Krasnale w dzisiejszych czasach... 8 ed.
Moderatorzy: Arbiter Elegancji, Rakso_The_Slayer
Re: Krasnale w dzisiejszych czasach... 8 ed.
Przede wszystkim dzięki za szybką odpowiedź
Choseni z halabardami, warriorzy z tarczami. Więc złożenia bolesne, nie dość, że wytrzyma to i uderzenie ma. A wiadomo, że i jakiś blessik wpadnie. Gra hmm.. wydaje mi się, że standardowa do takiej armii. Do przodu+screenowanie i flanki gdzie się da. Ogółem stara się zmiękczać oddziały heleną, krzykami itp na dojście chosenów i warriorów, ewentualną pomoc ze strony knightów.
Helena - priorytet to jasne, zagraża najbardziej. Tyle, że twarda jak skurczysyn, a co robić z resztą dziadostwa co idzie? Zawsze staram się równo rozłożyć ostrzał, chyba, że ładnie wykłada się coś groźnego. Thundzi dalej cisną po rycerzach i dają z tym radę - to nie problem.
Mac - a jak rozkładasz ostrzał? Po trochu na wszystko w każdej rundzie czy po jednej rundzie wszystkim na eliminację ważniejszych celów?
Choseni z halabardami, warriorzy z tarczami. Więc złożenia bolesne, nie dość, że wytrzyma to i uderzenie ma. A wiadomo, że i jakiś blessik wpadnie. Gra hmm.. wydaje mi się, że standardowa do takiej armii. Do przodu+screenowanie i flanki gdzie się da. Ogółem stara się zmiękczać oddziały heleną, krzykami itp na dojście chosenów i warriorów, ewentualną pomoc ze strony knightów.
Helena - priorytet to jasne, zagraża najbardziej. Tyle, że twarda jak skurczysyn, a co robić z resztą dziadostwa co idzie? Zawsze staram się równo rozłożyć ostrzał, chyba, że ładnie wykłada się coś groźnego. Thundzi dalej cisną po rycerzach i dają z tym radę - to nie problem.
Mac - a jak rozkładasz ostrzał? Po trochu na wszystko w każdej rundzie czy po jednej rundzie wszystkim na eliminację ważniejszych celów?
Ostrzał ZAWSZE możliwie jak najbardziej skupiony. ZAWSZE. To jest sukces do osiągnięcia czegokolwiek maszynami. Jeśli jedna nie trafi, druga strzeli. Jeśli ta też spudłuje to następna. Nie można w tym momencie tracić nadziei i rezygnować. Dlatego tak ważny jest wybór celu od początku fazy strzelania. Poza tym, przeciwko Helenie najlepiej wystawiać działa.
"Remember, a Dwarf's only as big as his beard."
jebać organki. z maszyn niezbędne są armaty- na wszystkie Lt i inne dziadostwa. do tego 1-2 klopy na hordy. resztę załatwisz dwurakami.
nasze kraśki są stworzone do nawalania dwurakami. i tak bijemy na końcu to czemu nie dwurakiem ?
nasze kraśki są stworzone do nawalania dwurakami. i tak bijemy na końcu to czemu nie dwurakiem ?
Troche to przykre, ale bardzo prawdziwe... nasza najlepsza maszyna 7mej edycjie jest teraz... no coz, przy duzych bitwach bedzie sie na pewno pojawiac... kropkaGrazbird pisze:jebać organki.
"If its made by a Dwarf, keep it. If its made by a Human, sell it. If its made by an Orc, bin it. If its made by an Elf, burn it !!! " - Perv
www.facebook.com/XIIIKohorta
www.facebook.com/XIIIKohorta
Organy - na bitwy do 800-1000 pkt. i ew. na bitwy 2500+ inaczej kiepsko się sprawdzają. W zasadzie to nie bardzo wiem co o tym sadzić bo ostatnio włożyłem 2 sztuki do rozpiski i zrezygnowałem kompletnie z wszelkich strzelców(thundów/kusz). Spisały się bardzo dobrze. Nie tylko jako straszak i zbieracz ostrzału, ale same postrzelały całkiem nieźle. Hmm... Kwestia farta? Kwestia gustu? Organy jako zamiennik za strzelców? W sumie ma toto też zalety. Małe, wąskie, s5 -3as, łatwo bronić, nie musi rzucać na trafienie, a na 8 ed. przy formatach 2500+ jest relatywnie tanie i ich strata aż tak nie boli. Przy przeciętnych rzutach może z wagonu piechoty zrobić już całkiem spoko klocek do zaszarżowania/przyjęcia na klatę przez naszych brodaczy. No i przeciwnicy albo się tego boją i starają nie wchodzić w zasięg/zamagować/zastrzelić/zablokować i nie skupiają się aż tak bardzo na naszych klockach, albo też olewają i ryzykują. Co bywa dość bolesne. Odniosłem też ostatnio wrażenie, że 8 ed. wymusiła zmianę w wystawianiu i używaniu tego sprzętu. Ja na pewno z organkami się nie rozstanę.
