Całka Nieoznaczona
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Całka Nieoznaczona
Ja np nawet nie wiem co to jest całka albo macierz i do życia mi to kompletnie nie potrzebne a zdobyłem wyższe wykształcenie bez tego
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...
A z czego?
Modelowa odpowiedź pisze: Jaka była motywacja do powstania Internetu?
Sieć taka była marzeniem USA, bo w założeniu miała być odporna na uszkodzenia infrastruktury. Hamburgery chciały, żeby sieć działała nawet po jebnięciu atomówki przez ruskich.<...> I nikt się nie spodziewał że zamiast zapewniać bezpieczeństwo i niezawodne połączenia, służy do ściągania zdjęć kotów i cycków.
Heh ja właśnie kończe 1 rok na polibudzieGdańskiej (na chemicznym co prawda), ale matmy trochę miałem. Ogółem to troszkę seria szoków bo co nowego ogarniesz to ci nowe rzeczy wprowadzają jeszcze bardziej hardkorowe (vide całki - całki podwójne -potrójne - wyższych rzędów nie miałem Ale matma nie jest najgorsza, to FIZYKA jest straszna (eh pamiętam jak facet profesor liczył całki na 1 wykładzie, kiedy na matmie wprowadzali je nam za pół roku). 1 czy 2 osoby na roku wiedziały o co w tym chodzi, więc słabo. Wykładowca bym jednak w porządku i podciągał ostro oceny
Czytanie ze zrozumieniem się kłania.Grazbird pisze:"Uczcie się matmy jeśli macie zamiar z niej korzystać w przyszłości. Jeśli natomiast chcecie wywozić śmieci, albo machać łopatą, to na pewno się wam nie przydadzą."
ciekawe. jestem noga z matmy, i prawdę mówiąc mocno mi ona zwisa, a jakoś daję radę bez niej-i nie, nie jeżdżę śmieciarką.
Też jestem ciekaw co takiego studiowałeś, że ich nawet nie poznałeś. Akademia Sztuk Pięknych?Przemcio251 pisze:Ja np nawet nie wiem co to jest całka albo macierz i do życia mi to kompletnie nie potrzebne a zdobyłem wyższe wykształcenie bez tego
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jest wiele innych kierunków, na których wiedza o całkach nie jest do niczego potrzebna.Chmura pisze: Też jestem ciekaw co takiego studiowałeś, że ich nawet nie poznałeś. Akademia Sztuk Pięknych?
Kończę 4 rok studiów i nie zanosi się, żebym na 5 miała cokolwiek się na ten temat dowiedzieć.
Oczywiście, każdy kto poświęcił większość życia na edukację i wyszedł zwycięsko z bojów z uczelnią, uważa że jego wiedza jest niezbędna do życia, ale to niekoniecznie jest prawda
zawsze sa wyjatki, w kazdej branzy zdarzaja sie jednostki wybitne ktore sa w sobie w stanie poradzic, niewazne od okolicznosci, aktorzy rezyserzy pisarze psychologowie lekarze czy prawnicy z matma raczej za wiele do czynienia nie majaGrazbird pisze:"Uczcie się matmy jeśli macie zamiar z niej korzystać w przyszłości. Jeśli natomiast chcecie wywozić śmieci, albo machać łopatą, to na pewno się wam nie przydadzą."
ciekawe. jestem noga z matmy, i prawdę mówiąc mocno mi ona zwisa, a jakoś daję radę bez niej-i nie, nie jeżdżę śmieciarką.
