Ogry na turniejach
Moderator: Afro
Re: Ogry na turniejach
Pojechałem rozpiską następującą:
Lord
Duży mag (4 lvl) z ogrzą magią: ward na 4+, ward od ognia 2+, warrior bane (na eteryki), korona
Hero
Mały mag (2 lvl) z magią bestii: HH i dwurak
BSB HA, dwurak: ward na 4+
Core
5 ogrów z tarczami i muzykiem
9 IG FCG szmata +1 LD
Spec
5 mournów fcg dragonhide
5 mournów muzyk i czempion
3x sabertuski
Rare
IB
I bitwa Duke i Woch na smoku. Od początku naparłem na niego ostro. On ostrożnie podszedł do przodu i rzucił warda na kawalerię . Jedne mourny posłałem na wojowników nurgle'a z frenzy drugie zaczaiły się na kontrę jeśłi idący środkiem IG mieliby dostać kanapkę. małe kotki popędziły odginać zwardowaną kawę. IB strzelił w smoka ale nie doleciał. Mourny w walce zagoniły wojowników i refnęły się by robić kanapkę na kawie jeśli zajdzie taka potrzeba (choć od pierwszej tury plan był taki, żeby zabić całą resztę a kawę zostawić w spokoju. Duke dał się podpuścić i zaszarżował shrinem w bok IG, drugim w przód IG, a smokiem próbował wykonać szarżę na 21" w mourny (nie wyszła mu). ironi wklepali sporo ran ale duke z oka rzucił na shrine'a stubborna. Co było mi bardzo na rękę, bo w swojej turze zaszarżowałem mournami w bok shrinea i po nim miałem overruna na 7+ w smoka. IB tym razem strzelając w smoka się zaciął na 2 tury. W walce, co było do przewidzenia mourny pokroiły shrine'a ale rzuciły 5 na overruna i zatrzymały się przed smokiem. Po walce IG musieli ratować się reformem bokiem do kawy i przodem do smoka, by kawa nie wpadła w mourny. Duke i kawą i smokiem zaszarżował na IG. Ja przesunąłem lorda do kawy bo miał tam płonące ataki na koniach i BSB z dwurakiem. W walce on mnie zabijał a ja raczej nie, ale miałem stubborna, więc ustałem. W mojej ostatniej mourny pojechały po klocek marudasów a reszta armii odsunęła się by nie dostać głupich panik i jak się okazało słusznie bo drugi raz już nie zdałem stubborna na 9+ z re-rollem i oddział z herosami spłynął. Do tego momentu Duke nie miał maruderów, wojowników, ołtarzy a ja 2 kotków. niestety w tym oddziale straciłem 1421 punktów i przegrałem wygraną bitwę. 6-14
II Bitwa Szczury, Gnatożuj. Przeciwnik zaczął podszedł lekko kółko nie zdało ld i strzeliło w... latarkę zabijając ją. Dobry początek. Podjechałem na pałę poza prawą flanką gdzie trzymałem bezpieczny dystans od abomy. Z magii zabiłem szczury z poganiaczami, w strzelaniu zadałem 4 rany kółku, które... nie zdało testu kontroli i wyleciało za planszę. Przeciwnik chciał mnie poodginać, ale wyszedł brak doświadczenia i w swojej turze zaszarżowałem ogrami na bok niewolników, 5 mournów ze szmatą na bok abomy, IG i drugimi mournami na odginaczki, ale tak że jeśli jedna odginaczka w "drugim rzędzie" nie zda paniki to jestem w boku dzwonu. W magii boostnąłem mourny w abomie 0 z bestii. I tu się zaczął koszmar. Mourny z impaktów zadały abomie 4 rany. Myślę: nie jest źle. Ale aboma rzuciła 1 na rodzaj ataku i każdy mourn w styku (było ich 4) dostał tubę z siłą 6 bez AS. Przewciwnik wszystko zranił na 3+. Ja nie sparowałem żadnego ciosu i spłynęły... 4 mourny (aboma zadaje D3 rany w tym ataku). Czempion który został tak się przeraził, że nic nie zrobił i spłynął z breja na - 5. Co więcej aboma doleciała z pogoni do ogrów w boku niewolników i rzuciła znów ten sam atak zabijając z impaktami 4 ogry. Na szczęście na środku wszystko poszło zgodnie z planem i mourny i IG wylądowali w dzwonie. Poźniej to już tylko odginanie abomy psami i klepanie oddziału z dzwonem. IB postanowił się zaciąć na 2 tury i nic nie zrobił, poza zginięciem od scoutów. dzwon finalnie spłynął, aboma też z czarów. Po podliczeniu wyszło, że wygrałem 20-0. Odetchnąłem z ulgą, bo abomka napsuła mi krwi niesamowicie.
III Bitwa Pająk i Ogry. Generalnie przebiegło to tak jak opisał pająk, każdy z nas zrobił błąd, ale ja miałem większy hit power. 19-1
IV Bitwa Bojek i Imperium. Byłem bardzo ciekaw jak się gra ułoży,bo nie grałem jeszcze z nowym Imperium. Szczęśliwie Bojek zaczyna. W swojej turze stoi wszędzie poza moją lewą flanką, gdzie wyjeżdża do przodu dużymi demigryfami i kawalerią-odginaczką. W strzelaniu niewiele robi. Ja w swojej turze lecę na pałę, bo zauważam, że mogę jednym kotem zablokować mu tę flankę na której wyjechał do przodu i nie muszę się bać ataku od boku. Potem następuje zaćmienie wywołane kacem, który mnie dopadł i zamiast mieć pewne punkty na oddziale, atakuję mournami w maszynę, wpadam z overruna w ten oddział i dostaję w plecy demigryfy. Jak się później okazało Bojek nielegalnie jeździł czołgiem co pozwalało mu na strzelanie od boku w moją armię. Pamiętajcie, że czołg zasuwa jak aboma nie ma pivotów na końcu ruchu. Finalnie skończyło się 15-5. czyli biorąc pod uwagę, że łeb mi pękał i nigdy nie grałem z nowym Emp to niezły wynik.
V Bitwa Karli i znów Imperium. Tu szczęśliwie ja zacząłem i naparłem do przodu. Z IB zastrzeliłem działo. Karli jeździł legalnie czołgiem, więc nie strzelał mi w boki mournów . Systematycznie dobijałem oddział po oddziale. Karli się cofał. Finalnie skończyło się tym, że potraciłem mourny i działo, a Karliemu zostały jedne demigryfy, huricanum, działo i BSB na pegazie. 16-4.
W sumie 76 z bitew. Biorąc pod uwagę, że 9 punktów zabrał mi polany brejk na 9+ z re-rollem, to jestem zadowolony. W rozpisce pojawi się drobna zmiana, związana z różnicami w zasadach między Polskimi turniejami a Euro, ale to kosmetyka.
Lord
Duży mag (4 lvl) z ogrzą magią: ward na 4+, ward od ognia 2+, warrior bane (na eteryki), korona
Hero
Mały mag (2 lvl) z magią bestii: HH i dwurak
BSB HA, dwurak: ward na 4+
Core
5 ogrów z tarczami i muzykiem
9 IG FCG szmata +1 LD
Spec
5 mournów fcg dragonhide
5 mournów muzyk i czempion
3x sabertuski
Rare
IB
I bitwa Duke i Woch na smoku. Od początku naparłem na niego ostro. On ostrożnie podszedł do przodu i rzucił warda na kawalerię . Jedne mourny posłałem na wojowników nurgle'a z frenzy drugie zaczaiły się na kontrę jeśłi idący środkiem IG mieliby dostać kanapkę. małe kotki popędziły odginać zwardowaną kawę. IB strzelił w smoka ale nie doleciał. Mourny w walce zagoniły wojowników i refnęły się by robić kanapkę na kawie jeśli zajdzie taka potrzeba (choć od pierwszej tury plan był taki, żeby zabić całą resztę a kawę zostawić w spokoju. Duke dał się podpuścić i zaszarżował shrinem w bok IG, drugim w przód IG, a smokiem próbował wykonać szarżę na 21" w mourny (nie wyszła mu). ironi wklepali sporo ran ale duke z oka rzucił na shrine'a stubborna. Co było mi bardzo na rękę, bo w swojej turze zaszarżowałem mournami w bok shrinea i po nim miałem overruna na 7+ w smoka. IB tym razem strzelając w smoka się zaciął na 2 tury. W walce, co było do przewidzenia mourny pokroiły shrine'a ale rzuciły 5 na overruna i zatrzymały się przed smokiem. Po walce IG musieli ratować się reformem bokiem do kawy i przodem do smoka, by kawa nie wpadła w mourny. Duke i kawą i smokiem zaszarżował na IG. Ja przesunąłem lorda do kawy bo miał tam płonące ataki na koniach i BSB z dwurakiem. W walce on mnie zabijał a ja raczej nie, ale miałem stubborna, więc ustałem. W mojej ostatniej mourny pojechały po klocek marudasów a reszta armii odsunęła się by nie dostać głupich panik i jak się okazało słusznie bo drugi raz już nie zdałem stubborna na 9+ z re-rollem i oddział z herosami spłynął. Do tego momentu Duke nie miał maruderów, wojowników, ołtarzy a ja 2 kotków. niestety w tym oddziale straciłem 1421 punktów i przegrałem wygraną bitwę. 6-14
II Bitwa Szczury, Gnatożuj. Przeciwnik zaczął podszedł lekko kółko nie zdało ld i strzeliło w... latarkę zabijając ją. Dobry początek. Podjechałem na pałę poza prawą flanką gdzie trzymałem bezpieczny dystans od abomy. Z magii zabiłem szczury z poganiaczami, w strzelaniu zadałem 4 rany kółku, które... nie zdało testu kontroli i wyleciało za planszę. Przeciwnik chciał mnie poodginać, ale wyszedł brak doświadczenia i w swojej turze zaszarżowałem ogrami na bok niewolników, 5 mournów ze szmatą na bok abomy, IG i drugimi mournami na odginaczki, ale tak że jeśli jedna odginaczka w "drugim rzędzie" nie zda paniki to jestem w boku dzwonu. W magii boostnąłem mourny w abomie 0 z bestii. I tu się zaczął koszmar. Mourny z impaktów zadały abomie 4 rany. Myślę: nie jest źle. Ale aboma rzuciła 1 na rodzaj ataku i każdy mourn w styku (było ich 4) dostał tubę z siłą 6 bez AS. Przewciwnik wszystko zranił na 3+. Ja nie sparowałem żadnego ciosu i spłynęły... 4 mourny (aboma zadaje D3 rany w tym ataku). Czempion który został tak się przeraził, że nic nie zrobił i spłynął z breja na - 5. Co więcej aboma doleciała z pogoni do ogrów w boku niewolników i rzuciła znów ten sam atak zabijając z impaktami 4 ogry. Na szczęście na środku wszystko poszło zgodnie z planem i mourny i IG wylądowali w dzwonie. Poźniej to już tylko odginanie abomy psami i klepanie oddziału z dzwonem. IB postanowił się zaciąć na 2 tury i nic nie zrobił, poza zginięciem od scoutów. dzwon finalnie spłynął, aboma też z czarów. Po podliczeniu wyszło, że wygrałem 20-0. Odetchnąłem z ulgą, bo abomka napsuła mi krwi niesamowicie.
III Bitwa Pająk i Ogry. Generalnie przebiegło to tak jak opisał pająk, każdy z nas zrobił błąd, ale ja miałem większy hit power. 19-1
IV Bitwa Bojek i Imperium. Byłem bardzo ciekaw jak się gra ułoży,bo nie grałem jeszcze z nowym Imperium. Szczęśliwie Bojek zaczyna. W swojej turze stoi wszędzie poza moją lewą flanką, gdzie wyjeżdża do przodu dużymi demigryfami i kawalerią-odginaczką. W strzelaniu niewiele robi. Ja w swojej turze lecę na pałę, bo zauważam, że mogę jednym kotem zablokować mu tę flankę na której wyjechał do przodu i nie muszę się bać ataku od boku. Potem następuje zaćmienie wywołane kacem, który mnie dopadł i zamiast mieć pewne punkty na oddziale, atakuję mournami w maszynę, wpadam z overruna w ten oddział i dostaję w plecy demigryfy. Jak się później okazało Bojek nielegalnie jeździł czołgiem co pozwalało mu na strzelanie od boku w moją armię. Pamiętajcie, że czołg zasuwa jak aboma nie ma pivotów na końcu ruchu. Finalnie skończyło się 15-5. czyli biorąc pod uwagę, że łeb mi pękał i nigdy nie grałem z nowym Emp to niezły wynik.
V Bitwa Karli i znów Imperium. Tu szczęśliwie ja zacząłem i naparłem do przodu. Z IB zastrzeliłem działo. Karli jeździł legalnie czołgiem, więc nie strzelał mi w boki mournów . Systematycznie dobijałem oddział po oddziale. Karli się cofał. Finalnie skończyło się tym, że potraciłem mourny i działo, a Karliemu zostały jedne demigryfy, huricanum, działo i BSB na pegazie. 16-4.
