sugeruję szachyKlafuti pisze: Jestem zwolennikiem tego, by możliwie jak najwięcej zależało od gracza.
8 Edycja Warhammera (kontynuacja dyskusji) III
Re: 8 Edycja Warhammera (kontynuacja dyskusji) III
Mi chodziło o to, że nawet z S10 Hela przebija się na 4+ i to jest smutne, a nie, że jej posiadanie załatwia sprawę. Ale faktycznie zawsze patrzę pod kątem swojej armii, bo po co inaczej?Rilam pisze:Widzę, ze niektórzy zapominają i gadają "trafisz go z helki/gatewaya i po sprawie". Tylko zapomina się, że nie każdy gra Chaosem.
"Three things make the Empire great: faith, steel and gunpowder".
- Magnus the Pious
- Magnus the Pious
No, nie inaczej !!!Dymitr do Lohosta pisze:Wrocław nie jest częścią Śląska, który jest powszechnie rozumiany jako Górny Śląsk, geograficzny matole
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14646
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Glupia gra. Bez kitu. Jestem zazenowany.Kołata pisze:Graliśmy wczoraj u mnie bitewki. Ja z Debkiem na Euro, a kilka innych osób na 8 edycję. Na chwilę obecną stwierdzam, ze 8 edycja to totalna porażka taktyczna w porównaniu z 7. Bitwa rozgrywa się w zasadzie na etapie składania rozpiski, a potem decydują kostki.
Jedyny plus 8 edycji, to że ladnie wygląda na stole (hordowe armie). Ale taktycznie to gra dla dzieci
To bylo do przewidzenia.Kołata pisze:Graliśmy wczoraj u mnie bitewki. Ja z Debkiem na Euro, a kilka innych osób na 8 edycję. Na chwilę obecną stwierdzam, ze 8 edycja to totalna porażka taktyczna w porównaniu z 7. Bitwa rozgrywa się w zasadzie na etapie składania rozpiski, a potem decydują kostki.
Jedyny plus 8 edycji, to że ladnie wygląda na stole (hordowe armie). Ale taktycznie to gra dla dzieci
Ja nadal upatruje bardzo duze mozliwosci 8 edycji przy sensownych ograniczeniach kompozycjnych bez ktorych napewno sie nie obedzie z uwagi chociazby na niemal nieograniczone porno strzelanie, ktore zostalo najbardziej dopakowane. Juz na zasady euro jest ograniczenie do 40 czy 45 modeli strzelajacych, a co dopiero przy 8 edycji. Nie trudno zatem przewidziec czym sie to skonczy. Zreszta strzelanie i maszyny to nie jedyny problem 8 edycji.
Ja czekam cierpliwie do tworzenia sie nowych ograniczen kompozycyjnych i byc moze nowego BP. Dopiero wtedy zacznie sie dla mnie 8 edycja. Oczywiscie moim faworytem jest 25% armii w corowej, rankowej i niestrzelajacej piechocie (WE to inna bajka ale znajdzie sie rozwiazanie) oraz zrownanie w % lordow i herosow w jeden dzial ale nie wiekszy niz 50% i nie mniejszy niz 25%.
Kal_Torak pisze: Oczywiscie moim faworytem jest 25% armii w corowej, rankowej i niestrzelajacej piechocie (WE to inna bajka ale znajdzie sie rozwiazanie) oraz zrownanie w % lordow i herosow w jeden dzial ale nie wiekszy niz 50% i nie mniejszy niz 25%.
Nie wiem po co to ograniczać przy zwiększonych szarżach piechoty dwarfy na porno strzelanie są zupełnie bezbronne. Ostatnio z ciekawości grałem na takie przeciw hordom skavenów do 5 tury został mi oddział 11 thunderersów z herosami i jedna klopa. Jak już jednostki do walki wręcz do niej dotrą to działka mogą się tylko modlić (a wylosował nam się browar krasnoludzki i połową armii miałem unbrekable)
a co do zmieszania punktów na hero i lord - dopiero zrodziłyby się przekręty typu lord na smoku na 1000punktów (w WE się zmieści)
Nie ma głupich pytań są tylko głupi ludzie...
