Letnie Igrzyska Olimpijskie Londyn 2012
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Re: Letnie Igrzyska Olimpijskie Londyn 2012
aha jeszcze jedno
Radwańska = Powergamer
Radwańska = Powergamer
Witam,
Brak zaangażowania też dał się we znaki, Tietiukhin(Pamiętam jak byłem w LO, to ten zawodnik wygrywał Ligę światową, w 2002 roku! 38 lat ma!) kiwnął piłkę z 4tego metra, a Super Igła zaskoczony i nie obronił. Już Bułgarzy trawieni aferami, dymisjami, odejściami lepiej się postawili Rosjanom, grali na luzie, i potrafili wygrać seta mimo że poprzedni był przegrany do 15:) Najgorsze jest to że Rosjanie nie grają super siatki. Graja prosto i skutecznie, więc Jeśli nie przyjdzie im nagle forma z LS 2011 to Kanarki ich wypunktują jak Włochów.
To i fakt że mimo usilnych próśb i błagań AA Nasi chłopcy konsekwentnie serwowali w Libero... który dogrywał piłkę do Grankina a ten posyła w bój Albo Dimę albo Sinerstra Volkova, przy których nasz "najlepszy blokujący ligi światowej Marcin Magneto Możdzonek, i Biały Kubańczyk Cichy Piotr Nowakowski wyglądali jak dzieci we mgle. Pewnie to wina Żygadły który grał mega trudną grę lewe ,prawe lewe prawe (HA i teraz was zaskoczę, znowu prawe! I zaskoczył również Kurka..)z paroma rzeczami nie moge sie zgodzic:
- do zlota typowani byli amerykance,
- otoczke zajebistosci stworzyla prasa,
- siatka naprawde powinna byc polskim sportem narodowym a nie pilka nozna (sic!). tutaj przynajmniej chlopaki maja jakies sukcesy,
- nie wiem gdzie wyczytales takie ich wypowiedzi ale te ktore ja czytalem to siatkarze i trener mowili, ze przegrali bo byli gorsi, np:
'Nie wiem, co się stało, nie mieliśmy tego spokoju, tej samej pewności, co w Lidze Światowej.'
'Mieliśmy poważne problemy techniczne z odbiorem i serwisem - analizował Anastasi. - Nie graliśmy dobrze, jest mi przykro, także przed polskimi kibicami'
do tego presja, o ktorej wspominalem wczesniej, tez nie byla najlepszym wspomagaczem.
Brak zaangażowania też dał się we znaki, Tietiukhin(Pamiętam jak byłem w LO, to ten zawodnik wygrywał Ligę światową, w 2002 roku! 38 lat ma!) kiwnął piłkę z 4tego metra, a Super Igła zaskoczony i nie obronił. Już Bułgarzy trawieni aferami, dymisjami, odejściami lepiej się postawili Rosjanom, grali na luzie, i potrafili wygrać seta mimo że poprzedni był przegrany do 15:) Najgorsze jest to że Rosjanie nie grają super siatki. Graja prosto i skutecznie, więc Jeśli nie przyjdzie im nagle forma z LS 2011 to Kanarki ich wypunktują jak Włochów.
W siatkówkę przegraliśmy. Byliśmy gorsi, ewidentnie gorsi. To znaczy, że nie mamy najbardziej zajebistej drużyny świata, tylko mamy takie aspiracje.
Forma za wcześnie (na Ligę Światową zamiast na IO) to wykręt (całe szczęście, że trener i zawodnicy go nie używają, a tylko komentatorzy/kibice próbujący racjonalizować porażkę). Jasne, sportowcy to nie roboty o stałych parametrach, ale siatkówka to gra drużynowa i mniej zależy od predyspozycji pojedynczego ludka w konkretnym dniu.