W sumie 76 z bitew. Biorąc pod uwagę, że 9 punktów zabrał mi polany brejk na 9+ z re-rollem, to jestem zadowolony. W rozpisce pojawi się drobna zmiana, związana z różnicami w zasadach między Polskimi turniejami a Euro, ale to kosmetyka.
Jankiel pisze: Allstars w ch... Cały jeden reprezentant, który nie umie zmierzyć 12" od bsb, specjalista od rzucania kostkami i kręcenia o tym filmów, człowiek, który próbował się wcisnąć do repy grając każdą armią po kolei (ale wszystkimi obsysał), kolejny, który cały rok nie grał i ostatni, który zamiast ćwiczyć skilla, to podbudowuje ego politykowaniem na LL. Nie da się wygrać.
Dziś w Giżycku grałem czymś takim:
Slughtermaster:
- 3 poziom Domena Trzewii
- Armour of Fortune
- Tormentor Sword
Tyrant:
- Arabyan Carpet
- Talisman of Endurence
- Sword of Battle
Bruiser:
- BSB
- Enchanted Shield
- Crown of Command
- Bitting Blade
9 Ironguts
- FCG
- Standard Of Discipline
6 Ogrów
- Ironfist
- Cruscher
4 Mournfang Cavalry
- FCG
- Wielka broń
- War Banner
6 Maneaters
- Scout, Poison
- FCG
- Dragonhide Banner
- 2 bronie
Sabretusk Pack
Sabretusk Pack
Ironblaster
Rozpiskę pisałem z głowy więc mogą być błędy.
Bitew zabardzo nie chce mi się opisywać. Napiszę ogólnie co i jak.
1 bitwa z WE. Gra przypominała szachy. Ja latałem po stole, elfy uciekały i do mnie strzelały. Dostałem 12:8
2 bitwa z WOCHem. Prawie cały WOCH miał szał co dało mi DUŻĄ przewagę. Mocno odginałem kotkami i szarżowałem w bok. Wygrałem 20:0
3 bitwa z Krasnalami. Nigdy nie miałem szczęścia z tą armią. Do dziś:) Kowadło cały czas waliło spowolnienie na Tyranta co dało mi bardzo wiele. Zrobiłem jedną WIELKĄ SZARŻĘ do przodu w stylu ruskich na 2 wojnie i zmiotłem krasie ze stołu. Wygrałem 20:0.
Scout i Poison jest najlepszą dla mnie kombinacją umiejętności na Maneatersach. W każdej bitwie mi się spłacili. Tyrant z lataniem raczej dał dupy. Był pomocny tylko w bitwie z Krasnoludami. Przydałoby się więcej kawalerii tylko cholera nie ma za co jej wstawić a z maneatersów napewno nie zrezygnuję.
Ugrałem 48 punktów nie licząc hobbystyki itp..., co dało mi 1 miejsce.
Slughtermaster:
- 3 poziom Domena Trzewii
- Armour of Fortune
- Tormentor Sword
Tyrant:
- Arabyan Carpet
- Talisman of Endurence
- Sword of Battle
Bruiser:
- BSB
- Enchanted Shield
- Crown of Command
- Bitting Blade
9 Ironguts
- FCG
- Standard Of Discipline
6 Ogrów
- Ironfist
- Cruscher
4 Mournfang Cavalry
- FCG
- Wielka broń
- War Banner
6 Maneaters
- Scout, Poison
- FCG
- Dragonhide Banner
- 2 bronie
Sabretusk Pack
Sabretusk Pack
Ironblaster
Rozpiskę pisałem z głowy więc mogą być błędy.
Bitew zabardzo nie chce mi się opisywać. Napiszę ogólnie co i jak.
1 bitwa z WE. Gra przypominała szachy. Ja latałem po stole, elfy uciekały i do mnie strzelały. Dostałem 12:8
2 bitwa z WOCHem. Prawie cały WOCH miał szał co dało mi DUŻĄ przewagę. Mocno odginałem kotkami i szarżowałem w bok. Wygrałem 20:0
3 bitwa z Krasnalami. Nigdy nie miałem szczęścia z tą armią. Do dziś:) Kowadło cały czas waliło spowolnienie na Tyranta co dało mi bardzo wiele. Zrobiłem jedną WIELKĄ SZARŻĘ do przodu w stylu ruskich na 2 wojnie i zmiotłem krasie ze stołu. Wygrałem 20:0.
Scout i Poison jest najlepszą dla mnie kombinacją umiejętności na Maneatersach. W każdej bitwie mi się spłacili. Tyrant z lataniem raczej dał dupy. Był pomocny tylko w bitwie z Krasnoludami. Przydałoby się więcej kawalerii tylko cholera nie ma za co jej wstawić a z maneatersów napewno nie zrezygnuję.
Ugrałem 48 punktów nie licząc hobbystyki itp..., co dało mi 1 miejsce.
DIVE OR DIE
Moja relacja z ETC:
Na wstępie chciałem podziękować chłopakom z repy za zajebisty weekend i ich zajebistą grę. Myślę, że nikt nie zarzuci nam braku teamspiri(y)t . Dzięki dla blessa za włożony trud w robienie tak świetnej relacji i dla chłopaków z RS za zorganizowanie tej imprezy.
1 bitwa Walia i TK
Jest jedna rozpiska TK, która mnie karci, ale na tym turnieju jej nie było. Naparłem na pełnej prędkości. Krokodylki zajęły się odginaniem węży. Kluczowy był pierwszy baniszment który zadał moim forfiterom 1 ranę. Od drugiej tury byłem w walce, a przeciwnik stracił zimną krew i zamiast starać się kitrać punkty, pakował całą swoją armię w walkę. Jak wiadomo TK z OK w walce mogą ginąć i nic więcej. Tak też się stało. miało być 15-17, było 20:0.
2 bitwa Austria i Imperium
Jakoś nie potrafię przegrać z imperium. Nie wiem czemu ta armia na papierze ma wszystko lepsze niż moja, a jednak... Od początku naparłem na pełnej prędkości. Jeden krokodylek pobiegł po działo. Przeciwnik postanowił ochronić działo tankiem i zaszarżował w krokodylka czołgiem, niestety dla niego nie dojechał na 12 cali i wystawił się bokiem do 5 forfiterów z bannerem. To był początek jego końca. W swojej turze znów naparłem szarżując jego przeszkadzajki ( w tym 8 rycerzy z bsb z koroną) i zastawiając jego kontry moimi przeszkadzajkami,a forfiterami zaszarżowałem na czołg od boku. W magii rzuciłem im +2 do siły i +1 do T. Czołg dostał 8 ran. Przeciwnik ogarnął odginaczki, stracił czołg. W mojej turze, po sprytnym reformie, forfitery wpadły w niezboostowany oddział 39(?) halabard z herosami... został jeden halabardnik. Potem już tylko dożynki. Miało być około 13-7 wyszło 20-0.
3 bitwa UN i Ogry.
Trafiłem na Włocha, który wyglądał, jakby zjadał pokonanych przeciwników. Rozstawiliśmy się i ja zacząłem. Standardowo napór na pełnej prędkości. Strzelam z Krokodziała w jego IB i zadaję 4 rany. Przeciwnik jest w kiepskiej sytuacji bo nie ma gdzie uciekać i jest dość niemiły. W swojej turze cofa się w sam róg stołu, a w fazie magii rzuca boosty i hity, które rozpraszam. Z ostatniej kości rzuca panikę na moich kotwicerzy. Ja oczywiście polewam ją na 9 z przerzutem i spierdalam na 12 cali. Jego IB zabija mi Krokodziało. Teraz to ja jestem w czarnej dupie. W swojej turze na szczęście zbieram swój oddział ale forfitery są w kiepskiej sytuacji, bo środek mojej lini naporu jest mega cofnięty. Przeciwnik zaczął być nagle mega miły, uśmiecha się do mnie i żartuje. To działa na mnie mega motywująco. Gram ostro, wbrew zaleceniom Kudłatego i poświęcam tańsze forfitery, by wyciągnąć przeciwnika do przodu. Udaje się! Podpalony Włoch rusza na mnie. Już wiem, że bitwa jest do uratowania. Seria walk, odpalony HH i okazuje się, że wygrywam 16-4. Włoch mega wkurwiony chodzi i opowiada ludziom, że jestem mega słabym graczem i że on nie ma pojęcia jak się dostałem do repy Polski.
4 bitwa Anglia i Demony
Od początku bitwa jest mega miła. Mam sporą przewagę w magii, bo wybucha mu generał z połową horrorów, przeciwnik na starcie dał się zepchnąć do głębokiej defensywy. Pierwsze tury to szachy, ogarniamy swoje odginaczki. W pewnym momencie moje forfitery postanowiły rzucić 4 na overruna po fiendzie i zostały kancikiem ostatniego modelu w polu widzenia oddziału BL z heraldem. Przed deklaracją mierzymy dokładnie co i jak i wychodzi, że niezależnie od wyniku na kościach nie wypadnę nimi za stół. Upewniam się u niego i jego trenera, że tak jest po czym deklaruję ucieczkę i ustawiam je w wyznaczonym miejscu, tak trochę na odpierdol się. Po jego ruchach i fazie magii, on nagle biegnie po swojego kapitana i obaj twierdzą, że oddział jest źle ustawiony i powinien być za polem bitwy. Wkurwiony zaczynam drzeć na niego mordę, na szczęście jest w pobliżu Kudeł i ogarnia sytuację, wołając sędziów. Po ponad 20 minutowej kłótni wychodzi na moje, ale obaj dostajemy po żółtej kartce. (Swoją drogą to jak ten turniej był ogarnięty przez Furiona... ręce same układają się do oklasków. Naprawdę mistrzowski poziom. Nie mam nic do zarzucenia). Finalnie ogarniam mu flankę i zabijam BSB. Bitwa kończy się wynikiem 19-1. Po bitwie obaj Anglicy przyszli i mnie mega przepraszali za całą sytuację.
5 bitwa Niemcy i Imperium
Na starcie zaznaczę, że tak pechowego gracza nie widziałem w życiu. Bitwa skończyła się w drugiej turze, gdy od wybuchającego działa panikuje jego główny uderzeniowy oddział - 6 demigryfów z BSB. Dzięki temu mogę spokojnie napierać na pełnej prędkości. Tuż przed moją szarżą na oddział kawalerii ze wszystkimi herosami, on postanawia mi ułatwić sprawę i wysadza sobie maga panikując ten oddział za stół (Stał na samej krawędzi). Więc szarżuję na ostatnie demigryfy moimi forfiterami i kotwicerzami. Po tej akcji przeciwnik poddaje się. Wynik: 20-0.
6 bitwa Grecja i Imperium
W tej bitwie walczę już tylko o rekord ETC. Przeciwnik dostaje polecenie od kapitana nie dać mi zrobić rekordu . Więc Imperium postanawia... Uciekać. Ganiamy się po stole jak szaleni. Ale dzięki temu, że mam mega szerokie oddziały zaganiam go w końcu i zabijam. Swoją ostatnią turę skipuję, by nie wysadzić sobie Krokodziała i magów. 17-3. Wygrywamy ETC i biję rekord!
Jak robią krokodyle? Teraz już wiecie jak
Na wstępie chciałem podziękować chłopakom z repy za zajebisty weekend i ich zajebistą grę. Myślę, że nikt nie zarzuci nam braku teamspiri(y)t . Dzięki dla blessa za włożony trud w robienie tak świetnej relacji i dla chłopaków z RS za zorganizowanie tej imprezy.
1 bitwa Walia i TK
Jest jedna rozpiska TK, która mnie karci, ale na tym turnieju jej nie było. Naparłem na pełnej prędkości. Krokodylki zajęły się odginaniem węży. Kluczowy był pierwszy baniszment który zadał moim forfiterom 1 ranę. Od drugiej tury byłem w walce, a przeciwnik stracił zimną krew i zamiast starać się kitrać punkty, pakował całą swoją armię w walkę. Jak wiadomo TK z OK w walce mogą ginąć i nic więcej. Tak też się stało. miało być 15-17, było 20:0.
2 bitwa Austria i Imperium
Jakoś nie potrafię przegrać z imperium. Nie wiem czemu ta armia na papierze ma wszystko lepsze niż moja, a jednak... Od początku naparłem na pełnej prędkości. Jeden krokodylek pobiegł po działo. Przeciwnik postanowił ochronić działo tankiem i zaszarżował w krokodylka czołgiem, niestety dla niego nie dojechał na 12 cali i wystawił się bokiem do 5 forfiterów z bannerem. To był początek jego końca. W swojej turze znów naparłem szarżując jego przeszkadzajki ( w tym 8 rycerzy z bsb z koroną) i zastawiając jego kontry moimi przeszkadzajkami,a forfiterami zaszarżowałem na czołg od boku. W magii rzuciłem im +2 do siły i +1 do T. Czołg dostał 8 ran. Przeciwnik ogarnął odginaczki, stracił czołg. W mojej turze, po sprytnym reformie, forfitery wpadły w niezboostowany oddział 39(?) halabard z herosami... został jeden halabardnik. Potem już tylko dożynki. Miało być około 13-7 wyszło 20-0.
