Eurodance II - Redneck's Revenge ! Warszawa 30.04.2011
Re: Eurodance II - Redneck's Revenge ! Warszawa 30.04.2011
Obowiązuje ograniczenie czarodziejek DE do 6 kości maksymalnie na rzucenie czaru?
- Arbiter Elegancji
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4807
- Lokalizacja: Warszawa
Mam tylko nadzieję że nie będzie obsuwy bo o 18 najpóźniej muszę wyjść 

Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..
Jak tam z Kalafiorem później wyszło?Barbarossa pisze:Wygrał ja VCtami i zemścił się na Kalafiorze nieco

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart




Turniej gites majonez, chociaż wyniki mocno niezadowalające. Skrobnę mały raporcik
Moja rozpa:
Black Orc Warboss (+1S i A +2 przeciw dwarfom, ap, 4+ ward, charmed shield)
Savage Orc Great Shaman (warpaint 5+, crown of command)
Orc BSB (armour of destiny)
Night Gobbo Shaman (DS, Ironcurse Icon)
30 Savage Orc Big Uns (FCG, big stabba, ahw)
30 Night Gobbo (muzyk, 3 fanoli)
Fast
8 Trolli
2 x 2 gobbo rydwany
1 gobbo rydwan
2 manglery
2 katapy
2 doom divery
I bitwa: Daw VC
Lord vampir z hełmem i całym lorem, mały vampir na hellsteedzie, necro z bok of arkhan, BSB z drakenhoffem 2 x duże ghoule, raz małe, GG banner of barrows, 3 fell baty, 4 wraithy, vargulf
U mnie wszyscy herosi poza goblinem do savagy, goblin do nocników, u Dawa generał i necro w ghoulach, bsb w GG
Początek całkiem dobry, Ifka na dużym wampirze, wszyscy casterzy dostają hity z S6, hero na hellstedzie stracił ranę, trochę poczarowaliśmy poleciałem do przodu śmietnikiem, ważne oddziały zostały z tyłu. Przeciwnik zaszarżował rydwany hellsteedem, wyłapał fanatyka i tyle go widzieli. Tak do jakiejś 3 tury nic się nie działo w sumie, potem dostałem trollami na japę 4 wraithy i zaczęło się kombinowanie co z tym zrobić. teleportowałem savagy obok trolli z zamiarem wyszarżowaniem lordem we wraithy, ale niestety trolle popłynęły w turze VC. Ale na szczęście dla mnie przeciwnik, żeby mieć zasięg bustującymi czarami z lighta, przeszedł generałem do ghouli stojących 10 cali od savagy. Wpadłem i wdeptałem to w ziemię, dzięki czemu zdobyłem 900 pkt jedną szarżą
10:10
II bitwa: Duke WoCh
Lord stubborniarz, 2 x sorc cincza, bsb, warriorzy khorna, marudy khorna, choseni, helupa, 2 shriny
Wszyscy herosi w savagach. No i znowu podjazd śmietnikiem, magia, ostrzał i czekamy. W pierwszej turze udało mi się teleportować nocniki na 8 cali od warriorów i puścić fanoli a tak poza tym to nic mi nie wychodziło, maszyny nie trafiały albo się nie przebijały, czary mi nie wychodziły, choseni w pierwszej turze załapali warda i lipa. Potem Duke wessał mi savagy do warpa i został unit 4 herosów w który z gonienia wpadli choseni i pozamiatne.
0:20
III bitwa: Jacek Grabowski Dwarfy
Kowadło, BSB, 30 warriorów z dwurakami, kusznicy, mały oddział rangersów z kuszami, duży kloc hammków, duży kloc ironbreakerów, 2 klopy, cannon.
No to ja do niego szedłem a on do mnie strzelał, potem pozajmowałem maszyny walką, savage dostali szarżę na maskę od ironbreakerów
szarża hammków na savagy spalona stanęli na manglerze wyłapali 3d6 hitów i 15 padło
mój największy fart na turnieju
rydwanami zabiłem katapę, savagami dobiłem hamów i działo, nocniki po oblaniej animozji szarżowały przez 2 fanoli na kuszników i zginęło ich po drodze 22
trolle poległy w walce z warriorami, straciłem prawie cały śmietnik zamiatając najważniejsze kloce.
14:6
Dzięki przeciwnikom za fajne, bezciśnieniowe bitwy, orgom za elegancki turniej turniej, nemezisom za czasoumilacze
pozdro
Moja rozpa:
Black Orc Warboss (+1S i A +2 przeciw dwarfom, ap, 4+ ward, charmed shield)
Savage Orc Great Shaman (warpaint 5+, crown of command)
Orc BSB (armour of destiny)
Night Gobbo Shaman (DS, Ironcurse Icon)
30 Savage Orc Big Uns (FCG, big stabba, ahw)
30 Night Gobbo (muzyk, 3 fanoli)
Fast
8 Trolli
2 x 2 gobbo rydwany
1 gobbo rydwan
2 manglery
2 katapy
2 doom divery
I bitwa: Daw VC
Lord vampir z hełmem i całym lorem, mały vampir na hellsteedzie, necro z bok of arkhan, BSB z drakenhoffem 2 x duże ghoule, raz małe, GG banner of barrows, 3 fell baty, 4 wraithy, vargulf
U mnie wszyscy herosi poza goblinem do savagy, goblin do nocników, u Dawa generał i necro w ghoulach, bsb w GG
Początek całkiem dobry, Ifka na dużym wampirze, wszyscy casterzy dostają hity z S6, hero na hellstedzie stracił ranę, trochę poczarowaliśmy poleciałem do przodu śmietnikiem, ważne oddziały zostały z tyłu. Przeciwnik zaszarżował rydwany hellsteedem, wyłapał fanatyka i tyle go widzieli. Tak do jakiejś 3 tury nic się nie działo w sumie, potem dostałem trollami na japę 4 wraithy i zaczęło się kombinowanie co z tym zrobić. teleportowałem savagy obok trolli z zamiarem wyszarżowaniem lordem we wraithy, ale niestety trolle popłynęły w turze VC. Ale na szczęście dla mnie przeciwnik, żeby mieć zasięg bustującymi czarami z lighta, przeszedł generałem do ghouli stojących 10 cali od savagy. Wpadłem i wdeptałem to w ziemię, dzięki czemu zdobyłem 900 pkt jedną szarżą

