12-13.03 DMŚ - wyniki strona 11, GTA strona 16
Re: 12-13.03 DRUŻYNOWE MISTRZOSTWA ŚWIATA
Wychodząc spod prysznica wywinałem orła, przywalilem potylicą w posadzkę a ręką przejechałem po zaworze od kalafiora, więc szef hotelu odwiózł mnie na izbę przyjęc, założyli mi 14 szwów i dostalem zwolnienie lekarskie do konca tygodnia
Co nie przeszkodziło mi w dokonczeniu tura
Co nie przeszkodziło mi w dokonczeniu tura
Fluffy pisze:Wychodząc spod prysznica wywinałem orła, przywalilem potylicą w posadzkę a ręką przejechałem po zaworze od kalafiora, więc szef hotelu odwiózł mnie na izbę przyjęc, założyli mi 14 szwów i dostalem zwolnienie lekarskie do konca tygodnia
Co nie przeszkodziło mi w dokonczeniu tura
Plewiku turnieju to juz nie dla Ciebie, ty lepiej w stara z nami graj, tam takiej kontuzji bys nie zlapal
Zapomniałem o najważniejszym i teraz kajając się muszę opisać trzy niezbywalne w poście moim rzeczy, których skandalicznie zabrakło:
1. Wielkie dzięki dla wszystkich przeciwników, nie było tego jednoznacznie napisanego w raporcie, ale gra z wami to przyjemność, która na długo mi utkwi w pamięci ; ) Zero spin dużo kmin jednym zdaniem. A bitwę z Butanem opisana najdłużej bo ja najbardziej pamiętałem xD
2. Teammatci - jesteście awesome ^^
3. Gratulacje dla zwycięzców, nie mam pojęcia dlaczego uciekły mi wcześniej ; )
1. Wielkie dzięki dla wszystkich przeciwników, nie było tego jednoznacznie napisanego w raporcie, ale gra z wami to przyjemność, która na długo mi utkwi w pamięci ; ) Zero spin dużo kmin jednym zdaniem. A bitwę z Butanem opisana najdłużej bo ja najbardziej pamiętałem xD
2. Teammatci - jesteście awesome ^^
3. Gratulacje dla zwycięzców, nie mam pojęcia dlaczego uciekły mi wcześniej ; )
- RedScorpion
- Falubaz
- Posty: 1161
- Lokalizacja: Pszczyna
No to i ja spróbuję skrobnąć malutki raporcik.
Turniej bardzo fajny, pogoda świetna, dobre jedzenie w bufecie, jedyne minusy to brak krzeseł (jeszcze chyba nigdy mnie tak stopy nie bolały) i nagłośnienia, albo jakieś tablicy do zapisania ważnych informacji jak sugerował Burack.
1. Bitwa - Ogry Gamblers Alfa (a tak naprawdę to było Gamma)
Gracz bardzo młody i słabo ograny Ogrami. Chłopak wystawiał się chyba 40 minut. Rozpa na dużym klocu Iron'ów z 4 bohaterami do tego Yeti i 2x małe Bulle. Przegrałem zaczynanie, Ogry ostro do przodu i pierwszy pech na turnieju - czar z paniką na generała, nie rozpraszam bo przecież ustoję na liderce 10 a tu wypadło 11 i uciekam, panikuję hydrę, która wybiega za stół. Gorzej się zacząć nie mogło. Potem już na szczęście było tylko lepiej. Szarża korsarzy na iron'ów z bohaterami +1 atak z kotła i brzytwa, przetrwał tylko BSB (bo był w drugim szeregu) i jeden ogr, nie ustali w walce dogoniłem. Potem pozbierałem resztę i na koniec 3 tury został przeciwnikowi pusty stół. 20:0, ale drużyna przegrała, 41 punktów
2. Bitwa - WOCH OKF z Oświęcimia
Również młody gracz, dwa kloce warriorów (Khorne i Tzeentch) kawaleria, helka i dyskowiec, bez Juggera i Shrine'e. Przez moje idiotyczne wystawienie zablokowałem sobie na całą grę gwardię i hydrę, które musiały obchodzić jeziorko na środku stołu, ale to i tak nie powstrzymało moich dzielnych wojaków. Kornikom podstawiłem dark ridersów z overruna zatrzymali się przed jeziorkiem i dostali w bok korsarzy, warriorzy uciekli ja dogoniłem i jeden problem z głowy. Na prawej flance pendant wpadł w bok kawaleri zabił w pojedynku BSB i kawaleria nie rzuciła liderki 8, generał ich oczywiście dogonił i wpadł w drugi oddział piechoty. Zabił w pojedynkach championa i czarodzieja, potem do walki dołączył kocioł i wojownicy zniknęli ze stołu. Dyskowiec oblał stubborna ale przy 5 albo 6 rzucie dopiero. Straciłem tylko oddział z czarodziejkami od helki. Wyczyściłem cały stół i 20:0, drużyna też max.
3 Bitwa - Dwarfy Gamblers Beta
Bardzo się bałem tej bitwy, ale poszło zadziwiająco dobrze. Szybko zablokowałem wszystkie maszyny, hydra zabiła oddział rangerów, generał usunął katapę i potem kowadło. Przeciwnikowi został połowa hammerersów z BSB. Kolejna maska 20:0, team 59.
Pierwszy dzień drużyna zakończyła na świetnym 6 miejscu z sumą 165 punktów.
Drugi dzień
4. Bitwa - Wampiry Butana - True Legion Kraków
Jak się dowiedziałem już po fakcie grałem z bardzo znanym graczem I w tej bitwie zrobiłem epic fail, który mógł mnie kosztować zwycięstwo. Przesunąłem generała z przed nosa Black Knightów i przez to wystawiłem sobie korsarzy do szarży na bok, stracili steadfast, uciekli a kawaleria złapała - STRASZNY błąd. Ponadto w efekcie straciłem turę później gwardię w walce z ghulami i grave guardami. Kawalerię złożył mój generał we współpracy z kotłem i brzytwą. Hydra dzielnie trzymała oddział ghuli z małym wampirem, w końcu zabiła BSB i oddział do końca, dobili ją gwardziści, ale spłaciła się chyba potrójnie Bitwa bardzo ciekawa i przyjemna. Świetny przeciwnik, bardzo dużo się nauczyłem przy tej okazji. niestety poległem 9:11 co i tak uważam za dobre osiągnięcie. Team dostał maskę więc tylko 35 punktów.
