wyśmiane hobby
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
wyśmiane hobby
mieliście kiedyś tak że ktoś (czy to rodzice, czy bracia, koledzy czy partner/ka) wyśmiewali to, że kupujecie żołnierzyki i potem się tym bawicie jak małe dzieci? W moim środowisku często słysze docinki typu zająbys się czymś lepszym albo to takie drogie zabawki-może lepiej zainteresować się czymś tańszym itd...Ogólnie nie rusza mnie to wcale. Równie dobrze można sklejać papierowe modele, zbierać znaczki czy kolekcjonować otwieracze do piwa...
Grzeje mnie to co kto mówi- zawsze na takie docinki odpowiadam: Wole te 50 zeta co normalnie bys przeznaczył na fajki i 2 flaszki wódki (albo na kolejny numer jakiegoś pornola) czy nową bezsensowna gre na PC- wydac na box figurek. Mam przy tym o niebo więcej frajdy.
Każdy ma jakieś zainteresowania Choć znam takich co ich nie mają. Nikt nie liczy wydanej krwawicy na ulubiona kolekcje lub zajęcie. Smieszą mnie czasem teksty typu: masz żone a zajmujesz się pierdołami... te słowa padły akurat z ust pewnego typa co całe życie przed kompem spędził oglądając pornole z ręka w gaciach a jedyny cel jaki zdołał osiągnąć do tej pory w życiu to celnąć do kibla nie uwalając deski klozetowej podczas strzelania kloca.
ktoś powie- to takie drogie rzeczy, ja nie mam co do gara włożyc a ty kupujesz zabawki dla siebie!- akuratnie człowiek jak myśli i umie oszczxędzać i gospodarować oszczędnościami z głową zawsze uda się cos uzbierać na nowe figurki. jak ktoś nie umie oszczędzac i nie ma hobby które by go do tego przyuczyło- zawsze będzie tak gadał
to taka moja refleksja na te dzisiejsze trudne czasy
ps: moja żona bardzo akceptuje to hobby- twierdzi, że lepiej niech już kupuje te ludziki niż mam pic czy ćpać jak niektórzy (czy robic wiele innych głupich czynności)- choć czasami jest zła jak wydam te 20 zeta więcej to zawsze argumentuje jej że jakbym sprzedał jej 2 pary butów,które zalegaja 2 lata pod łóżkiem to zaoszczędziłbym sporo kasy
Grzeje mnie to co kto mówi- zawsze na takie docinki odpowiadam: Wole te 50 zeta co normalnie bys przeznaczył na fajki i 2 flaszki wódki (albo na kolejny numer jakiegoś pornola) czy nową bezsensowna gre na PC- wydac na box figurek. Mam przy tym o niebo więcej frajdy.
Każdy ma jakieś zainteresowania Choć znam takich co ich nie mają. Nikt nie liczy wydanej krwawicy na ulubiona kolekcje lub zajęcie. Smieszą mnie czasem teksty typu: masz żone a zajmujesz się pierdołami... te słowa padły akurat z ust pewnego typa co całe życie przed kompem spędził oglądając pornole z ręka w gaciach a jedyny cel jaki zdołał osiągnąć do tej pory w życiu to celnąć do kibla nie uwalając deski klozetowej podczas strzelania kloca.
ktoś powie- to takie drogie rzeczy, ja nie mam co do gara włożyc a ty kupujesz zabawki dla siebie!- akuratnie człowiek jak myśli i umie oszczxędzać i gospodarować oszczędnościami z głową zawsze uda się cos uzbierać na nowe figurki. jak ktoś nie umie oszczędzac i nie ma hobby które by go do tego przyuczyło- zawsze będzie tak gadał
to taka moja refleksja na te dzisiejsze trudne czasy
ps: moja żona bardzo akceptuje to hobby- twierdzi, że lepiej niech już kupuje te ludziki niż mam pic czy ćpać jak niektórzy (czy robic wiele innych głupich czynności)- choć czasami jest zła jak wydam te 20 zeta więcej to zawsze argumentuje jej że jakbym sprzedał jej 2 pary butów,które zalegaja 2 lata pod łóżkiem to zaoszczędziłbym sporo kasy
Kloc orków wbija się w 3 obslugantów i krasiowego master inżyniera- fartem wbija ino 1 rane, krasie oddają 5 ran i orkowie czmychają...po kilku nieudanych szarżach- kloc orków znika bezpowrotnie a inżynier spokojnie wraca do maszyny...