10:10
II bitwa: Duke WoCh
Lord stubborniarz, 2 x sorc cincza, bsb, warriorzy khorna, marudy khorna, choseni, helupa, 2 shriny
Wszyscy herosi w savagach. No i znowu podjazd śmietnikiem, magia, ostrzał i czekamy. W pierwszej turze udało mi się teleportować nocniki na 8 cali od warriorów i puścić fanoli a tak poza tym to nic mi nie wychodziło, maszyny nie trafiały albo się nie przebijały, czary mi nie wychodziły, choseni w pierwszej turze załapali warda i lipa. Potem Duke wessał mi savagy do warpa i został unit 4 herosów w który z gonienia wpadli choseni i pozamiatne.

0:20
III bitwa: Jacek Grabowski Dwarfy
Kowadło, BSB, 30 warriorów z dwurakami, kusznicy, mały oddział rangersów z kuszami, duży kloc hammków, duży kloc ironbreakerów, 2 klopy, cannon.
No to ja do niego szedłem a on do mnie strzelał, potem pozajmowałem maszyny walką, savage dostali szarżę na maskę od ironbreakerów




14:6
Dzięki przeciwnikom za fajne, bezciśnieniowe bitwy, orgom za elegancki turniej turniej, nemezisom za czasoumilacze