5. Bitwa - Imperium Ździcha - ZKF (na strasznym kacu)
4 machiny, czołg, altar, flagelanci, kawa i piechota. Wygrałem zaczynanie więc w pierwszej turze shady były już przy dwóch maszynach, czołg dostał jedną ranę z magi i tyle. Imperium spokojnie do przodu, strzelanie i magia nie narobiło większych szkód. U mnie szarża generałem na bok kawalerii i dalsze gonitwa shadów na maszyny. Korsarze dostają szarżę z altara, którego usuwają chyba po 3 turach, czołg zabijam dwoma czarami z metalu, potem kolejną maszynę. Generał dzielnie usuwa kawalerię mimo kanapki z dodatkiem flagellantów. Stał tak chyba od 2 do 5 tury. Zabił 7 albo 8 kawalerzystów w tym małego maga i przez ten czas dostał tylko jedną ranę Niestety musiał w końcu oblać tego stubborna i go dogonili. Potem niestety zrobiłem drugi bardzo duży błąd turnieju. Zamiast podsunąć się hydrą i korsarzami pod flagelantów to próbowałem szarżować i oczywiście spaliłem obie szarże. W efekcie dostałem szarże w domek gdzie zostało 5 warriorów i 2 czarodziejki i w taki idiotyczny sposób straciłem około 500 punktów w efekcie czego tylko 10:10, ale team zdobył max.
Ogólnie turniej na bardzo duży plus, drużyna 6 miejsce a ja 79 punktów z bitew. Gratulacje dla zwycięzców, dzięki dla kolegów z drużyny za super atmosferę.
Turniej bardzo fajny, pogoda świetna, dobre jedzenie w bufecie, jedyne minusy to brak krzeseł (jeszcze chyba nigdy mnie tak stopy nie bolały) i nagłośnienia, albo jakieś tablicy do zapisania ważnych informacji jak sugerował Burack.
1. Bitwa - Ogry Gamblers Alfa (a tak naprawdę to było Gamma)
Gracz bardzo młody i słabo ograny Ogrami. Chłopak wystawiał się chyba 40 minut. Rozpa na dużym klocu Iron'ów z 4 bohaterami do tego Yeti i 2x małe Bulle. Przegrałem zaczynanie, Ogry ostro do przodu i pierwszy pech na turnieju - czar z paniką na generała, nie rozpraszam bo przecież ustoję na liderce 10 a tu wypadło 11 i uciekam, panikuję hydrę, która wybiega za stół. Gorzej się zacząć nie mogło. Potem już na szczęście było tylko lepiej. Szarża korsarzy na iron'ów z bohaterami +1 atak z kotła i brzytwa, przetrwał tylko BSB (bo był w drugim szeregu) i jeden ogr, nie ustali w walce dogoniłem. Potem pozbierałem resztę i na koniec 3 tury został przeciwnikowi pusty stół. 20:0, ale drużyna przegrała, 41 punktów
2. Bitwa - WOCH OKF z Oświęcimia
Również młody gracz, dwa kloce warriorów (Khorne i Tzeentch) kawaleria, helka i dyskowiec, bez Juggera i Shrine'e. Przez moje idiotyczne wystawienie zablokowałem sobie na całą grę gwardię i hydrę, które musiały obchodzić jeziorko na środku stołu, ale to i tak nie powstrzymało moich dzielnych wojaków. Kornikom podstawiłem dark ridersów z overruna zatrzymali się przed jeziorkiem i dostali w bok korsarzy, warriorzy uciekli ja dogoniłem i jeden problem z głowy. Na prawej flance pendant wpadł w bok kawaleri zabił w pojedynku BSB i kawaleria nie rzuciła liderki 8, generał ich oczywiście dogonił i wpadł w drugi oddział piechoty. Zabił w pojedynkach championa i czarodzieja, potem do walki dołączył kocioł i wojownicy zniknęli ze stołu. Dyskowiec oblał stubborna ale przy 5 albo 6 rzucie dopiero. Straciłem tylko oddział z czarodziejkami od helki. Wyczyściłem cały stół i 20:0, drużyna też max.
3 Bitwa - Dwarfy Gamblers Beta
Bardzo się bałem tej bitwy, ale poszło zadziwiająco dobrze. Szybko zablokowałem wszystkie maszyny, hydra zabiła oddział rangerów, generał usunął katapę i potem kowadło. Przeciwnikowi został połowa hammerersów z BSB. Kolejna maska 20:0, team 59.
Pierwszy dzień drużyna zakończyła na świetnym 6 miejscu z sumą 165 punktów.
Drugi dzień
4. Bitwa - Wampiry Butana - True Legion Kraków
Jak się dowiedziałem już po fakcie grałem z bardzo znanym graczem I w tej bitwie zrobiłem epic fail, który mógł mnie kosztować zwycięstwo. Przesunąłem generała z przed nosa Black Knightów i przez to wystawiłem sobie korsarzy do szarży na bok, stracili steadfast, uciekli a kawaleria złapała - STRASZNY błąd. Ponadto w efekcie straciłem turę później gwardię w walce z ghulami i grave guardami. Kawalerię złożył mój generał we współpracy z kotłem i brzytwą. Hydra dzielnie trzymała oddział ghuli z małym wampirem, w końcu zabiła BSB i oddział do końca, dobili ją gwardziści, ale spłaciła się chyba potrójnie Bitwa bardzo ciekawa i przyjemna. Świetny przeciwnik, bardzo dużo się nauczyłem przy tej okazji. niestety poległem 9:11 co i tak uważam za dobre osiągnięcie. Team dostał maskę więc tylko 35 punktów.
5. Bitwa - Imperium Ździcha - ZKF (na strasznym kacu)
4 machiny, czołg, altar, flagelanci, kawa i piechota. Wygrałem zaczynanie więc w pierwszej turze shady były już przy dwóch maszynach, czołg dostał jedną ranę z magi i tyle. Imperium spokojnie do przodu, strzelanie i magia nie narobiło większych szkód. U mnie szarża generałem na bok kawalerii i dalsze gonitwa shadów na maszyny. Korsarze dostają szarżę z altara, którego usuwają chyba po 3 turach, czołg zabijam dwoma czarami z metalu, potem kolejną maszynę. Generał dzielnie usuwa kawalerię mimo kanapki z dodatkiem flagellantów. Stał tak chyba od 2 do 5 tury. Zabił 7 albo 8 kawalerzystów w tym małego maga i przez ten czas dostał tylko jedną ranę Niestety musiał w końcu oblać tego stubborna i go dogonili. Potem niestety zrobiłem drugi bardzo duży błąd turnieju. Zamiast podsunąć się hydrą i korsarzami pod flagelantów to próbowałem szarżować i oczywiście spaliłem obie szarże. W efekcie dostałem szarże w domek gdzie zostało 5 warriorów i 2 czarodziejki i w taki idiotyczny sposób straciłem około 500 punktów w efekcie czego tylko 10:10, ale team zdobył max.
Ogólnie turniej na bardzo duży plus, drużyna 6 miejsce a ja 79 punktów z bitew. Gratulacje dla zwycięzców, dzięki dla kolegów z drużyny za super atmosferę.
dobry turniej, niezły wynik,fajna atmosfera.
Co do bitew to żądnej nie przegrałem, więc jak na gre WE uważam to za sukces po takiej przerwie, a gra z 3x SV pod rząd jest nudna
Co do bitew to żądnej nie przegrałem, więc jak na gre WE uważam to za sukces po takiej przerwie, a gra z 3x SV pod rząd jest nudna
My również dziękujemy, było przednio więc dzięki Waszemu turniejowi myślę, że powoli zaczniemy się rozkręcać z powrotem turniejowo. No i gratulacje za pierwsze miejsce!Laik pisze:Przede wszystkim dziękuje wszystkim przybyłym drużynom !