albo masz pecha albo nie umiesz nimi grac. ja mam je zawsze zamiast thundow ktorzy sie nie mieszcza. broni mi dzial i zdejmuje wszystko co chce mnie oflankowac. same cannony sie nie obronia chu..m grapeshotem a klopy to sobie patrzec moga. wiem ze niektorzy wystawiaja samotnego slayera ale odkad jest 6 zawsze na wounda to boje sie skinkow i fastow z lukamiGrazbird pisze:jebać organki.
Jakieś nowe wieści z placu boju? Ktoś wpadł na pomysł jakichś nowych kombosów? Ktoś coś ugrał ostatnio brodaczami? Da się coś wycisnąć jeszcze z tej armii, ponad to co ogólnie wiadomo? Czy wszyscy przerzucili się już na Demony/WoCh/HE i inne parszywce, a na to forum już nikt nie zagląda?
chyba kpisz;p nie porzuce swoich maluchow za nic ^^ a co do tego czy sie da - pewnie, piechota duuuuzo zyskala, a u nas mamy praktycznie ją samą + strzelanie (maszynki i strzelcow). O&G mam ograne na 4 tury ^^okurdemol pisze:Czy wszyscy przerzucili się już na Demony/WoCh/HE i inne parszywce, a na to forum już nikt nie zagląda?
"Jeździec patrzy na nią. Ciri widzi błysk oczu w szparze wielkiego hełmu, ozdobionego skrzydłami drapieżnego ptaka. Widzi odblask pożaru na szerokiej klindze miecza trzymanego w nisko opuszczonej dłoni."
To było poruszane w 7 ed., ale wiadomo - mamy ósmą.
Ironi czy Hamki?
Muszę przyznać, że w ostatniej bitwie ci pierwsi spisywali mi się wcale dobrze. Ten save został wystarczająco wysoki, a parry save coś tam poratował. W kombinacji z lordem na kamulcu (1+ armour save, przerzuty save'a\ odp. na killing blowy i poisony, challenge, dwurak - kragga srogiego i +1 to hit) ładnie trzymał zarówno kawalerię jak i ciężką piechotę, a lord wzywał do siebie co większych i nabijał często po 3/4 woundy. Z longbeardami uzbrojonymi rzecz jasna w dwuraki i kusznikami (też z GW) na drugim boku ładnie dawali radę.
Za to ci drudzy maja piękne pierdolnięcie no i stubborna. Ich nie trza opisywać.
A Wasze doświadczenia jak?
Ironi czy Hamki?
Muszę przyznać, że w ostatniej bitwie ci pierwsi spisywali mi się wcale dobrze. Ten save został wystarczająco wysoki, a parry save coś tam poratował. W kombinacji z lordem na kamulcu (1+ armour save, przerzuty save'a\ odp. na killing blowy i poisony, challenge, dwurak - kragga srogiego i +1 to hit) ładnie trzymał zarówno kawalerię jak i ciężką piechotę, a lord wzywał do siebie co większych i nabijał często po 3/4 woundy. Z longbeardami uzbrojonymi rzecz jasna w dwuraki i kusznikami (też z GW) na drugim boku ładnie dawali radę.
Za to ci drudzy maja piękne pierdolnięcie no i stubborna. Ich nie trza opisywać.
A Wasze doświadczenia jak?
- Arbiter Elegancji
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4807
- Lokalizacja: Warszawa
Niestety zdecydowanie Hamki.
IMO Ironi stracili na 8ed .
