Jest sens?
Jest sens?
Czy wogóle po napisaniu to o tym, że wam zginęłą, chociaż raz ktoś się zgłosił, żeby oddać??
Nie zrozumiałem tego posta.
Ale idąc drogą dedukcji i licząc na moją inteligencje odpowiem:
Jest sens.Jeszcze na żadnym turnieju nie straciłem żadnego modelu.Jak coś mi zginęło to ktoś zawsze znalazł i odesłał.
Środowisko graczy jest dość prężne i pocztą pantoflową puszczając informacje o zgubie ktoś zawsze się odezwie.
Ale idąc drogą dedukcji i licząc na moją inteligencje odpowiem:
Jest sens.Jeszcze na żadnym turnieju nie straciłem żadnego modelu.Jak coś mi zginęło to ktoś zawsze znalazł i odesłał.
Środowisko graczy jest dość prężne i pocztą pantoflową puszczając informacje o zgubie ktoś zawsze się odezwie.
Gra w warzywniaku uświadomiła mi że zawsze chciałem zostać ogrodnikiem. Taki spokój, można się wyciszyć i bez napinki poturlać kostkami.
KFC-Karl Franz Chicken
KFC-Karl Franz Chicken
- monsterstar
- Chuck Norris
- Posty: 582
-
- Kretozord
- Posty: 1568
- Lokalizacja: Ad Astra - Zielona Góra
Ja niedawno odzyskałem staroedycyjny AB do imperium który czekał na mnie ponad dwa lata 

Troszku nieregulaminowo za duża ta sygnaturka była, nie sądzisz? -- Tomash
No dobra, bardzo dobrze, że tak jest, po prostu myślałem, że i w tym środowisku też objawia się polska życzliwość.
Mój kumpel "zgubił" walizkę, okazało się, że po prostu pewien koleś się pomylił i ją wziął, ale ofc zanim się wszystko złożyło z puzzli w jeden obrazek, minęło ponad pół roku, ale kumpel odzyskał całą waliche, żadnego modelu nie stracił...
Myślę, że środowisko WHFB jest bardzo uczciwe i spoko (mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło czegoś nie odnaleźć).
Myślę, że środowisko WHFB jest bardzo uczciwe i spoko (mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło czegoś nie odnaleźć).
Wiec nawet jak jednej osobie cos sie znalazlo to jush sie oplacalo...
Poza tym batlowcy sa zyczliwi... 


Blog o malowanych przeze mnie figurkach. http://celedorverminhorde.blogspot.com/
walizki czy jakie wazne figurki pewnie sie odnajdują.. za to kostki są "gubione" bardzo czesto... bezpowrotnie :/

Aj tam, nie wierzę, że ludzie perfidnie kradną kostki. Większość używa kości gw i dlatego łatwo o pomyłkę. Ja na przykład zaczynałem od 20, a teraz mam 12, ale były momenty gdzie miałem 25. Tak, ukradłem je komuś, ale nie z premedytacją, po prostu zabieram co na stole nawet nie licząc... kości to grosze, nie ma się co spinać.
No chyba, że masz jakieś na zamówienie, wtedy boli. Ale nawet w takim razie po prostu nie wierzę, żeby ktoś zabrał je z premedytacją.
No chyba, że masz jakieś na zamówienie, wtedy boli. Ale nawet w takim razie po prostu nie wierzę, żeby ktoś zabrał je z premedytacją.
to po bitwie ze mna ktos sie niezle pomylił.. bo zgineło mi kilkunascie kostek...Fedek pisze:Aj tam, nie wierzę, że ludzie perfidnie kradną kostki. Większość używa kości gw i dlatego łatwo o pomyłkę. Ja na przykład zaczynałem od 20, a teraz mam 12, ale były momenty gdzie miałem 25. Tak, ukradłem je komuś, ale nie z premedytacją, po prostu zabieram co na stole nawet nie licząc... kości to grosze, nie ma się co spinać.
No chyba, że masz jakieś na zamówienie, wtedy boli. Ale nawet w takim razie po prostu nie wierzę, żeby ktoś zabrał je z premedytacją.
od tamtej pory pilnuje wszystkiego.. moze i 99% osób na turnieju jest godne zaufania.. ale co jak trafi sie na ten 1%...
pozdrawiam

Mi na jednym krakonie zaiwanili 2 linie z regonu szkieletów. Czyli 10 figsów dokładnie tyle ile kolo załapał w garść, jak się na chwile odwróciłem.
Ponad 2 lata kompletowałem potem braki w regonie, bo to były same satrowinki z lat 80tych:(.
Potem postanowiłem zlożyć do gry wyjazdowej sam plastik, coby nie mieć palpitacji serca jak się coś stanie
.
Ponad 2 lata kompletowałem potem braki w regonie, bo to były same satrowinki z lat 80tych:(.
Potem postanowiłem zlożyć do gry wyjazdowej sam plastik, coby nie mieć palpitacji serca jak się coś stanie

