Wiara, Religia, Kościół
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Wiara, Religia, Kościół
Prawde rzekłeś synu lecz poza domem tego nie ogłaszaj albowiem służby specjalne
przez Żydów opanowane za prawdy owej głoszenie mścić się mogą.
przez Żydów opanowane za prawdy owej głoszenie mścić się mogą.
T
A ja nie powiem, dosyć ciekawie się czytało.
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
Uwielbiam takich znawcuff, Kościół nigdy nie był przeciwny teorii ewolucji - polecam najpierw trochę poczytać a potem zabierać głos: http://nauka.wiara.pl/doc/468657.Jan-Pa ... a-ewolucjaŻaba pisze:oczywiście i na tym polega różnica pomiędzy światopoglądem nazwijmy go w uproszczeniu "naukowym" - którego postawą jest teza a następnie żmudne jej obalanie - ot szukanie dziury w całymi lepszych rozwiązań od światopoglądu religijnego gdzie myślenie jest zbędne a dogmaty jasneAldean pisze: @bless
teoria ewolucji jest rowno dziurawa co religia. Ale jednak to wlasnie w nią wierzysz. jestem ciekaw dlaczego.
a BTW w sytuacji gdzie teoria ewolucji (która w tym momencie jest czymś zupełnie innym od wersji Darwina) zostanie obalona mój światopogląd nie ulegnie w gruzach - zostanie ona zastąpiona teorią która lepiej tłumaczy to zjawisko, ale w przypadku osoby religijnej upadek bajki o Adamie i Ewie ma dużo poważniejsze efekty... nauka co nieustanny rozwój i poszukiwania - religia zacofanie i relikty
pzdr,
Ż.
http://azylium.vot.pl - Serwis Społeczności Mordheim
Nigdy?
Który Kościół?
Zresztą jeśli już mówimy o KK to o ile pamiętam z księgi genesis to nie było tam mowy o ewolucji. Jedynie o stworzeniu świata w ciągu tygodnia... Tak tak, to zapewne tylko alegoria i nie należy tego traktować dosłownie... szkoda tylko, że autor nie napisał co należy traktować dosłownie a co nie...
Który Kościół?
Zresztą jeśli już mówimy o KK to o ile pamiętam z księgi genesis to nie było tam mowy o ewolucji. Jedynie o stworzeniu świata w ciągu tygodnia... Tak tak, to zapewne tylko alegoria i nie należy tego traktować dosłownie... szkoda tylko, że autor nie napisał co należy traktować dosłownie a co nie...
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
W biblii nie ma slowa o ewolucji. Jest tylko o tym, ze byl Adam i Ewa (a rodowod Chrystusa jest w biblii wyprowadzony przez św. Lukasza wprost aż do samego Adama). Przez kilkanascie wiekow kosciol nie mial zadnej innej propozycji poza tą nagą parą w raju a teraz jest nagle wielkim milosnikiem ewolucji, powstawania czlowieka krok po kroku, przez miliony lat?
Darwin opublikował swoje dzielo w 1859 r. i byl po tym bezlitośnie ośmieszany przez sfery kościelne. Dopiero w 1950 roku Pius XII określił ewolucjonizm jako poważną hipotezę, zastrzegając jednak, że rodzaj ludzki pochodzi od jednej pary, mężczyzny i kobiety (WTF?). Akceptacja kosciola katolickiego dla ewolucji jest wciaz obwarowana podobnymi zastrzezeniami i metnymi tlumaczeniami.