Inne teamy, być może, ulgowo potraktowały w tym roku Ligę Światową, żeby nie popsuć (wyeksploatować/kontuzjować) core'owych zawodników. My to wykorzystaliśmy i wygraliśmy. Ale nie przyjmuję do wiadomości, że Anastasi i zawodnicy nie zdawali sobie sprawy, że zaraz mają turniej ważniejszy (przynajmniej dla mnie, kibica). Według mnie po prostu przeszarżowali. Wygrywając Ligę poczuli się medalistami IO, co się zemściło. Nie przyjęli do wiadomości porażki z Bułgarią i Australijczykami, wygodnie zepchnęli je do kategorii wypadków przy pracy. I z rosyjskim czołgiem (topornym, siłowym, ale przecież groźnym) grali z ułańską fantazją zamiast z pomysłem. Trzymając się naciąganej, militarnej analogii wyszli przed czołg z gołymi klatami i próbowali go zatrzymać. A ludek z gołą klatą pokonuje czołg strzelając zza murku z RPG albo choćby rzucając butelkę z benzyną, a nie w starciu stali przeciwko miękkiemu ciału.
Mam kibicowską nadzieję, że drużyna i trener na spokojnie (ale bardzo dokładnie) przeanalizują występy na IO, wyciągając z nich wnioski. Aspiracje do najwyższych laurów mają polscy siatkarze uzasadnione, ale to są aspiracje. Nie są w tym sporcie Phelpsem, Bubką, Boltem czy amerykańskimi koszykarzami. Są rewelacyjną drużyną mogącą walczyć o wszystko, ale z drugiej strony na żadne zwycięstwo bez walki liczyć nie mogą.
Za IO ode mnie punkty karne. Nie dyskwalifikacja, ale zmniejszenie kredytu zaufania. Będę ich poczynania nieco krytyczniej obserwował, ale pozostaję kibicem i wiarę w nich nadal zachowuję (choć nieco mniejszą i bardziej opartą na realnych osiągnięciach).
Nie zaśpiewam "chłopaki, nic się nie stało", bo kurde się stało. Przerżnęli na własne życzenie. Ale nie dołączę się też do gniewnych, którzy okładają ich na forach cepami z literek. Czekam na zwycięstwa i tylko żal mi, że następna olimpijska szansa dopiero za cztery lata. Ten skład jej nie doczeka, a co urodzi się po drodze to zależy od bogów (którym jakoś, kurczę, nie ufam).
Forma za wcześnie (na Ligę Światową zamiast na IO) to wykręt (całe szczęście, że trener i zawodnicy go nie używają, a tylko komentatorzy/kibice próbujący racjonalizować porażkę). Jasne, sportowcy to nie roboty o stałych parametrach, ale siatkówka to gra drużynowa i mniej zależy od predyspozycji pojedynczego ludka w konkretnym dniu.
Inne teamy, być może, ulgowo potraktowały w tym roku Ligę Światową, żeby nie popsuć (wyeksploatować/kontuzjować) core'owych zawodników. My to wykorzystaliśmy i wygraliśmy. Ale nie przyjmuję do wiadomości, że Anastasi i zawodnicy nie zdawali sobie sprawy, że zaraz mają turniej ważniejszy (przynajmniej dla mnie, kibica). Według mnie po prostu przeszarżowali. Wygrywając Ligę poczuli się medalistami IO, co się zemściło. Nie przyjęli do wiadomości porażki z Bułgarią i Australijczykami, wygodnie zepchnęli je do kategorii wypadków przy pracy. I z rosyjskim czołgiem (topornym, siłowym, ale przecież groźnym) grali z ułańską fantazją zamiast z pomysłem. Trzymając się naciąganej, militarnej analogii wyszli przed czołg z gołymi klatami i próbowali go zatrzymać. A ludek z gołą klatą pokonuje czołg strzelając zza murku z RPG albo choćby rzucając butelkę z benzyną, a nie w starciu stali przeciwko miękkiemu ciału.
Mam kibicowską nadzieję, że drużyna i trener na spokojnie (ale bardzo dokładnie) przeanalizują występy na IO, wyciągając z nich wnioski. Aspiracje do najwyższych laurów mają polscy siatkarze uzasadnione, ale to są aspiracje. Nie są w tym sporcie Phelpsem, Bubką, Boltem czy amerykańskimi koszykarzami. Są rewelacyjną drużyną mogącą walczyć o wszystko, ale z drugiej strony na żadne zwycięstwo bez walki liczyć nie mogą.