Wcześniej można bylo postawić na przeżywalność, licząc że static zrobi swoje.
Teraz Static to margines, liczy się tylko wyrżnięcie jak największej ilości przeciwników.
Zamiana +1 Sv za hw+shield na rzecz Parry SV też jest w przypadku Ironów IMO na "-".
IMO Ironi stracili na 8ed .
Wcześniej można bylo postawić na przeżywalność, licząc że static zrobi swoje.
Teraz Static to margines, liczy się tylko wyrżnięcie jak największej ilości przeciwników.
Zamiana +1 Sv za hw+shield na rzecz Parry SV też jest w przypadku Ironów IMO na "-".
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..
Stracić to pewne, że stracili... Ale do utrzymania czegoś mocnego nadal IMO to oni najlepiej się nadają. Nie są tak twardzi jak kiedyś, ale i tak znacznie twardsi od Hamków czy Longów. Nie mają uderzenia, ale nabić na nich woundy jest znacznie trudniej. Tylko potrzebują jakiegoś uderzeniowego klocuszka niedaleko. Na większe punkty u mnie będą zawsze na pewno, a na standardowe to raz na jakiś czas.. Bo strasznie lubię tę jednostkę
Ja jakoś nie widzę teraz ironsów. Sv nadal maja ok, ale imho. stubborn zdecydowanie lepszy. No i dla mnie jakoś tak za mało siły to to ma, a inicjatywa nadal 2 więc w większości przypadków i tak bija ostatni przy czym tu nie będzie: "ale jak już pier..lną.." No bo i czym mają?. A co do stania/strzelania i trzymania, to mam do tego obrzydzenie. Teraz chciałbym żeby moje klocki mordowały, przebijały się, wsysały monstery, latały po polu bitwy jak szalone i pokazywały wszystkim wrażym figurkom "stosowne pozdrowienie wyprostowanym środkowym palcem", co zresztą robią.
ostatnio, gralem vs o'n'g swoja rozpa na 3 klocki piechoty, 3 maszyny i strzelcow.
takiej masakry dawno nie robilem swoimi brodaczami
samemu tracac tylko 40 warriorsow - ktorzy przez 3 tury nie mogli sie zreformowac przy przegranych walkach z BSB'kiem i lordem na dziku. wczesniej jednak boarboysow wytlukli i jedno dzialo - obsluga uciekla po szarzy jednego pajaka :/ wytluklem przeciwnikowi prawie wszystko. na koncu zostal mu tylko klocek nocnikow i jedna chukka.
fanatycy juz nie sa tacy straszni do tego pieknie ich mozna wymijac przy szarzy. juz nie trzeba na slepo przez nich przechodzic podczas szarzy bardzo zas boli doom diver.
bardzo przyjemna gra byla. po bitwie nie chcialo nam sie liczyc punktow ale prawdopodobnie zwyciezstwo bylo moje
a co do pytania: hammererzy vs ironi.
teraz gdy wiekszosc uzywa 2h albo halabard AS na 3+ to jest jakis smiech. zwykla S5 zmniejsza to na 5+ a to za przyjemne nie jest do tego dochodzi oczywiscie ward na 6+ ale jak dla mnie, nie jest to wcale takie piekne.
jednak jestem bardziej za hammerersami. do tego stuborn i odpornosc na fear/terror z lordem w srodku jest piekny
takiej masakry dawno nie robilem swoimi brodaczami
samemu tracac tylko 40 warriorsow - ktorzy przez 3 tury nie mogli sie zreformowac przy przegranych walkach z BSB'kiem i lordem na dziku. wczesniej jednak boarboysow wytlukli i jedno dzialo - obsluga uciekla po szarzy jednego pajaka :/ wytluklem przeciwnikowi prawie wszystko. na koncu zostal mu tylko klocek nocnikow i jedna chukka.
fanatycy juz nie sa tacy straszni do tego pieknie ich mozna wymijac przy szarzy. juz nie trzeba na slepo przez nich przechodzic podczas szarzy bardzo zas boli doom diver.
bardzo przyjemna gra byla. po bitwie nie chcialo nam sie liczyc punktow ale prawdopodobnie zwyciezstwo bylo moje
a co do pytania: hammererzy vs ironi.
teraz gdy wiekszosc uzywa 2h albo halabard AS na 3+ to jest jakis smiech. zwykla S5 zmniejsza to na 5+ a to za przyjemne nie jest do tego dochodzi oczywiscie ward na 6+ ale jak dla mnie, nie jest to wcale takie piekne.
jednak jestem bardziej za hammerersami. do tego stuborn i odpornosc na fear/terror z lordem w srodku jest piekny
DragoMir pisze:Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie
No i kolejne starcie dzielnych krasi z umrzykami.