Ha, więc skoro tyle osób czyta, czy jest sens, to może i ja przekleję tu posta z tematu Masterblasterowego:
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zostawiłem na turze figsę: imperialną rycerkę Białego Wilka. Na załączonym linku:
http://www.coolminiornot.com/115021
to ta pierwsza od lewej w pierwszym szeregu z wyciągniętym w bok flailem. Uczciwego znalazcę proszę o zwrot, bo bardzo za nią tęsknię.
Stawiam browara.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zostawiłem na turze figsę: imperialną rycerkę Białego Wilka. Na załączonym linku:
http://www.coolminiornot.com/115021
to ta pierwsza od lewej w pierwszym szeregu z wyciągniętym w bok flailem. Uczciwego znalazcę proszę o zwrot, bo bardzo za nią tęsknię.
Stawiam browara.
Rafi to już jest offtop z premedytacją ;]
Nie wiem jak w innych klubach, ale ja straciłem w Bardzie figsy(WH40k) warte pawie 150 zł(nawet gość się chciał ze mną bić, jak mu wyciągnąłem z kieszeni kurtki mojego stormtroopera -.-). Obserwując walki nieraz widziałem, jak gość po prostu uszczupla wrogie oddziały. Najgorsze jest to, że grałem IG. Mając w armi 100 figsów(armia na conscriptach) trudno zauważyć, że brakuje kilku. Zazwyczaj musiałem przed następnymi bitwami pożyczać, albo na szybkiego dokupić w komisie ^^
Jeżeli koło stołu kręci się ktoś, kogo nie znam, to zazwyczaj proszę kogoś o pilnowanie moich "poległych" figsów. 2 lata temu wywalili kozaka z Barda, bo podczas ściągania zabitych specjalnie strącił parę swoich figsów tak, że wpadły do boxa z zabitymi modelami 2 gracza i kiedy ten patrzył, czy gość na pewno wyciąga tylko swoje figsy jego ziomek wesoło zabrał monolit
(figurka wielka jak ludzka głowa) i próbował jeszcze nawiać. Kraków, to nie jest dobre miejsce jeśli lubicie liczebne armie ^^
Tak więc: Przyzwyczajmy się do tego, że żyjemy w Polsce ;] Zasada ograniczonego zaufania będzie chyba zawsze obowiązywała...
Pozdro
Nie wiem jak w innych klubach, ale ja straciłem w Bardzie figsy(WH40k) warte pawie 150 zł(nawet gość się chciał ze mną bić, jak mu wyciągnąłem z kieszeni kurtki mojego stormtroopera -.-). Obserwując walki nieraz widziałem, jak gość po prostu uszczupla wrogie oddziały. Najgorsze jest to, że grałem IG. Mając w armi 100 figsów(armia na conscriptach) trudno zauważyć, że brakuje kilku. Zazwyczaj musiałem przed następnymi bitwami pożyczać, albo na szybkiego dokupić w komisie ^^
Jeżeli koło stołu kręci się ktoś, kogo nie znam, to zazwyczaj proszę kogoś o pilnowanie moich "poległych" figsów. 2 lata temu wywalili kozaka z Barda, bo podczas ściągania zabitych specjalnie strącił parę swoich figsów tak, że wpadły do boxa z zabitymi modelami 2 gracza i kiedy ten patrzył, czy gość na pewno wyciąga tylko swoje figsy jego ziomek wesoło zabrał monolit

Tak więc: Przyzwyczajmy się do tego, że żyjemy w Polsce ;] Zasada ograniczonego zaufania będzie chyba zawsze obowiązywała...
Pozdro
Ta... będę nosił ze sobą taki stempel z wielkim napisem "Tępy Huj" i jak któryś będzie kozaczył to mu przyprawię na łbie ;] Na turniej nie wejdzie a i pracy dobrej nie znajdzie xD
Zazwyczaj kończy się na pokojowym wyprowadzeniu z sali i zakazie wstępu(którego nikt nie przestrzega).
łajajaj taki kraj -.-
Zazwyczaj kończy się na pokojowym wyprowadzeniu z sali i zakazie wstępu(którego nikt nie przestrzega).
łajajaj taki kraj -.-
Ptaq nie wiem za bardzo o czym mówisz. Rozumiem że spotkało Cię niezłe chamstwo, ale to na pewno nie reguła. Nie bywam już w bardzie tak często jak dawniej i ekipa się zmieniła,ale jestem pewien że gdybyś powiedział głośno o tych sytuacjach w danej chwili, to kolo musiałby trenować biegi dystansowe żeby ocalić zęby, nie mówiąc o zagarniętych figurkach.
Wczoraj na turnieju, każdy po bitwie zostawiał wszystkie figurki na stole gotowe do przeniesienia na kolejny i szedł oglądać inne bitwy, w tym czasie można było je bez problemu pooglądać, a z drugiej strony zwinąć. W takiej sytuacji można bez problemu coś zwinąć ale jeszcze nie słyszałem o czymś takim, a gdyby się zdarzyło to jestem pewien że nie uszło by bezkarnie.
Wczoraj na turnieju, każdy po bitwie zostawiał wszystkie figurki na stole gotowe do przeniesienia na kolejny i szedł oglądać inne bitwy, w tym czasie można było je bez problemu pooglądać, a z drugiej strony zwinąć. W takiej sytuacji można bez problemu coś zwinąć ale jeszcze nie słyszałem o czymś takim, a gdyby się zdarzyło to jestem pewien że nie uszło by bezkarnie.