Za IO ode mnie punkty karne. Nie dyskwalifikacja, ale zmniejszenie kredytu zaufania. Będę ich poczynania nieco krytyczniej obserwował, ale pozostaję kibicem i wiarę w nich nadal zachowuję (choć nieco mniejszą i bardziej opartą na realnych osiągnięciach).
Nie zaśpiewam "chłopaki, nic się nie stało", bo kurde się stało. Przerżnęli na własne życzenie. Ale nie dołączę się też do gniewnych, którzy okładają ich na forach cepami z literek. Czekam na zwycięstwa i tylko żal mi, że następna olimpijska szansa dopiero za cztery lata. Ten skład jej nie doczeka, a co urodzi się po drodze to zależy od bogów (którym jakoś, kurczę, nie ufam).
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Polscy siatkarze są w gronie 10 najlepszych drużyn na świecie. Tu każdy może z każdym wygrać. I to, że przegrali z Ruskimi - nb wcale nie takimi topornymi, jak się zwykło uważać - spokojnie można wybaczyć. W końcu przegraliśmy z mistrzami olimpijskimi. Jednak porażki z Australią wybaczyć nie można! To był decydujący mecz eliminacji - Polacy mieli czytelną sytuację, wiedzieli, że wygrana daje pierwsze miejsce. I nie potrafili tego wykorzystać. To jest nie do wybaczenia. Może jakoś by się uporali z Niemcami i kryzys mógł minąć, jak się pojawił. Podobne kryzysy miały inne drużyny. Mogło być różnie. Nie jest bowiem prawdą, że na Lidze Światowej nie byli w lepszej formie - byli, rozpędem tej formy wygrali jeszcze mecz z Włochami. Po porażce z Bułgarią dobrze grali z Argentyną. Za słabi byli na Ruskich, ale z Australią mus było wygrać...
A co sądzicie o wybrykach typu Pistorius? Wg Was powinien startować ze zdrowymi? Wg mnie absolutnie nie, gdyż w żaden sposób nie można porównywać wyników uzyskanych przez niego do wyników innych sprinterów. Dla mnie to coś podobnego jak Bjoergen - kierunek: Paraolimpiada. Co innego nasza pingpongistka - tutaj ułomność ewidentnie nie pomaga, więc powinna grać na normalnych Igrzyskach, jeśli daje radę...
@wenanty - mecze siatki bardzo zależą od pojedynczych siatkarzy i ich dyspozycji - np. nas wykończyli: 1 Bułgar i 1 Australijczyk . I nie wiem, co masz na myśli pisząc, że nie jesteśmy Amerykanami w siatkówce - nie bardzo rozumiem, jakoś Amerykanów nigdzie nie widzę na pudle ...
A co sądzicie o wybrykach typu Pistorius? Wg Was powinien startować ze zdrowymi? Wg mnie absolutnie nie, gdyż w żaden sposób nie można porównywać wyników uzyskanych przez niego do wyników innych sprinterów. Dla mnie to coś podobnego jak Bjoergen - kierunek: Paraolimpiada. Co innego nasza pingpongistka - tutaj ułomność ewidentnie nie pomaga, więc powinna grać na normalnych Igrzyskach, jeśli daje radę...
@wenanty - mecze siatki bardzo zależą od pojedynczych siatkarzy i ich dyspozycji - np. nas wykończyli: 1 Bułgar i 1 Australijczyk . I nie wiem, co masz na myśli pisząc, że nie jesteśmy Amerykanami w siatkówce - nie bardzo rozumiem, jakoś Amerykanów nigdzie nie widzę na pudle ...