niemniej moim zdaniem, i jestem w stanie bronic tej tezy, jednostce nazwijmy ją 'przeciętną' duzo latwiej jest cos osiagnac konczac kierunki techniczne, a co za tym idzie zwiazane z matmą... sam jestem w zasadzie swiezo po studiach, moi koledzy tez i widze kto ma jakie perspektywy... kolega po filologii polskiej dostaje 500zl/miesiac za pisanie artykulow i jest zadowolony ze cos znalazl, drugi kolega po elektronice zalapal sie do intela (w zasadzie pierwsza praca) i dostaje 5000zl netto, zupelnie inne perspektywy i oczekiwania a obaj konczyli 5 letnie studia
niemniej oczywistym faktem jest ze matematyka nie jest nikomu do zycia potrzebna, ale rownie dobrze mozna stwierdzic ze j. polski tez dyslektycy dysortograficy tudziez ludzie z ograniczonym slownictwem rowniez dobrze sobie w zyciu radza, j. polski im jest potrzebny w zasadzie tylko do tego zeby sie z kims w miare sensownie werbalnie komunikowac (taka matematyczna umiejetnosc dodawania )
pzdr
Politologia i stosunki międzynarodowe się kłaniają.Chmura pisze:Też jestem ciekaw co takiego studiowałeś, że ich nawet nie poznałeś. Akademia Sztuk Pięknych?Przemcio251 pisze:Ja np nawet nie wiem co to jest całka albo macierz i do życia mi to kompletnie nie potrzebne a zdobyłem wyższe wykształcenie bez tego
Po ki wuj całki albo macierz politologowi?
To tak jakby studenci matematyki mieli się uczyć systemów wyborczych...
*edit*
Zobaczyłem sobie z ciekawości maturę z WOSu z zeszłego roku.
Skoro na WOSie jest podstawowa wiedza o świecie i Polsce, to na studiach innych niż politologiczne i być może lingwistyczne (opisanie polityki danego kraju) to raczej chyba na matematyce nie ma niczego z politologii, nieprawdaż?
A po kiego wuja studentowi informatyki psychologia?
Po żadnego, mnie się zdaje. A niemniej jednak moja uczelnia tego nie rozumie. I najgorszym egzaminem jaki mam na informatyce jest właśnie psychologia.
Po żadnego, mnie się zdaje. A niemniej jednak moja uczelnia tego nie rozumie. I najgorszym egzaminem jaki mam na informatyce jest właśnie psychologia.
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A z tym absolutnie się nie kłócę Wiem co mnie czeka po studiach (to znaczy wiem, co mnie NIE czeka, bo nie zamierzam pracować w zawodzie, ale w zasadzie na jedno wychodzi) i na pewno nie będzie to 5k zł jak w przypadku ludzi po kierunkach technicznych.thurion pisze: niemniej moim zdaniem, i jestem w stanie bronic tej tezy, jednostce nazwijmy ją 'przeciętną' duzo latwiej jest cos osiagnac konczac kierunki techniczne, a co za tym idzie zwiazane z matmą... sam jestem w zasadzie swiezo po studiach, moi koledzy tez i widze kto ma jakie perspektywy... kolega po filologii polskiej dostaje 500zl/miesiac za pisanie artykulow i jest zadowolony ze cos znalazl, drugi kolega po elektronice zalapal sie do intela (w zasadzie pierwsza praca) i dostaje 5000zl netto, zupelnie inne perspektywy i oczekiwania a obaj konczyli 5 letnie studia
Niemniej na studiach nie ma całek i jakoś mi się z tym żyje. Bez większego bólu, że ominęło mnie coś ważnego
@Necro
Masz psychologię na informatyce? Hardkor
Wiesz, kierunki popularnie zwane humanistycznymi mają takie przedmioty jak matma i fizyka jeśli przyszły absolwent chciałby mieć możliwość szczycenia się tytułem inżyniera (mgr inż.).Skavenblight pisze:Jest wiele innych kierunków, na których wiedza o całkach nie jest do niczego potrzebna.Chmura pisze: Też jestem ciekaw co takiego studiowałeś, że ich nawet nie poznałeś. Akademia Sztuk Pięknych?
Kończę 4 rok studiów i nie zanosi się, żebym na 5 miała cokolwiek się na ten temat dowiedzieć.
