"Autentyczne" Historie

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3166
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Re: "Autentyczne" Historie

Post autor: Myth »

Yudokuno, Twoja anekdotka to wyrazisty obraz realiów uczelnianych w Polsce ;-)

A skoro warkseer napisał coś o WKU, to opowiem (tym razem na pewno autentyczną) historię mojego znajomego:

Kumplowi żadną miarą nie spieszyło się do wojska, miał swoje plany na przyszłość i wykluczały one wspólne prysznice z resztą oddziału ;-) Postanowił wykorzystać fakt, że nosi okulary dla ściemy. Podczas badania wzroku w gabinecie udawał, że nie widzi co jest na tabliczce. Komisja pokiwała głowami, wypełniła jakieś papierki, które wpakowała do koperty, tą zapieczętowała i skierowała delikwenta na badania. W drodze na te badania oczywiście ten mój znajomy otworzył kopertę (łamiąc prawo, tam chodzi o jakąś tajemnicę komisji bodajże) i dowiedział się, że podejrzewają u niego bardzo poważne problemy ze wzrokiem. Zatarł ręce z uciechy i poszedł do specjalisty. W gabinecie zasiadł w maszynie badającej odruchy oka, kąt widzenia i tego typu rzeczy, twardo udając, że nic nie widzi. Dostał zapieczętowane wyniki (które ponownie otworzył i odczytał, komisja była wściekła), które dostarczył komisji zgodnie z życzeniem. Poczekał trochę na wyniki z komisji lekarskiej, przyszła jego kolej wejść do kaprala (kapitana? sam nie wiem jaką rangę miał ten żołnierz, który wręczał książeczki). W pokoju usłyszał, że wszyscy mu bardzo współczują i że ten żołnierz bardzo by chciał mu pomóc, ale przy jego stanie wzroku nie mogą go wcielić do armii, bo zachodzi ryzyko, że mógłby otworzyć ogień do swoich zamiast do wrogów :-D Kumpel udawał zmartwionego równocześnie próbując nie parsknąć śmiechem, udało się, dostał D.
Niedługi czas później przyszło mu do domu wezwanie na badania wzroku: WKU przekazało wyniki do miejskiego urzędu komunikacji, a tam stwierdzili, że taki ktoś prawa jazdy mieć nie może (a mój kumpel miał), badania miały to wyjaśnić. Nie uwierzycie, ale upiekło mu się, bo wyniki miał perfekcyjne, ale... ten urząd nie odesłał ich do WKU :lol2: :P

A z własnych wrażeń z WKU i komisji lekarskiej to powiem, że parawan, za którym "sprawdzano sprzęt", był ustawiony w taki sposób, że sekretarka protokołująca oględziny miała wszystko podane jak na patelni, a lekarz sprawiał wrażenie jakby chciał spytać "pani Jolu, nada się?" :P
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.

Awatar użytkownika
Grazbird
Kretozord
Posty: 1887
Lokalizacja: KGB Klub Gier Bez Prądu

Post autor: Grazbird »

Historia autentyczna, przydarzyła mi się w 2 klasie ogólniaka ( jeszcze 4 letniego).
Lekcja chemii, z naszym "ulubionym" wicedyrektorem, facetem mało tego że obleśnym, to jeszcze strasznie wrednym. Wzrost mocno średni, ubrany zwykle w garnitur w stylu lat 60-tych, mokasyny.
jako czołowy rebeliant, siedziałem na chemii w pierwszej ławce. Obok mnie kumpel który pracowicie malował na ławce obrazki ( chociaz chemista tępił to strasznie.)
Wicek za wszelką cenę usiłował być młodzieżowy, co mu nie zawsze wychodziło.
Na którejś lekcji, podszedł do mnie i rzucił tekstem:
"Co stary, może postawić Ci laskę ?"
Dodam tylko, ze facet miał obrzydliwe wąsy...
Wstałem, wsłuchując sie w cisze jaka zapadła w klasie...Poprawiając pasek od spodni, powiedziałem...
"W tej chwili nie...ale jutro jak Profesor będzie mial ochotę..."
Kątem oka widziałem kumpla z ławki za mną jak nurkował pod nią żeby nie było widać, że dławi się ze śmiechu...

