8 edycja: WIN or FAIL?
Moderator: Barbarossa
Re: 8 edycja: WIN or FAIL?
Kurcze, Tak czytam ten dział i włos mi się jeży na plecach;) Nie jestem na pewno pro, nie jestem też medium player. Grywam raczej rzadko i głównie dla funu. Tak poza tym to raczej maluje figsy. No ale do nowej edycji podchodziłem z super dużą radochą. Przeczytałem podręcznik i dla mnie ta gra na nowo odżyła. Za to po lekturze tych 23 stron wątku pozostaje tylko w łeb se strzelić. Mam wrażenie, że wszystkie problemy wynikają z podejścia graczy którzy nastawiają się na wygrane, wytrzepane rozpiski, figsy i jednostki traktują stricte utylitarnie (tzn. ma ostro przywalić, być tania i najlepiej niezniszczalna a reszta np fluff, rzeźba figurki to nic nie znacząca błahostka). Jak babcie kocham, w momencie w którym zaczynam wgryzać się w opisy poszczególnych armii na podforach, to tracę radochę z ich kolekcjonowania. Zawsze się człowiek dowie że 80% modeli jest niegrywalna, warto wystawiać dwa oddziały tylko bo reszta to plewa itp. Tu też utyskiwania na tysiące spraw i zasad. No czy ja jestem nienormalny? Czy coś ze mną nie tak? Jakoś te wszystkie MEGA błędy jeszcze mi ani razu w grze i dobrej zabawie nie przeszkodziły.
Nie. Po prostu wyolbrzymiasz problem, jak kilka innych marud w przeszlosci. Ludzie pograli, oswoili i wiekszosc przekonala sie do nowej edycji. A nawet woli nowa edycje od starej.geb pisze:No czy ja jestem nienormalny? Czy coś ze mną nie tak? Jakoś
Reszta Twojego wywodu to echo odwiecznej debaty miedzy tzw. powergamerami a klimaciarzami. Wiedz, ze poswiecilismy takim dyskusjom dziesiatki godzin i nikt nikogo nie przekonal do swojej racji. Piekne jest jednak to, ze w WFB jest miejsce zarowno dla jednych jak i dla drugich. Kazdy moze wziac to, co dla niego najlepsze. Jedyny problem, jesli idealistyczny klimaciarz malujacy w wyobrazni epickie historie chodzi na turnieje, bo to nie jest dla niego dobre srodowisko dla rozwoju zainteresowan. Na turniejach konfrontujemy skilla w zabawnej oprawie. I tyle. Klimaciarza czeka tam raczej zawod i rozczarowanie z powodu calkowitego ignorowania tła fabularnego Warhammera. Zdecydowanie lepiej, zeby sobie pykal domowe bitewki - nie dozna wtedy zadnej obrazy uczuc i krzywdy.
Graczy jest znacznie więcej niż Ci którzy są na tym forum, a ono skupia głównie graczy turniejowych - dlatego nie dziw się że stawiają na skuteczność jednostek zamiast ich wygląd/fluff/itp. Skoro gra Cię cieszy i sprawia przyjemność to po co się przejmujesz podejściem innych osób.
Mnie osobiście edycja się podoba, jest bardzo inna od poprzednich co jest dla mnie odświeżającym powiewem.
Mnie osobiście edycja się podoba, jest bardzo inna od poprzednich co jest dla mnie odświeżającym powiewem.
Złomowisko: https://goo.gl/photos/xRMRQZGkEgCpcHcx5
- Shakin' Dudi
- Masakrator
- Posty: 2632
- Lokalizacja: Moria - Lublin
byłem przeciwnikiem 8ed. Zagrałem dużo bitew. Każda była fajna.
Polecam.
Polecam.
Spoko, wszystko rozumiem. Mój problem leży pewnie w tym, że hobby (w moim przypadku) nie przerodziło się jeszcze w pasję (choć zamiast pisać częściej i gęściej dokt. to siedzę i maluje;) )Pewnie jak poczuję się naprawdę kompetentny w kwestii zasad, to zacznę doszukiwać się kruczków, nieścisłości itp. Co do dyskusji między klimaciarzami a PG, to wcale nie chce w niej uczestniczyć, bo wydaje mi się, że tak naprawdę wszyscy są klimaciarzami (bo inaczej nie grali by w fantasy:) Fakt faktem, że dopiero teraz, po trzech amijkach znalazłem coś naprawdę dla mnie (skaveni). A i na turniej bym się kiedyś przejechał, ale obawiam się właśnie, że mnie takie skillowe rozpiski rozjadą zanim się zdążę rozstawić;). Co do 8 edycji, to w moim odczuciu jest po prostu świetna. Nie miałem co prawda nieprzyjemności jak na razie zostać rozbity przez np. wyłącznie magię, to też może parę z problemów już tu poruszanych mnie po prostu osobiście nie dotknęło. No ale niezależnie od wszelkich utyskiwań profesjonalistów każdy musi przyznać, że WFB to po prostu gra dająca nieziemską radochę:)
Jak dla mnie, ta edycja ssie. Dlaczego?