pozdro
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
1) wpadłem Gwardią 2+/2+ w tył fiendów, wyparowałem i combat się rozłączył - moja druga gwardia siadła, została jedna demonetka w kombacie z 4 ghulami, które od boku miały errory, guo na 6 ranach poza combatem i regenegwardia przed nim.Daw pisze:Jak tam z Kalafiorem później wyszło?Barbarossa pisze:Wygrał ja VCtami i zemścił się na Kalafiorze niecoOd momentu szarży bloodków na fellbaty, krojenia przez ghule demonetek i rozjechania ghuli przez fiendy?
2)Kalafior rzucił GUO na regengwardię, w pierwszej dostał championa i wbił 1 ranę, ale ustał breja w miarę zerowo. Potem rzuciłem brzytwę na gwardię, zamieniłem miejscami BSBka z wampirem i odgiąłem blodki wskrzeszonymi zombiakami, GUO dostał 5 ran w ostatniej rundzie dostał brakującą jedną.
3) W combacie obok (ghule kontra demonetka i errory) wskrzesiłem ghule, zabiłem demonetkę, obróciłem się, a potem do końca bitwy wskrzeszałem i vanhalsowałem ghule, więc załatwiłem horrory z bzykiem.
4) W ostatniej turze kalafior próbował jeszcze zabić mojego lorda szarzą flamerów (obaj zapomnieliśmy, że mam ward 2+ na płonące), ale flamery zostały pokrojone równo, GUO dostał ostatnią ranę od gwardii i siadł, a ponieważ miałem zajebiste 2 ostatnie tury magii (12 i 11+1channel) to na popchnięciach dobiłem jeszcze nawet furie.
Koniec końców straciłem małego wampira, kloc gwardii hw+s, kloc ghuli i 2 x fell baty, a kalafiorowi zostały tylko nietknięte blodki z heraldem. Ale byłem przymulony mocno pod koniec tej bitwy.
turniej naprawdę kulturny, chociaż można się było spodziewać lepszych wyników.25 z bitew to stanowczo za mało jak na apetyt, ale cóż...do rzeczy
moja rozpa:
1 Arch Lector of Sigmar
General; Heavy Armour; Shield; Van Horstman's Speculum
Sword of Sigismund; Dragonhelm
War Altar
1 Captain
Full Plate Armor; Battle Standard
Holy Relic; Biting Blade
1 Grey Guardian
Magic Level 4; Lore of Shadow; Rod of Power
1 Battle Wizard of the Light Order
Magic Level 2; Lore of Light; Channeling Staff
1 Captain
Full Plate Armor; Shield; Pegasus
Dawnstone; Sword of Battle; Potion of Foolhardiness
1 Master Engineer
29 Greatswords
FCG
38 Swordsmen
FCG
29 Flagellant Warbands
2x 10 Crossbowmen
2x Great Cannon
2x Mortar
1. bitwa przeciw koledze z DE (nie pamiętam ksywki niestety), miał być rewanż za pre-bazyla jakoś; w rozpie przeciwnika było: Kocioł, duża (shadow) i mała (fire)biczka, gwardia (20), korsarki (30?), Warriory (20), kusze (10), harpie (5), 2x scout (5), Hydrant i oczywiście POK na lataczu małym; postanowiłem olać Poka i zająć się resztą, zaczynałem i właściwie Hydra nawet nie poruszyła się o cal, małe ruchy do przodu a moździerze w gwardzistów (2 tury ostrzału zmniejszyły ich do 8? mimo warda); scouci w turze przeciwnika do przodu na osłaniających flankę GS-ów i Pegaza, reszta planowo DE do przodu, w mojej wydarzenia poszły zgodnie z planem, szarża pegaza na jednych scoutów, reakcja flee, to na drugich, doszedłem i nic nie zadałem, wyjechałem furmaną do przodu, przed armię(a to był błąd) bo chciałem związać korsarzy, oni w swojej oblali frenzy z przerzutem i w furmanę, kolega rzucił brzytwę i było po generale, po gonieniu ustawił się na bok moich swordsmanów, co wykorzystałem w swojej, w magii posmyraliśmy się trochę ale bez ekscytacji; w mojej turze, dwie szarże kolejno swordów i GS-ów na kuszników (osłaniali włóczników z sukami), jakieś 8 cali na kości, kolega flee, toja redirect na włócznie, tu dochodziłem na 11 i ku mojemu zaskoczeniu (reakcja hold) kulnąłem 12; w magii osłabianie korsarzy (WS, I + Bironas na swordów), coś pomordowałem (przerzuciłem z lore ability BSB z Grejtów do swordów), kolega ustał, ale oblał na 6 (7?) reform, POK w tym czasie rozkręcał mi 2 mortary i działo, ale nie były mi już potrzebne, na skrajnej lewej flance Flagusy wbiły się w Black Guard i w pierwszej turze zostało go 2 a mnie jakoś 5 sztuk (mogę się mylić); Pegaz w końcu zamordował jednych scoutów i ustawiał się na drugich (błąd zasadniczy bo powinien lecieć w odległy drugi kraniec stołu i zaczaić się na kocioł); czarki przetrwały z jednym speramanem i uciekły, kolega zastawił mi grejty kotłem (rozkręciłem w 3 tury combatu) ale już nie zdążyłem dopaść czarownic; błąd mój polegał na tym że te czarki powinny zbierać się na dwóch gałach a zapomniałem o tym i kolega zebrał je, gdzieś tam spierdzielił; Flagusy na Bironasie rozkręcili gwardzistów a potem dobiły harpie (zostało ich bagatela 2), wynik 15:5
2. z Kalafixem, nie ma co opisywać, festiwal wardów na wszystko i od wszystkiego, rzucał jak chciał, a mimo multicombatu na środku stołu (przez jakieś 5 pełnych tur walki), okazało się że zdjąłem mu całe 0 pts. man of the match to wózek, który mimo utraty dwóch ran na dole stał z demonetkami do samego końca (chyba od 3 tury) mordując je z modlitw lub po jednej w combacie, oraz BSB który przetrwał 2 tury challendża z GUO (został na 3), zadał mu ranę i sypnął się dopiero od breja...Kalafix może coś napisze bo jak się dostaje 20:0 w plecy to odechciewa się opisywać takie rzeczy
3. z Przemciem remis
wnioski po bitwie, Swordy są mimo słabszej siły trochę bardziej przewidywalni i mają mniejsze potrzeby na boosty
moja rozpa:
1 Arch Lector of Sigmar
General; Heavy Armour; Shield; Van Horstman's Speculum
Sword of Sigismund; Dragonhelm
War Altar
1 Captain
Full Plate Armor; Battle Standard
Holy Relic; Biting Blade
1 Grey Guardian
Magic Level 4; Lore of Shadow; Rod of Power
1 Battle Wizard of the Light Order
Magic Level 2; Lore of Light; Channeling Staff
1 Captain
