Malowanie a motywacja
-
- Mudżahedin
- Posty: 238
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Malowanie a motywacja
Chciałbym dowiedzieć się czy malujecie swoje figurki. Większość graczy, z którymi się stykałem miała lwią część figurek nie pomalowaną. Mieli kilka figurek pomalowanych bardzo dokładnie a reszta leżała odłogiem od miesięcy "z braku czasu" ponieważ na tych pomalowanych poszło tyle godzin to nawet nie zabierają się za resztę.
Ja maluję mało dokładnie a i tak zabiera mi to dużo czasu [ godzina, półtorej na model] i wyraźnie mnie to męczy, zwłaszcza denerwuję mnie ten zabieg niby przyspieszający malowanie polegający na malowaniu od razu całego oddziału - nie widzę żeby było wyraźnie szybciej. Może dziesięć minut na figurce to zaoszczędza. Motywuję się, że chce mieć wszystko pomalowane, ale popołudnia spędzone na malowaniu uważam za stracone w związku z tym, że jestem zmęczony. Tzn jest satysfakcja po pomalowaniu modelu i na półce/stole z odległości pół metra wygląda ok, ale po przysunięciu do linii oczu jest słabo i widać wyraźne niedociągnięcia. Także sam nie wiem, może rzeczywiście warto malować np samych herosów a resztę armii, żołnierzy w szeregach olewać ewentualnie kłaść 2-3 kolory. Poprawiacie niedociągnięcia na modelach już kiedyś pomalowanych jak je zauważacie ? Jak z malowaniem jest u was ? Jakbym miał skaveńską/goblińską armie na 3k to chyba bym się powiesił Macie po kilkaset modeli i jak sobie z tym radzicie ?
PS Płacenie za malowanie w battlu od razu odrzucam z racji na chore ceny za pomalowanie figurki. W skirmishu można jeszcze zapłacić za 10figurek ale w WFB odpada, no chyba, że jakieś nasze ulubione modele. Albo jak się ma malarzy, którzy pomalują hurtowo i dostatecznie po 2zł od modelu
Ja maluję mało dokładnie a i tak zabiera mi to dużo czasu [ godzina, półtorej na model] i wyraźnie mnie to męczy, zwłaszcza denerwuję mnie ten zabieg niby przyspieszający malowanie polegający na malowaniu od razu całego oddziału - nie widzę żeby było wyraźnie szybciej. Może dziesięć minut na figurce to zaoszczędza. Motywuję się, że chce mieć wszystko pomalowane, ale popołudnia spędzone na malowaniu uważam za stracone w związku z tym, że jestem zmęczony. Tzn jest satysfakcja po pomalowaniu modelu i na półce/stole z odległości pół metra wygląda ok, ale po przysunięciu do linii oczu jest słabo i widać wyraźne niedociągnięcia. Także sam nie wiem, może rzeczywiście warto malować np samych herosów a resztę armii, żołnierzy w szeregach olewać ewentualnie kłaść 2-3 kolory. Poprawiacie niedociągnięcia na modelach już kiedyś pomalowanych jak je zauważacie ? Jak z malowaniem jest u was ? Jakbym miał skaveńską/goblińską armie na 3k to chyba bym się powiesił Macie po kilkaset modeli i jak sobie z tym radzicie ?
PS Płacenie za malowanie w battlu od razu odrzucam z racji na chore ceny za pomalowanie figurki. W skirmishu można jeszcze zapłacić za 10figurek ale w WFB odpada, no chyba, że jakieś nasze ulubione modele. Albo jak się ma malarzy, którzy pomalują hurtowo i dostatecznie po 2zł od modelu
HE 2.5k
W moim odczuciu bardzo ważny jest plan malowania, które części figurki w jakiej kolejności jakimi kolorami będę malować.
Po drugie preferuję malować całe oddziały na raz. Oszczędza mi to czas na mieszanie farbek dla 1 modelu wymianę pędzelków i dodatkowe czynności marnujące czas.
Poza tym mam większą motywację, żeby skończyć cały oddział. Jakbym przesiedział X h nad jednym modelem i miał w perspektywie spędzenie takiej samej liczby godzin nad kolejnymi 20 to bym zwątpił momentami. Wolę większość warstw nałożyć na wszystkie figurki i dopiero na koniec kiedy będę pracował nad szczegółami dla każdej figurki osobno widzieć efekt pracy.
