dlaczego nie?
Re: dlaczego nie?
7 ed to tak na dobrą sprawę poprawiona 6-tka, na pewno nie wnosiła tyle świeżości co 8-emka.

Dokładnie. Pozatym 8 ma najbardziej grywalne zasady. Nie ma kłótni o to czy szarża doszła, (piechota to w ogóle ma szanse gdzieś dojść!), kombaty są krwawe, a nie że ginie po 1 ludziku z każdej strony jak to często było w 6 ed.
Dodatkowo zajebisty jest system magii. W 6 edycji prawie każdy grał na 4 magach, bo inaczej się nie dało. Ewentualnie dawał 4 scrolle... A teraz wystarczy 1 maga dać i spokojnie można poczarować i dispellować, a reszte pktów przeznaczyć na jednostki walczące.
Wiadomo, są pewne niedociągnięcia, ale gra jest dużo lepsza i bitwy ciekawsze.
Dodatkowo zajebisty jest system magii. W 6 edycji prawie każdy grał na 4 magach, bo inaczej się nie dało. Ewentualnie dawał 4 scrolle... A teraz wystarczy 1 maga dać i spokojnie można poczarować i dispellować, a reszte pktów przeznaczyć na jednostki walczące.
Wiadomo, są pewne niedociągnięcia, ale gra jest dużo lepsza i bitwy ciekawsze.
Tez uwazam, ze 8ma jest lepsza. Wiecej sie dzieje, a jak sie leje krew, to strumieniami. Steadfast, mierzenie zasiegow, tona czarow boostujacych combat, reroll psychologii od bsbka - te zasady ograniczyly losowosc i nadaly grze nowa dynamike. Przenigdy nie chcialbym wrocic do czasow 7dmej.

Z życia europejskiego battlowca: "im going to play on UB cause we have a bomb in school, so unexpectedly some free time".
W 6 edycji niby balans był. Chyba lepszy, niż w 7.
Problemem były chyba zasady i sposób gry, jaki wymuszały - maszyny, magia na full, kilka rzeczy do kontry i tyle. Za dużo armybooków premiowało durne rozpiski.
Problemem były chyba zasady i sposób gry, jaki wymuszały - maszyny, magia na full, kilka rzeczy do kontry i tyle. Za dużo armybooków premiowało durne rozpiski.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Akurat ten problem wdg mnie wynikał z upartego grania ciągle i ciągle w Pitched Battle. 2/3 bitew turniejowych polegających na zajmowaniu znaczników na planszy, jak w 40k i nagle statyczni strzelcy straciliby dużą część swojej wartości.Jankiel pisze:W 6 edycji niby balans był. Chyba lepszy, niż w 7.
Problemem były chyba zasady i sposób gry, jaki wymuszały - maszyny, magia i magia na full i kilka rzeczy do kontry i tyle. Za dużo armybooków premiowało durne rozpiski.
W ogóle od czasu przesiadki na 40k patrzę wstecz i nie mogę wyjść ze zdziwienia jak mogłem tyle lat rąbać w kółko jeden i ten sam scenariusz :]
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins." 