Full Plate Armor; Shield; Pegasus
Dawnstone; Sword of Battle; Potion of Foolhardiness
1 Master Engineer
29 Greatswords
FCG
38 Swordsmen
FCG
29 Flagellant Warbands
2x 10 Crossbowmen
2x Great Cannon
2x Mortar
1. bitwa przeciw koledze z DE (nie pamiętam ksywki niestety), miał być rewanż za pre-bazyla jakoś; w rozpie przeciwnika było: Kocioł, duża (shadow) i mała (fire)biczka, gwardia (20), korsarki (30?), Warriory (20), kusze (10), harpie (5), 2x scout (5), Hydrant i oczywiście POK na lataczu małym; postanowiłem olać Poka i zająć się resztą, zaczynałem i właściwie Hydra nawet nie poruszyła się o cal, małe ruchy do przodu a moździerze w gwardzistów (2 tury ostrzału zmniejszyły ich do 8? mimo warda); scouci w turze przeciwnika do przodu na osłaniających flankę GS-ów i Pegaza, reszta planowo DE do przodu, w mojej wydarzenia poszły zgodnie z planem, szarża pegaza na jednych scoutów, reakcja flee, to na drugich, doszedłem i nic nie zadałem, wyjechałem furmaną do przodu, przed armię(a to był błąd) bo chciałem związać korsarzy, oni w swojej oblali frenzy z przerzutem i w furmanę, kolega rzucił brzytwę i było po generale, po gonieniu ustawił się na bok moich swordsmanów, co wykorzystałem w swojej, w magii posmyraliśmy się trochę ale bez ekscytacji; w mojej turze, dwie szarże kolejno swordów i GS-ów na kuszników (osłaniali włóczników z sukami), jakieś 8 cali na kości, kolega flee, toja redirect na włócznie, tu dochodziłem na 11 i ku mojemu zaskoczeniu (reakcja hold) kulnąłem 12; w magii osłabianie korsarzy (WS, I + Bironas na swordów), coś pomordowałem (przerzuciłem z lore ability BSB z Grejtów do swordów), kolega ustał, ale oblał na 6 (7?) reform, POK w tym czasie rozkręcał mi 2 mortary i działo, ale nie były mi już potrzebne, na skrajnej lewej flance Flagusy wbiły się w Black Guard i w pierwszej turze zostało go 2 a mnie jakoś 5 sztuk (mogę się mylić); Pegaz w końcu zamordował jednych scoutów i ustawiał się na drugich (błąd zasadniczy bo powinien lecieć w odległy drugi kraniec stołu i zaczaić się na kocioł); czarki przetrwały z jednym speramanem i uciekły, kolega zastawił mi grejty kotłem (rozkręciłem w 3 tury combatu) ale już nie zdążyłem dopaść czarownic; błąd mój polegał na tym że te czarki powinny zbierać się na dwóch gałach a zapomniałem o tym i kolega zebrał je, gdzieś tam spierdzielił; Flagusy na Bironasie rozkręcili gwardzistów a potem dobiły harpie (zostało ich bagatela 2), wynik 15:5
2. z Kalafixem, nie ma co opisywać, festiwal wardów na wszystko i od wszystkiego, rzucał jak chciał, a mimo multicombatu na środku stołu (przez jakieś 5 pełnych tur walki), okazało się że zdjąłem mu całe 0 pts. man of the match to wózek, który mimo utraty dwóch ran na dole stał z demonetkami do samego końca (chyba od 3 tury) mordując je z modlitw lub po jednej w combacie, oraz BSB który przetrwał 2 tury challendża z GUO (został na 3), zadał mu ranę i sypnął się dopiero od breja...Kalafix może coś napisze bo jak się dostaje 20:0 w plecy to odechciewa się opisywać takie rzeczy
3. z Przemciem remis
wnioski po bitwie, Swordy są mimo słabszej siły trochę bardziej przewidywalni i mają mniejsze potrzeby na boosty
Ostatnio zmieniony 1 maja 2011, o 08:12 przez #helion#, łącznie zmieniany 1 raz.
Masz racje, gdybym wiedział to bym sie nimi nigdy nie zebrał. Przepraszam#helion# pisze:
1. bitwa przeciw koledze z DE (nie pamiętam ksywki niestety), miał być rewanż za pre-bazyla jakoś; w rozpie przeciwnika było: Kocioł, duża (shadow) i mała (fire)biczka, gwardia (20), korsarki (30?), Warriory (20), kusze (10), harpie (5), 2x scout (5), Hydrant i oczywiście POK na lataczu małym; postanowiłem olać Poka i zająć się resztą, zaczynałem i właściwie Hydra nawet nie poruszyła się o cal, małe ruchy do przodu a moździerze w gwardzistów (2 tury ostrzału zmniejszyły ich do 8? mimo warda); scouci w turze przeciwnika do przodu na osłaniających flankę GS-ów i Pegaza, reszta planowo DE do przodu, w mojej wydarzenia poszły zgodnie z planem, szarża pegaza na jednych scoutów, reakcja flee, to na drugich, doszedłem i nic nie zadałem, wyjechałem furmaną do przodu, przed armię(a to był błąd) bo chciałem związać korsarzy, oni w swojej oblali frenzy z przerzutem i w furmanę, kolega rzucił brzytwę i było po generale, po gonieniu ustawił się na bok moich swordsmanów, co wykorzystałem w swojej, w magii posmyraliśmy się trochę ale bez ekscytacji; w mojej turze, dwie szarże kolejno swordów i GS-ów na kuszników (osłaniali włóczników z sukami), jakieś 8 cali na kości, kolega flee, toja redirect na włócznie, tu dochodziłem na 11 i ku mojemu zaskoczeniu (reakcja hold) kulnąłem 12; w magii osłabianie korsarzy (WS, I + Bironas na swordów), coś pomordowałem (przerzuciłem z lore ability BSB z Grejtów do swordów), kolega ustał, ale oblał na 6 (7?) reform, POK w tym czasie rozkręcał mi 2 mortary i działo, ale nie były mi już potrzebne, na skrajnej lewej flance Flagusy wbiły się w Black Guard i w pierwszej turze zostało go 2 a mnie jakoś 5 sztuk (mogę się mylić); Pegaz w końcu zamordował jednych scoutów i ustawiał się na drugich (błąd zasadniczy bo powinien lecieć w odległy drugi kraniec stołu i zaczaić się na kocioł); czarki przetrwały z jednym speramanem i uciekły, kolega zastawił mi grejty kotłem (rozkręciłem w 3 tury combatu) ale już nie zdążyłem dopaść czarownic; błąd mój polegał na tym że te czarki powinny zbierać się na dwóch gałach a zapomniałem o tym i kolega zebrał je, gdzieś tam spierdzielił; Flagusy na Bironasie rozkręcili gwardzistów a potem dobiły harpie (zostało ich bagatela 2), wynik 15:5

