Adamek vs Gołota i inne walki tysiąclecia
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Adamek vs Gołota
Oliwa chce być następny:lol2: rozjechany przez Pudziana
Pudzian
WW 4
US 3
S 6
Wt 5
Żyw 4
I 3
A 3
ZP 8
Zasady
Ale bydle(budzi strach, a Najmanie terror), Trafienia z uderzenia(k3), Duży cel
Podstawka: 25x25
Slot: Hero
WW 4
US 3
S 6
Wt 5
Żyw 4
I 3
A 3
ZP 8
Zasady
Ale bydle(budzi strach, a Najmanie terror), Trafienia z uderzenia(k3), Duży cel
Podstawka: 25x25
Slot: Hero
"Księga Armii Nocnych Goblinów"( 09.11.2011
http://www.docstoc.com/docs/94525591/No ... 99ga-Armii
http://www.docstoc.com/docs/94525591/No ... 99ga-Armii
Adamek w sobote walczy z grubasem Arreolą i moim zdaniem przegra tylko, jesli sie wda w bijatyke, innej opcji nie widze. Zdecydowanie wyzsza klasa Tomka.
Grubas ma 44 walki wygrane i tylko jedną przegraną. Do tego jest o 15kg cięższy od Tomka. Kibicuje naszemu z całego serca ale jakoś tego nie widze.
www.shaga.pl (już nie taki) nowy (ale na pewno najlepszy) sklep Gdynia ul.Morska 173
- Aron_Banalny
- Masakrator
- Posty: 2167
- Lokalizacja: NEMEZIS Warszawa
augustin egurola jest kotem. mimo ewidentnego zalania jest dynamiczny i ma dynamit w łapie. to będzie ciężka walka, ale wynik jest otwarty imo. obaj maja mocne głowy, mocny cios i serce do walki.
Raptaparat pisze:Pamietajmy, ze Egurole do walki przygotowuje sam Michal Pirog - on sie nie cacka.
Cos w tym jest, a on wie jak przeciwnika "zapinac".
To trzymajmy kciuki za Górala,ma serce do walki i oby okazało się że większe.Aron_Banalny pisze:augustin egurola jest kotem. mimo ewidentnego zalania jest dynamiczny i ma dynamit w łapie. to będzie ciężka walka, ale wynik jest otwarty imo. obaj maja mocne głowy, mocny cios i serce do walki.
Khalidov to urodzony wojownik,najlepszy z walczących w Polsce,zleje Pudziana okrutnie.Tylko mógłby zmienić utwór przy którym wychodzi do ringu.gokish pisze:a 7 maja przeciwnikiem El Pudziano będzie Mamed Khalidov no to 44 sekundy nie będą
http://sport.onet.pl/boks/koszmaru-nie- ... omosc.html
A jednak Adamek! Brawo i do zobaczenia na następnej walce. Oby nie o 5 rano...
A jednak Adamek! Brawo i do zobaczenia na następnej walce. Oby nie o 5 rano...
www.shaga.pl (już nie taki) nowy (ale na pewno najlepszy) sklep Gdynia ul.Morska 173
zrobil to po profesorsku
pewnie bedzie mistrzem swiata. nawet, jesli to co ma nie wystarczy na Witalija i Wladymira, wystarczy na wszystkich innych, ktorych waga ciezka ma do zaoferowania obecnie. a przeciez Witali ma 4 dychy na karku i powoli bedzie konczyl.
Ale jednak, "Góral" nie zdetronizuje w moich oczach Endrju. nie wiem, sentyment, czy jak to inaczej nazwac - krol byl tylko jeden .
pewnie bedzie mistrzem swiata. nawet, jesli to co ma nie wystarczy na Witalija i Wladymira, wystarczy na wszystkich innych, ktorych waga ciezka ma do zaoferowania obecnie. a przeciez Witali ma 4 dychy na karku i powoli bedzie konczyl.