Mam sporo figurek O&G i to głównie w piechocie i wiem o czym piszesz ilości nocnych goblinów boyzów czy arrer boyzów hurtowe.
Mam też w czorta VC co też jest samą piechotą. tu ghoule zombie gwardia i szkielety idą w dziesiątki modeli jeszcze bardziej hurtowe.
Bohaterowie to inna bajka. Dobrze jest czasem zrobić przerwę od "masówki" i przysiąść nad jednym modelem kilka dni po pracy.
Wychodzę z założenia, że to hobby jest dla mnie a nie dla innych którym może się coś nie podobać. Czerpię radochę z malowania i staram się robić to przyzwoicie, nie na odlew bo sam bym się z tym źle czuł, że odpuściłem i zrobiłem tylko 3 kolory.
Poza tym maluję tylko Vallejo i za każdym razem muszę odmierzać ilość farby i kropel wody by uzyskać odpowiednie stężenie. Malując oddziałami oszczędzam farby również.
Jeśli czymś gram na stole to jest to pomalowane - taką mam zasadę. A że za często nie gram to spędzam czas na malowaniu.
Może też tak spróbuj. Frazes to frazes ale prawdziwy - im więcej malujesz tym lepiej ci to będzie wychodzić.
A takich malarzy co po 2 zeta model maluja to nie znajdziesz. To jakiś absurd Chyba, że to za 2 zeta to oznacza podkład i 1-2 kolory drybrushem innej opcji nie widzę.
Po drugie preferuję malować całe oddziały na raz. Oszczędza mi to czas na mieszanie farbek dla 1 modelu wymianę pędzelków i dodatkowe czynności marnujące czas.
Poza tym mam większą motywację, żeby skończyć cały oddział. Jakbym przesiedział X h nad jednym modelem i miał w perspektywie spędzenie takiej samej liczby godzin nad kolejnymi 20 to bym zwątpił momentami. Wolę większość warstw nałożyć na wszystkie figurki i dopiero na koniec kiedy będę pracował nad szczegółami dla każdej figurki osobno widzieć efekt pracy.
Mam sporo figurek O&G i to głównie w piechocie i wiem o czym piszesz ilości nocnych goblinów boyzów czy arrer boyzów hurtowe.
Mam też w czorta VC co też jest samą piechotą. tu ghoule zombie gwardia i szkielety idą w dziesiątki modeli jeszcze bardziej hurtowe.
Bohaterowie to inna bajka. Dobrze jest czasem zrobić przerwę od "masówki" i przysiąść nad jednym modelem kilka dni po pracy.
Wychodzę z założenia, że to hobby jest dla mnie a nie dla innych którym może się coś nie podobać. Czerpię radochę z malowania i staram się robić to przyzwoicie, nie na odlew bo sam bym się z tym źle czuł, że odpuściłem i zrobiłem tylko 3 kolory.
Poza tym maluję tylko Vallejo i za każdym razem muszę odmierzać ilość farby i kropel wody by uzyskać odpowiednie stężenie. Malując oddziałami oszczędzam farby również.
Jeśli czymś gram na stole to jest to pomalowane - taką mam zasadę. A że za często nie gram to spędzam czas na malowaniu.
Może też tak spróbuj. Frazes to frazes ale prawdziwy - im więcej malujesz tym lepiej ci to będzie wychodzić.
A takich malarzy co po 2 zeta model maluja to nie znajdziesz. To jakiś absurd Chyba, że to za 2 zeta to oznacza podkład i 1-2 kolory drybrushem innej opcji nie widzę.
Klub Adeptus Mechanicus http://admech.club Warszawa, Okęcie, Al Krakowska
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A
Ja dla odmiany nie mam talentu chęci ani czasu na malowanie figurek... Jeśli zarabiam około 20 pln za godzinę pracy nie widzę problemu żeby malarz wkładający w pracę czas, materiały i własny talent nie miał na tym zarobić... 2pln dobra cena jeśli figurkę malowałoby się 6 minut...