Obrazek powyzej dobrze pokazuje ten schemat. Powstaje teoria naukowa. Jezeli jest ona sprzeczna z nauka kosciola to kosciol w miare swoich mozliwosci deprecjonuja ja i osmiesza. Chyba, ze teoria sie broni i zaczyna zdobywac coraz wieksze uznanie mimo staran kosciola, by ja osmieszyc. Wtedy kosciol staje przed problemem - isc w zaparte i ryzykować kolejny blamaż, czy sprobowac sie podpiąc pod te teorie i jakos pozenic ja ze swoimi swietymi pismami. W historii kosciol popelnil sporo mega wtop, za ktore potem musial wielokrotnie przepraszac, by za tekstem z portalu Racjonalista.pl wspomniec tylko przypadek "Mikołaja Kopernika, ktorego dzielo "O obrocie ciał niebieskich" zostało obłożone kościelną klątwą, która ciążyła na nim aż przez trzy stulecia. Sam Kopernik uniknął stosu tylko dlatego, że przedtem zmarł. Nie udało się to niestety Giordanowi Bruno, który m.in. za propagowanie odkrycia Kopernika, spłonął żywcem na stosie na rynku miejskim w Rzymie w r. 1600. Minęło od tego czasu ponad cztery stulecia. Kościół wyraził skruchę z powodu Bruna — i nie tylko. Ale czyni to tylko i wyłącznie z bezsilności i strachu, a nie z umiłowania prawdy oraz postępu kultury ludzkiej i cywilizacji. Aż samo nasuwa się pytanie: na jakie to jeszcze kompromisy ze światem gotowy jest ten współczesny Kościół? (...) Dzieje chrześcijaństwa to niewątpliwie dzieje kompromisu ze światem, który traktuje się zasadniczo jako zło (bo to przecież pole działania przeciwnika Boga — Szatana). Jak zauważył Jan Stachniuk w swoich "Dziejach bez dziejów": „Z wieku na wiek owe kompromisy są coraz większe. Arka zasad chrześcijańskich — kościół katolicki, czuje, że albo musi ustępować albo będzie całkowicie z życia wyeliminowany. Dzisiaj sytuacja jest taka, iż kościół może tylko sprzeciwiać się twórczości, hamować rozmach życia, wtykać kołki pomiędzy szprychy toczącego się wozu dziejów, i czyni to bardzo skutecznie, lecz nie jest w stanie zobiektywizowanego dorobku zanegować. Godzi się się więc ze światem rzeczy gotowych, odruchowo niszczy możliwości twórczości. Udaje się to mu tam, gdzie panuje nad dźwigniami duszy zbiorowej. Tak jest niestety w Polsce".
Tak wiec kosciol katolicki (bo wiele wspolnot ewangelickich, np. w USA, ktorych wiernych liczy sie w milionach, uwaza wciaz, ze ksiege rodzaju nalezy rozumiec doslownie) probuje (kiedy jest przyparty do muru) godzic swoje nauke z teoriami naukowymi, ale sa to proby naciagane, nieprzekonujace i tak naprawde nie przynoszace zadnego pozytku (poza dobrym samopoczuciem kosciola).
To co "zerznalem" jest w cudzyslowach.Kefas pisze:Bless widzę, że to co napisałeś to nie do końca Twoje słowa... może byłbyś łaskaw zamieścić to w jakieś cudzysłowy bo chciałbym mieć jasność Twoich osobistych wypowiedzi, a nie zerżnięta ściemę np z Interii.
Moje osobiste opinie sa wyraznie oddzielone od przytoczonych faktów (ktore poznalem z roznych zrodel i ich przedstawienie jest moja kompilacją) lub opinii cudzych.
Co budzi Twoje zastrzezenia i co uwazasz za scieme?
Zacznijmy od tego, że zgodnie z adhortacją apostolską Verbum Domini Benedykta XVI chrześcijaństwo nie jest religią księgi. Tradycja jest oparta na księgach.
Nie ma też wzmianki o samolotach, czy to powód dla którego mam zaprzeczać ich istnieniu?W biblii nie ma slowa o ewolucji.
Za to ewangelii wg św. Mateusza jest podane tylko od Abrahama (Mt 1, 1-23) .Jest tylko o tym, ze byl Adam i Ewa (a rodowod Chrystusa jest w biblii wyprowadzony przez św. Lukasza wprost aż do samego Adama).
Polecam poczytać na temat mitochondrialnej Ewy.zastrzegając jednak, że rodzaj ludzki pochodzi od jednej pary, mężczyzny i kobiety (WTF?)