Od tamtego wydarzenia nie miałem serca do chemii.

Awatar użytkownika
Fojtu
Mudżahedin
Posty: 238

Post autor: Fojtu »

do mnie ostatnio nauczyciel z matmy w pewnym momencie powiedzial cytuje "Ja Ci dam" na co odpowiedzialem po chwili namyslu "A ja Panu nie" Na szczescie nie dosc ze koncze juz szkole to jeszcze nauczyciel z poczuciem humoru i zadnych problemow nie mialem :wink:

Awatar użytkownika
Fanatyk
Masakrator
Posty: 2946
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Fanatyk »

@ Myth

Najlepiej na WKU to się "wstręt do munduru" udawało.

Z historii rodzinnych wiem, że nie dało się tego obalić i jedyny minusem był brak możliwości pracy w mundurze.

Awatar użytkownika
morgan10005
Falubaz
Posty: 1001
Lokalizacja: MSWiA Stare Babice

Post autor: morgan10005 »

Ponoć jeden z wujków mojego kolegi trafił do psychiatryka na 2 miechy za dobre udawanie wariata na WKU.

Zwolin
Falubaz
Posty: 1118
Lokalizacja: Podkowa Leśna - Warszawa

Post autor: Zwolin »

autentyk

lekcja, 10min do dzwonka,
koledze z ławki chce się do kibla więc kulturalnie podnosi rękę i pyta:
- można wyjść do łazienki za potrzebą?
- nie. masz od tego przerwę
- ale ja nie wytrzymam
- nie!!
minęły 3 min, wszyscy w skupieniu robią zadanie z matmy a tu nagle:
- Chce mi się srać!!!!
nauczycielka zbulwersowana podnosi głowę:
- jak ty w ogóle możesz się tak odzywać ? do dyrektorki !
- o, to przynajmniej po drodze skorzystam z toalety
- o nie, zostajesz w klasie
no i tak do końca, przez 5 min, musieliśmy słuchać jęków kolegi co to mu się z tyłkiem stanie jak go pani nie puści
w końcu jak zadzwonił dzwonek to kolega wypadł z klasy i puścił się w długą przez korytarz do toalety, wzdłuż ściany przy której były drzwi do klas
nagle któreś się otworzyły, a że miał pecha to te 2m przed nim
nie zdążył wyhamować i przypieprzył w nie jak na filmach
wszyscy oczywiście w śmiech, a tu nagle ktoś wrzeszczy że się krew leje
koleś leżał w powiększającej się plamie krwi - miał rozwalony nos i pękniętą czaszkę

morał z tego taki że do kibla nie wolno się spieszyć, a nauczyciele powinni puszczać do toalety
gwoli wyjaśnienia byliśmy w 3 klasie podstawówki
dla Emiel'a-regisa pisze:jeśli f(x), tak jak poprzednio opisuje pole widzenia jednostki, a raczej konkretnie "szerokość" widzenia w punkcie x, to całką tej funkcji będzie pole widzenia
Sf(x)= x^2+cx
funkcja ta opisuje pole objęte wzrokiem unitu
chciałeś to masz
jeśli pod x podstawisz podwojony M oddziału to masz pole obszaru zagrożonego szarżą

Awatar użytkownika
Skavenblight
Naczelna Prowokatorka
Posty: 6092
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Skavenblight »

U nas w gimnazjum, jeden gościu z klasy równoległej za bardzo wziął sobie do serca to, że na matmie nie można wychodzić do kibla ("od tego macie przerwę"). No i cóż - nie utrzymał kontroli.
Głupota a co gorsza, spotkałam się z tym samym na studiach. Tzn. bez niczyjej wpadki, ale wykładowca też z gatunku, że "po co macie do kibla chodzić"...