Amadeus podalem tylko dwa ograniczenia i to w formie jak najbardziej ogolnej i przykladowej. Dla mnie osobiscie nie powinno istniec cos takiego jak mozliwosc wystawienia lorda na 1000 punktow czy nawet 500 ze smokiem czy bez, a 8 edycja juz na lorda pozwala. Stworzenia zasad kompozycyjnych na mniejsze punkty to jest jeden z priorytetow, bo teraz takowy nie istnieje. Mam nadzieje ze srodowisko nie dopusci na mniejsze punkty lordow pod jakakolwiek postacia. Zas na wieksze punkty powinno moc sie wystawic smoka, co obecnie jest problematyczne nawet przy formacie 2250, a niemozliwe przy 2000.amadeus pisze:a co do zmieszania punktów na hero i lord - dopiero zrodziłyby się przekręty typu lord na smoku na 1000punktów (w WE się zmieści)
O tym dowiemy sie wkrotce, ale napewno nie sadze aby te porno bylo takie bezbronne. To ze srednia szarza piechoty z 8 cali szarzuje na 11 (4+7) to nie zynaczy ze te 3 cale wygrywaja ze znacznie silniejszym porno strzeleniem jakiego w 6 i 7 edycji nie bylo.amadeus pisze:Nie wiem po co to ograniczać przy zwiększonych szarżach piechoty dwarfy na porno strzelanie są zupełnie bezbronne.
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14646
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Dorzuc sobie jeszcze to, ze zadny teren Cie nie spowalnia.Kal_Torak pisze:To ze srednia szarza piechoty z 8 cali szarzuje na 11 (4+7) to nie zynaczy ze te 3 cale wygrywaja ze znacznie silniejszym porno strzeleniem jakiego w 6 i 7 edycji nie bylo.
Dużo wiecej rzeczy jest do kitu.
1. Tereny nagle prawie przestają grac, bo sie po nich śmiga jak chce i nic nie zasłaniają. Wczoraj widziałem rydwan wjezdzający do lasu szarzujac WE
2. Paniki to jakaś totalna porażka. Rownież przyklady z wczorajszej bitwy:
- klopa wybucha z misfire i paniki naokoło...
- rydwan zniszczony w walce panikuje za stół black orki z warbossem i nocniki z great shamanem...
3. Autoguessy z katapult. Bless po prostu 5 razy na turę turlał sctarrer+artillery. W końcu treeman padł... A biedne drzewo nie moglo się nawet schowac w lesie
W skrócie bitwa wygladała tak.
Horda WE Kalesona idzie bez zanych przeszkód na horde orków. Orki kłada templaty z roznym skutkiem (treeman pada). Potem sie zaczynaja walki, aż do zniszczenia feralnego rydwanu j.w. i game over.
Taktyki tyle co kot napłakał.
A to była rozgrywka prawie bez magii. Juz widzę armie ktore potrafią poczarowac. Purple sun i nara... Czoko kości wymagają więcej skilla.
I tak jak mówię, jednocześnie z Dębkiem zagralismy na 7 ed. na Euro. Nie było przesuwania wszystkiego na pałę do przodu i turlania żeby zobaczyc co się stanie, tylko ruchy i ustawienia dokładnie wymierzane co do cala poza zasięgiem szarzy czy strzału wroga, wykorzystywanie terenu do kitrania sie przed maszynkami i magią, skillowe mierzenia z klop, odginanie lanc i monsterow, blokowanie, zastawianie, zbalansowana magia. Krótko mowiąc zajebista rozkminka, czyli to co jest najlepsze w battlu.
