Ja wolę nie wiedzieć.antonio pisze:a co się robi z drugą żoną?
EOT
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Ja wolę nie wiedzieć.antonio pisze:a co się robi z drugą żoną?
Twój atak na moją ortografię wydaje mi się nieuprawniony, choć być może się mylębem pisze:
Z błędem :/
Nie ośmieszaj się, synkciu.Żaba pisze:bo jak każdy katol lał swoją pierwszą żonę
bem pisze: synkciu.
-embem pisze: synkci.
To chyba nie był atak na TWOJĄ ortografię, tylko tego słodkiego koteczkaŻaba pisze: Twój atak na moją ortografię wydaje mi się nieuprawniony,
Wszystko ładnie - bo zgadzam się, że są tacy i tacy - ale kto dokonuje zwykle segregacji na "katoli" i "katolików"? Ateiści, ludzie niezwiązani z Kościołem, czyli ci, którzy nie powinni oceniać, bo nie mają podstaw. I niestety łatki są zwykle wymienne - katolikami jesteśmy, kiedy mówi się o szacunku dla religii i poglądów drugiego człowieka, a katolami - kiedy protestujemy przeciwko aborcjiŻaba pisze:("katol" - nie mylić z Katolikami)
Biedni, uciskani katolicy. Źli, bezduszni ateiści was uciskają.Wszystko ładnie - bo zgadzam się, że są tacy i tacy - ale kto dokonuje zwykle segregacji na "katoli" i "katolików"? Ateiści, ludzie niezwiązani z Kościołem, czyli ci, którzy nie powinni oceniać, bo nie mają podstaw. I niestety łatki są zwykle wymienne - katolikami jesteśmy, kiedy mówi się o szacunku dla religii i poglądów drugiego człowieka, a katolami - kiedy protestujemy przeciwko aborcji
A któż ma podstawy?Ateiści, ludzie niezwiązani z Kościołem, czyli ci, którzy nie powinni oceniać, bo nie mają podstaw.
Tylko,iż jedno kłóci się z drugimI niestety łatki są zwykle wymienne - katolikami jesteśmy, kiedy mówi się o szacunku dla religii i poglądów drugiego człowieka, a katolami - kiedy protestujemy przeciwko aborcji
Nie musisz ironizować, to że ktoś jest niewierzący, nie oznacza dla mnie od razu, że jest zły i bezduszny. Uciśniona się też nie czuję, chociaż wrogość nieraz odczułam. Ale staram się o tym nie pamiętać, bo po co.Varinastari pisze: Biedni, uciskani katolicy. Źli, bezduszni ateiści was uciskają.
Pewnie, tylko na ile to będzie bliskie prawdyVarinastari pisze:Bądźmy poważni, każdy ma prawo oceniać i to czyni, niezależnie od posiadanych merytorycznych argumentów/elementów poznawczych.
Jeśli pytasz o moją odpowiedź na to pytanie, to Bóg.Varinastari pisze:A któż ma podstawy?Ateiści, ludzie niezwiązani z Kościołem, czyli ci, którzy nie powinni oceniać, bo nie mają podstaw.![]()
Niekoniecznie, zależy jak wyraża się ów protest.Varinastari pisze:Tylko,iż jedno kłóci się z drugimI niestety łatki są zwykle wymienne - katolikami jesteśmy, kiedy mówi się o szacunku dla religii i poglądów drugiego człowieka, a katolami - kiedy protestujemy przeciwko aborcji
No proszę. Czarny koń merytorycznych argumentów. Bóg. Grubo, nie powiem. Ja zaś nie wierzę w "boga" i jak najbardziej posiadam możność oceniania innych. Dlaczego pytasz? Gdyż człekiem jestem. Możesz nie podzielać mego poglądu, co nie znaczy, iż nie będziesz się spotykała z osobami oceniającymi innych i nie zważająca na "transcendentalny bicz argumentacyjny", tak wielokrotnie w dyskusjach podnoszony do ciosu!Jeśli pytasz o moją odpowiedź na to pytanie, to Bóg.