Ale jednak, "Góral" nie zdetronizuje w moich oczach Endrju. nie wiem, sentyment, czy jak to inaczej nazwac - krol byl tylko jeden .
Czarny, ja Ciebie proszę Ten facet podjechał na wyższy poziom, jak wielu wcześniej - umówmy się bilans 28-0 wielu kumatych bokserów umiało sobie zbudować (tzw. dobry dobór rywali). Potem wyszedł do walk z Riddickiem Bowe, który fakt - był wówczas w świetnej formie. I go zlał. Zlał jak jasna cholera. Chociaż obie walki przegrał. Adamek podjechał na taki sam poziom i dostał szansę z Briggsem i po krwawej jatce go zlał. I jeden i drugi zyskał po tych walkach sporą sławę, a Tomek przy okazji swój pierwszy tytuł mistrza świata. Co było dalej?
Adamek - wygrane - m.in. dwukrotnie z Ulrichem (bardzo przyzwoity bokser niemiecki), rewanż z Briggsem (chociaż werdykt był nie do końca sprawiedliwy dla Australijczyka) i kilka innych walk. Przegrał tylko raz i to na punkty. Zmienił kategorię wagową i znowu zdobył mistrzostwo, pokonując m.in. zajebiście dobrego boksera Steve'a Cunninghama. Obronił tytuł i umówmy się - nie miał wówczas już rywala w Juniorciężkiej. Przeszedł do ciężkiej i pobił emeryta Gołotę w jednej z najbardziej jednostronnych walk, jakie w życiu widziałem. Potem średnio dobrze walczył z Estradą, ale wczoraj...ja pierdolę panowie - to była lekcja boksu, nawet Chris Byrd nie walczył w tak cwany i szybki sposób.
Gołota? Porażka z Lenoksem po 50 sekundach. Oki - Lenoks był geniuszem. Poddanie walki z Grantem (słynne popcorn i pepsi z trybun). Ucieczka z walki z Tysonem (Al Certo wpychający mu ochraniacz na zęby). Żenująca porażka z Brewsterem i zwycięstwa z takimi tytanami, jak McBride czy Mollo. Przegrał w pierwszej rundzie z istną gwiazdą boksu - Rayem Austinem Co walka to porażka, a szanse dostawał bo wszyscy w stanach zapamiętali go jako dirty boya z Polski co bije po jajach. Mistrz jest tylko jeden? Błagam...
Co do wczorajszej walki to raz jeszcze - wow. Wspaniałe tempo, świetne, genialne wprost zejścia i uniki, super szybkie lewe proste (przynajmniej na dawnym poziomie Michalczewskiego), taktyczna konsekwencja, która przyprawiała Arreole o sporą frustrację. A powiedzmy sobie szczerze - ów nightmare, chociaż bokserski cep, to pieprznięcie ma na poziomie Lennoksa - wiecie, że on niemal wszystkie pojedynki w karierze wygrał przez nokaut A wczoraj - bezradność. Trzy razy trafił Adamka - i co? I nic. Brawo góral.
Adamek - wygrane - m.in. dwukrotnie z Ulrichem (bardzo przyzwoity bokser niemiecki), rewanż z Briggsem (chociaż werdykt był nie do końca sprawiedliwy dla Australijczyka) i kilka innych walk. Przegrał tylko raz i to na punkty. Zmienił kategorię wagową i znowu zdobył mistrzostwo, pokonując m.in. zajebiście dobrego boksera Steve'a Cunninghama. Obronił tytuł i umówmy się - nie miał wówczas już rywala w Juniorciężkiej. Przeszedł do ciężkiej i pobił emeryta Gołotę w jednej z najbardziej jednostronnych walk, jakie w życiu widziałem. Potem średnio dobrze walczył z Estradą, ale wczoraj...ja pierdolę panowie - to była lekcja boksu, nawet Chris Byrd nie walczył w tak cwany i szybki sposób.