3 bitwa UN i Ogry.
Trafiłem na Włocha, który wyglądał, jakby zjadał pokonanych przeciwników. Rozstawiliśmy się i ja zacząłem. Standardowo napór na pełnej prędkości. Strzelam z Krokodziała w jego IB i zadaję 4 rany. Przeciwnik jest w kiepskiej sytuacji bo nie ma gdzie uciekać i jest dość niemiły. W swojej turze cofa się w sam róg stołu, a w fazie magii rzuca boosty i hity, które rozpraszam. Z ostatniej kości rzuca panikę na moich kotwicerzy. Ja oczywiście polewam ją na 9 z przerzutem i spierdalam na 12 cali. Jego IB zabija mi Krokodziało. Teraz to ja jestem w czarnej dupie. W swojej turze na szczęście zbieram swój oddział ale forfitery są w kiepskiej sytuacji, bo środek mojej lini naporu jest mega cofnięty. Przeciwnik zaczął być nagle mega miły, uśmiecha się do mnie i żartuje. To działa na mnie mega motywująco. Gram ostro, wbrew zaleceniom Kudłatego i poświęcam tańsze forfitery, by wyciągnąć przeciwnika do przodu. Udaje się! Podpalony Włoch rusza na mnie. Już wiem, że bitwa jest do uratowania. Seria walk, odpalony HH i okazuje się, że wygrywam 16-4. Włoch mega wkurwiony chodzi i opowiada ludziom, że jestem mega słabym graczem i że on nie ma pojęcia jak się dostałem do repy Polski.
4 bitwa Anglia i Demony
Od początku bitwa jest mega miła. Mam sporą przewagę w magii, bo wybucha mu generał z połową horrorów, przeciwnik na starcie dał się zepchnąć do głębokiej defensywy. Pierwsze tury to szachy, ogarniamy swoje odginaczki. W pewnym momencie moje forfitery postanowiły rzucić 4 na overruna po fiendzie i zostały kancikiem ostatniego modelu w polu widzenia oddziału BL z heraldem. Przed deklaracją mierzymy dokładnie co i jak i wychodzi, że niezależnie od wyniku na kościach nie wypadnę nimi za stół. Upewniam się u niego i jego trenera, że tak jest po czym deklaruję ucieczkę i ustawiam je w wyznaczonym miejscu, tak trochę na odpierdol się. Po jego ruchach i fazie magii, on nagle biegnie po swojego kapitana i obaj twierdzą, że oddział jest źle ustawiony i powinien być za polem bitwy. Wkurwiony zaczynam drzeć na niego mordę, na szczęście jest w pobliżu Kudeł i ogarnia sytuację, wołając sędziów. Po ponad 20 minutowej kłótni wychodzi na moje, ale obaj dostajemy po żółtej kartce. (Swoją drogą to jak ten turniej był ogarnięty przez Furiona... ręce same układają się do oklasków. Naprawdę mistrzowski poziom. Nie mam nic do zarzucenia). Finalnie ogarniam mu flankę i zabijam BSB. Bitwa kończy się wynikiem 19-1. Po bitwie obaj Anglicy przyszli i mnie mega przepraszali za całą sytuację.
5 bitwa Niemcy i Imperium
Na starcie zaznaczę, że tak pechowego gracza nie widziałem w życiu. Bitwa skończyła się w drugiej turze, gdy od wybuchającego działa panikuje jego główny uderzeniowy oddział - 6 demigryfów z BSB. Dzięki temu mogę spokojnie napierać na pełnej prędkości. Tuż przed moją szarżą na oddział kawalerii ze wszystkimi herosami, on postanawia mi ułatwić sprawę i wysadza sobie maga panikując ten oddział za stół (Stał na samej krawędzi). Więc szarżuję na ostatnie demigryfy moimi forfiterami i kotwicerzami. Po tej akcji przeciwnik poddaje się. Wynik: 20-0.
6 bitwa Grecja i Imperium
W tej bitwie walczę już tylko o rekord ETC. Przeciwnik dostaje polecenie od kapitana nie dać mi zrobić rekordu . Więc Imperium postanawia... Uciekać. Ganiamy się po stole jak szaleni. Ale dzięki temu, że mam mega szerokie oddziały zaganiam go w końcu i zabijam. Swoją ostatnią turę skipuję, by nie wysadzić sobie Krokodziała i magów. 17-3. Wygrywamy ETC i biję rekord!
Jak robią krokodyle? Teraz już wiecie jak
Jankiel pisze: Allstars w ch... Cały jeden reprezentant, który nie umie zmierzyć 12" od bsb, specjalista od rzucania kostkami i kręcenia o tym filmów, człowiek, który próbował się wcisnąć do repy grając każdą armią po kolei (ale wszystkimi obsysał), kolejny, który cały rok nie grał i ostatni, który zamiast ćwiczyć skilla, to podbudowuje ego politykowaniem na LL. Nie da się wygrać.
Na ETC kibicowałem Marysiowi (gratulacje!), a na ESC sam się trochę pobawiłem:
Raporcik w dziale rozpiski dla zainteresowanych:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?p=962897#p962897
Raporcik w dziale rozpiski dla zainteresowanych:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?p=962897#p962897
http://etc-gorzow.prv.pl/etc.html
Tu są wszystkie statystyki. Najłatwiej chyba znaleźć w ETC COUNTRY (PDF), bo chyba tylko tam są dopisane armie.
Tu są wszystkie statystyki. Najłatwiej chyba znaleźć w ETC COUNTRY (PDF), bo chyba tylko tam są dopisane armie.
Imperialna moc!Azgaroth pisze:30 savage orków z wardem na 5+ i dodatkową bronią + lord na dziku i szaman walczą z 40 halabardnikami imperium (I tura - działa choppas). Dzikusy wbijają jedną ranę ( ), lord na dziku zapomina jak się walczy i nie wbija nic, szaman nie trafia. Halabardnicy wbijają 10 ran, test LD na stubborna dwukrotnie oblewam, na dystans ucieczki rzucam dwie jedynki
- Król Goblinów
- Wodzirej
- Posty: 737
- Lokalizacja: Katowice
Hello guys, skrobne mały raport z Babic:
Ogólnie na wstępie wypadało by pogratulować tej chudzinie Marysiowi, co sobie pewnie myśli ze jest najlepszym Ogrem ever
Mój wyjazd wypadł trochę niespodziewanie, bo do poniedziałku nie planowałem w ogóle jechać, potem parę perypetii klubowych i masz- ciasne z SSem, w teamie z Solem (SK) i Sergiem (Woch).
Jako ze w tym sezonie prawie nie gram nie miałem czasu za bardzo ogrywać mety, wiec wziąłem oklepany standard z wkładką w postaci firebellego:
Duży z greedy
Mały z RroR
Bsb z koroną
Firebelly
9xIrongut +1dl LD
8xIrongut
5xmourn +dragonhide
3xmourn
3xpieski
działo
Solo i Master Segiusz to poważni zawodnicy, wiec zadaniem było nie dać doopy za bardzo . Śmignęliśmy do pod-Stolicy w sobotę rano,w super 3-drzwiowym citroenem którego strefa zgniotu kończyła się chyba na bagażniku wiec nie myśląc dużo drzemałem z tyłu i jakoś dojechaliśmy do Śmiecho-landu. Wymieniając uściski dłoni z elytą battlową , patrzymy z kim tu by zagrać,a tu nagle :
I.PARADOX (kebeb squad)
Po obejrzeniu rozpisek dostało mi sie dwarfami Grishalka (bo jakoś na CHD nie miałem ochoty)
rozpa dość dla mnie przyjemna, bez rengerów ,tylko 2 działą i cannon.
Grishalk wygrał zaczynanie, ustawiliśmy się mniej więcej na wprost siebie. W 1 turze z cannona spanikował mi 3 mournów które wystawiłem za daleko i pohasały za stół. W mojej turze Ironblasta wyrywa 1 cannona, trochę miziania , Dwarf się trochę reformuje kampiąc w rogu. Gra rozwiązała się w momencie złego ustawienia Króla na tarczy w 10 bodajże Longów, które zaszarżowały mourny z Dragonhidem,brejkując go i wbijając klin w armie Dwarfa.
ostatecznie zostało mu kowadło i klocek longów z bsbkiem.
Jeżeli dobrze pamiętam 14-6 albo 16-4 drużynowo 39
II.CZARNI KULTURALNI
Mega sympatyczny team, w którym mieli Ogry,WE i HE. Z 3-ki złego najchętniej zagrałbym z WE, i tak też się stało.
Podliśmy sobie ręce z Gobbosem (hehe, Król Goblinów vs Gobo) i do roboty. Przeciwnik grał bardzo defensywnie, tracąc Wayów z zionciecia Dragonhide'a w 1 turze. łuki mnie karciły, ja z kolei magowałm 2 fireballami jak się dało. Kręciliśmy się wokół wielkiego obelisku na środku stołu i było remisowo, do ostatniej tury gdzie z farta Ruby ring nabił 2 ostatnie rany na drzewcu co dało mi małe zwycięstwo
12-8 , drużyna max
III.POŁUDNIOWA SZWECJA na 2 stole
Team Młody i przyjaciele. Sprawa prosta, ktoś musiał grac z TK i padło na mnie,coby chłopaki wymaksowali wynik na innych paringach.
Akhem. Młody+TK+Ogry= czoko anal intruder, ale spróbujemy. wystawiłem się po prostej do TK, i rzut życia, wygrałem zaczynanie , opóźniając te Je**e Stalkery o turę. podbiłem ile się dało do przodu, ustawiłem odginaczki i liczę ze będzie dobrze. Popis dał Slaughtermaster, rzucając słońce przez 4 rydwany i kaszkiet, niszcząc ładnie prawą flanke. Ostatecznie 5u napompowanych lightem Necropolis knightów wlazło mi w klocek z bohaterami i się zaczęła rzeźnia na pustyni. Smuta sprawa, gdzie okrutnie nie przyfarciłm była szarża 8 Ironów na 4 czarioty gdzie nabiłem tylko 3 rany (wtf) i tym samym wystawiając bok na kolejnych 6u Necrosów, które ich rozjechały, overranując w mourny.. żal. ostatecznie przeżyli Bsb i Iroblaster.
3-17 , drużyna 38
IV.GAMBLERSI CORE
Sobie myślę ,kto to jest? Jakieś bolki, łatwo będzie przeglądam rozpiski, czytam cóż tam ten gnoblar Marys stworzył, i ku mojemu zdziwieniu! chyba ma lepszą rozpe ode mnie! Zdrada, pewnie się pode mnie przed turniejem sideował! Na pewno! Mówię kapitanowi-spoko,wiatr w oczy ale go klepne, bo w końcu jestem lepszy No ale ostatecznie wyszło tak : Marys-Solo (SK-OK) Golonek-Sergio(LIZ-Woch) Ja-Dymitr(OK-Woch)
Dymitro korzystał w pełni z mojego lekkiego kaca po wieczornym poksie i nienerwowo sobie graliśmy. Miał w rozpie 2x5 Bloodcrusherów które są lekko wredne na moje mourny.. pieprzona armata nie zrobiła NIC przez całą grę, a z greedy fista pozbawiłem leveli dyskowca,zasadzając sobie misscast -3 do lvl i oczywiście zostały mi 2 czary. W ostatniej turze udała się szarża mournów z dragonhidem na jego 5 BC z bsbkiem,rozjeżdżając ich, co ostatecznie dało wynik
11-9 . Wyszło niestety totalnie złe sparowanie na tą bitwe i Gablersi pocisneli nam taką maske ze się stoły ugięły. 13-47
V.XIII KOHORTA na 3 stole.
Pokrzepiony fenomenalnym obiadem od Śmiecha dostaliśmy Bydgoską kohorte, skąd gracze pochodzą z prześmiesznych miejscowości Mając do wyboru :
WE ,EMP albo DE, ostatecznie przypadło mi Empire Piotra!
Niesamowicie pozytywny gracz,który do tego częstował mnie kiełbaską, z buildem armii: 2xMag z Lightem,gienio priest,2 duże oddziały konnicy+1 mały ,6 demisiów,stank i 2 działa.
Musze przyznać ze Piotr miał do mnie cierpliwość, bo chyba wyłaziło zmęczenie i szlag mnie trafiał co do rzutów koścmi. Gra toczyła się mniej więcej- moje działo nic nie robi schowane z górką, a Tank na Bironie ciśnie 24' prosto w mój oddział z lordem.Nie było dramatycznie, demisie tez w końcu dołączyły się do tego combatu,po tym jak tank wybuchł ( mając buffy z lighta staliśmy tam i staliśmy) . Gamebrakerem było puszczenie słońca w Demisie- Mowie Piotrowi ze kierunek mniej więcej przez demisie i centrum klocka Innercirclowców z bohaterami który stał hen, dalej- ze jak na farcie rzucę 6-8 to paru złapie. Rzucam,wchodzi, na kości 10. Fuck, 5 sekund myślałam co się stało bo nigdy nie widziałem 30" słońca Demisie zdały, Innerów wsiąkło 9 z Bskiem (1-lookout,6-test) i żeby było śmiesznej jeszcze 3 zwykłych bolków z unitu dalej. Gra sie w tym momencie poskładała, i ostatecznie
14-6, teamowo 28-32, bo chłopaki z kohorty to twarde są
No i cóż, ostatecznie 8 miejsce, ale zadowoleni wróciliśmy Sergio-wozem na Ślunsk, spekulując kogo to Gamblersi nie przekupili żeby wygrać turniej
buziaczki chłopaki;*
Z mojej strony - 54/100 p. Bardzo słaby wynik- duże nieogranie wychodzi, parę głupich błędów.