U mnie granie tylko pomalowanymi modelami nie wchodzi w grę. Zbyt szybko zaopatrzyłem się w figsy żebym mógł nawet głupie 3 kolory rzucić. Apropo motywacji to turnieje właśnie mnie nakręcają do dalszej pracy nad ludkami. Siedzę właściwie codziennie po pracy przynajmniej 1,5-2h. Czeasem się zdarzy, że nie zrobię danego dnia nic ale następnego siedzę więcej i nadrabiam. Z resztą turniej-master Kohortex niedługo więc trzeba się sprężyć żeby przynajmniej wszystko było zaczęte To właśnie turnieje mnie motywują do dalszej pracy. Malowania co prawda nie tykałem od końca Czerwca ale przez cały ten czas siedzę nad BC oraz podstawkami i innymi rzeczami związanymi z klejeniem, opiłowywaniem oraz wypełnianiem szczelin w figurkach co również zajmuje naprawdę dużo czasu.misha pisze:Jeśli czymś gram na stole to jest to pomalowane - taką mam zasadę. A że za często nie gram to spędzam czas na malowaniu.
Może też tak spróbuj. Frazes to frazes ale prawdziwy - im więcej malujesz tym lepiej ci to będzie wychodzić.
A takich malarzy co po 2 zeta model maluja to nie znajdziesz. To jakiś absurd Chyba, że to za 2 zeta to oznacza podkład i 1-2 kolory drybrushem innej opcji nie widzę.
Grunt to siedać regularnie, po przynajmniej godzince i intensywnie dłubać - wtedy po kilku dniach od razu widać efekty. Ach... trzeba wtedy również wyłączyć myślenie pt. "Ile mi jeszcze trego zostało do zrobienia ", a najlepiej włączyć myślenie pt.
"a więc w piątek skończę opiłowywać więc będę miał następne kilka dni na pomalowanie tego oddziału na taki, taki i taki kolor, rozjaśniany tym oraz tym. W Niektórych mejscach pojadę washem. Później dokończę sztadarowego, żeby zaoszczędzić czas. Następny oddział będzie w takich i takich kolorach, żeby zbyt nie odbiegało od schematu armii...itp. itd."
Kiedy zastanawiasz się tylko nad tym co masz w krótkim czasie przed sobą i koncentrujesz tylko na tym swoją uwagę i nie obchodzą cię te tony figurek przewalające się na półce to uwierz mi - o wiele wydajniej się pracuje z większą motywacją.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
- Arbiter Elegancji
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4807
- Lokalizacja: Warszawa
cold turkey pisze:dostatecznie po 2zł od modelu
Sam piszesz że pomalowanie modelu na niezbyt zadowalający poziom zajmuje 1-1,5h a później chciałbyś płacić 2zl za pomalowanie jednej figurki
Co do twojego problemu myślę że najlepiej by było gdybyś na pojedynczych modelach podciągnął skilla. Gdy poziom twojego własnego malowania zacznie być dla ciebie zadowalający (nawet przy oglądaniu modeli z bliska) to godzina czy dwie na model przestanie być dla ciebie czasem straconym. Co więcej jeśli będziesz w miarę regularnie malować to powoli zacznie znikać zmęczenie i będziesz spokojnie mógł malować nawet 4-5 figurek za jednym przysiadem.
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..
Ja tam nie posiadam talentu do malowania i zwykle daje je komuś do malowania. Trochę kasy na to schodzi, ale przynajmniej mam naprawdę ładnie pomalowaną armię której nie musze się wstydzić na turniejach
Inn sprawa, że na malowaniu można zarobić sporo kasy, o ile tylko dobrze malujesz i masz sporo czasu (sam znam parę osób, którzy z malowania czerpią naprawdę dużo kasy)
Inn sprawa, że na malowaniu można zarobić sporo kasy, o ile tylko dobrze malujesz i masz sporo czasu (sam znam parę osób, którzy z malowania czerpią naprawdę dużo kasy)
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.
Przede wszystkim turnieje (zwłaszcza mastery) motywują do zrobienia armii na jakiś porządny poziom. Jeden, ze jest wymagane malowanie. 2. Malowanie na odwal lub 3 kolorowe traci sporo pkt. 3. Efekt wizualny bitew z całkowicie pomalowanymi armiami jest wart spędzenia wielu godzin nad figsami.
Osobiście przemalowuje teraz swoją armię na poziom TT +, jest to żmudne, ale daje jakoś rade maluje zazwyczaj po kilka modeli, nie całymi oddziałami bo u mnie przekłada się to na złą jakość malowania.