1) całkowity brak wpływu psychologii na gre
2) niezbalansowane army listy - już to dyskwalifikuje system
3) nieprzemyślana i nieprzewidywalna magia
4) wysyp oddziałów "odpornych na warhammera"
5) praktycznie brak wpływu terenów na grę
Podsumowując: system robiony dla dwunastolatków, niewymagający głębszego planowania, przewidywania, "mikrowania" - zapomnisz postawic bohatera od zagrozonej flanki? Spoko, przestawisz sobie bez konsekwencji jak dostaniesz szarzę. Dopadl cie wróg od tylu? Spoko, steadfast, generał, rerolle, odwracamy sie bez probemu.
Trzeba przemyslec ustawienie artylerii? Po co, przecież widac cały stół. Przeliczac odległosci, myslec? Po co, ustaw sobie wzornik gdzie chcesz, czy pokaż palcem gdzie kula z armaty ląduje. Myslec nad zasiegami szarz, ustawiac sprytnie oddziały, kombinowac? Po co, rzuc koską, ona zadecyduje za Ciebie
Potem przychodzi A. S. i mówi do zgromadzonych dwunastolatków: "w tej edycji i Ty możesz pokonać doświadczonego generała". Nie ma to jak dobra reklama systemu
Tylko dużo figurek trzeba kupić żeby ghule/gwardie/insze dziadostwo w hordy poustawiac
Ktoś chciał poprawic grywalnosc klocków i przywrócic piechote do łask, i grubo przesadził (tak, piszę to ja, miłośnik niestrzelającej rankowej piechoty). No i dużo racji jest w tym, co napisał Ritchie odnośnie polityki marketingowej GW.
Żeby było jasne: są rozwiazania które bardzo mi sie podobają, np rozwiązanie kwestii załóg maszyn, niektóre fajne przedmioty magiczne, duży wybór ciekawych terenów, niektóre scenariusze (jestem fanem "Blood and glory") - w sumie gra fajna na bardzo luźne popołudnie i turlanie kostką z kumplem przy dużej ilości piwa naraz.
Natomiast pola do popisu skillem nie ma tutaj za dużo.
Pozdrawiam
1) całkowity brak wpływu psychologii na gre
2) niezbalansowane army listy - już to dyskwalifikuje system
3) nieprzemyślana i nieprzewidywalna magia
4) wysyp oddziałów "odpornych na warhammera"
5) praktycznie brak wpływu terenów na grę
Podsumowując: system robiony dla dwunastolatków, niewymagający głębszego planowania, przewidywania, "mikrowania" - zapomnisz postawic bohatera od zagrozonej flanki? Spoko, przestawisz sobie bez konsekwencji jak dostaniesz szarzę. Dopadl cie wróg od tylu? Spoko, steadfast, generał, rerolle, odwracamy sie bez probemu.
Trzeba przemyslec ustawienie artylerii? Po co, przecież widac cały stół. Przeliczac odległosci, myslec? Po co, ustaw sobie wzornik gdzie chcesz, czy pokaż palcem gdzie kula z armaty ląduje. Myslec nad zasiegami szarz, ustawiac sprytnie oddziały, kombinowac? Po co, rzuc koską, ona zadecyduje za Ciebie
Potem przychodzi A. S. i mówi do zgromadzonych dwunastolatków: "w tej edycji i Ty możesz pokonać doświadczonego generała". Nie ma to jak dobra reklama systemu
Tylko dużo figurek trzeba kupić żeby ghule/gwardie/insze dziadostwo w hordy poustawiac
Ktoś chciał poprawic grywalnosc klocków i przywrócic piechote do łask, i grubo przesadził (tak, piszę to ja, miłośnik niestrzelającej rankowej piechoty). No i dużo racji jest w tym, co napisał Ritchie odnośnie polityki marketingowej GW.
Żeby było jasne: są rozwiazania które bardzo mi sie podobają, np rozwiązanie kwestii załóg maszyn, niektóre fajne przedmioty magiczne, duży wybór ciekawych terenów, niektóre scenariusze (jestem fanem "Blood and glory") - w sumie gra fajna na bardzo luźne popołudnie i turlanie kostką z kumplem przy dużej ilości piwa naraz.
Natomiast pola do popisu skillem nie ma tutaj za dużo.
Pozdrawiam
- Krechafety
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
Spróbuj pograć w 40k, a szybko zmienisz zdanie co do tego, że niby WFB jest dla dwunastolatków...
a nawet jeśli nie, to po prostu stwierdzisz, że 40k to system dla niemowląt i na nowo pokochasz WFB za jego nieprawdopodobną wprost złożoność.