Rozpiska wydaje mi się juz nieco archaiczna ,zbyt dużo jest lepszych MI na stołach. Marys zdecydowanie lepiej to rozkminił,może jest to dobry kierunek do zmian.Greedy jest imho średnio opłacalny(natomiast Death jest Pro) wiec może Death+runemaw.. bardzo fajnie jest mieć natomiast 2 fireballe, rozwiązuje to dużo problemów.
3meczka,KG
Ogólnie na wstępie wypadało by pogratulować tej chudzinie Marysiowi, co sobie pewnie myśli ze jest najlepszym Ogrem ever
Mój wyjazd wypadł trochę niespodziewanie, bo do poniedziałku nie planowałem w ogóle jechać, potem parę perypetii klubowych i masz- ciasne z SSem, w teamie z Solem (SK) i Sergiem (Woch).
Jako ze w tym sezonie prawie nie gram nie miałem czasu za bardzo ogrywać mety, wiec wziąłem oklepany standard z wkładką w postaci firebellego:
Duży z greedy
Mały z RroR
Bsb z koroną
Firebelly
9xIrongut +1dl LD
8xIrongut
5xmourn +dragonhide
3xmourn
3xpieski
działo
Solo i Master Segiusz to poważni zawodnicy, wiec zadaniem było nie dać doopy za bardzo . Śmignęliśmy do pod-Stolicy w sobotę rano,w super 3-drzwiowym citroenem którego strefa zgniotu kończyła się chyba na bagażniku wiec nie myśląc dużo drzemałem z tyłu i jakoś dojechaliśmy do Śmiecho-landu. Wymieniając uściski dłoni z elytą battlową , patrzymy z kim tu by zagrać,a tu nagle :
I.PARADOX (kebeb squad)
Po obejrzeniu rozpisek dostało mi sie dwarfami Grishalka (bo jakoś na CHD nie miałem ochoty)
rozpa dość dla mnie przyjemna, bez rengerów ,tylko 2 działą i cannon.
Grishalk wygrał zaczynanie, ustawiliśmy się mniej więcej na wprost siebie. W 1 turze z cannona spanikował mi 3 mournów które wystawiłem za daleko i pohasały za stół. W mojej turze Ironblasta wyrywa 1 cannona, trochę miziania , Dwarf się trochę reformuje kampiąc w rogu. Gra rozwiązała się w momencie złego ustawienia Króla na tarczy w 10 bodajże Longów, które zaszarżowały mourny z Dragonhidem,brejkując go i wbijając klin w armie Dwarfa.
ostatecznie zostało mu kowadło i klocek longów z bsbkiem.
Jeżeli dobrze pamiętam 14-6 albo 16-4 drużynowo 39
II.CZARNI KULTURALNI
Mega sympatyczny team, w którym mieli Ogry,WE i HE. Z 3-ki złego najchętniej zagrałbym z WE, i tak też się stało.
Podliśmy sobie ręce z Gobbosem (hehe, Król Goblinów vs Gobo) i do roboty. Przeciwnik grał bardzo defensywnie, tracąc Wayów z zionciecia Dragonhide'a w 1 turze. łuki mnie karciły, ja z kolei magowałm 2 fireballami jak się dało. Kręciliśmy się wokół wielkiego obelisku na środku stołu i było remisowo, do ostatniej tury gdzie z farta Ruby ring nabił 2 ostatnie rany na drzewcu co dało mi małe zwycięstwo
12-8 , drużyna max
III.POŁUDNIOWA SZWECJA na 2 stole
Team Młody i przyjaciele. Sprawa prosta, ktoś musiał grac z TK i padło na mnie,coby chłopaki wymaksowali wynik na innych paringach.
Akhem. Młody+TK+Ogry= czoko anal intruder, ale spróbujemy. wystawiłem się po prostej do TK, i rzut życia, wygrałem zaczynanie , opóźniając te Je**e Stalkery o turę. podbiłem ile się dało do przodu, ustawiłem odginaczki i liczę ze będzie dobrze. Popis dał Slaughtermaster, rzucając słońce przez 4 rydwany i kaszkiet, niszcząc ładnie prawą flanke. Ostatecznie 5u napompowanych lightem Necropolis knightów wlazło mi w klocek z bohaterami i się zaczęła rzeźnia na pustyni. Smuta sprawa, gdzie okrutnie nie przyfarciłm była szarża 8 Ironów na 4 czarioty gdzie nabiłem tylko 3 rany (wtf) i tym samym wystawiając bok na kolejnych 6u Necrosów, które ich rozjechały, overranując w mourny.. żal. ostatecznie przeżyli Bsb i Iroblaster.
3-17 , drużyna 38
IV.GAMBLERSI CORE
Sobie myślę ,kto to jest? Jakieś bolki, łatwo będzie przeglądam rozpiski, czytam cóż tam ten gnoblar Marys stworzył, i ku mojemu zdziwieniu! chyba ma lepszą rozpe ode mnie! Zdrada, pewnie się pode mnie przed turniejem sideował! Na pewno! Mówię kapitanowi-spoko,wiatr w oczy ale go klepne, bo w końcu jestem lepszy No ale ostatecznie wyszło tak : Marys-Solo (SK-OK) Golonek-Sergio(LIZ-Woch) Ja-Dymitr(OK-Woch)
Dymitro korzystał w pełni z mojego lekkiego kaca po wieczornym poksie i nienerwowo sobie graliśmy. Miał w rozpie 2x5 Bloodcrusherów które są lekko wredne na moje mourny.. pieprzona armata nie zrobiła NIC przez całą grę, a z greedy fista pozbawiłem leveli dyskowca,zasadzając sobie misscast -3 do lvl i oczywiście zostały mi 2 czary. W ostatniej turze udała się szarża mournów z dragonhidem na jego 5 BC z bsbkiem,rozjeżdżając ich, co ostatecznie dało wynik
11-9 . Wyszło niestety totalnie złe sparowanie na tą bitwe i Gablersi pocisneli nam taką maske ze się stoły ugięły. 13-47
V.XIII KOHORTA na 3 stole.
Pokrzepiony fenomenalnym obiadem od Śmiecha dostaliśmy Bydgoską kohorte, skąd gracze pochodzą z prześmiesznych miejscowości Mając do wyboru :
WE ,EMP albo DE, ostatecznie przypadło mi Empire Piotra!
Niesamowicie pozytywny gracz,który do tego częstował mnie kiełbaską, z buildem armii: 2xMag z Lightem,gienio priest,2 duże oddziały konnicy+1 mały ,6 demisiów,stank i 2 działa.
Musze przyznać ze Piotr miał do mnie cierpliwość, bo chyba wyłaziło zmęczenie i szlag mnie trafiał co do rzutów koścmi. Gra toczyła się mniej więcej- moje działo nic nie robi schowane z górką, a Tank na Bironie ciśnie 24' prosto w mój oddział z lordem.Nie było dramatycznie, demisie tez w końcu dołączyły się do tego combatu,po tym jak tank wybuchł ( mając buffy z lighta staliśmy tam i staliśmy) . Gamebrakerem było puszczenie słońca w Demisie- Mowie Piotrowi ze kierunek mniej więcej przez demisie i centrum klocka Innercirclowców z bohaterami który stał hen, dalej- ze jak na farcie rzucę 6-8 to paru złapie. Rzucam,wchodzi, na kości 10. Fuck, 5 sekund myślałam co się stało bo nigdy nie widziałem 30" słońca Demisie zdały, Innerów wsiąkło 9 z Bskiem (1-lookout,6-test) i żeby było śmiesznej jeszcze 3 zwykłych bolków z unitu dalej. Gra sie w tym momencie poskładała, i ostatecznie
14-6, teamowo 28-32, bo chłopaki z kohorty to twarde są
No i cóż, ostatecznie 8 miejsce, ale zadowoleni wróciliśmy Sergio-wozem na Ślunsk, spekulując kogo to Gamblersi nie przekupili żeby wygrać turniej
buziaczki chłopaki;*
Z mojej strony - 54/100 p. Bardzo słaby wynik- duże nieogranie wychodzi, parę głupich błędów.
Rozpiska wydaje mi się juz nieco archaiczna ,zbyt dużo jest lepszych MI na stołach. Marys zdecydowanie lepiej to rozkminił,może jest to dobry kierunek do zmian.Greedy jest imho średnio opłacalny(natomiast Death jest Pro) wiec może Death+runemaw.. bardzo fajnie jest mieć natomiast 2 fireballe, rozwiązuje to dużo problemów.
3meczka,KG
- Król Goblinów
- Wodzirej
- Posty: 737
- Lokalizacja: Katowice
Myślę ze jeżeli będzie chciał to się z nami podzieli liczę ze skrobnie relacje.
Co do konstrukcji armii, jakoś czuje ze brakuje mi narzędzi do walki- z szeregiem armii jest tak,ze mają to samo co ja tylko lepiej.. zwłaszcza to zasrane działo.
wiem ze 2 są lekko gięte, ale to jedno tak często nie działa,ze zwyczajnie ustawia wynik bitwy. Być może trzeba by zmienić lora, dopakować CC.. nie wiem-pokminie to może mi się trochę wyjaśni.
Co do konstrukcji armii, jakoś czuje ze brakuje mi narzędzi do walki- z szeregiem armii jest tak,ze mają to samo co ja tylko lepiej.. zwłaszcza to zasrane działo.
wiem ze 2 są lekko gięte, ale to jedno tak często nie działa,ze zwyczajnie ustawia wynik bitwy. Być może trzeba by zmienić lora, dopakować CC.. nie wiem-pokminie to może mi się trochę wyjaśni.
Wywołany do tablicy napiszę krótką relację . Na turniej pojechałem niechętnie. Miałem przesyt wfb po ETC i okresie przygotowawczym. Pół roku bez życia osobistego to jednak trochę zbyt wiele. Około 130 bitew w 6 miechów może człowiekowi zrobić z mózgu galaretę. Jednak Dymitr i Golonka nie dali mi wyboru i kazali jechać. Złożyłem rozpiskę opartą na założeniach tej z ETC jednak zmienioną po doświadczeniach z mistrzostw. Oto ona:
1 Tyrant @ 300.0 Pts
General; Heavy Armour
Sword of Striking [15.0]
Dragonhelm [10.0]
Talisman of Preservation [45.0]
The Other Trickster's Shard [15.0]
1 Slaughtermaster @ 320.0 Pts
Lore of Great Maw; Magic Level 4
Crown of Command [35.0]
1 Butcher @ 165.0 Pts
Lore of Beasts; Magic Level 2
Dispel Scroll [25.0]
Warrior Bane [5.0]
1 Bruiser @ 190.0 Pts
Light Armour; Battle Standard
Rune Maw [60.0]
8 Ironguts @ 437.0 Pts
Look-Out Gnoblar; Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
Banner of Swiftness [15.0]
1 Gutlord @ [10.0] Pts
7 Ogres @ 234.0 Pts
Light Armour; Iron Fist; Musician
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Ironblaster @ 170.0 Pts
4 Mournfang Cavalry @ 430.0 Pts
Heavy Armour; Iron Fist; Standard; Musician
Dragonhide Banner [50.0]
1 Crusher @ [10.0] Pts
4 Mournfang Cavalry @ 290.0 Pts
Heavy Armour; Iron Fist; Musician
I bitwa Maciek Rossi Rosol, WoCH
Przeciwnik bardzo miły, szybko się uczący, ale jednak mniej doświadczony. WOCH to armia, którą mam najlepiej ograną, bo często gram z Dymitrem. Naparłem do przodu. Standardowo straciłem odginaczki by choseni nie doszli do walki. Zamiotłem wszystko poza Chosenami z wardem i herosami. Po czym złapałem ich na tyczkę z tyrantem z przodu i wytłukłem herosów w wyzwaniach. Przeciwnik postanowił rzucić bramę i nowiutki oddział 5 mournów spłynął do piekła. Ostatecznie wyszło 16:4. Drużyna zrobiła maks.
II bitwa Blazej Bless Misztal, Orcs & Goblins
Przez pierwsze 3 tury mizialiśmy się grając w szachy i wesoło konwersując. W końcu zdobyłem przewagę w ustawieniu i mogłem wyprowadzić szarże. Gdy ogry wbijają szarże w orków bez manglerów i fanatyków to niewiele złych rzeczy może się stać. I tak było tym razem. Znów straciłem odginaczki. Ale orczy mag w przedśmiertelnych konwulsjach postanowił posłać stopę na 5 nowiutkich mournów na flance swojej armii. I mourny od jednej stopy spłynęły do piekła. Ostatecznie Blessowi na stole został jeden heros gobliński na wilku. W wygranej pomogło mi to, że Błażej wysadził sobie dwa doomy w 3 turze. Choć ja też miałem dziwne rzuty. Mój IB strzelał 3 tury do katapulty i nie zadał jej nawet rany. Wynik 20:0. Drużyna zrobiła maks.