Armia krasi 2500
Lord na tarczy w wersji IronKing,
Runiarz z 3 scrolami
2*Inżynierków turbo panbcerz, a drugi vs ostrzałm
2*cannony,
katapa z s5,
2*organ,
12hamków z 2*d6,
2*5 minerków,
10 kuszoli z dwurakami,
15 rangerów z kuszami,
15 longów.
VS
mały wampir cos tam miał,
2*nekrosi
wight king z dragon helm, cos tam coś tam,
3* pieski (jedne większe),
5 batów,
0+zomboli,
4*28? ghuli,
corpcart,
30 wightów z dwurakami....+1 hit...
Nie będę opisywał dokładnie jak szło, ale może najważniejsze momenty...
Hammerersi mieli zatrzymać wighty. Udało się w 1000% fuck jea... zero strat, a z przeciwników chyba 10 typków zostało!
Ogólnie artyleria ssała, ale: organy wybiły pieski i latacze (przy wsparciu ostrzału kuszniczego), po 2 turach sypania... z armat i klopek udało sie tak wybić większe psy by ustrzelić wighta (naturalnie byłoby szybciej gdyby nie jedynki na ranienie albo misfire na bouncie...). Ale w końcu się udało.
Longi zajęły się i rozbiły 28 ghuli weeeeeeeeeeeeeeee,
Rangersi rozszarpali zombiaki, by następnie wkopać się w corpscarta. Potem weszli do domku i sobie strzelali .
Drugi oddział ghuli został zminimalizowany do 5 typków...
Niestety bitwy nie przeżyło większość maszyn (prócz jednej armatki), kuszole i minersi dead.
Inżynierowie dają radę... hmm tzn troszkę inaczej. Zostali wzięci po to by
w razie czego przerzucić tego "bounca". Nie było takiej potrzeby, ale asystowali dzielnie... o dziwo inżynier z 1+save and reroll zatrzymał cały oddział ghuli (kocham brak outnumber fear). po proste biedne ghule mogły poskrobać go po pancerzu, on w odpowiedzi walnął jednego w głowę i jakoś przegrał tylko 2... (wolałem straci go i potem wpaść longami niz stracić machinę. Ogólnie twierdzę że są zbędni.
Magia: z racji iż brat nastawił sie na wskrzeszanie strat oraz ruchy jednostek nie było zagrożenia słoneczkami. Mniej więcej trzeba było wpuszczać część zaklęć, ale przed wieloma udało się obronić w kluczowych momentach. Nasze runy scrollowe rządzą.
Wnioski na przyszłość. Hmm... sam nie wiem. brat gra trochę specyficznie. Piechota piechota i magia ruchowo/wskrzeszająca więc z niej większych zagrożeń nie było (ale ghulkin + jeden vanhel i marsz to 24 cale w pierwszej turze...). Do ostrzału trzeba podchodzić z umiarkowaną dozą. Początkowo pierwsze bitwy przemawiały za nimi, ale jakby tak pomyśleć i wziąć pod uwagę, że teraz aramtę mozna łatwo zatrzymać, grapeshoot musi trafiać (tak tak musi), katapcia jak nie ma bonusy do siły to dobra jest ale na T3 unity .... sam nie wiem. Póki co we wszystkich bitwach sprawdzały mi sie unity walczące...
Armia krasi 2500
Lord na tarczy w wersji IronKing,
Runiarz z 3 scrolami
2*Inżynierków turbo panbcerz, a drugi vs ostrzałm
2*cannony,
katapa z s5,
2*organ,
12hamków z 2*d6,
2*5 minerków,
10 kuszoli z dwurakami,
15 rangerów z kuszami,
15 longów.
VS
mały wampir cos tam miał,
2*nekrosi
wight king z dragon helm, cos tam coś tam,
3* pieski (jedne większe),
5 batów,
0+zomboli,
4*28? ghuli,
corpcart,
30 wightów z dwurakami....+1 hit...
