekspedycję" zginęło wiele drzew i zwierząt.
3.X)Ekspedycja trwała około już mmm...16 lat więc raz na pandorę raz do chaty i wracamy na pandorę,Czyli tylko 1 taki transport surowca na ziemię...Język Na'vi nie jest trudny ile ty się uczysz angielskiego to tak jak z Na'vi chyba...
4.X)Skąd wiesz że tego wcześniej nie robili może jakiś młody trup Na'vi był wykorzystany(za zgodą rodziny np.)To tego żeby przenieść duszę ledwo dychającego przywódcę,bohatera,toruk macto(to to pierwsze i drugie razem)córę wodza??
To tylko SF a czepianie się czegokolwiek z tego tematu to kruchy lód...
P.S W grze Avatar:The game jest kilka zapisów co się działo przed wydarzeniami z filmu o RDA i Na'vi zwierzętach itd.
Ku*** trudno znaleźć oryginalny podpis...
-
- Chuck Norris
- Posty: 356
HAHA gra to jeszcze wiekszy crap niz film i przyciaga ludzi rowniez jedynie tym ze tez jest w "3D".
Caly merchandise Avatara jest IMO z dupy wziety. Cameron poszedl na latwizne przedstawiajac rase kosmitow jako slodkie polaczenie niebieskich kotkow z sexownymi smuklymi ludzmi. Tym sposobem bez zadnego wysilku wzbudza dla nich empatie u przecietnego widza.
Dla porownania w takim District 9 kosmici sa paskudni pod kazdym wzgledem a jednak za pomoca fabuly udaje sie przedstawic ich ludzka strone.
Swoja droga jak prawdopodobne jest ze kosmici na obcej planecie dziwnym zbiegiem okolicznosci beda odpowiadac idealowi ludzkiego piekna? Rozumiem jesli taki zabieg zostanie uzyty w bajce Disneja ale Avatar ma byc chyba "powaznym" SF. Taki a nie inny wyglad kosmitow jest dobrany na potrzeby naciaganej hollywodzkiej fabuly.
Gdyby Na'vi wygladali np jak Jabba the Hutt nie byloby sztucznego watku milosnego ktory sam zajmowal jakies 1/3 filmu. Bez sensu bylby tez na maxa wyeksplatowany watek wtajemniczenia Dżejka w obca kulture. (ktora na potrzeby bycia przystepna dla widza przypominala wyidealizowana wersje kultury amerykanskich indian.) Ten watek to kolejne 1/3 filmu.
Dla fanow rozwalki pozostaje ostatnia 1/3 filmu gdzie Na'vi zostaja zmasakrowani a zli ludzie zostaja pokonani przez wkurzonego ducha lasu, ktory decyduje sie interweniowac dopiero po tym jak najezdzcy rozwalili duza czesc flory i fauny. Dochodzi rowniez do epickiej walki miedzy glownym dobrym a glownym zlym (na potrzeby fabuly jest to oczywiscie komiczny stereotyp bialego rasity) ktora wiadomo kto wygrywa.
O bzdurach i naciagnieciach w tym filmie mozna by pisac w nieskonczonosc.. na serio nie wiem czym ludzie sie tak zachwycaja. Nie docenili tego filmu nawet na rozdaniu oscarow gdzie przeciez stawia sie na komerche.
Caly merchandise Avatara jest IMO z dupy wziety. Cameron poszedl na latwizne przedstawiajac rase kosmitow jako slodkie polaczenie niebieskich kotkow z sexownymi smuklymi ludzmi. Tym sposobem bez zadnego wysilku wzbudza dla nich empatie u przecietnego widza.
Dla porownania w takim District 9 kosmici sa paskudni pod kazdym wzgledem a jednak za pomoca fabuly udaje sie przedstawic ich ludzka strone.
Swoja droga jak prawdopodobne jest ze kosmici na obcej planecie dziwnym zbiegiem okolicznosci beda odpowiadac idealowi ludzkiego piekna? Rozumiem jesli taki zabieg zostanie uzyty w bajce Disneja ale Avatar ma byc chyba "powaznym" SF. Taki a nie inny wyglad kosmitow jest dobrany na potrzeby naciaganej hollywodzkiej fabuly.
Gdyby Na'vi wygladali np jak Jabba the Hutt nie byloby sztucznego watku milosnego ktory sam zajmowal jakies 1/3 filmu. Bez sensu bylby tez na maxa wyeksplatowany watek wtajemniczenia Dżejka w obca kulture. (ktora na potrzeby bycia przystepna dla widza przypominala wyidealizowana wersje kultury amerykanskich indian.) Ten watek to kolejne 1/3 filmu.
Dla fanow rozwalki pozostaje ostatnia 1/3 filmu gdzie Na'vi zostaja zmasakrowani a zli ludzie zostaja pokonani przez wkurzonego ducha lasu, ktory decyduje sie interweniowac dopiero po tym jak najezdzcy rozwalili duza czesc flory i fauny. Dochodzi rowniez do epickiej walki miedzy glownym dobrym a glownym zlym (na potrzeby fabuly jest to oczywiscie komiczny stereotyp bialego rasity) ktora wiadomo kto wygrywa.
O bzdurach i naciagnieciach w tym filmie mozna by pisac w nieskonczonosc.. na serio nie wiem czym ludzie sie tak zachwycaja. Nie docenili tego filmu nawet na rozdaniu oscarow gdzie przeciez stawia sie na komerche.