Tak więc jesli maluje np. łuczników to maluje po 4-5 modeli. Warstwy farby zdążą wyschnąć jak zaczne kolejną. Np : Maluje kubraczek na red gore na każdym oddzielnie. Następnie na każdego nakładam ( zaczynając od pierwszego malowanego) warstwe redgore + bloodred, potem czysty blood red i dalsze warstwy na tej samej zasadzie. Jesli akurat farba nie zdążyła wyschnąć to po prostu robie coś innego (nie malowanie, tylko coś modelarskiego bo 'męczy' to mnie i przeklada sie ponownie na jakość malowania) ew. sprawdzam coś na kompie. I tak po kolei wszystkie kolory z rozjaśnieniami. Podstawki robie masowo więc je zostawiam.
Jesli chodzi o kawe to biore 2-3 modele lub np. 3-4 same koniki (tu napewno farba wyschnie zanim przejde do rozjaśniania pierwszego pomalowanego) Dzięki temu moje malowanie jest na tym samym poziomie + nie męczę się za bardzo.
Jest to sprawdzony sposób i wiem, że nie znajde dla siebie sposobu zeby jeszcze szybciej malowac na takim poziomie jak TT +.
pzdr!
Osobiście przemalowuje teraz swoją armię na poziom TT +, jest to żmudne, ale daje jakoś rade maluje zazwyczaj po kilka modeli, nie całymi oddziałami bo u mnie przekłada się to na złą jakość malowania.
Tak więc jesli maluje np. łuczników to maluje po 4-5 modeli. Warstwy farby zdążą wyschnąć jak zaczne kolejną. Np : Maluje kubraczek na red gore na każdym oddzielnie. Następnie na każdego nakładam ( zaczynając od pierwszego malowanego) warstwe redgore + bloodred, potem czysty blood red i dalsze warstwy na tej samej zasadzie. Jesli akurat farba nie zdążyła wyschnąć to po prostu robie coś innego (nie malowanie, tylko coś modelarskiego bo 'męczy' to mnie i przeklada sie ponownie na jakość malowania) ew. sprawdzam coś na kompie. I tak po kolei wszystkie kolory z rozjaśnieniami. Podstawki robie masowo więc je zostawiam.
Jesli chodzi o kawe to biore 2-3 modele lub np. 3-4 same koniki (tu napewno farba wyschnie zanim przejde do rozjaśniania pierwszego pomalowanego) Dzięki temu moje malowanie jest na tym samym poziomie + nie męczę się za bardzo.
Jest to sprawdzony sposób i wiem, że nie znajde dla siebie sposobu zeby jeszcze szybciej malowac na takim poziomie jak TT +.
pzdr!
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.
Snot Fanpage <<--- , klikać!
-
- Mudżahedin
- Posty: 238
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
[quote="Grolshek"]2pln dobra cena jeśli figurkę malowałoby się 6 minut...[/quote
Tu sam przyznaj, że troche pojechales. 20pln/h - nie mam chyba zadnego kolegi, ktory by tyle dostawal za godzine swojej roboty(umyslowi tez jesli by ich przeliczyc na stawke godzinowa). 15pln/h brutto to juz jest sporo, a co dopiero malarz, ktory mialby dostawac 20 netto. Ale nie wnikajmy, dodam tylko tyle, że sam kiedyś zapłaciłem 20 za 15modeli podkladowanie + malowanie 3 czy 4 kolory + twarz, oczy kropeczki. A wiem o jednym malarzu "pro" malujacym do studia, mowiacym z poblazaniem o swoich klientach. No, ale to ostatnie zdanie już idzie w kierunku jarmarcznym .
W kazdym razie tez myśle, ze malarz sie smieje z goscia, ktory mu zaplacil 5 dych za pomalowanie zolnierzyka (nie mowie o jakims smoku bo to juz rzeczywiscie jest sporo roboty)
Nie chce w kazdym razie rozmawiac o malowaniu za pieniadze(czy pół litra).