Szczególne podziękowania licznie przybyłej ekipie Wrocławskiej (wynagrodziliśmy w nagrodach:), chłopakom z Opola (fajnie że się u nas pojawiliście )
A oczywiście, żeby za dobrze Wam nie byłoLaik pisze: Czekam na więcej feedbacku z Waszej strony, wszelkie niedociągnięcia z naszej strony zmotywują nas do zrobienia jeszcze lepszego turnieju w przyszłym roku.
Ja mam uwagę tylko do jednego:
I nie mogło być inaczej skoro drużyna otrzymująca 3-4 maski w plecy ma 35 punktów a dryużyna która zdobyła 35 punktów otrzymuje też 35 punktów.Laik pisze: Co ciekawe po pierwszym dniu top4 były identyczne, niżej też niewiele się zmieniło.
Na górze to samo - 98 pkt. = 65 pkt. a 63 pkt. = znowu 65 pkt.
Jak w takiej sytuacji zmienić coś po pierwszej bitwie zakładając że w nastęnych bitwach drużyna cisną mniej więcej równo?
Nie rozumiem po prostu tego systemu:
a) Grając na 8 ed. systemem "Bazyliszkowym" trydno jest założyć masakrę więc widełki zmniejszono z 240 do 150 - (a muszą być koniecznie te masakry? jaki jest cel tego?) no ale ok
b) Żeby jednak "masakrujący" nie mieli tak łatwo to zrobiono widełki obcinające drużynie punkty...
Moje pytanie brzmi: czy to się jedno z drugim nie gryzie? Ułatwianie zakładania masek i jednocześnie ich przycinanie? Nie można się potem dziwić, że drużyna cisnąc o 35 punktów więcej niż w poprzedniej rundzie jest dalej na tym samym miejscu (oczywiście przy założeniu że reszta stawki się jakoś strasznie nie przetasowała).
Poza tym wszystko było ok. Mam nadzieje, że za rok znów przyjedziemy.
W tej edycji odpadło dużo bonusowych punktów za sztandary i ćwiartki, więc widełki trzeba było zmniejszyć - dzięki temu maskę da się zrobić. I dzięki temu da się przy rozstawieniu planować, że dobrze dostawiony gracz zrobi tą maskę, a reszta spróbuje nie stracić punktów. Obcięcie punktów do 65 w drużynównce jest konieczne, bo wystarczy w pierwszej rundzie trafić na dobry paring, zrobić 96 (w zeszłym roku zrobiliśmy koło 90 na ZKF) i już praktycznie jest się nie do złapania dla tych, którzy zaczęli od równoirzędnych przeciwników i wymęczyli 60 - po przetasowaniu w pierwszej bitwie wyniki zaczynaja oscylować pomiędzy 40 a 60 i przewaga z pierwszej bitwy to za duży bonus.Nie rozumiem po prostu tego systemu:
a) Grając na 8 ed. systemem "Bazyliszkowym" trydno jest założyć masakrę więc widełki zmniejszono z 240 do 150 - (a muszą być koniecznie te masakry? jaki jest cel tego?) no ale ok
b) Żeby jednak "masakrujący" nie mieli tak łatwo to zrobiono widełki obcinające drużynie punkty...
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Dziękuje.
Widełki są sprawdzone – tak jak napisał Jankiel są konieczne żeby nie było dużych różnic między teamami – czołowe teamy grając przeciw sobie nie zrobią wyniku 70:30, dzięki widełkom nie przeskoczą ich drużyny które grały ze znacznie od siebie słabszymi rywalami.
My graliśmy najpierw przeciw War Academy -65 , później SS I – 65(mieliśmy już tyle po 4 bitwach), następnie Gamblers Gamma – 58-42 (zajęli miejsce 4), SS II – 58-42 (2 miejsce) i Poznaniowi 47-53 (miejsce 3) . Dzięki dużej przewadze przed ostatnią rundą udało się wygrać turniej – przewadze którą budowaliśmy z każdą rundą – od początku do końca graliśmy na pierwszym stole.
Co do progów 150 pkt – gdyby były stare to wyniki byłyby znacznie niższe, co, szczególnie przy drużynówkach, ułatwiłoby grę na remis i zabijałoby grę.
Moja drużyna tylko w 2 bitwach(na 25) wygrała 20:0. Jak widać bez masek też się da.
Widełki są sprawdzone – tak jak napisał Jankiel są konieczne żeby nie było dużych różnic między teamami – czołowe teamy grając przeciw sobie nie zrobią wyniku 70:30, dzięki widełkom nie przeskoczą ich drużyny które grały ze znacznie od siebie słabszymi rywalami.
My graliśmy najpierw przeciw War Academy -65 , później SS I – 65(mieliśmy już tyle po 4 bitwach), następnie Gamblers Gamma – 58-42 (zajęli miejsce 4), SS II – 58-42 (2 miejsce) i Poznaniowi 47-53 (miejsce 3) . Dzięki dużej przewadze przed ostatnią rundą udało się wygrać turniej – przewadze którą budowaliśmy z każdą rundą – od początku do końca graliśmy na pierwszym stole.
Co do progów 150 pkt – gdyby były stare to wyniki byłyby znacznie niższe, co, szczególnie przy drużynówkach, ułatwiłoby grę na remis i zabijałoby grę.
Moja drużyna tylko w 2 bitwach(na 25) wygrała 20:0. Jak widać bez masek też się da.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.
To i ja coś skrobnę. Grałem demonami z Bloodthirsterem, tzeentchowcem na Life, bloodletterami i demonetkami, reszta z grubsza standardowo.
W pierwszej bitwie grałem z kolegą Profi z War Academy, z nowymi orkami. Bitwa zaczęła się pomyślnie, Bloodthirster wybił oddział 15 czarnych orków, a syrenką wciągnąłem w pułapkę bigunów. Pułapka jednak nie zamknęła się całkowicie przez słaby rzut na szarżę, a Bloodzio uwolniony z walki zaliczył strzał z katapulty w czoło i padł... Przedłużająca się walka zaczęła przybierać niekorzystny obrót, aż w końcu z pomocą goblinów biguni pokonali bloodletterów i demonetki (została jedna). Wyszło 6:14, ale na szczęście reszta drużyny wygrała na tyle, że wystarczyło na styk na 65 punktów.
W drugiej bitwie dostałem DE Zafaela z SS1. Zaczęło się że Dreadlord z pendantem zaszarżował Bloodthirstera i został zabity z killing blowa, Bloodzio się zreformował i zaszarżował i zabił BSBka na pegazie. Demoneteki pokonały korsarzy, flamerzy przypalili oddział z magiczką, który spanikował. Flamery przypaliły też hydrę, tak że została na jednej ranie. Bloodletterzy z pomocą bloodthirstera wykosili gwardię w dwie rundy walki, demonetki złapały zebraną resztkę wojowników z szefową magiczek i po kilku rundach ich pokonały (do walki włączyła się hydra, a później bloodletterzy). Skończyło się 20:0, przeciwnikowi został kociołek i mała magiczka.