1. Tereny nagle prawie przestają grac, bo sie po nich śmiga jak chce i nic nie zasłaniają. Wczoraj widziałem rydwan wjezdzający do lasu szarzujac WE
2. Paniki to jakaś totalna porażka. Rownież przyklady z wczorajszej bitwy:
- klopa wybucha z misfire i paniki naokoło...
- rydwan zniszczony w walce panikuje za stół black orki z warbossem i nocniki z great shamanem...
3. Autoguessy z katapult. Bless po prostu 5 razy na turę turlał sctarrer+artillery. W końcu treeman padł... A biedne drzewo nie moglo się nawet schowac w lesie
W skrócie bitwa wygladała tak.
Horda WE Kalesona idzie bez zanych przeszkód na horde orków. Orki kłada templaty z roznym skutkiem (treeman pada). Potem sie zaczynaja walki, aż do zniszczenia feralnego rydwanu j.w. i game over.
Taktyki tyle co kot napłakał.
A to była rozgrywka prawie bez magii. Juz widzę armie ktore potrafią poczarowac. Purple sun i nara... Czoko kości wymagają więcej skilla.
I tak jak mówię, jednocześnie z Dębkiem zagralismy na 7 ed. na Euro. Nie było przesuwania wszystkiego na pałę do przodu i turlania żeby zobaczyc co się stanie, tylko ruchy i ustawienia dokładnie wymierzane co do cala poza zasięgiem szarzy czy strzału wroga, wykorzystywanie terenu do kitrania sie przed maszynkami i magią, skillowe mierzenia z klop, odginanie lanc i monsterow, blokowanie, zastawianie, zbalansowana magia. Krótko mowiąc zajebista rozkminka, czyli to co jest najlepsze w battlu.
Zdaje sobie z tego sprawe, ale nalezy tez zwrocic uwage na to, ze to jest obusieczna bron. Przykladowo lasy nie beda zaslaniac pola widzenia, a w strefie rozstawienia porno rozpiski nie bedzie zadnym problemem.swieta_barbara pisze:Dorzuc sobie jeszcze to, ze zadny teren Cie nie spowalnia.
Ale ogolnie z terenami to zupelnie inna kwesia. Raz, ze stoly przez nowe zasady w Polsce staja sie bardziej otwarte czy "patelniane", a dwa ze polskie stoly sa strasznie w nie ubogie. 8 edycja czy nawet jakakolwiek inna rozgrywana na stole "polskim" a stole "w Nottingham" przy tych samych zasadach sa to dwie zupelnie inne gry. I po czesci z tych wgledow tworcy zasad 8 edycji patrza na to pod innym kontem, znaczy nie mylsa o 8 edycji pod katem stolow marki Poland ;P. A wspominam o tym, gdyz trzeba to tez wziasc pod uwage przy krytyce zasad 8 edycji i ich tworcow. To nie ich wina, ze Polacy sa za biedni na porzadne stoly albo za slabo zorganizowani zeby takowe zdobyc ;P
Swoja droga mam tez nadzieje, ze polskie srodowisko nieco zmieni zasady co poniektorych terenow np. tych nieszczesnych lasow z ich idiotyczna tabelka. Takie cos predzej bym widzial w ksiazece zawierajacej zbior kawalow o WFB...
Kal_Torak pisze:Ja czekam cierpliwie do tworzenia sie nowych ograniczen kompozycyjnych i byc moze nowego BP. Dopiero wtedy zacznie sie dla mnie 8 edycja. Oczywiscie moim faworytem jest 25% armii w corowej, rankowej i niestrzelajacej piechocie (WE to inna bajka ale znajdzie sie rozwiazanie) oraz zrownanie w % lordow i herosow w jeden dzial ale nie wiekszy niz 50% i nie mniejszy niz 25%.