Co do szczegółowości to mnie to męczy strasznie, ręka mi sie trzęsie więc odpada praktykowanie na poszczególnych modelach. Przyznam, ze momentami miewam fun - np pomaluje płaszcze wszystkim na jeden kolor i raz dwa mam efekt i jestem zadowolony. Ale robienie oczu mnie np kompletnie nie interesuje. Ciekawiło mnie czy was to też męczy, czy wolicie mieć armie pomalowaną słabo byleby by była pomalowana czy wcale nie malować. No, ale rozumiem, że trafiłem na turniejowców, którzy muszą mieć je dobrze pomalowane a co więcej ich to bawi. Idę malować
Tu sam przyznaj, że troche pojechales. 20pln/h - nie mam chyba zadnego kolegi, ktory by tyle dostawal za godzine swojej roboty(umyslowi tez jesli by ich przeliczyc na stawke godzinowa). 15pln/h brutto to juz jest sporo, a co dopiero malarz, ktory mialby dostawac 20 netto. Ale nie wnikajmy, dodam tylko tyle, że sam kiedyś zapłaciłem 20 za 15modeli podkladowanie + malowanie 3 czy 4 kolory + twarz, oczy kropeczki. A wiem o jednym malarzu "pro" malujacym do studia, mowiacym z poblazaniem o swoich klientach. No, ale to ostatnie zdanie już idzie w kierunku jarmarcznym .
W kazdym razie tez myśle, ze malarz sie smieje z goscia, ktory mu zaplacil 5 dych za pomalowanie zolnierzyka (nie mowie o jakims smoku bo to juz rzeczywiscie jest sporo roboty)
Nie chce w kazdym razie rozmawiac o malowaniu za pieniadze(czy pół litra).
Co do szczegółowości to mnie to męczy strasznie, ręka mi sie trzęsie więc odpada praktykowanie na poszczególnych modelach. Przyznam, ze momentami miewam fun - np pomaluje płaszcze wszystkim na jeden kolor i raz dwa mam efekt i jestem zadowolony. Ale robienie oczu mnie np kompletnie nie interesuje. Ciekawiło mnie czy was to też męczy, czy wolicie mieć armie pomalowaną słabo byleby by była pomalowana czy wcale nie malować. No, ale rozumiem, że trafiłem na turniejowców, którzy muszą mieć je dobrze pomalowane a co więcej ich to bawi. Idę malować
HE 2.5k
- Andronicus
- Chuck Norris
- Posty: 566
- Lokalizacja: Warszawa
Człowieku, nie wiesz co piszesz. W głupim McDonaldzie zarabia się około 10 zeta za godzinę wykonując robotę, którą potrafi każdy głupi. Żeby porządnie pomalować figsa, trzeba mieć umiejętności i doświadczenie, do tego zużywa się własne materiały ( jak farby, spreje, pędzle, lakiery, posypki itp. ), które jak wiadomo tanie nie są. Zatem jeśli uważasz, że ktoś spędzi 1,5 h nad twoją figurką za 2 zł to jesteś śmieszny
Powiem tak, jako malarz amator z 2,5 letnim doświadczeniem
W tym czasie pomalowałem figurki za ok 3k punktów do mojej armii Empire. Motywacja bywa różna, czasem jest, czasem jej nie ma , podobnie jest z czasem. ja akurat stosuję dwa główne Motywatory
- blog, od czasu do czasu publikuję zdjęcia pomalowanych figsów, dobre słowo podnosi nieźle na duchu
- wystawa nie pomalowanych modeli - aż coś się chce z tym zrobić ( nie nalezy przesadzić z ilością, żeby się nie zdemotywować)
moja sytuacja jest jednak na tyle szczęśliwa żebym nie musiał się wstydzić za swoje figurki a i malować lubię ( 2-3 godzinki pracy nad figurkami z dziewczyną jest nawet odprężające )
W tym czasie pomalowałem figurki za ok 3k punktów do mojej armii Empire. Motywacja bywa różna, czasem jest, czasem jej nie ma , podobnie jest z czasem. ja akurat stosuję dwa główne Motywatory
- blog, od czasu do czasu publikuję zdjęcia pomalowanych figsów, dobre słowo podnosi nieźle na duchu
- wystawa nie pomalowanych modeli - aż coś się chce z tym zrobić ( nie nalezy przesadzić z ilością, żeby się nie zdemotywować)
moja sytuacja jest jednak na tyle szczęśliwa żebym nie musiał się wstydzić za swoje figurki a i malować lubię ( 2-3 godzinki pracy nad figurkami z dziewczyną jest nawet odprężające )
-
- Mudżahedin
- Posty: 238
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Andronicus pisze:Człowieku, nie wiesz co piszesz. W głupim McDonaldzie zarabia się około 10 zeta za godzinę wykonując robotę, którą potrafi każdy głupi. Żeby porządnie pomalować figsa, trzeba mieć umiejętności i doświadczenie, do tego zużywa się własne materiały ( jak farby, spreje, pędzle, lakiery, posypki itp. ), które jak wiadomo tanie nie są. Zatem jeśli uważasz, że ktoś spędzi 1,5 h nad twoją figurką za 2 zł to jesteś śmieszny
Czytaj ze zrozumieniem i nigdy wiecej nie pisz personalnie tak jak zrobiłeś to wyzej.