W bitwie 3 trafiliśmy na Gamblers Gamma, gdzie sparowano mnie z Morrokiem i jego hordą skavenów. Kapitan polecił mi grać na remis, więc tak tez robiłem. Chowałem się, opóźniałem natarcie, coś tam szarpałem. Morrok miał nieco pecha, z dwóch 13stek ściągnął 9 i 10 modeli, abomka która miała szansę uratować sytuację nieco splewiła, przez co bloodletterzy utrzymali ją w kluczowej turze. Skończyło się 12:8 dla mnie.
Rankiem zagraliśmy przeciwko cisnącemu równo Szybkiemu Szpilowi II. Dostałem DOC Marka Bąka, oparte na keeperze i lore of shadow na heroldzie. Jak to w mirrorze grałem ostrożnie, aż pod sam koniec zrobiłem szarżę w celu wykończenia jednego oddziału wroga i urwaniu nieco punktów na plus. Udało się to, choć skończył nam się czas i zagraliśmy 5 tur. W ostatniej przeciwnik mógł coś urwać, choć z drugiej strony pewnie wykończyłbym demonetki, a tak miałem za nie połowę. 11:9 dla mnie.
W ostatnim meczu trafiliśmy na Poznań i dostałem kolejne DOC kolegi Wojtka, również na Bloodku, ale zamiast demonetek była horda plagusów i lore of death na heroldzie. Jako że przeciwnik nie posiadał syrenki postanowiłem nieco zaryzykować. Wywabiłem pagusów syreną i starałem się zablokować bloodletterów żeby nie mogli im pomóc. To jednak się nie udało, więc demonetki same zaatakowały plagusów, a thirster z letterami zaszarżowali hordę letterów przeciwnika - i zabili całą w jedną rundę walki. Zreformowałem się w celu zaatakowania plagusów od flanki, ale w pomocą przyszedł bloodzio wroga rzucając się na mojego. Walka była remisowa, później pomogłem letterami od boku i splewiłem strasznie nie wyzywając na pojedynek, co kosztowało mnie herolda. Dopiero w następnej turze naprawiłem swój błąd i bloodek przeciwnika się sypnął z CRa. Jednak dla demonetek było za późno i teraz plagusy czekały już na mnie zreformowane przodem. To jednak nie pomogło i letterzy z thirsterem wybili ich w kilka rund. To właśnie letterzy z thirsterem były jedynymi rzeczami, które mi pozostały, bo moje śmieci przegrały ze śmieciami wroga. Jednak przeciwnikowi zostały właśnie śmieci, flamerzy i herold, podczas gdy dwie hordy, dwaj heroldzi i bloodthirster padli, co dało mi zwycięstwo 13:7.
Dzięki wszystkim przeciwnikom za bezspięciowe bitwy, drużynie za super wynik i wszystkim odpowiedzialnym za ogarnianie, organizowanie i sędziowanie (Lidder)
Dzięki wszystkim za przybycie, lokal z frekwencją 85 osób to coś pięknego
W pierwszej bitwie grałem z kolegą Profi z War Academy, z nowymi orkami. Bitwa zaczęła się pomyślnie, Bloodthirster wybił oddział 15 czarnych orków, a syrenką wciągnąłem w pułapkę bigunów. Pułapka jednak nie zamknęła się całkowicie przez słaby rzut na szarżę, a Bloodzio uwolniony z walki zaliczył strzał z katapulty w czoło i padł... Przedłużająca się walka zaczęła przybierać niekorzystny obrót, aż w końcu z pomocą goblinów biguni pokonali bloodletterów i demonetki (została jedna). Wyszło 6:14, ale na szczęście reszta drużyny wygrała na tyle, że wystarczyło na styk na 65 punktów.
W drugiej bitwie dostałem DE Zafaela z SS1. Zaczęło się że Dreadlord z pendantem zaszarżował Bloodthirstera i został zabity z killing blowa, Bloodzio się zreformował i zaszarżował i zabił BSBka na pegazie. Demoneteki pokonały korsarzy, flamerzy przypalili oddział z magiczką, który spanikował. Flamery przypaliły też hydrę, tak że została na jednej ranie. Bloodletterzy z pomocą bloodthirstera wykosili gwardię w dwie rundy walki, demonetki złapały zebraną resztkę wojowników z szefową magiczek i po kilku rundach ich pokonały (do walki włączyła się hydra, a później bloodletterzy). Skończyło się 20:0, przeciwnikowi został kociołek i mała magiczka.
W bitwie 3 trafiliśmy na Gamblers Gamma, gdzie sparowano mnie z Morrokiem i jego hordą skavenów. Kapitan polecił mi grać na remis, więc tak tez robiłem. Chowałem się, opóźniałem natarcie, coś tam szarpałem. Morrok miał nieco pecha, z dwóch 13stek ściągnął 9 i 10 modeli, abomka która miała szansę uratować sytuację nieco splewiła, przez co bloodletterzy utrzymali ją w kluczowej turze. Skończyło się 12:8 dla mnie.
Rankiem zagraliśmy przeciwko cisnącemu równo Szybkiemu Szpilowi II. Dostałem DOC Marka Bąka, oparte na keeperze i lore of shadow na heroldzie. Jak to w mirrorze grałem ostrożnie, aż pod sam koniec zrobiłem szarżę w celu wykończenia jednego oddziału wroga i urwaniu nieco punktów na plus. Udało się to, choć skończył nam się czas i zagraliśmy 5 tur. W ostatniej przeciwnik mógł coś urwać, choć z drugiej strony pewnie wykończyłbym demonetki, a tak miałem za nie połowę. 11:9 dla mnie.
W ostatnim meczu trafiliśmy na Poznań i dostałem kolejne DOC kolegi Wojtka, również na Bloodku, ale zamiast demonetek była horda plagusów i lore of death na heroldzie. Jako że przeciwnik nie posiadał syrenki postanowiłem nieco zaryzykować. Wywabiłem pagusów syreną i starałem się zablokować bloodletterów żeby nie mogli im pomóc. To jednak się nie udało, więc demonetki same zaatakowały plagusów, a thirster z letterami zaszarżowali hordę letterów przeciwnika - i zabili całą w jedną rundę walki. Zreformowałem się w celu zaatakowania plagusów od flanki, ale w pomocą przyszedł bloodzio wroga rzucając się na mojego. Walka była remisowa, później pomogłem letterami od boku i splewiłem strasznie nie wyzywając na pojedynek, co kosztowało mnie herolda. Dopiero w następnej turze naprawiłem swój błąd i bloodek przeciwnika się sypnął z CRa. Jednak dla demonetek było za późno i teraz plagusy czekały już na mnie zreformowane przodem. To jednak nie pomogło i letterzy z thirsterem wybili ich w kilka rund. To właśnie letterzy z thirsterem były jedynymi rzeczami, które mi pozostały, bo moje śmieci przegrały ze śmieciami wroga. Jednak przeciwnikowi zostały właśnie śmieci, flamerzy i herold, podczas gdy dwie hordy, dwaj heroldzi i bloodthirster padli, co dało mi zwycięstwo 13:7.