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Chyba jednak trochę Cię to rusza, skoro zdecydowałeś się podzielić tym przemyśleniem. Nie martw się, to normalne. Każdy chciałby mieć pasję, ale nie każdy ma, więc ci, którzy nie mają zazwyczaj wyśmiewają się z zazdrości. Nie za figurkami, bynajmniej, bo wcale przecież nie muszą zazdrościć Ci modeli. Zazwyczaj po prostu widząc, jak z czegoś aż tak bardzo się cieszysz muszą sobie powiedzieć: "to strasznie głupie, dziecinne, bezsensowne" itd., ale w głębi duszy sami chcieliby mieć coś, czym mogą się pasjonować - jak dzieci właśnie.
Czasem jest też tak, że ktoś zaślepiony przez swoją pasję uważa, że jest aż tak wspaniała, że wszyscy powinni robić to samo. Deprecjonuje więc wszystkie inne hobby przypinając im na siłę wady, od których przecież jego "doskonałe" zainteresowania są całkowicie wolne.
A czasem po prostu ludziom nie chce się zajmować czymś innym niż robienie pieniędzy i przeczekiwanie czasu do następnego dnia. To trochę smutna egzystencja, wegetacja właściwie.
Ty jednak ciesz się z tego, co masz i nie słuchaj ich, bo żaden z nich nie ma racji.
Czasem jest też tak, że ktoś zaślepiony przez swoją pasję uważa, że jest aż tak wspaniała, że wszyscy powinni robić to samo. Deprecjonuje więc wszystkie inne hobby przypinając im na siłę wady, od których przecież jego "doskonałe" zainteresowania są całkowicie wolne.
A czasem po prostu ludziom nie chce się zajmować czymś innym niż robienie pieniędzy i przeczekiwanie czasu do następnego dnia. To trochę smutna egzystencja, wegetacja właściwie.
Ty jednak ciesz się z tego, co masz i nie słuchaj ich, bo żaden z nich nie ma racji.
założyłem temat bo jestem ciekaw jakie zdanie na ten temat maja inni. W sumie to przez cały okres jak bawie się w to hobby udało mi się przekonać do niego już ok 10 osób ( w tym mojego brata co dla figurek rzucił 4 letnie wędkarstwo)
Kloc orków wbija się w 3 obslugantów i krasiowego master inżyniera- fartem wbija ino 1 rane, krasie oddają 5 ran i orkowie czmychają...po kilku nieudanych szarżach- kloc orków znika bezpowrotnie a inżynier spokojnie wraca do maszyny...
- Infernal Puppet
- Masakrator
- Posty: 2936
- Lokalizacja: Koszalin
Różne rzeczy bywają wyśmiewane z powodu ignorancji. Dam ci jedną radę :
Ach te uroki bycia ciągle głodnym .Mad Mike pisze:To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezarakwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Człowiek bez pasji jest uboższy duchem - nie ma co do tego wątpliwości. Człowiek posiadający pasję sprawiającą mu frajdę jest też imho zdrowszy, ponieważ pasja wyzwala pozytywne emocje, pozwalające rekompensować stresy dnia codziennego, pozwala na uzyskanie/utrzymanie jakiejś równowagi psychicznej... Pasja dla ducha jest jak prysznic dla ciała po całym dniu ciężkiej roboty... Ale pasja tez kosztuje, niestety często dość słono... Trzeba zatem jakoś umieć wypośrodkować, żeby kosztem pasji nie poświęcać zbyt wiele. Może to bowiem prowadzić do konfliktów w domu...
