Odrobina prywaty

Niekulawy język oraz zdjęcia mile widziane!

Moderator: RedScorpion

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Quaki
Falubaz
Posty: 1006
Lokalizacja: Katowice

Re: Odrobina prywaty

Post autor: Quaki »

Fajne! Kiedy możemy spodziewać się dalszego ciągu? :D

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

Jutro, koło 12-13.
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
Jagal
Niszczyciel Światów
Posty: 4287
Lokalizacja: Gdańsk SNOT

Post autor: Jagal »

Gniewko pisze:Jutro, koło 12-13.
Podsycasz apetyt =P~
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.


Snot Fanpage <<--- , klikać! ;)

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

Jaram się udręczonymi ludźmi z Gdańska :D

A z innej beczki, do wszystkich czytaczy. Jeśli macie ciekawy pomysł na wydarzenie, bohatera lub wątek to piszcie priwy. Jak się trafi coś wartego wykorzystania to może wplotę to w treść i wpłyniecie na historię świata. A najgłupsze pomysły bezczelnie wyśmieję na forum, wrzucając je sobie do podpisu pod postami :D

W ramach przerwy na reklamy fotka znaleziona w necie: bretońscy man-at-arms istnieją naprawdę!!! :D
Obrazek
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
Jagal
Niszczyciel Światów
Posty: 4287
Lokalizacja: Gdańsk SNOT

Post autor: Jagal »

Gniewko pisze: koło 12-13.

;>?
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.


Snot Fanpage <<--- , klikać! ;)

Awatar użytkownika
Barney
Mudżahedin
Posty: 256

Post autor: Barney »

Nareszcie : )). i bardzo fajnie. wiem , że narzekanie w momencie otrzymania tekstu po taaakiej przerwie jest troche nie na miejscu ale w opisie bitwy powinno byc moim zadnie więcej barwnych opisów . w końcu w czasie takiego starcia wszystko dzieje się szybko i gwałtwonie : ). lekki niedosyt powstaje miedzy innymi przez brak opisania ostrzelania bretonczyków przez altylerie i arkebuzerów. w końcu to główny atut imperialnych armii.
mi zawsze w opisach bitew podobało się umieszczanie w walczących armiach bohaterów , których oczami widzelibyśmy starcie od wewnątrz. tak jest w Rocie żeby daleko nie szukać . dla mnie zawsze to bardzo podnosiło wartośc batalistycznych opisów .
wiem wiem , że to nie jest proste i zapewne żmudne i jako osoba pozbawiona talentów literackich tym bardziej doceniam to co już dostaliśmy ale takie są moje prywatne odczucia.
po barwnie opisanym spladrowaniu wioski na początku miałem nadzieje , że cala książka zostanie utrzymana w takim tonie : )
nie zmienia to jednak faktu , że to kawałek naprawde niezłego tekstu.: )

Wolfgar
Chuck Norris
Posty: 399

Post autor: Wolfgar »

Ohohoho kolego a czy aby oni nie za dobrze są odziani? Coś waść kręcisz :D [-X

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

Barney, powoli. Ta bitwa ledwo się zaczęła, a Bretończycy nie oberwali z arkebuzów póki co :D Sorki za opóźnienie, robota mnie przytrzymała. Kolejny kawałek na dobranockę będzie.
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

