Moze jestem jakis nie czuly na wzgledy cudzego sumienia ale jakby lekarz mi powiedzial: "transfuzja uratowala by panu zycie ale niestety nie moge tego zrobic bo to nie zgodne z moimi przekonaniami religijnymi, wiec uratujemy tylko panska niesmiertelna dusze" to mialbym pewnie podobna mine jak w omawianym przypadku odmowy w aptece
Sorry ale jak jestes pacyfista to generalnie nie zapisujesz sie na zawodowego zolnierza. Jak jestes wegetarianinem czy osoba wyczulona w jakis sposob na los zwierzat nie starasz sie o prace w rzezni itp.
Vallar zeby nie bylo ze jestem zlosliwy ale dla mnie np serio pan/i w aptece nie rozni sie za bardzo od sprzedawcy w innej branzy poza tym ze odbierala staranniejsze wyksztalcenie w swojej dziedzinie. Bo zazwyczaj do tego to sie sprowadza, przychodzisz, mowisz to to i to i nara. Ewentualnie mozna podpytac co by jeszcze doradzila, chociaz ja to sie nie czaje i po porade ide do lekarza bo mam pod bokiem. Czyli jest tak jak w kazdym innym "sklepie". Jesli katolicki farmaceuta ma potrzebe to moze i mnie pouswiadamiac dlaczego to i to jest jego zdaniem bee, spoko ale nie powinien mi odmawiac prawa zakupu skoro to moja decyzja, czy wynika to z recepty od lekarza.
PS. Zejdzmy z tematu kolezanki Vallara bo sie robi temat ad persona a nie ad rem.
Pozdrawiam.
Farmaceuta / Aptekarz?
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Farmaceuta / Aptekarz?
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Ja bym np gumek nie kupował w "katolickiej" aptece a to że nie zdziwiłbym
się gdyby szpileczką sabotował co do udowodnienia i tak jest trudne.
się gdyby szpileczką sabotował co do udowodnienia i tak jest trudne.
Murmi a masz tam u siebie apteki pod szyldem "katolicka"? Bo Białystok to widac wiocha zacofana bo jeszcze takiej nie widzialem. Farmaceutki tez nie pytalem nigdy o wyznanie bo jakos zawsze to mnie najmniej interesowalo, zwlaszcza jak ladna byla. Zreszta masz chyba po to pudelko pakowane w folie. Ale ja tam sie nie znam nigdy w aptece/kiosku/stacji benzynowej nie pracowalem wiec ani z nudow czy z pobudek religijnych zadnych gumek nie musialem przekuwac
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego
myślę, że jeśli ktoś jest na tyle religijny, że wie, iż pewnych recept nie zrealizuje, to chyba nie powinien pracować w tym zawodzie. Tak samo Świadek Jehowy nie będzie przeprowadzał transfuzji. Ale akurat oni wiedzą, że to nie zawód dla nich. Szacunek dla moich poglądów to jedno, ale odmowa sprzedaży leków wypisanych na receptę to coś zupełnie innego. To tak, jakby onkolog, wbrew przysiędze Hipokratesa, postanowił nie leczyć chorego na raka chemią, bo przecież wg niego chemia jest szkodliwa i on wierzy w ziołolecznictwo. Przy okazji: piszesz, że farmaceuta dla przeciętnego człowieka jest najłatwiej dostępnym przedstawicielem profesji medycznej. Czy zatem jako taki nie powinien być wolny od uprzedzeń i mieć na celu przede wszystkim dobro pacjenta, a nie własne poglądy? Czy nie jest to negowanie autorytetu lekarza wypisującego receptę?Vallarr pisze: Sam pomysl, ze postepowanie wg pewnych regul w zyciu jest "ciemnym podejsciem" jest dla mnie rownie duzym absurdem, co dla Ciebie moje podejscie jak sadze ;]
Oburza Cie lekarz radiolog/okulista/ortopeda/etc bedacy swiadkiem jehowy, ktory nie moze zgodnie z religia przeprowadzac transfuzji krwi? I tego nie robi, bo to nie rola okulisty/radiologa/ortopedy/etc? Twoim zdaniem lekarz odmawiajacy wykonania aborcji z przyczyn religijnych pomylil studia? Nawet jesli jego specjalizacja z tematem aborcji nigdy sie nie zetknie?
Farmaceuta to najlatwiej dostepny dla przecietnego czlowieka przedstawiciel profesji medycznej, o wiele latwiej spytac farmaceute o jakas porade niz lekarza pierwszego kontaktu, nie mowiac o specjaliscie. Ma takie same prawo do posiadania sumienia i pogladow jak Ty i ja.
"recepta jest recepta i nalezy ja realizowac" - lol. No to zaraz, pani z miesnego czy nie? I naprawde ciekaw jestem czy choc raz w zyciu spotkalas sie z odmowa sprzedazy. Nawet jesli, w co watpie, to biorac pod uwage ile aptek masz pod reka - sam tekst o alimentach jest niepowazny. Domagasz sie uznania i szacunku Twojego prawa do pogladow i stylu zycia, ale jednoczesnie odmawiasz go komus innemu i popierasz uwalanie farmaceutow katolickich w imie wlasnej wygody. I jeszcze sobie kpisz z alimentami i katechetkami.
To przestalo byc smieszne, wiesz?
...mój bohaterlohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.
to najważniejsze słowa w takich dyskusjachVallarr pisze:Problem jest marginalny, niezagrazajacy zyciu i zdrowiu oraz rozdmuchany przez skretynialych lewakow, a ja mam alergie na "pozytecznych idiotow" w twoim typie.
https://www.youtube.com/watch?v=m3pqEA5AXTE#t=33
posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg
"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg
"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"