No i co z tego? Ale wymyślił... I to nie z USA, a z Kanady. Założę się, że ktoś pomyślał to przed nim, bo to banał dojść do wniosku, że można hodować stworzonka jedzące plastik. Z resztą co komu z umiejętności, kiedy nie wie, na jakim świecie żyje. Teoretycznie możliwe jest, aby niepiśmienny zbudował prom kosmiczny, wystarczy, że nauczysz go, gdzie co idzie i jak to powinno być zrobione. Z resztą Amerykanie to ignoranci i to w dodatku mieszkający w przyczepach, ewentualnie w chatkach z płyty MDF - sukces. Za dużo im z tej gospodarki nie przychodzi poza nieliczną grupką, ponieważ jest ona prawie w całości podporządkowana machinie wojennej.Tomash pisze:@Volondil, @Ingel i cała reszta: macie XIX-wieczne spojrzenie na edukację jako przekazywanie wiedzy. Tymczasem w całym cywilizowanym świecie edukacja służy przekazaniu umiejętności i jeszcze paru innych rzeczy, których generalnie nie nabywa się czytając książki. To właśnie dlatego Amerykanie, z których tak się lubimy śmiać za ich ignorancję historyczną czy geograficzną, mają jedną z najbardziej innowacyjnych gospodarek na świecie. To właśnie dlatego i w trakcie takiego procesu kanadyjski szesnastolatek zadziwia całą światową naukę swoim zwyczajnym projektem z biologii (PROJEKTEM. W LICEUM. Z BIOLOGII).
Oczywiście, matematyka jest przydatna w rzeczywistości. Zwłaszcza procenty i geometria. Poza tym, cała wiedza, którą wbija się łopatologicznie w szkołach, ma służyć temu, żeby później człowiek nie siedział na studiach jak na tureckim kazaniu i miał jakąś bazę do nabycia użytecznych umiejętności. Jak chcesz umiejętności w szkole średniej to masz szkoły zawodowe i technika.Tomash pisze: Aktualne matury mają jedną wielką przewagę nad maturą, jaką ja zdawałem w 2002: obowiązkowa matematyka. Jak niski poziom by to nie był, zmusza "chómanistów" do przeproszenia się z matmą.
Ja nie twierdzę że polski system edukacyjny jest idealny, bo nie jest i baaardzo mu jeszcze daleko do światowej pierwszej ligi. Ale to, że młodzież ma w trakcie edukacji mniej lektur do przeczytania i mniej rzek na geografii do wkucia (szczerze nienawidzę całą moją postlicealną nienawiścią, od zamordowania geograficy w liceum powstrzymywała mnie tylko jej uroda) to jest oznaka pójścia tego systemu w dobrym kierunku.
Otóż to. Z winy Platformy i UniiTomash pisze:Kłamiesz. Przeprosisz od razu czy najpierw poczytasz o tym, ile jakich dróg wybudowano przez ostatnie 4 lata?quas pisze:a drog jak nie bylo tak nie ma.
Dla ułatwienia możesz zacząć od forum skyscrapercity, użytkownicy zrobili tam taką fajną animowaną mapę pokazującą jak rozwijała się siatka autostrad i ekspresówek w polsce w poszczególnych latach.
Oraz skoro nie było i nie ma dróg, czy to znaczy że Rzeczpospolita kłamie pisząc o trwającej "erze budowy autostrad"?
http://www.rp.pl/artykul/654982.html
Czy może kłamie Ziemkiewicz i Ty, pisząc że wcale te autostrady nie powstawały?
Serio, weź samochód i wyjedź ze swojego miasta gdzieś w Polskę. Spróbuj się przejechać od granicy niemieckiej w Zgorzelcu do Warszawy, a potem zapytaj kogoś starszego jak wyglądała taka trasa jeszcze 3-4 lata temu. Przejedź się trasą katowicką w dowolnym kierunku na linii Katowice-Warszawa: w jednym kierunku będziesz jechał w średnich warunkach bo wzdłuż właśnie budowanego pasa ekspresówki, w drugim będziesz jechał w znakomitej większości już tą ekspresówką. A jeszcze jest autostrada łącząca Śląsk z Niemcami, którą nie miałem przyjemności jechać.

Co do autostrady łączącej Śląsk z Niemcami, to żaden argument. Tam gdzie Niemcy, tam autostrady pojawiają się samoistnie

PS. Tomash, masz posta pod postem