Jak dla mnie decydującymi rzutami w tej bitwie były - 2 razy nie moglem sie obrócić korsarzami po combacie (raz na 8 i raz na 9), co by skutkowało zbrejkowaniem Cię wkońcu, a tak to stałem na tym boku wypłacając 7 ataków.. A no i jeszcze ta szarża nietkniętych GS to jakaś tragedia : / Wiedzialem ze bedziesz szarzowal wiec harpie mialem w poblizu do odgięcia ale jakoś nie przewidziałem, że na 12 dolecisz do klocka z czarodziejkami.
Apropo flagusów to było ich 2vs2 z tym, że Ty miałeś ASF i s3 a ja żadnego sejva nie zdałem, no i zachowałeś te 145 pkt.
A po overrunnie korsarzami po Twoim wózku zabrakło mi 1 czy 2 cali do wbicia się w jakiś klocek, nie jestem pewien czy swordmasterzy czy kusznicy, w każdym razie od przodu z brzytwą na turę : /
Bardzo miło się grało, mam nadzieje na rewanż (znowu)

nie wiem czy dałbyś radę, uderzasz tak samo i ranisz, ale ja mam lepszy save i parówkę od Twoich, plus ataki BSB (ilość ataków byłaby bardzo zbliżona 30-35 do ok.40), zwłaszcza jakbym obniżył WS i I (wystarczyłoby o 1 aby walka była symultaniczna a ja trafiałbym Ciebie na 3), poza tym miałem włączonego Bironasa później, w końcowych turach już nie było sensu boostować tego oddziału, jak widziałem, że zostało u Ciebie poniżej 20 tych korsarzy; WS4 i I4 to jednak jest ogromna różnica do samych trójczyn, bardziej obawiałem się gwardii i magii, błędem było wystawianie ich z tamtej strony stołu w sumie, a tak to tylko zależało od tego jak potoczy się sama bitewka na kościach 