Książę Roderyk cały dygotał, widząc jak jedna trzecia podległych mu rycerzy ginie nadziana na piki albo pierzcha gdzie pieprz rośnie. Stojący przy nim baronowie z niepokojem spoglądali to na niego, to znów na przybliżające się czworoboki wrogiej piechoty.
- Wasza miłość? Jakie rozkazy? – spytał jeden z nich, ściskając nerwowo rękojeść miecza.
- Cholerna banda młodzików…moje psy do polowania są więcej warte, bo przynajmniej reagują na „waruj!” – syknął książę pod nosem, po czym dodał głośniej: - Całe centrum szyku oddać kopie piechocie i złazić z koni.
Baronowie rozdziawili oczy ze zdumienia i niemal równocześnie wydusili:
- Że co?!
- Kto tu jest księciem!? – ryknął Roderyk. – Robić co kazałem, albo żaden z was nie doczeka jutra. A nawet jeśliby doczekał, to dopilnuję żeby przez resztę życia czyścił mi szambo na zamku!
- Wedle rozkazu… - mruknął Robert de Traville i pogalopował w stronę swoich chorągwi, a za nim trzech innych, odpowiedzialnych za hufce stojące w centrum szyku. Rycerze, którzy nie rzucili się na wcześniej na wroga okazali się cenić posłuszeństwo wyżej nad brawurę i sprawnie spełnili książęcy rozkaz, choć tu i ówdzie nie obyło się bez wyzwisk i narzekania. Na znak dany przez księcia bretońska piechota wystąpiła naprzód, chwytając kopie swych panów niczym piki, a spieszone rycerstwo rozbiegło się na boki, formując dwa bloki ciężkozbrojnej piechoty. Konno pozostawiono jedynie po dwie chorągwie jazdy na obu flankach. Książę Roderyk uśmiechnął się krzywo i machnął mieczem, dając znak do ataku.
- Kmiecie nie ustoją zbyt długo przeciwko tym pikinierom – stwierdził jeden z przybocznych.
- Na to właśnie liczę…

Obie armie spotkały się dokładnie pośrodku pola. Przy łomocie werbli i grzmieniu rogów cesarscy halabardnicy i bretońscy rycerze rzucili się na siebie, a dwie potężne falangi zwarły się w morderczym uścisku. Nad straszliwym, bezładnym wirem ludzkich ciał rozbrzmiał jednostajny, bitewny rumor, przedziwna mieszanina wrzasków, uderzeń i zgrzytów. Szybko okazało się, że rycerze radzą sobie na piechotę równie dobrze, co konno, a uderzenia mieczy i morgenszternów zbierały coraz krwawsze żniwo wśród lekko opancerzonych halabardników Imperium. Z drugiej strony kmieca piechota coraz bardziej uginała się pod naporem działających jak maszyna Tileańczyków, których piki bodły i kłuły z morderczą skutecznością. Walczący pośrodku nordlandzkiej flanki Haugwitz zwarł się z jakimś rycerzem ze złotym jeleniem w herbie. Wykorzystał chwilę nieuwagi przeciwnika i przejechał ostrzem rapiera po szyi gdy tamten na moment się odsłonił. Bretończyk padł charcząc na ziemię, a krew zbryzgała Haugwitza po czubek salady. Łapiąc chwilę oddechu, Nordlandczyk rozejrzał się szybko i dostrzegł zbliżającą się katastrofę. Napierający pikinierzy coraz łatwiej spychali bretońskich zbrojnych, wysuwając się naprzód i odsłaniając swoje flanki, podczas gdy cesarska piechota ustępowała pod naporem ciężkozbrojnych rycerzy. Imperialny szyk rozpadał się na trzy osobne części i Haugwitz miał szczerą nadzieję, że marszałek von Sachsenhausen wiedział co robić.
- Zusammen, Junges! Zusammen! – zawołał do podkomendnych. – Nie rozluźniać szyku bo nas wytną! Trzymać na dystans grotami!
Nagle bretoński miecz świsnął mu przed oczami i z brzękiem uderzył w bok hełmu. Kapitan zatoczył się do tyłu oszołomiony, a żołnierze zamknęli za nim wyrwę, nadstawiając halabardy. Gdy szok minął, Nordlandczyk wyprostował się i znów zawołał, przekrzykując bitweny zgiełk:
- Nie bawić się w fechtunek, tyczki prosto i sztychować!
Halabardnicy zwarli się w ciasną kupę i stanęli w miejscu. Ku uldze dowódcy regiment przestał ustępować, a przeciwnikowi o wiele trudniej było przedrzeć się do zwarcia z dwukrotnie krótszą bronią. Mimo to Tileańczycy wciąż oddalali się od reszty wojsk, odsłaniając boki falangi niemal w całości.
- Nie jest dobrze… - przemknęło przez myśl Haugwitzowi, gdy dostrzegł jak prawa flanka Bretończyków, trzymana do tej pory w odwodzie, ruszyła do szarży.