Proszę dowiedz się więcej na różne tematy, zanim wydasz opinie. Nie jest do końca tak jak piszesz.Tak wiec kosciol katolicki (bo wiele wspolnot ewangelickich, np. w USA, ktorych wiernych liczy sie w milionach, uwaza wciaz, ze ksiege rodzaju nalezy rozumiec doslownie) probuje (kiedy jest przyparty do muru) godzic swoje nauke z teoriami naukowymi, ale sa to proby naciagane, nieprzekonujace i tak naprawde nie przynoszace zadnego pozytku (poza dobrym samopoczuciem kosciola).
Rzecz jasna pierwszy raz uslyszalem o Verbum Domini, ale juz poczytalem o co chodzi. Skorzystalem z omowienia zawartego na stronie: http://info.wiara.pl/doc/668342.Zapreze ... bum-DominiSkiper pisze:Zacznijmy od tego, że zgodnie z adhortacją apostolską Verbum Domini Benedykta XVI chrześcijaństwo nie jest religią księgi. Tradycja jest oparta na księgach.
Ciekawy cytacik:
Nie jestem zaskoczony sensem tego pisma. Generalny przekaz jest taki, ze:"coraz wiecej osob zauwaza, ze pismo sie kupy nie trzyma i nie da sie dalej jechac na jego autorytecie. Wiec teraz autorytetami bedziemy my, ksieza, jako interpreatorzy. Jak cos bedzie dla nas niewygodne, to sie powie, ze to metafora, jak cos bedzie nam na reke, to sie to przedstawi jako prawde nieomylną i slowo boze, z ktorym sie nie dyskutuje.W ten sposob nie beda sie mieli jak do nas przyczepić. LOL."Jednocześnie przestrzega ona przed fundamentalistycznym odczytywaniem Biblii. „Broniony przez lekturę fundamentalistyczną 'literalizm' w rzeczywistości stanowi zdradę zarówno sensu dosłownego, jak i duchowego, otwierając drogę różnego rodzaju instrumentalizacjom, na przykład szerząc antykościelne interpretacje Pism” - pisze papież. Zaznacza, że prawdziwą odpowiedzią na interpretację fundamentalistyczną jest "lektura Pisma Świętego przeniknięta wiarą", uznająca wartość historycznej tradycji biblijnej.
Co to w ogole za porownanie? Nie chodzi o to, o czym w biblii nie napisano, ale o to, co w niej jest napisane. A w biblii napisane jest wprost jak powstal czlowiek. Tymczasem teraz religia katolicka uznaje historie przedstawiona w biblii za przypowiastke i kryguje sie, ze tamto to taka metafora a ewolucja to moze jednak istnieje (choc nie na pewno i na naszych zasadach). To jest sprzecznosc.Nie ma też wzmianki o samolotach, czy to powód dla którego mam zaprzeczać ich istnieniu?W biblii nie ma slowa o ewolucji.
A u Łukasza od Adama. I co teraz? Czy to znaczy, ze pismo nie jest nieomylne a jego przekazy sa sprzeczne? A co jesli autorzy pomylili sie nie tylko w tej kwestii? A, tak, sorki.... Verbum Domini. Pismo interpretuje Watykan, wiec jesli dzis potrzebny jest rodowod od Adama, to bedzie Lukasz. Jutro, w razie potrzeby, uzyje sie Mateusza.Za to ewangelii wg św. Mateusza jest podane tylko od Abrahama (Mt 1, 1-23) .Jest tylko o tym, ze byl Adam i Ewa (a rodowod Chrystusa jest w biblii wyprowadzony przez św. Lukasza wprost aż do samego Adama).
To jest ta Ewa z raju? Wg wikipedii żyła około 143 – 200 tys. lat temu w Afryce. Niezle. Ale koncepcja pochodzenia wszystkich doslownie od jednej pary ludzi podtrzymuje moj niepokoj, ze czyn kazirodczy jest powszechniejszy niz sie wydaje. Zgroza.Polecam poczytać na temat mitochondrialnej Ewy.zastrzegając jednak, że rodzaj ludzki pochodzi od jednej pary, mężczyzny i kobiety (WTF?)