III bitwa Marcin Kalesoner Zakrzewski, Skaven
Lubię grać ze szczurami. Szczególnie jeśli przeciwnik w trakcie gry polewa napitki . Zaczynam bitwę i odstrzeliwuję latarkę. To mi daje dużą przewagę. Bitwa przebiega tak jak zwykle ze szczurami: kontrolowany napór, przyblokowanie kluczowych oddziałów odginaczkami i odpowiednio wykonane szarże robią przyzwoity wynik. Bitwa jak zawsze z Kalesonerem bardzo miła. Wynik 15:5. Drużyna zrobiła maks.
IV bitwa Marek Solo Kiełbasa, Skaven
Do tego starcia podszedłem bardzo ambicjonalnie. Solo to gracz, który lubi robić dzikie harce ze statystyką i to ja przeważnie jestem ofiarą tych igraszek. Zagrałem agresywnie, ale ostrożnie. Naparłem wymuszając na Marku próby odginania moich oddziałów. +1 do ruchu na głównym oddziale i Tyrant w środku zrobiły ogromną różnicę. Przyznam uczciwie, że szczęście sprzyjało ogrom. Jednak moja wygrana to głównie błędne decyzje Sola i nieogarnięcie odgięć. Skończyło się 17:3. Drużyna zrobiła maks.
V bitwa Marcin Kalafior Szlasa-Rokicki, Chaos Dwarfs
Gra była dość szybka. Kalafior zaczął i podszedł do przodu kadaiem. Ze strzelania zabił mi 2 mourny. Ja w swojej turze środkiem naparłem IG w kongo tuż pod nos kadaia, a mourny czekały lekko z tyłu w kontrze. Odginaczki podbiegły na boki kadaia, by nie mógł uciec od IG. Kalafior zrobił szarżę w kongo i mój Tyrant pokazał kadaiowi gdzie jego miejsce. Niestety kongo IG dostało słońce na 30 cali i spłynął cały oddział. Finalnie jednak zamiotłem Chadeki do końca i skończyło się 18:2 dla mnie. Drużyna remis (wzięty przed rozpoczęciem bitew).
Finalnie wyszło nieźle. Z bitew 86 punktów. Z rozpiski i wyniku jestem mocno zadowolony. Teraz siadam i myślę nad ulepszeniem.
1 Tyrant @ 300.0 Pts
General; Heavy Armour
Sword of Striking [15.0]
Dragonhelm [10.0]
Talisman of Preservation [45.0]
The Other Trickster's Shard [15.0]
1 Slaughtermaster @ 320.0 Pts
Lore of Great Maw; Magic Level 4
Crown of Command [35.0]
1 Butcher @ 165.0 Pts
Lore of Beasts; Magic Level 2
Dispel Scroll [25.0]
Warrior Bane [5.0]
1 Bruiser @ 190.0 Pts
Light Armour; Battle Standard
Rune Maw [60.0]
8 Ironguts @ 437.0 Pts
Look-Out Gnoblar; Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
Banner of Swiftness [15.0]
1 Gutlord @ [10.0] Pts
7 Ogres @ 234.0 Pts
Light Armour; Iron Fist; Musician
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Ironblaster @ 170.0 Pts
4 Mournfang Cavalry @ 430.0 Pts
Heavy Armour; Iron Fist; Standard; Musician
Dragonhide Banner [50.0]
1 Crusher @ [10.0] Pts
4 Mournfang Cavalry @ 290.0 Pts
Heavy Armour; Iron Fist; Musician
I bitwa Maciek Rossi Rosol, WoCH
Przeciwnik bardzo miły, szybko się uczący, ale jednak mniej doświadczony. WOCH to armia, którą mam najlepiej ograną, bo często gram z Dymitrem. Naparłem do przodu. Standardowo straciłem odginaczki by choseni nie doszli do walki. Zamiotłem wszystko poza Chosenami z wardem i herosami. Po czym złapałem ich na tyczkę z tyrantem z przodu i wytłukłem herosów w wyzwaniach. Przeciwnik postanowił rzucić bramę i nowiutki oddział 5 mournów spłynął do piekła. Ostatecznie wyszło 16:4. Drużyna zrobiła maks.
II bitwa Blazej Bless Misztal, Orcs & Goblins
Przez pierwsze 3 tury mizialiśmy się grając w szachy i wesoło konwersując. W końcu zdobyłem przewagę w ustawieniu i mogłem wyprowadzić szarże. Gdy ogry wbijają szarże w orków bez manglerów i fanatyków to niewiele złych rzeczy może się stać. I tak było tym razem. Znów straciłem odginaczki. Ale orczy mag w przedśmiertelnych konwulsjach postanowił posłać stopę na 5 nowiutkich mournów na flance swojej armii. I mourny od jednej stopy spłynęły do piekła. Ostatecznie Blessowi na stole został jeden heros gobliński na wilku. W wygranej pomogło mi to, że Błażej wysadził sobie dwa doomy w 3 turze. Choć ja też miałem dziwne rzuty. Mój IB strzelał 3 tury do katapulty i nie zadał jej nawet rany. Wynik 20:0. Drużyna zrobiła maks.
III bitwa Marcin Kalesoner Zakrzewski, Skaven
Lubię grać ze szczurami. Szczególnie jeśli przeciwnik w trakcie gry polewa napitki . Zaczynam bitwę i odstrzeliwuję latarkę. To mi daje dużą przewagę. Bitwa przebiega tak jak zwykle ze szczurami: kontrolowany napór, przyblokowanie kluczowych oddziałów odginaczkami i odpowiednio wykonane szarże robią przyzwoity wynik. Bitwa jak zawsze z Kalesonerem bardzo miła. Wynik 15:5. Drużyna zrobiła maks.
IV bitwa Marek Solo Kiełbasa, Skaven
Do tego starcia podszedłem bardzo ambicjonalnie. Solo to gracz, który lubi robić dzikie harce ze statystyką i to ja przeważnie jestem ofiarą tych igraszek. Zagrałem agresywnie, ale ostrożnie. Naparłem wymuszając na Marku próby odginania moich oddziałów. +1 do ruchu na głównym oddziale i Tyrant w środku zrobiły ogromną różnicę. Przyznam uczciwie, że szczęście sprzyjało ogrom. Jednak moja wygrana to głównie błędne decyzje Sola i nieogarnięcie odgięć. Skończyło się 17:3. Drużyna zrobiła maks.
V bitwa Marcin Kalafior Szlasa-Rokicki, Chaos Dwarfs
Gra była dość szybka. Kalafior zaczął i podszedł do przodu kadaiem. Ze strzelania zabił mi 2 mourny. Ja w swojej turze środkiem naparłem IG w kongo tuż pod nos kadaia, a mourny czekały lekko z tyłu w kontrze. Odginaczki podbiegły na boki kadaia, by nie mógł uciec od IG. Kalafior zrobił szarżę w kongo i mój Tyrant pokazał kadaiowi gdzie jego miejsce. Niestety kongo IG dostało słońce na 30 cali i spłynął cały oddział. Finalnie jednak zamiotłem Chadeki do końca i skończyło się 18:2 dla mnie. Drużyna remis (wzięty przed rozpoczęciem bitew).
Finalnie wyszło nieźle. Z bitew 86 punktów. Z rozpiski i wyniku jestem mocno zadowolony. Teraz siadam i myślę nad ulepszeniem.
Ostatnio zmieniony 19 lis 2012, o 23:47 przez Marys, łącznie zmieniany 1 raz.
Jankiel pisze: Allstars w ch... Cały jeden reprezentant, który nie umie zmierzyć 12" od bsb, specjalista od rzucania kostkami i kręcenia o tym filmów, człowiek, który próbował się wcisnąć do repy grając każdą armią po kolei (ale wszystkimi obsysał), kolejny, który cały rok nie grał i ostatni, który zamiast ćwiczyć skilla, to podbudowuje ego politykowaniem na LL. Nie da się wygrać.
- Król Goblinów
- Wodzirej
- Posty: 737
- Lokalizacja: Katowice
Jak już to kiełbasą, wiesz Piotr do duży facet taka spod stołu, nic tylko ja brać.. ale co ja ci będę tłumaczył Łukasz, wiesz jak jest przecież
To może ja też skrobne raporcik.
Podobnie jak Maryś na turniej jechałem niechętnie. Z nieco innych powodów – w ogóle ostatnio nie gram, a główna część armii jest w malowaniu, więc nie za bardzo miałem co wystawić. Ale brat namawiał, a w Babicach fajnie się ostatnio bawiłem, więc pojechałem.
Rozpiska mega-kupa – niech nikt przypadkiem nie kopiuje
I bitwa Chaos Dwarfs
Lord mag z Death n Lammasu, mały mag, BSB, horda krasnali, 2x hobgobliny z łukami, 3 bullcentaury, Hellcannon, Rocket Launcher, Magma Cannon, K’daai.
Do dupy pairing, a dodatkowo ja po 2h snu I 4h jazdy samochodem do dupy się wystawiłem. W pierwszej turze zanim się ruszyłem dostałem Doom and Darkness na IF + panika ze strzelania (helka + rakietnica) i oddział Irongutów z generałem za stołem, a do tego Magma cannon doleciała do Maneaterów i zabiła 3. Zanim zacząłem, do walki zostało mi 2 Manetarów, 2 mournfangi i byłem bez generała . Ale to drużynówka, i nie wolno się poddawać trzeba rwać punkty!
Popędziłem na wroga chowając resztki armii za terenami odpowiednio odginając K’adaiia. W końcu wszedłem w martwe pole strzelania pojedynczymi bohaterami (został mi Tyrant, BSB i 2 Firebellych) i zacząłem zabijać maszyny – Hellcannon zginął od Manetarów + Tyrant, Magma cannon od pocisków magów a Deathsrieker od BSB. Szkoda że Ironblaster mnie zawiódł i nic nie zabił przez całą grę mając 2 misfire (raz zaciął się na 2 tury, a za drugim razem wybuchł). W na dwie tury przed końcem wpadłem Tyranem i BSB w horde krasnali z magiem i BSB i zacząłem systematyczną wyrzynkę, cały czas trzymając K’adaiia z daleka. Okazało się, że moi bohaterowie zmuszają kurduple do testowania steadfasta co turę walki, a ponieważ w końcu skasowałem przerzut z BSB (wycofał się do tyłu po odmowie challenge) któryś z tych brekjów przeciwnik oblał i przepchnąłem tą hordę . I tak z pewnej masakry w plecy walcząc w sumie samymi bohaterami a odginając pieskami i gnoblarami wyciągnąłem na 6:14. Ale miałem ubaw!
II bitwa O&G
Black Orc Lord na piechotę, Savage big shaman z Fencersami i wardem 5+ dla oddziału, BSB Orc, jacyś magowie i eko kowboje na wilkach, 2 x 8 Trolli, horda Savage Big Uns, horda night goblinów z fanolami, 2 Manglery, 2 rydwany, 2 Doom Drivery, Rock Lobber i jakieś odginaczki
Bitwa zaczęła się prawie tak jak pierwsza –zanim się ruszyłem przeciwnik trafił dużą stopą w Maneaterów zabijając 4 z 5, a Doom Driverami zatłukł Morunfangi. I zostałem z jednym oddziałem do walki, jakimiś śmieciami i Ironblasterem. Do dupy start….. Wsadziłem wszystkich bohaterów do Irongów i popędziłem na główny oddział wroga. Ironblaster coś tam próbował pomagać strzelając ale dużo nie zdziałał zabiwszy tylko kowbojów po czym zginął z katapulty. Ja zaszarżowałem napierw jedne Trolle, zabiwszy połowe nie mogłem gonić, bo dostałym się w kleszcze między drugie a Savagy, potem zabiłem połowę drugich Trolli i też nie mogłem gonić bo grozili Savage i zabrane poprzednie Trolle i tak się kręciłem swoim Deathstarem w środku stołu jak gówno w przeręblu. Nic nie mogłem zrobić i gdyby przeciwnik po prostu mnie rozstrzeliwał pewnie by wygrał ale postanowił zaszarżować na IG z wszystkimi pohaterami swoimi Savagami i…… to była masakra – zatłukłem tam maga lorda, małego maga, BSB, połowe savagy, zbrejkowałem resztki trolli które weszły mi z boku i zostawiłem na końcu generała na 1 ranie. I tak wróg chciał wygrać masakrą a ledwo uratował remis. 10:10
III Bitwa High Elves
Mag lord, BSB, 2 hordy Swordmasterów (jedna z Banner of Sorcery), horda White Lionów, horda Spearmenów, 2 x łucznicy I 4 orły.