Wygrana z Australią miała ogromne znaczenie taktyczne jak słusznie zauważyłeś. Mogła ułatwić Polakom dostanie się o jeden czy dwa szczeble wyżej i dodać wiary w wygraną. Niestety "coś" się stało i nadzieja na medal prysła.smiejagreg pisze:Polscy siatkarze są w gronie 10 najlepszych drużyn na świecie. Tu każdy może z każdym wygrać. I to, że przegrali z Ruskimi - nb wcale nie takimi topornymi, jak się zwykło uważać - spokojnie można wybaczyć. W końcu przegraliśmy z mistrzami olimpijskimi. Jednak porażki z Australią wybaczyć nie można! To był decydujący mecz eliminacji - Polacy mieli czytelną sytuację, wiedzieli, że wygrana daje pierwsze miejsce. I nie potrafili tego wykorzystać. To jest nie do wybaczenia. Może jakoś by się uporali z Niemcami i kryzys mógł minąć, jak się pojawił. Podobne kryzysy miały inne drużyny. Mogło być różnie. Nie jest bowiem prawdą, że na Lidze Światowej nie byli w lepszej formie - byli, rozpędem tej formy wygrali jeszcze mecz z Włochami. Po porażce z Bułgarią dobrze grali z Argentyną. Za słabi byli na Ruskich, ale z Australią mus było wygrać...
A co sądzicie o wybrykach typu Pistorius? Wg Was powinien startować ze zdrowymi? Wg mnie absolutnie nie, gdyż w żaden sposób nie można porównywać wyników uzyskanych przez niego do wyników innych sprinterów. Dla mnie to coś podobnego jak Bjoergen - kierunek: Paraolimpiada. Co innego nasza pingpongistka - tutaj ułomność ewidentnie nie pomaga, więc powinna grać na normalnych Igrzyskach, jeśli daje radę...
@wenanty - mecze siatki bardzo zależą od pojedynczych siatkarzy i ich dyspozycji - np. nas wykończyli: 1 Bułgar i 1 Australijczyk . I nie wiem, co masz na myśli pisząc, że nie jesteśmy Amerykanami w siatkówce - nie bardzo rozumiem, jakoś Amerykanów nigdzie nie widzę na pudle ...
Jak jednak smiejagreg zauważył Polska jest w TOP10 światowych siatkarzy gdzie każdy ma szanse na zwycięstwo.
- Stormtrooper
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 189
- Lokalizacja: Rawicz/ Leszno / Wrocław
A czy na IO grała nasza drużyna szczypiornistów? Być może "przespałem" ich występ, ale po odejściu Wenty nie słyszę już o nich a jest to przecież drugi sport drużynowy jakim możemy się pochwalić po siatkówce.
podpis był nieregulaminowy
nie graliStormtrooper pisze:A czy na IO grała nasza drużyna szczypiornistów? Być może "przespałem" ich występ, ale po odejściu Wenty nie słyszę już o nich a jest to przecież drugi sport drużynowy jakim możemy się pochwalić po siatkówce.
jak dobrze pamietam kwalifikacje olimpijskie przegrali na rzecz Serbów.
no i szczypiorniak ma swoje problemy-> slaby rozwoj na wlasnym podworku. latka leca a nastepcy sa slabsi. ale moze znowu urodzi sie 7-8 dobrych graczy i na 2-3 sezony zaistniejemy.
co do samych igrzysk:
10 medali troche malo (ale to chyba jakas tradycja jest-3 IO z taka liczba medali). Bardziej niepokojace ze my z malymi wyjatkami nie zdobywamy medali-tylko urywamy dobrymi wystepami brazy.
nie kazdy olimpijczyk ma szanse na medal, ok to kupuje. Jezeli poszlo slabiej ale nadal bite sa zyciowki to uznac mozna wystep za udany. ale liczba "wycieczkowiczow" byla zbyt duza. wyslalismy naprawde duza kadre, szczegolnie lekkoatletyczna a efekty tego sa slabiutkie. a przeliczajac ze kazdy medal kosztowal ok 60mln zl to juz wogole mozna sie zdolowac.
ps. generalnie faworyci do zlotych medali spisali sie slabiej (z wyj. Majewskiego) ale za to bylo pare naprawde fajnych niespodzianek.