Oświeć mnie.Proszę dowiedz się więcej na różne tematy, zanim wydasz opinie. Nie jest do końca tak jak piszesz.Tak wiec kosciol katolicki (bo wiele wspolnot ewangelickich, np. w USA, ktorych wiernych liczy sie w milionach, uwaza wciaz, ze ksiege rodzaju nalezy rozumiec doslownie) probuje (kiedy jest przyparty do muru) godzic swoje nauke z teoriami naukowymi, ale sa to proby naciagane, nieprzekonujace i tak naprawde nie przynoszace zadnego pozytku (poza dobrym samopoczuciem kosciola).
KK stara się pogodzić religie z nauką nie tylko, kiedy jest przyparty do muru. Istnieje fundacja Templetona. Nagradza od lat 70. osoby starające się pogodzić wiarę z nauką. Wielu naukowców jest ludźmi wierzącymi. Głęboko wierzył Faraday. Nie jestem w 100% pewien, ale to chyba Millikan (fizyk, noblista) powiedział że pierwszy łyk ze szklanki nauk (przyrodniczych?) robi z człowieka ateistę, natomiast na jej dnie jest Bóg. Jest więcej przykładów, ale o tej godzinie nie chcę mi się myśleć.Oświeć mnie.
Nie wiem czy to ona, ale może jednak ta Księga Rodzaju nie taka głupia?To jest ta Ewa z raju? Wg wikipedii żyła około 143 – 200 tys. lat temu w Afryce. Niezle. Ale koncepcja pochodzenia wszystkich doslownie od jednej pary ludzi podtrzymuje moj niepokoj, ze czyn kazirodczy jest powszechniejszy niz sie wydaje. Zgroza.
Przekazy w Piśmie Świętym są w miarę jednolite. W miarę, ponieważ u Mateusza (Mt 2,1) jest napisane, że Jezus urodził się za panowania Heroda (zmarł 4 r. p.n.e). Natomiast u Łukasza (Łk 2, 1-2) stoi, iż w czasie narodzi wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz (został nim w 6 r. n.e). No to klops, bo dwa razy się nie rodził.A u Łukasza od Adama. I co teraz? Czy to znaczy, ze pismo nie jest nieomylne a jego przekazy sa sprzeczne?
To chyba pokazuję, że nawet w ewangeliach synoptycznych coś może się nie zgadzać. Tylko czy to ma, aż takie wielkie znacznie? Dla mnie nie.
Niestety pod ręką mam tylko Nowy Testament, a tym internetowym jakoś nie ufam, więc będę pisał z pamięci. Jak można wierzyć, że stworzenie trwało dosłowny tydzień (raczej sześć dni, bo siódmy to odpoczynek)? Zresztą po co Bóg odpoczywał jeśli jest wszechmocny? Biblijny dzień to chyba nie to samo co nasz dzień. Tam światłość została nazwana dniem, a u nas to czas od wschodu do zachodu słońca. Jak mógł minąć dzień, kiedy Słońce i Ziemia były dopiero tworzone? Widać, że Księga Rodzaju jest specyficzna. Ja traktuję ją z przymrużeniem oka. Nie uważam jej za bajki, tylko przerasta mnie jej treść.Co to w ogole za porownanie? Nie chodzi o to, o czym w biblii nie napisano, ale o to, co w niej jest napisane.
To jest tak, że kiedyś ludzie mogli brać to dosłownie. Zauważ, że to ludzie, a nie Biblia się zmieniają. Myślę, iż nasi przodkowie nie wiedzieli o ewolucji, więc opis czytali dosłownie. My wiemy więcej, więc możemy dostrzec symbolikę tych opisów. Mechanizmy powstawania gatunków są skomplikowane, więc świadomie czy nie - zostały poetycko streszczone. Prawda z tego płynąca jest wspólna dla odczytu dosłownego i głębszego - Bóg stworzył świat.A w biblii napisane jest wprost jak powstal czlowiek. Tymczasem teraz religia katolicka uznaje historie przedstawiona w biblii za przypowiastke i kryguje sie, ze tamto to taka metafora a ewolucja to moze jednak istnieje (choc nie na pewno i na naszych zasadach). To jest sprzecznosc.