Gdybym ja mógł boostować swoich korsarzy magią albo obniżać Twoim swordsmenom statsy to też miałbyś nie za ciekawie#helion# pisze:nie wiem czy dałbyś radę, uderzasz tak samo i ranisz, ale ja mam lepszy save i parówkę od Twoich, plus ataki BSB (ilość ataków byłaby bardzo zbliżona 30-35 do ok.40), zwłaszcza jakbym obniżył WS i I (wystarczyłoby o 1 aby walka była symultaniczna a ja trafiałbym Ciebie na 3), poza tym miałem włączonego Bironasa później, w końcowych turach już nie było sensu boostować tego oddziału, jak widziałem, że zostało u Ciebie poniżej 20 tych korsarzy; WS4 i I4 to jednak jest ogromna różnica do samych trójczyn, bardziej obawiałem się gwardii i magii, błędem było wystawianie ich z tamtej strony stołu w sumie, a tak to tylko zależało od tego jak potoczy się sama bitewka na kościach

To już gdybanie, na czysto bez boostów, w takiej sytuacji jaka była, byłem mocno do przodu, a odpowiednie hexy/augmenty załatwiły sprawę do końca, rewanżyk będzie mile widziany na jakimś turze, tym bardziej, że do 3 tury było wyrównane starcie 

Supcio turniej. Wymagajace bitewki i mocno srednie paringi. No i epickie komentarze publicznosci przy bitwie Zbycha z Kalafiorem
Bitewka obu panow nieco sie przedluzyla i o 20:30 przyszedl do nas mr.ciec z pretensjami, ze wynajmujemy do 20 i zebysmy spadali. Strasznie nieprzyjemny gosc.
Kaleson, faktycznie mamy czas do 20?

