jedynym sposobem na zdejmowanie mobilnych jednostek wrogą są u nas leadbelcherzy, którzy są całkowicie losowi jeśli chodzi o efektywność.
nawet najlepiej wyekwipowany do walki z smokiem/latającym badziewiem tyrant/hunter nic nie zrobi, bo wystarczy się ustawić poza jego polem widzenia 90 stopni co jest banalne.
Bardzo łatwo obcina nam się marsz a bez tego ciężko się gra armii bez pancerza, bo naszą siłą powinna być manewrowość. A jak jest wiadomo. Byle latające "g" jak nie zejdzie od leadów to... A wyłuskiwanie skimrisha z lasu ? Myślałem, że nikgdy nic mnie bardziej niż skinki nie będzie mnie denerwować. A potem nastała moda na mengile...
Magia ma ciekawe czary ale nie da się na niej oprzeć budowania/ulepszania armii bo nie jest wystarczająco silna i nie mamy magicznych przedmiotów, które by ją naprawdę fajnie wspomagały.
Można usprawnić armię robiąc kompozycję taką jak np. w iron skin tribe gdzie rhinoxy są specialem i leadzi w core, ale nie wiem czy chodzi o to, by nasze rozpiski to było x irongutów + x leadów + x gorgerów. Bo tak by się to pewnie skończyło.
Czy my wogóle się powinniśmy jeszcze w tym temacie produkować czy decyzje co do charakteru i rodzaju zmian i tak już zapadły ? Bo dawno naszych wypocin nie komentowano