* * * * * * * *
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
Eriks281
Chuck Norris
Posty: 537

Post autor: Eriks281 »

=D>
- Klnę się na Sigmara - nigdy nie weźmiecie mnie żywcem, upadli słudzy ciemności!

- Nigdy nie zamierzaliśmy. Zastrzelcie go.

Takaris Fellblade, kapitan Czarnej Arki "Udręka"

Awatar użytkownika
JarekK
Bothunter
Posty: 5090
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: JarekK »

Give us more or you will cry out in pain!!!
Stone pisze: 16 gru 2019, o 13:36Żeby dobrze rosły, o warzywa trzeba dbać.

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

As you wish :D

* * * * * * * *

W oberży wrzało jak w ulu. Imperialni arkebuzerzy zajmowali cały budynek, obsadzając każde okno, drzwi i dziurę w ścianie zwróconą w stronę przeciwnika i pospiesznie ładowali broń do strzału. Kilkudziesięciu wybiegło na piętro, kolejno obsadzając poszczególne pokoje gościnne. Nagle paru wbiegło do izby, w której ukrywał się Hugo. Pierwszy runął jak długi na ziemię, gdy zaczajony za drzwiami Bretończyk rozłupał mu mieczem czaszkę, drugi w kompletnym zaskoczeniu zdołał się tylko osłonić przed ciosem kolbą arkebuza, po czym wrzasnął pchnięty ostrzem w pierś i wywrócił się, potykając o ciało kolegi z oddziału. Trzech kolejnych miało się już na baczności i wskoczyło do środka z wyciągniętymi rapierami. Hugo cofnął się pod przeciwległą ścianę, nerwowo mierząc przeciwników wzrokiem. Nagle z korytarza dobiegł gniewny głos oficera:
- Co tam się kurwa dzieje?!
- Bretończyk, Herr Leutnant! – odkrzyknął jeden z żołnierzy.
- Co?! – głos dowódcy zabrzmiał ze zdecydowanie bliższej odległości, po czym w drzwiach ukazał się sam porucznik, z oczami wielkimi jak imperialne korony.
- Rycerz! – zawołał, widząc jedwabną szatę herbową i płytową zbroję. – Żywcem brać! Będzie na okup albo wymianę!
Żołnierze postąpili ostrożnie kilka kroków naprzód. Hugo odwrócił się na pięcie i szczupakiem skoczył przez okno na zewnątrz, łamiąc w drzazgi drewnianą kratę z szybą zrobioną z natłuszczonego płótna.
- Suczy syn! – ryknął porucznik, widząc jak Bretończyk ląduje na stojącym pod oknem wozie z sianem i biegnie co sił w nogach w stronę stajni. – Łapcie gnoja, bo zdradzi naszą pozycję!
Arkebuzerzy rzucili się na dół, a oficer wyszarpnął zza pasa pistolet i wymierzył w stronę uciekającego. Huknęło, a kula o kilka cali minęła zbiega, dziurawiąc stojące przy studni wiadro.
Hugo wpadł do stajni, z ulgą stwierdzając że nikogo w niej nie ma, a jego koń stoi tak jak stał przy żłobie. Cały dygocząc wskoczył na konia na oklep, nie tracąc czasu na siodłanie i ledwo utrzymując się na grzbiecie ruszył galopem. Na majdan zajazdu zdążyło wybiec kilku żołnierzy, a biały ze złości porucznik wciąż darł się z okna:
- Łapać skurwiela! Albo zabić! Ganz egal!
Hugo z rozpędu staranował dwóch próbujących mu zagrodzić drogę cesarskich i wyjechał poza oberżę na otwarte pola, prosto w stronę szalejącej bitwy. Z prawej widział obsadzony przez cesarską artylerię i strzelców pagórkowaty grzbiet, z lewej wielobarwne namioty bretońskiego obozu, w centrum zaś potworną kotłowaninę i chaos. Wtem z okien gospody rozległy się strzały, a jedna z kul trafiła konia prosto w zad. Rumak zakwiczał i wierzgnął potężnie, wyrzucając Bretończyka w powietrze jak katapulta, po czym pocwałował przed siebie. Hugo gruchnął o ziemię, chyba cudem nie łamiąc sobie żadnej kości, i skulił się by stanowić jak najmniejszy cel. Kolejne strzały jednak nie padły – dowódca arkebuzerów wolał widocznie dać ujść jeńcowi, który i tak nie miał szans dostatecznie szybko ostrzec swoich, niż zwrócić uwagę przeciwnika bijąc salwami z budynku. Hugo wstał i łapczywie chwytając oddech znów zaczął uciekać.
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
Jagal
Niszczyciel Światów
Posty: 4287
Lokalizacja: Gdańsk SNOT