Dzięki wszystkim przeciwnikom za bezspięciowe bitwy, drużynie za super wynik i wszystkim odpowiedzialnym za ogarnianie, organizowanie i sędziowanie (Lidder)
Dzięki wszystkim za przybycie, lokal z frekwencją 85 osób to coś pięknego
Ostatnio zmieniony 14 mar 2011, o 10:27 przez debelial, łącznie zmieniany 1 raz.
Złomowisko: https://goo.gl/photos/xRMRQZGkEgCpcHcx5
przyjemne , bez spinkowe gry. najważniejsze czyli cattering był bardzo dobry, cena też nie odstraszała. brak krzeseł też został jakoś zażegnany.
grałem wochem w gamblers alfa, przepraszam ze przeciwników opiszę tylko z armii bo teamów i imion nie pamiętam. grałem na czystym nurglu, lord klepacz na tronie,mały bombel,bsb, 2 kloce wojów, choseni, szrajna i 1 kawa.
1 skaveny, team chyba skorpiony.
generlanie zapowiadało sie bardzo przyjamną masakrą w plecy po tym jak kadzidło zabilo chyba max z tego co mogło zabic, kloc z lordem i bsb brejk, na szczescie lord sie zebral i przyjoł furmane na klate.14 czosenów spadlo z jednej 13... sam niewiem jak ale skonczylo siena remisie , mialem 65 pkt przewagi .
2. leśne
zacierałem ręce z radości że armia na bsie to pocisne ale driady cos nie chcialły padac, zabijałem, zabijałem... w 1 turze drzewo utoneło w bagienku ropy.kluczowy moment to czelendz mojego lorda z jego lordem tancerzem i z kb straciłem 430 pkt mimo warda na 4 od chosenów. jego lord zagoniony i wyszło 12:8. mialem niedosyt.
3. tk z undedem na gwardii i czapce. wpuszczałem wszystko co czarował, chyba tylko 1 czar skrolowałem. ciekawym momentem była kanapka na woriorach z frenzy i bomblem w srodku. z przodu skorp i gwardia z kingiem, z boku 4czarioty, z tylu skorp. skopry zabite, gwardia sypanie , czarioty sypanie. wyczyszczony stół i 20 dla mnie.
4. krejzihed i he. coś koło 3 tury wyklarował sie remis i dalej gralismy juz tylko dla fanu.
5. kolega z orasami.
bardzo chciałem z nimi zagrac bo to moja głowna armia i nie ukrywam liczyłem na dobry wynik. kolega mial sporego pecha, oblewał animozje, duzy mag sie wessał i takie takie
ale mimo tego że rozpe miałem prosta jak cep zrobiłem bład posyłając chosenow na 40 goboli bo sie po prostu nie spłacili mordujac ich przez cała gre. stracilem klocek woriorów z magiem i kawe. całkiem cacy jest teraz pumpa z hitami bez sv . z wielkich planów wyszło 11-9.
resume: strasznie sie ciesze ze ani razu nie było spinki, wszyscy gracze na luzie , nawet ci co bardziej zrezygnowani ( pozdrawiam undeda :* ) bardzo miła atmosfera. rozpa sie sprawdziła, 1 szrajn wystarczył, nieśmiertelny lord morderca zginoł tylko ( aż!) raz. dobre parowanie - Bałagan sprawdził sie jako kapitan.ani razu nie dostałem czegoś czego nie chciałem. mimo 9 miejsca gratuluje moim kolegom wyników . mimo braku vc, de,he, udało sie zrobic niezły wynik. nawet ogrom jakoś szło:)
grałem wochem w gamblers alfa, przepraszam ze przeciwników opiszę tylko z armii bo teamów i imion nie pamiętam. grałem na czystym nurglu, lord klepacz na tronie,mały bombel,bsb, 2 kloce wojów, choseni, szrajna i 1 kawa.
1 skaveny, team chyba skorpiony.
generlanie zapowiadało sie bardzo przyjamną masakrą w plecy po tym jak kadzidło zabilo chyba max z tego co mogło zabic, kloc z lordem i bsb brejk, na szczescie lord sie zebral i przyjoł furmane na klate.14 czosenów spadlo z jednej 13... sam niewiem jak ale skonczylo siena remisie , mialem 65 pkt przewagi .
2. leśne
zacierałem ręce z radości że armia na bsie to pocisne ale driady cos nie chcialły padac, zabijałem, zabijałem... w 1 turze drzewo utoneło w bagienku ropy.kluczowy moment to czelendz mojego lorda z jego lordem tancerzem i z kb straciłem 430 pkt mimo warda na 4 od chosenów. jego lord zagoniony i wyszło 12:8. mialem niedosyt.
3. tk z undedem na gwardii i czapce. wpuszczałem wszystko co czarował, chyba tylko 1 czar skrolowałem. ciekawym momentem była kanapka na woriorach z frenzy i bomblem w srodku. z przodu skorp i gwardia z kingiem, z boku 4czarioty, z tylu skorp. skopry zabite, gwardia sypanie , czarioty sypanie. wyczyszczony stół i 20 dla mnie.
4. krejzihed i he. coś koło 3 tury wyklarował sie remis i dalej gralismy juz tylko dla fanu.
5. kolega z orasami.
bardzo chciałem z nimi zagrac bo to moja głowna armia i nie ukrywam liczyłem na dobry wynik. kolega mial sporego pecha, oblewał animozje, duzy mag sie wessał i takie takie
ale mimo tego że rozpe miałem prosta jak cep zrobiłem bład posyłając chosenow na 40 goboli bo sie po prostu nie spłacili mordujac ich przez cała gre. stracilem klocek woriorów z magiem i kawe. całkiem cacy jest teraz pumpa z hitami bez sv . z wielkich planów wyszło 11-9.
resume: strasznie sie ciesze ze ani razu nie było spinki, wszyscy gracze na luzie , nawet ci co bardziej zrezygnowani ( pozdrawiam undeda :* ) bardzo miła atmosfera. rozpa sie sprawdziła, 1 szrajn wystarczył, nieśmiertelny lord morderca zginoł tylko ( aż!) raz. dobre parowanie - Bałagan sprawdził sie jako kapitan.ani razu nie dostałem czegoś czego nie chciałem. mimo 9 miejsca gratuluje moim kolegom wyników . mimo braku vc, de,he, udało sie zrobic niezły wynik. nawet ogrom jakoś szło:)
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293
Dzięki wszystkim za fajnie spędzony weekend. Mało spinek i brak frajerów co myślą, że są fajni jak se powrzeszczą. Szczerze to wiedziałem, że team Laika wygra. Team Bili pocisł, przegrali chyba tylko z Poznaniem (kilkoma punktami). Widać przygotowanie i pod względem parowania jak i ogrania. Zaskoczeniem był dla mnie team SS II, sorry chłopaki, ale każdy z Was osobno nie ma jakiś porażających wyników jednak jako team zagraliście bardzo dobrze! Każdy trzymał się planu gry, który był wspierany dobrymi pairingami. Nie jest to takie łatwe jak się wbrew pozorom wydaje. Jeszcze raz gratki :*
Nawiasem mówiąc widać czego nam trzeba na ETC - nie gwiazd a stabilnego teamu. Przy wyrównanym poziomie turnieju liczy się liczy się zaufanie. Na chuj nam nam najlepszy gracz w europie jak w kluczowym momencie będzie chciał wbić 20 bo ucierpi jego duma.