Pisałem, że opłacałoby się kupować malowanie za 2pln a nie, ze gdzies takie jest no chyba, ze jakis gimnazjalista potrzebuje kasy. A w Macu zarabiasz pewnie z 7pln Brutto z jakimis premiami dobijaja do minimalnej o ile w ogole maja etat, na umowe zlecenie mozesz pracowac za tyle na ile sie zgodzisz. Zreszta mysle, ze robota w Mc Donaldzie jest duzo ciezsza niz malowanie figurek. Jak ktoś gardzi ludźmi pracy to cóź..pozostaje mu zyczyc zeby nie musiał sie przekonac co to znaczy ciezka robota za mala kase. Malarz ma kase netto, a duzo lakieru i farby mu nie zejdzie na pomalowanie figsa. Z tego co widze to te farby nie schodza praktycznie w ogole, bardziej zasychaja.
Zresztą nie chce tu czytać o usprawiedliwaniu cen czy w ogole malowaniu za pieniadze tylko o waszych doświadczeniach i poglądach na malowanie.
HE 2.5k
Ty chyba żyjesz w jakiejś alternatywnej czasoprzestrzeni.
DWA ZŁOTE za pomalowany model to jakiś śmiech.
Jak myślisz ile potrzeba czasu na porządne pomalowanie modelu?
Jeśli uważasz że to taka wyśmienita i dobrze płatna praca to chwyć za pędzel i do dzieła.
DWA ZŁOTE za pomalowany model to jakiś śmiech.
Jak myślisz ile potrzeba czasu na porządne pomalowanie modelu?
Jeśli uważasz że to taka wyśmienita i dobrze płatna praca to chwyć za pędzel i do dzieła.
Czytaj ze zrozumieniem i nigdy wiecej nie pisz personalnie tak jak zrobiłeś to wyzej.cold turkey pisze:Grolshek pisze:2pln dobra cena jeśli figurkę malowałoby się 6 minut...[/quote
Tu sam przyznaj, że troche pojechales. 20pln/h - nie mam chyba zadnego kolegi, ktory by tyle dostawal za godzine swojej roboty(umyslowi tez jesli by ich przeliczyc na stawke godzinowa). 15pln/h brutto to juz jest sporo, a co dopiero malarz, ktory mialby dostawac 20 netto. Ale nie wnikajmy, dodam tylko tyle, że sam kiedyś zapłaciłem 20 za 15modeli podkladowanie + malowanie 3 czy 4 kolory + twarz, oczy kropeczki. A wiem o jednym malarzu "pro" malujacym do studia, mowiacym z poblazaniem o swoich klientach. No, ale to ostatnie zdanie już idzie w kierunku jarmarcznym .
W kazdym razie tez myśle, ze malarz sie smieje z goscia, ktory mu zaplacil 5 dych za pomalowanie zolnierzyka (nie mowie o jakims smoku bo to juz rzeczywiscie jest sporo roboty)
Nie chce w kazdym razie rozmawiac o malowaniu za pieniadze(czy pół litra).
Co do szczegółowości to mnie to męczy strasznie, ręka mi sie trzęsie więc odpada praktykowanie na poszczególnych modelach. Przyznam, ze momentami miewam fun - np pomaluje płaszcze wszystkim na jeden kolor i raz dwa mam efekt i jestem zadowolony. Ale robienie oczu mnie np kompletnie nie interesuje. Ciekawiło mnie czy was to też męczy, czy wolicie mieć armie pomalowaną słabo byleby by była pomalowana czy wcale nie malować. No, ale rozumiem, że trafiłem na turniejowców, którzy muszą mieć je dobrze pomalowane a co więcej ich to bawi. Idę malować
A do tego naucz się cytować wątki...
