zmienie podejscie jezeli te 410min czasu antenowego ogladal marginalny odsetek telewidzow. to raz. dwa- koszta ktore podales to min czasu nadawania pasma reklamowego.Przyklad, ktory wybrales, dobitnie pokazuje bezsens tego twierdzenia. Przejrzyscie i bez szwindli? O_o
Wg samego sztabu WOŚP - dostali 410 min czasu antenowego, ktory (z pamieci) srednio kosztuje kolo 25k zl za minute. W wieczornym pasmie, jak to wosp - wiecej. Grubo wiecej. Dane do ktorych sie dokopalem mowia o ponad 12 milionach zlotych liczonych w czasie antenowym. Ciekawostka - tych danych nie ma w sprawozdaniach finansowych, nie sa nawet zaksiegowane jako darowizny, a powinny.
kolo sie zamyka-duzo widzow, duzo hajsu za reklame.
BTW, na temat tego co jest nadawane w publicznej TV nie zamierzam dyskutowac.
od tego jest prawo/prokuratura. inna kwestia ze sami nie pietnujemy oszustw ktore nas otaczaja. Ba, wiekszosc jest brana jako forma dobrze pojetego sprytu lub cwaniactwa (chocby sciaganie na egzaminach).Skoro wiemy i zgadzamy sie, ze nie jestesmy w stanie zrobic tego uczciwie, to uwazasz, ze nalezy dopuszczac lewe dotacje? O_o Dziwny tok rozumowania masz.
czy mozna to krzewic?mozna, ale wymagaloby to samozaparcia i dzialania od lat najmlodszych.
bzdura. 95% "sztuki" nie wyzyje z biletow na imprezy ktore organizuje. inna kwestia- jako spoleczenstwo powoli zapadamy sie w bagienko akulturalnosci (dane na temat ile razy przecietny polak idzie do kina/teatru/filharmonii czy tez ile przeczytal ksiazek w ciagu roku).Ta, zbyt biednym. Zla sztuka nie obroni sie sama, proste. Dlatego trzeba biednym TFUrcom dac w lape, zeby z glodu nie umierali i mogli umieszczac coraz to nowe rzeczy w fekaliach i wystawiac jako sztuke w pustej galerii. Akurat...
czytalem ok 50-70 ksiazek rocznie. ostatnio troche praca mnie goni- powiedzmy 3 ksiazki na miesiac.Biblioteki branzowe dzialaja na tych zasadach i problemu nie ma.
Jestem osoba namietnie czytajaca, wrecz polykajaca ksiazki, nie stac mnie na posiadanie na wlasnosc wszystkiego, co mnie interesuje i jakos sobie radze. Publiczna biblioteke odwiedzilem ostatni raz 3 lata temu, przejrzalem nowosci z ostatnich parunastu miesiecy i wylowilem 3 ksiazki, ktore chcialbym przeczytac. Dodajmy do tego upadek czytelnictwa w naszym kraju, podliczmy koszty utrzymania bibliotek, budynkow, bibliotekarek, zakupu nowych, wysylania listow z informacjami/przypomnieniami o terminach, etc, etc.
Kiedy ostatni raz skorzystales z biblioteki i jaki ulamek procenta jej zbiorow uwazasz za wart utrzymania ich w obiegu dla nielicznych czytajacych? Ba, skorzystaj z systemu komputerowego, prawie na pewno jest i sprawdz sobie czesc ksiazek - ile razy zostaly wypozyczone. Strzelam w ciemno, ze 80% losowo wybranych egzemplarzy nie bylo wypozyczanych wiecej niz raz w ciagu zeszlego roku. Widzisz dalej w tym sens?
troche kupuje,mam pare serii ktore zbieram.
moge sie wypowiedziec jak to wyglada w DG.
place 7zl rocznie (karta z kodem wazna jest rok), ale moge korzystac z wszystkich bibliotek w miescie (troche ich jest),system jest skomputeryzowany. tyle ze moge miec max 6 ksiazek rownoczesnie wypozyczonych.
jako ze mam karte to mam darmowy dostep do internetu w bibliotece.
mam wrazenie ze pomiedzy bibliotekami nastepuje rotacja ksiegozbiorow.
i wspominalem ze calkiem sporo jest nowosci?
jest sporo ciekawych tytulow (z lenistwa korzystam tylko ze swojej osiedlowej), nawet calkiem sporo z tego co chcialbym przeczytac- choc co zrozumiale nie wszystko.
mam dziwne wrazenie ze bez dotacji publicznej nie mialbym takich rarytasow w cenie 7zl/rok. niby jakby korzystalo 100% populacji i kazdy by wylozyl tych pare zlotych to byloby fajnie. ale tez smutna prawda jest taka ze statystyczny obywatel RP czyta mniej niz 1,0 ksiazki rocznie.
@Crane
z mojej strony wyglada to tak. jezeli Wałęsa byl TW to cale to uganianie sie za esbekami i rozliczenia sa o kant dupy. bo jezeli ich wlasny agent rozpierdala im grajdziolek to to byla jakas parodia a nie specsluzby.