Oczywiście, każdy kto poświęcił większość życia na edukację i wyszedł zwycięsko z bojów z uczelnią, uważa że jego wiedza jest niezbędna do życia, ale to niekoniecznie jest prawda
Tak samo ja miałem filozofię, psychologię i socjologię po to aby za coś mieć tego pie#rzonego mgr. A jestem po kierunku mechanicznym silnikowym.
Jeszcze raz wracam do tego co pisałem wcześniej. Jeśli masz zamiar korzystać z matmy w życiu to się jej ucz. Jeśli nie, to inna sprawa. Przykład łopaty i śmieci to skrajne przypadki, które mają uzmysłowić, że jednak naprawdę nie jest potrzebna w życiu matematyka.
A naprawdę jestem ciekaw kierunków gdzie się nawet nie lizneło całek. Co innego się z nimi chrzanić semestr, a co innego mieć parę godzin z zagadnieniem w celu ogarnięcia faktu ich istnienia. No chyba że mówimy o studiach licencjackich, bo w przypadku mgr inż. to zawsze się coś znajdzie. U mnie w szkole administracja miała grafikę inżynierską i wytrzymałość materiałów (ku mojej wielkiej uciesze).
" Przykład łopaty i śmieci to skrajne przypadki"
trzeba było tak od razu
"kolega po filologii polskiej dostaje 500zl/miesiac za pisanie artykulow i jest zadowolony ze cos znalazl, drugi kolega po elektronice zalapal sie do intela (w zasadzie pierwsza praca) i dostaje 5000zl netto, zupelnie inne perspektywy i oczekiwania "
nie piszmy o filologii polskiej...ze studiami jest tak: albo robisz je, bo chcesz pracowac w danym zawodzie, robisz je bo chcesz mieć mgr lub robisz je bo to Ciebie interesuje.
A co do przykładu kolegi z Intela: mimo sympatycznych pieniędzy, nadal pracuje u kogoś. i w każdej chwili, w ramach "cięcia kosztów" itp mogą go wywalić.
To moje krzywe spojrzenie- ja tam nie zamierzam pracować "u kogoś". wolę być sobie sterem żeglarzem i okrętem
a kierunki gdzie nie ma całek:
np prawo, pedagogiki, kulturoznawstwo. jest ich całkiem sporo.
trzeba było tak od razu
"kolega po filologii polskiej dostaje 500zl/miesiac za pisanie artykulow i jest zadowolony ze cos znalazl, drugi kolega po elektronice zalapal sie do intela (w zasadzie pierwsza praca) i dostaje 5000zl netto, zupelnie inne perspektywy i oczekiwania "
nie piszmy o filologii polskiej...ze studiami jest tak: albo robisz je, bo chcesz pracowac w danym zawodzie, robisz je bo chcesz mieć mgr lub robisz je bo to Ciebie interesuje.
A co do przykładu kolegi z Intela: mimo sympatycznych pieniędzy, nadal pracuje u kogoś. i w każdej chwili, w ramach "cięcia kosztów" itp mogą go wywalić.
To moje krzywe spojrzenie- ja tam nie zamierzam pracować "u kogoś". wolę być sobie sterem żeglarzem i okrętem
a kierunki gdzie nie ma całek:
np prawo, pedagogiki, kulturoznawstwo. jest ich całkiem sporo.
Prawo na przykład. Z matematyki to wspominano najwyżej o procencie składanym przy okazji naliczania odsetek od odsetek w wypadku składania pozwu i ustaniu zakazu anatocyzmu.Chmura pisze: A naprawdę jestem ciekaw kierunków gdzie się nawet nie lizneło całek. Co innego się z nimi chrzanić semestr, a co innego mieć parę godzin z zagadnieniem w celu ogarnięcia faktu ich istnienia.
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Mi wystarczy mgr bez inż.Chmura pisze: Wiesz, kierunki popularnie zwane humanistycznymi mają takie przedmioty jak matma i fizyka jeśli przyszły absolwent chciałby mieć możliwość szczycenia się tytułem inżyniera (mgr inż.).