(Mówię to z perspektywy osoby grającej w 40k od 10 lat, która przebranżowiła się na WFB właśnie z okazji wyjścia nowej edycji))
a nawet jeśli nie, to po prostu stwierdzisz, że 40k to system dla niemowląt i na nowo pokochasz WFB za jego nieprawdopodobną wprost złożoność.
(Mówię to z perspektywy osoby grającej w 40k od 10 lat, która przebranżowiła się na WFB właśnie z okazji wyjścia nowej edycji))
Herbalist high grade specialist
Export green stash, import green cash
Buy nuff pum pum so di money get wash
Yo unfeel exit no more call us no rush yeah
Export green stash, import green cash
Buy nuff pum pum so di money get wash
Yo unfeel exit no more call us no rush yeah
Na szczescie mam lepsze alternatywy A WFB z punktu widzenia mechaniki gry jest naprawde prymitywnySpróbuj pograć w 40k, a szybko zmienisz zdanie co do tego, że niby WFB jest dla dwunastolatków...
a nawet jeśli nie, to po prostu stwierdzisz, że 40k to system dla niemowląt i na nowo pokochasz WFB za jego nieprawdopodobną wprost złożoność.
(Mówię to z perspektywy osoby grającej w 40k od 10 lat, która przebranżowiła się na WFB właśnie z okazji wyjścia nowej edycji))
Pozdrawiam
zgadzam się z Fluffym pod kątem złożonści, ale nie zgodzę się co do tego że 8ed. jest słaba, owszem są przepakowane sytuacje, ale bazują one na starych kodeksach; przegięte armie dopiero są w historycznym młotku (np. armia Aleksandra albo rzymskie legiony), nie ma co gdybać, trzeba tylko trochę pograć, wszyscy w Wawie z graczy turniejowych, którzy zarzekali się że odchodza, nagle po niecałym pół roku znów wracają
Bo się okazało że w czterdziestce nie można tak po prostu złożyć jedynie słusznej rospy na jedynie słusznej armii... A tak w 8ed. wybierasz pornosa i liczysz że nie trafisz na drugiego...#helion# pisze:zgadzam się z Fluffym pod kątem złożonści, ale nie zgodzę się co do tego że 8ed. jest słaba, owszem są przepakowane sytuacje, ale bazują one na starych kodeksach; przegięte armie dopiero są w historycznym młotku (np. armia Aleksandra albo rzymskie legiony), nie ma co gdybać, trzeba tylko trochę pograć, wszyscy w Wawie z graczy turniejowych, którzy zarzekali się że odchodza, nagle po niecałym pół roku znów wracają
Byłem zwolennikiem, zagrałem kilkanaście bitew i żadna nie była fajnabyłem przeciwnikiem 8ed. Zagrałem dużo bitew. Każda była fajna.
No to ja zupełnie na odwrót. Po 10 latach wfb muszę stwierdzić, że 40K jest lepszym systememSpróbuj pograć w 40k, a szybko zmienisz zdanie co do tego, że niby WFB jest dla dwunastolatków...
a nawet jeśli nie, to po prostu stwierdzisz, że 40k to system dla niemowląt i na nowo pokochasz WFB za jego nieprawdopodobną wprost złożoność.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Fajna top była 2 edycja 40-ki - choć granie bitwy na 2000 wymagało mega cierpliwości to teraz Twój terminator walczy z 5 greczinami - liczymy pierwszy greczin ma 1 atak, różnica w WS to...
nie wiem jak można prawić herezje że obecna 40-k jest dla dzieci dla dzieci to jest obecny WHFB, 3 ed 40k została mocno uproszczona ale z czasem zaczęli ją na powrót utrudniać (i dexy i zasady) - w porównaniu do 7ed WHFB była podobnie zaawansowana choć balans między armijny jest nieporównywalnie lepszy... i fluff dużo bogatszy i dojrzalszy... i dodatków więcej (Citi fight, planet strike, apokalypse itd.) tylko te nieszczęsne lasguny ale co tam przełknąłem
pozdro,
Ż.
nie wiem jak można prawić herezje że obecna 40-k jest dla dzieci dla dzieci to jest obecny WHFB, 3 ed 40k została mocno uproszczona ale z czasem zaczęli ją na powrót utrudniać (i dexy i zasady) - w porównaniu do 7ed WHFB była podobnie zaawansowana choć balans między armijny jest nieporównywalnie lepszy... i fluff dużo bogatszy i dojrzalszy... i dodatków więcej (Citi fight, planet strike, apokalypse itd.) tylko te nieszczęsne lasguny ale co tam przełknąłem
pozdro,
Ż.