Awatar użytkownika
eliah91
Masakrator
Posty: 2759
Lokalizacja: Warszawa Czarne Wrony

Post autor: eliah91 »

Dobra jak schodzimy na temat kaki to ja mam ciekawą historyjkę.
Akcja się działa 5 lat temu w moim gimnazjum. Ziomek pseudonim "biały" przyszedł do szkoły z biegunką. Nie miał pierwszej lekcji więc siedział w klubie uczniowskim. Zachciało mu się więc pobiegł do kibla ale nie zdążył. Nabrudził trochę na korytarzu i łazience bo założył mego krótkie spodenki . I tu najlepsza część opowiastki ... po skończeniu brudzenia wszystkiego fekaliami wrócił do klubu i usiadł na przeciwko nauczycielki ok.50cm od niej. Był twardy do puki sprzątaczka nie zobaczyła korytarza. Kazała mu posprzątać. Jak skończył to znowu zaczął ale co innego. Tym razem stwierdził że kibel jest dla frajerów i można skończyć w szatni podczas przebierania się. W szkole potem wytrzymał około 2 tygodnie zanim się nie przeniósł.
Obrazek

Zwolin
Falubaz
Posty: 1118
Lokalizacja: Podkowa Leśna - Warszawa

Post autor: Zwolin »

lol


to u nas na niemieckim, chyba ze 3 miesiące temu, koledze chciało się lać
nauczycielka oczywiście się nie zgodziła więc podszedł do kosza w rogu klasy, odwrócił się tyłem, rozpiął rozporek i... puścił z komórki ten taki dźwięk... no wiecie, to jest chyba, strumyczka albo coś w tym stylu, no albo po prostu lania

efekt był natychmiastowy
nauczycielka się w...iła a cała klasa ryczała ze śmiechu
oczywiście jak się jej powiedziało że to był żart to nie poszła do dyrektora, ale gościa nie puściła
dla Emiel'a-regisa pisze:jeśli f(x), tak jak poprzednio opisuje pole widzenia jednostki, a raczej konkretnie "szerokość" widzenia w punkcie x, to całką tej funkcji będzie pole widzenia
Sf(x)= x^2+cx
funkcja ta opisuje pole objęte wzrokiem unitu
chciałeś to masz
jeśli pod x podstawisz podwojony M oddziału to masz pole obszaru zagrożonego szarżą

Awatar użytkownika
Ziemko
Lex Luthor
Posty: 16595
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ziemko »

Dobry temat :D
Niektore historie sa imho troche wybujale, ale niektore naprawde niezle ;)

Kilka moich:

Najpierw powazna - kumpela z klasy w ogolniaku zaslabla w lazience - uderzyla glowa o kaloryfer i...... dostala amnezji - calkowitej. Nie wiedziala kim jest, gdzie jest, rodzicow nie poznawala, a najlepsze w tym bylo, ze byla szczera do bolu - ze do swoich niektorych kolezanek potrafila powiedziec "ty jestes moja przyjaciolka - nie wierze, ja nie moglabym z takim kims sie zadawac". Szczesliwie po miesiacu odzyskala pamiec - ale w sposob calkowicie spontaniczny - po prostu wrocila.


Z tych bardziej smiesznych -moja klasa w LO organizowala dzien francuski (kazda klasa musiala przedstawic kulture jakiegos kraju) , jest piatek - jak to Francja to i degustacja serow musiala byc - kumpel rzuca do mnie haslo - ty chodz wsadzimy Oldze te sery plesniowe do piornika - przytaknalem - dziewczyna nie otwierala piornika do poniedzialku - jak otworzyla w poniedzialek to taki odor poszedl - wszystkie dlugopisy, olowki , markery poszly do smieci - klasa buchnela takim smiechem, wychowawczyni to samo, my z kumplem na siebie i tez beka po calosci - a jak Olga zaczela sie wsciekac to kumpla to tylko nakrecalo, ze plakal jak bobr ze smiechu ;) Gowniarska akcja (15 lat sie wtedy mialo to i na.... w glowie) , ale jak sobie przypminam jej mine i to jakie ataki smiechu przez to mielismy to nawet po takim czasie usmiech wita u mnie na twarzy...