Przeciwnik myślał, że HE mogą się bić z Ogrami klata w klatę. Pomylił się BSB wyciągnąłem snajperami, WL zabiłem Maneterami z Tyrantem i Firebellym walcząc w domku, Ironguts rozgnietli jedną hordę Swordmasterów i następnie hordę Spearmenów i w końcu przeciwnkowi został mag, drudzy Swordsmeni ktrzy gonili po flance za 2 Mournfangów i jedni łucznicy (drugich potraktowałem pare razy fireballem i zeszli). Bardzo zdecydowane zwycięstwo Ogrów 18:2
IV Bitwa Skaven (Morrok)
Standardzik: Seer na dzwonie w Stormverminach, kilku elektryków, asssasin, 3 x slaves, Clanraci, odginaczki Amobka, Latarka, 2x
gutter runners.
Tu jedyny raz miałem przewagę na poziomie rozpiski – Snajperzy i Ironblaster to śmierć Seera. Do tego moi Maneaterzy mieli flaming attaki więc i Abomka nie miała szans przeżyć na polu bitwy.
Przeciwnik dostał od drużyny zadanie jak naj mniej przegrać, i wydawało mi się przez pierwsze tury że wywiąże się z tego , a ja zrobię najwyżej 12 pkt, bo teren mu sprzyjał i pochował wszystko za górami karmiąc mnie slavami i odginaczkami żebym nie mógł strzelić. Ale zrobił błąd, bo przestraszywszy się Hellhearta wyszedł Seerem zza górki i liczył na Storm Banner i wardy. Przeliczył się – dzwon z Seerem padli od pierwszego strzału Potem były dożynki – o dziwo Amobką też wyszedł zza góry więc Maneaterzy zciągneli regenkę i Ironblaster ją dobił. Zatłukłem prawie wszystko poza jakimiś bohaerami którym udało się wyteleportować z kotła i jednymi Gutter runnerami, a ponieważ przeciwnik zabił tylko dwójke Mournów i 2 pieski skończyło się ciężką masakrą 20:0 Trzeba przyznać, że wrogowi w tej bitwie w ogóle nic nie szło, bo np. działo wysadził sobie sam w 1 turze
V Bitwa Brettonia (Dębek)
Armie Dębka każdy zna – na 2600 dodał jeszcze jedną lance – Lord na pegazie z KB, BSB, duża magiczka z Heavenem, 2 lance Realmów, Lanca Errantów, Lanca Graili, 2 Trebusze, 2x 4 pegazy FCG, 3 pegazy muzyk.
Bardzo miła bitwa, fajne szachy do pewnego momentu nawet się trzymałem – Dębek otaczał mnie Pegazami i szykował lance na kontry i sadził kometę co turę (a ona co turę spadała), a ja starałem się zabezpieczyć Ironblastera karcąc go ile się da strzelaniem i magią i szykowałem do ataku. Była chyba 3 tura – ja zabiłem całe Gralle (bez 1 modelu) z magii fire i strzelania, nadgryzłem jedne pegazy, zabiłem oba trebuszety z Ironblastera, a Dębek z 3 komet zabił mi ½ Irongutów i zadał po ranie chyba każdemu bohaterowi (jak bohaterowie siedzą w Maneaterach, to komety mogłem brać na nich bo mam tam mniej niż 5 rank-and-file modeli). Nawet mieliśmy wziąć remis i oglądać inne bitwy, ale żeby nie było za łatwo rzuciliśmy że remis będzie na 4+ i wylulało się 3 więc walczyliśmy dalej. I wtedy nastąpiła akcja bitwy – Dębek zaszarżował 4 pegazami z tylu na 5 Irongatów – ja mogłem to przyjmować i starać się stać na Steadfaście a potem kontrować, ale okazało się, że na tych Irongatów szarżuje też z przodu lanca z dupy na 20” (Dębek postanowił zaszarżować na jakieś uciekające gnoblary żeby je wypchnąć, a ponieważ wypchnął je za moją linię, stwierdził, że po co m palić na gnoblary jak równie dobrze może spalić na IG a jak kulnie na farcie 2x6 to dojdzie i będzie mieć fajną sytuacje). Ale potem zaszarżował z tyłu Pegazami, na co ja zwęszyłem MEGA szanse – zrobiłem flee IG wiedząc, że pobiegną przed linie moich wojsk i ta lanca z przodu ich na 100% zdepta i zatrzyma się 3” od mojego oddziału manetarów ze wszystkimi bohaterami jak na patelni Promocja! Co pomyślałem, to uczyniłem – w następnej turze wjebałem się Deathstarem w główną lance Dębka z BSB i Warbannerem i wyprowadziłem na jej flankę Mournfangi. Plan był prosty – miele lance, nawet jak ustoi na steadfaście to w następnej turze będzie po zabawie. Dębek miał kontrę jednych pegazów z tyłu, ale one mogły nie starczyć, a jego Lord i pozostałe lance były gdzieś daleko w dupie w tańcu z pieskami, stojąc w linii (żeby Hellheart ich nie rozsadził przez magiczkę w środku). Dębek wsadził mi na deathstara -1hit/-1ld więc była mała niedogodność, ale miałem i tak nadzieje na jednostronną walkę na korzyść Ogrów. Okazało się, że walczący z Lancą 2 Tyrantów i BSB (9A S7, 5A S6) oraz 6A S5 z tyłu Manaterów zadało……1 ranę (tam jeszcze były przerzuty wardów z Tricksted Sharda!). Dębek zadał dwie w mojego rannego Firebelliego z Crown of Command i zabił go (to był mój fatalny błąd w ustawieniu herosów w oddziale, ale nic nie mogłem z tym już zrobić) i okazało się, że mój Deathstar który miał pozamiatać tą lance….przegrywa na -5 (3 szeregi, BSB, banner, war banner, 2 rany vs. szarża, rana i 2 sztandary). Niestety na -5 nie ustałem, i tym rzutem zakończyliśmy bitwę 0:20 w plecy i piękna epicka lekcja – nie wystawiaj gównianych rozpisek i nie wsadzaj wszystkich jajek do jednego koszyka
Razem 54 pkt, czyli w sumie jak Król Goblinów, ale umówmy się – to plewny wynik
Jakby ktoś chciał wystawiać podobne gówna to niech ma na uwadze:
- jak masz 2 tyranów, to nie masz oddziałów do walki bo brakuje punktów.
- Firebelly niby ma zianie, ale ciężko je sensownie użyć bo cały czas bardziej pasuje, żeby siedzieli w oddziale i to w 2 szeregu
- jak nie jesteś masochistą, to nie wychodź bez 5 Mournów z Dragonhidem z domu
- nie jeźdź na Mastery rozpiską którą grasz po raz pierwszy – a jak lubisz sobie zadawać ból, to lepiej idź na siłownie
- duże gnoblary nie dają rady, bo za szybko wychodzą poza zasięg generała, a steadfast na 5 to gówno
Gratki Maryś za super wynik!
Podobnie jak Maryś na turniej jechałem niechętnie. Z nieco innych powodów – w ogóle ostatnio nie gram, a główna część armii jest w malowaniu, więc nie za bardzo miałem co wystawić. Ale brat namawiał, a w Babicach fajnie się ostatnio bawiłem, więc pojechałem.
Rozpiska mega-kupa – niech nikt przypadkiem nie kopiuje
Tak, wiem….nie ma czym graćTyrant + +2S, Ward 4+, Other Trickster’s shard
Tyrant + +1S, Ward 5+, Trickster’s Helm
BSB + ward 4+, dhw
Firebelly 1 lvl xhw + Hellheart
Firebelly 2 lvl xhw + Crown of Command
9 Ironguts + FCG, +1 Ld
39 Gnoblars + muzyk
39 Gnoblars + muzyk
1 piesek
1 piesek
1 piesek
5 Maneaters + FCG, Flaming
2 Mournfangi
Ironblaster
I bitwa Chaos Dwarfs
Lord mag z Death n Lammasu, mały mag, BSB, horda krasnali, 2x hobgobliny z łukami, 3 bullcentaury, Hellcannon, Rocket Launcher, Magma Cannon, K’daai.
Do dupy pairing, a dodatkowo ja po 2h snu I 4h jazdy samochodem do dupy się wystawiłem. W pierwszej turze zanim się ruszyłem dostałem Doom and Darkness na IF + panika ze strzelania (helka + rakietnica) i oddział Irongutów z generałem za stołem, a do tego Magma cannon doleciała do Maneaterów i zabiła 3. Zanim zacząłem, do walki zostało mi 2 Manetarów, 2 mournfangi i byłem bez generała . Ale to drużynówka, i nie wolno się poddawać trzeba rwać punkty!
Popędziłem na wroga chowając resztki armii za terenami odpowiednio odginając K’adaiia. W końcu wszedłem w martwe pole strzelania pojedynczymi bohaterami (został mi Tyrant, BSB i 2 Firebellych) i zacząłem zabijać maszyny – Hellcannon zginął od Manetarów + Tyrant, Magma cannon od pocisków magów a Deathsrieker od BSB. Szkoda że Ironblaster mnie zawiódł i nic nie zabił przez całą grę mając 2 misfire (raz zaciął się na 2 tury, a za drugim razem wybuchł). W na dwie tury przed końcem wpadłem Tyranem i BSB w horde krasnali z magiem i BSB i zacząłem systematyczną wyrzynkę, cały czas trzymając K’adaiia z daleka. Okazało się, że moi bohaterowie zmuszają kurduple do testowania steadfasta co turę walki, a ponieważ w końcu skasowałem przerzut z BSB (wycofał się do tyłu po odmowie challenge) któryś z tych brekjów przeciwnik oblał i przepchnąłem tą hordę . I tak z pewnej masakry w plecy walcząc w sumie samymi bohaterami a odginając pieskami i gnoblarami wyciągnąłem na 6:14. Ale miałem ubaw!
II bitwa O&G
Black Orc Lord na piechotę, Savage big shaman z Fencersami i wardem 5+ dla oddziału, BSB Orc, jacyś magowie i eko kowboje na wilkach, 2 x 8 Trolli, horda Savage Big Uns, horda night goblinów z fanolami, 2 Manglery, 2 rydwany, 2 Doom Drivery, Rock Lobber i jakieś odginaczki
Bitwa zaczęła się prawie tak jak pierwsza –zanim się ruszyłem przeciwnik trafił dużą stopą w Maneaterów zabijając 4 z 5, a Doom Driverami zatłukł Morunfangi. I zostałem z jednym oddziałem do walki, jakimiś śmieciami i Ironblasterem. Do dupy start….. Wsadziłem wszystkich bohaterów do Irongów i popędziłem na główny oddział wroga. Ironblaster coś tam próbował pomagać strzelając ale dużo nie zdziałał zabiwszy tylko kowbojów po czym zginął z katapulty. Ja zaszarżowałem napierw jedne Trolle, zabiwszy połowe nie mogłem gonić, bo dostałym się w kleszcze między drugie a Savagy, potem zabiłem połowę drugich Trolli i też nie mogłem gonić bo grozili Savage i zabrane poprzednie Trolle i tak się kręciłem swoim Deathstarem w środku stołu jak gówno w przeręblu. Nic nie mogłem zrobić i gdyby przeciwnik po prostu mnie rozstrzeliwał pewnie by wygrał ale postanowił zaszarżować na IG z wszystkimi pohaterami swoimi Savagami i…… to była masakra – zatłukłem tam maga lorda, małego maga, BSB, połowe savagy, zbrejkowałem resztki trolli które weszły mi z boku i zostawiłem na końcu generała na 1 ranie. I tak wróg chciał wygrać masakrą a ledwo uratował remis. 10:10
III Bitwa High Elves
Mag lord, BSB, 2 hordy Swordmasterów (jedna z Banner of Sorcery), horda White Lionów, horda Spearmenów, 2 x łucznicy I 4 orły.
Przeciwnik myślał, że HE mogą się bić z Ogrami klata w klatę. Pomylił się BSB wyciągnąłem snajperami, WL zabiłem Maneterami z Tyrantem i Firebellym walcząc w domku, Ironguts rozgnietli jedną hordę Swordmasterów i następnie hordę Spearmenów i w końcu przeciwnkowi został mag, drudzy Swordsmeni ktrzy gonili po flance za 2 Mournfangów i jedni łucznicy (drugich potraktowałem pare razy fireballem i zeszli). Bardzo zdecydowane zwycięstwo Ogrów 18:2
IV Bitwa Skaven (Morrok)
Standardzik: Seer na dzwonie w Stormverminach, kilku elektryków, asssasin, 3 x slaves, Clanraci, odginaczki Amobka, Latarka, 2x
gutter runners.
Tu jedyny raz miałem przewagę na poziomie rozpiski – Snajperzy i Ironblaster to śmierć Seera. Do tego moi Maneaterzy mieli flaming attaki więc i Abomka nie miała szans przeżyć na polu bitwy.