Sorry, ale po prostu nie masz pojęcia co jest problemem 8 edycji i wymyślasz, bez urazy, jakieś bzdurne "ograniczenia kompozycyjne". 25% piechoty corowej niestrzelajacej? Brawo. VC mają ghoule, Demony mają bloodletterów i horrory, DE mają tanich jak barszcz warriorsów, Skaveny mają Slavów i Clanratów. Wszystkie te unity w 8 edycji są kozackie. Piehcota w klockach jest bardzo mocna. Herosi podobnie - nie są w żadnym stopniu przegięci - fajni są kowboje (np. z przerzucanym savem), stuborniarz, lord mag i mały mag z pewną ifką raz w grze. Reszta jest mało grywalna.
Strzelanie jest natomiast słabsze niż w 7 edycji bo przeciwnik dochodzi do maszynek/strzelców już w trzeciej turze i nic nie można przeciwdziałać. Właśnie ta niemoc jest przejebana - bo nie można wykorzystywać terenow, odginaczek itp w taktyczny sposób. Liczy się rozpiska na zasadzie papier-nożyce.
Nie da się żadnymi ograniczeniami tego zmienić. Po prostu zasady kuleją.
Kal_Torak pisze:Zdaje sobie z tego sprawe, ale nalezy tez zwrocic uwage na to, ze to jest obusieczna bron. Przykladowo lasy nie beda zaslaniac pola widzenia, a w strefie rozstawienia porno rozpiski nie bedzie zadnym problemem.swieta_barbara pisze:Dorzuc sobie jeszcze to, ze zadny teren Cie nie spowalnia.
Ale ogolnie z terenami to zupelnie inna kwesia. Raz, ze stoly przez nowe zasady w Polsce staja sie bardziej otwarte czy "patelniane", a dwa ze polskie stoly sa strasznie w nie ubogie. 8 edycja czy nawet jakakolwiek inna rozgrywana na stole "polskim" a stole "w Nottingham" przy tych samych zasadach sa to dwie zupelnie inne gry. I po czesci z tych wgledow tworcy zasad 8 edycji patrza na to pod innym kontem, znaczy nie mylsa o 8 edycji pod katem stolow marki Poland ;P. A wspominam o tym, gdyz trzeba to tez wziasc pod uwage przy krytyce zasad 8 edycji i ich tworcow. To nie ich wina, ze Polacy sa za biedni na porzadne stoly albo za slabo zorganizowani zeby takowe zdobyc ;P
Swoja droga mam tez nadzieje, ze polskie srodowisko nieco zmieni zasady co poniektorych terenow np. tych nieszczesnych lasow z ich idiotyczna tabelka. Takie cos predzej bym widzial w ksiazece zawierajacej zbior kawalow o WFB...
Grasz turniejowo?
Czy jestes jednym z tych co ma 3 kumpli i na zmiane sobie razem gracie?
Sorry, ale srodowisko wfb w Polsce gdyby chcialo to mogloby zasypac terenami kazdy stol - tylko jaki jest tego sens?
Faktem jest, ze w UK graja dla totalnej zabawy, a w Polsce gramy glownie turniejowo i zasady, ktore pisze GW niestety robi pod obywateli swojego kraju, a nie wiekszosci Europy.
Wyraźnie zauważam tutaj podział na turniejowców i homeplayerów.
Pierwsi koncentrują się na detalach i zasadach, drudzy bardziej na czystej zabawie.
Może po prostu robić turnieje na zasadach 7ed. A skoro GW nie robi zasad pod Polaków (i tutaj się zgodzę w pełni, bo to Brytyjczycy i Amerykanie tego najwięcej pewnie kupują, więc oni są wyznacznikiem obrazu produktu jakim jest WFB), to weźcie się panowie w garść i zróbcie 7ed na pokskich zasadach...
Ja zdecydowanie zaliczam się do tej drugiej grupy i 8ed mi się bardzo podoba.
Pozdrawiam
Pierwsi koncentrują się na detalach i zasadach, drudzy bardziej na czystej zabawie.
