upierdliwe modele do malpowania
Re: upierdliwe modele do malpowania
ja też zauważyłem ale zapomniałem po przeczytaniu o czym jest temat, skoczyło mi ciśnienie jak odezwały się złe wspomnienia malarskie:P
http://picasaweb.google.pl/vocart - moja galeria
U mnie gnoblary - zacząlem 4 i straciłem chęci od razu więc leżą w pudle od 2 lat.
Ale całkiem inna sprawa ro Forge world'owe Bull Rhinoxy - nie wiem czy wszystkie czy jakoś mi się z takiej partii trafiły odlewy, że farba po prostu nie trzyma się na modelu - ta żywica jest tak śliska, że jedynym sposobem podkładowania to tylko spray ale później jest dodatkowy problem - nawet jak już pomalowałem dane części z wszystkimi szczegółami to podkład a na min wszystkie warstwy po prostu odczepiały się od figurki - i znowu trzeba malować
Sprawa dokładnie taka sama na wszystkich trzech modelach Ryśków
I tu pytanko - zdarzyło się coś podobnego komuś z modelami z FW ????
Ale całkiem inna sprawa ro Forge world'owe Bull Rhinoxy - nie wiem czy wszystkie czy jakoś mi się z takiej partii trafiły odlewy, że farba po prostu nie trzyma się na modelu - ta żywica jest tak śliska, że jedynym sposobem podkładowania to tylko spray ale później jest dodatkowy problem - nawet jak już pomalowałem dane części z wszystkimi szczegółami to podkład a na min wszystkie warstwy po prostu odczepiały się od figurki - i znowu trzeba malować
Sprawa dokładnie taka sama na wszystkich trzech modelach Ryśków
I tu pytanko - zdarzyło się coś podobnego komuś z modelami z FW ????
a umyłeś wcześniej model w wodzie z mydłem ?
http://picasaweb.google.pl/vocart - moja galeria
No właśnie, czasami to jest konieczne.
Welcome to the Tower of Rising Sun.
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454
Moja galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=28122
Kupię RÓŻNE RÓŻNOŚCI: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=42454
te formy do figsów są czymś psikane/pudrowane żeby materiał się nie przyklejał i warto myć modele, farba lepiej przylega.
http://picasaweb.google.pl/vocart - moja galeria
Bretońskie konie to zuo!! Pomalowałem może ich 9 a mam jeszcze 40... Najgorsze figsy wszech czasów.
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów
Najpierw myję , potem psikam takim cudem:Jankiel pisze:Ja żywicę zawsze najpierw psikam lakierem bezbarwnym, a dopiero potem nakłada mpodkład. Dużo mnij się obciera.
http://www.gunze.pl/go/_info/?user_id=B-517&lang=pl
Szkoda, że nie mam aerografu, wtedy to świństwo jest o połowę tańsze...
A model, przy którym się poddałem po nałożeniu podkładu, to Inquisitor Magnus firmy Gamezone:
Klucze, falbanki, hafty, literki, książczyna z zakładką.... aż się pędzel z dłoni wysuwa No, ale model pięknie zrobiony.
"Musimy podjąć męską decyzję- albo jesteśmy zadowoleni, albo nie."
- M.Malicki
- M.Malicki
Co ty opowiadasz, detale są wyraziste, tkaniny są udrapowane, w ogóle ma porządną fakturę. Chyba, że na zdjęciu nie widać jakichś dodatkowych niespodzianek. Najgorszy model jaki ja malowałem to metalowe Savage orki na dzikach. Poddałem się po pierwszych pięciu, z czego skończyłem tylko jednego.
Klafuti, cóż, mamy po prostu inną definicję upierdliwości Detali na inkwizytorze jest aż za dużo, każda niedolewka do uzupełnienia to już problem... ale co tam, spodkładowany na szaro czeka na lepsze czasy i mnie jako malarzynę na poziomie Jedi
"Musimy podjąć męską decyzję- albo jesteśmy zadowoleni, albo nie."