Gołota? Porażka z Lenoksem po 50 sekundach. Oki - Lenoks był geniuszem. Poddanie walki z Grantem (słynne popcorn i pepsi z trybun). Ucieczka z walki z Tysonem (Al Certo wpychający mu ochraniacz na zęby). Żenująca porażka z Brewsterem i zwycięstwa z takimi tytanami, jak McBride czy Mollo. Przegrał w pierwszej rundzie z istną gwiazdą boksu - Rayem Austinem Co walka to porażka, a szanse dostawał bo wszyscy w stanach zapamiętali go jako dirty boya z Polski co bije po jajach. Mistrz jest tylko jeden? Błagam...
Co do wczorajszej walki to raz jeszcze - wow. Wspaniałe tempo, świetne, genialne wprost zejścia i uniki, super szybkie lewe proste (przynajmniej na dawnym poziomie Michalczewskiego), taktyczna konsekwencja, która przyprawiała Arreole o sporą frustrację. A powiedzmy sobie szczerze - ów nightmare, chociaż bokserski cep, to pieprznięcie ma na poziomie Lennoksa - wiecie, że on niemal wszystkie pojedynki w karierze wygrał przez nokaut A wczoraj - bezradność. Trzy razy trafił Adamka - i co? I nic. Brawo góral.
przeciez pisalem, ze to kwestia sentymentu z mojej strony .
Wiem, wiem - ale czułem się w obowiązku zareagować Za dużo razy czekałem pół nocy na walki tego gościa, żeby potem po kilkudziesięciu sekundach przecierać oczy ze zdumienia Natomiast zachwiane proporcje odnośnie Andrew biorą się moim zdaniem z tego, że wówczas były inne, gorsze, czasy dla polskiego sportu i polskiego boksu. Był Michalczewski, ale on walczył pod niemiecką banderą i nikt poza tym. Zjawiła się ostatnia nadzieja białych i nagle cała Polska zaczęła na jego punkcie wariować. Co nie zmienia faktu, że w porównaniu do Michalczewskiego, czy Adamka to niewiele osiągnął.
- Aron_Banalny
- Masakrator
- Posty: 2167
- Lokalizacja: NEMEZIS Warszawa
Michalczewski był spoko ale dobierał, czy tez dobierano mu frajerów i nigdy nie walczył z topowymi kolesiami (jeżeli dobrze pamiętam to wtedy w gazie był roy jones jr. z pasem ibc) a adamek walczył właśnie z byłym pretendentem do tytułu i w ogóle kolesiem z czołówki, i bronił pasów w walkach z zabijakami. teraz realna jest walka z hayem o pas. teeraz musi iść do przodu! walka z areola pokazała IMO że brakuje mu tylko mocnego ciosu (co prawda cristobal dostaje cepy na morde i ma to w dupie, ale i tak siła ciosu w tym momencie to jedyny minus Tomasza)
a Andrew to niestety psychika bandziora, nie skopie tyłka jeżeli nie jest przekonany że przeciwnik to cipka (mam nadzieję że wszyscy wiedzą o co mi chodzi). miał milion szans i wszystkie umoczył
in the blue corner augustin "the dancer" egurrrrrrroooooolllllaaaaaaaaaa
a Andrew to niestety psychika bandziora, nie skopie tyłka jeżeli nie jest przekonany że przeciwnik to cipka (mam nadzieję że wszyscy wiedzą o co mi chodzi). miał milion szans i wszystkie umoczył
przecież piróg był w jego narożniku i poprawiał mu fryzuręCos w tym jest, a on wie jak przeciwnika "zapinac".
in the blue corner augustin "the dancer" egurrrrrrroooooolllllaaaaaaaaaa
e-e.Aron_Banalny pisze:miał milion szans i wszystkie umoczył
wpier*olil Bowe'owi w dwoch walkach o zaistnienie w tym sporcie, gdy nikt mu nie dawal szans.