Przeciwnik dostał od drużyny zadanie jak naj mniej przegrać, i wydawało mi się przez pierwsze tury że wywiąże się z tego , a ja zrobię najwyżej 12 pkt, bo teren mu sprzyjał i pochował wszystko za górami karmiąc mnie slavami i odginaczkami żebym nie mógł strzelić. Ale zrobił błąd, bo przestraszywszy się Hellhearta wyszedł Seerem zza górki i liczył na Storm Banner i wardy. Przeliczył się – dzwon z Seerem padli od pierwszego strzału Potem były dożynki – o dziwo Amobką też wyszedł zza góry więc Maneaterzy zciągneli regenkę i Ironblaster ją dobił. Zatłukłem prawie wszystko poza jakimiś bohaerami którym udało się wyteleportować z kotła i jednymi Gutter runnerami, a ponieważ przeciwnik zabił tylko dwójke Mournów i 2 pieski skończyło się ciężką masakrą 20:0 Trzeba przyznać, że wrogowi w tej bitwie w ogóle nic nie szło, bo np. działo wysadził sobie sam w 1 turze
V Bitwa Brettonia (Dębek)
Armie Dębka każdy zna – na 2600 dodał jeszcze jedną lance – Lord na pegazie z KB, BSB, duża magiczka z Heavenem, 2 lance Realmów, Lanca Errantów, Lanca Graili, 2 Trebusze, 2x 4 pegazy FCG, 3 pegazy muzyk.
Bardzo miła bitwa, fajne szachy do pewnego momentu nawet się trzymałem – Dębek otaczał mnie Pegazami i szykował lance na kontry i sadził kometę co turę (a ona co turę spadała), a ja starałem się zabezpieczyć Ironblastera karcąc go ile się da strzelaniem i magią i szykowałem do ataku. Była chyba 3 tura – ja zabiłem całe Gralle (bez 1 modelu) z magii fire i strzelania, nadgryzłem jedne pegazy, zabiłem oba trebuszety z Ironblastera, a Dębek z 3 komet zabił mi ½ Irongutów i zadał po ranie chyba każdemu bohaterowi (jak bohaterowie siedzą w Maneaterach, to komety mogłem brać na nich bo mam tam mniej niż 5 rank-and-file modeli). Nawet mieliśmy wziąć remis i oglądać inne bitwy, ale żeby nie było za łatwo rzuciliśmy że remis będzie na 4+ i wylulało się 3 więc walczyliśmy dalej. I wtedy nastąpiła akcja bitwy – Dębek zaszarżował 4 pegazami z tylu na 5 Irongatów – ja mogłem to przyjmować i starać się stać na Steadfaście a potem kontrować, ale okazało się, że na tych Irongatów szarżuje też z przodu lanca z dupy na 20” (Dębek postanowił zaszarżować na jakieś uciekające gnoblary żeby je wypchnąć, a ponieważ wypchnął je za moją linię, stwierdził, że po co m palić na gnoblary jak równie dobrze może spalić na IG a jak kulnie na farcie 2x6 to dojdzie i będzie mieć fajną sytuacje). Ale potem zaszarżował z tyłu Pegazami, na co ja zwęszyłem MEGA szanse – zrobiłem flee IG wiedząc, że pobiegną przed linie moich wojsk i ta lanca z przodu ich na 100% zdepta i zatrzyma się 3” od mojego oddziału manetarów ze wszystkimi bohaterami jak na patelni Promocja! Co pomyślałem, to uczyniłem – w następnej turze wjebałem się Deathstarem w główną lance Dębka z BSB i Warbannerem i wyprowadziłem na jej flankę Mournfangi. Plan był prosty – miele lance, nawet jak ustoi na steadfaście to w następnej turze będzie po zabawie. Dębek miał kontrę jednych pegazów z tyłu, ale one mogły nie starczyć, a jego Lord i pozostałe lance były gdzieś daleko w dupie w tańcu z pieskami, stojąc w linii (żeby Hellheart ich nie rozsadził przez magiczkę w środku). Dębek wsadził mi na deathstara -1hit/-1ld więc była mała niedogodność, ale miałem i tak nadzieje na jednostronną walkę na korzyść Ogrów. Okazało się, że walczący z Lancą 2 Tyrantów i BSB (9A S7, 5A S6) oraz 6A S5 z tyłu Manaterów zadało……1 ranę (tam jeszcze były przerzuty wardów z Tricksted Sharda!). Dębek zadał dwie w mojego rannego Firebelliego z Crown of Command i zabił go (to był mój fatalny błąd w ustawieniu herosów w oddziale, ale nic nie mogłem z tym już zrobić) i okazało się, że mój Deathstar który miał pozamiatać tą lance….przegrywa na -5 (3 szeregi, BSB, banner, war banner, 2 rany vs. szarża, rana i 2 sztandary). Niestety na -5 nie ustałem, i tym rzutem zakończyliśmy bitwę 0:20 w plecy i piękna epicka lekcja – nie wystawiaj gównianych rozpisek i nie wsadzaj wszystkich jajek do jednego koszyka
Razem 54 pkt, czyli w sumie jak Król Goblinów, ale umówmy się – to plewny wynik
Jakby ktoś chciał wystawiać podobne gówna to niech ma na uwadze:
- jak masz 2 tyranów, to nie masz oddziałów do walki bo brakuje punktów.
- Firebelly niby ma zianie, ale ciężko je sensownie użyć bo cały czas bardziej pasuje, żeby siedzieli w oddziale i to w 2 szeregu
- jak nie jesteś masochistą, to nie wychodź bez 5 Mournów z Dragonhidem z domu
- nie jeźdź na Mastery rozpiską którą grasz po raz pierwszy – a jak lubisz sobie zadawać ból, to lepiej idź na siłownie
- duże gnoblary nie dają rady, bo za szybko wychodzą poza zasięg generała, a steadfast na 5 to gówno
Gratki Maryś za super wynik!
- Król Goblinów
- Wodzirej
- Posty: 737
- Lokalizacja: Katowice
Dooobra, Relacja z MPków. 4bitewki na 1800p. w sumie Open. Z Ogrzej Elity byli jeszcze Sevi i Szalone.
Jako ze na opena wieki nie grałem (jeszcze na taki format) nie wiedziałem za bardzo jak sie do rozpy zabrac. Dużą pomocą okazały sie wyniki lokala z Kato tydzień wcześniej- podium 3xDE Myślę sobie,aha- nie ma co kombinować, Mourny nie przeżyją 120 kusz. Stanęło wiec na :
1 Slaughtermaster Death 4lvl
Armour of Destiny /Warrior Bane /Greedy
1 Bruiser z Rune Maw
1 Butcher / Maw; Magic Lvl 1
Crown of Command
1 Butcher / Beasts; Magic Lvl 1
Charmed Shield
17 Ogres
Light Armour; Iron Fist;FCG
2x Ironblaster
3x Pieski
Czyli rozpa odporna na battla
Turniej miał frekwencje ponad 40os, wiec prawie master po nieprzespanej nocy malując Qcowe bestie, przecieram przekrwione oczy, a tu..
1.Rymar! z Lizzie
Slanno z Deathem,skink z lightem ,3xplujki,2xkameleony kochorta z Kroxami i 2 kowbojów.
Rymar się źle wystawił. zbyt daleko odsunął slanna od kowbojów co pozwoliło mi sie spokojnie nim zając. Greedy w 2 turze pozbawił go levelów,a w 3 bodajże spadł ze snajperek (nie zdał żadnego warda,lol) stół wyczyszczony. Epickie szarże piesków na boki skinków i ich nie łamiące,bezcenne.
20-0
2.Scenariusz B&G z Młynkim DE
Eh,pieprzone B&G. Scenariusz na którym rozwiązuje sie turniej- albo trampolina 20-0 i grasz o puchar albo narka. Popatrzeliśmy z Młynkiem na rozpy i wiemy ze to jest 10-10, możemy iść wcinać grochówkę za 3zł ( dobry bufet był!) ale moja zielona ambicja mi nie pozwoliła i stwierdził ze gramy- strzelanie! szarże! manewry!
1h później poszliśmy coś zjeść.
chociaż w 3 turze prawie mi zszedł mag z kaskady
10-10.
3.Jankiel z DE scenariusz z znacznikami
Qżwaa.. znowu DE. Albo siedzę na tyłku i jest 11-9 dla JJa albo cisnę do niego. na ten moment remis mnie nie urządzał wcale (graliśmy na 4 stole bodajże)
wiec ,eh,let's go. Kuba miał naprawdę fajne rzuty na strzelanie, ja zrobiłem z 2 błedy gra sie skończyła w 4 turze (czasu brakło!) i Jankiel wycisnął zwycięstwo.
6-14
4.Bitwa z Sevim!
nie ukrywam ze się ucieszyłem ze gram mirrorka z mega wychillowanym Sevim który jeszcze częstował żubrówką
Niestety Sevi nie miał rozpy na mnie, a moje 2 cannony do jego 1 ustawiły gre. Po wzajemnym mizianiu:
18-2
Overall 54p. co dało 5 miejsce, całkiem spoko.
Co do przemyśleń poturniejowych: Sygnaturka z beasta.. Marys, damn you. Jest naprawdę w trąbkę,z bullsami działa ++.
Na opena Greedy to overkill. z 6 kości snajpera , trochę szczęścia i gra prawie ze wygrana.
Nie lubię scenariuszy, jak się okazuje. Bardzo losowe, i w dużej mierze zależą od farta: albo już na poziomie rozpy przeciwnik nie ma co z tobą zrobic albo 1 rzut życia i wygrywasz. Meh.
ale fajnie się grało na tych bullsach- najlepsza rekcja Jankiela: bierze moją rozpe z miną profesora żeby sprawdzić co mam i po 5 sekunadach
"K**wa! 17 Ogrów!" the best
Pzdr,KG
Jako ze na opena wieki nie grałem (jeszcze na taki format) nie wiedziałem za bardzo jak sie do rozpy zabrac. Dużą pomocą okazały sie wyniki lokala z Kato tydzień wcześniej- podium 3xDE Myślę sobie,aha- nie ma co kombinować, Mourny nie przeżyją 120 kusz. Stanęło wiec na :
1 Slaughtermaster Death 4lvl
Armour of Destiny /Warrior Bane /Greedy
1 Bruiser z Rune Maw
1 Butcher / Maw; Magic Lvl 1
Crown of Command
1 Butcher / Beasts; Magic Lvl 1
Charmed Shield
17 Ogres
Light Armour; Iron Fist;FCG
2x Ironblaster
3x Pieski
Czyli rozpa odporna na battla
Turniej miał frekwencje ponad 40os, wiec prawie master po nieprzespanej nocy malując Qcowe bestie, przecieram przekrwione oczy, a tu..
1.Rymar! z Lizzie
Slanno z Deathem,skink z lightem ,3xplujki,2xkameleony kochorta z Kroxami i 2 kowbojów.
Rymar się źle wystawił. zbyt daleko odsunął slanna od kowbojów co pozwoliło mi sie spokojnie nim zając. Greedy w 2 turze pozbawił go levelów,a w 3 bodajże spadł ze snajperek (nie zdał żadnego warda,lol) stół wyczyszczony. Epickie szarże piesków na boki skinków i ich nie łamiące,bezcenne.
20-0
2.Scenariusz B&G z Młynkim DE
Eh,pieprzone B&G. Scenariusz na którym rozwiązuje sie turniej- albo trampolina 20-0 i grasz o puchar albo narka. Popatrzeliśmy z Młynkiem na rozpy i wiemy ze to jest 10-10, możemy iść wcinać grochówkę za 3zł ( dobry bufet był!) ale moja zielona ambicja mi nie pozwoliła i stwierdził ze gramy- strzelanie! szarże! manewry!
1h później poszliśmy coś zjeść.
chociaż w 3 turze prawie mi zszedł mag z kaskady
10-10.
3.Jankiel z DE scenariusz z znacznikami
Qżwaa.. znowu DE. Albo siedzę na tyłku i jest 11-9 dla JJa albo cisnę do niego. na ten moment remis mnie nie urządzał wcale (graliśmy na 4 stole bodajże)
wiec ,eh,let's go. Kuba miał naprawdę fajne rzuty na strzelanie, ja zrobiłem z 2 błedy gra sie skończyła w 4 turze (czasu brakło!) i Jankiel wycisnął zwycięstwo.
6-14
4.Bitwa z Sevim!
nie ukrywam ze się ucieszyłem ze gram mirrorka z mega wychillowanym Sevim który jeszcze częstował żubrówką
Niestety Sevi nie miał rozpy na mnie, a moje 2 cannony do jego 1 ustawiły gre. Po wzajemnym mizianiu:
18-2
Overall 54p. co dało 5 miejsce, całkiem spoko.
Co do przemyśleń poturniejowych: Sygnaturka z beasta.. Marys, damn you. Jest naprawdę w trąbkę,z bullsami działa ++.
Na opena Greedy to overkill. z 6 kości snajpera , trochę szczęścia i gra prawie ze wygrana.