@smiejagreg ale w koszykówkę to chyba są nieźli nie?wenanty pisze: Mam kibicowską nadzieję, że drużyna i trener na spokojnie (ale bardzo dokładnie) przeanalizują występy na IO, wyciągając z nich wnioski. Aspiracje do najwyższych laurów mają polscy siatkarze uzasadnione, ale to są aspiracje. Nie są w tym sporcie Phelpsem, Bubką, Boltem czy amerykańskimi koszykarzami. Są rewelacyjną drużyną mogącą walczyć o wszystko, ale z drugiej strony na żadne zwycięstwo bez walki liczyć nie mogą.
Zależy od pojedynczych, jasne, ale jako gra drużynowa jest dużo odporniejsza na zaklęcie "szczyt formy był przygotowany miesiąc wcześniej". I pisałem o amerykańskich _koszykarzach_, czyli o drużynie "skazanej" na złoto, dla której inny wynik jest sensacją.smiejagreg pisze: @wenanty - mecze siatki bardzo zależą od pojedynczych siatkarzy i ich dyspozycji - np. nas wykończyli: 1 Bułgar i 1 Australijczyk . I nie wiem, co masz na myśli pisząc, że nie jesteśmy Amerykanami w siatkówce - nie bardzo rozumiem, jakoś Amerykanów nigdzie nie widzę na pudle ...
Jakby tak dokładniej przebadali "Dream Team" anty dopingowo to nie byłoby tak różowo...I pisałem o amerykańskich _koszykarzach_, czyli o drużynie "skazanej" na złoto, dla której inny wynik jest sensacją.
Wracając jeszcze na chwilę do naszych siatkarzy, to Alekno pokazał Jaja w finale, kiedy nie szło Sbornej, dokonał radykalnych zmian, czym zaskoczył Brazylijczyków. Ustawił DiMę na Młota, który pokazał jak należy łatać z sytuacyjnych, i dzięki temu Michajłow się odblokował i już było po zawodach. Rezende pewnie dostawał informacje przez tą swoją słuchaweczkę "On skacze wyżej niż nasi blokujący!" a jedyne co mógł powiedzieć to "Wiem" (co swoją drogą było super pokazane na jednej powtórce, kiedy piłka poleciała 20 cm nad Lucasem.) AA próbuję od 15 mięsciecy Zbibiego na młota wykreować, a Alekon w 3 sety z Muserskiego zrobił (fakt że różnica ok 25 cm na korzyć Rosjanina) ale jednak.
Największym architektem był 37 letni Tietiuchin, naturyzowany Kazach, który pokazał się w fenomenalnej formie sportowej i mentalnej, nie dość że wytrzymał 5 setów lepiej niż nie jeden młodszy Kanarek, to dawał popis i w obronie i na zagrywce. Z Polskich siatkarzy w podobym wieku taką zagrywkę to może mieć Ewentualnie Nowak, i być może Benek Szczerbaniuk, jednak to inne pozycje, no i świder, gdyby mógł grać.
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Albo nie doczytalem, albo zmieniłeś posta . Z pewnością racja w przypadku koszykarzy. A co do szczytu formy, to nie bardzo wiem, w jaki sposób się przygotowuje szczyty formy w przypadku gier zespołowych, gdzie większość czasu gra się w rozgrywkach ligowych. Raczej jest to kwestia szczęścia do aktualnej dyspozycji psychofizycznej. Zespół można bardziej przygotować taktycznie, niż fizycznie. Podobnie jest z piłką nożną - tam też nie można mówić o jakimś szczycie formy. To w lekkiej atletyce można szczyty formy przygotowywać, bo to jest sport indywidualny i nie ma sezonu ligowego...wenanty pisze:Zależy od pojedynczych, jasne, ale jako gra drużynowa jest dużo odporniejsza na zaklęcie "szczyt formy był przygotowany miesiąc wcześniej". I pisałem o amerykańskich _koszykarzach_, czyli o drużynie "skazanej" na złoto, dla której inny wynik jest sensacją.smiejagreg pisze: @wenanty - mecze siatki bardzo zależą od pojedynczych siatkarzy i ich dyspozycji - np. nas wykończyli: 1 Bułgar i 1 Australijczyk . I nie wiem, co masz na myśli pisząc, że nie jesteśmy Amerykanami w siatkówce - nie bardzo rozumiem, jakoś Amerykanów nigdzie nie widzę na pudle ...