No nie przesadzajmy. 20zł za godzine to miesięcznie daje 3500 na ręke. Czy to dużo czy niedużo to zalezy od punktu siedzenia. Mam kilku znajomych w moim wieku którzy zarabiają wiecej. Osobiście gdybym malował za pieniądze to bym za mniej niż za 20zł piechura nie pomalował, bo pomalowanie jednej figurki zajmuje mi z 2hcold turkey pisze:Grolshek pisze:2pln dobra cena jeśli figurkę malowałoby się 6 minut...[/quote
Tu sam przyznaj, że troche pojechales. 20pln/h - nie mam chyba zadnego kolegi, ktory by tyle dostawal za godzine swojej roboty(umyslowi tez jesli by ich przeliczyc na stawke godzinowa). 15pln/h brutto to juz jest sporo, a co dopiero malarz, ktory mialby dostawac 20 netto. Ale nie wnikajmy, dodam tylko tyle, że sam kiedyś zapłaciłem 20 za 15modeli podkladowanie + malowanie 3 czy 4 kolory + twarz, oczy kropeczki. A wiem o jednym malarzu "pro" malujacym do studia, mowiacym z poblazaniem o swoich klientach. No, ale to ostatnie zdanie już idzie w kierunku jarmarcznym .
2 złote za pomalowany model? Szkoda, że nie zwróciłem uwagi na małe litery wcześniej...
Hmm... niech się zastanowię... po pomalowaniu 40-tu modeli, i spędzeniu przy tym coś około 40-50 godzin zarobię wg. Twojej stawki 80-100 złotych... nieźle na pewno starczy mi na 3 pędzelki, ze dwie tubki kleju super glue, szpachelkę na podstawkach, wikol, Green Stuff i farbki użyte do zrobienia właśnie tych 40-tu modeli.
Jeżeli masz taką pracę gdzie za tydzień pracy netto dostajesz 100 złotych to doradzę Ci coś... znajdź inną pracę. Na pewno dostaniesz więcej. Dziwne jest tylko jedno. Uważasz, że to męczące, nużące, że figurki kiepsko wyglądają z bliska... przydało by się jeszcze tutaj umieścić jeżeli poświęciłeś na nie tak jak zostało wspomniane kilka minut to jeszcze ok, jeżeli tak jak wspomniałeś kilka godzin to jak sobie wyobrażasz zapłacić malarzowi 20 złotych za oddział łuczników, który się maluje "tyle godzin"? .... ach i zrobił to lepiej od Ciebie.
Twoja wypowiedź jest niespójna... pozdro poćwicz - z malowaniem. Jak będa ci wychodziły figurki na zadowalającym poziomie to wtedy zrozumiesz...
Hmm... niech się zastanowię... po pomalowaniu 40-tu modeli, i spędzeniu przy tym coś około 40-50 godzin zarobię wg. Twojej stawki 80-100 złotych... nieźle na pewno starczy mi na 3 pędzelki, ze dwie tubki kleju super glue, szpachelkę na podstawkach, wikol, Green Stuff i farbki użyte do zrobienia właśnie tych 40-tu modeli.
Jeżeli masz taką pracę gdzie za tydzień pracy netto dostajesz 100 złotych to doradzę Ci coś... znajdź inną pracę. Na pewno dostaniesz więcej. Dziwne jest tylko jedno. Uważasz, że to męczące, nużące, że figurki kiepsko wyglądają z bliska... przydało by się jeszcze tutaj umieścić jeżeli poświęciłeś na nie tak jak zostało wspomniane kilka minut to jeszcze ok, jeżeli tak jak wspomniałeś kilka godzin to jak sobie wyobrażasz zapłacić malarzowi 20 złotych za oddział łuczników, który się maluje "tyle godzin"? .... ach i zrobił to lepiej od Ciebie.
Twoja wypowiedź jest niespójna... pozdro poćwicz - z malowaniem. Jak będa ci wychodziły figurki na zadowalającym poziomie to wtedy zrozumiesz...
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Chciałbym tylko zaznaczyć, że kolega przy 2 zł użył trybu przypuszczającego więc nie wiem o co to całe zamieszanie i łechtanie swojego ego ile ktoś tam zarabia...
Cieszę się, że temat powstał bo sam mam problemy z motywacją do malowania. Jak na razie pomalowałem tylko 20 zombie (wyszło moim zdaniem przyzwoicie), 20 ghuli (tu porażka ale na stole można wystawić), 10 psów chaosu (tak sobie, ale można poprawić) i szkielet (chyba nieźle) Mam jeszcze 10 szkieletów w podstawowych kolorach, czekających na wykończenie. A czekają już długo...