Dzięki Romku za możliwość sędziowania i obiadki chce się jeździć na turniej, gdzie szanuje się sędziego.
Nawiasem mówiąc widać czego nam trzeba na ETC - nie gwiazd a stabilnego teamu. Przy wyrównanym poziomie turnieju liczy się liczy się zaufanie. Na chuj nam nam najlepszy gracz w europie jak w kluczowym momencie będzie chciał wbić 20 bo ucierpi jego duma.
Dzięki Romku za możliwość sędziowania i obiadki chce się jeździć na turniej, gdzie szanuje się sędziego.
Dzięki Lidder za dobre słowo Faktycznie, jak drużyna zgraliśmy się niesamowicie, kulisów nie zdradzę, bo się przydadzą np. na DMP (drżyjcie) , ale na rozplanowanie parringów, gier z konkretnymi graczami i drużynami poświęciliśmy sporo czasu, że o sparringach ciągnących się od dwóch miesięcy u niektórych z nas nie wspomnę
Dało to efekt - jeśli dobrze liczę, to na 25 bitew naszej ekipy bodajże 4 albo 5 razy mieliśmy wynik niższy niż 10:10 , a i tak reszta od razu reagowała, starając się nadrobić co trzeba.
Uchylę rąbka tajemnicy, że mieliśmy mega gracza Młynka, który dzielnie brał na siebie wszystkie niewygodne parringi będąc wystawianym na pierwszy ogień praktycznie co rundę - szacun dla Ciebie Młynek za taką grę
Dało to efekt - jeśli dobrze liczę, to na 25 bitew naszej ekipy bodajże 4 albo 5 razy mieliśmy wynik niższy niż 10:10 , a i tak reszta od razu reagowała, starając się nadrobić co trzeba.
Uchylę rąbka tajemnicy, że mieliśmy mega gracza Młynka, który dzielnie brał na siebie wszystkie niewygodne parringi będąc wystawianym na pierwszy ogień praktycznie co rundę - szacun dla Ciebie Młynek za taką grę
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.
OK, dzięki za koretkę, i tak oznacza to, że jako drużyna się spisaliśmy
www.marnadrukarnia.com - druki 3D i turnieje.
Pewnie że spisalicie. Byliście super zgrani i tego można naprawdę gratulować,u mnie tego brakło. W sumie moja drużyna była dobrana na szybko i przez przypadek,ale cieszyliśmy się że możemy pograć na tak fajnym turnieju. Organizacja mogła by być nieco lepsza,ale daliśmy radę.
I faktycznie,też nie spotkałem się z żadnym nerwowym na maksa graczem,naciągaczem,napinaczem. Pod tym względem również było okej.
Dzięki wszystkim za miłą grę i jeszcze raz gratuluję zwycięzcom 8 Bili
I faktycznie,też nie spotkałem się z żadnym nerwowym na maksa graczem,naciągaczem,napinaczem. Pod tym względem również było okej.
Dzięki wszystkim za miłą grę i jeszcze raz gratuluję zwycięzcom 8 Bili
"Kobieta powinna być na tyle wykształcona, żeby przyciągnąć głupich mężczyzn i na tyle wulgarna, by kusić inteligentnych"
Witam
Super turniej, aż dziw, że to był lokal. Mimo naszego miejsca chętnie się wypowiem bawilismy się swietnie mimo ze nasz team był tak jak Dasieq napisał złożony na prędce tydzień przed turniejem. Organizacja spoko, wielkie dzieki dla Liddera za sędziowanie, dla Laika za to że odbiera telefony zawsze:p Dla Romka za chęci, siłe i honor
Brak krzeseł i tablicy z wynikami fakt to chyba jedyne minusy, bo brak nagłośnienia nadrobił lidder zdzierając sobie gardło:p
Dzięki wszystkim przeciwnikom za spoko atmosferę :p Naprawde fajnie się grało:P Wpadliśmy 4fun i nikt z nas się nie zawiódł :p
Gratki jeszcze raz dla 8-bili i naszych katowickich cór górników:P!
Super turniej, aż dziw, że to był lokal. Mimo naszego miejsca chętnie się wypowiem bawilismy się swietnie mimo ze nasz team był tak jak Dasieq napisał złożony na prędce tydzień przed turniejem. Organizacja spoko, wielkie dzieki dla Liddera za sędziowanie, dla Laika za to że odbiera telefony zawsze:p Dla Romka za chęci, siłe i honor
Brak krzeseł i tablicy z wynikami fakt to chyba jedyne minusy, bo brak nagłośnienia nadrobił lidder zdzierając sobie gardło:p
Dzięki wszystkim przeciwnikom za spoko atmosferę :p Naprawde fajnie się grało:P Wpadliśmy 4fun i nikt z nas się nie zawiódł :p
Gratki jeszcze raz dla 8-bili i naszych katowickich cór górników:P!
Producent marki www.KartaPostaci.pl ! Ubieraj się w orginalne t-shirty !
Agencja reklamowa
www.ArsVestis.pl - zapraszamy!
Agencja reklamowa
www.ArsVestis.pl - zapraszamy!
Relacja z turnieju.
I bitwa – War Academy Opole.
OG, DE, SK, DF i WOC
Parigngi się udałały nasze DE grały na krasie(18:2) ja na DE. Jedynie DOC miały dość niewygodną armię(6:14). SK na WOC(13:7), VC na SK(10:10) – trzeba było zneutralizować najmocniejszego gracza w ekipie przeciwnej.
Grałem przeciw Żukowi, rozpa na pendantowcu na koniku, duża czarka z shadow, 2x gwardia, warriorzy, 2x kusze, 2x bolec, hydra, 2x harpie, 2x DR.
Generalnie gra pod kontrolą, DE to dobry paring dla moich elfów. Rozegraliśmy tylko 4 tury, przeciwnikowi został pendant owiec, arcy(uciekła z combatu przed tancerzami) 1 gwardia, 1 kusze i 1 DR. U mnie straty tylko w lataczach. Skończyliśmy przez brak czasu w 4 turze.
16:4
Jako team dokładnie 65
II Bitw – Szybki Szpil I
Paringi ponownie udane, ja grałem na nowe OG (ćwiczyłem na nie przed turniejem). Nasze SK na VC(18:2), DOC na DE(20:0 – acz szczęsliwie), DE na bretę(7:13), VC na HE(20:0)
Gacu
Duży szaman, ork na wywernie, 2xDD, 4 rydwany, 2 pumpy, kloc savage big une’ów, 2x Wight goblinów, 8 trolli, BSB na pająku i duży pająk.