Mielismy miec 2 godzinny sprawdzian na polskim, pisanie jakies pracy - generalnie bardzo nei chcialo nam sie pisac - to zwialismy i zostawilismy kartke na biurku nauczycielki "jestesmy w salonie Peugeut" i poszlismy do pobliskiego parku , nasza nauczycielka byla wporzo, ale miala parcie na ten sprawdzian i poszla do parku i przejela polowe klasy ;) (druga polowa zdazyla czmychnac)

Czwarta klasa liceum , odpowiadam na 4ke z biologii - u mojej ulubionej nauczycielki, obok mnie maja odpowiadac osoby, ktore zdaja z biologii mature i co chwile mnie ktos poprawia ,bo cos zle mowie (generalnie nie trawilem po calosci biologii) na co moja nauczycielka " Dziewczyny jak go i tak nie slucham, bo gada glupoty, ale jakies pozory musimy stwarzac, zebym mu mogla ta 4ke wstawic ;)

Studia - mega ciezkie zaliczenie z Teorii Polityki u mgr Laski. Po napisaniu od razu sprawdzil i powiedzial , ze zaliczylem, reszta nadal pisze - wychodze z sali i jakas dziewczyna z roku rozdaje legitki podbite to wracam do sali gdzie pisza i mowie "Jakas laska rozdaje nasze legitki w holu" na co mgr - "Panie Ziemowicie, ale zaraz mozemy zmienic ocene" ;)

Awatar użytkownika
Brzuchacz
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 112

Post autor: Brzuchacz »

Piękne opowieści z lat pradawnych:
Opowieść pierwsza:
Byłem wtedy jeszcze długowłosym drobnym chłopczykiem w czarnym skórzanym płaszczu w stylu SSmana. Jadę sobie autobusem za mną stoi sobie dwóch milych panów w odzieży sportowej. Nagle ktoś mnie stuka w plecy odwracam sie a tu jeden z drechów nowi do mnie następujące słowa: cześć jestem Marcin umówimy się
Opowieść druga:
Na metalmanii w 2000 roku po locie na publiczności ochroniarze sciągnęli mnie dos niefartownie na barierkę odzielającą publikę od sceny. Po czym trafiłem do szpitala a mój lewy łuk brwiowy i okolice oka jescze przez długi czas po wyjściu ze szpitala miały piękne kolory (od fioletu aż do brązu).
Tydzień po wyjściu ze szpitala wracałem jak co dzień autobusem ze szkoly. Podchodzi do mnie babcia jakaś i mówi: "ty dziewczyno w ogóle się nie szanujesz jest popołudnie a ty masz makijaż jakbyś do burdelu jechała" umarłem.

Opowieści z pracy:
Ludzie potrafią wysyłac swoje dokumenty aplikacyjne z magicznych adresów e-mail(wiekszosc ludzi wie ze oficjalny adres e-mail sie przydaje wiec takie zabawnostki niestety są dos rzadkie):
koljkcjonervagin@...
słodkapusia@...
zaklinacz_cipek@...
c**j666szatana@...

