To porównaj kunszt taktyczny 7 ed a 8 ed. Dla nowych graczy którzy zaczną przygodę od 8 edycji, 7,6,5,4 edycyjne dziadki będą Napoleonami. W 7 ed jak trafiłeś na dobrego taktyka to miałeś plecy na starcie. Losowość mogła jedynie Ci trochę pomóc ale z góry byłeś w dupie jeśli sam byłeś niedoświadczony. W 8 ed jak trafisz na wyjadacza z 7,6... ed to co z tego skoro połowa jego taktyk i zagrań poszła do lamusa? Masz prawie równą szansę na wygraną.Bestialski_Brokuł pisze:Ale ma rację, bo niektórzy piszą tak jakby w 7 ed trzeba było wykazac się kunsztem taktycznym na miarę Napoleona, żeby wygrac bitwę.Kołata pisze:Twoje zdanie już znamy. Naprawdę. Nie musisz nam pierdziec o kilmacie w co drugim poście.Murmandamus pisze:bla bla bla
8 Edycja Warhammera (kontynuacja dyskusji) III
Re: 8 Edycja Warhammera (kontynuacja dyskusji) III
Jestem graczem raczej domowym, chociaz od jakiegos czasu często grywam poza swoim gronem towarzyskim.
Są ludzie których się zamiata przesówając figurki na pałę i stosując trywialne manewry z odgięciem.
Notomiast inna grupa ludzi którzy stanowia dla mnie wyzwanie wymaga dużo więcej ode mnie. Czasem jeden błąd kończy się totalną katastrofą. Jeżeli gram powoli coraz lepiej -> składam efektywniejsze rozpiski, lepiej planuje orzgrywkę, lepiej reaguje na działania przeciwnika; to co do cholery mi sie poprawia?!?!?!
Jak nic UMIEJĘTNOŚCI skoro na słowo skill macie alergię
NIe róbcie z siebie idiotów sugerując, że umiejętności nie mają żadnego znaczenia.
PS: podpisuje się rękoma i nogami pod ostatnimi dwoma postami.
Są ludzie których się zamiata przesówając figurki na pałę i stosując trywialne manewry z odgięciem.
Notomiast inna grupa ludzi którzy stanowia dla mnie wyzwanie wymaga dużo więcej ode mnie. Czasem jeden błąd kończy się totalną katastrofą. Jeżeli gram powoli coraz lepiej -> składam efektywniejsze rozpiski, lepiej planuje orzgrywkę, lepiej reaguje na działania przeciwnika; to co do cholery mi sie poprawia?!?!?!
Jak nic UMIEJĘTNOŚCI skoro na słowo skill macie alergię
NIe róbcie z siebie idiotów sugerując, że umiejętności nie mają żadnego znaczenia.
PS: podpisuje się rękoma i nogami pod ostatnimi dwoma postami.
Naród polski jest wspaniały! Tylko ludzie kur...
Na serio. Byli w Polsce zajebiści gracze Warhammera 6/7 edycyjnego. Znali wszystkie zasady specjalne, potrafili kminić, wymyślać swoje "myki", wykorzystać tereny, nieudolność przeciwnika, rozstawienie wojsk i wiele innych czynników. Grając ze średnim graczem, najczęściej wygrywali maską. Oczywiście pojawiali się na turniejach z najlepszymi dostępnymi rozpiskami ale trafiając na mirrory potrafili pokazać skilla i taktycznie wygrać taką partię. Naprawdę widać było różnice w umiejętności gry w warhammera już na etapie rozstawienie armii na polu bitwy. Losowość gry można było znacznie zniwelować.
W 8 edycji jest wielka chujnia. Gra kończy się na składaniu rozpiski. Później to tylko przesuwanie trejów i rzucanie kośćmi.
Zero skilla, Zero taktyki. Wygrywa kto ma lepszą rozpiskę w danej bitwie.
JH czekają na polhammera;]
W 8 edycji jest wielka chujnia. Gra kończy się na składaniu rozpiski. Później to tylko przesuwanie trejów i rzucanie kośćmi.
Zero skilla, Zero taktyki. Wygrywa kto ma lepszą rozpiskę w danej bitwie.
JH czekają na polhammera;]