Bitewka obu panow nieco sie przedluzyla i o 20:30 przyszedl do nas mr.ciec z pretensjami, ze wynajmujemy do 20 i zebysmy spadali. Strasznie nieprzyjemny gosc.
Kaleson, faktycznie mamy czas do 20?

Z życia europejskiego battlowca: "im going to play on UB cause we have a bomb in school, so unexpectedly some free time".
- Barbarossa
- Mniejsze zło
- Posty: 5612
To chyba klątwa demonów, te długie fazy "rozkminiania" 
A ciecia widziałem, jak się czaił przy schodach i inwigilował.
EDIT: Tak na marginesie dorzucę tylko, że gra z kibicami bywa wkurzająca, jak się nie potrafią zachować. Pod koniec byłem w cholerę zmęczony, Kalafior też, a obok stało z 6 osób + w szczególności Tutaj, który co pięć sekund musiał wydać jakiś odgłos. To strasznie męczy. Ja już w pewnym momencie zacząłem robić idiotyczne błędy, zapomniałem obrócić gwardię po wygranej z GUO, zapomniałem, że mam dragonbane gem na lordzie, nie pamiętałem że championi zeszli itd. Kalafior - o ile widziałem - pod koniec też momentami miał braindeada.
Trochę szacunku dla grających, radziłbym oglądać w ciszy a nie opcja, że przez dwie godziny się drze się ryja, głośno komentuje każdy ruch, obmyśla do niego na gorąco piętnaście alternatyw i każe graczom się tłumaczyć, co robią, jak robią i czy na pewno nie da się dostawić czegośtam gdzieśtam. Kultury trochę.
Poza tym dzięks za bitwy, ta z Kalafiorem była w szczególności emocjonująca i do ostatniej tury trzymała w napięciu, Kalafior widać, że jest ograny i dobrze kmini, a końcowe zmęczenie nam się obu udzielało.

A ciecia widziałem, jak się czaił przy schodach i inwigilował.
EDIT: Tak na marginesie dorzucę tylko, że gra z kibicami bywa wkurzająca, jak się nie potrafią zachować. Pod koniec byłem w cholerę zmęczony, Kalafior też, a obok stało z 6 osób + w szczególności Tutaj, który co pięć sekund musiał wydać jakiś odgłos. To strasznie męczy. Ja już w pewnym momencie zacząłem robić idiotyczne błędy, zapomniałem obrócić gwardię po wygranej z GUO, zapomniałem, że mam dragonbane gem na lordzie, nie pamiętałem że championi zeszli itd. Kalafior - o ile widziałem - pod koniec też momentami miał braindeada.
Trochę szacunku dla grających, radziłbym oglądać w ciszy a nie opcja, że przez dwie godziny się drze się ryja, głośno komentuje każdy ruch, obmyśla do niego na gorąco piętnaście alternatyw i każe graczom się tłumaczyć, co robią, jak robią i czy na pewno nie da się dostawić czegośtam gdzieśtam. Kultury trochę.
Poza tym dzięks za bitwy, ta z Kalafiorem była w szczególności emocjonująca i do ostatniej tury trzymała w napięciu, Kalafior widać, że jest ograny i dobrze kmini, a końcowe zmęczenie nam się obu udzielało.
Ostatnio zmieniony 1 maja 2011, o 09:23 przez Barbarossa, łącznie zmieniany 2 razy.
Taa, a jak juz zebral sie w sobie i wszedl na gore, to najpierw czyhal na odpowiedni moment, zeby zaatakowac, a jak juz doszlo do konfrontacji, wyjechal z tekstem: "Kto dowodzi ta grupa"
Say what !?


Z życia europejskiego battlowca: "im going to play on UB cause we have a bomb in school, so unexpectedly some free time".