No i legendarny list motywacyjny - mam go na dysku jest tak genialny- czyli wzór LM zerżnięty z internetu + trochę dopisków autorki:

Komentarz:
(...) oznacza celowo usunięte fragmenty tekstu, które mogłyby w jakikolwiek sposób posłużyć do identyfikacji osoby piszącej to dzieło.
Pisownia oryginalna została zachowana

W odpowiedzi na ogłoszenie (...) zamieszczone na portalu internetowym pracuj.pl, chcialabym zgłosić swoją kandydaturę na stanowisko specjalista dospraw. plac.
Jestem młoda atrakcyjna 24letnią brunetka. Jestem bardzo dyspozycyjna i odpowiada mi praca nawet po godzinach jak i również w godzinach nocnych
Skończyłam tehnikum ekonomiczne w(...).
Przez dwa lata pracowałam w sklepie (...) potem zostałam zwolniona do tego czasu utrzymuje mnie mój nażeczony. Do pracy motywuje mnie szzegolnie silna niezależnośc od narzeczonego.
Zdecydowałam się aplikować na stanowisko specjalisty dospraw. plac do (...), gdyż jest to firma nowa na polskim rynku i wierzę, że moje umiejętność będą pomocne w jej prężnym rozwoju. Sądzę, że dzięki moim umiejętnościom interpersonalnym sprawdzę się jako koordynator kilkuosobowego zespołu, a zaplecze merytoryczne i praktyczne staną się ważnym wzmocnieniem dla państwa zespołu.
Z przyjemnością zaprezentuję wszystko podczas bezpośredniej rozmowy.
Z poważaniem

Mam nadzieje że choć jeden uśmiech wywołałem tym text wallem :)
Wisnia pisze:Mamy w Chodzieży jednego Tyranida, więc widziałem na żywo :)
Na Imperatora tyranidzi w Polsce - boltery w dłoń panowie

Awatar użytkownika
Gokish
Księciunio
Posty: 8646
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Gokish »

Ziemko pisze:
Studia - mega ciezkie zaliczenie z Teorii Polityki u mgr Laski. Po napisaniu od razu sprawdzil i powiedzial , ze zaliczylem, reszta nadal pisze - wychodze z sali i jakas dziewczyna z roku rozdaje legitki podbite to wracam do sali gdzie pisza i mowie "Jakas laska rozdaje nasze legitki w holu" na co mgr - "Panie Ziemowicie, ale zaraz mozemy zmienic ocene" ;)

kochany Laska ma już habilitację w planach więc tego mgr na dr zmień :D

Awatar użytkownika
Ziemko
Lex Luthor
Posty: 16595
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ziemko »

Wtedy to mgr jeszcze byl z ambicjami ;)

Awatar użytkownika
Gokish
Księciunio
Posty: 8646
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Gokish »

Ziemko pisze:Wtedy to mgr jeszcze byl z ambicjami ;)
Widzisz ambicje zostały ;D

Awatar użytkownika
Yudokuno
Kotu
Posty: 3017
Lokalizacja: HLOS

Post autor: Yudokuno »

Ziemko pisze:Wtedy to mgr jeszcze byl z ambicjami ;)
Ziemko, to Ty stary już jesteś.... :mrgreen:
lohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.
...mój bohater :D

Awatar użytkownika
Ziemko
Lex Luthor
Posty: 16595
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ziemko »

Taaa, strasznie ;)

Awatar użytkownika
ksch
Masakrator
Posty: 2963
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: ksch »

Proszę jak się temat rozkręcił, jak prawdziwe historie poszły. Niektóre naprawdę na maksa bekowe. Nie będę się rozpisywać, bo czas w kimę, ale miałem jedno "fajne" wspomnienie z cyklu "nie puszczę Cię do kibla". Chodziłem przez 5 lat podstawówki na szermierkę. Sportowo nie ma generalnie co wspominać, ale poza już lepiej. Nasi trenerzy byli jebnięci, co zobrazuje taka akcja: wyjazd w jakiejś pipidówie. Nocujemy w szkole. 12 łóżek w sali lekcyjnej, no sami wiecie. I postanowili zrobić szlaban na wychodzenie do kibla w nocy wypuszczając na korytarz psa (owczarka niemieckiego) jednego z nich :roll: Szok, bo ten pies nie był z cyklu tych fajnych. Oczywiście chce się nam lać, kumpel stwierdził rzecz jasna po chwili, że do butelki. Lecz nagle pojawiła się kontropcja - przez okno! I nie wiem czy nie ja doznałem olśnienia - przecież pod nami jest okno trenerów. A że padał deszcz to się chłopaki niepokapowali na dole co im na parapet przez pół nocy kapało :mrgreen: Ale niech ktoś mi napisze, że im się nie należało 8)
--
Krzysztof "ksch" Schechtel
ksch@gazeta.pl
gg 7052764
http://www.veto2ed.pl