Powiedziałbym raczej że losowość została przeniesiona na inne aspekty gry niż ograniczona (nie ma zgaduj zgaduli z zasięgami, za to są losowe szarże i magia)Rince pisze:Tez uwazam, ze 8ma jest lepsza. Wiecej sie dzieje, a jak sie leje krew, to strumieniami. Steadfast, mierzenie zasiegow, tona czarow boostujacych combat, reroll psychologii od bsbka - te zasady ograniczyly losowosc i nadaly grze nowa dynamike. Przenigdy nie chcialbym wrocic do czasow 7dmej.
Generalnie zgadzam się. Army booki były jakby trochę lepsze (może dlatego, że były prostsze, Cavatore jako były gracz turniejowy dość dobrze je koordynował). Za to rulebookowe zasady były mniej dopracowane i generalnie słabsze od kolejnych edycji.W 6 edycji niby balans był. Chyba lepszy, niż w 7.
Problemem były chyba zasady i sposób gry, jaki wymuszały - maszyny, magia na full, kilka rzeczy do kontry i tyle. Za dużo armybooków premiowało durne rozpiski.
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
Taaak, przypomina mi się czas gdy na 7 ed wystawiałem 25 kloce piechoty i patrzyli na mnie wtedy jak na idiotę.(wtedy królowały 2st altat 3 działa i reszta kawalerii) . Dziś 25 w piechocie to mało i nigdy nie chiałbym powrotu do tamtych "barbarzyńskich" czasów.
W 6ed. Był balans do czasu wyjścia szczurów i brety. Tej edycji trzeba też oddać to, że nie było jakiś dziwacznych potworków na siłę wciskanych do nowych AB.
7 ed. IMO dyskwalifikowały nie zasady tylko kolejne AB a właściwie straszne przepaście między siłami kolejnych AB .
8ed. jest ok., wiadome, że nie jest idealna np: 3 lory z podręcznika są nieproporcjonalnie silniejsze od innych.
7 ed. IMO dyskwalifikowały nie zasady tylko kolejne AB a właściwie straszne przepaście między siłami kolejnych AB .
8ed. jest ok., wiadome, że nie jest idealna np: 3 lory z podręcznika są nieproporcjonalnie silniejsze od innych.
"Mam sto rąk, sto sztyletów... gdy chcę, sto ran zadam."
Ja bym obstawiał death, light, shadow.
Imperialna moc!Azgaroth pisze:30 savage orków z wardem na 5+ i dodatkową bronią + lord na dziku i szaman walczą z 40 halabardnikami imperium (I tura - działa choppas). Dzikusy wbijają jedną ranę (), lord na dziku zapomina jak się walczy i nie wbija nic, szaman nie trafia. Halabardnicy wbijają 10 ran, test LD na stubborna dwukrotnie oblewam, na dystans ucieczki rzucam dwie jedynki
![]()
Niemniej to własnie death, shadow zostały uznane na euro za zbyt silne i to niezależnie od armii, która je używa. Nie twierdzę, że te lory są idealne dla każdej armii tylko, że obiektywnie są silniejsze niż pozostałe.
"Mam sto rąk, sto sztyletów... gdy chcę, sto ran zadam."
magia jednak powinna zależeć od mocy i liczebności czarodziejów
szczególnie widać to na małe punkty
magia dokładnie tak samo silna, tylko cele słabsze
szczególnie widać to na małe punkty
magia dokładnie tak samo silna, tylko cele słabsze
https://www.youtube.com/watch?v=m3pqEA5AXTE#t=33
posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg
"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
posłuchaj tego islamofilu.....
http://www.youtube.com/watch?v=CMEwoGGL6dg
"nie dyskutuj z głupcem, sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem"
Zafael problem, który poruszasz jest dość skomplikowany i ma wiele swoich źródeł. Pytanie też wydaje mi sie źle postawione. W moim przypadku 8 edycja miała mniej więcej taki skutek jaki opisujesz, czyli odejście od gry. Zdecydowana większość moich znajomych była rozczarowana 8 edycją, po której oczekiwali bardzo wiele. Same oczekiwania było dość jasne sprecyzowane - chcieli aby 8 edycja w końcu skorzystała z doświadczeń pozostałych edycji oraz systemów o bardzo zbliożonej mechanice (czyli 2 edycje warhammer ancient, WH40K i wielu innych) i na ich podstawie podpartej wieloletnim doświadczeniem gier turniejowych - sklecenie takich zasad, które nie posiadałyby kardynalnych błedów przekazywanych z edycję na edycję. I tu był największy zawód, bo 8 edycja w rzeczywistości nie różni się znacząco od pozostałych np. punkt ciężkości przeniósł się z kawalerii na piechotę (w różnych edycjach zasady promują jeden typ formacji, marginalizując pozostałe lub ich część) czy tworzenie "dziwnych zasad" w celu nakręcenie graczy na kupowania większej ilości figurek (co nie jest złe, o ile nie odbywałoby sie kosztem balansu między różnych formacjami w grze) albo brak sprawnego "kalkulatora" jednostek adekwatnie wyceniającego koszty punktowe jednostek. Te przykłady to tylko wierzchołek góry lodowej i stałe bolączki niemal każdej edycji WFB.zafael pisze:Ponowie pytanie - czemu nie gramy na 7ed. czemu nie wypniemy sie na GW i pokażemy, ze hobby to my a nie oni.
Może inne kraje dojdą do podobnych spostrzeżeń, moze GW zauważy ze cos nie gra.
Zatem gdyby ktoś zaczął organizować turnieje na 7 edycję, raczej nikt z moich znajomych w tym i ja, nie kwapiłby się do wzięcia w nich udziału, bo 7 edycja w niczym nie jest lepsza od 8 edycji - już lepiej zatem zagrać w 8 edycję - bo przynajmniej zasady zostały odświeżone jakieby one nie były - prędzej czy później do każdych zasad większość się przyzwyczaja, przechodząc ze stanu wzburzenia, na akceptację panującej rzeczyswistości ;P. Za to chętnie bym przyszedł na turniej, gdyby np. projekt bastard sworda wypalił, a nawet zakończyłby się powstaniem army listów opartych o wydawane modele GW, z dobrą wyceną jednostek i dużo lepszymi zasadami (doświadczeni gracze turniejowe, zwłaszcza z bagażem kilku edycji na karku i znajomością innych systemów nie mieliby żadnego problemu ze stworzeniem w któtkim czasie dużo lepszech zasad i army listów niż GW w jakiejkowiek edycji). Ba! Część z moich znajmowych podjęła się zrobienia fuzji, na biurko wzięto różne edycje WFB oraz inne pokrewne systemy mechaniczne, czy nawet to co powstało w projekcie bastard sword i w oparciu jako źródło wyjściowe w postaci 8 edycji WFB doszło do napisania własnego rulebooka - który zresztą powstał w całości i w domowych warunkach sobie grywają, jak jest okazja (narazie w oparciu o aktualne Armybooki, które da się jakoś przeżyć).
Z mojego punktu widzenie nie ma sensu wracać do poprzednich edycji, a tym bardziej ich gloryfikować. Zatem zostajesz przy 8 edycji (dla turniejowych graczy WFB to raczej środowisko i znajomi z turniejowych - zasady mogą być jakiekolwiek byle środowisko turniejowe nadal istaniało i wraz z ich zanikiem odeszliby z gry) lub przerzucasz się na inny system, albo nie chcąc się przerzucać na inny system (za duża armia, za dużo czasu włożonego w malowanie etc.) dostosowujesz edycję do swoich potrzeb i stawiasz na towarzyskie gry czy samo kolekcjonowanie w ramach hobby.
A ja się przyznam, że wyciągnąłem figury z szafy właśnie jak wyszła 8 edycja.
To czego nie potrafiłem zdzierżyć w oprzednich edycjach to właśnie szarże i brak możliwości mierzenia planszy w dowolnym momencie, strzelanie na oko.
Bardzo podoba mi się też składanie armii na procenty, a nie na sloty.
To czego nie potrafiłem zdzierżyć w oprzednich edycjach to właśnie szarże i brak możliwości mierzenia planszy w dowolnym momencie, strzelanie na oko.
Bardzo podoba mi się też składanie armii na procenty, a nie na sloty.
Szukam: zamienników do Silver Helmsów
Kontakt PM
Kontakt PM