No nie powiem, w 8 edycję jeszcze nie grałem, ale z tego co widzę, to jednak największym problemem będą:
losowe szarże,
wszyscy oddają,
zawsze można mierzyć.
W edycji jak gram, to widzę, że odwrotności tych cech nadają znaczenie rozgrywce i pokazują czyjeś umiejętności. Może jednak zróbmy półhammera i naprawmy te 3 najbardziej rzucające się w oczy problemy. Ja w swoim gronie na pewno nie będę trzymaj się ściśle zasad, a co najmniej wraz ze znajomymi wprowadzimy po prostu zakaz odmierzania.
Turniejowo - można i grać na 7 edycji lub poprawić istniejące zasady.
losowe szarże,
wszyscy oddają,
zawsze można mierzyć.
W edycji jak gram, to widzę, że odwrotności tych cech nadają znaczenie rozgrywce i pokazują czyjeś umiejętności. Może jednak zróbmy półhammera i naprawmy te 3 najbardziej rzucające się w oczy problemy. Ja w swoim gronie na pewno nie będę trzymaj się ściśle zasad, a co najmniej wraz ze znajomymi wprowadzimy po prostu zakaz odmierzania.
Ale proszę Ciebie bardzo, jak dla mnie można olać. Przecież możesz grać na zasadach 7 czy 4 edycji. Mnie na przykład zachęcają w 8 edycji radykalne zmiany, między innymi ciekawsza magia i gra na klockach piechoty.Karczmarz pisze:A nie lepiej olac 8 edycje?
Turniejowo - można i grać na 7 edycji lub poprawić istniejące zasady.
Witam.
Jestem w sumie absolutnym świeżakiem, jeżeli chodzi o Młotka, bo 2 lata gry to w sumie mało. Zaczynałem od 7 ed, teraz wchodzę w 8. Zgadzam się z ludźmi, którzy piszą, iż umiejętności są najważniejsze. Bo są! Sam po sobie widzę, że z gry na grę widzę więcej na stole, lepiej rozumiem zasady, uczę się grać armią, robić coraz lepsze rozpiski.
Ktoś polecał szachy - super gra, świetnie rozwija. Jestem fanem wszelkich strategii, ale to nie jest tak, że klimat jest mega ble. Jako, że zawsze przywiązywałem uwagę do otoczki fabularnej (mam to wyniesione z rpg i książek), bez tego przesuwanie figsów po stole jest nudne. Fajnie jest wiedzieć coś o swojej armii, liznąć trochę historii. Dlatego scenariusze w 8ed wrzucają trochę świeżości, bo w końcu jest porządna otoczka dla prowadzenia bitew.
Niestety, mierzenie odległości między formacjami to system dobry ale dla War of the ring, w który też gram. Takie zasady są przystosowane do świata, gdzie bitwę wygrywają herosi, dlatego z niepokojem patrzę na 8ed. Ale podręcznik trafi do mnie dopiero dziś.
Do czego dążę, do tego, że brakuje mi balansu w polskim środowisku. Albo jest przechylenie w stronę maksymalizacji rozpisek/ niszczenia przeciwnika za pomocą chamskich kantów, a na takie się niestety naciąłem nie raz przykre, że od doświadczonych graczy/ albo przegięcie w stronę fluffu.
Ciekawe, czy to się wszystko unormuje.
Jestem w sumie absolutnym świeżakiem, jeżeli chodzi o Młotka, bo 2 lata gry to w sumie mało. Zaczynałem od 7 ed, teraz wchodzę w 8. Zgadzam się z ludźmi, którzy piszą, iż umiejętności są najważniejsze. Bo są! Sam po sobie widzę, że z gry na grę widzę więcej na stole, lepiej rozumiem zasady, uczę się grać armią, robić coraz lepsze rozpiski.
Ktoś polecał szachy - super gra, świetnie rozwija. Jestem fanem wszelkich strategii, ale to nie jest tak, że klimat jest mega ble. Jako, że zawsze przywiązywałem uwagę do otoczki fabularnej (mam to wyniesione z rpg i książek), bez tego przesuwanie figsów po stole jest nudne. Fajnie jest wiedzieć coś o swojej armii, liznąć trochę historii. Dlatego scenariusze w 8ed wrzucają trochę świeżości, bo w końcu jest porządna otoczka dla prowadzenia bitew.
Niestety, mierzenie odległości między formacjami to system dobry ale dla War of the ring, w który też gram. Takie zasady są przystosowane do świata, gdzie bitwę wygrywają herosi, dlatego z niepokojem patrzę na 8ed. Ale podręcznik trafi do mnie dopiero dziś.
Do czego dążę, do tego, że brakuje mi balansu w polskim środowisku. Albo jest przechylenie w stronę maksymalizacji rozpisek/ niszczenia przeciwnika za pomocą chamskich kantów, a na takie się niestety naciąłem nie raz przykre, że od doświadczonych graczy/ albo przegięcie w stronę fluffu.
Ciekawe, czy to się wszystko unormuje.
- Infernal Puppet
- Masakrator
- Posty: 2936
- Lokalizacja: Koszalin
Coprzegięcie w stronę fluffu.