Może po prostu robić turnieje na zasadach 7ed. A skoro GW nie robi zasad pod Polaków (i tutaj się zgodzę w pełni, bo to Brytyjczycy i Amerykanie tego najwięcej pewnie kupują, więc oni są wyznacznikiem obrazu produktu jakim jest WFB), to weźcie się panowie w garść i zróbcie 7ed na pokskich zasadach...
Ja zdecydowanie zaliczam się do tej drugiej grupy i 8ed mi się bardzo podoba.
Pozdrawiam
Dam wyraz swojemu niezadowoleniu:)
Przeczytałem tego booka do 8ed. Zagrałem 1 bitewke z MAnfredem i widziałem chyba ze 4 kolejne. 8ed to mega gniot. Losowe szarże, przegięta magia, maszynki strzelają gdzie chcą, tereny praktycznie nie odgrywają już żadnej roli, a na pewno nie taką jaką odgrywały wcześniej. Można tak wymieniać i wymieniać. GW strasznie spłyciło rozgrywkę zwiększając efekt losowy. Skill gracza teraz imo będzie ograniczał się do zrobienia rozpiski bądź skopiowania jej z forum . Szkoda mam nadzieję, że się mylę.
Dobrze, że zacząłem z 40k.
Przeczytałem tego booka do 8ed. Zagrałem 1 bitewke z MAnfredem i widziałem chyba ze 4 kolejne. 8ed to mega gniot. Losowe szarże, przegięta magia, maszynki strzelają gdzie chcą, tereny praktycznie nie odgrywają już żadnej roli, a na pewno nie taką jaką odgrywały wcześniej. Można tak wymieniać i wymieniać. GW strasznie spłyciło rozgrywkę zwiększając efekt losowy. Skill gracza teraz imo będzie ograniczał się do zrobienia rozpiski bądź skopiowania jej z forum . Szkoda mam nadzieję, że się mylę.
Dobrze, że zacząłem z 40k.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
turniejowcy jeszcze mają w swoich szregach sporo homeplayerów tych co jeżdżą na turnieje żeby mieć z kim grać w ogóle. Tyle że ta druga część turniejowa jest bardziej widoczna.
Gra dla zabawy jest moim zdaniem znacznie mniej ciekawa od rozgrywek turniejowych, w których ma się parcie na miejsce w lidze i nagrody, gdyż to one nadają prawdziwy sens rozgrywce. Trzeba wtedy naprawdę kombinować, a dzięki temu zwycięstwo smakuje lepiej niż w grze towarzyskiej, gdzie nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Nawet się punktów nie chce liczyć, bo i po co. Z tego co mówią niektórzy, gra została pozbawiona taktycznego aspektu, tereny pełnią głównie rolę dekoracyjną (więc są bez sensu, po co marnować czas na ustawianie ich, jak gra będzie taka sama nawet na pustym stole), a gracz nie musi myśleć tylko przesuwać na pałę figurki i rzucać kostkami. Mało ambitne zajęcie. To co najbardziej podobało mi się w tej grze to manewry i możliwość planowania. Gdyby jeszcze trochę zwiększyć losowość gry to właściwie zamiast tracić czas na rozgrywkę lepiej by było ustalić jej wynik z rachunku prawdopodobieństwa. Bardziej by to trenowało szare komórki.
Na szczęście można grać na zasadach do 7ed, bądź jakichkolwiek innych. Pozwolę sobie nawet zasugerować, by turnieje były rozgrywane na zasadach 7ed. bo w końcu na turniejach chodzi o skilla.
Na szczęście można grać na zasadach do 7ed, bądź jakichkolwiek innych. Pozwolę sobie nawet zasugerować, by turnieje były rozgrywane na zasadach 7ed. bo w końcu na turniejach chodzi o skilla.