Dlaczego zakładasz, że to co jest metaforą nią nie jest, bo Bilblia na pewno się myli? Co więcej nawet jeśli to przenośnia to nadal jest Słowo Boże i nadal jest to prawda nieomylna.Nie jestem zaskoczony sensem tego pisma. Generalny przekaz jest taki, ze:"coraz wiecej osob zauwaza, ze pismo sie kupy nie trzyma i nie da sie dalej jechac na jego autorytecie. Wiec teraz autorytetami bedziemy my, ksieza, jako interpreatorzy. Jak cos bedzie dla nas niewygodne, to sie powie, ze to metafora, jak cos bedzie nam na reke, to sie to przedstawi jako prawde nieomylną i slowo boze, z ktorym sie nie dyskutuje.W ten sposob nie beda sie mieli jak do nas przyczepić. LOL."
odważne słowa - ale czy jesteś gotów je odszczekać jeśli udowodnię Ci że się mylisz bo jeśli nie to nie chce mi się szukać mała rada: pomiędzy JP II i Darwinem byli też inny papieżeTelchar pisze: Uwielbiam takich znawcuff, Kościół nigdy nie był przeciwny teorii ewolucji - polecam najpierw trochę poczytać a potem zabierać głos: http://nauka.wiara.pl/doc/468657.Jan-Pa ... a-ewolucja
a tak dla dreszczyku emocji mogę się poświęcić
pzdr,
Ż.
P.S. ciekawe czy za jakiś czas dowiemy się że KK nigdy nie był przeciw in vitro
P.P.S. o proszę chociażby B16 ma wątpliwości http://www.fidelitas.pl/1777.html make my day
P.P.P.S. Dębku odpowiesz na moje pytanie w kwestii nauczania religii w szkołach przez konkurencję
Ostatnio zmieniony 7 sty 2011, o 08:54 przez Żaba, łącznie zmieniany 1 raz.
Teoria Darwina została wymyślona przez Szatana.
Zobaczcie co ma na ten temat do powiedzenia były członek wyznawców szatana, który zapoznał się ze sprawą od dupy strony i nawrócił na prawdziwą wiarę.
Link:
http://www.youtube.com/results?search_q ... tysty&aq=3
Miłego oglądania
Zobaczcie co ma na ten temat do powiedzenia były członek wyznawców szatana, który zapoznał się ze sprawą od dupy strony i nawrócił na prawdziwą wiarę.
Link:
http://www.youtube.com/results?search_q ... tysty&aq=3
Miłego oglądania
Gdyby to wszechmogący bóg natchnął kogoś do napisania księgi to raczej nie ściemniałby tylko powiedział jak naprawdę było. Ewolucję naprawdę można wyjaśnić bardzo prosto i łatwo nawet dla dziecka to tym bardziej dla mędrca przed kilkoma tysiącami lat. A tak, to mi wygląda po prostu na bajkę, która mojżeszowi po zbyt długim siedzeniu na słońcu przyszła do głowy, więc ją spisał. A że przy okazji miał zawroty głowy i jakoś mu tak dziwnie w bani było, to uznał że to słowo boże. Jako, że nie miał pojęcia o ewolucji ani o wielu innych faktach o których my mamy pojęcie dopiero teraz, oraz nie przemyślał tego jak coś mogło trwać dzień, skoro jeszcze nie było światła to napisał ją tak jak potrafił. Ot i tyle. Całą religię wymyślił człowiek. Stąd jej ułomności i temu się ona kupy nie trzyma. Dziwi mnie tylko, że inteligentni ludzie, za jakich Was wszystkich tutaj obecnych uważam tego nie widzą...Skiper pisze: To jest tak, że kiedyś ludzie mogli brać to dosłownie. Zauważ, że to ludzie, a nie Biblia się zmieniają. Myślę, iż nasi przodkowie nie wiedzieli o ewolucji, więc opis czytali dosłownie. My wiemy więcej, więc możemy dostrzec symbolikę tych opisów. Mechanizmy powstawania gatunków są skomplikowane, więc świadomie czy nie - zostały poetycko streszczone. Prawda z tego płynąca jest wspólna dla odczytu dosłownego i głębszego - Bóg stworzył świat.
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!