Ach te uroki bycia ciągle głodnymMad Mike pisze:To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezarakwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.

- szafa@poznan
- Rulzdaemon
- Posty: 2099
Jak trafiasz na nie umiejące grac warzywo z plewna rozpą, ktoremu sie wydaje że jest klimatyczna, który cały czas opowiada o epickich czynach swoich herosów, a jak juz dostanie 20-0 to jęczy że miał pecha a ty gietą nieklimatyczna rozpiskę. Gatunek na wymarciu.Infernal Puppet pisze:Coprzegięcie w stronę fluffu.? Gdzie i kiedy
?
Beasts of Chaos - circa 5k
Warriors of Chaos - circa 5k
Daemons of chaos - circa 3,5k
Warriors of Chaos - circa 5k
Daemons of chaos - circa 3,5k
- Bestialski_Brokuł
- Oszukista
- Posty: 800
Wczesniej to był dopiero idiotyzm- wpadało się w oddział wycinało 1 szereg, a reszta oddziału sobie stoi i się przygląda (oniemieli z zachwytu, zamurowało ich przestraszyli się?) a potem daje nogę. Marchblocking- kolejny idiotyzm. Sam nagminnie z niego korzystywałem, ale sytuacja w której z powodu orzełka (często nie w polu widzenia) oddział musi byc postawiony w takiej gotowosci bojowej, że nie może maszerowac jest conajmniej smieszna. Dalej magia- a konkretnie generowanie kosci, uniezależnione od liczby magów, sprawia że każdy nawet z 1 magiem może rzucic jakis czar. Wczesniej było wszystko albo nic- albo ładowało się ostro w magię albo poprzestawało się na caddych, którymi nie bardzo był sens czarowac bo i tak by nie weszło jeśli przeciwnik ma mocną magię albo nawet można było wyłapac misscasta. Dodając do tego polepszenie lorówi wychodzi na to, że nawet armie, które tradycyjnie nie czarowały mogą teraz cos zdziałac (np. raport Gniewka). Duży plus. Dlatego uważam, że jest w 8 ed sporo fajnych rozwiązan i odrzucanie całości to przesada.Rasti pisze:No nie powiem, w 8 edycję jeszcze nie grałem, ale z tego co widzę, to jednak największym problemem będą:
losowe szarże,
wszyscy oddają,
zawsze można mierzyć.
W edycji jak gram, to widzę, że odwrotności tych cech nadają znaczenie rozgrywce i pokazują czyjeś umiejętności. Może jednak zróbmy półhammera i naprawmy te 3 najbardziej rzucające się w oczy problemy. Ja w swoim gronie na pewno nie będę trzymaj się ściśle zasad, a co najmniej wraz ze znajomymi wprowadzimy po prostu zakaz odmierzania.
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
No cóż... projekt Bastard Sword wydaje się być trochę prawdopodobny 