Nie, GW byłoby szczęśliwe gdyby losowało się skład armii Trzeba napisać o tym do Jervisa, może zrobią taką erratę . I jeszcze taką, że losuje się co dana jednostka zrobi i na jaki dystans pójdzie. I żeby jeszcze pojawił się program który wyliczy kto wygrał, dzięki temu nawet nie będzie trzeba używać figurek. Tylko wpisujesz kto z kim gra i za chwilę masz gotowe.Dastor pisze:Skill gracza teraz imo będzie ograniczał się do zrobienia rozpiski bądź skopiowania jej z forum
Ostatnio zmieniony 12 lip 2010, o 13:35 przez Klafuti, łącznie zmieniany 1 raz.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Oh "skill" wielkie i nadęte słowo się z niego zrobiło w WFB jakby co najmniej nadzwyczjanych zdolności wymagano do WFB na miarę koncertów pianistycznych, turniejów mistrzów szachowych i mundiali piłkarskich. Coś ostatnio lubimy się nadymać że mamy skilla czy miarka w oku to skill czy sprytne przesuwanie plastikowych figurek imitujących wojnę w świecie fantasy rodem z tolkiena to wielki skill. Losowość to jest sól właśnie bitewnych gier. To czynnik równie ważny ni mniej niż ten nadęty "skill" choć niektórzy nie chcą go uwzględnić zaklinając rzeczywistość do swych potrzeb.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
widzisz gdzieś w moim poście słowo klimat? Rozumiem że uważasz je za niezwykle wulgarne.
- Bestialski_Brokuł
- Oszukista
- Posty: 800
Ale ma rację, bo niektórzy piszą tak jakby w 7 ed trzeba było wykazac się kunsztem taktycznym na miarę Napoleona, żeby wygrac bitwę.Kołata pisze:Twoje zdanie już znamy. Naprawdę. Nie musisz nam pierdziec o kilmacie w co drugim poście.Murmandamus pisze:bla bla bla
Skill jest najważniejszy. Lubię aspekt szachowy w grach strategicznych. Szachy są naprawdę ekstra, właśnie z powodu tego, że wszystko zależy od gracza(a dokładniej jego skilla). Można planować i przewidywać wiele ruchów na przód, a balans jest ostateczny. Zwycięstwo daje satysfakcję tym większą, że masz świadomość, że to wyłącznie twoja zasługa. Niestety tło fabularne kuleje, a dobór sił jest ograniczony, ponadto losowość rozgrywki jest zależna wyłącznie od decyzji podejmowanych przez graczy. Dlatego też wolałbym warhammera jako grę bardziej zbliżoną do szachów, gdzie czynnik losowy ma znikome znaczenie, i ma na celu dodanie tylko trochę pikanterii rozgrywce, jak np. walki wręcz, strzelanie, czy też inne elementy, na które dowódca w rzeczywistości nie miałby wpływu. Byłoby to dodatkowe utrudnienie, którego pokonanie dałoby dodatkową satysfakcję. Fajnie by było gdyby dali np. zmieniającą się dynamicznie pogodę, z uwzględnieniem kierunku wiatru, widocznością, porą dnia i pozostałymi czynnikami atmosferycznymi. Na przykład na początku tury rzucałoby się scatterką i artyleryjką, żeby ustalić kierunek i siłę wiatru, a potem analizując te informacje można by podejmować decyzję o tym np. gdzie celować z katapulty. To by było super moim zdaniem.Murmandamus pisze:Oh "skill" wielkie i nadęte słowo się z niego zrobiło w WFB jakby co najmniej nadzwyczjanych zdolności wymagano do WFB na miarę koncertów pianistycznych, turniejów mistrzów szachowych i mundiali piłkarskich. Coś ostatnio lubimy się nadymać że mamy skilla czy miarka w oku to skill czy sprytne przesuwanie plastikowych figurek imitujących wojnę w świecie fantasy rodem z tolkiena to wielki skill. Losowość to jest sól właśnie bitewnych gier. To czynnik równie ważny ni mniej niż ten nadęty "skill" choć niektórzy nie chcą go uwzględnić zaklinając rzeczywistość do swych potrzeb.
Ostatnio zmieniony 12 lip 2010, o 13:56 przez Klafuti, łącznie zmieniany 1 raz.