Żaba pisze:fluff dużo bogatszy i dojrzalszy...
Zarówno WFB jak i WH40k mają dziecinny fluff pod 12-latków. Nie to, że nie ma tam fajnych motywów ale wystarczy trochę pomyśleć i się tylko na śmiech zbiera. Co gorsza, GW poszło od ok dwu edycji w stronę "gotyku" rozumianego jako więcej czaszek, większe miecze i więcej kolców + pisanie o mrrroku . Ostatni dojrzały fluff by GW jaki widziałem to był WHFRP, pierwsza edycja.
Maciek
- Bestialski_Brokuł
- Oszukista
- Posty: 800
Pewnie, że balans jest lepszy w końcu połowa armii to marynaty w różnokolorowych pancerzykach Że już nie wspomnę o takich armiach jak Necroni czy Dark Eldarzy, którzy przez chyba 12 lat byli na pewno znakomicie dostosowani do zmieniających się realiów i balansu.
- Infernal Puppet
- Masakrator
- Posty: 2936
- Lokalizacja: Koszalin
Taa, najsłabsza broń wszechświata która do niedawna wywoływała tylko śmiech u celu . Teraz są w końcu takie jakie powinny być od zawsze .tylko te nieszczęsne lasguny
Nekronom - wierz mi, wiem, bo grałem z nimi nie raz - przez wiele lat nie brakowało wiele do poziomu 7-ed. Demonów. A mroczni eldarzy, nawet do ostatnich chwil nie reprezentowali poziomu ogrów, no i ten kodex po 12 latach w końcu dostali .Że już nie wspomnę o takich armiach jak Necroni czy Dark Eldarzy, którzy przez chyba 12 lat byli na pewno znakomicie dostosowani do zmieniających się realiów i balansu.
Ach te uroki bycia ciągle głodnym .Mad Mike pisze:To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezarakwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
marynarzy jest dużo bo to oczko w głowie GW + najbardziej przemawiająca do wyobraźni odbiorcy armia - vaniliowi SM wcale nie są popularni dzięki swojej przegiętności tylko dzięki temu że są w miarę tani i łatwi do malowania
Fluff 40k i WFB wystarczy ocenić czytając Horus Heresy/Eisenhorna vs Gotreka i spółkę, a czaszki zostały wykorzystane właśnie dla 12, realny fluff jest dużo lepszy - mało tego powiem że IMHO żaden inny bitweniak nie ma lepszego a i RPG-i miały by bardzo trudno...
a balans i tak jest dużo lepszy Nekroni/DE spokojnie zajmują wysokie miejsca na masterach - ale ja tam się nie znam mówią to goście z ETC
pzdr,
Ż.
Fluff 40k i WFB wystarczy ocenić czytając Horus Heresy/Eisenhorna vs Gotreka i spółkę, a czaszki zostały wykorzystane właśnie dla 12, realny fluff jest dużo lepszy - mało tego powiem że IMHO żaden inny bitweniak nie ma lepszego a i RPG-i miały by bardzo trudno...
a balans i tak jest dużo lepszy Nekroni/DE spokojnie zajmują wysokie miejsca na masterach - ale ja tam się nie znam mówią to goście z ETC
pzdr,
Ż.
To chyba główny powód. W moim CSM mam 40 modeli i jest to sensowna armia na 1750 (czyli dosyć sporo). W battlu tyle figsów to ledwie dwa cory.tylko dzięki temu że są w miarę tani i łatwi do malowania
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
- Krechafety
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 108
W moim IG mam 40 modeli i jest to sensowna armia na 1750 (czyli dosyć sporo).
Wracając do Battla, to wie ktoś może, jaki będzie następny army book do wydania?
Ciekaw jestem, jak będzie się prezentował w 8ed. i jakie rewolucyjne zmiany w nim będą zastosowane. Jako pierwszy prawdziwy army book do 8ed. powinien (przynajmniej teoretycznie) być sporym WINem.
Wracając do Battla, to wie ktoś może, jaki będzie następny army book do wydania?
Ciekaw jestem, jak będzie się prezentował w 8ed. i jakie rewolucyjne zmiany w nim będą zastosowane. Jako pierwszy prawdziwy army book do 8ed. powinien (przynajmniej teoretycznie) być sporym WINem.
Herbalist high grade specialist
Export green stash, import green cash
Buy nuff pum pum so di money get wash
Yo unfeel exit no more call us no rush yeah
Export green stash, import green cash
Buy nuff pum pum so di money get wash
Yo unfeel exit no more call us no rush yeah
- Infernal Puppet
- Masakrator
- Posty: 2936
- Lokalizacja: Koszalin
Ponoć to będą Tomb Kingi ( Khemri ) w lutym .
Ach te uroki bycia ciągle głodnym .Mad Mike pisze:To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezarakwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.