Tia.Niekoniecznie, zależy jak wyraża się ów protest.
Prawda jest, w mojej opinii, względna. Wszak prawdziwość dla jednego jest podstawą, dla drugiego zaś zakłamaniem perfidnymPewnie, tylko na ile to będzie bliskie prawdy
Tylko że, mój drogi, nie był to żaden argument, bo dyskusji na temat wiary z Tobą nie prowadzę. Zapytałeś mnie, kto - moim zdaniem - ma prawo osądzać ludzi, ja odpowiedziałam zgodnie ze swoimi przekonaniami. Nie miałam na celu przekonywania Ciebie do nich.Varinastari pisze:No proszę. Czarny koń merytorycznych argumentów. Bóg. Grubo, nie powiem. Ja zaś nie wierzę w "boga" i jak najbardziej posiadam możność oceniania innych. Dlaczego pytasz? Gdyż człekiem jestem. Możesz nie podzielać mego poglądu, co nie znaczy, iż nie będziesz się spotykała z osobami oceniającymi innych i nie zważająca na "transcendentalny bicz argumentacyjny", tak wielokrotnie w dyskusjach podnoszony do ciosu!Jeśli pytasz o moją odpowiedź na to pytanie, to Bóg.![]()
Ty prosze nie skazuj nas podejrzeniami i falszywymi prognozami TVNu na tego goscia bo bedzie trzeba wyjezdzac z kraju - jeszcze mi brakuje zeby zatwierdzil ta cenzure na internet jaka po chcialo wprowadzicVarinastari pisze:
Ja uważam, iż tak. Bronisław Wpadka Komorowski nie zdoła wyciągnąć 50% w Iszej turze.
Przyjrzyj się obecnym realiom- zadłużone szpitale, wielomiesięczne kolejki do lekarzy specjalistów, roczne limity na niektóre zabiegi wyczerpujące się po paru miesiącach. I jaki ma być na to ratunek? Zwiększenie wydatków na służbę zdrowia? Od wielu lat właśnie tak się robi, a skutki są- jak każdy widzi mizerne. Zresztą politycy mogą rzucać szczytnymi hasełkami, a prywatyzacja i tak postępuje- niektóre gminy już podpisują umowy z takimi szpitalami. Niektóre branże są już w bardzo wysokim stopniu sprywatyzowane- np. stomatologia. Poza tym gdyby ludzie zamiast płacić na państwową służbę zdrowia, mogli te pieniądze zachować i odkładać to w razie gdyby rzeczywiście potrzebowali pomocy to mogliby sobie ją sfinansować. To takie gadanie państwowe= darmowe. Guzik nie darmowe bo każdy obywatel płacący podatki co miesiąc zrzuca się na tą służbę zdrowia, a gdy naprawdę potrzebuje pomocy to musi czekać miesiącami, a potem i tak nie ma pewności czy w szpitalu znajdzie się chociaż wolne łóżko dla niego.Karczmarz pisze:Nordri pisze:Mnie najbardziej rozbawił Kaczyński stwierdzeniem, że zdrowie ludzkie nie może być towarem podlegającym prawom handlu (cytat z pamięci). To tak jakby teraz lekarze działali charytatywnie (ewentualnie za miskę ryżu i za to, że im w przychodni nie pada na głowę). Fantasta z niego pierwsza klasa.
quote]
Nie. Po prostu przeczytaj to i pomyśl. Jarosławowi chodziło o to, że nie wolno zarabiać na zdrowiu ludzi po przez zprywatyzowane szpitale. Odnoś się do kontekstu i tematu wypowiedzi.
@kotson: Kijem, kijem.
Żaba pisze::
podobnie ma się sprawa z "darmowymi" studiami - po przeprowadzeniu badań okazało się że na bezpłatne, dzienne studia uczęszczają dzieci z b. dobrze wykształconych domów, urodzone w dużym mieście i nie muszące pracować - sponsorują ich studenci zaoczni, zwykle z mniejszych miejscowości/wiosek + ciężko za...jących by się utrzymać - ale socjalizm (jak każde złudzenie) rzecz piękna![]()
Ż.