Generalnie staram się malować po kilka modeli na raz, tak aby były mniej więcej na jednym etapie. Jako, że z malowaniem zawsze miałem problemy (zero odpowiednich zdolności) idzie mi to opornie i sporo zużywam zarówno farby (przy mieszaniu) jak i pędzli (tych najmniejszych). Ale widzę poprawę i, że tak się wyrażę, pewniejszą rękę z każdą kolejną porcją. Skończę te szkielety i zacznę się zajmować grasantami (najpierw pieszymi, potem konnymi) a następnie przyjdzie czas na wojowników chaosu... Na szczęście modele chaosu są większe więc maluje się łatwiej (choć także są bardziej szczegółowe).
Cieszę się, że temat powstał bo sam mam problemy z motywacją do malowania. Jak na razie pomalowałem tylko 20 zombie (wyszło moim zdaniem przyzwoicie), 20 ghuli (tu porażka ale na stole można wystawić), 10 psów chaosu (tak sobie, ale można poprawić) i szkielet (chyba nieźle) Mam jeszcze 10 szkieletów w podstawowych kolorach, czekających na wykończenie. A czekają już długo...
Generalnie staram się malować po kilka modeli na raz, tak aby były mniej więcej na jednym etapie. Jako, że z malowaniem zawsze miałem problemy (zero odpowiednich zdolności) idzie mi to opornie i sporo zużywam zarówno farby (przy mieszaniu) jak i pędzli (tych najmniejszych). Ale widzę poprawę i, że tak się wyrażę, pewniejszą rękę z każdą kolejną porcją. Skończę te szkielety i zacznę się zajmować grasantami (najpierw pieszymi, potem konnymi) a następnie przyjdzie czas na wojowników chaosu... Na szczęście modele chaosu są większe więc maluje się łatwiej (choć także są bardziej szczegółowe).
Waldi pisze: Jako, że z malowaniem zawsze miałem problemy (zero odpowiednich zdolności) idzie mi to opornie i sporo zużywam zarówno farby (przy mieszaniu) jak i pędzli (tych najmniejszych).
A że tak zapytam przy okazji - jesteś samoukiem czy ktoś ci pokazał podstawy??
Pytam bo zdarzyło mi się prowadzić kurs dla zerowych malarzy i nawet jak komuś wcześniej wychodziły figurki w stylu pro paint z allegro to po 3-4 godzinach zaczął im wychodzić całkiem przyzwoity table ( może nie top ale już nie straszyły)
-
- Mudżahedin
- Posty: 238
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Dokładnie tak, nie interesuje mnie co myślicie o tym, że jestem gotowy zapłacić po 2zł za malowanie figurki. Ale rozumiem, że tu jeden z drugim władował po 500zł i lepiej za malowanie armii i teraz musi mi chamsko odpisać żeby się sam przed sobą usprawiedliwić. Jeżeli to kogoś usatysfakcjonuje i zakończy temat : to tak, oświadczam, że nie stać mnie na wywalenie 10 czy 20zł za pomalowanie sztuki modelu w armii. Co więcej nawet jakbym teraz miał 50 000pln na biurku to i tak bym tego nie zrobił. Dobra, nie piszemy więcej czy musimy płacic za malowanie czy seks
Piszemy natomiast o tym jak się zmotywować żeby malować, czy malujecie codziennie po trochu czy robicie np weekendowe posiedzenia, czy słuchacie muzyki/macie włączony tv/gadu gadu jak malujecie, ile godzin dajecie rade pod rząd i ile wam schodzi na figurkę, czy lepiej waszym zdaniem malować na odwal się czy wcale itd.
PS a nick foalooke pamiętam. W 2007/2008 roku sprzedałeś mi na stawowej w katowicach wilczyce do Imperialu WarZone
Piszemy natomiast o tym jak się zmotywować żeby malować, czy malujecie codziennie po trochu czy robicie np weekendowe posiedzenia, czy słuchacie muzyki/macie włączony tv/gadu gadu jak malujecie, ile godzin dajecie rade pod rząd i ile wam schodzi na figurkę, czy lepiej waszym zdaniem malować na odwal się czy wcale itd.
PS a nick foalooke pamiętam. W 2007/2008 roku sprzedałeś mi na stawowej w katowicach wilczyce do Imperialu WarZone
HE 2.5k