Pewne jest jedno. Trzeba mieć szacunek dla każdego pasjonata - nieważne, co tego gostka kręci.
Pewne jest jedno. Trzeba mieć szacunek dla każdego pasjonata - nieważne, co tego gostka kręci.
- Infernal Puppet
- Masakrator
- Posty: 2936
- Lokalizacja: Koszalin
No, chyba że kręcą go rzeczy niemoralne, obrzydliwe lub społecznie szkodliwe .Pewne jest jedno. Trzeba mieć szacunek dla każdego pasjonata - nieważne, co tego gostka kręci.
Ach te uroki bycia ciągle głodnym .Mad Mike pisze:To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezarakwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
Mi się jeszcze nie zdarzyło, żeby ktoś mnie wyśmiał. Zależy jak to przedstawisz. Ja zawsze mówię, że to tak jakby szachy, tyle że z ładniejszymi figurkami i bardziej skomplikowanymi zasadami Do tego, jeśli opowiadasz o tym z pasją i potrafisz przekazać, że to naprawdę świetna frajda, to ludzie bardzo pozytywnie to odbierają
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.
Hm ciekawa wersja z szachami,ja tam zawszę tłumaczyłem że to jest coś takiego jak total war tylko za żołnierzy robią ci plastikowe ludziki.
Chcesz zarabiać na prowizji od sprzedanych gier? Zapraszam do programu dla każdego youtubera,streamera oraz dla ludzi mających wśród znajomych graczy.G2A.COM
Ja staram się nie mówić o swoich zainteresowaniach, dopóki ktoś mnie nie zapyta. Gdy figurki wyjdą na jaw, mówię im, że to strategia turowa, tylko że analogowa i z aspektem modelarskim.
Kiedyś powiedziałem znajomej, że zapisałem się na taniec towarzyski, gdy przy automacie z kawą spytała jak leci. Odpowiedź: meh, lepiej zrobiłbyś jakiś kurs komputerowy, albo nauczył jakiegoś języka (tak się składa, że to bardzo pragmatyczna osoba). Więc jak jej powiedziałem, że potrzebuję się poruszać, bo mam dość siedzenia za biurkiem i generalnie dla poprawy wydolności organizmu, to zaraz była pełna aprobata.
Zależy komu co się mówi i w jaki sposób.
Kiedyś powiedziałem znajomej, że zapisałem się na taniec towarzyski, gdy przy automacie z kawą spytała jak leci. Odpowiedź: meh, lepiej zrobiłbyś jakiś kurs komputerowy, albo nauczył jakiegoś języka (tak się składa, że to bardzo pragmatyczna osoba). Więc jak jej powiedziałem, że potrzebuję się poruszać, bo mam dość siedzenia za biurkiem i generalnie dla poprawy wydolności organizmu, to zaraz była pełna aprobata.
Zależy komu co się mówi i w jaki sposób.
Teściowa nie komentowała, ale stwierdziła że ona tego nie musi rozumieć - w gestii siedzenia i kładzenia farbek na coś wielkości 1,5 cm. Ale jak zapisała się na malarstwo, to nagle odkryła, jak to wspaniale jest się czasem wyłączyć na wszystko i po prostu zrelaksować. A że ja na figurkach a ona na płótnie, to nieistotne. Teraz to pełna akceptacja .
A żona nie rozumie do dziś, ale pragmatycznie stwierdziła, że lepsze to niż spotkania w celu picia/szlajania się. I wydaje mi się, że jak jadę w coś pograć, to przynajmniej wie gdzie jestem i co robię, i choć to pewnie jest trochę głupie/dziecinne, to przynajmniej nieszkodliwe.
A żona nie rozumie do dziś, ale pragmatycznie stwierdziła, że lepsze to niż spotkania w celu picia/szlajania się. I wydaje mi się, że jak jadę w coś pograć, to przynajmniej wie gdzie jestem i co robię, i choć to pewnie jest trochę głupie/dziecinne, to przynajmniej nieszkodliwe.