skopal dupe Ruizowi i Byrdowi, za co nalezaly mu sie ich pasy mistrzowskie jak chlopu ziemia, ale widocznie promotorzy mieli inna koncepcje. w obiektywnych oczach - podwojny mistrz swiata.
po drodze do nich przejechal sie po m.in. McBridzie, Mollo, Nicholsonie, Sandersie, Po'Uha.
zgoda, ze nie mial w zwyczaju walczyc czysto, ale nie on jeden. zgoda tez, ze nieraz zebral baty w sposob co najmniej zadziwiajacy, ale byle leszcza sie nie dopuszcza do walk ze swiatowa czolowka - a w ciagu swojej kariery bil sie z najlepszymi na swiecie; mam nadzieje, ze wykazalem iz nie tylko dostawal od nich, ale tez potrafil ich sprac.
z Adamkiem nie powinien w ogole wychodzic do ringu - smiem twierdzic, ze gdyby byli w podobnym wieku, to by go zdmuchnal. Arreole tez. Tego juz sie nie dowiemy, teraz jest "Góral" i mam nadzieje, ze da nam w koncu radosc z polskiego mistrza swiata w najciezszej dywizji - ale nie bedzie pierwszym w ogole, tylko pierwszym oficjalnym.
- Aron_Banalny
- Masakrator
- Posty: 2167
- Lokalizacja: NEMEZIS Warszawa
Czarny, jaki był WYNIK wszystkich pojedynków gołoty z Bowem?
John Ruiz oraz Chris Byrd to dwa przykłady, które paradoksalnie potwierdzają tezę Arona. Byrd - znakomity technik, wspaniały balans ciałem, ale słaba agresja i zero walnięcia - więc Gołota się go nie bał. Ruiz - mr faul, człowiek który marzy tylko o tym, żeby przylgnąć cielskiem do przeciwnika i walnąć go w tył głowy. Z Hayem zaboksował inaczej to fakt, ale to był wyjątek. Więc i jego Gołota się nie bał.
Jakby było z Arreolą? Andrzej wychodzi z szatni - zacięta mina, skupienie. Wchodzi do ringu, anonser wyczytuje kolejne informacje, Gołota robi się coraz bardziej oszołomiony - podnosi rękę, kiedy słyszy własne nazwisko. Przeciwnicy podchodzą do siebie - Arreola - mina killera, Andrzej błądzi wzrokiem pomiędzy sędzią a żoną Mariolą. Marzy o tym, żeby to już się skończyło. Koszmar uśmiecha się drwiąco. Sędzia życzy dobrej walki, chociaż wie co zaraz będzie miało miejsce. Nasz bohater myli narożniki, sędzia za rękę prowadzi go do właściwego - mój Boże zaraz się zacznie - myśli Andrzej. Przyjmuje klasyczną postawę - miękkie nóżki, sztywny korpus, nieprzytomne spojrzenie. Gong. Arreola już leci, Gołota patrzy ostatni raz w stronę narożnika - czy trener ma biały ręcznik w zanadrzu? Boże święty - oby nie zapomniał...bam...bam...bam, wyłup oczu, czerwone lico, Andrzej już leży, ale podnosi się jakoś - ma taki odruch wańki-wstańki, chociaż wie, że to tylko zwiększy liczbę sińców i opuchlizn - z dwa tygodnie będę wyglądał jak własna dupa - se myśli zanim mało sympatyczny Chris podlatuje, kiedy sędzia kończy liczyć...
Czarny - get real - on przegrał w pierwszej rundzie z Austinem i Brewsterem...gdzie Ci ludzie są teraz? W najlepszych latach to on mógłby zdmuchnąć, ale świeczki na torcie urodzinowym Adamka.