Generalnie zanim się rozkręciliśmy to mój team w 3 bitwach miał już 58 punktów, więc gra na lajcie. Udało się zacząć. Przeciwnik skoncentrował się na swojej prawej flance, na lewej gobliny były poza zasięgiem BSBka i generała, zostali więc spanikowani w 1 turze, odstrzeliłem też pumpa, latacze szybko pomknęli do DD, później troche miziania, kilka ubitych rydwanów i informacja że mamy 65 beze mnie więc koniec bitwy i czas na obejrzenie jak idzie innym.
III bitwa
Gamblers Gamma
Paringi znowu udane(co ciekawe dokładnie takie same zdanie mieli przeciwnicy:D)
DOC na SK(Morroka)(12:8)tu podobnie jak w pierwszej bitwie – neutralizacja topowego gracza, VC mirror(9:11), SK na DOC(13:7), DE na BRE(13:7) i ja z HE(12:8).
Arcy z heaven(który jest bardzo dobry na WE), mały z high, 40 spearmenów, 25 WL, 25 SM, 18 łuczników 2 orły, noble na orle, bsb z odpornością na magię.
Dymitr rozstawił się bardzo szeroko i zaczął, max do przodu. Ja podszedłem pod SM tancerzami z lordem i bohaterem i jednocześnie skoncentrowałem na nich ostrzał – zostało ich 8+BSB dzięki czemu mieli 2 opcje – zaszarżować na tancerzy albo dostać szarżę w kolejnej turze, wybrał 1 opcje. Okazało się mimo wszystko że ubicie 8 SM nie było łatwe, w mojej turze na bok wpadłem więc Wargawkami na bok. W międzyczasie kometa i ataki SM zlikwidowały mi tancerzy, jednak BSB został złamany. Jego noble na orle wpadł w driady w lesie(błąd imo duży), wbiły mu 1 ranę, walkę przerwała kometa godząc obie strony. Przez skupienie się na SM i magii nie miałem opcji na WL którzy w ciągu bitwy zabili mi 2 orły i 10 łuczników. Do spearmenów nie zdążyłem się dobrać. Driady goniły zredukowanych łuczników ale kiedy w końcu 6 wpadło w 7 łuczników zabiły tylko 2 i mieli steadfasta. Jego orły zginęły w walce z łucznikami z magiem lordem(jeden doleciał na 1 ranie drugi pełny) – boosty z czarów zrobiły swoje
Wynik 12:8
Drużyna 58:42
IV Bitwa Szybki Szpil 2
Paringi udane – SK i DOC mirror – w pierwszym 7:13 w drugim 12:8, VC z WOC(7:13), DE z OK.(16:4) i ja z DE.
Qc
30 korsarzy, 3xshadzi, 2 bolce, hydra, 32 włóczników, 16 włóczników, Shadow na dużej czarce, death na małej, pendantowiec na koniku i kociołek BSB.
Moje strzelanie i magia skupiły się na shadach i bolcach eliminując je w 2 tury. Kiedy przeciwnik się zbliżył skupiłem ogień na korsarzach, podstawiając im orła, supportujący ich włócznicy przywitali się z drugim orłem po zabiciu którego musieli obrócić przodem do tancerzy z bohaterem, tancerze z lordem (przetrzebieni zianiem) wpadli resztkę korsarzy(którzy jednak ustali na steadfaście), hydra dostała 4 rany ze strzelania i następnie zginęła szarżując w driady. Dreadlord dostał 2 ran z łuczników następnie wpadł w bok walki z korsarzami(do której dołączyły się driady) niestety mój lord nie dobił go ani KB ani zwykłym atakiem sam natomiast w ostatniej turze dostał 2 przebicia(miał 2 rany i nie zdałem warda na 4+ i na 2+…), w międzyczasie Wargawki wpadły na tył i bok mniejszych włóczników, 2 włóczników zatrzymały driady i drugi oddział tancerzy w międzyczasie noble i waye pomogli Wargawkom rozprawić się z włócznikami w których były 2 czarodziejki.
Wynik 16:4(byłoby 18 gdyby nie zginął mój generał i 20 gdyby zginął jego).
Drużyna 58:42
V bitwa Poznań
Tu jestem bardzo zadowolony z paringów, wiedziałem że w naszym teamie tylko 2 armie mogą podjąć krasnoludy – DE i WE i udało się tak zrobić że to one były wyborem dla Kudłatego. DE zagrały mirror(0:20), podobnie DOC(13:7), SK zagrali na VC(13:7) i VC na SK(też 13:7).
Kudłaty ma świetną rozpiskę, znakomicie wykorzystuje zasady. Zanim zacząłem straciłem 3 oddziały lataczy i odechciało mi się szturmu… ubiłem mu armatę, pół kuszników i górników, klopa wybuchła, on mi 1,5 łuczników, wayów, pół driad i lataczy. Sporo błędów zrobiłem w tej bitwie.
Mój mag 2 razy uniknął śmierci raz kiedy po miscaście i ostrzale stracił LOSa(1 klopa miała szansę go trafić normalnie i 1 na indajrekcie)
2 raz hamki - musiał popchnąć się kowadłem, zdać redirecta na 10LD i zaszarżować na 9 cali hamkami, na szczęście to ostatnie mu się nie udało.
Wynik 8:12
Drużyna 47:53
Reform w czasie którego pokonuje się w cholerę cali(robiąc z hordy kreskę, lub 2 rzędy, podejście 3 cali, następnie włączenie do oddziału bohatera, popchnięcie go z popychaczki i potencjalny make way pozwoliłby przebyć krasno ludzkiemu królowi około 24 cali w 1 turę, przy okazji wykonując szarżę z oddziałem w którym nie siedział na początku tury!
Reform powinien być ograniczony jakoś – (może już jest? Oświećcie mnie), bo szczególnie dla armii z popychaczkami są imo wałkiem na mechanice gry.
W sumie dzięki przewadze wypracowanej w ciągu turnieju udało się wygrać. Jestem bardzo zadowolony ze swojej drużyny zagrali świetny turniej, wyniki mieliśmy bardzo wyrównane, wszyscy swoje role spełnili bardzo dobrze.
I bitwa – War Academy Opole.
OG, DE, SK, DF i WOC
Parigngi się udałały nasze DE grały na krasie(18:2) ja na DE. Jedynie DOC miały dość niewygodną armię(6:14). SK na WOC(13:7), VC na SK(10:10) – trzeba było zneutralizować najmocniejszego gracza w ekipie przeciwnej.
Grałem przeciw Żukowi, rozpa na pendantowcu na koniku, duża czarka z shadow, 2x gwardia, warriorzy, 2x kusze, 2x bolec, hydra, 2x harpie, 2x DR.