Oj, było tego sporo... Nie pamiętam już wszystkiego dokładnie, ale tak mniej więcej sens kojarzę:
1. Stara rozmowa na ulicy, sprzed lat...
-Ty to nie masz, co z czasem robić Sławek. Do roboty się weź, a nie w jakieś gry grasz i malowanki.
-Ale ja pracuję, ale tak na boku na razie. Ostatnio wyjąłem prawie 3500zł w miesiącu.
-Z czego? Z malowania żołnierzyków?
-No.
-To ja 3 zmiany zapierdalam i mam 1300zł brutto. To czemu ty firmy nie założysz malarskiej?
2. Czasy technikum #1... Wiecie, Nokia 3310 i taki tam szpan.
-Jak można wydać 100zł na kawałek metalu. Co ty z tego masz?
-Radochę.
-To ja wolę iść na imprezę albo torebkę zioła sobie kupić. Staaary...
-Na imprezy mam z malowania kasę. Zioła nie palę.
-Jakiego malowania?
-No, figurek.
-To ty na tym zarabiasz?
-No.
-Haha, malujesz ludziki za kasę! I za ile?
-A to różnie, ale z reguły od x-y zł
-Ja pierdolę... I ludzie za to płacą?
-No.
3. Czasy technikum #2 - ta sama osoba, co w #1, ale jakiś czas potem...
-To ty malujesz te figurki, nie?
-No ja.
-Bo kolesia znam, który gra i chyba cię zna.
-Tak? A kto?
-XYZ
-Aaa, to wiem, znamy się.
-Mówił, że w Gorzowie Cię znają. Szacunek.
-E tam.
-Nie, serio. Masz pasję i to jest super. I jeszcze kasę robisz.
1. Stara rozmowa na ulicy, sprzed lat...
-Ty to nie masz, co z czasem robić Sławek. Do roboty się weź, a nie w jakieś gry grasz i malowanki.
-Ale ja pracuję, ale tak na boku na razie. Ostatnio wyjąłem prawie 3500zł w miesiącu.
-Z czego? Z malowania żołnierzyków?
-No.
-To ja 3 zmiany zapierdalam i mam 1300zł brutto. To czemu ty firmy nie założysz malarskiej?
2. Czasy technikum #1... Wiecie, Nokia 3310 i taki tam szpan.
-Jak można wydać 100zł na kawałek metalu. Co ty z tego masz?
-Radochę.
-To ja wolę iść na imprezę albo torebkę zioła sobie kupić. Staaary...
-Na imprezy mam z malowania kasę. Zioła nie palę.
-Jakiego malowania?
-No, figurek.
-To ty na tym zarabiasz?
-No.
-Haha, malujesz ludziki za kasę! I za ile?
-A to różnie, ale z reguły od x-y zł
-Ja pierdolę... I ludzie za to płacą?
-No.
3. Czasy technikum #2 - ta sama osoba, co w #1, ale jakiś czas potem...
-To ty malujesz te figurki, nie?
-No ja.
-Bo kolesia znam, który gra i chyba cię zna.
-Tak? A kto?
-XYZ
-Aaa, to wiem, znamy się.
-Mówił, że w Gorzowie Cię znają. Szacunek.
-E tam.
-Nie, serio. Masz pasję i to jest super. I jeszcze kasę robisz.
Krótko żyje i mało wiem ale z moich obserwacji wynika,że każdy facet jak zobaczy jakiegoś space marina,wojownika chaosu itp. to wykazuje zainteresowanie Kiedyś widziałem pokazy 40stki we Wrocku, wokoło stały same karki kłócące się kto ma rzucać kostką i czy rozwalą tego tyranida czy tamtego.