Post autor: Jagal »

Mam nadzieję, że na dzisiaj to jeszcze nie koniec :D
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.


Snot Fanpage <<--- , klikać! ;)

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

A chcesz jeszcze?
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
Jagal
Niszczyciel Światów
Posty: 4287
Lokalizacja: Gdańsk SNOT

Post autor: Jagal »

Gniewko pisze:A chcesz jeszcze?

Gdybym nie chciał, to bym nie miał nadziei na kolejne części ;)

Jak dla mnie to mógłbyś walnąć tutaj ze sto stron a4 i tak bym je pyknął od razu. Uwielbiam czytać książki, a Twój tekst jest naprawde na bardzo wysokim poziomie.

pzdr!

p.s. MOAR!;)
Kupię bretońskie modele z 5tej edycji:
Metalowi quesci,
French Games Day Knight 'L'Hermite De Malemont' !! ,
4ed rycerze na piechotę.


Snot Fanpage <<--- , klikać! ;)

Awatar użytkownika
JarekK
Bothunter
Posty: 5090
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: JarekK »

Nienawidze ksiazek ale twoje jest (jakby to elokfentnie ujac) zajebista!!!
Stone pisze: 16 gru 2019, o 13:36Żeby dobrze rosły, o warzywa trzeba dbać.

Awatar użytkownika
Gniewko
Masakrator
Posty: 2320
Lokalizacja: czasem Bielitz, czasem Breslau

Post autor: Gniewko »

Jarekk, błagam, nie kalaj tego tematu błędami ortograficznymi ;)
Lepiej doma iść za pługiem, niż na wojnie szlakiem długiem.

Awatar użytkownika
NOAK
Mudżahedin
Posty: 302

Post autor: NOAK »

Gniewko. [-X Jak imperialni wygrają, to to załatwię u Pani Jeziora, że Cię wyklnie. I nie licz na to, że wykpisz się zamianą w żabę. To będzie coś zdecydowanie gorszego :badgrin:

Neithan
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 172

Post autor: Neithan »

A dałoby się gdzieś (może w pierwszym poście?) zebrać wszystkie fragmenty?

Awatar użytkownika
Eriks281
Chuck Norris
Posty: 537

Post autor: Eriks281 »

Mnie ciekawi czy inne rasy będą reagowały albo jakoś będą angażowane w ten konflikt.
- Klnę się na Sigmara - nigdy nie weźmiecie mnie żywcem, upadli słudzy ciemności!

- Nigdy nie zamierzaliśmy. Zastrzelcie go.

Takaris Fellblade, kapitan Czarnej Arki "Udręka"

ODPOWIEDZ