Generalnie gra pod kontrolą, DE to dobry paring dla moich elfów. Rozegraliśmy tylko 4 tury, przeciwnikowi został pendant owiec, arcy(uciekła z combatu przed tancerzami) 1 gwardia, 1 kusze i 1 DR. U mnie straty tylko w lataczach. Skończyliśmy przez brak czasu w 4 turze.
16:4
Jako team dokładnie 65
II Bitw – Szybki Szpil I
Paringi ponownie udane, ja grałem na nowe OG (ćwiczyłem na nie przed turniejem). Nasze SK na VC(18:2), DOC na DE(20:0 – acz szczęsliwie), DE na bretę(7:13), VC na HE(20:0)
Gacu
Duży szaman, ork na wywernie, 2xDD, 4 rydwany, 2 pumpy, kloc savage big une’ów, 2x Wight goblinów, 8 trolli, BSB na pająku i duży pająk.
Generalnie zanim się rozkręciliśmy to mój team w 3 bitwach miał już 58 punktów, więc gra na lajcie. Udało się zacząć. Przeciwnik skoncentrował się na swojej prawej flance, na lewej gobliny były poza zasięgiem BSBka i generała, zostali więc spanikowani w 1 turze, odstrzeliłem też pumpa, latacze szybko pomknęli do DD, później troche miziania, kilka ubitych rydwanów i informacja że mamy 65 beze mnie więc koniec bitwy i czas na obejrzenie jak idzie innym.
III bitwa
Gamblers Gamma
Paringi znowu udane(co ciekawe dokładnie takie same zdanie mieli przeciwnicy:D)
DOC na SK(Morroka)(12:8)tu podobnie jak w pierwszej bitwie – neutralizacja topowego gracza, VC mirror(9:11), SK na DOC(13:7), DE na BRE(13:7) i ja z HE(12:8).
Arcy z heaven(który jest bardzo dobry na WE), mały z high, 40 spearmenów, 25 WL, 25 SM, 18 łuczników 2 orły, noble na orle, bsb z odpornością na magię.
Dymitr rozstawił się bardzo szeroko i zaczął, max do przodu. Ja podszedłem pod SM tancerzami z lordem i bohaterem i jednocześnie skoncentrowałem na nich ostrzał – zostało ich 8+BSB dzięki czemu mieli 2 opcje – zaszarżować na tancerzy albo dostać szarżę w kolejnej turze, wybrał 1 opcje. Okazało się mimo wszystko że ubicie 8 SM nie było łatwe, w mojej turze na bok wpadłem więc Wargawkami na bok. W międzyczasie kometa i ataki SM zlikwidowały mi tancerzy, jednak BSB został złamany. Jego noble na orle wpadł w driady w lesie(błąd imo duży), wbiły mu 1 ranę, walkę przerwała kometa godząc obie strony. Przez skupienie się na SM i magii nie miałem opcji na WL którzy w ciągu bitwy zabili mi 2 orły i 10 łuczników. Do spearmenów nie zdążyłem się dobrać. Driady goniły zredukowanych łuczników ale kiedy w końcu 6 wpadło w 7 łuczników zabiły tylko 2 i mieli steadfasta. Jego orły zginęły w walce z łucznikami z magiem lordem(jeden doleciał na 1 ranie drugi pełny) – boosty z czarów zrobiły swoje
Wynik 12:8
Drużyna 58:42
IV Bitwa Szybki Szpil 2
Paringi udane – SK i DOC mirror – w pierwszym 7:13 w drugim 12:8, VC z WOC(7:13), DE z OK.(16:4) i ja z DE.
Qc
30 korsarzy, 3xshadzi, 2 bolce, hydra, 32 włóczników, 16 włóczników, Shadow na dużej czarce, death na małej, pendantowiec na koniku i kociołek BSB.
Moje strzelanie i magia skupiły się na shadach i bolcach eliminując je w 2 tury. Kiedy przeciwnik się zbliżył skupiłem ogień na korsarzach, podstawiając im orła, supportujący ich włócznicy przywitali się z drugim orłem po zabiciu którego musieli obrócić przodem do tancerzy z bohaterem, tancerze z lordem (przetrzebieni zianiem) wpadli resztkę korsarzy(którzy jednak ustali na steadfaście), hydra dostała 4 rany ze strzelania i następnie zginęła szarżując w driady. Dreadlord dostał 2 ran z łuczników następnie wpadł w bok walki z korsarzami(do której dołączyły się driady) niestety mój lord nie dobił go ani KB ani zwykłym atakiem sam natomiast w ostatniej turze dostał 2 przebicia(miał 2 rany i nie zdałem warda na 4+ i na 2+…), w międzyczasie Wargawki wpadły na tył i bok mniejszych włóczników, 2 włóczników zatrzymały driady i drugi oddział tancerzy w międzyczasie noble i waye pomogli Wargawkom rozprawić się z włócznikami w których były 2 czarodziejki.
Wynik 16:4(byłoby 18 gdyby nie zginął mój generał i 20 gdyby zginął jego).
Drużyna 58:42
V bitwa Poznań
Tu jestem bardzo zadowolony z paringów, wiedziałem że w naszym teamie tylko 2 armie mogą podjąć krasnoludy – DE i WE i udało się tak zrobić że to one były wyborem dla Kudłatego. DE zagrały mirror(0:20), podobnie DOC(13:7), SK zagrali na VC(13:7) i VC na SK(też 13:7).
Kudłaty ma świetną rozpiskę, znakomicie wykorzystuje zasady. Zanim zacząłem straciłem 3 oddziały lataczy i odechciało mi się szturmu… ubiłem mu armatę, pół kuszników i górników, klopa wybuchła, on mi 1,5 łuczników, wayów, pół driad i lataczy. Sporo błędów zrobiłem w tej bitwie.
Mój mag 2 razy uniknął śmierci raz kiedy po miscaście i ostrzale stracił LOSa(1 klopa miała szansę go trafić normalnie i 1 na indajrekcie)
2 raz hamki - musiał popchnąć się kowadłem, zdać redirecta na 10LD i zaszarżować na 9 cali hamkami, na szczęście to ostatnie mu się nie udało.
Wynik 8:12
Drużyna 47:53
Reform w czasie którego pokonuje się w cholerę cali(robiąc z hordy kreskę, lub 2 rzędy, podejście 3 cali, następnie włączenie do oddziału bohatera, popchnięcie go z popychaczki i potencjalny make way pozwoliłby przebyć krasno ludzkiemu królowi około 24 cali w 1 turę, przy okazji wykonując szarżę z oddziałem w którym nie siedział na początku tury!
Reform powinien być ograniczony jakoś – (może już jest? Oświećcie mnie), bo szczególnie dla armii z popychaczkami są imo wałkiem na mechanice gry.
W sumie dzięki przewadze wypracowanej w ciągu turnieju udało się wygrać. Jestem bardzo zadowolony ze swojej drużyny zagrali świetny turniej, wyniki mieliśmy bardzo wyrównane, wszyscy swoje role spełnili bardzo dobrze.
swieta_barbara pisze:Jesteś maszyna debelial, bez Ciebie to hobby dawno by umarło.