Nie będę opisywał dokładnie jak szło, ale może najważniejsze momenty...
Hammerersi mieli zatrzymać wighty. Udało się w 1000% fuck jea... zero strat, a z przeciwników chyba 10 typków zostało!
Ogólnie artyleria ssała, ale: organy wybiły pieski i latacze (przy wsparciu ostrzału kuszniczego), po 2 turach sypania... z armat i klopek udało sie tak wybić większe psy by ustrzelić wighta (naturalnie byłoby szybciej gdyby nie jedynki na ranienie albo misfire na bouncie...). Ale w końcu się udało.
Longi zajęły się i rozbiły 28 ghuli weeeeeeeeeeeeeeee,
Rangersi rozszarpali zombiaki, by następnie wkopać się w corpscarta. Potem weszli do domku i sobie strzelali .
Drugi oddział ghuli został zminimalizowany do 5 typków...
Niestety bitwy nie przeżyło większość maszyn (prócz jednej armatki), kuszole i minersi dead.
Inżynierowie dają radę... hmm tzn troszkę inaczej. Zostali wzięci po to by
w razie czego przerzucić tego "bounca". Nie było takiej potrzeby, ale asystowali dzielnie... o dziwo inżynier z 1+save and reroll zatrzymał cały oddział ghuli (kocham brak outnumber fear). po proste biedne ghule mogły poskrobać go po pancerzu, on w odpowiedzi walnął jednego w głowę i jakoś przegrał tylko 2... (wolałem straci go i potem wpaść longami niz stracić machinę. Ogólnie twierdzę że są zbędni.
Magia: z racji iż brat nastawił sie na wskrzeszanie strat oraz ruchy jednostek nie było zagrożenia słoneczkami. Mniej więcej trzeba było wpuszczać część zaklęć, ale przed wieloma udało się obronić w kluczowych momentach. Nasze runy scrollowe rządzą.
Wnioski na przyszłość. Hmm... sam nie wiem. brat gra trochę specyficznie. Piechota piechota i magia ruchowo/wskrzeszająca więc z niej większych zagrożeń nie było (ale ghulkin + jeden vanhel i marsz to 24 cale w pierwszej turze...). Do ostrzału trzeba podchodzić z umiarkowaną dozą. Początkowo pierwsze bitwy przemawiały za nimi, ale jakby tak pomyśleć i wziąć pod uwagę, że teraz aramtę mozna łatwo zatrzymać, grapeshoot musi trafiać (tak tak musi), katapcia jak nie ma bonusy do siły to dobra jest ale na T3 unity .... sam nie wiem. Póki co we wszystkich bitwach sprawdzały mi sie unity walczące...
dlaczego? wlasnie dzieki temu ze wszyscy oddaja sa lepsi. pchasz ich na flanke w kogos i nawet jak ich wytluka to hajda. a jak boisz sie z przodu dostac to po staremu, 5 chempionow a i tak oddasz. bracia troche taktykiMongrim pisze:No racja.. mordowanie jest fajne i naprawdę wchodzi w krew uczucie kiedy przeciwnik zdejmuje stosy figurek ze stołu
A Slayerzy... Chyba już kompletnie do dupy...a szkoda..choć to jedyna jednostka w której każdy nasz model ma 2+ ataki..
- Rakso_The_Slayer
- Postownik Niepospolity
- Posty: 5208
- Lokalizacja: Radom
- Kontakt:
Slayerzy nadal są fajni ale po prostu nie są jednostką którą można rzucić na wszystko i wszystko nią przyjąć na klatę. Nawet duże klocki slayerów miękną przy np. hordzie ghuli.
Ogólnie mówiąc slayerzy sa dobrzy ale stali się do pewnego stopnia jednostką wyspecjalizowaną.
Za to Warriorsi i Longi są uber uniwersalnym must have jak dla mnie. Dwa klocki wojowników, jeden dziadów i "alleluja i do przodu!"
Ogólnie mówiąc slayerzy sa dobrzy ale stali się do pewnego stopnia jednostką wyspecjalizowaną.
Za to Warriorsi i Longi są uber uniwersalnym must have jak dla mnie. Dwa klocki wojowników, jeden dziadów i "alleluja i do przodu!"