Barbarossa pisze:No cóż... projekt Bastard Sword wydaje się być trochę prawdopodobny
jaśniej proszę?

Przegięcia w stronę fluffu: akurat je lubię, bo robią to moi kumple. I nie są idiotami jak stwierdził to szafa@poznan (aczkolwiek domyślam się, że nie zamierzałeś uogólniać). Są cholernie inteligentni i świadomi wad, niedociągnięć swoich rozpisek. Czy są to dwarfy na samej piechocie (w sensie: bez machin
), czy Bretonnia na man-at-armsach i łucznikach z jedną lancą, czy WE bez drzew lub na odwrót... Mnie przyjemnie się gra przeciw takim rozpom. Często są bardzo wymyślne.
Osobiście w 7ed grałem moim Imperium głównie na generale imperium, sztadnarowym i małym zapleczu magicznym. Do tego greatswords i masa innej piechoty (głównie włócznicy, jako że gram Nordlandem). Czy to najlepsze rozwiązanie? Who cares!? Taka armia mi się podoba i wymaga więcej myślenia, daje więcej przyjemności.
I nie zgodzę się, że nikt punktów nie liczy... bo liczymy, w końcu chcemy naszymi "słabymi" armiami wygrać.

Osobiście w 7ed grałem moim Imperium głównie na generale imperium, sztadnarowym i małym zapleczu magicznym. Do tego greatswords i masa innej piechoty (głównie włócznicy, jako że gram Nordlandem). Czy to najlepsze rozwiązanie? Who cares!? Taka armia mi się podoba i wymaga więcej myślenia, daje więcej przyjemności.
I nie zgodzę się, że nikt punktów nie liczy... bo liczymy, w końcu chcemy naszymi "słabymi" armiami wygrać.
coisk w tym jest...
3x5 silverki, dobrze, że mam ich sporą ilość
3x5 silverki, dobrze, że mam ich sporą ilość

Tak! Wolność dla starego chaosuJasiuuu pisze:robic turnieje może na zasady 7mej edycji poprostu ale z armybookami z 6tej ?

niestety takie podejscie bardzo by zhermetyzowalo scene turniejowa... bardzo bardzo, juz i tak teraz tak jest a byloby ekstremalnie... ktos kto gra sobie w domu kilka lat juz nie wpadnie na turniej zobaczyc co tam bo zastanie nie tyle uscislenia co zupelnie inna gre 
choc osobiscie, jako sportowiec i satanisto okultysto chaosiarz
bylbym bardzo bardzo za tym co napisal Jasiu
pzdr

choc osobiscie, jako sportowiec i satanisto okultysto chaosiarz

pzdr
Ostatnio zmieniony 12 lip 2010, o 15:18 przez thurion, łącznie zmieniany 1 raz.
Pogląd wielokrotnie sę pojawiający, który sam popieram i dawno temu o nim wspominałem. Niestety to trochę oznacza stagnację w pewnym sensie.Jasiuuu pisze:robic turnieje może na zasady 7mej edycji poprostu ale z armybookami z 6tej ?
8ed na pewno trzeba dać szansę, myślę że jakieś pół roku trzeba dać ludziom na przestawienie myślenia i przekonanie się co ona ze soba niesie. A jak się okaże że z całą pewnośćią jest słabo to można starować z takimi projektami jak powyższy.
pozdrawiam