- M.Malicki
- M.Malicki
Sorka za wskrzeszenie miesięcznego tematu, ale rzadko tu bywam ostatnio a temu nie daruję, bo w opinii większości
1) gnobblary
2) bretońskie koniki (6ed)
Ja mam 2 armie, ogry i bretonię (maluję wyłącznie dla siebie, ale za to wszystko sam). I tak się zastanawiałem, czy tylko mi z tym tak nie idzie a tu proszę - chyba źle wybrałem. ale 100+ gnoblarków pomalowanych, kilkadziesiąt koników też. Najgorsze, że nikt gnoblarków nie docenia, tylko się na ogry patrzą. A tak się starałem.
A na dobitkę mam pomalowany komplet goblinków z BoSP ~70 - też był o nich głos.
A co do rinoxa z forge - zero problemów.
1) gnobblary
2) bretońskie koniki (6ed)
Ja mam 2 armie, ogry i bretonię (maluję wyłącznie dla siebie, ale za to wszystko sam). I tak się zastanawiałem, czy tylko mi z tym tak nie idzie a tu proszę - chyba źle wybrałem. ale 100+ gnoblarków pomalowanych, kilkadziesiąt koników też. Najgorsze, że nikt gnoblarków nie docenia, tylko się na ogry patrzą. A tak się starałem.
A na dobitkę mam pomalowany komplet goblinków z BoSP ~70 - też był o nich głos.
A co do rinoxa z forge - zero problemów.
No widzisz, masz setkę gnoblarów a nikt nie zwaca na nie uwagi. A sam napisałeś że się starałeś przy nich.
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
już 60 gnobów pomalowanych, jeszcze 60 do zrobienia. Naprawdę to via dolorosa.
ja się tera chcę uporać z 9 końmi do mojego oddziału errantów, pierwszy za sobą już prawie mam. Malowanie białym takich płaskich szmat to męka (kolorystyka biało-czerwona)
Ja teraz maluję plastikowego HE noble'a/prince'a na koniu (tego: http://www.games-workshop.com/MEDIA_Cus ... 45x319.jpg) i właśnie ten koń jest upierdliwy na maksa, bo skleiłem obie połówki, żeby zlikwidować szparę na łączeniu i teraz nie ma za bardzo jak się tam dopchać do środka .
Co do białego koloru to jest to chyba najtrudniejszy kolor do malowania, żeby każdy wiedział że to biały a nie jasny szary.
Co do białego koloru to jest to chyba najtrudniejszy kolor do malowania, żeby każdy wiedział że to biały a nie jasny szary.
- Andronicus
- Chuck Norris
- Posty: 566
- Lokalizacja: Warszawa
Konika można było pomalować od spodu w częściach i dopiero potem skleić i zaszpachlować szparę na górze, bo tą najbardziej widać. Biały faktycznie nie jest zbyt wdzięcznym kolorem, ale o ile nie kładę podkładu bialym sprejem, gorszy jest dla mnie żółty...
Andronicus pisze:Konika można było pomalować od spodu w częściach i dopiero potem skleić i zaszpachlować szparę na górze, bo tą najbardziej widać.
W tym rzecz, że na górze i tak nie ma żadnej szpary, bo tak jest odlana ta figurka, że łeb jest w jednym kawałku, a z tyłu pancerz zachodzi na drugą połówkę, ale z resztą niedorobienie z dołu to byłaby niedoróba i fuszerka, a na takie rzeczy nie pozwalam sobie nawet w figurkach malowanych na własne potrzeby.
Dlatego wymyślono coś takiego jak Iyanden Darksun. W sumie to pomarańczowy i żółty to kolory, których pigment pozostawia wiele do życzenia.Andronicus pisze:Biały faktycznie nie jest zbyt wdzięcznym kolorem, ale o ile nie kładę podkładu bialym sprejem, gorszy jest dla mnie żółty...
- Andronicus
- Chuck Norris
- Posty: 566
- Lokalizacja: Warszawa
Zgadza się, ale jak się chce mieć żywy soczysty kolorek i tak wygodniej malować na białym podkładzie niż Iyanden Darksun.Dlatego wymyślono coś takiego jak Iyanden Darksun