Jak wspomniano wyżej, plus wszelkie filologie, przynajmniej na UW (polskiej nie jestem pewna, ale obcych tak).Chmura pisze:A naprawdę jestem ciekaw kierunków gdzie się nawet nie lizneło całek. Co innego się z nimi chrzanić semestr, a co innego mieć parę godzin z zagadnieniem w celu ogarnięcia faktu ich istnienia.
to raczej nie do konca tak. bardziej to od miasta zalezy.
np. we wroclawiu, to calki sa nawet w szkole muzycznej (a po co im to?? tego nie wiem)
np. we wroclawiu, to calki sa nawet w szkole muzycznej (a po co im to?? tego nie wiem)
DragoMir pisze:Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie
u mnie w branzy nigdy nie ma sytuacji w ktorej calkowicie sam sobie jestes sterem... nawet jak masz swoj firme to odpowiadasz przed podwykonawca/generalnym wykonawca/inwestorem/dyrektorem/prezesem/rada nadzorcza/walnym zgromadzeniem akcjonariuszy, wszystko zalezy gdzie pracujesz i co robisz...Grazbird pisze: A co do przykładu kolegi z Intela: mimo sympatycznych pieniędzy, nadal pracuje u kogoś. i w każdej chwili, w ramach "cięcia kosztów" itp mogą go wywalić.
To moje krzywe spojrzenie- ja tam nie zamierzam pracować "u kogoś". wolę być sobie sterem żeglarzem i okrętem
.
zreszta w jakiej branzy bys nie dzialal to zawsze odpowiadasz przed inwestorem... chyba ze sam jestes inwestorem, ale wtedy odpowiadasz przed klientami ktorzy u ciebie kupuja jakies uslugi (u mnie w branzy: mieszkania)
wydaje mi sie ze praca w duzej korporacji daje wiekszy komfort psychiczny od bycia sobie sterem zeglarzem i okretem, masz pewnosc zatrudenia/gwarancje wysokich odpraw, jak zbierzesz doswiadczenia i staniesz sie wysokiej klasy specjalista to masz tez bardzo duza pensje, wcale nie gorsza od 'wlascicieli' mniejszych firm
nie ma co generalizowac, tak jak w temacie z samochodami, ty napiasles ze nigdy nie kupisz juz nowego auta, moje z kolei bylo pare lat temu kupowane wprost z salonu i do dzisiaj jest w praktyce niezawodne, wole pozbierac dluzej a kupic nowy pije do tego ze wszystko zalezy od preferencji indywidualnych i predyspozycji danej osoby, nie kazdy czlowiek nadaje sie na bycie sobie samemu szefem... i nie kazdy nadaje sie na bycie podwladnym, najwieksza sztuka to odnalezc to do czego jest sie stworzonym i to realizowac, bardzo sie ciesz ze sa ludzie tacy jak ty przedsiebiorczy ktorzy sa wlascicielami, dobrze sobie radza i nie potrzebowali do tego calek - napawa to wiara w naród
pzdr !!
No nie? Też tak uważam.Skavenblight pisze:@Necro
Masz psychologię na informatyce? Hardkor
Ale na szczęście, jako, że mamusia jest pedagogiem to trochę zdołałem tego w życiu ogarnąć i nie jest to dla mnie aż taka wielka tragedia i problem. Ale patrząc po reszcie grupy. To może być egzamin, przez który uwalą pierwszy rok.
ZALICZYŁEM CAŁKI!!! JEEEE
EDIT: Analize w sensie. W końcu.
W sumie nie takie ciężkie te całki.
Teraz jak o tym pomyślę, to widzę, że nie zaliczyłem w 1 semestrze głównie przez to, że z góry założyłem, że to jest przeje***e i mi się uczyć nie chciało.
EDIT: Analize w sensie. W końcu.
W sumie nie takie ciężkie te całki.
Teraz jak o tym pomyślę, to widzę, że nie zaliczyłem w 1 semestrze głównie przez to, że z góry założyłem, że to jest przeje***e i mi się uczyć nie chciało.