Żaden z nas do końca nie wyrósł z żołnierzyków a to jest przeniesienie dziecinnej zabawy na bardziej "dorosłe" podłoże. No bo przecież my się "nie bawimy", tylko gramy i malujemy ale frajda jest taka sama jak kiedyś.
Może mam szczęście do inteligentnych znajomych ale nie spotkałem się z komentarzami typu "po co wydawać tyle hajsu,lepiej kupić wóde". Co najwyżej "twój świat,twoje kredki". Większość jednak podchodzi do tematu modeli z zaciekawieniem bo są takie małe a przy tym tak szczegółowe no i malowane własnoręcznie. Często jak gadam z kumplami, z którymi nie miałem okazji poruszyć tego tematu to wielu przypomina sobie jak kiedyś sklejali jakieś czołgi,samoloty itp. i stwierdza,że to jest bardzo podobne tylko fajniejsze. Pełna akceptacja a czasem nawet zrozumienie i nowy,wspólny temat do rozmów
Ten kto ma chodź trochę w głowie nigdy nie będzie krytykował czyjegoś zainteresowania widząc jego zaangażowanie.Jakkolwiek głupie by nie było,jeśli nie jest szkodliwe a daje poczucie spełnienia to jest dobre A jeśli chodzi o pieniądze, nie ma taniego hobby. Jak już się złapie bakcyla w czymś to kasa leci
Żaden z nas do końca nie wyrósł z żołnierzyków a to jest przeniesienie dziecinnej zabawy na bardziej "dorosłe" podłoże. No bo przecież my się "nie bawimy", tylko gramy i malujemy ale frajda jest taka sama jak kiedyś.
Może mam szczęście do inteligentnych znajomych ale nie spotkałem się z komentarzami typu "po co wydawać tyle hajsu,lepiej kupić wóde". Co najwyżej "twój świat,twoje kredki". Większość jednak podchodzi do tematu modeli z zaciekawieniem bo są takie małe a przy tym tak szczegółowe no i malowane własnoręcznie. Często jak gadam z kumplami, z którymi nie miałem okazji poruszyć tego tematu to wielu przypomina sobie jak kiedyś sklejali jakieś czołgi,samoloty itp. i stwierdza,że to jest bardzo podobne tylko fajniejsze. Pełna akceptacja a czasem nawet zrozumienie i nowy,wspólny temat do rozmów
Ten kto ma chodź trochę w głowie nigdy nie będzie krytykował czyjegoś zainteresowania widząc jego zaangażowanie.Jakkolwiek głupie by nie było,jeśli nie jest szkodliwe a daje poczucie spełnienia to jest dobre A jeśli chodzi o pieniądze, nie ma taniego hobby. Jak już się złapie bakcyla w czymś to kasa leci
no nie, a co ma jedno do drugiego?to tak jakbyś miał wybierać czy dziewczyna ma być ładna czy głupia? ja ze szwagrem na rybach gadamy o figurkachsalix pisze:( w tym mojego brata co dla figurek rzucił 4 letnie wędkarstwo)
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293
- kubencjusz
- Szef Wszystkich Szefów
- Posty: 3720
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
Zależy od podejścia bo głupia może być zaletą dla tych wymagających od związku mniej albo wadą dla tych co chcą trochę więcejloko pisze:to tak jakbyś miał wybierać czy dziewczyna ma być ładna czy głupia?salix pisze:( w tym mojego brata co dla figurek rzucił 4 letnie wędkarstwo)
tylko, że tak jak brat wiecznie narzekał na to że nie ma gdzie łowic i że przez 5 godzin ryby nie biora- ale uparcie siedział przy tym i inwestował...widziałem że się chłopak meczy psychicznie- wiec go trochę przekabaciłem i teraz wędka leży na strychu
Kloc orków wbija się w 3 obslugantów i krasiowego master inżyniera- fartem wbija ino 1 rane, krasie oddają 5 ran i orkowie czmychają...po kilku nieudanych szarżach- kloc orków znika bezpowrotnie a inżynier spokojnie wraca do maszyny...