Co do Michalczewskiego to on unikał Roya Jonesa, ale i on się do walki z Darkiem nie palił. Zresztą on nie mógł unikać walk, bo bronił tytuł mistrza świata bodaj 20 razy, a tam są określone przepisy dotyczące rywali.
Jakby było z Arreolą? Andrzej wychodzi z szatni - zacięta mina, skupienie. Wchodzi do ringu, anonser wyczytuje kolejne informacje, Gołota robi się coraz bardziej oszołomiony - podnosi rękę, kiedy słyszy własne nazwisko. Przeciwnicy podchodzą do siebie - Arreola - mina killera, Andrzej błądzi wzrokiem pomiędzy sędzią a żoną Mariolą. Marzy o tym, żeby to już się skończyło. Koszmar uśmiecha się drwiąco. Sędzia życzy dobrej walki, chociaż wie co zaraz będzie miało miejsce. Nasz bohater myli narożniki, sędzia za rękę prowadzi go do właściwego - mój Boże zaraz się zacznie - myśli Andrzej. Przyjmuje klasyczną postawę - miękkie nóżki, sztywny korpus, nieprzytomne spojrzenie. Gong. Arreola już leci, Gołota patrzy ostatni raz w stronę narożnika - czy trener ma biały ręcznik w zanadrzu? Boże święty - oby nie zapomniał...bam...bam...bam, wyłup oczu, czerwone lico, Andrzej już leży, ale podnosi się jakoś - ma taki odruch wańki-wstańki, chociaż wie, że to tylko zwiększy liczbę sińców i opuchlizn - z dwa tygodnie będę wyglądał jak własna dupa - se myśli zanim mało sympatyczny Chris podlatuje, kiedy sędzia kończy liczyć...
Czarny - get real - on przegrał w pierwszej rundzie z Austinem i Brewsterem...gdzie Ci ludzie są teraz? W najlepszych latach to on mógłby zdmuchnąć, ale świeczki na torcie urodzinowym Adamka.
Co do Michalczewskiego to on unikał Roya Jonesa, ale i on się do walki z Darkiem nie palił. Zresztą on nie mógł unikać walk, bo bronił tytuł mistrza świata bodaj 20 razy, a tam są określone przepisy dotyczące rywali.
Jakbym to widział.ksch pisze:Jakby było z Arreolą? Andrzej wychodzi z szatni - zacięta mina, skupienie. Wchodzi do ringu, anonser wyczytuje kolejne informacje, Gołota robi się coraz bardziej oszołomiony - podnosi rękę, kiedy słyszy własne nazwisko. Przeciwnicy podchodzą do siebie - Arreola - mina killera, Andrzej błądzi wzrokiem pomiędzy sędzią a żoną Mariolą. Marzy o tym, żeby to już się skończyło. Koszmar uśmiecha się drwiąco. Sędzia życzy dobrej walki, chociaż wie co zaraz będzie miało miejsce. Nasz bohater myli narożniki, sędzia za rękę prowadzi go do właściwego - mój Boże zaraz się zacznie - myśli Andrzej. Przyjmuje klasyczną postawę - miękkie nóżki, sztywny korpus, nieprzytomne spojrzenie. Gong. Arreola już leci, Gołota patrzy ostatni raz w stronę narożnika - czy trener ma biały ręcznik w zanadrzu? Boże święty - oby nie zapomniał...bam...bam...bam, wyłup oczu, czerwone lico, Andrzej już leży, ale podnosi się jakoś - ma taki odruch wańki-wstańki, chociaż wie, że to tylko zwiększy liczbę sińców i opuchlizn - z dwa tygodnie będę wyglądał jak własna dupa - se myśli zanim mało sympatyczny Chris podlatuje, kiedy sędzia kończy liczyć...
Zgodność w 100%.
Różnica pomiędzy Gołotą a Adamkiem pomijając warunki fizyczne leży w psychice.Góral to wojownik który nawet z kontuzją walczy u Gołoty byłaby to wymówka dla przerwania pojedynku.