Nie lubię scenariuszy, jak się okazuje. Bardzo losowe, i w dużej mierze zależą od farta: albo już na poziomie rozpy przeciwnik nie ma co z tobą zrobic albo 1 rzut życia i wygrywasz. Meh.
ale fajnie się grało na tych bullsach- najlepsza rekcja Jankiela: bierze moją rozpe z miną profesora żeby sprawdzić co mam i po 5 sekunadach
"K**wa! 17 Ogrów!" the best
Pzdr,KG
A co, ja też coś skrobnę, chociaż moje wyniki ciut gorsze, ale w sumie jestem zadowolony
Rozpę miałem słabą na opena, co pokazała pierwsza i ostatnia bitwa
1 Slaughtermaster @ 383.0 Pts
General; Lore of Great Maw; Magic Level 4; Iron Fist
Warrior Bane [5.0]
Armour of Destiny [50.0]
Dragonbane Gem [5.0]
Crown of Command [35.0]
1 Bruiser @ 148.0 Pts
Look-Out Gnoblar; Heavy Armour; Iron Fist; Battle Standard
Tormentor Sword [5.0]
8 Ironguts @ 432.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
Standard of Discipline [15.0]
1 Gutlord @ [10.0] Pts
10 Gnoblars @ 25.0 Pts
Throwing Weapons
4 Mournfang Cavalry @ 300.0 Pts
Heavy Armour; Iron Fist; Standard; Musician
4 Mournfang @ [0.0] Pts
4 Mournfang Cavalry @ 300.0 Pts
Heavy Armour; Iron Fist; Standard; Musician
4 Mournfang @ [0.0] Pts
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Ironblaster @ 170.0 Pts
Models in Army: 32
Total Army Cost: 1800.0
1. Młynek DE - duża magiczka death, mała metal, bsb na pegazie pok, dwa oddziały kuszników, rydwan, 3x5 shade, hydra, 2x5 harpii.
Cisnę do przodu, cała bitwa do 4-5 tury ze wskazaniem na Młynka, ale dochodzę powoli do oddziału z magiczkami. Niestety ironi dostają słoneczko i znika cała 9, potem z kusz umiera bsb, a generał stwierdza że czas się zbierać. Poddałem bitwę.
0-20
2. Rymar LIZ - slan bsb z feedback scrolem i bane head death, skinek prist heaven, i dwóch kowbojów na coldach. 3/4x10 skinków, kohorta z 3 kroxami, 2x5 kameleonów, 3 salki.
Wkońcu trafiłem lizaki! Graliśmy B&G przeciwnik zaczął (wogóle to wystawił samotnego slana który nie był eteryczny) i podszedł do mnie. W mojej turze podnieciłem się i strzelałem do samotnego slana z działa (gdybym go zabił wygrywałem automatycznie 20-0) i oczywiście rzuciłem misfire, a działo przestało być działem Zaczęły się schody bo przeciwnik jechał mnie mocno snajperkami, a jedne mournfangi dostały -3 LD i uciekły z paniki. Nie mniej do 4 swojej tury ogarniam wszystko poza jednym oddziałem skinków i kameleonów, slan ucieka przed moimi ironami. W tym momencie nastąpiła kluczowa chwila: slan już nie miał gdzie ciekać: przeciwnik rzucił słoneczko którego nie zdispelowałem - cel ironi z bohaterami (odległość tak mała że 4 na altylerce wystarczy żeby słońce oświeciło cały oddział. Z bitwy którą miałem teoretycznie wygraną mogło zrobic się bardzo, bardzo słabo i zacząłem się bać. Przeciwnik nie miał altylerki i wziął moją - rzucił misfire, słońce wylądowało na slanie, i odszedł w zapomnienie
19-1
3. Szalone OK - 7 ironów, 7 bulli, 6 leadbelcherów, dwa kotki, działo, firebelly i bsb.
Miałem dużo lepszą rozpę pod mirrora.
Dość powiedzieć że przeciwnik cofał się przedemną i do walk doszło dopiero w 4 i 5 turze (rozegraliśmy 5 tur) Spacyfikowałem wszystko poza generałem który uciekał, i oddziałem leadów. Sam straciłem: gnoblary, kotki, działo w pojedynku strzeleckim i 3/4 jednych mournfangów na których kumulował się ostrzał i magia przeciwnika.
16-4
4. Król Goblinów OK - rozpa powyżej
O ile wcześniej ja miałem lepszą rozpę na mirrora to teraz było odwrotnie.
Działa wystrzelały mournfangi do stanu w którym już nic nie miały prawa zrobić, greedy fist zplewił mi maga, i generalnie miałem słabe rzuty. Straciłem wszystko poza generałem, gnoblarami i jednym kotkiem. Sam zabiłem trzy kotki, i działo.
2-18
Dostałem maxa z hobbystyki (10), do dodając punkty z bitew dało mi 47 punktów i 27 miejsce na 44 osoby W sumie i tak całkiem spoko
Rozpę miałem słabą na opena, co pokazała pierwsza i ostatnia bitwa
1 Slaughtermaster @ 383.0 Pts
General; Lore of Great Maw; Magic Level 4; Iron Fist
Warrior Bane [5.0]
Armour of Destiny [50.0]
Dragonbane Gem [5.0]
Crown of Command [35.0]
1 Bruiser @ 148.0 Pts
Look-Out Gnoblar; Heavy Armour; Iron Fist; Battle Standard
Tormentor Sword [5.0]
8 Ironguts @ 432.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
Standard of Discipline [15.0]
1 Gutlord @ [10.0] Pts
10 Gnoblars @ 25.0 Pts
Throwing Weapons
4 Mournfang Cavalry @ 300.0 Pts
Heavy Armour; Iron Fist; Standard; Musician
4 Mournfang @ [0.0] Pts
4 Mournfang Cavalry @ 300.0 Pts
Heavy Armour; Iron Fist; Standard; Musician
4 Mournfang @ [0.0] Pts
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Sabretusk Pack @ 21.0 Pts
1 Ironblaster @ 170.0 Pts
Models in Army: 32
Total Army Cost: 1800.0
1. Młynek DE - duża magiczka death, mała metal, bsb na pegazie pok, dwa oddziały kuszników, rydwan, 3x5 shade, hydra, 2x5 harpii.
Cisnę do przodu, cała bitwa do 4-5 tury ze wskazaniem na Młynka, ale dochodzę powoli do oddziału z magiczkami. Niestety ironi dostają słoneczko i znika cała 9, potem z kusz umiera bsb, a generał stwierdza że czas się zbierać. Poddałem bitwę.
0-20
2. Rymar LIZ - slan bsb z feedback scrolem i bane head death, skinek prist heaven, i dwóch kowbojów na coldach. 3/4x10 skinków, kohorta z 3 kroxami, 2x5 kameleonów, 3 salki.
Wkońcu trafiłem lizaki! Graliśmy B&G przeciwnik zaczął (wogóle to wystawił samotnego slana który nie był eteryczny) i podszedł do mnie. W mojej turze podnieciłem się i strzelałem do samotnego slana z działa (gdybym go zabił wygrywałem automatycznie 20-0) i oczywiście rzuciłem misfire, a działo przestało być działem Zaczęły się schody bo przeciwnik jechał mnie mocno snajperkami, a jedne mournfangi dostały -3 LD i uciekły z paniki. Nie mniej do 4 swojej tury ogarniam wszystko poza jednym oddziałem skinków i kameleonów, slan ucieka przed moimi ironami. W tym momencie nastąpiła kluczowa chwila: slan już nie miał gdzie ciekać: przeciwnik rzucił słoneczko którego nie zdispelowałem - cel ironi z bohaterami (odległość tak mała że 4 na altylerce wystarczy żeby słońce oświeciło cały oddział. Z bitwy którą miałem teoretycznie wygraną mogło zrobic się bardzo, bardzo słabo i zacząłem się bać. Przeciwnik nie miał altylerki i wziął moją - rzucił misfire, słońce wylądowało na slanie, i odszedł w zapomnienie
19-1
3. Szalone OK - 7 ironów, 7 bulli, 6 leadbelcherów, dwa kotki, działo, firebelly i bsb.
Miałem dużo lepszą rozpę pod mirrora.
Dość powiedzieć że przeciwnik cofał się przedemną i do walk doszło dopiero w 4 i 5 turze (rozegraliśmy 5 tur) Spacyfikowałem wszystko poza generałem który uciekał, i oddziałem leadów. Sam straciłem: gnoblary, kotki, działo w pojedynku strzeleckim i 3/4 jednych mournfangów na których kumulował się ostrzał i magia przeciwnika.
16-4
4. Król Goblinów OK - rozpa powyżej
O ile wcześniej ja miałem lepszą rozpę na mirrora to teraz było odwrotnie.
Działa wystrzelały mournfangi do stanu w którym już nic nie miały prawa zrobić, greedy fist zplewił mi maga, i generalnie miałem słabe rzuty. Straciłem wszystko poza generałem, gnoblarami i jednym kotkiem. Sam zabiłem trzy kotki, i działo.
2-18
Dostałem maxa z hobbystyki (10), do dodając punkty z bitew dało mi 47 punktów i 27 miejsce na 44 osoby W sumie i tak całkiem spoko
Wisła Kraków.
Byłem niedawno w Cardiff na 2 dniowym turnieju na 2400. Skrobnąłem relację popartą kilkoma zdjęciami, więc jeśli ktoś chciałby poczytać zapraszam tutaj http://www.bractwo-kosci.pl/index.php?n ... le&sid=169
Grałem tak:
Superrzeźnik 4lev, Talizman z Prezerwatywy, Glitering Scale, Tormentor Sword
Flejmowy Ogr 1lev, Hellheart
Bruiser, BSB, HA, IronF, Banner of Discipline
8xIG, fcg, Dragonhide Banner
9xIG fcg
3xMourny, trąbka, Eternal Flame
3xMourny, trąbka
3xSrebrne tuski
1x Stoned Horny
1xIronblaster
Grałem tak:
Superrzeźnik 4lev, Talizman z Prezerwatywy, Glitering Scale, Tormentor Sword
Flejmowy Ogr 1lev, Hellheart
Bruiser, BSB, HA, IronF, Banner of Discipline
8xIG, fcg, Dragonhide Banner
9xIG fcg
3xMourny, trąbka, Eternal Flame
3xMourny, trąbka
3xSrebrne tuski
1x Stoned Horny
1xIronblaster
o.b-one pisze:Podobne uczucia towarzyszą mi po czytaniu tych wszystkich żali. Pod koniec każdego takiego posta pozostaje niesmak i jednocześnie ulga, że to już koniec...Barbarossa pisze:(..) co przynosi mieszaninę ulgi, że turlanina skończyła się, oraz niesmaku, że imba.
Dziś zajałem 3 miejsce na turnieju dla poczatkujacych na 1200pkt gdyby nie moje błedy w 1 walce mialbym 1 miejsce.
Zagrałem bez mournfangów i kotów ( nie mam modeli a nie chciałem proxować)
Firebelly 2lvl magi goły - generał
BSB enchanted shield, warrior bane
6 ironów FCG - sztandar +1LD
6 ludojadów FCG - sztandar +1 MW, scout swiftride
Ironblaster
1 z WE
Jak przystało na poczatkujacego źle wystawiłem scoutów i niepotrzebnie zaszarżowałem na Treakiny samotnie ( wymiana zakończyła się -4dla mnie O_o) no i mojego maga zjadły wiewiórki w lesie. dobrze ze na koniec ustrzeliłem jego maga i coś pkt zarobiłem
2. z VC
pierwsza tura działo strzela w necro, oblewa look outa a ja za to ranie tylko raz:P na szczeście w kolejnej także oblał i już nie było odwrotu. a w dodatku Hexy chciały zblokować mi działo ale dostały szarże i się posypały. 20:0
3 z TK
Strasznie celnie trafiał katapultami i to one najwiecej zniszczeń mi zrobiły ale po tym jak nadział się na ludojadów od boku nie było już co zbierać 20:0
Nie wiem czy grałem dobrze jak przystało na Ogrzego generała ale jak na poczatkujacego uważam to za sukces z odrobina szczęscia
Zagrałem bez mournfangów i kotów ( nie mam modeli a nie chciałem proxować)
Firebelly 2lvl magi goły - generał
BSB enchanted shield, warrior bane
6 ironów FCG - sztandar +1LD
6 ludojadów FCG - sztandar +1 MW, scout swiftride
Ironblaster
1 z WE
Jak przystało na poczatkujacego źle wystawiłem scoutów i niepotrzebnie zaszarżowałem na Treakiny samotnie ( wymiana zakończyła się -4dla mnie O_o) no i mojego maga zjadły wiewiórki w lesie. dobrze ze na koniec ustrzeliłem jego maga i coś pkt zarobiłem
2. z VC
pierwsza tura działo strzela w necro, oblewa look outa a ja za to ranie tylko raz:P na szczeście w kolejnej także oblał i już nie było odwrotu. a w dodatku Hexy chciały zblokować mi działo ale dostały szarże i się posypały. 20:0
3 z TK
Strasznie celnie trafiał katapultami i to one najwiecej zniszczeń mi zrobiły ale po tym jak nadział się na ludojadów od boku nie było już co zbierać 20:0
Nie wiem czy grałem dobrze jak przystało na Ogrzego generała ale jak na poczatkujacego uważam to za sukces z odrobina szczęscia