Myth
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3166
Lokalizacja: Warszawa, 8 Bila

Post autor: Myth »

Na dobry początek dnia opowieść z wyjazdu klasowego mojego znajomego ;-) :

Jego klasa pojechała w góry na trzydniową wycieczkę. Nocowali w schronisku, takim starym, z jedną, wspólną salą sypialną. Jakoś wieczorem wszyscy ułożyli się spać, zgasło światło, ludzie poprzewracali się na boki i ułożyli się do snu. Jakiś czas później z jednej strony sali rozległo się poruszenie pościeli, odgłos bosych stóp po podłodze i dał się słyszeć jej szept:
- Jestem - Na co on odpowiedział również szeptem:
-Wskakuj!
Chwilę pogramolili się w tym łóżku i wkrótce radośnie, acz dyskretnie się zabawiali. W pewnym momencie odgłos przemieszczającej się kołdry zamienił się w rytmiczne skrzypienie starych sprężyn materaca. Po jakimś czasie to zamarło, rozległo się poruszenie, a po nim stłumione mlaskanie, które również po jakimś czasie ustało. Ponownie poruszyła się kołdra, a ona wyszeptała jakby miała coś w buzi:
- Co mam z tym zrobić?
Zaś z drugiej strony sali ktoś teatralnym szeptem odpowiedział:
- Popij colą!

Ludzie pospadali z łóżek ze śmiechu :D
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.

Awatar użytkownika
Grazbird
Kretozord
Posty: 1887
Lokalizacja: KGB Klub Gier Bez Prądu

Post autor: Grazbird »

he he he he

Brzuchacz, mnie też rozpieprzają CV ściągnięte z netu.
Kiedyś jedna panna napisała w CV że interesuje się kuchnią. To pytam: proszę mi powiedzieć jak się gotuje zupę pomidorową ?
Spodziewając się odpowiedzi w stylu: należy kupić 2 kilo pomidorów, itp ( żeby była zupa ze swieżych pomidorków)
a laska na to: kupuje się torebkę Winiar...

Awatar użytkownika
Lazur
Niszczyciel Światów
Posty: 4573

Post autor: Lazur »

Wracając do WKU. Znajomy pracował w sądzie jako protokulant. Dostał wezwanie na Komisję a że zdrów był jak ryba i się nie uczył przestraszył się kamaszy. Postanowił udawać wariata więc wszedł do gabinetu z fajką w gębie, zamiast usiąść na krześle odsunął je i usiadł w pozycji kwiatu lotosu na podłodze. Na pytanie co robi odpowiedział, że przed ważnymi rozmowami zawsze kumuluje w sobie energie kosmiczną. Lekarka przejrzała papiery i od razu się zorientowała w czym rzecz i mówi do niego. "No wygląda na to, że nie pójdzie pan do wojska". Kumpel już zadowolony, chce się zbierać do wyjścia a lekarka do niego "ale z takimi papierami jakie pan od nas dostanie to ani w sądzie ani w innej pracy pan nie popracuje". Kumpel zgasił fajkę, usiadł na krześle, przeprosił i wrócił do rozmowy. Lekarka wynalazła mu powód do odroczenia i finałowo do woja nie poszedł :D
Obrazek

ODPOWIEDZ